Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - DnD > Archiwum sesji z działu DnD
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu DnD Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie DnD (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 01-04-2011, 19:45   #31
 
Samphenion's Avatar
 
Reputacja: 1 Samphenion jest na bardzo dobrej drodzeSamphenion jest na bardzo dobrej drodzeSamphenion jest na bardzo dobrej drodzeSamphenion jest na bardzo dobrej drodzeSamphenion jest na bardzo dobrej drodzeSamphenion jest na bardzo dobrej drodzeSamphenion jest na bardzo dobrej drodzeSamphenion jest na bardzo dobrej drodzeSamphenion jest na bardzo dobrej drodzeSamphenion jest na bardzo dobrej drodzeSamphenion jest na bardzo dobrej drodze
Vrock zachwiał się, gdy trafił go magiczny pocisk Alvina. Bestia oprzytomniała nagle i zaryczała wściekle. Próbowała poruszyć skrzydłem, które zwisało bezwładnie. Vrock dreptał odnóżami ryjąc w śniegu. W tym momencie potwora oplótł łańcuch ograniczając jego ruchy. W następnej chwili ostrze Amnona spadło ponownie trafiając skrzydło. Kończyna spadła na ziemię drgając w spazmach. Vrock przewrócił się od uderzenia. Draugdin nie czekał długo i w ułamku sekundy jego miecz przebił grube cielsko bestii. Krew trysnęła na wszystkie strony. Vrock wydał z siebie jeszcze jeden wrzask, po czym znieruchomiał, a oczy wpatrywały się w pustkę. Zagrożenie minęło. Świadczyło o tym martwe truchło, jak i kolor śniegu w obrębie pola bitwy. Został jeszcze tylko elf…

***

- Moi towarzysze jednak woleliby widzieć ciebie nabitego na pal.
Po słowach Questa na ułamek sekundy z twarzy Elohana zniknął uśmiech. Jednak po chwili znów kwitł swą zwyczajową barwą. Ciało elfa robiło się coraz bardziej ciepłe. Mógł już ruszać palcami. Prychnął pod nosem.
- Widzę, że twoi towarzysze – zaczął mówić – właśnie rozprawili się z vrockiem. Szybko im to poszło, muszę przyznać. – zaśmiał się cicho – Uważam jednak, że z większą wersją tej bestii nie poradziliby sobie tak dobrze, albo z większym immolithem? Zdaliście test, panowie, lecz nie radzę wam mnie zabijać… – nadal leżąc splunął na ziemię - … przepraszam, próbować zabić.
Uśmiechnął się jeszcze paskudniej. Spróbował wstać, lecz nogi nadal odmawiały mu posłuszeństwa.
- Dalej, przywołaj swoich „przyjaciół” i jedziemy dalej – Elohan rzucił jakby pili herbatkę i musieli wracać do domu – tylko szybko, bo robi się zimno.

 
__________________
Oto jest pięść moja, zna ją świata ćwierć! Kto ją ujrzy z bliska, ujrzy swoją śmierć!
Samphenion jest offline  
Stary 01-04-2011, 20:03   #32
 
deMaus's Avatar
 
Reputacja: 1 deMaus ma z czego być dumnydeMaus ma z czego być dumnydeMaus ma z czego być dumnydeMaus ma z czego być dumnydeMaus ma z czego być dumnydeMaus ma z czego być dumnydeMaus ma z czego być dumnydeMaus ma z czego być dumnydeMaus ma z czego być dumnydeMaus ma z czego być dumnydeMaus ma z czego być dumny
Bestia padła, widać było, że wszystkim ulżyło. Ale pozostawał jeszcze elf.
- Alvin mówi, że elf zdradził, a zapłata za zdradę powinna być odebrana we krwi, jednakowoż Alvin zadowoli się również złotem. - powiedziałem z uśmiechem na pucatej twarzy, po czym sięgnąłem do sakiewki i wyjąłem sztylet, z którym podszedłem do bestii, i przyklękałem przy niej. - Teraz Alvin musi zadbać o nasz zysk, w wypadku, gdybyście nie chcieli elfiego złota, jak Alvin, a jedynie elfią krew. Jak w obozie sprzedamy trofea Alvin się podzieli. -

