|
Archiwum sesji z działu DnD Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie DnD (wraz z komentarzami) |
| Narzędzia wątku | Wygląd |
19-09-2010, 22:00 | #31 |
Administrator Reputacja: 1 | Wender skinieniem głowy przytaknął na propozycję paladyna. W tej samej chwili zorientował się, że w mroku ten gest raczej nie może być widoczny. - Racja. Warto by się podkraść do niego i złapać, bo ten smok to faktycznie jakaś... sztuczka - powiedział równie cicho, jak Ronir. - Mogą łazić po całych podziemiach i niczego się nie bać. - Nie sądzę, by coś, co trafiło do brzucha smoka mogło wyjść żywy - dodał. Ale co to da, skoro rąbnęli nasz portal... Przelotna myśl nie gościła długo w głowie Wendera, bo na razie nie warto było rozmyślać nad tym problemem. - Złapmy go i dowiedzmy się... Przyszykował się do szybkiego biegu w stronę gnoma. I smoka. _______________________ Wender k20=15 |
19-09-2010, 22:53 | #32 |
Reputacja: 1 | Duard Sztuczka! Sztuczka pieprzonych Gnomów, nic innego! Słowa dwóch kompanów utwierdziły krasnoluda, że nie on sam widzi to co widzi. Przez chwilę nawet powątpiewał w swe zmysły uznając widok, który roztaczał mu się przed oczyma za coś będącego efektem nadmiernego osuszania antałka przed wejściem do Wrót. Na "odwagę". Jednak jego towarzysze widzieli to, co i on. To zaś znaczyło... - Ja nie dobiegnę... - wyszeptał równie teatralnym szeptem, jak i oni. Przy jego barytonie rzecz była mooocno naciągana - ... ale mogę go czymś zająć. Znam gwinta... To był luźny pomysł. widział, że niektórzy mają też kusze, więc istniały inne metody zatrzymania Gnoma. Gdyby słowa i "łapanka" nie pomogły. Pozostało jedynie ruszyć dupę. Tu jednak Duard decyzji nie miał zamiaru podejmować, bo do biegów nadawał się średnio. By inaczej tego nie określić. . |
19-09-2010, 23:16 | #33 |
Konto usunięte Reputacja: 1 | Karleg Siedział tymczasem przez całe to zajście w skalnym zagłębieniu nie widząc co miało miejsce i modląc się do swego boga i przodków, żeby ani on smoka, ani smok jego nie zobaczył. Zdawał sobie sprawę, że to niezbyt mężnie, ale co było począć. Wyjrzał dopiero gdy usłyszał lamenty. Widok małego ludzika siedzącego w smoczej paszczy sprawił tylko, że oczy i gęba otworzyły mu się szeroko ze zdziwienia i patrzył jak zaczarowany. Nie miał pojęcia co ów humanoid robi smoczej paszczy, a już ostatnią rzeczą była myśl, by się do niego wybrać. Musiał widocznie mu nie smakować- przeszło mu przez myśl i zadumał się nad tym ile to niektórzy mają szczęścia. |
20-09-2010, 09:42 | #34 |
Reputacja: 1 | Thragg Krasnolud był osłupiały. Jak z wielkiego smoka mogło wyjść stado gnomów? Dopiero po słowach swych towarzyszy zorientował się, że smok mógł być tylko sztuczką. Może nawet da się do niego wejść? W jego wyobrażeniu już widział siebie na smoku i uciekające przed nimi potwory. Miał nawet zaproponować to towarzyszom, ale z jego ust wydobył się tylko niezrozumiały bełkot. Czekał na rozwój wypadków. |
20-09-2010, 11:46 | #35 |
Reputacja: 1 | Co do cholery? - wyszeptał elf, gdy tylko ze smoka wybiegło kilka gnomów. Przez pierwszych krótkich chwil nie wiedział, czy to sen czy jednak rzeczywistość. Potem uświadomił go paladyn, czym wielka gadzina tak na prawdę jest. Pieprzone małe padalce, do kurwy nędzy... tyle stresu po nic - wykrzyczał w głowie. - Takie małe gówno, a potrafi więcej niżeli olbrzym. Kapłan nie zamierzał się odzywać, w sprawie złapania gnoma - nie był najlepszy w szybkim bieganiu czy łapaniu takich małych szkarad, pozostawi to innym. W głowie odezwał sie głos Nydiana: "To wy go złapcie, a ja popatrzę" |
20-09-2010, 11:47 | #36 |
