Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - DnD > Archiwum sesji z działu DnD
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu DnD Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie DnD (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 07-09-2010, 18:24   #51
 
Elthian's Avatar
 
Reputacja: 1 Elthian jest na bardzo dobrej drodzeElthian jest na bardzo dobrej drodzeElthian jest na bardzo dobrej drodzeElthian jest na bardzo dobrej drodzeElthian jest na bardzo dobrej drodzeElthian jest na bardzo dobrej drodzeElthian jest na bardzo dobrej drodzeElthian jest na bardzo dobrej drodzeElthian jest na bardzo dobrej drodzeElthian jest na bardzo dobrej drodzeElthian jest na bardzo dobrej drodze

Koniec... Mało poturbowana siódemka, jednak wyraźnie wyczerpana nieefektywnym machaniem mieczami w celu ugodzenia zwinnych smoków, w końcu mogła odpocząć. Niedługo, bo niestety wciąż siedzieli w chłodnym dole.

Było to dziwne miejsce, wyglądało na zorganizowaną pułapkę, a smoki mogły być długo głodzone, gdyż w ich naturze nie było atakować kogo popadnie. Owalne pomieszczenie o kamiennej, nierównej podłodze oraz murowanych wilgotnych ścianach miało wysokość około siedmiu metrów. Nieudolnie przeprowadzone próby dosięgnięcia klapy przy pomocy piramidy ułożonej z najtwardszych, a z Hederem na szczycie ujawniły iż klapa jest zablokowana, więc nawet w przypadku pokonania smoków, grupa mogła po prostu umrzeć z głodu. Tak by tez zapewne było, gdyby nie pewna mądra kapłanka.

Nelanna, a w ślad za nią inni, badała ściany pomieszczenia. Miała największe szanse odnalezienia tajemnego wyjścia, gdyż to ona dzierżyła rozpalony magicznym światłem kij.

- Tam - rzekł do niej niespodziewanie Amiril wskazując na fragment muru obok kobiety.

To było niesamowite przeczucie, gdyż w istocie, Nelanna badając wskazaną ścianę natknęła się na słabszy element. Tknęła go...

A on wypadł, za nim kilka tuzinów następnych kamieni, w wielkim huku i niemal raniąc zaskoczoną kapłankę. Wielkim szczęściem było, ze wyższa konstrukcja ostała nienaruszona, a dziura w murze prowadziła... Do dziwnego korytarza. Niektórzy wkraczając do środka pomyśleli nawet że taki tunel powstał przy pomocy magii.

Krocząc przed siebie i mając nadzieję na odnalezienie wyjścia, grupa dotarła w końcu do drewnianych drzwi, które o dziwo zaskoczyły wszystkim faktem, że były otwarte.

Nagle, paraliżujące głosy, oddalone, ciągnące się przez kolejny korytarz za drzwiami, tym razem jednak oświetlony błękitnym światłem pochodzącym od regularnie rozstawionych magicznych latarni. To już nie były głosy, wręcz wrzawa niosąca się długim tunelem. Z czasem jednak coraz cichsza, aż w końcu ustała.

Teraz śmiałkowie stali w długim, oświetlonym korytarzu, mając za sobą drzwiczki. Kilka metrów przed nimi zauważyli wgłębienie w ścianie, po bliższym zbadaniu okazało się że to kolejne drzwi. Korytarz biegł jednak dalej, aż w końcu znikał w mroku.

Czar wygasł, Nelanna i tak go już nie potrzebowała...

___________________________
Wszyscy +260 PD
 
Elthian jest offline  
Stary 08-09-2010, 00:48   #52
 
Gettor's Avatar
 
Reputacja: 1 Gettor ma wspaniałą reputacjęGettor ma wspaniałą reputacjęGettor ma wspaniałą reputacjęGettor ma wspaniałą reputacjęGettor ma wspaniałą reputacjęGettor ma wspaniałą reputacjęGettor ma wspaniałą reputacjęGettor ma wspaniałą reputacjęGettor ma wspaniałą reputacjęGettor ma wspaniałą reputacjęGettor ma wspaniałą reputację
Nie cieszył się ze zwycięstwa. Ani trochę. Bo... z czego miał się cieszyć, skoro w najmniejszym nawet stopniu się do niego nie przyczynił?

