Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - DnD > Archiwum sesji z działu DnD
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu DnD Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie DnD (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 13-04-2011, 23:36   #41
 
Tohma's Avatar
 
Reputacja: 1 Tohma ma w sobie cośTohma ma w sobie cośTohma ma w sobie cośTohma ma w sobie cośTohma ma w sobie cośTohma ma w sobie cośTohma ma w sobie cośTohma ma w sobie cośTohma ma w sobie cośTohma ma w sobie cośTohma ma w sobie coś
Wrócił do towarzyszy akurat, by zbadać dziwną monetę i wysłuchać litanii narzekania ze strony elfa. Usłyszawszy buńczuczną wypowiedz, przymknął oczy a krew w nim zawrzała. Wyminął wojowników i napadł na koniouchego zaciskając szponiastą dłoń wokół jego szyi. Gdzieś w pobliżu dało się usłyszeć nerwowe parskanie konia.
- Posłuchaj. Nie przypominam sobie, żebym był twoją dziwką. Nie myśl sobie, że rzuciwszy kilka podejrzanie wyglądających monet zaskarbisz sobie moje całkowite oddanie. Powtórzę to, co już powiedziałem, tym razem powoli, abyś zrozumiał. - Twarz Questa zbliżyła się do elfiej tak, że tamten mógł poczuć jego parzący oddech na swojej skórze. Ogon nerwowo trzaskał o ziemię, rozpryskując wokoło resztki nieroztopionego jeszcze śniegu. - Uważaj, co mówisz. Długoucha szmato. - Kontakt wzrokowy trwał jeszcze parę sekund, dopóki diablę nie zerwało go, rozluźniając, aż w końcu puszczając zaciśnięta na szyi dłoń. Zrobił krok do tyłu i uśmiechnął się szeroko, ukazując pełną paletę zębów:
- Ktoś musiał to zrobić, królewno - rzekł i gestem przywołał mglistego wierzchowca do siebie.
 
__________________
There is no room for '2' in the world of 1's and 0's, no place for 'mayhap' in a house of trues and falses, and no 'green with envy' in a black and white world.
Tohma jest offline  
Stary 15-04-2011, 07:58   #42
Wiedźmin Właściwy
 
Draugdin's Avatar
 
Reputacja: 1 Draugdin ma wspaniałą reputacjęDraugdin ma wspaniałą reputacjęDraugdin ma wspaniałą reputacjęDraugdin ma wspaniałą reputacjęDraugdin ma wspaniałą reputacjęDraugdin ma wspaniałą reputacjęDraugdin ma wspaniałą reputacjęDraugdin ma wspaniałą reputacjęDraugdin ma wspaniałą reputacjęDraugdin ma wspaniałą reputacjęDraugdin ma wspaniałą reputację
Draugdin badał rzuconą mu monetę. Pewien był, że nigdy wcześniej podobnej nie widział. Ważył ją w dłoni. Pewne było również, że była znacznie cięższa niż znane mu monety podobnego rozmiaru. Była cięższa więc i próba złota była znacznie lepsza, a to znaczyło znacznie wyższą wartość.
- Obiecując nam złote góry nie zatrzesz pierwszego złego wrażenia. Przejdźmy więc do konkretów. Tym razem dobrze radzę nie próbuj już z nami pogrywać.
Spojrzałem po towarzyszach. Wiele z ich twarzy ciężko było wyczytać. Widziałem jednak zainteresowanie mieszające się z wściekłością i chyba nawet żądzą krwi. Elfiej krwi.
 