Reputacja: 1 | Coś nieprawdopodobnego... Choć Darvin jako przedstawiciel tak zwanej "klasy oświeconych" mógł czuć się na pewnych polach bardziej poinformowany od innych, w tym przypadku czuł - podobnie jak zdecydowana większość jego towarzyszy - osłupienie pomieszane z... hm... nadzieją? W końcu smok, który ma problemy z trawieniem gnomów może mieć je tym bardziej w przypadku większych istot. - Konstrukt... kontrolowany... - szeptał w zamyśleniu jak echo za słowami Ronira. Przysłuchując się kolejnym towarzyszom wykazał większą aprobatę dopiero na propozycję Duarda. - Myślę, że... - zaczął ostrożnie, gdyż w gruncie rzeczy ten wielkolud nie posiadał zbyt dużej pewności siebie - Myślę, że waszmość Duard dobrze prawi. Spójrzcie jaki on zagubiony, nu... samotny. A ten smok... no nu nie wydaje się prawdziwy... Konstrukt, jak to mości paladyn zauważył. Gdyby na przykład mości krasnolud podszedł, gwintem zachęcił... A nuż by się do nas przyłączył... ze smokiem... - wraz z przesuwaniem wzroku po pozostałych twarzach, głos Darvina zdawał się lekko ściszać. Speszył się mocno na samą myśl, że podsuwa plany, które mieliby wykonać za niego inni. Ryzykowne plany, dodajmy. - Nu... To propozycja taka tylko... Ja bym podszedł, ale mogę gnoma cielskiem wystraszyć... Ja się do większości dostosuję... - dodał, zmieniając trzymane w dłoni buzdygan i tarczę na kuszę. W razie konieczności był ją gotów załadować i wycelować w gnoma. |
20-09-2010, 12:00 | #37 |
Reputacja: 1 | Duard Krasnolud spodziewał się czegoś takiego. Ludzie byli do siebie tak bardzo podobni. - Mogę pójść, co mi tam. Jednak jak on zacznie spierdalać, ja go w tym żelastwie - tu dotknął swej łuskowej zbroi - nie dogonię. A jak zacznę to zdziewać, to wnet się raban taki uczyni, że równie dobrze możemy hurmem pójść wszyscy. Zatem decydujcie, mam iść czy też razem go osaczymy na biegu. No bo jeśli nam zbieży to i z portalu i ze smoka nici będą. "Nie mówiąc o tym, że nasza konferencja niesie się po okolicy echem" pomyślał krasnolud, ale głośno nie powiedział tego. Nie musiał. Też mieli uszy. Co gorsza, miał je równiez gnom... . |
20-09-2010, 12:55 | #38 |
Administrator Reputacja: 1 | Wender rzucił okiem na towarzyszy. Jak na razie nikt przeciw pomysłowi złapania gnoma nie protestował zbytnio. Ci, co w stal byli zakuci od stóp do głów raczej kiepsko biegali, ale byli też i tacy, co mniej złomu na sobie mieli. Oni mogliby dopaść gnoma, nim ten zdążyłby się schować w niby-smoku lub w ciemnościach. - Jak powiem 'trzy' to biegniemy i go łapiemy - powiedział szeptem. - Raz... dwa... - przygotował się do biegu - trzy. Rzucił się w stronę gnoma, mając nadzieję, że nie będzie sam łapać zwinnego szkraba. ______________________________ Wender k20=19 |
20-09-2010, 13:18 | #39 |
Konto usunięte Reputacja: 1 | "Construkt- sztuczka" wreszcie do kudłatego łba barbarzyńcy dotarło znaczenie tych słów wprawiając go w jeszcze większe zdziwienie i czyniąc z jego ust pułapkę dla nieostrożnych much. "Zaraz, jeśli mały tchórzliwy człowieczek może kierować tym czymś, to ja też." W jego głowie rozbrzmiały słowa ich wodza Krolgara Bonesnappera. "Idźcie miedzy południowców i uczcie się od nich. Są tchórzliwi i słabi, lecz znają sztuczki dzięki którym można obracać w perzynę miasta. Jeśli uda się skraść ich sekrety, staniemy się ich panami." Oczy Karlega zasnuły się mgłą marzeń w których obracał w popioły całe królestwa zaś niezmierzone skarby i piękne branki leżały u jego stóp. W chwile potem z oczami skrzącymi się od żądzy bogactw i sławy pełzł w kierunku smoka, by zająć dogodną pozycję do schwytania chlipiącego człowieczka. |
20-09-2010, 13:25 | #40 |
Reputacja: 1 | Thragg był jednym z tych, którzy biegają lepiej, mimo tego, że był krasnoludem. Sprawiał to specjalny trening barbarzyńców. Teraz postanowił to wykorzystać. Rzucił się pędem ku gnomowi licząc na to, że to on będzie pierwszym, który go złapie. Na szczęście oprócz niego pobiegł ktoś jeszcze. Krasnoludowi nie uśmiechała się pogoń za gnomem na dobrze znanym przez przeciwnika terenie. Rzut k20=10 |
| |