Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - DnD > Archiwum sesji z działu DnD
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu DnD Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie DnD (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 14-05-2011, 17:40   #51
 
deMaus's Avatar
 
Reputacja: 1 deMaus ma z czego być dumnydeMaus ma z czego być dumnydeMaus ma z czego być dumnydeMaus ma z czego być dumnydeMaus ma z czego być dumnydeMaus ma z czego być dumnydeMaus ma z czego być dumnydeMaus ma z czego być dumnydeMaus ma z czego być dumnydeMaus ma z czego być dumnydeMaus ma z czego być dumny
Alvin siedział przy stoliku, i po raz olejny zastanawiał się, jak to się, stało, ze puścił elfa samego na górę, aby mógł, albo uciec, albo przygotować zasadzkę, lub uprzedzić swoich towarzyszy. Ale najdziwniejsze było, jak to się stało, że zamówił piwo, na które teraz patrzył zdziwiony, jednak Amnon zapytał szturchnął go i pokazał na zwierze przy elfce.
- Alvin mówi, że to jakiś gepard, albo inny kto, na równianach, można je spotkać, a czasem druidzi mają takich zwierzęcych towarzyszy. Alvin, nie będzie opowiadał, bajaek o tym co wie o tych kotach, bo nie wie wiele, ale zaraz Alvin zapyta dobrych, bogów, a oni mu opowiedzą, a on opowie tobie -

Po chwili zawołał, na przechodzącą kelnerkę.
- Piękna dziewko, mówi Alvin, przynieś mi jednak wina, Alvin przemyślał, sprawę, i przypomniał sobie, że jego delikatne podniebienie nie toleruje piwa, chyba, że do wyboru jest woda, wtedy Alvin zniesie piwo. Jednakowoż woli wino. - a kiedy odeszła, najwyraźniej zniesmaczona gadulstwem grubaska, powiedział do Amnona ściszonym głosem - Alvin podejrzewa, a właściwie to dobrzy bogowie podejrzewają, że nasz elf, nami manipuluje, używa, albo jakiego mocnego i niewykrywalnego zaklęcia, albo amuletu, który nagina naszą wolę. Alvin chciał go nie spuszczać z oczu, a nagle siedzi z tobą, i w dodatku zamawia piwo. Co o tym myślisz diable? -


Zaraz też przerwało im rozmowę, pojawienie się dwora, który zaproponował grę w karty.
- Z chęcią, Alvin wie, iż bogowie mu sprzyjaj, dlatego dołączymy do was z rozkoszą. Chodź, Amnonie, nasi przyjaciele, czekają. - wstał i ruszył do stolika drowów, a kiedy usiadł przy nim, blisko elfki i kota dodał - Witaj piękna pani, Alvin chce powiedzieć, że nie często widzi się, tak piękne kobiety jak ty, a i twój zwierzęcy towarzysz jest wspaniały. Nazywam się Alvin de'Maus, i jestem, łaską bogów, perfekcją w ich radosnym tańcu, nieskończonej mądrości, którą wylewają przez Alvina, i w tej mądrości, ALvin mówi, że jesteś piękna. - spojrzał na resztę - hmm, Alvin was nie widział, w obozie najemników, a z pewnością wyglądacie na drużynę. Alvin też, jest z łaski bogów poszukiwaczem złota, bo do tego się to wszystko sprowadza. Do złota, za które można, kupić pyszne pożywienie, które potem można złożyć w ofierze dobrym bogom. A propos twojego kota, pani, towarzysz Alvina dziwił się temu zwierzęciu, choć sam jest o niebo bardziej egzotyczny, Alvin powiedział mu, że zapyta bogów, a oni mu opowiedzą, a potem Alvin opowie, Amnonowi, ale teraz Alvin widzi, że bogowie, odpowiedzieli mu inaczej, niż myślał, ale nie jemu oceniać mądrość bogów. Tak więc, możesz coś opowiedzieć o tym wspaniałym zwierzęciu Amnonowi, a Alvin zagra z twymi towarzyszami, którzy łaskawie wypełnili wolę bogów, i dali Alvinowi, szansę na to aby odpowiedzieć, Amnonowi, na jego nurtujące pytania. -
 
