|
Archiwum sesji z działu DnD Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie DnD (wraz z komentarzami) |
| Narzędzia wątku | Wygląd |
13-09-2010, 18:00 | #71 |
Reputacja: 1 | Widział swój cel... no, prawie. Amiril mu zasłaniał... a fakt, że paladyn jeszcze walczył z magiem wręcz jeszcze pogarszał sprawę. Nie rozpraszaj się, wymierz dobrze..., powtarzał sobie w duchu napinając potrójną cięciwę swojego łuku. Byle by nie trafić w tego elfa... Wystrzelił. Chwilę potem znów. Pierwsza strzała świsnęła[15] obok ucha maga. A to mogłoby być takie piękne trafienie! Jeden cal w prawo i byłoby po nim! Drugi pocisk poleciał[10] o wiele za wysoko, wskutek napięcia i rozczarowania pierwszym strzałem... Jednak tropiciel, niezrażony, zaczął sięgać za plecy po kolejne pociski. Ostatnio edytowane przez Gettor : 13-09-2010 o 18:23. |
13-09-2010, 18:45 | #72 |
Reputacja: 1 | Co prawda wielu magów w akcji nie widział, ale wystarczyło wbić sobie do głowy jedno „Dobry czarodziej to martwy czarodziej”. To powiedzenie oczywiście dotyczyło tylko przeciwników. Łysy pokrywał się co raz większą ilością krwi, Haril podbiegł [G10-J10],skupił się i wyprowadził precyzyjne [23] pchnięcie. Jednak w ostatniej chwili pociski lecące nad głową włócznika wybiły go z rytmu. Musi się do tego przyzwyczaić, wydawało mu się że towarzysze nie powinni go trafić jednak… Instynkt nieubłaganie reagował na dźwięk strzał i nakazywał ostrożność. Przez jedną chwilę wahania stracił niemal cały impet, grot rozciął nieznacznie bark maga[3]. Haril skrzywił się, był zły na siebie.
__________________ "Kiedy nie masz wroga wewnątrz, Żaden zewnętrzny przeciwnik nie może uczynić Ci krzywdy." Afrykańskie przysłowie |
13-09-2010, 21:25 | #73 |
Reputacja: 1 | Mag był zszokowany, zgraja agresorów wybiegła zza rogu z obnażonymi ostrzami gotowa wypruć mu flaki. „Co do cho…” Nie zdążył, bełt ugodził jego ciało, zaraz potem znajoma, elfia postać zaatakowała czarodzieja boleśnie. Tak czerwony jeszcze nigdy nie był jego płaszcz. Amiril również poznał maga, jak zresztą reszta, której nikt nie zasłaniał widoku na pole walki. Jedynie co po niektórzy dali rade przypomnieć sobie imię maga, który dzień po audiencji u króla zaginą. „Ivor? Tak, chyba jakoś tak…” Czarodziej zdziwiony pojawieniem się swoich niedoszłych kompanów zachował jednak zimną krew. Mimo licznych obrażeń stał na nogach, jednak nie zdołał powstrzymać krwistego wymiotu. Wycofanie się nie było dobrym pomysłem, odsłonięty mag mógł stracić życie pod kolejnym atakiem, jednak był w ślepym wyjściu, nigdzie nie było widać ratunku. Postanowił zaryzykować… I słusznie, ani Haril [10], ani Amiril [9] nie zdołali powstrzymać czarodzieja. Ivor stanął na powrót w owalnym pokoju, po czym rozpoczął inkantację czaru. Nie trwało to długo, wprawny mag prędko wysłał w stronę dwóch wojaków jasny promyk. Z początku przerażeni, spostrzegli jednak, że światełko nie jest groźne, zatrzymało się nieco za plecami włócznika i paladyna po czym eksplodowało wiązką grubych, lepkich nici, oplątując ciała dwójki. Nić przyczepiając się podłogi, ścian i sklepienia dotarła także do niziołka i tropicielki. O ile Heder miał dużo szczęścia i refleksu [18] dzięki którym uniknął oblepienia przez najgrubsze nici, to Reira uległa magicznej sieci [13]. Pajęczyna rozwijała się obejmując nicią Kaldora [7], Oskara [3] i częściowo Nelannę [18] Ivor schował się za najbliższym rogiem panicznie oklepując kieszenie w poszukiwaniu leczących płynów. _________________________ Amiril, Haril, Reira, Oskar, Kaldor unieruchomieni Heder, Nelanna częściowo unieruchomiony (może się poruszyć o 1,5 m za każde 5 punktów w teście, czyli w tym przypadku jedno pole) Oplątany z nieudanym testem się nie porusza W każdej rundzie, gdy oplątany chce się poruszyć, może wykonać test Siły (ST 20) lub Wyzwalania się (ST 25). Wykonanie testu to poświęcenie jednej akcji. Więc turlacie – akcja, ruch – akcja. Testy wykonujecie co rundę. Co do strzelców, każde 1,5 metra pajęczyny to osłona. Odległość 6 metrów daje celowi całkowitą osłonę. Siatka bitewna: https://docs.google.com/drawings/edi...thkey=CMPPucsM Ostatnio edytowane przez Elthian : 13-09-2010 o 21:31. |