__________________
There can be only One Draugdin!

We're fools to make war on our brothers in arms.
Draugdin jest offline  
Stary 16-04-2011, 21:56   #43
 
deMaus's Avatar
 
Reputacja: 1 deMaus ma z czego być dumnydeMaus ma z czego być dumnydeMaus ma z czego być dumnydeMaus ma z czego być dumnydeMaus ma z czego być dumnydeMaus ma z czego być dumnydeMaus ma z czego być dumnydeMaus ma z czego być dumnydeMaus ma z czego być dumnydeMaus ma z czego być dumnydeMaus ma z czego być dumny
- Alvin uwielbia swoich diablich przyjaciół - zapiszczał z radości - Jeden wspaniale walczy, a drugi też nie głupszy, widać, wasza rasa jest niemal tak inteligentna co Alvin. Bogowie, czy słuchacie teraz Alvina, Alvin chce wrócić w następnym życiu jako jedno z tych diabląt. Oczywiście nie to co tu stoi, o nie. Obaj są nieprzyzwoicie szczupli. Alvina ciekawi czy są odpowiednio porządnie zbudowane diablęta, które pomieszczą w sobie wspaniałość ducha Alvina. Alvin będzie musiał ich o to wypytać, ale tymczasem Alvin pyta co to za monety, jak ci elfie zimno, to Alvin może ci rozpalić ognisko, tylko zbierz suche drzewo, i ułóż na kupie, a resztę zrobią bogowie. Słyszałeś co Alvin i za jego przykładem reszta wspaniałej kompanii, mówiła. Traktuj nas z szacunkiem. Obecnie, Alvin woli zabrać złoto, i odjechać, nie chce robić z tobą interesów, bo jesteś nieuczciwy. Czy następnym razem jak wykonamy zadanie, to naślesz na Alvina straszniejsze ptaszysko, większe, i brzydsze. Nie, brzydszych nie ma, więc może jakiegoś brzydszego jaszczura, smoka może? Smocze mięso jest przepyszne, choć Alvin go jeszcze nie jadł, to musi być przepyszne, bo tak trudno je spotkać. Elfie znasz kogoś kto podaje smocze mięso? Nie, nie odpowiadaj, Alvin i tak ci nie wierzy. Alvin w swej mądrości, wspomaganej przez dobrych bogów, mówi, że musisz elfie wyjaśnić nam więcej szczegółów, tu i teraz, nie zważając na zimno. Alvin, a i pewnie reszta, która posłucha mądrości Alvina, chce wiedzieć dokładnie co i dlaczego, inaczej jedz sam, a na Alvina nie licz, Alvin nie zamierza służyć są mądrością, i bystrym, przenikającym wszystkie bariery serca językiem, komuś, kto nie wart jest zaufania. Inaczej Alvin byłby głupcem i prostakiem, a nie jest nim. Alvin słucha mądrości i prawdy, wszak słusznie mówi się, że Mądrość to wspaniała żona Alvina, a Prawda, to jego kochanka, która mieszka w jego domu. W tym zaiste wspaniałym trójkącie Alvin trwa niczym ostatni obelisk, łączący wszystko w sobie. A teraz pora zrobić coś z tym zimnem, bogowie pomóżcie Alvinowi, waszemu wspaniałemu doradcy i ulubionemu, uniżonemu słudze - skupił odrobinę mocy, a wokół jego ciała wytworzyły się trzy delikatne podmuchy ciepłego powietrza, które lekko szarpały jego włosy i ubranie. - O tak lepiej, też powinniście stworzyć ciepłe podmuchy, wtedy możemy tu stać godzinami, i ziąb nam nie straszny. Słuchajcie Alvina, a wskaże on wam drogę mądrości. Poproście dobrych bogów, a być może wysłuchają was tak jak Alvina. -
 
deMaus jest offline  
Stary 20-04-2011, 09:12   #44
Banned
 
Reputacja: 1 Aschaar wkrótce będzie znanyAschaar wkrótce będzie znanyAschaar wkrótce będzie znanyAschaar wkrótce będzie znanyAschaar wkrótce będzie znanyAschaar wkrótce będzie znanyAschaar wkrótce będzie znanyAschaar wkrótce będzie znanyAschaar wkrótce będzie znanyAschaar wkrótce będzie znanyAschaar wkrótce będzie znany
Było zimno i to w zasadzie powinno ciepłolubnemu Amnonowi przeszkadzać, ale już dawno nauczył się ignorować sprawy, które nie były warte prawdziwej uwagi. Końcówką ostrza podniósł leżącą na ziemi sakiewkę, przeliczył i podzielił na pięć w miarę równych części. Trzy wsypał z powrotem do sakiewki, a dwie do dwojej kieszeni; część nieżyjącego towarzysza zasili świątynię i moze da mu spokój w jego dalszej drodze... Tak, powinni go pochować, a przynajmniej spalić, ale...

