22-05-2013, 22:49 | #71 |
Reputacja: 1 | Finalnie sprawa troglodytów została załatwiona, dosłownie i w przenośni. Na całe szczęście tym razem nie oberwał, bo kolejna rana byłaby już czymś nieciekawym. Wciąż odczuwał dyskomfort ze względu na poranione ramię, jednakże wstrzymywał się z użyciem mikstury leczącej. Póki co jakoś sobie radził, więc wolał eliksir uzdrawiający pozostawić na poważniejszą sytuację. A może i Ambram zajmie się później jego ranami? Moc magiczna się regeneruje w przeciwności do zapasów. Jednak Silvadar nie był pewien jak to do końca wygląda w przypadku jego towarzysza, gdyż moce paladyna pochodziły ze znacznie innego źródła. Co do wybrania drogi oraz szyku, pozostawał cicho. Każdy z trzech korytarzy był niewiadomą, toteż była to całkowita losowość. Równie dobrze mogliby zrobić wyliczankę lub rzucić kością. Jeśli chodzi o szyk grupy - tutaj chyba nikt nie miał wątpliwości co do tego, że Silvadar będzie podążał na tyłach grupy. - Mogę zaopiekować się pochodnią - odparł zwięźle, po czym dodał po chwili. - Mapą też się zajmę. Wkrótce Visenya skorzystała z jednego z wywarów wytworzonych wcześniej przez maga w pracowni alchemicznej. - Uprzejmie proszę - odpowiedział na słowa uznania towarzyszki. Jego ton głosu był jednak nad wyraz chłodny. Trzeba przyznać, że magowi uprzejmość nijak pasowała. |
24-05-2013, 23:23 | #72 |
Reputacja: 1 | Ruszyliście powolnym krokiem uważając na czyhające na was w ciemności niebezpieczeństwa. Nie musieliście kroczyć długo by napotkać na kolejny niepokojący dźwięk. Co prawda może chrapania takowym nie można nazwać, lecz fakt jak głośne ono było i głębokie, dawał do myślenia jak potężnych rozmiarów musi być istota, lub istoty które je wydają. Wychylając się za róg widzieliście głównie ciemność, lecz na końcu korytarza dawaliście radę dostrzec sylwetki jakichś dwóch, sporych gabarytów istot. Kolejność wedle uznania
__________________ "Miłość której najbardziej potrzebujesz to Twoja własna do siebie samego" |
26-05-2013, 11:10 | #73 |
Reputacja: 1 | - W imię najpotężniejszego boga Canonna! Maszkary! Uwolnię was od parszywego życia! - wykrzyczał Ambram, gdy tylko ujrzał stwory. Jeśli jeszcze istoty do tej pory ich nie zauważyły, to po takim wejściu, musiały zwrócić uwagę na całą grupkę. Ambram uniósł swój ognisty młot, podbiegł do jeszcze zaskoczonych plugastw i zaatakował. === Ruch na pole na lewo od 1. Walka = 4 Obrażenia = 3 + 3 + 2 = 8 |
27-05-2013, 11:44 | #74 |
Reputacja: 1 | Paladyn miał wyjątkowe szczęście. Jak po chwili zdał sobie sprawę miał je, gdyż nawet atak na nieprzytomnego stwora z zaskoczenia okazał się być zbyt słaby by go zabić. Ranny stwór jednak odczuł atak. Jego pobratymiec wyraźnie postanowił pomścić ten zuchwały atak. Statystyki Tempo 7 Obrona 6 Wytrzymałość 11(1) Kolejność: 1.Każdy poza AJT 2.Ogry
__________________ "Miłość której najbardziej potrzebujesz to Twoja własna do siebie samego" Ostatnio edytowane przez JPCannon : 27-05-2013 o 11:47. |
27-05-2013, 13:21 | #75 |
Administrator Reputacja: 1 | Po wrzasku Ambrama trudno było się spodziewać, by choć jeden ze śpiących potworów mógł nie zauważyć nadejścia drużyny. I warto było jak najszybciej wykorzystać to, że nie do końca zdążyły się obudzić. Celny cios Ambrama oszołomił nieco najbliższego potwora, zatem George popędził w stronę drugiego. Dopadł go w paru susach i zadał potężny cios. Uderzenie mieczem wycięło krwawą ranę w ciele zrywającego się ze snu potwora. Ten zachwiał się, a potem zwalił się na podłogę. _______________________ Bieg - 1 góra, 6 prawo Walka: k10 = 9 + 4 - 2 = 11 (przebicie) Obrażenia: (k10 + k8 + 1) + 4 + k6 = 7 + 4 + 3 = 14 (trup) |