- Generał Grayet będzie *zachwycony*, żeśmy dali się podejść jak banda smarkaczy. - powiedział na forum wszystkich.
Potem, ignorując wysiłki członków drużyny, podniósł i schował swój miecz, a następnie zabrał się do szukania wystrzelonych przez siebie strzał.
- Kurwa… kurwa… kurwa… – mówił za każdym razem, gdy znajdował kolejny pocisk. A to z tego względu, że wszystkie nadawały się jedynie do wyrzucenia, ewentualnie spalenia.

Następnie zabrał się za szukanie wraz z pozostałymi jakiegoś wyjścia przy ścianie, jednak zanim miał okazję choćby podejść do którejś z nich, Nelanna już znalazła drogę ucieczki.
Na widok osuwającego się fragmentu ściany tropiciel instynktownie sięgnął po łuk i strzałę. Napiął go… i nie miał zamiaru go rozluźniać, dopóki nie nabierze choćby umiarkowanej pewności, że za tą ścianą nie czeka nic… nieprzyjaznego.

Na przykład więcej smoków.

Jak na złość, kiedy już przestał napinać cięciwę, rozległy się zawodzenia. Mroczne, przerażające, krzyki dobywające się… gdzieś z oddali.
- Ki diabeł? – spytał Kaldor, który już na powrót celował łukiem w… ciemność. Właściwie, w pierwszej chwili, z wrażenia prawie wystrzelił pocisk w będącego przed nim Harila. Wolał jednak to przemilczeć…
- Brzmiało jak ‘zawodzenie tysiąca potępionych dusz’ czy innych cholerstw żywcem wziętych z legend… – skomentował po chwili, wciąż nerwowo celując w głąb korytarza. Przełknął głośno ślinę – Wiecie… umarli powstali z grobów, szukający zemsty na każdym, kto wejdzie im w drogę… Nie żebym marudził, ale… niewiele zdziałam przeciw czemuś, co już umarło.

Dopiero po chwili znów rozluźnił cięciwę łuku. Jednak jeszcze przez chwilę się nie ruszał. Próbował w skupieniu wyłapać[16] strzępki jakichkolwiek dźwięków... W końcu wziął głęboki oddech i „na spokojnie” rozejrzał się[1] dookoła.
Następnie zabrał się za szukanie[10]… czegokolwiek. Głównie wskazówek – ściany wyglądały niecodziennie, być może kryły na sobie jakieś znaki, runy, albo ktoś coś na nich napisał…
Przyjrzał się też dokładnie posadzce po której stąpali – wiele dziwnych istot mogło zostawić na niej ślady inne niż pospolite wgłębienia. Trzeba było tylko dobrze poszukać…

Tropiciel wolał nie decydować o dalszym kierunku wędrówki, dopóki nie zorientuje się w otoczeniu.
 

Ostatnio edytowane przez Gettor : 08-09-2010 o 00:54.
Gettor jest offline  
Stary 08-09-2010, 10:12   #53
 
Lavina's Avatar
 
Reputacja: 1 Lavina wkrótce będzie znanyLavina wkrótce będzie znanyLavina wkrótce będzie znanyLavina wkrótce będzie znanyLavina wkrótce będzie znanyLavina wkrótce będzie znanyLavina wkrótce będzie znanyLavina wkrótce będzie znanyLavina wkrótce będzie znanyLavina wkrótce będzie znanyLavina wkrótce będzie znany
- Ciekawe, że to akurat my musieliśmy tu wpaść. - mruknęła kiedy szli korytarzem.
Prawa dłoń ciągle spoczywała na rękojeści miecza. Była rozdrażniona. W głowie ciągle pobrzmiewały echa tamtego koszmaru. Na dodatek po przejściu kolejnych drzwi czuła jakby te setki głosów zza murów rozszarpywały ją od środka. Historyjka Kaldora o nieumarłych, choć brzmiała dość komicznie, mogła być prawdopodobna.

- A ci ludzie co nas tu wepchnęli są na usługach diabła? -
dodała z ironicznym uśmiechem w odpowiedzi tropicielowi, nie wiedząc czemu miał służyć ten komentarz. Nie chciała się z nikim drażnić, ale nie chciała tez dopuszczać do siebie myśli o zgrzybiałych żywych trupach, które mogły być za kolejnymi drzwiami.
- Haril. - zbliżyła się do włócznika - Na górze wiedziałeś wszystko o tym mieście. A tutaj? Co to ma być?
Czekała na odpowiedź. Przy kolejnych drzwiach dobrą chwile czasu stała rozglądając się [13] po korytarzu, po jego ścianach, podłodze i sklepieniu, próbując dostrzec coś [22] niespodziewanego (głównie pułapki) i nasluchując [25] gotowa na wszystko tylko nie na nieumarłych.
 
