Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - DnD > Archiwum sesji z działu DnD
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu DnD Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie DnD (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 20-09-2010, 22:51   #51
 
Olian's Avatar
 
Reputacja: 1 Olian jest jak klejnot wśród skałOlian jest jak klejnot wśród skałOlian jest jak klejnot wśród skałOlian jest jak klejnot wśród skałOlian jest jak klejnot wśród skałOlian jest jak klejnot wśród skałOlian jest jak klejnot wśród skałOlian jest jak klejnot wśród skałOlian jest jak klejnot wśród skałOlian jest jak klejnot wśród skałOlian jest jak klejnot wśród skał
Kapłan przybliżył się do gnoma przysłuchując się swym towarzyszom. Nie zamierzał zatrzymać Karlega - sam chętnie obił by mu szczękę, ale nie tak kapłani radzą sobie z takimi. Elf uśmiechnął się na myśl, co mógłby zdziałać za pomocą czarów, rozmarzył się. Po chwili jednak powrócił do porządku i znowu na jego twarzy wymalowała się poważna mina.

Nydian nie miał zamiaru, ani ochoty rozmawiać z malcem, nie ufał mu; z resztą jak wszystkim tutaj.

Ale postanowił się chociaż przedstawić, bo co jak co, ale jego imię i profesja jaką pałą nie są tajemnicą, i elf jest z tego dumny.

- Me imię Nydian Flanders - zaczął ponoru. - Sługa wybrańca zła i zwiastuna piekła... do usług - odrzekł; ponownie pogrzebowym głosem, śmiejąc się.

Następnie swój wzrok przeniósł na paladyna, uśmiechając się szyderczo.
 
Olian jest offline  
Stary 21-09-2010, 10:53   #52
 
maciek.bz's Avatar
 
Reputacja: 1 maciek.bz jest jak klejnot wśród skałmaciek.bz jest jak klejnot wśród skałmaciek.bz jest jak klejnot wśród skałmaciek.bz jest jak klejnot wśród skałmaciek.bz jest jak klejnot wśród skałmaciek.bz jest jak klejnot wśród skałmaciek.bz jest jak klejnot wśród skałmaciek.bz jest jak klejnot wśród skałmaciek.bz jest jak klejnot wśród skałmaciek.bz jest jak klejnot wśród skałmaciek.bz jest jak klejnot wśród skał
Krasnolud był jednym z pierwszych, którzy dobiegli do gnoma. Początkowo zamierzał zrobić to co drugi z barbarzyńców, czyli zlinczować malucha, ale powstrzymał się. W końcu krasnoludy i gnomy są bratnimi rasami i nie powinni ze sobą walczyć. Jego bardziej fascynowało to ustrojstwo, ten smok.

-Jestem Thragg. - przedstawił się tylko.
 
maciek.bz jest offline  
Stary 21-09-2010, 13:12   #53
 
Bielon's Avatar
 
Reputacja: 1 Bielon ma wspaniałą reputacjęBielon ma wspaniałą reputacjęBielon ma wspaniałą reputacjęBielon ma wspaniałą reputacjęBielon ma wspaniałą reputacjęBielon ma wspaniałą reputacjęBielon ma wspaniałą reputacjęBielon ma wspaniałą reputacjęBielon ma wspaniałą reputacjęBielon ma wspaniałą reputacjęBielon ma wspaniałą reputację
Po „wylewnym” powitaniu ze strony Karlega sytuacja stała się bardzo napięta. Nawet sami Śmiałkowie pomiędzy sobą sprawiali wrażenie mocno poróżnionych i niemal doszło pomiędzy nimi do rękoczynów. Szczęściem Karleg w końcu gnoma cisnął precz pozwalając mu się wycofać tyłem, na czworakach i równie szczęśliwie dla wszystkich Ronir i Darvin nie musieli wprowadzać w czyn swoich zamiarów. Jednak Karleg dostrzegł gniew malujący się na obliczu paladyna i potężnej postury człeka, dostrzegł również ich wzniesione do ciosu pięści. Może to dla tego puścił Sowizdrzała wolno? Może…

W pieczarze zapadła ciemność, lecz wnet rozjaśnił ją słaby blask spowodowany kamieniem, który wyjął z sakwy gnom. Blask wystarczający. By stojący kręgiem wokół paszczy smoka mogli widzieć się wzajemnie. Wnet też incydent, który spowodował barbarzyńca, odszedł w niepamięć a wszyscy skupili się na smoku i jego małym zarządcy. Ze wszech stron zaś padać zaczęły pytania:

- Sam go zrobiłeś?