Rozmowy nie prowadziły do niczego, a już zwłaszcza tyrada Alwina, której wątek przestał interesować Amnona po drugim zdaniu. Kiedy w końcu człowiek przestał udawać katarynkę Tiefling gwizdnął i po chwili siedział już na grzbiecie Diabła. On sam był gotowy do drogi.
 
Aschaar jest offline  
Stary 20-04-2011, 21:47   #45
 
Samphenion's Avatar
 
Reputacja: 1 Samphenion jest na bardzo dobrej drodzeSamphenion jest na bardzo dobrej drodzeSamphenion jest na bardzo dobrej drodzeSamphenion jest na bardzo dobrej drodzeSamphenion jest na bardzo dobrej drodzeSamphenion jest na bardzo dobrej drodzeSamphenion jest na bardzo dobrej drodzeSamphenion jest na bardzo dobrej drodzeSamphenion jest na bardzo dobrej drodzeSamphenion jest na bardzo dobrej drodzeSamphenion jest na bardzo dobrej drodze
Amnon przeliczył monety. Wychodziło po 40 sztuk tych dziwnych monet na łebka. Rzucił każdemu należną część i usiadł na swego rumaka. Elohan zdawał się totalnie nie przejmować groźbą Questa. Gdy ten chwycił go za gardło elf tylko wybałuszył oczy i uśmiechnął się jak głupi do sera.

- Mówię przecież – Elohan zwrócił się do Alvina i Draugdina, którzy naciskali na dalszą rozmowę – szczegóły później! Najpierw muszę was przedstawić szefowi. Ja tylko wykonuję polecenia.

Wskoczył na kobyłę. Odwrócił się do pozostałych i skinął, by jechali za nim. Pozostał jeszcze paladyn. Towarzysze przytroczyli go kawałkiem liny do siodła jego wierzchowca, którego przywiązali do konia Amnona. Święty wojownik skończył swą posługę w dość niespodziewany sposób. Wypadało wyprawić mu stosowny pogrzeb. Elohan znów gestem zachęcił do ruszenia, więc cała drużyna ruszyła w stronę Letargu ku Vaasańskiej Bramie.

***

Podróż zajęła nieco więcej czasu niż poprzednio z powodu nieżywego paladyna. Kilka razy spadał z konia, więc awanturnicy musieli się zatrzymywać by go na nowo przymocować w kulbace. Słońce chyliło się ku zachodowi, gdy minęli pierwsze namioty Letargu. Było tu o wiele więcej ludzi niż o poranku. Najwidoczniej większość oprzytomniała po wczorajszej zabawie. Nie zważali na leżący śnieg, prawdopodobnie dlatego, że zdążyli wydać swoje oszczędności, a jak wiadomo pieniądze na drzewach nie rosną, tylko lęgną się w ziemi w postaci potworów. Niekiedy któryś z najemników chylił głowę na widok martwego Joe.

Gdy dojechali do wrót Vaasańskiej Bramy było już dosyć ciemno. Strażnicy byli ospali i rozleniwieni. Wiedzieli, że tereny są dobrze chronione przez rzeszę najemników. Zostawili konie w stajni przy koszarach, miejscu dobrze chronionym. Elohan poprowadził towarzyszy najpierw do tamtejszej świątyni. Wychudzony braciszek przy pomocy kilku nowicjuszy przyjął ciało paladyna i nie pogardził oferowanym złotem na pogrzeb. Szybko porwał monety od Amnona. Na widok pieniędzy nawet nie przejął się wyglądem poszczególnych członków grupy. Przeszli jeszcze kilka ulic, gdy elf się zatrzymał.