Lavina jest offline  
Stary 08-09-2010, 17:42   #54
 
ObywatelGranit's Avatar
 
Reputacja: 1 ObywatelGranit jest jak niezastąpione światło przewodnieObywatelGranit jest jak niezastąpione światło przewodnieObywatelGranit jest jak niezastąpione światło przewodnieObywatelGranit jest jak niezastąpione światło przewodnieObywatelGranit jest jak niezastąpione światło przewodnieObywatelGranit jest jak niezastąpione światło przewodnieObywatelGranit jest jak niezastąpione światło przewodnieObywatelGranit jest jak niezastąpione światło przewodnieObywatelGranit jest jak niezastąpione światło przewodnieObywatelGranit jest jak niezastąpione światło przewodnieObywatelGranit jest jak niezastąpione światło przewodnie
Paladyn szturchnął raz jeszcze gadzie truchło. Było martwe. Otarł klingę o błoniaste skrzydło jednego z nich i schował ją z powrotem do pochwy:
- Nie licząc remorhaza, to była najbardziej wymagająca bitwa! - w jego głosie pojawił się niekryty entuzjazm, a na twarzy zagościł pogodny uśmiech.
- Wszyscy cali? Zdaję mi się, że jestem już w stanie leczyć nasze rany. Nikt nie ma obrażeń? Chociaż ukłucia? - dopytywał. Nie wiadomo czy jego nadzwyczajna troska wynikała z altruizmu... czy z chęci wypróbowania nowego daru. Po chwili jednak odchrząknął i zmitygował się:
- Koniecznie musimy powiadomić Grayet'a. Z tego co widzę, raczej nie wyjdziemy tu tą samą drogą, jaką przybyliśmy... - pokręcił z niesmakiem głową, gdy rozległ się odgłos rozsypującej ściany.
-...Co ...do ...? - chwilę za rumorem rozwalającego się gruzu, usłyszał skowyt.
- Puśćcie mnie przodem. Jeśli to nieumarli, za wczas wykryję ich obecność.
 
ObywatelGranit jest offline  
Stary 08-09-2010, 22:49   #55
 
Bronthion's Avatar
 
Reputacja: 1 Bronthion jest na bardzo dobrej drodzeBronthion jest na bardzo dobrej drodzeBronthion jest na bardzo dobrej drodzeBronthion jest na bardzo dobrej drodzeBronthion jest na bardzo dobrej drodzeBronthion jest na bardzo dobrej drodzeBronthion jest na bardzo dobrej drodzeBronthion jest na bardzo dobrej drodzeBronthion jest na bardzo dobrej drodzeBronthion jest na bardzo dobrej drodzeBronthion jest na bardzo dobrej drodze
Odetchnął z ulgą i spojrzał na swych towarzyszy. Nie wiedział skąd w Amirilu tyle pogody ducha w tej sytuacji lecz nie zamierzał go gasić, wręcz przeciwnie. Nastrój paladyna udzielił się w pewnym stopniu Harilowi. Tylko co teraz mieli zrobić? Jedynym wyjściem było badanie ścian z nadzieją odnalezienia wyjścia.

Każda minuta wydawała mu się wiecznością w tej zatęchłej dziurze. Przy okazji odkrył w sobie pewną rzecz – zdecydowanie nie darzył sympatią ciemnych, zimnych pomieszczeń znajdujących się pod ziemią. Wolał zdecydowanie przebywać pod gołym niebem nawet w otoczeniu wrogów. W końcu błyskawice i burze pod ziemią nie szalały.

Kiedy Nelanna odnalazła przejście przyspieszył kroku ciekaw co tu też może na nich czekać. Idąc korytarzem starał się nasłuchiwać i rozglądać uważnie, lecz pewne myśli nie pozwalały mu się skupić. Był spięty zanim usłyszeli dziwne odgłosy, w jednej chwili Haril przyjął postawę obronną wpatrując się w ciemność. Słysząc słowa dwójki drużynowych łowców nic nie odpowiedział, zrobił to dopiero po pytaniu Reiry.