deMaus jest offline  
Stary 14-05-2011, 19:29   #52
Banned
 
Reputacja: 1 Aschaar wkrótce będzie znanyAschaar wkrótce będzie znanyAschaar wkrótce będzie znanyAschaar wkrótce będzie znanyAschaar wkrótce będzie znanyAschaar wkrótce będzie znanyAschaar wkrótce będzie znanyAschaar wkrótce będzie znanyAschaar wkrótce będzie znanyAschaar wkrótce będzie znanyAschaar wkrótce będzie znany
Karczma sprawiła ciekawe wrażenie. Może nie tyle ciekawe co zaskakujące. Czystość faktycznie była jedną rzeczą której w wielu lokalach brakowało. Wydarzenia w karczmie potoczyły się dość szybko i bardzo niespodziewanie - Amnon w zdecydowanej większości przypadków panował nad swoimi odruchami i takie radosne szturchanie nie leżało w jego naturze. W zasadzie spisałby to na karb niecodzienności całej sytuacji, gdyby nie uwaga Alwina:

- Alvin podejrzewa, a właściwie to dobrzy bogowie podejrzewają, że nasz elf, nami manipuluje, używa, albo jakiego mocnego i niewykrywalnego zaklęcia, albo amuletu, który nagina naszą wolę. Alvin chciał go nie spuszczać z oczu, a nagle siedzi z tobą, i w dodatku zamawia piwo. Co o tym myślisz diable? -
- Może - odparł patrząc na leżącą na stole monetę. "Po co dziewka ją tu położyła" - pomyślał zanurzając wargi w piwie. Po chwili przerwy dokończył: - Może masz rację. Taka magia to nie moja działka, ale nauczyłem się uważać na wszystko i wszystkich. Na przykład na tą karczmę...

Przerwał kiedy do stolika zbliżał się Drow:
- Chcecie może zagrać z nami w karty? Małe stawki, a nudno gra się tylko w trzech.
- To nie jest głupi pomysł. - powiedział Amnon wstając od stołu.

Po chwili, kiedy przy karcianym stoliku Alwin perorował o niczym, on sam ograniczył się do podania imienia i usiadł na jednym z wolnych krzeseł. Wysypał z sakiewki trochę pieniędzy i ułożył w kilku stosikach na stole. Stawki mogły być małe, ale gra była doskonałym sposobem na dowiedzenie się kilku rzeczy:

- Taka karczma i dość pusto. - powiedział od niechcenia ignorując tyradę Alwina o bogach i czym tam jeszcze - zawsze tak tutaj jest?

- A w ogóle to nie słyszeliście o jakiejś robocie dla najemnika? Ten potrafi się zamknąć tylko tylko kiedy ma jakieś zajęcie...

- Kartę proszę... Dorzucę pięć.
 