- Dobra, pójdę przodem, by przygotować resztę. Karczma jest tuż za rogiem, w lewo. – wskazał przed siebie i wykonał łuk ręką. – Możecie wstąpić jeszcze na targ, z tego co mi wiadomo kupcy pracują tam do późna. Wtedy idźcie w prawo. A i jak byście się zgubili – dodał na odchodne – to karczma nazywa się „Orczy Łeb”. Wbrew pozorom to jedna z lepszych w okolicy.

I odszedł, a niebieski płaszcz powiewał za nim. Jedynym punktem orientacyjnym była wieża świątyni stojącej za plecami awanturników. Oprócz niej wszystkie dachy były płaskie i mniej więcej takiej samej wielkości.

 
__________________
Oto jest pięść moja, zna ją świata ćwierć! Kto ją ujrzy z bliska, ujrzy swoją śmierć!
Samphenion jest offline  
Stary 21-04-2011, 07:35   #46
Wiedźmin Właściwy
 
Draugdin's Avatar
 
Reputacja: 1 Draugdin ma wspaniałą reputacjęDraugdin ma wspaniałą reputacjęDraugdin ma wspaniałą reputacjęDraugdin ma wspaniałą reputacjęDraugdin ma wspaniałą reputacjęDraugdin ma wspaniałą reputacjęDraugdin ma wspaniałą reputacjęDraugdin ma wspaniałą reputacjęDraugdin ma wspaniałą reputacjęDraugdin ma wspaniałą reputacjęDraugdin ma wspaniałą reputację
Draugdin patrzył przez chwile za odchodzącym elfem. Pokiwał głową i odezwał się do towarzyszy:
- Jest to chyba najdziwniejszy zleceniodawca dla jakiego miałem okazję pracować. Nie mogę go rozgryźć. Igra z własnym życiem, płaci czystym złotem i jest tak tajemniczy jak egzotyczna kurtyzana. Coś mi tu śmierdzi tylko jeszcze nie wiem co. Być może to jedynie moja podejrzliwa natura.

Poprawił ekwipunek, napił się wody z podróżnego bukłaka i dodał.
-Nie wiem jak wy ale ja nie omieszkam odwiedzić wspomniany targ. Być może będzie okazja uzupełnić ekwipunek i jednocześnie zbadać prawdziwą wartość dziwnych monet, którymi nas opłacono. Potem tak czy inaczej karczma to dobry pomysł. Zjadłbym coś i popił mocnym piwem.

Draugdinowi jednak nie dawała spokoju jedna myśl. Ostatnie słowa elfa brzmiały "Dobra, pójdę przodem, by przygotować resztę." Czyżby kolejna pułapka zwana przez elfa testem ich umiejętności. Zachował swoje rozważania na później. Wiedział jednak, że jeżeli nikt inny nie zwróci na to uwagi to przed wejściem do karczmy podzieli się tą myślą z resztą drużyny.
 
__________________
There can be only One Draugdin!

We're fools to make war on our brothers in arms.
Draugdin jest offline  
Stary 21-04-2011, 10:40   #47
 
Tohma's Avatar
 
Reputacja: 1 Tohma ma w sobie cośTohma ma w sobie cośTohma ma w sobie cośTohma ma w sobie cośTohma ma w sobie cośTohma ma w sobie cośTohma ma w sobie cośTohma ma w sobie cośTohma ma w sobie cośTohma ma w sobie cośTohma ma w sobie coś
Z niesmakiem przyglądał się tej całej szopce z chowaniem zmarłego. Tracili niepotrzebnie czas i pieniądze. Nie mówiąc o tym, że ciało zaczynało potwornie cuchnąć podczas podróży. Za każdym razem, gdy musieli zatrzymywać się, by asekurować trupa, proponował towarzyszom, by go po prostu spalić, co uczyniłby z wielką chęcią. Ci jednak tylko patrzyli na niego i kręcili głowami.