- Nie pytaj mnie w taki sposób jakby to była moja wina –zmrużył oczy- Nie słyszałem nic o tym miejscu… ale mam pewne podejrzenia. –odetchnął głęboko- Nie ma co ukrywać, Mulmaster to miasto przestępcze gdzie tylko najsilniejsi mają szansę przeżyć. W takich miejscach z pewnością istnieją gildie złodziei lub… zabójców. Kiedyś… byłem świadkiem pewnej „akcji”, nie wiem czy zabójca pochodził z Mulmaster czy z innego miejsca, ale nie można wykluczyć że trafiliśmy właśnie do tajnej kryjówki cichych zabójców, oby nie.

- Z drugiej strony moje domysły mogą być błędne… zastanówmy się co to może być? Co może znajdować się w podziemiach pod tak brudnym i złym miastem? Dwie możliwości już znamy, są inne… słowa Reiry o diable mogą okazać się prawdą. Kto wie, może to siedziba jakiegoś tajemnego kultu? Każdy słyszał te głosy…
-im dłużej mówił tym jego głos stawał się bardziej zimny- Przychodzi mi do głowy jeszcze jedna rzecz, jesteśmy w armii Damary, mamy walczyć z Azounem zatem jesteśmy wrogami dużej grupy ludzi. Cormyr z pewnością ma tutaj swoich agentów, wiedzą że to właśnie my zostaliśmy wybrani przez samego króla, jesteśmy zagrożeniem. Ludzie, którzy nas tutaj wprowadzili mogli podszywać się pod mieszkańców lub mogli też zostać przekupieni.

- Ta cała sytuacja z pewnością została z góry zaplanowana, mamy umrzeć
–powiedział poważnie-. Musimy być czujni bardziej niż zwykle, możemy nie poradzić sobie z tym co tu spotkamy, trzeba jakoś przekraść się… pozostać w cieniu. O tym czy powiemy Grayetowi o tym czy nas spotkało zastanowimy się później, jeśli będzie nam dane. Wydaje mi się, że powinniśmy zatrzymać się na chwilę przy każdych drzwiach jakie napotkamy. Może ktoś z nas usłyszy czy coś się tam znajduje, lepiej nie ryzykować że w pewnej chwili coś będzie za naszymi plecami no i będziemy spokojni o tyły… Z kolei jeśli uda nam się znaleźć coś co pomoże nam uciec stąd to tym lepiej.

Spojrzał w kierunku najbliższych drzwi.

W moje uważne rozglądanie i nasłuchiwanie wlicza się rzut na:
Spostrzegawczość - [4]
Nasłuchiwanie - [5]
Przeszukiwanie - [13]
 
__________________
"Kiedy nie masz wroga wewnątrz,
Żaden zewnętrzny przeciwnik nie może uczynić Ci krzywdy."

Afrykańskie przysłowie
Bronthion jest offline  
Stary 09-09-2010, 18:13   #56
 
Nefarius's Avatar
 
Reputacja: 1 Nefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputację
-Spokojnie, spokojnie...- burknął gnom, niezadowolony z swojego braku zaangażowania w potyczce z małymi i jakże irytującymi jaszczurami. Było to po nim widać, jak wtedy gdy przyszło im walczyć z bandytami na szlaku, niedługo po wymarszu wojsk. Kompani mieli cechę godną pozazdroszczenia. Palili się do działania, co zapewniało im na przyszłość masę wrażeń. Teraz jednak było trzeba im pomyślunku i zapobiegawczości a nie brawury.
-Usiądźcie i odpocznijcie. Zwiadem zajmę się ja...- rzekł schylając się, aby otworzyć swój plecak. Chude ręce wyciągnęły pękatą ropuchę. Płaz rzucił ospałe spojrzenie na swego pana i nadął się.
-Koniec leżenia. Masz robotę. Przydaj się na coś.- gnom zwrócił się do swego chowańca. Uczeń maga nigdy tak nie mówił do Ropucha, bo o ile byli partnerami, to już zielony przyjaciel na nic wcześniej Oskarowi się nie zdawał. Teraz zaś miał idealną okazję aby się przydać. Mag czuł, że chowańcowi zwyczajnie się nie chce, ale mentalnie przekazał mu, że jeśli tego nie zrobi, to Oskar zamieni go na bardziej przydatne zwierze. Ten argument podziałał idealnie.