Spojrzał jeszcze na Amnona i dodał.
- Dobra robota diable. Alvin cię lubi, więc i bogowie cię lubią. -

Następnie zacząłem odcinać szpony, wyrwałem kilka piór, na koniec sztylet zmienił się w topór, którym Alvin po trzech zamachach odrąbał głowę ptaka. Tą, kiedy już obciekła odrobinę z krwi zawinął w płótno, wyjęte z sakiewki, a następnie schował do niej wszystkie trofeach włożył do sakiewki.

Obecnie nie obchodziło go co robi reszta, ani jak toczą się sprawy, z elfem, jeśli zamierzali go zabić, to jego problem nie będzie im przeszkadzał, chętnie dowiedział by się o co chodziło, ale to można zrobić równie dobrze po śmierci elfa, istniały na to odpowiednie rytuały. Kiedy skończył ruszył w kierunku reszty.
 
deMaus jest offline  
Stary 01-04-2011, 21:47   #33
 
Tohma's Avatar
 
Reputacja: 1 Tohma ma w sobie cośTohma ma w sobie cośTohma ma w sobie cośTohma ma w sobie cośTohma ma w sobie cośTohma ma w sobie cośTohma ma w sobie cośTohma ma w sobie cośTohma ma w sobie cośTohma ma w sobie cośTohma ma w sobie coś
Zachichotał cicho słysząc arogancką wypowiedz elfa. Spojrzał szybko na pole walki. Vrock rzeczywiście leżał już martwy. Skrzywił się mentalnie. Miał nadzieję, że uda mu się uciąć dłuższą pogawędkę z ofiarą, sam na sam. Wstał z ‘ukucka’ podnosząc Elohana ze sobą. Ten jednak nie za bardzo mógł sobie poradzić z utrzymaniem pionu, więc Quest, chcąc nie chcąc, złapał go pod ramię i powolnym krokiem skierowali się ku towarzyszom. Pochylił się jeszcze, szepcząc do ucha elfa:
- Radzę ci porzucić tę postawę grubiaństwa.
 
__________________
There is no room for '2' in the world of 1's and 0's, no place for 'mayhap' in a house of trues and falses, and no 'green with envy' in a black and white world.
Tohma jest offline  
Stary 01-04-2011, 22:48   #34
Banned
 
Reputacja: 1 Aschaar wkrótce będzie znanyAschaar wkrótce będzie znanyAschaar wkrótce będzie znanyAschaar wkrótce będzie znanyAschaar wkrótce będzie znanyAschaar wkrótce będzie znanyAschaar wkrótce będzie znanyAschaar wkrótce będzie znanyAschaar wkrótce będzie znanyAschaar wkrótce będzie znanyAschaar wkrótce będzie znany
Gdy pierzasta bestia chwiała się w przedśmiertnej agonii Amnon z przyzwyczajenia odskoczył i ustawił miecz obronnie przed sobą, ostrzem w dół. Wiedział, że istnieje kilka sztuczek, które w takiej sytuacji można wykonać. "Ostatnie Tchnienie" mogło znacznie skomplikować sprawy... Z drugiej strony - w takiej pozycji posoka mogła się już zacząć zsączać z ostrza...

Pucułowaty i gadatliwy człowiek zabrał się za obcinanie głowy i zbieranie trofeów. Amnon mruknął tylko "mhm", co w zasadzie nie było ani podziękowaniem, ani potwierdzeniem, ani zaprzeczeniem; ale coś wypadało powiedzieć.

Luzując stancę rozejrzał się wokół. Elf był prowadzony z powrotem w kierunku pola walki. Patrząc na brunatną krew spływającą z miecza Amnon pomyślał, że jeszcze nie będzie go czyścił, za chwilę znów może się zbrudzić.

