Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Fantasy > Archiwum sesji z działu Fantasy
Zarejestruj się Użytkownicy


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 03-07-2014, 23:06   #111
 
Grave Witch's Avatar
 
Reputacja: 1 Grave Witch ma wspaniałą reputacjęGrave Witch ma wspaniałą reputacjęGrave Witch ma wspaniałą reputacjęGrave Witch ma wspaniałą reputacjęGrave Witch ma wspaniałą reputacjęGrave Witch ma wspaniałą reputacjęGrave Witch ma wspaniałą reputacjęGrave Witch ma wspaniałą reputacjęGrave Witch ma wspaniałą reputacjęGrave Witch ma wspaniałą reputacjęGrave Witch ma wspaniałą reputację
Nayra na pozdrowienie tego, który przedstawił się jej jako Ricard nie odpowiedziała. Co prawda matula długie godziny wykładała jej zasady dobrego wychowania i jeszcze dłuższe dni próbowała wymusić na niej ich przestrzeganie, to jednak nie zawsze efekty owej pracy widać było. Nawet jednak gdyby chciała brak obycia naprawić to widok tego, co jej towarzysz z przypadku i połowicznie wybawiciel poczyniał, odebrała jej chęć całkowitą do takowych grzecznych czynów. Z kim ona w tej jaskini przebywa?! Toż już lepsi ci byli co ją tu zamknęli. Pewnym co prawda było, że skończyłaby jako ich ofiara, jednak… Słyszeć o czymś, a widzieć w akcji tortury w najczystrzej postaci… Widok krwi nie był jej strasznym, wszak dość się posoki w swych krótkim życiu naoglądała. To jednak to było… Cóż, coś zupełnie innego. Niedobrze się jej wręcz zrobiło i dla bezpieczeństwa dłoń do ust przyłożyła. Cofnęła się także o krok w stronę ściany, aby jak najdalej od owego mężczyzny w zadawaniu bólu umiłowanego się znaleźć.
Na słowa kolejnego z nieznajomych, Vytorem zwanego, z początku nie zareagowała. Jej uwaga wciąż skupiona była na tym co się przy jeńcach działo. Słowa jednak dość szybko mury odrazy przebiły, gdyż nie spodziewła się ich usłyszeć. Skąd ów czarodziej wiedzieć mógł iż właśnie niesieniem pomocy się zajmuje? Czyżby to na czole miała wymalowane? Wszak szaty jej raczej na owo zajęcie nie wskazywały. Nie miała także przy sobie niczego co o jej powołaniu mogło świadczyć. Ot, zwyczajna dziewczyna, jakich wiele. Postanowiła na wszelki wypadek tak od razu nie potwierdzać słów jego i zająć się wpierw tym drugim pytaniem.
- Gdzie dokładnie owe “to” się znajduje? - Co prawda odpowiadanie pytaniem na pytanie było kolejnym przejawem złego wychowania, uznała jednak że nawet mamuś w tej sytuacji by ją usprawiedliwiła. - Zwą mnie Nayra, a towarzysz mój to Nur - podleczyła swe własne sumienie, czule drapiąc psa za uchem. - Nie mam pojęcie gdzie właściwie się znajduję ani dlaczego. Niewiele pamiętam od chwili, w której położyłam się spać do momentu w którym obudziłam się w celi. Rezultaty tego co później nastąpiło obejrzeć możesz sobie sam.
Wskazanie na tego, który nad pojmanym się pastwił, było powyżej jej możliwości i ochoty. Skinęła jedynie głową w jego stronę co powinno wystarczyć owemu czarodziejowi.
 
__________________
“Listen to the mustn'ts, child. Listen to the don'ts. Listen to the shouldn'ts, the impossibles, the won'ts. Listen to the never haves, then listen close to me... Anything can happen, child. Anything can be.”
Grave Witch jest offline  
Stary 08-07-2014, 23:14   #112
 
Earendil's Avatar
 
Reputacja: 1 Earendil to imię znane każdemuEarendil to imię znane każdemuEarendil to imię znane każdemuEarendil to imię znane każdemuEarendil to imię znane każdemuEarendil to imię znane każdemuEarendil to imię znane każdemuEarendil to imię znane każdemuEarendil to imię znane każdemuEarendil to imię znane każdemuEarendil to imię znane każdemu
„I tak po prostu się tu obudziła?”, pomyślał z powątpiewaniem Vytor. „Bo tak się akurat składa, że bandyci mają takie hobby, polegające na porywaniu z miasta losowych ludzi.” Twarzą jednak starał się nie pokazywać niczego więcej nad uprzejme zaciekawienie. „Cóż, to nawet logiczne, że nie powie nam wszystkiego, nie w takiej sytuacji. No i cyrk odstawiany przez spaślaka jest nie tylko obrzydliwy, ale też niszczy nasz wizerunek tych dobrych. Musimy jednak coś z nią zrobić, jeszcze by tego brakowało by rozpuszczała plotki, czy doniosła komu trzeba o naszych poczynaniach.”