14-09-2010, 16:36 | #74 |
Reputacja: 1 | Heder był równie zaskoczony pojawieniem się znikąd wielgaśnej lepkiej nici, jak inni. Przez chwilę nie wiedział co się dzieje i co ma zrobić. Pajęczyna może i nie oplotła go tak mocno jak innych, ale i tak będzie trudno cokolwiek uczynić. Ale wmawianie sobie, że nie można nawet kroku zrobić, nie pomoże w tej jak się okazało dość trudnej walce. Postanowił spróbować. Szarpał i wierzgał, w końcu lepka nitka zerwała się[15] w kilku miejscach i Niziołek mógł wykonać ruch[F11-G10]… niewielki, ale znaczący. Chociaż myśl, że zbliża się do maga, dając mu większą szanse na trafny atak, nie była pomocna. |
14-09-2010, 20:00 | #75 |
Reputacja: 1 | Paladyn nie zamierzał zginąć w objęciach magicznych sieci. Schował miecz do pochwy i szarpnięciem zdjął łuk z pleców. Sieć kleiła się do jego bujnych włosów, rąk i pancerza, co wydatnie utrudniło oddanie strzału[7] - Zdejmijcie go zanim spali nas! - krzyknął, wietrząc w powietrzu spektakl magicznych płomieni, kwasu, czy jakiegokolwiek innego ustrojstwa... |
15-09-2010, 19:11 | #76 |
Reputacja: 1 | Ivor dramatycznie przeszukiwał swoje kieszenie, nagle pełen obaw zorientował się, ze nie ma przy sobie poszukiwanego elementu. Nie wiedział co robić, pluł krwią i siedział w ślepym zaułku, mógł tylko stawić czoła oponentom. Postanowił przywołać jedno z zaklęć. Po niedługiej inkantacji nie dało się zauważyć widocznych efektów. __________________ Ivor +4 KP, ale wiecie to wy, nie postacie... mimo wszystko |
18-09-2010, 12:35 | #77 |
Reputacja: 1 | Gniew wzrósł w paladynie. Przyłożył wypolerowane drewno łuku do policzka, wstrzymał oddech i z namaszczeniem naciągnął cięciwę. Chwilę mrużył oczy, dopóki jego elfie zmysły nie dostroiły się do półmroku panującego w podziemiach.Strzała [22] przemknęła między włóknami magicznych sieci, z przytłumionym trzaskiem godząc w maga. Rozerwała [2]skórę na ramieniu i pomknęła dalej, lądując gdzieś w korytarzu. |
19-09-2010, 10:33 | #78 |
Reputacja: 1 | -Toż to ten, co się stracił przed spotkaniem w zamku u króla...- syknął gnom widząc kim jest mag w czerwieni. Był bardzo zdziwiony tym faktem. Nie podejrzewałby, że tak to się potoczy. A więc ludzie króla postąpili bardzo nierozsądnie dobierając członków grupy, a przynajmniej jednego. Oskar zmrużył oczy, przypominając sobie jakie zaklęcia zapisane na zwojach zakupił. Niestety, żadne z nich nie było tutaj skuteczne i potrzebne. Pokręcił głową. Mógł wydać złoto na czar przyzywający potwora z innego planu, lub też czar wywołujący energią, która zraniłaby przeciwnika. Teraz jednak było za późno. Nagle pod jego stopami zalśniła esencja magii, która zamieniła się wartko w lepką pajęczynę. Uczeń maga pamiętał jak jego wuj kiedyś opowiadał o tym bardzo przydatnym zaklęciu. Trudno było się z niego wyrwać i dawało możliwość zaatakowania większej ilości skupionych w jednym miejscu przeciwników. Tego Oskar się obawiał, aby ich przeciwnik nie potraktował spętanych jakimś zaklęciem obejmującym większy obszar. Gnom wyrywał się najmocniej jak potrafił, ale wiedział, że to na nic, gdyż miał za mało siły. |
19-09-2010, 12:52 | #79 |
Reputacja: 1 | - Cholera... - syknął mag gdy strzałą wystrzelona przez paladyna go dosięgła. Dotkliwie, gdyż już i tak ledwo zipał. Jednak nie poddawał się. Miał w garści jeszcze parę czarów... W tym kilka ulubionych. Chwycił za jakiś obiekt zawieszony na szyi jakby się nad czymś zastanawiał. Dwaj wojownicy na przedzie przyjrzeli się naszyjnikowi, były to trzy różnych rozmiarów złote kule. Mag zastanowił się po czym odrzucił wcześniejszy pomysł. Podobnie jak poprzednie zaklęcie, to nie pokazało widocznego efektu. _____________________ Ivor kolejne +4 KP Brzydka mapka lochu: Ostatnio edytowane przez Elthian : 19-09-2010 o 15:08. |
20-09-2010, 22:46 | #80 |
Reputacja: 1 | Strzała mknęła za strzałą. Paladyn nie zamierzał przerwać ataków, dopóki nie uśmierci maga, albo choć jeden z sojuszników znajdzie się w jego bezpośrednim sąsiedztwie. Niestety [6] brak mu było precyzji... Boski wojownik zaklnął szpetnie i nałożył kolejny pocisk na cięciwę. Wiedział, iż wkrótce to oni mogą zacząć odnosić rany... |