"Jeden głupi ruch elfie, jedno głupie słowo i momentalnie będziesz krótszy o głowę" - pomyślał z kamienną twarzą, która zamaskowała wszystko.
 
Aschaar jest offline  
Stary 09-04-2011, 22:52   #35
 
Samphenion's Avatar
 
Reputacja: 1 Samphenion jest na bardzo dobrej drodzeSamphenion jest na bardzo dobrej drodzeSamphenion jest na bardzo dobrej drodzeSamphenion jest na bardzo dobrej drodzeSamphenion jest na bardzo dobrej drodzeSamphenion jest na bardzo dobrej drodzeSamphenion jest na bardzo dobrej drodzeSamphenion jest na bardzo dobrej drodzeSamphenion jest na bardzo dobrej drodzeSamphenion jest na bardzo dobrej drodzeSamphenion jest na bardzo dobrej drodze
Quest i Elohan szli w stronę grupy z początku powoli, ale wraz z odzyskiwaniem czucia w nogach elf szedł raźniej. Po chwili kroczył już bez pomocy diablęcia, rozciągając przemarznięte kończyny. Sprawiał wrażenie pewnego siebie, ale już nie w sposób, który okazywał na początku. W jego uśmiechu czaiła się nutka szacunku i niejakiej satysfakcji z tego, iż został schwytany.

Klap, klap, klap! Po polu rozniosło się klaskanie.

- Brawo, brawo, mężni wojownicy! – Elohan zwrócił się do najemników.

- Czy mi się zdaje, czy śmierdzi tu gównem? – spytał Draugdin skrzywiony na słowa elfa.

Ten zignorował te słowa i kontynuował swoją wypowiedź:

- Gratuluję wam! Test zdaliście pomyślnie. Możemy porozmawiać teraz o umowie i odpowiednim wynagrodzeniu.

Elohan widząc ponure twarze towarzyszy zrobił krok w tył i wyciągnął ręce przed siebie.

- Rozumiem, że jesteście trochę źli za vrocka, ale to było konieczne, żeby sprawdzić wasze zdolności i reakcje. – uśmiechnął się znacząco do Questa. – Pozwólcie, że wam wyjaśnię. Krótko, bo zimno tu jak cholera, nawet mój płaszcz nie chroni mnie przed takim mrozem – spojrzał na płaszcz, a potem na miecz Amnona – No to tak po krótce: szukam dobrych najemników, którzy nie boją się żadnej roboty i potrafią sobie poradzić z każdym potworem – zatarł ręce i chuchnął w nie kilka razy – przełożony mojego dowódcy opowiedział nam kiedyś o starożytnym urządzeniu, jeszcze z czasów panowania smokopodobnych istot o wielkiej inteligencji i mocy. Urządzenie było dość „użyteczne” dlatego zniszczono je. Podobno części znajdują się gdzieś na północy w okolicach dzisiejszego Vaasa.

Elf zrobił kilka kroków krążąc od jednego towarzysza do drugiego gestykulując zawzięcie.

- Więcej opowiem wam w karczmie, chyba że… - zawahał się - …chyba że chcecie mnie zabić!

Rozłożył szeroko ręce ukazując pierś.

- Ale obiecuję, że niełatwo będzie mnie zabić. To co, macie jakieś pytania?