Aschaar jest offline  
Stary 14-05-2011, 21:28   #53
 
Tohma's Avatar
 
Reputacja: 1 Tohma ma w sobie cośTohma ma w sobie cośTohma ma w sobie cośTohma ma w sobie cośTohma ma w sobie cośTohma ma w sobie cośTohma ma w sobie cośTohma ma w sobie cośTohma ma w sobie cośTohma ma w sobie cośTohma ma w sobie coś
Nie minęła minuta, a już żałował, że znalazł się na targowisku. Tłum ludzi nie zwracał większej uwagi na to, kim jest, tak więc musiał przeciskać się, warcząc gniewnie, żeby dostać się gdziekolwiek. Co więcej, co chwila ktoś wywrzaskiwał mu pod uchem jakieś durne propozycje zakupu rzeczy, które nigdy miały mu się nie przydać. Kiedy jednak usłyszał o eliksirze, który rzekomo ma sprawić, że "nabierzesz urody elfa, nie stając się przy tym gburem!", wiedział, że pora opuścić to miejsce.
Gdy wreszcie stanął w miejscu, z którego rozpoczął wędrówkę odetchnął głośno próbując oderwać myśli od wszechogarniającego hałasu.
- Zwierzęta - pomyślał po czym skierował kroki w stronę wskazaną przez elfa, do karczmy Orczy łeb.
Począł zastanawiać się nad słowem "orczy", nigdy jeszcze nie spotkał orka, lecz czytał o nich sporo. Pomyślał nawet, że to trochę głupia nazwa dla miejsca, które ma przyciągać podróżnych.
Doszedłszy do celu obrzucił jeszcze wzrokiem budynek z zewnątrz. Za bardzo się nie wyróżniał. Nie mógł jednak się pomylić, gdyż na szyldzie starannie wymalowana była nazwa wraz z malunkiem, cóż, orczego łba.
Skierował swoje kroki do sali głównej, wyłapując wzrokiem towarzyszy. Siedzieli przy stole, grając z jakimiś obcymi w karty.
- Dobrze, że żyją. - Podszedł do zajmowanego przez kompanów stołu, przysunął sobie krzesło i przywitał się lakonicznie z nieznajomymi. Rzucił jeszcze nieme pytanie Alvinowi i Amnonowi, spoglądając na drowy.
Pierwszy raz w życiu widział przedstawicieli tej rasy. Słyszał, jak nieczęsty jest to widok, i że nie są oni zbyt przyjaźnie nastawieni dla obcych. A jednak ci siedzę przy wspólnym stole z nimi wszystkimi. Czyżby kolejna sztuczka elfa? No i gdzie jest ich pracodawca?

Potarł nerwowo nasadę nosa, wzdychając cicho. W tym towarzystwie raczej nie dowie się za dużo.
 
__________________
There is no room for '2' in the world of 1's and 0's, no place for 'mayhap' in a house of trues and falses, and no 'green with envy' in a black and white world.
Tohma jest offline  
Stary 25-05-2011, 16:48   #54
 
Samphenion's Avatar
 
Reputacja: 1 Samphenion jest na bardzo dobrej drodzeSamphenion jest na bardzo dobrej drodzeSamphenion jest na bardzo dobrej drodzeSamphenion jest na bardzo dobrej drodzeSamphenion jest na bardzo dobrej drodzeSamphenion jest na bardzo dobrej drodzeSamphenion jest na bardzo dobrej drodzeSamphenion jest na bardzo dobrej drodzeSamphenion jest na bardzo dobrej drodzeSamphenion jest na bardzo dobrej drodzeSamphenion jest na bardzo dobrej drodze
Służka szybko przyniosła Alvinowi wino zabierając równie prędko kufel piwa. Towarzysze usłyszeli dochodzący zza kontuaru głos karczmarza, który właśnie rugał kelnerkę za roztrzepanie i nie przyjmowanie zamówień, tylko granie na intuicji. Wspominał też o jakimś pracodawcy, który zapewnił im roczny dochód, więc cały personel ma działać bez zarzutu.

Przysiedli się do stołu, przy którym siedzieli gracze i elfka, która cały czas głaskała swojego pupila. Gdy Alvin zadał jej pytanie jaki to gatunek zwierza, ona uśmiechnęła się tylko nieśmiało, lecz w głowie Alvina pojawił się niezwykle melodyjny głos oznajmujący mu:

~ To Jaguar z dżungli Chultu. Ma na imię Kem, a ja to Anaria.

Czarodziej zdziwił się, i to dość mocno. Psionicy byli rzadko spotykani na powierzchni Faerunu. W tym momencie mogła przeglądać dowoli myśli najemników. Nie licząc elfki najbliżej Amnona od lewej siedział półelf. Był dobrze zbudowany i wysoki. Miał krótko przystrzyżone włosy, a jego twarz okalał dwutygodniowy zarost. Ubrany był w zwyczajną, brązową koszulę i spodnie.