Teraz, po pozbyciu się śmierdzących zwłok, stali na środku uliczki i debatowali, gdzie kto się uda. Quest warknął tylko cicho, wciąż zdenerwowany głupim postępkiem. Jednym uchem słuchał tego, co mówią inni. Postanowił, że skieruje swe kroki na targ, ot tak dla zabicia czasu, nie potrzebował niczego szczególnego. Mruknął tylko coś, o tym gdzie się wybiera i że spotkają się już w karczmie, po czym odłączył się od wciąż rozmawiających kompanów.

W drodze do celu zdjął głęboki kaptur uwalniając czarne pasma włosów, które zaraz rozwiały się za nim. Lubił wrażenie, jakie wywoływał na tutejszych ludziach. Wszyscy unikali jego wzroku i czmychali na boki, gdy przechodził obok. Na początku myślał, że jemu podobni na tym świecie to rzadkość. Z zamyśleniem podrapał się po brodzie. W takim razie skąd wziął się ten cały Amnon. Wygląda na dużo bardziej obytego z tutejszą kulturą niż on sam. Warknął głucho klucząc między uliczkami miasta. Nadal nie nauczył się jego planu na tyle, by dojść na targ zadowalająco szybko. W Sigil także nie było ich za dużo… no może więcej niż tutaj, ale tam i tak nikt nie zwraca uwagi czym jesteś. Ważne, żebyś trzymał łapy przy sobie. Tutaj widocznie ta polityka się nie sprawdza. Musiał się jeszcze dużo nauczyć.

Przemyślenia przerwał fakt, iż właśnie stanął na skraju targu. Przeczesał włosy szponiastą dłonią po czym wszedł w zbieraninę kramów.
 
__________________
There is no room for '2' in the world of 1's and 0's, no place for 'mayhap' in a house of trues and falses, and no 'green with envy' in a black and white world.
Tohma jest offline  
Stary 21-04-2011, 16:53   #48
Banned
 
Reputacja: 1 Aschaar wkrótce będzie znanyAschaar wkrótce będzie znanyAschaar wkrótce będzie znanyAschaar wkrótce będzie znanyAschaar wkrótce będzie znanyAschaar wkrótce będzie znanyAschaar wkrótce będzie znanyAschaar wkrótce będzie znanyAschaar wkrótce będzie znanyAschaar wkrótce będzie znanyAschaar wkrótce będzie znany
Wystarczyło kilka prostych zabiegów, aby w część płachty jednego z namiotów zawinąć ciało palladyna, związać odpowiednio i całość przerzucić przez konia. Można było jeszcze pokusić się o przywiązanie pakunku do siodła, ale...

Świątynia zainkasowała swoje za usługę, choć Amnon opłacił pochówek ze swoich pieniędzy, a nie z nietypowych monet z mieszka Kłapouchego. Wzbudzanie niepotrzebnej sensacji i zainteresowania zdecydowanie nie było tym na czym mu zależało. Po wyjściu ze świątyni Amnon został z całkiem dobrym bojowym koniem w spadku. Konia mógł sprzedać zawsze, teraz zaś mógł się jeszcze przydać. Uwagę Draugdina o zleceniodawcy Tiefling puścił mimo uszu - po pierwsze elf był tylko chłopcem na posyłki, którym nie było sensu się specjalnie przejmować; po drugie - jego tajemniczość nie była jakaś specjalnie wielka. Swoim zachowaniem wyrażał więcej niż zapewne chciał...

Informacje o tym, kto co zamierza robić były potrzebne mężczyźnie jak piąte koło u wozu; wszyscy byli chyba dorośli; a miejsce spotkania również zostało ustalone...