- I skąd wiedzieliście o portalu?

- Czy mógłbyś mi opowiedzieć o tej grze. Gwint, prawda? I jeśli to nie tajemnica o tym konstrukcie. Mniej więcej w tej kolejności. Nic ci nie zrobił ten brutal przyjacielu?

- Zniknięcie portalu spowodowane było waszym działaniem czy też niekontrolowanym "wypadkiem"?


Każdy chciał się od gnoma czegoś dowiedzieć, każdy chciał poznać szczegóły jego losu oraz jego machiny. Tak, jakby okalająca ich chłodna, wilgotna i wietrzna pieczara nie była już tak groźną jak było ledwie kilka pacierzy wcześniej. Tak reagował umysł każdej rozumnej istoty, kiedy tylko mijał stres. A smok, nawet teraz jeszcze wprawiający ich nogi w lekkie drżenie, wcześniej zwyczajnie ich przerażał. Gnom zasypany pytaniami aż się skulił. Odwracał się też ku każdemu rozmówcy i wnet pojął, że wszystkim na raz nie odpowie. No chyba że urządzą sobie tu obóz. Co najwidoczniej nie wchodziło w rachubę, bo zapraszającym gestem wskazał żebrowaną, iście smoczą gardziel i w głos powiedział:

- Chodźcie, czym chata bogata, tym rada. Sam nie polecę ale z wami to już damy radę, nie? Zwłaszcza jak mamy takiego konia…, tfu, rzec chciałem siłacza! – ewidentnie pił do Karlega, na którego ukradkiem wciąż łypał. Sam ruszył przodem wspinając się na wyłożonej skórą gardzieli ze sprawnością płynącą z praktyki. Co ciekawe, wewnątrz paszczy i gardzieli były nawet specjalne uchwyty na ręce, by móc się podźwignąć gdyby była taka konieczność. A w chwilę później, kiedy idąc za nim trafili do „brzucha” uzmysłowili sobie dopiero w pełni, jak wiele wysiłków kosztowało uruchomienie i stworzenie tego „smoka”.

- To sypialnia. W zasadzie również bawialnia, spiżarnia i inne pomieszczenia. No za potrzebą to chodzimy do najprawdziwszego sracza, ale wiecie, względy higieniczne… - Gnom odczekał aż wszyscy wejdą do środka i pociągnął jakąś dźwignię. Za plecami, od strony paszczy dał się słyszeć syk i zgrzyt a paszcza … zamknęła się zwierając swe smocze zębiska. - … teraz możemy chwilę pogadać. Tylko czekajcie, coś rozjaśnię tu, bo wiecie, światła tu dużo nie ma. Trzeba oszczędzać energię… - teraz z kolei Gnom podszedł do innych dźwigni z boku, których w sumie naliczyli z dziesięć położonych w różnych częściach smoczego kałduna, i pociągnąwszy za dźwignię… rozjaśnił sypialnię słabym, miodowym blaskiem chowając dzierżony kamień do środka. Dostrzegli leżące na skórzastej „ziemi” posłania, dostrzegli rozrzucone w pośpiechu karty, dostrzegli mięsiwo położone na solidnej tarczy, nadgryzione i porzucone. Były i kupy ubrań, żywy dowód na to, że smoczy kałdun nie znał damskiej ręki. Widać, przy gościach i Sowizdrzałowi rzuciło się to w oczy, bo mruknął od siebie – Trochę tu bałagan, zaniedbane trochę, ale się posprząta… No, ale pytaliście. Odpowiem ile będę mógł, rozgośćcie się. Wiem, że jesteście w szoku, my dwa lata temu też w takim byliśmy, jak znaleźliśmy Nabuhera. Nabuher, to smok, tak ma wyryte w kokpicie, to nie zmienialiśmy. Znaleźliśmy, jako i wy w lochach łażąc. Nie sam był, ale był największy, więc wzielim jego. Ale i insze cuda tam były, tyle że w większości zniszczone lub uszkodzone. Naprawilim smoka i nim latalim. Bo bezpieczny, bo mało kto go ruszy. Nie wszędzie jednak wejdzie, więc czasem z nim problem. Ale i tak lepsze to, niż spanie w pieczarze. No, to tyle o smoku. Lata, zieje, łazi i ryczy. Ino trza go napędzać na osiem rąk, dla dziesiątki była robota, a tak jak mi reszta spierdoliła w portal, to co ja teraz sam zrobię. A portal to on się pojawił, pewnie wy nim weszliście. On zniknął, bo wyszło tylu ilu weszło zapewne. Nie wiem, nie znam się. Ale na pewno to sprawka tych kurwidołków, co poszli beze mnie. I teraz znów będę musiał czekać na następny. Ostatni jaki widzieliśmy, na innej części grani, był za daleko. Nim dolecieliśmy to zgasł. Był też jeden w powietrzu. Uwierzycie? W powietrzu. Trzeba by weń skakać, co uznaliśmy za bardzo baaaardzo ryzykowne. W ciągu dwóch ostatnich lat trzy portale. I akurat ja się musiałem spóźnić na ten ostatni! Co za kurewski pech!