27-05-2013, 22:49 | #76 |
Reputacja: 1 | Oczywiście całe skradanie poszło w cholerę. Ambram jak zwykle musiał poinformować wszystkich wrogów na kilometr o fakcie walczenia w imieniu jakże czcigodnego Canonna. Jednakże ogry spały na tyle mocne, zaś drużyna była na tyle blisko, że wciąż była szansa ataku z zaskoczenia. Sięgnął szybko po miecz i ruszył natychmiast na ogra, który przed sekundą zdołał oberwać od paladyna. W wykonaniu maga ten atak wyglądał na niezwykle desperacki. Mężczyzna bowiem nie zważał na swoją obronę, całkowicie odrzucając gardę i stawiając wszystko na ten jeden cios. Trafił. Tyle wystarczyło, by zakończyć marny (przynajmniej według Silvadara) żywot ogra. Ten, z przebitym brzuchem moment później padł na podłogę niczym kłoda. - Wielka szkoda. Biedactwo... nie dość, że zmarł, to jeszcze niewyspany... - zadrwił z uśmieszkiem na twarzy. Spojrzał na ziemię, po czym zrobił krok w tył by nie stać w rosnącej kałuży krwi. _____________ Ruch tak by znajdować się na skos (dól-lewo) od ogra 1. Atak: 5-1(rana)-2(wyciągnięcie broni)+4(zaskoczenie)+2(desperacki atak)=8 (trafienie) Obrażenia: 5+2+4+2=13 (trup) Ostatnio edytowane przez Avarall : 27-05-2013 o 22:52. |
28-05-2013, 10:15 | #77 |
Reputacja: 1 | Walka skończyła się nim wielkie bestie zdążyły dobrze wstać na nogi. Gdyby nie ich zbytnia pewność co do bezpieczeństwa ich leża, walka mogła by potoczyć się zupełnie inaczej. Stwory leżały rozpłatane bez ruchu wylewając z siebie strugi krwi. Szkoda było tylko, że te tępe stworzenia nie miały przy sobie nic cennego. Było to widać już na pierwszy rzut oka. Tylko dwie ciężkie maczugi, parę stalowych płyt które miały służyć za pancerz i kilka szmat zakrywających to czego z pewnością nie mieliście ochoty oglądać. Aktualna sytuacja:
__________________ "Miłość której najbardziej potrzebujesz to Twoja własna do siebie samego" |
29-05-2013, 11:17 | #78 |
Administrator Reputacja: 1 | Raz, dwa, trzy, giniesz ty! Okazało się, że znane powiedzenie "sen to zdrowie" nie zawsze się sprawdza. Przynajmniej w przypadku dwóch przerośniętych śpiochów się nie sprawdziło. George starannie wytarł miecz w kawał szmaty, zerwanej z jednego z truposzy, a potem rozejrzał się dokoła w poszukiwaniu jakichkolwiek wskazówek związanych z wyborem dalszej drogi. Nic jednak nie zauważył. - Chodź dalej w tym samym kierunku - zaproponował, wskazując korytarz, stanowiący jakby przedłużenie tego, którym przyszli. Ostatnio edytowane przez Kerm : 30-05-2013 o 22:30. |
29-05-2013, 17:54 | #79 |
Reputacja: 1 | - Może być i w tym samym. Byle by tylko kolejne polugastwa do wybicia tam były - poparł Georga paladyn. |
30-05-2013, 11:16 | #80 |
Reputacja: 1 | Idąc dalej weszliście do sporych rozmiarów komnaty. Podziemia te musiały istnieć tu już od bardzo dawna, bo z tego co zgadywaliście było to pomieszczenie poświęcone na pochówek zmarłych. Krypta była jeszcze chłodniejsza od pozostałej części podziemi, jak gdyby specjalnie ktoś chciał by przebywanie w niej przyprawiało o ciarki na skórze. Wewnątrz porozstawiane były w okół was grobowce. Żaden z nich nie wyróżniał się bardziej na tle pozostałych. Visenya szybko doszła do wniosku, że gdyby miała coś naprawdę cennego to do takiej "trumny" z ciężkim wiekiem można by to świetnie schować. Zwłaszcza gdy ma się świadomość, że w okół grasują różnej maści stwory, które jeszcze skuteczniej zabezpieczą skrywany skarb. Kolejność dowolna
__________________ "Miłość której najbardziej potrzebujesz to Twoja własna do siebie samego" Ostatnio edytowane przez JPCannon : 30-05-2013 o 11:49. |