Obok niego, naprzeciwko towarzyszy siedział drow w czerwonej szacie. Najlepsze było to, że nie wyglądał wcale na drowa. Miał okrągłą twarz i haczykowaty nos. W dodatku jego oczy nie były czerwone, lecz piwne. Czerwone szaty też tu nie pasowały. Alvin i Amnon znali się na sztukach magicznych i zorientowali się, że to zwyczajowe szaty Czerwonych Czarnoksiężników z Thay.

Wreszcie, najbardziej na prawo siedział odziany w białą tunikę mroczny elf. W odróżnieniu od poprzedniego, ten wyglądał na przedstawiciela swojej rasy. Trójkątna twarz, szkarłatne oczy, krótkie, białe włosy. Szczerzył żeby w miłym uśmiechu, tak odmiennym od szyderczego grymasu Elohana.

- Otóż – odezwał się drow – gramy tak: wyciągamy po sześć kart, każda karta przedstawia jakieś zwierzę, po cztery karty tego samego zwierza w talii, wygrywa ten, kto ma najsilniejszy zestaw kart. Cztery karty, przedstawiające smoka to zwykle wygrana. Im więcej kart takiego samego gatunku macie (maksymalnie cztery) tym lepiej. Oczywiście o wyniku decyduje też czy dany zwierz jest mięsożerny, czy roślinożerny. No to gramy!

Rozdał karty. Każdy miał obowiązek wystawić po dwadzieścia monet. Jak zauważyli wszyscy posiadali monety ze smokiem. Gra toczyła się szybko i po pewnym czasie niejasne zasady przedstawione przez drowa zaczęły się wyjaśniać.

- Taka karczma i dość pusto. Zawsze tak tutaj jest?

- Nie zawsze – odpowiedział Amnonowi półelf. Miał głęboki głos, który nadawałby się dla herolda – wynajęliśmy karczmę dla naszych usług. Mereck, zdejm te maske, bo cie poznać nie mogę.

- A w ogóle to nie słyszeliście o jakiejś robocie dla najemnika? Ten potrafi się zamknąć tylko tylko kiedy ma jakieś zajęcie...

Amnon nie usłyszał odpowiedzi, tylko lekki chichot drowa po prawej i donośne parsknięcie jego towarzysza. Umięśniony półelf milczał skupiając się na grze. Po pewnym czasie elfka zadecydowała koniec gry kiwając znacząco. Największe szczęście okazał się mieć brodacz, przed siedzącym w śroku Mereckiem nie pozostała żadna moneta. Ze znudzeniem wyrzucał kolejne sztuki złota nie patrząc na karty. Amnon zarobił dziesięć monet, a Alvin tylko jedną więcej.

Po chwili z piętra zbiegł Elohan, w czystej tunice barwy błękitu. Dał Anarii jakiś medalion, po czym usiadł na stołku i zamówił wino. Prawie w tym samym momencie do karczmy wsiedli Quest i Draugdin. Najwidoczniej na targu nie było nic, co warto by było kupić. Na schodach znów rozległ się tupot stóp. Do pokoju wszedł wysoki elf. Jego długie złote włosy falowały przy każdym kroku. Jaguar rzucił się na przybysza, a ten przywitał go drapiąc kota pod brodą.



- Witajcie! – elf zwrócił się do najemników – Na imię mi Nehir. To jest Anaria – wskazał na elfkę – Dal’an, Mereck i Ricry – po kolei wymieniał zapalczywych karciarzy zaczynając od półelfa – Elohana już znacie.

Elohan pomachał w niemym geście powitania.

- Jak wiem, szukacie pracy i zemsty na moim towarzyszu. Wybaczcie mu proszę, miał nie przesadzać, ale jak zwykle go poniosło. Jestem osobą konkretną, czego wymagam też od współpracowników. Poszukuję najemników, a wy przeszliście test Elohana. Udowodniliście, że jesteście coś warci, dlatego uważam, że najlepiej się do tego nadajecie. Otóż, w pokoju na piętrze znajdziecie mapę, mapę prowadząca do przedmiotów dużej wagi. Odnajdźcie je, a zostaniecie sowicie nagrodzeni. Myślę, ze to jasne, ale jeśli niepokoją was jakieś pytania, to proszę, pytajcie.
 