Z tym polemizować nie było jak. Pozostało co najwyżej ustalić co dalej. Tym bardziej, że gnom najwidoczniej chętny był do wspólnej „zabawy”. I koleżeński nielicho. Było na pewno nad czym pomyśleć. Choć nie wszystkich myśli szły w kierunku tego, co mówi gnom. Ronir na przykład nie mógł oderwać oczu od elfa, który przed wejściem w paszczę konstrukta, na powitanie wyrzekł do gnoma dziwne słowa

„ Me imię Nydian Flanders. Sługa wybrańca zła i zwiastuna piekła... do usług” Paladyn nie był w stanie stwierdzić, czy tylko głupio gada, czy też oszalał i w dodatku wierzy w to co mówi. Zważywszy zaś na szalony śmiech na zakończenie swej przemowy? Po prawdzie podzielił się z nim swoim skarbem, po prawdzie wspólnie na poprzedniej wyprawie działali i wspierali się a on sam widział jak elf niesie pomoc i miłosierdzie rannym. Jednak ludzie i elfy się zmieniają. Czyżby Nydian też wierzył w to co mówi? Powodów do zadumy paladyn miał zdecydowanie więcej…



.
 
Bielon jest offline  
Stary 21-09-2010, 13:57   #54
 
Gettor's Avatar
 
Reputacja: 1 Gettor ma wspaniałą reputacjęGettor ma wspaniałą reputacjęGettor ma wspaniałą reputacjęGettor ma wspaniałą reputacjęGettor ma wspaniałą reputacjęGettor ma wspaniałą reputacjęGettor ma wspaniałą reputacjęGettor ma wspaniałą reputacjęGettor ma wspaniałą reputacjęGettor ma wspaniałą reputacjęGettor ma wspaniałą reputację
W czasie przedstawienia wnętrza i przemowy Ronir był nieobecny. Rozmyślał o tym, co przed chwilą powiedział Nydian.

Jednak koniec końców, doszedł do konstruktywnego wniosku - elf postradał zmysły. Przecież Ronir jest paladynem, wykryłby zło na... dużą odległość.

Zdziwił się też przed samym sobą, że jednocześnie rozmyślał i z powodzeniem słuchał słów gnoma.
- Więc wygląda na to, mości Sowizdrzale, że utknęliśmy tu razem. I lepiej razem się trzymać. Ty masz smoka, my mamy ręce co by go obsługiwać. Myślę, że korzyści są oczywiste. Powiedz mi tylko jeszcze jedną rzecz: jakie tu stworzenia żyją? Kiedyśmy przeszli przez portal, minęła nas gromada goblinów uciekających przed tym smokiem. Ale coś mi mówi, że znajdą się i większe bestie na które można by... zapolować?
 