- No, dobra... - rzucił Amnon w powietrze zupełnie bez związku z czymkolwiek i obrócił się na pięcie. Zabrał konie i podążył w kierunku karczmy "Orczy Łeb". Bezcelowe łażenie po targu było mu zupełnie niepotrzebne, a szybka wizyta w karczmie mogła dostarczyć nowych informacji o całej sprawie.

Po kilkunastu metrach Amnon znalazł się pod samą karczmą, która na szczęście miała stajnie. W niej kręcił się jakiś chłystek, który za kilka miedziaków ekstra zgodził się oba konie rozkulbaczyć i oporządzić. Sam Tiefling udał się do karczmy.
 
Aschaar jest offline  
Stary 27-04-2011, 23:15   #49
 
deMaus's Avatar
 
Reputacja: 1 deMaus ma z czego być dumnydeMaus ma z czego być dumnydeMaus ma z czego być dumnydeMaus ma z czego być dumnydeMaus ma z czego być dumnydeMaus ma z czego być dumnydeMaus ma z czego być dumnydeMaus ma z czego być dumnydeMaus ma z czego być dumnydeMaus ma z czego być dumnydeMaus ma z czego być dumny
Za szybko, się zgodzili ruszyć za elfem, Alvin uznał, że będzie musiał w przyszłości dwa razy samemu weryfikować czy iść za drużyną. Elfa trzeba było dokładniej przesłuchać, i nie zgadzać się, na współpracę, dopóki nie uzyska się odpowiedzi. Zasadniczo zamierzał tak właśnie zrobić, teraz siedząc na koniu i jadąc za elfem, zastanawiał się, jakim cudem się tu znalazł. Właściwie to wszyscy chcieli uzyskać odpowiedzi, a potem z niespodziewanych przyczyn wsiedli na konie i ruszyli za długouchym. Zapewne miały tu miejsce jakieś czary, sugestia, lub może nawet manipulacja umysłu, i to niezwykle potężne, skoro on nic nie zauważył, a należy pamiętać, że jego rasa, była przez ewolucję przygotowana do odpierania tego typu ataków. Wyjaśnienie, elfa to jedno, ale to, że wszyscy posłuchali to całkiem inna sprawa.

Pomógł za przymocować ciało rycerza, tak, aby dało się je transportować, choć pomógł to za duże słowo. Wyjął po prostu z swojej sakiewki linę, którą udostępnił towarzyszom.

Całą drogę, ględził, opowiadała, niestworzone historie, o walkach jakie stoczył, kobietach jakie znał, baronach i kupcach z jakimi robił interesy, i o setkach innych tematów. Mówił do znużenia, a milkł tylko, kiedy ktoś się na niego wydarł. Milczenie owo nie trwało długo, zazwyczaj kilka minut, aż minęli jakieś drzewo, głaz, lub choćby na niebie zobaczył dziwną chmurę, od razu zaczynał na nowo, jakoby przypomniawszy sobie o czym, co miała miejsce w jego przeszłości.





Po dojechaniu do miasta, zamilkł, równo z bramami, i zaczął się rozglądać.
- Elfie, Alvin chętnie pójdzie z tobą, do karczmy, Alvina zmęczyła podróż, i ciągłe podtrzymywanie konwersacji, Alvin musi przyznać, że rozmowa z jego nowymi towarzyszami jest niezwykle ciekawa, i pouczająca dla Alvina. Prowadź Elfie. -
 

Ostatnio edytowane przez deMaus : 27-04-2011 o 23:19.
deMaus jest offline  
Stary 09-05-2011, 14:34   #50
 