- Obecnie znajdujemy się w tajnych tunelach pod Havensteynem, wykorzystywanych przez kryminalny margines, wiesz: złodzieje, bandyci, przemytnicy, i inni- odpowiedział jej na pytanie, mówiąc spokojnie i lekko.

- Naszym zadaniem, które nas tutaj przywiodło,- ciągnął Alveklos- jest zajęcie się właśnie tego typu szujami, do czego kolega Knut podchodzi trochę zbyt entuzjastycznie. Na jego usprawiedliwienie mogę tylko dodać, że jako miejscowy, z pewnością doznał od nich wielu krzywd, których nie może im teraz przebaczyć – „Albo też lata w kazamatach zamieniły go w żądne krwi zwierzę”, chciał odruchowo dorzucić, ale w porę ugryzł się w język.

Zwrócił się teraz do wszystkich obecnych:
- Jeśli skończyliście już, to powinniśmy się stąd wynosić. Proponuję udać się albo do „Trzpiotki”, albo do chaty Knuta- Alveklos tylko te dwa miejsca uważał za bezpieczne od niepowołanych słuchaczy, choć z przyczyn oczywistych, nie palił się do odwiedzin u ex-klawisza. Choć zamtuz był raczej miejscem pełnym chętnych uszu, to mając przychylność pani tego przybytku można liczyć na dyskrecję. A mieszkanie Knuta? Po jego usposobieniu Vytor wierzył, że inni ludzie właściwie by płacili tłuściochowi, byleby nic z jego meliny nie mogli usłyszeć.

- Musimy też wziąć Ghrarra- zakomunikował jeszcze, po czym zwrócił się do Nayry. – Czy możesz się z nami udać? Na miejscu weźmiemy się za wyjaśnienia.
 
Earendil jest offline  
Stary 09-07-2014, 11:19   #113
 
Grave Witch's Avatar
 
Reputacja: 1 Grave Witch ma wspaniałą reputacjęGrave Witch ma wspaniałą reputacjęGrave Witch ma wspaniałą reputacjęGrave Witch ma wspaniałą reputacjęGrave Witch ma wspaniałą reputacjęGrave Witch ma wspaniałą reputacjęGrave Witch ma wspaniałą reputacjęGrave Witch ma wspaniałą reputacjęGrave Witch ma wspaniałą reputacjęGrave Witch ma wspaniałą reputacjęGrave Witch ma wspaniałą reputację
Tajne tunele nie brzmiało zbyt pokrzepiająco. Podobnie jak nie brzmiało zbyt prawdziwie to, czym owa grupa zajmowała się tu, pod ziemią. Nijak jej na stróży prawa nie wyglądali. Szczególnie zaś ów typ, zwany Knutem. Prędzej by rzekła że ma tu do czynienia z eliminacją konkurencji w bandyckim interesie niż z dbaniem o interesy ludności miejskiej. Nie był to jednak czas, ani nie było to miejsce by o owych wątpliwościach mówić. W końcu co w głowie, a nie na języku, nikogo obchodzić nie powinno.
Pytanie Vytora musiało chwilę na odpowiedź poczekać gdyż decyzja do prostych nie należała. Co innego przypadkowe spotkanie pod ziemią, a co innego dobrowolne pchanie się z ową grupą do kolejnego, nieznanego jej, miejsca. Tym bardziej gdyby okazało się nim być domostwo owego Knuta. Czy byłaby w stanie się obronić gdyby zaszła taka potrzeba? Wątpiła w to dość mocno. Czy jednak pozwolą jej odejść bez przeszkód? W to wątpiła jeszcze bardziej.
Dla pomocy w przemyśleniu owych dość ciężkich decyzji, podrapała Nura za uchem. Szorstki jęzor na jej dłoni rozproszył nieco ponure myśli wywołując na jej twarz łagodny uśmiech. Gdy przyjdzie co do czego przynajmniej nie pozwolą usunąć się tak łatwo.
- Mogę - zgodziła się, skinąwszy przy tym głową na wypadek gdyby czarodziej nie dosłyszał jej raczej cichego i zdecydowanie niepewnego głosu. - Byłabym jednak wdzięczna gdybyśmy mogli wpierw zabrać moje rzeczy. Nie chciałabym ich stracić na rzecz przypadkowego przechodnia.
Słowa owe były jak szczerą prawdą. Szczególnie zależało jej by odzyskać swoje noże. Co prawda ten, który otrzymała, nie był zły jednak była to broń obca, którą prędzej czy później oddać musiała co stawiało ją w jeszcze bardziej niekorzystnej sytuacji niż była obecnie.
- Są w stajni przy murach miasta położonej, w której strażnicy zezwolili na nocleg. - Dodałą, uprzedzając ewentualne o to pytanie.
 