Szeroki uśmiech znów zagościł na jego twarzy, gdy patrzył na oblicza najemników…

 
__________________
Oto jest pięść moja, zna ją świata ćwierć! Kto ją ujrzy z bliska, ujrzy swoją śmierć!
Samphenion jest offline  
Stary 10-04-2011, 09:01   #36
Wiedźmin Właściwy
 
Draugdin's Avatar
 
Reputacja: 1 Draugdin ma wspaniałą reputacjęDraugdin ma wspaniałą reputacjęDraugdin ma wspaniałą reputacjęDraugdin ma wspaniałą reputacjęDraugdin ma wspaniałą reputacjęDraugdin ma wspaniałą reputacjęDraugdin ma wspaniałą reputacjęDraugdin ma wspaniałą reputacjęDraugdin ma wspaniałą reputacjęDraugdin ma wspaniałą reputacjęDraugdin ma wspaniałą reputację
Draugdin po chwili milczenia schował swój miecz i bez ogródek odezwał się do elfa.
- Dziwny sposób prowadzenia rekrutacji. Dziwny i na pewno nie budujący zaufania. Rozumiem potrzebę sprawdzenia kandydatów, ale forma testu pozostawia wiele do życzenia. Nie boję się, żadnego zlecenia, ale teraz tym bardziej ci nie ufam i zastanawiam się czy się go podjąć. Zdradź nam proszę co tak szczególnego jest w robocie którą nam chcesz zlecić, że posuwasz się aż do takich środków.

Draugdin zerkał na towarzyszy. Był ciekaw czy w ich głowach istnieje podobny natłok myśli jak w jego. Ciekaw był dalszego ciągu wydarzeń.
 
__________________
There can be only One Draugdin!

We're fools to make war on our brothers in arms.
Draugdin jest offline  
Stary 10-04-2011, 09:01   #37
Banned
 
Reputacja: 1 Aschaar wkrótce będzie znanyAschaar wkrótce będzie znanyAschaar wkrótce będzie znanyAschaar wkrótce będzie znanyAschaar wkrótce będzie znanyAschaar wkrótce będzie znanyAschaar wkrótce będzie znanyAschaar wkrótce będzie znanyAschaar wkrótce będzie znanyAschaar wkrótce będzie znanyAschaar wkrótce będzie znany
Amnon ciągle patrzył na miecz; ostatnie krople gromadziły się na końcu ostrza. Tylko, albo aż kątem oka kontrolując poczynania długouchego.

Elf był głupi, albo przebiegły. Nikt przy zdrowych zmysłach nie sugerowałby w takiej sytuacji swojej słabości... Choć wyjaśnienie sytuacji było akceptowalne, dość często stosowane i dość niebezpieczne - dla obu stron...

Miecz Amnona wykonał błyskawiczne koło i końcówka ostrza znalazła się na wysokości nosa elfa:

- Jesteś pewny Kłapouchy, że widziałeś wszystko? A może widziałyś tylko to co pokazuje się gawiedzi jak sztuczki na targu? - ostrze miecza znów pokryło się na chwilę lodem - Twoje zabicie wcale może nie być takie trudne, jak ci sie wydaje... - Amnon cofnął miecz i przełożył przez ramię - Jednak zainteresowałeś mnie. Zacznijmy od 100 sztuk złota za vrocka, gobliny i twoje poranne śpiewy, a potem pomyślimy co dalej. Mam nadzieję, że przełożony twojego dowódcy dysponuje odpowiednimi środkami na odpowiednich ludzi...
 
Aschaar jest offline  
Stary 10-04-2011, 11:16   #38
 
Tohma's Avatar
 
Reputacja: 1 Tohma ma w sobie cośTohma ma w sobie cośTohma ma w sobie cośTohma ma w sobie cośTohma ma w sobie cośTohma ma w sobie cośTohma ma w sobie cośTohma ma w sobie cośTohma ma w sobie cośTohma ma w sobie cośTohma ma w sobie coś
Zachichotał cicho zanotowawszy, że nikt nawet nie przyłożył elfowi w twarz za to, że wystawił ich na próbę, zaryzykował życiem i zabił jednego z nich.
~A właśnie... .~ - Wychylił się nad ramieniem Amnona w kierunku pola bitwy. Bezgłowe ciało vrocka nadal tam leżało, ale nie tego trupa szukały jego oczy. Widok praktycznie przepołowionego wzdłuż trupa zabitego towarzysza, nie pamiętał jego imienia, nie był zbyt przyjemny, ale w końcu intencją Questa nie było podziwianie. Wymruczał tylko "Mhm" i ruszył do celu.