Płaz ruszył w przód. Robił dość spore skoki, a w chwilach zmęczenia maszrował na łapach przed siebie. Niestety czekał go długi spacer, ale nie było innego wyjścia. Ropuch dotarł w końcu do zakrętu za którym niedaleko znajdowało się niewielkie pomieszczenie. Były tam zamknięte drzwi, a więc nie interesowały one ropuchę. Płaz ruszył przed siebie. Jak się okazało, jeszcze przed wejściem do pomieszczenia korytarz przecinał się z innym. Ropucha nadęła się. Z lewej strony słyszała jakieś głosy, z prawej zaś korytarz ciągnął się i ciągnął, niemal w nieskończoność, zaś na jego końcu znajdował się niewielki salon. Ropuch dotarł tam w końcu i łapiąc oddech rozejrzał się uważnie. W środku znajdowało się kilka stolików i krzeseł. Nie obyło się bez biblioteczki, oraz pochodni, bez ognia, co Oskar odebrał jako magiczne światło. Z salonu rozchodziły się jeszcze trzy kolejne korytarze. Ropuch wrócił zatem do miejsca, gdzie słychać było głosy.

Chowaniec poczłapał przed siebie, aby lepiej przyjrzeć się rozmówcom. Jego niewielki wygląd i półmrok korytarzy zapewniły mu idealne [28] ukrycie. W owalnym pomieszczeniu, do którego skraj dotarł płaz stał jakiś osobnik. Na szczęście był on plecami do obserwującego go Ropucha. Płaz przyjrzał się dokładnie [20] osobnikowi. Bez wątpienia był on człowiekiem. Miał na sobie czerwone szaty, zaś jego łysa głowa odbijała idealnie świetlne refleksy. Ropuch uznał, że tyle informacji wystarczy jego panu i wartko powrócił do pomieszczenia, gdzie gnom wraz z kompanami oczekiwał na raport.
Uczeń maga bardzo się ucieszył z udanej misji swego pupila. Gdy ten mentalnie przekazał informacje o rozstawieniu pomieszczeń, Oskar pogłaskał go (choć płaz zbytnio tego nie lubił) i schował z powrotem do plecaka.

-Dobra. Mam dla was dobrą i złą wiadomość.- odezwał się do grupki. -Dobra to taka, że nie przyjdzie nam walczyć z nieumarłymi. Zła to taka, że z opisu Ropucha, wynika iż kilkadziesiąt metrów stąd w jednym z pomieszczeń przebywa... Czarnoksiężnik z Thay. Tak wywnioskowałem z opisu chowańca i nie możemy na pewno zakładać iż mam rację ale czerwone szaty i łysa głowa to dość mocny dowód.- wyjaśnił malec. Szybko też palcem nakreślił na podłożu jak rozciąga się korytarz, gdzie znajdują się dostrzeżone po drodze drzwi, gdzie skrzyżowanie korytarzy, gdzie pomieszczenie z biblioteką i stolikami, a gdzie pomieszczenie z rozmawiającymi osobami.
 
Nefarius jest offline  
Stary 09-09-2010, 19:29   #57
 
ObywatelGranit's Avatar
 
Reputacja: 1 ObywatelGranit jest jak niezastąpione światło przewodnieObywatelGranit jest jak niezastąpione światło przewodnieObywatelGranit jest jak niezastąpione światło przewodnieObywatelGranit jest jak niezastąpione światło przewodnieObywatelGranit jest jak niezastąpione światło przewodnieObywatelGranit jest jak niezastąpione światło przewodnieObywatelGranit jest jak niezastąpione światło przewodnieObywatelGranit jest jak niezastąpione światło przewodnieObywatelGranit jest jak niezastąpione światło przewodnieObywatelGranit jest jak niezastąpione światło przewodnieObywatelGranit jest jak niezastąpione światło przewodnie
Wsłuchał się w słowa Oskara:
- Dziwne, nie wyczuwam tutaj zła. Być, może znajdujemy się za daleko od maga. Heder, dałoby rade podstawić mu sztylet pod grdykę? - drapieżny uśmiech paladyna rozszerzył się.
- Musimy się spieszyć. W najlepszym razie dostaniemy solidny ochrzan, a w najgorszym oskarżą nas o dezercję. Lepiej stawmy się na kolację...
 
ObywatelGranit jest offline  
Stary 11-09-2010, 10:10   #58
 
Suryiel's Avatar
 
Reputacja: 1 Suryiel nie jest za bardzo znanySuryiel nie jest za bardzo znanySuryiel nie jest za bardzo znany
Kapłanka, wciąż zaskoczona własnym odkryciem przysłuchiwała się wymianie zdań między Reirą, a Harilem. Rób raczej wymianie zdania przez dziewczynę, a potokiem słów ze strony włócznika. Zmarszczyła jednak brwi słysząc słowa tego drugiego, ostatnim czego potrzebowali to dybiących na ich życia skrytobójców.

