|
Archiwum sesji z działu DnD Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie DnD (wraz z komentarzami) |
| Narzędzia wątku | Wygląd |
28-08-2010, 09:13 | #61 |
Reputacja: 1 | Szybko ruszył w stronę fortyfikacji. I nie dlatego, by zbadać, co tam jest - po prostu nie mógł patrzeć na egzekucje, jakich dokonywali jego kompani. No cóż... Są różne rodzaje moralności... Żeby więcej o tym nie myśleć, ściągnął z pleców lutnię i kilka razy musnął delikatnie o struny. Jako bard to właśnie lutnia była jego różdżką, jego narzędziem pracy. W moich myślach i w moich snach Są zawsze w mej pamięci Pieśni o hobbitach, krasnoludach, ludziach I elfach Podejdźcie, zamknijcie oczy Też ich zobaczycie Zaczął cicho nucić, zamykając oczy. Jednak jemu nie chodziło o samą pieśń. Chciał, by muzyka pokazała mu wszystkie ukryte przedmioty, zawierające w sobie magię. Tak na wszelki wypadek... ------------- Draholt Lodil rzuca czar "Wykrycie magii" - k20=10 |
28-08-2010, 13:40 | #62 |
Reputacja: 1 | Przeszukali „przystań szczurków” na tyle, na ile przy słabym blasku pochodni noszonych przez Nydiana i Draholta byli w stanie. W końcu Draholt usiadł i w mrok okalający głębokie czeluści pomknęła pieśń. Pieśń, która echem odbijała się od skalnych stalaktytów i żlebów ścian. Piękna i kojąca. Pozostali śmiałkowie, na których śpiew miał jakby uspakający wpływ, już bez poprzedniej nerwowości rozglądali się po obozowisku. Vallan znalazł solidny drąg, którym można by było badać dno rzeki podziemnej a Nydian odkrył, że z obu końców łódź jest uwiązana solidnymi linami. Jeden koniec liny niknął w mroku, gdzieś na rzece a drugi koniec liny przywiązany był do skały na brzegu na którym byli. Łódź zatem nie służyła tak naprawdę do żeglugi a była jedynie prymitywną odmianą przeprawy promowej. Gdzieś więc na drugim brzegu istnieć mogła druga, podobna strażnica… Pieśń płynęła w mrok i po dłuższej chwili Draholt dostrzegł delikatne pasma mocy, wibrującą magicznie aurę, która krwawym całunem sączyła się z oręża odnalezionego przez Ronira. Nie mogło być wątpliwości, miecz był magiczny. Draholt śpiewał a w tym czasie jego kompani powoli lokowali się w łodzi. W końcu uczynił to i sam bard, świadom tego, że pozostanie na brzegu nie będzie najlepszym z jego pomysłów. Wywlekli łódź na sam brzeg zanurzając buty w lodowatej, krystalicznie czystej wodzie. Wskoczyli do łodzi napinając niknącą w mroku linę i ciągnąc się do miejsca, gdzie była umocowane. Różne rzeczy można było powiedzieć o „szczurkach” ale pomysłowości odmówić im nikt nie był w stanie. Łódź płynęła w mrok wyławiając blaskiem dzierżonej przez Nydiana pochodni kolejne ciekawostki w postaci roztrzaskanej tratwy, nagiego szkieletu jakiegoś wielkiego niczym koń zwierzęcia czy skał noszących ślady wielkich szponów. To musiał być niebezpieczny akwen i myśl o tym nie dawała im spokoju przez całą drogę. W końcu jednak dostrzegli drugi brzeg. A raczej dwie pochodnie zapalone nad wylotem korytarza z którego wyłaziły właśnie bliźniaczo podobne do „szczurków” istoty. Były swobodne, nie spodziewały się niczego złego. Coś do siebie „szczekały” w tym swoim chrapliwym, gardłowym języku. W końcu zwrócili się do łodzi, która w wyniku błyskawicznego zgaszenia pochodni w wodzie, niknęła w mroku. - Heere Ha? Trure ma se? Hre Hre Hre! – zaszczekał jeden a pozostałe odpowiedziały “hre, hre, hre” szturchając się jakby w śmiechu z dobrego żartu. Być może naprawdę żartowały. Ci, którzy nadpływali do nich na łodzi pewni byli, że niebawem przestanie im być do żartu… . ================================================== = Proszę o 3d20, jako wynik osobnych rzutów, oraz o informację kto gdzie siedzi na łodzi. Ustalcie to tak, by nie wyszło, że wszyscy na rufie . |
28-08-2010, 14:38 | #63 |
Reputacja: 1 | Przez większość podróży paladyn zastanawiał się co zastaną na drugim brzegu. Odpowiedź, mianowicie więcej szczurowatych istot, zaskoczyła go bo była nader oczywista. - I co, ich też pozabijamy jak kaczki? - spytał poważnie. - Oni nam niczym nie zawinili. Powinniśmy przynajmniej spróbować się z nimi porozumieć, poznać ich intencje. Może nawet nam pomogą? _______________________________ Ronir: 3k20 = 16 + 5 + 7 |
28-08-2010, 14:57 | #64 |