Gettor jest offline  
Stary 21-09-2010, 14:18   #55
 
Bielon's Avatar
 
Reputacja: 1 Bielon ma wspaniałą reputacjęBielon ma wspaniałą reputacjęBielon ma wspaniałą reputacjęBielon ma wspaniałą reputacjęBielon ma wspaniałą reputacjęBielon ma wspaniałą reputacjęBielon ma wspaniałą reputacjęBielon ma wspaniałą reputacjęBielon ma wspaniałą reputacjęBielon ma wspaniałą reputacjęBielon ma wspaniałą reputację
Gnom obrzucił wiele mówiącym wejrzeniem paladyna, po czym westchnął głęboko i teatralnie wywrócił oczyma. W końcu parsknął śmiechem.


- Większe? Kochany, my nawet znacznie większe od naszego maleństwa bestie widzielim. Zwłaszcza na takiej otchłani, jak ta, w której się teraz znajdujemy. A one, wierzaj mi, nie lubią ci konkurencji. No, ale tym się turbować nie ma co, bo nam teraz trza do Leża. My tam takie mamy, iwecie miejsce, gdzie my sobie... - wyraźnie słowo "my" utknęło mu w ustach. Splunął siarczyście przez ramię i machnął ręką, po czym mruknął zrezygnowany - Szkoda gadać. Trza nam się stąd zabrać. Potrzeba mi dwóch do miechów i kołowrotów, a najlepiej tęgich. I jednego do kokpitu, coby ze mną poprowadził maszkarę. Nauczyć się trza, bo diabli wiedzą kiedy trza będzie prowadzić a mnie nie będzie. Tam jednak miejsca na czterech, więc kto chce, iść może, zapraszam. No, kto do maszynowni? Zaprowadzę i ruszamy...


.
 
Bielon jest offline  
Stary 21-09-2010, 14:28   #56
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Wender nie wszystko zrozumiał z tego, co prawił gnom, ale większość pojęć w taki czy inny sposób była mu znana. Nie miał pojęcia, w jaki sposób gnom poruszał i kierował smokiem, ale miał nadzieję, że uda mu się tego dowiedzieć. W końcu bezpieczniej jest podróżować w brzuchu sztucznego smoka, niż trafić do żołądka prawdziwego potwora...

- To ja do tego, no... kokpitu - powtórzył niepewnie ostatnie słowo - się zgłoszę. Nigdy nie próbowałem kierować smokiem, ale ponoć wszystkiego można się nauczyć.
 
Kerm jest offline  
Stary 21-09-2010, 15:02   #57
 
Olian's Avatar
 
Reputacja: 1 Olian jest jak klejnot wśród skałOlian jest jak klejnot wśród skałOlian jest jak klejnot wśród skałOlian jest jak klejnot wśród skałOlian jest jak klejnot wśród skałOlian jest jak klejnot wśród skałOlian jest jak klejnot wśród skałOlian jest jak klejnot wśród skałOlian jest jak klejnot wśród skałOlian jest jak klejnot wśród skałOlian jest jak klejnot wśród skał
Kapłan z uwagą obserwował każdy ruch paladyna, który wydawał się nie wierzyć w słowa elfa, a może odczuwa strach przed elfem? Hextor jedyny wie.

Nie zastanawiał się nad tym, gdyż nie interesowało go czy ktoś uwierzy w to kim jest na prawdę. Może i kapłan niósł pomoc swym towarzyszom, ale to tylko z chęci życia - Im więcej głów pozostanie, tym większe prawdopodobieństwo, że bestie kryjące się w lochach, nie odrąbią łepetyny Nydianowi, który fakt faktem nie robił wrażenia, jakby był tym złym.

Słowom gnoma przyszłuchwiał się z raz większą, a raz mniejszą uwagą... nie był zainteresowany tym, skąd ma tego niby smoka, jak się tu dostał czy tym podobne. Szczególna uwagę, jednak poświęcił portalom - na dwa lata tylko trzy portale? - przeraził sie lekko kapłan.

Nie miał też ochoty co kolwiek robić, ale żeby uciec od wielkiego wysiłku, postanowił udać się do kokpitu. Ja pójdę - kiwnął do gnoma.
 