- Jestem pewna, że nie jest to niczyja wina, nikogo z tu obecnych, mam na myśli – odpowiedziała, może zbyt surowym wzrokiem patrząc na tropicielkę. Nie była już taka zła jak po pierwszej walce, choć trudno powiedzieć, by w tej jakoś specjalnie się przydała. Z drugiej zaś strony, starała się sobie powtarzać jak bardzo potrzebna jest w drużynie, w końcu jako jedyna w stu procentach zajmowała się leczeniem.

~ Eh, no tak, ale zarówno Haril, jak i Amiril również doskonale by sobie z tym poradzili, a oni przynajmniej wiedzą jak trzymać miecz w ręku...~

Trudno było znaleźć sobie jakiś suchy kąt na podłodze, wreszcie więc stanęło na tym, że dziewczyna przykucnęła lekko, starając się odpocząć choć odrobinkę. Nie wykorzystała za wiele boskiej mocy, ale wolałaby być w pełni sprawna, stawiając czoła temu, co ukryte jest przed nimi. Tym większe było jej zaskoczenie i zmartwienie gdy usłyszała słowa Oskara. Proponowani przez elfa nieumarli nie wywołali u niej niemalże żadnych tego typu emocji, akurat przeciw nim umiałaby sobie poradzić jak nikt, zapewne ku ogólnemu zaskoczeniu.

- Czy to konieczne? Stawanie przeciw temu czarnoksiężnikowi? Słyszałam o nich, nie są to ludzie z którymi chcielibyśmy skrzyżować nasze ścieżki, przynajmniej nie teraz – ‘I nigdy, najlepiej” zawisło niedopowiedziane w powietrzu. Nie lubiła pakować się w kłopoty, jeżeli można było tego uniknąć.
 
Suryiel jest offline  
Stary 11-09-2010, 10:21   #59
 
Olian's Avatar
 
Reputacja: 1 Olian jest jak klejnot wśród skałOlian jest jak klejnot wśród skałOlian jest jak klejnot wśród skałOlian jest jak klejnot wśród skałOlian jest jak klejnot wśród skałOlian jest jak klejnot wśród skałOlian jest jak klejnot wśród skałOlian jest jak klejnot wśród skałOlian jest jak klejnot wśród skałOlian jest jak klejnot wśród skałOlian jest jak klejnot wśród skał
Koniec… wymarzony koniec potyczki, równie trudnej co walka z przerośniętymi robactwami. Heder odetchnął głęboko, jego ciało i umysł domagały się odpoczynku, na którego niestety nie było czasu. Pomieszczenie, jak się okazało pozamykane było z każdej strony – No to świetnie! – wykrzyczał, gdy tylko zeskoczył ze wieży, utworzonej z jego towarzyszy. Nie marzył teraz o niczym innym, jak o zimnym czarnym piwsku i miękkim łożu... Tak.. gdybym tylko potrafił się przenieść w inne miejsce – rozmarzył się. Fantazjowanie zakończyło się jednak niebawem, gdyż kapłanka odnalazła ukryte przejście. Nie pozostało nam nic innego, jak tam wejść – pomyślał Heder.

Z każdą sekundą spędzoną w tym korytarzu, jego niepokój rósł na sile… w końcu opanował całego Niziołka, ten zniechęcony postanowił zawrócić, gdyby nie cisza… nadzwyczajne milczenie, które nastało, jeszcze bardziej przeraziło malca, który zdrętwiał teraz ze strachu. Po chwili jednak jego mięśnie rozluźniły się, lecz w umyśle nadal panował chaos. Podszedł do drzwi dygocąc niewyobrażalnie, nienawidził takowych miejsc; co może być nieco dziwne, patrząc na profesje jaką się zajmuje. Myśl o wspomnianych przez jednego z kompanów nieumarłych nie będzie pomocna, podczas gdy ten usiłował się będzie wyszukiwać[15] jakichkolwiek pułapek.

Starał się zachować spokój, uspokoić myśli ale nie był pewien czy się mu to udało. Tak czy siak szukał, i nie miał czasu odpowiadać na pytanie postawione przez paladyna. Niziołek jeszcze nigdy nie zrezygnował z przyłożenia komuś sztyletu pod gardło, ale teraz był to ponoć jakiś czarnoksiężnik – sprawa stawała się coraz bardziej skomplikowana. Łotrzyk nie wiedział co uczyni, gdy za drzwiami pokażą się żywe trupy czy jeszcze co gorszego, a dodatkowo ten mag władający czarną magią.