__________________
Oto jest pięść moja, zna ją świata ćwierć! Kto ją ujrzy z bliska, ujrzy swoją śmierć!
Samphenion jest offline  
Stary 27-05-2011, 23:21   #55
 
Tohma's Avatar
 
Reputacja: 1 Tohma ma w sobie cośTohma ma w sobie cośTohma ma w sobie cośTohma ma w sobie cośTohma ma w sobie cośTohma ma w sobie cośTohma ma w sobie cośTohma ma w sobie cośTohma ma w sobie cośTohma ma w sobie cośTohma ma w sobie coś
Quest dokładnie przyjrzał się każdej z nowopoznanych osób. Wszyscy byli jacyś tacy dziwni i niepasujący. To sobie załatwił pracodawców. Takie czasy. Zresztą, aby poznać dobrze nową rzeczywistość musiał też poznać jej mieszkańców, nieważne jak... różnorodni by nie byli.
Zmierzył złotowłosego elfa ponurym spojrzeniem, wsłuchując się w jego słowa. Skrzywił się nieznacznie, gdy ten skończył mówić
- Co to ma znaczyć, że mapa jest u góry? Nie mogłeś przynieść jej ze sobą, by przekazać konkretnie na czym polega nasze zadanie? - burknął marszcząc gniewnie brwi. - Poza tym, czym są te... przedmioty wielkiej wagi? I jakiego niebezpieczeństwa powinniśmy się spodziewać, zdobywając je? - Tamten już otwierał usta, by odpowiedzieć, ale Quest przerwał mu ruchem dłoni:
- Nie skończyłem. Dlaczego sami nie poszukacie tych artefaktów? Spora z was grupa, a i wyglądacie na takich obeznanych z przygodą. - Przesunął szybko wzrokiem po zgromadzonych, po czym oparł się ciężko o krzesło, dając znak długouchemu, by zaczął odpowiadać.
 
__________________
There is no room for '2' in the world of 1's and 0's, no place for 'mayhap' in a house of trues and falses, and no 'green with envy' in a black and white world.
Tohma jest offline  
Stary 28-05-2011, 00:00   #56
Banned
 
Reputacja: 1 Aschaar wkrótce będzie znanyAschaar wkrótce będzie znanyAschaar wkrótce będzie znanyAschaar wkrótce będzie znanyAschaar wkrótce będzie znanyAschaar wkrótce będzie znanyAschaar wkrótce będzie znanyAschaar wkrótce będzie znanyAschaar wkrótce będzie znanyAschaar wkrótce będzie znanyAschaar wkrótce będzie znany
Towarzystwo było dziwne, piwo niczego sobie, a karty - nawet się układały... Zważywszy, że zasady były całkiem proste choć Amnon nigdy wcześniej nie miał okazji w tą grę grać. Alwin - o dziwo - zamknął się na chwilę i Tiefling postanowił podelektować się ciszą pozostawiając pytania na chwilę kiedy człowiek znów zacznie swoje tyrady...

Wejście Questa i Draugdina przerwało na chwilę grę. Pojawienie się kolejnego Kłapoucha przerwało ją dokumentnie. Szlag. To było dobre rozdanie... Przeczekał wypowiedź Questa, w gruncie rzeczy zadowolony, że ktoś tu jeszcze myśli podobnie... Głupawe podejścia, testy i niedomówienia... Komuś się chyba wydaje, że to zrobi wrażenie. Na Amnonie nie robiło. A właściwie robiło - bardzo negatywne.