Samphenion's Avatar
 
Reputacja: 1 Samphenion jest na bardzo dobrej drodzeSamphenion jest na bardzo dobrej drodzeSamphenion jest na bardzo dobrej drodzeSamphenion jest na bardzo dobrej drodzeSamphenion jest na bardzo dobrej drodzeSamphenion jest na bardzo dobrej drodzeSamphenion jest na bardzo dobrej drodzeSamphenion jest na bardzo dobrej drodzeSamphenion jest na bardzo dobrej drodzeSamphenion jest na bardzo dobrej drodzeSamphenion jest na bardzo dobrej drodze
Alejka poszerzyła się znacznie ukazując Draugdinowi i Questowi zatłoczony targ. Miał kształt prostokąta. Na środku stała fontanna, którą z każdej strony otaczały stragany kupców sprzedających odzież i jedzenie. Pomiędzy nimi kłębiły się masy podróżników i mieszkańców miasta. Tych pierwszych można było poznać po pośpiechu i znoszonych strojach, oraz klingach wiszących u pasów. Ci drudzy snuli się powoli oglądając najróżniejsze dobra oferowane przez kramarzy. Było w tym widoku coś, co przywodziło na myśl spokojne, nudne życie bez jakichkolwiek niebezpieczeństw.

- Świeże owoce, warzywa! – rozlegał się wrzask– Tanio! Naprawdę tanio! Kupujcie, jeśli chcecie przywrócić smak swojemu podniebieniu, po długiej podróży! Albo chociaż dać odpocząć dupie od sraczki!

- Najpiękniejsze szaty i ozdoby w całym Vaasa! – kolejny kupiec zachwalał swe przedmioty – Każdy poszukiwacz przygód potrzebuje wygodnych ubrań, a każda dama powinna stroić swe dłonie w klejnoty!



Gwar, niczym wichura niósł się ku uszom Draugdina i Questa. Rozejrzeli się wokoło. Plac otoczony był kamienicami, które okazały się być sklepami z bronią i pancerzami. Na ścianach budynków, tuż przy drzwiach można było wyczytać: „Królewskie pancerze Gandika”, „Broń na każdą głowę”, „Łuki Alabastora”, „Siekiery Bezimiennego Franka”, czy „Artefakty Północy”.

Dreszcz przeszedł po plecach, gdy ujrzeli szyld „Siekiery…”. Przypomniała im się tragedia z ostatniej wyprawy. Z tego co widzieli targ oferował wszelakiej maści towary jakie podróżnicy mogą potrzebować na szlaku.

***

Karczma „Orczy Łeb” faktycznie wyglądała na porządną. Pierwsze, na co Amnon z Alvinem zwrócili uwagę to karczmarz. Pulchny i czerwony na twarzy, z wielkim wąsem, który wyczerpywał zapas włosów, gdyż na głowę już nie starczyło. O dziwo wycierał brudne kufle CZYSTĄ szmatką. Elf nie kłamał. Ta tawerna była w najdrobniejszym calu ekskluzywna. Zważywszy na to, że nie śmierdziało w niej rzygami, nikt nie leżał pod stolikiem, a same stoliki były czyste i niezniszczone.

Elohan udał się schodami na górę, a do towarzyszy podeszła czarnowłosa kelnerka. Zaprowadziła ich do stolika pod oknem. Chwilę później przyniosła im po kuflu piwa kładąc obok znaną im dobrze złotą monetę. Amnon ogarnął wzrokiem pomieszczenie. Było puste nie licząc półelfa grającego w karty z parą drowów i złotej elfki głaszczącej zwierzę, które wojownik widział po raz pierwszy w życiu. Szturchnął Alvina i skinął pytająco na dużego kota. Był złotawo pomarańczowy z cętkami na całym ciele. Ziewał raz po raz ukazując swoje ostre, długie zęby.



Jeden z drowów, jakby zauważył nowoprzybyłych klientów. Był dziwnie ubrany jak na drowa. Biała tunika kontrastowała z czarną jak obsydian skórą. Podszedł do stolika, przy którym siedzieli Amnon i Alvin i zapytał:

- Chcecie może zagrać z nami w karty? Małe stawki, a nudno gra się tylko w trzech.
 
__________________
Oto jest pięść moja, zna ją świata ćwierć! Kto ją ujrzy z bliska, ujrzy swoją śmierć!
Samphenion jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 18:16.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172