Ogromny smród roznosił się od porozrywanych jelit, więc przysłonił sobie usta i nos ręką. Dokonawszy szybkich oględzin, oderwał sakwę ze złotem od zwłok. Spojrzał jeszcze na to, co pozostało z rynsztunku wojownika i rzucił okiem na torbę z uszami goblinów. Skrzywił się nieznacznie i odszedł tylko z woreczkiem w dłoni.

Przestał mieć jakikolwiek szacunek do śmierci po tym, jak przepracował swoje w słynnej Kostnicy. Tyko że tam, nigdy nie była ona ostatnim przystaniem.
Obrócił się, ponownie spoglądając na zwłoki i bijąc się z myślami, czy ich nie spopielić. Otrząsnął się jednak z tego pomysłu. Wrócił do towarzyszy przybierając swój zwyczajowy uśmiech. To w końcu nie Sigil, tutaj zwłoki nie chadzają po miastach.
 
__________________
There is no room for '2' in the world of 1's and 0's, no place for 'mayhap' in a house of trues and falses, and no 'green with envy' in a black and white world.
Tohma jest offline  
Stary 10-04-2011, 20:25   #39
 
deMaus's Avatar
 
Reputacja: 1 deMaus ma z czego być dumnydeMaus ma z czego być dumnydeMaus ma z czego być dumnydeMaus ma z czego być dumnydeMaus ma z czego być dumnydeMaus ma z czego być dumnydeMaus ma z czego być dumnydeMaus ma z czego być dumnydeMaus ma z czego być dumnydeMaus ma z czego być dumnydeMaus ma z czego być dumny
Kiedy elf został przyprowadzony, Alvin przyglądał się innym, kiedy zobaczył, że diable, które pognało za elfem i skutecznie go sprowadziło, zabiera sakiewkę zmarłego zawołał radośnie.
- Alvin nie wiedział, że grabimy zmarłych towarzyszy. Alvin uważa, że to wiele niestosowne, choć oczywiście jemu złoto nie jest już potrzebne i Alvin w swojej mądrości to rozumie, jednakowoż, wypadało by poczekać, aż ostygnie. Z drugiej strony, nie ma na co czekać. - po czym sam zgarnął broń, rękawice, i buty i inne elementy odzienia, które były w jednym kawałku. Schował wszystko do swojej sakiewki, a potem zwrócił się twarzą do elfa.

- Nasze diable dobrze mówi, Alvin lubi go coraz bardziej, Alvin mówił wcześniej, że za zdradę, zapłata jest krew, ale Alvin nie lubi smaku krwi, lubi za to smak dobrych win. Diable dobrze wyceniło, gobliny i to ptaszysko. Bogowie mówią Alvinowi, że 100 sztuk złota, pozwoli mu, Alvinowi znaczy, złożyć stosowną ofiarę. musicie wiedzieć bowiem, że Alvin zawarł z bogami wspaniałą, umowę, otóż, brzuch Alvina jest niczym wspaniały ołtarz, i im więcej darów, pokarmów oczywiście, Alvin składa w ofierze, tym więcej bogowie mu sprzyjają. A widzicie, że bogowie mu sprzyjają. Wracając do tematu, głupi elfie, mówisz, że ciężko będzie cię zabić, no cóż, ptaszyska, też łatwe do zakatrupienia nie są, jednakowoż, pokaż złoto, a Alvin chętnie wysłucha cię dalej. Alvin zresztą dziwi się, że jeszcze może do ciebie mówić, bo spodziewał się, że reszta jego wspaniałej kompani, rozszarpie cię, zanim Alvin upora się z kawałkowaniem ptaszyska. Okazało się, co zresztą Alvin w swej mądrości przewidział, we wcześniejszych swych słowach, że rozsądek wziął górę, jednak, kilka siniaków, na pięknej elfiej twarzy ostrzegła by innych, że z chamem i gburem mają do czynienia. Alvin oczywiście do przemocy uciekał się nie będzie, wszak wszyscy tu świadkami, że niema bardziej miłującej pokój istoty niż Alvin, i że Alvin muchy by nie skrzywdził. - otarł czoło chusteczką i dodał. - Elfie czy nie słuchałeś? Gdzie złoto, o którym Alvin tak jasno ci mówił. Czy Alvin ma powtórzyć? -
 