Gdy przeszukiwał okolice drzwi w celu znalezienia jakichkolwiek pułapek, wytężył[12] także słuch, być może uda się usłyszeć coś co pomoże uspokoić się Niziołkowi… albo wręcz odwrotnie. Starał się o tym nie myśleć (co było nader trudne), po prostu robił swoje.

__________________________________________________ _______
Wykorzystanie zdolności specjalnej: Wykrywanie pułapek
 
Olian jest offline  
Stary 11-09-2010, 15:37   #60
 
Elthian's Avatar
 
Reputacja: 1 Elthian jest na bardzo dobrej drodzeElthian jest na bardzo dobrej drodzeElthian jest na bardzo dobrej drodzeElthian jest na bardzo dobrej drodzeElthian jest na bardzo dobrej drodzeElthian jest na bardzo dobrej drodzeElthian jest na bardzo dobrej drodzeElthian jest na bardzo dobrej drodzeElthian jest na bardzo dobrej drodzeElthian jest na bardzo dobrej drodzeElthian jest na bardzo dobrej drodze
Niektórzy chcieli zapoznać się z nowym otoczeniem. Zarówno Reira jak i Kaldor dosłyszeli ostatnie strzępki odgłosów z daleka które w końcu całkowicie ucichły. Nawet za pobliskimi drzwiami panowała cisza. Tak jakby wszystko co było dookoła… Gdzieś sobie poszło. Jak się jednak potem okazało nie wszystko. Domyślany czarodziej został dostrzeżony przez doskonale ukrytego Chowańca, który prędko pognał dostarczyć informacje swojemu panu. Co jednak mogli wszyscy dostrzec to wygląd korytarzy. Zamurowane szarym kamieniem oświetlanym błękitną poświatą od rozpalonych płomieni rozłożonych średnio co parę metrów. Korytarz zdawał się ciągnąć bardzo daleko, był do tego nieco ciasny, szacowany na nie więcej niż trzy metry szerokości. Badane przez sprytnego niziołka drzwi były typowym drewnianym skrzydłem, okutym jednak dwoma pasami stali łączącymi mocne deski, oraz obarczonym nieskomplikowanym zamkiem.

Heder nie dostrzegł żadnych podstępnych mechanizmów strzegących drzwi. Nie dosłyszał także żadnych dźwięków z wewnątrz. Mimo to postanowił zostawić je w spokoju. Podobnież jak łotrzyk postąpiła tropicielka, która wypatrywała pułapek w tunelu, jednak brakowało jej wiedzy, czy doświadczenia w tej kwestii.

W tym momencie ku zaskoczeniu łotrzyka Haril podszedł do drzwi i pełni zaufania opinii niziołka o braku pułapek bez wahania pchnął klamkę. Sparaliżowany niemal Heder odetchnął gdy żadna ukryta balista nie przebiła ciała włócznika, ani drzwi nie wybuchły ogromnym płomieniem. Mimo to drzwi pozostawały zamknięte, lecz dla uspokojonego już łotrzyka nie był to problem [25]. Prędko otworzył zamek i odkrył drużynie nowe pomieszczenie.

Był to obszerny pokój, lecz wypełniony różnymi pudłami i skrzyniami. Niektóre były roztrzaskane i nie kryjące nic ciekawego, zwykle różne śmieci. Heder z Harilem, jako pierwsi wtargnęli do tego swoistego magazynku. Spojrzeli po skrzyniach, przetrząsnęli parę. Heder znalazł tubę z dwoma zwojami w środku, na pierwszy rzut oka identycznymi. W innym pudle znajdowało się jednak coś innego. Para karwaszy, wzmocnionych zestawem czarnych, solidnych blaszek.


Haril z kolei pośród rupieci dostrzegł posążek, o znaczącej wadze dodającej mu wartości. Obejrzawszy go w świetle dostrzegł iż wykonany jest najprawdopodobniej ze złota, tudzież metalu doskonale je imitującego.


Nic konkretniejszego w pozostałych skrzyniach nie znaleźli nawet pozostali.

Następnie przyszedł czas na zadecydowanie co dalej. Kwestia maga nie wyglądała najlepiej, paladyn postanowił wysunąć się z sugestią.