Olian jest offline  
Stary 21-09-2010, 15:08   #58
 
Gettor's Avatar
 
Reputacja: 1 Gettor ma wspaniałą reputacjęGettor ma wspaniałą reputacjęGettor ma wspaniałą reputacjęGettor ma wspaniałą reputacjęGettor ma wspaniałą reputacjęGettor ma wspaniałą reputacjęGettor ma wspaniałą reputacjęGettor ma wspaniałą reputacjęGettor ma wspaniałą reputacjęGettor ma wspaniałą reputacjęGettor ma wspaniałą reputację
Na dźwięk słowa "tęgich" paladyn aż się uśmiechnął.
- Myślę, że nie ma co robić konkurencji naszemu wielkiemu towarzyszowi. - poklepał Karlega po ramieniu. - A jak nikt z nim iść nie chce to ja się mogę udać do maszynowni. Choć wolałbym z Wenderem do kokpitu...

Jednak metaliczne dźwięki, które on sam wydawał, przypomniały mu o dość istotnej kwestii.
- Znajdzie się gdzieś tu miejsce na moją zbroję? - zwrócił się raz jeszcze do gnoma. - I, co ważniejsze, może ktoś mi pomóc ją zdjąć?

Tak, bycie "pancerną puszką" zdecydowanie miało swoją cenę.
 
Gettor jest offline  
Stary 21-09-2010, 15:20   #59
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Miejsca na zdjęcie pancerza by się nawet znalazło, tu i teraz, natomiast problem był jeden...

- Z chęcią ci pomogę - zaoferował się Wender - ale nie mam zbyt wielkiej wprawy w wyłuskiwaniu kogoś ze zbroi. Jesteś pewien, że nic ci nie uszkodzę, nie złamię? - zażartował.
- Od czego zaczynamy? Hełm, pancerna koszulka czy może buciki? - spytał.

- U rzemieślnika zakładali mi to od dołu, więc zdejmowanie chyba należy zacząć od góry - odparł paladyn.

Po paru mniej czy bardziej udanych próbach i po paru chwilach paladyn był wolny od kilkunastu kilogramów żelastwa.

- Proszę bardzo - powiedział Wender. - Jesteś wolny - dodał z uśmiechem.

- Dzięki ci, Wenderze - odparł Ronir z wyraźną ulgą prostując ramiona. - Może i bezpieczna, ale z pewnością mało wygodna. Zechciałbyś później pomóc mi ją założyć z powrotem? Jeśli będziemy musieli wychodzić z tego... miejsca.

- Nie ma sprawy. - Wender skinął głową. - Gdzie ten kokpit? - zwrócił się do gnoma. - Obiecuję, że nic nie ruszymy zanim się nie zjawisz.
 
Kerm jest offline  
Stary 21-09-2010, 15:41   #60
 
pteroslaw's Avatar
 
Reputacja: 1 pteroslaw ma z czego być dumnypteroslaw ma z czego być dumnypteroslaw ma z czego być dumnypteroslaw ma z czego być dumnypteroslaw ma z czego być dumnypteroslaw ma z czego być dumnypteroslaw ma z czego być dumnypteroslaw ma z czego być dumnypteroslaw ma z czego być dumnypteroslaw ma z czego być dumnypteroslaw ma z czego być dumny
Gregor wysłuchał opowieści gnoma z nielichym zainteresowaniem, zwłaszcza fragmentu, że było takich maszyn więcej. W tym świetle jego tatuaże tworzyły niezwykle ciekawy efekt. Patrzył na wszystko co było w smoku. W końcu nie często widuje się smoki od środka, a jak już to zwykle, a i to raczej między kłapnięciami zębów, naprawdę rzadko widuje się smoki tak luksusowo umeblowane. Gdy usłyszał, że prawie każdy powiedział, iż chce iść do kokpitu też nie pozostał bez stanowiska.

-Przyjacielu, ja najchętniej poszedłbym do kokpitu gdyż bardziej pracuję tym- postukał się w skroń- Niż tym- wskazał na swe ramiona.
 

Ostatnio edytowane przez pteroslaw : 21-09-2010 o 15:47.
pteroslaw jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 21:25.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172