deMaus jest offline  
Stary 13-04-2011, 21:23   #40
 
Samphenion's Avatar
 
Reputacja: 1 Samphenion jest na bardzo dobrej drodzeSamphenion jest na bardzo dobrej drodzeSamphenion jest na bardzo dobrej drodzeSamphenion jest na bardzo dobrej drodzeSamphenion jest na bardzo dobrej drodzeSamphenion jest na bardzo dobrej drodzeSamphenion jest na bardzo dobrej drodzeSamphenion jest na bardzo dobrej drodzeSamphenion jest na bardzo dobrej drodzeSamphenion jest na bardzo dobrej drodzeSamphenion jest na bardzo dobrej drodze
- Myślę, że jednak trudno będzie mnie zabić – Elohan sięgnął w stronę sakiewki przy pasie. Na widok ostrzegawczych spojrzeń cofnął rękę i odpiął inny mieszek. Wyjął ze środka złotą monetę i rzucił ją Draugdinowi, po czym cisnął sakiewką pod nogi najemników. – To na początek, następna część później, a reszta po wykonanej robocie.

Draugdin przyjrzał się sztuce złota. Nie znał tego nominału. Na jednej stronie widniał smok ziejący ogniem, z drugiej zaś wytłoczona została runa oznaczająca wartość: jeden. Moneta była ciężka, cięższa niż te, które wojownik widział w życiu. Przekazał monetę dalej, by inni mogli się jej bliżej przyjrzeć. Inni zdawali się także zauważać nietypowy ciężar połyskującego przedmiotu. Każdy z osobna ważył ją w rękach z lekkim zdziwieniem na twarzy.

Bezimienny Joe najwyraźniej był typowym paladynem. Nie maił przy sobie nic z wyjątkiem błyszczącej, krasnoludzkiej zbroi i topora dwuręcznego. Na pancerzu wykuto misterne robaczki, które krasnoludy zwykły nazywać swym pismem. Wykonana z łusek chroniła dobrze, ale nie dość dobrze, by uchronić jej posiadacza przed zgubnym dziobem vrocka. Topór był bardzo duży, obosieczny, prawdopodobnie tej samej roboty, co zbroja. Jednak runy wyryte na ostrzu były bardziej czytelne. Przedstawiały błyskawice, a na drzewcu wyryte były słowa w języku wspólnym: „Grom z jasnego nieba!”. Co dziwne były one przekreślone i zastąpione koślawym: „Siekiera”. Oprócz tego Quest znalazł jeszcze 15 srebrników. Skromnie, ale czego się spodziewać po duchowym wojowniku.

- Nie mam czasu na wyjaśnienia! – krzyknął niecierpliwie elf. – Mam was doprowadzić jeszcze dzisiaj do Vaasańskiej Bramy! Dalej, bo zimno tu! Macie swoje złoto, ciemno się robi.
Odwrócił się od poszukiwaczy przygód i zagwizdał na swoją kasztankę, która przybiegła zza pagórka najwyraźniej pasąc się w pobliżu. Rozglądała się niepewnie, jakby bojąc się, ze następna lodowa pięść wystrzeli w jej kierunku.
- Nie mam zamiaru tu marznąć. Chodźcie, jedziemy.
 
__________________
Oto jest pięść moja, zna ją świata ćwierć! Kto ją ujrzy z bliska, ujrzy swoją śmierć!
Samphenion jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 20:33.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172