Reputacja: 1 | Z naładowaną kuszą w rękach, zajął miejsce po sterburcie przy dziobie. Nie strzelał, chociaż miał już upatrzonego jednego szczuroczłeka. - Albo po prostu trzymajmy się od nich z daleka. Mruknął do paladyna. Ile by dał, żeby się teraz napić piwa... ------------------------- 3k20=19+12+3
__________________ Maturzysto! Podczas gdy Ty czytasz podpis jakiegoś grafomana, matura zbliża się wielkimi krokami. Gratuluję priorytetów. :D Ostatnio edytowane przez Lechun : 28-08-2010 o 15:03. |
28-08-2010, 15:07 | #65 |
Reputacja: 1 | Siedząc za paladynem zobaczywszy szczurki od razu sięgnął po łuk oraz strzałę, natychmiast naciągnął cięciwę. Spojrzał na paladyna z błyskiem oku i mruknął cicho by ci po drugim brzegu nie słyszeli ich rozmów. - Ronir rozumiem, że dla Ciebie ważne są ich intencje, ale chłopie ja mam z nimi pewne sprawy do wyjaśnienia. To nie ty możesz mieć truciznę tych małych gnojków w sobie, a ja. Więc tym razem nie zgadzam się z okazywaniem litości. Wiedział, że jego kompan jako paladyn ma silnie rozwinięte poczucie moralności i pewnie gdyby te małe szczury nie zraniły mu łydki, zgodziłby się ich zostawić w spokoju. Ale teraz to była już sprawa jego wojowniczej dumy, oraz chęć zemsty. ~*~ k20= 17 + 11 + 12 |
28-08-2010, 15:16 | #66 |
Reputacja: 1 | - A więc chcesz się na nich zemścić za to, co zrobili ci tamci? - upewnił się paladyn raz pokazując na brzeg przed nimi, a drugi raz na ten za nimi. - Wiesz, to jest śmieszne. Nie mówię, że nie należy być ostrożnym i być gotowym do walki. Ale może oni wcale nie mają wrogich zamiarów? Z tego co widzę, teraz się śmieją... chcesz ich zabić za to, że mają powody do śmiechu? |
28-08-2010, 15:20 | #67 |
Reputacja: 1 | - Cholerny idioto, po co robić sobie więcej wrogów? W tym miejscu pewnie jeszcze nie raz powalczysz, odpuść... Syknął do kompana, który najwidoczniej szukał zwady. I to z tak głupiego powodu, jakim była zemsta za kogoś, kto może tylko dzielił jedną rasę z potencjalnymi trucicielami. Już się szykował, by wybić mu ten pomysł przy pomocy dłoni, ale szybko uzmysłowił sobie, że to nie musi być wcale tak dobry pomysł, jak się wydaje. Zwłaszcza, że łódka jest za mała na bitki. A woda za zimna na kąpiel...
__________________ Maturzysto! Podczas gdy Ty czytasz podpis jakiegoś grafomana, matura zbliża się wielkimi krokami. Gratuluję priorytetów. :D |
28-08-2010, 15:32 | #68 |
Reputacja: 1 | Zaklął szpetnie i odpowiedział towarzyszą - Mnie nie uczono jak was, okazywania litości czy brzękania na jakiś instrumentach. Ja jestem nauczony jak nie dać się zabić, a jako komuś odebrać życie. Ale skoro jesteśmy tu razem, dobrze zgadzam się z wami, nie atakujmy od razu. Jednak mówię wam, że będziemy tego żałować. Tak przynajmniej byśmy ich zaskoczyli. Wojownik powstrzymał chęć splunięcia do wody i mruknął jeszcze pod nosem jak gdyby sam do siebie. - Jak by to wam dzirt rozdał łydkę, to sami chcielibyście rozrąbać ich na kawałki |
28-08-2010, 16:21 | #69 |
Reputacja: 1 | Vallan przez całą podróż siedział obok barda i sprawdzał głębokość. Nie żeby w jakiś sposób usprawnić żeglugę, a by dodać sobie odwagi. Bał się jak cholera, gdyby było głębiej niż do szyi, utopił by się. Gdy zobaczył "szczurki", po cichu wsunął drąg do wody. - Jak dla mnie, to przydało by się ich obezwładnić, potem możemy z nimi ... rozmawiać? - W jego głosie dało się usłyszeć nutkę rozbawienia - Może mają jakąś odtrutkę? Na wszelki jednak wypadek, napiął łuk i obrał sobie na cel jednego z "szczurkowatych". _______________________________~*~________________ _______________________ k20 = 8 + 3 + 18 ( Zapomniałem wpisać, stąd edit) Ostatnio edytowane przez Farałon : 28-08-2010 o 16:23. |
28-08-2010, 16:23 | #70 |
Reputacja: 1 | Kapłan przysłuchiwał się temu wszystkiemu z ledwo widocznym uśmiechem na twarzy. Siedział przez chwilę w ciszy na bakburcie, aby w końcu się odezwać: - Powiedźcie mi, czym te szczury będą się różnić od tamtych ? - rzekł elf szeptem. - Dla mnie nie różnią się niczym. Powinniśmy ich wybić, co do jednego. - powiedziawszy to oczekiwał reakcji towarzyszy, szczególnie dobrotliwego i łaskawego paladyna - którym gardził. ________________________________ 3k20 = 9 + 6 +4 |