- Powinieneś wiedzieć Nehir - powiedział Amnon nie odwracając się do elfa znad swoich kart - że gdybym szukał zemsty na tym dupku to miałbyś za kogo się modlić do Kelemvora. - złożył karty i położył na stole - a teraz przestań marnować mój czas i przejdź do konkretów. Te przedmioty wielkiej wagi to ile dokładnie ważą? Koń udzwignie? - nie mógł sobie odmówić sarkazmu - Rozwiń też temat "sowite wynagrodzenie" i "koszty podróży i wyposażenia", bo chyba nie liczysz na to, ze z własnej kieszeni zapłacę za wyposażenie na twoją wyprawę...

Amnon dopił piwo i wstał od stołu kierując się do baru. "Skoro wszyscy tak mówią o tej zemście... Może faktycznie ożenić mu kosę pod żebra? Tak dla zasady? Czysto dla zasady... czy testu?" - uśmiechnął się do swoich myśli.
 
Aschaar jest offline  
Stary 29-05-2011, 13:03   #57
 
deMaus's Avatar
 
Reputacja: 1 deMaus ma z czego być dumnydeMaus ma z czego być dumnydeMaus ma z czego być dumnydeMaus ma z czego być dumnydeMaus ma z czego być dumnydeMaus ma z czego być dumnydeMaus ma z czego być dumnydeMaus ma z czego być dumnydeMaus ma z czego być dumnydeMaus ma z czego być dumnydeMaus ma z czego być dumny
Po odpowiedzi elfki w jego głowie rozgadał się ponownie.
- Jaguar, mówi. Ale czemu mówi w myślach Alvina, tego Alvin nie rozumie, dobrze, że Alvin jest tak wytrawnym i dobrze wychowanym oraz znającym etykietę człowiekiem. Inaczej musiałby zwrócić elfce uwagę, że nie wypada wchodzić do głowy innych, bez pozwolenia, albo bez powodu. Tak, czy tak, Alvin wybaczy i nie powie na ten temat ani słowa. - było to dość prostacka metoda, ale na szybko nie znalazł innej, aby ostrzec Amnona. - Alvin tylko zamknie swój umysł, nie będzie patrzył w oczy elfce, ani jej dotykał. Jaguar z dżungli Chultu, mówi Alvin, to dalekie miejsce, niebezpieczne, czy ty też stamtąd pochodzisz, czy złpałaś to biedne zwierze i oderwałaś od ojczystego domu, tak jak oderwany może być, człowiek od swej rodzony? - powiedział przymilnie.

Nie doczekał się jednak odpowiedzi, o wszedł kolejny elf i Elohan i rozpoczęła się dyskusja między elfem i diablętami.
- Diabla mają rację mówi Alvin. Twój elf jest głupi i nieudolny, mam wrażenie, że i ty nie jesteś mądrzejszy, na górze będzie trup kapitana straży, albo i jakiego szlachetnie urodzonego, mówi Alvin, a potem nie będziemy mieli wyjścia. Głupie elfy, mają nas za równie głupich? Czy to ta słynna pyszałkowatość długowiecznych? Pewnie tak, mówi Alvin. Co więc Alvin zrobi, a to co każdy myślący, obdarzony mądrością bogów. Bogowie bowiem, już wcześniej powiedzieli Alvinowi co ma zrobić, zanim Alvin powiedział to wam. -

- Dziewko, -
zawołał na kelnerkę. - Masz tu sztukę złota, ten elf chciał nam dać mapę, ale z swej głupoty, zostawił ją na górze, w pokoju, przynieś ją Alvinowi. - na koniec spojrzał na nowego elfa, i czekał, czy zdradzi się w jakiś sposób.

- Diable ma też rację, co do konkretów. Ostatnio twój pachołek, powiedział, że chce nas nająć do eliminacji zielonoskórych, a potem pojawiło się ptaszysko, nie, Mówi Alvin, nie pojawiło się, twój pachołek je na nas poszczuł. Teraz mówisz, że mapa, że przedmioty, więc pewnie na koniec poszczujesz nas smokiem, a jak już go zabijemy, to pojawi się twój szef i będzie zaś czegoś chciał. Alvin żąda szczegółów, tej wyprawy. -
 
deMaus jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 15:43.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172