- Przygotujmy broń, nie wiadomo czy będzie chciał pertraktować... - powiedział Amiril - Jak będziemy dostatecznie cicho może uda się go zaskoczyć... - wskazał głową na tunel, po czym ruszył do przodu delikatnie pobrzękując pancerzem.

Podczas długiej drogi do Mulmaster drużyna miała wiele czasu na decyzję odnośnie tego, kto stanie na czele drużyny, jako jej przywódca. Zdania były podzielone, jednak ostatecznie większość poparła paladyna. Teraz się okaże czy potrafi się wykazać jako lider. Każdy kto uznał zwierzchnictwo Amirila, ruszył za nim.


O dziwo większość, mimo noszenia solidnego opancerzenia dała radę zachować ciszę. Kapłanka radziła sobie jednak nieco niezdarnie, gdyby nie pomoc pobliskiej osoby z pewnością przewróciła by się popychając kroczącego przed sobą i robiąc mały hałas. Na szczęścia każdy czuwał. Minęli kolejne drzwi i w końcu zbliżyli się do przecięcia korytarzy. Tunel po prawej prowadził do owalnego pomieszczenia z rozpalonym magicznym płomieniem i mówiącym coś człowiekiem. Amiril stojący na czele wychylił się zza rogu i starał się podsłuchać co takiego prawi łysy mężczyzna.

- … ci się uciec? – potężny, niski głos dotarł do uszu paladyna.
- Tak mistrzu, wyznaczyli grupę poszukiwaczy przygód, niedawno musieli pokonać lodowiec – inny, znacznie łagodniejszy głos rozpoznał Amiril, nawet znał go skądś, z pamięci jednak nie potrafił go nikomu przypisać.
- A Criss? – zapytał ponownie niski ton.
- Nie dostałem od niej jeszcze informacji. Powinna niedługo pojawić się w Mulmaster – odpowiedział mag.
- Zatem pilnuj ich przybycia i wyrusz za nimi. Nie ufam jeszcze tym dwóm, jednak spełniają póki co swoje zadanie. Wolę jednak byś obserwował poczynania młodszej, najlepiej z daleka. Mam nadzieję, że twa podróż przez Cormanthor nie będzie kłopotliwa.
- Rozumiem mistrzu, zrobię jak rozkażesz – rzekł mag, po czym ukłoniwszy się ukazał elfowi źródło światła wypełniającego owalny pokój, które po chwili jednak zagasło pozostawiając maja w półmroku.

Ruszył ku ukrywającej się drużynie poszukiwaczy przygód, nieświadom jeszcze ich obecności.

________________________
Siatka bitewna: https://docs.google.com/drawings/edi...thkey=CMPPucsM
Uważajcie żeby nie poprzesuwać tła. Możecie manipulować swoimi tokenami, przemieszczać je itd. Proszę nie tykać pozostałych elementów. Siatka udostępniona dla każdego kto ma link z prawami edycji, ja zawsze mam kopie na wszelaki wypadek. Miłej walki.

Inicjatywa: (jest to runda zaskoczenia, macie prawo do akcji standardowej, możecie też wiać, nie każe wam walczyć z wrogiem jednak ustalamy że do tego wymagany jest test cichego poruszania się (ST 20), nieudany prowokuje przeciwnika)
Heder [26]
Amiril [20]
Reira [15]
Oskar [15]
Kaldor [13]
Haril [9]
Nelanna [5]
Runda zaskoczenia odbywa się bez inicjatywy. Tak będzie szybciej, dopiero po tej rundzie zaczniemy kolejkować walkę. Tak więc jedna akcja standardowa (lub wymieniona na ruchu) z wyciągniętą bronią (zakładam że każdy dostosował się do słów Amirila).

Czerwony mag
Cytat:
Średni humanoid (człowiek)
PW: 23
KP: 12, dotyk 12, nieprzygotowany 10
MRO: Wytr +3, Ref +3, Wola +3
Premiowe PD:
Kaldor +20 PD
Reira +30 PD
Haril +20 PD
Heder +20 PD

Ciche poruszanie się:
Haril [19]
Kaldor [22]
Reira [12]
Oskar [15]
Heder [30] (on ma jakieś haxy)
Nelanna [8]
Amiril [16]

Otwieranie zamków:
Heder [25]

Łupy:
Heder otrzymuje 2 niezidentyfikowane zwoje oraz parę niezidentyfikowanych karwaszy.
Haril otrzymuje posążek.
 

Ostatnio edytowane przez Elthian : 11-09-2010 o 16:03.
Elthian jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 08:30.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172