__________________
“Listen to the mustn'ts, child. Listen to the don'ts. Listen to the shouldn'ts, the impossibles, the won'ts. Listen to the never haves, then listen close to me... Anything can happen, child. Anything can be.”
Grave Witch jest offline  
Stary 09-07-2014, 21:40   #114
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
- Jesteś uzdrowicielką? - spytał zaskoczony Ricard. Prędzej by się spodziewał jakiejś wojowniczki, niż zabłąkanej w te okolice uzdrowicielki. Z nieba mi spadłaś, chciał powiedzieć, ale się powstrzymał i swoją potrzebę wyraził nieco inaczej. - Czy mogłabyś mi pomóc? Jeden z naszych przeciwników był nieco zbyt szybki - powiedział.

- A co do twojego ekwipunku... To niestety musi poczekać, bowiem najpierw musimy wyjść z tych podziemi - stwierdził. - Zaraz potem możemy iść do tej stajni.
 

Ostatnio edytowane przez Kerm : 09-07-2014 o 22:05.
Kerm jest offline  
Stary 09-07-2014, 22:31   #115
 
Grave Witch's Avatar
 
Reputacja: 1 Grave Witch ma wspaniałą reputacjęGrave Witch ma wspaniałą reputacjęGrave Witch ma wspaniałą reputacjęGrave Witch ma wspaniałą reputacjęGrave Witch ma wspaniałą reputacjęGrave Witch ma wspaniałą reputacjęGrave Witch ma wspaniałą reputacjęGrave Witch ma wspaniałą reputacjęGrave Witch ma wspaniałą reputacjęGrave Witch ma wspaniałą reputacjęGrave Witch ma wspaniałą reputację
Najwyraźniej nie było ucieczki. Nawet gdyby zaprzeczyła to sumienie by ją gryzło i to przez czas długi.
- Początkującą - odparła ze zrezygnowaną miną. Prawdą to co prawda nie było, jednak nie należało przechwalać się swymi umiejętnościami na prawo i lewo. Szczególnie gdy wszystko zdawało się iść nie po jej myśli.
- Oczywiście że pomogę. Nie ręczę jednak za rezultaty jako że nie mam przy sobie żadnych ziół czy mikstur leczniczych. Nawet bandaży, jeżeli już o tym mowa. Dlatego też tak mi zależy by odzyskać swoje rzeczy - wyjaśniając zebrała w sobie moc, nie za wiele by przypadkiem nie przesadzić, jednak dość by powstrzymać krwawienie i częściowo zasklepić ranę. Drobnymi kroczkami, jak to matka mawiała, sukces jest tworzony.
- Oczywiście że nie będę nalegać by to uczynić już w tej chwili. O ile nikt ich do tej pory nie ukradł to i poczekać mogą nieco aż się stąd wydostaniemy.
Leczenie magią było szybkie i wygodne, jednak Nayra zdecydowanie bardziej wolała wolniejsze ale pewne sposoby. Szczególnie przy takich, nie zagrażających życiu, ranach. Niestety należało korzystać z tego co akurat pod ręką było. Dotykając ostrożnie Ricarda, uwolniła moc powolnym, statecznym strumieniem. Liczyła na to, że ta nie wymknie się jej spod kontroli.
 
__________________
“Listen to the mustn'ts, child. Listen to the don'ts. Listen to the shouldn'ts, the impossibles, the won'ts. Listen to the never haves, then listen close to me... Anything can happen, child. Anything can be.”
Grave Witch jest offline  
Stary 14-07-2014, 01:19   #116
Aro
 
Aro's Avatar
 
Reputacja: 1 Aro ma wspaniałą reputacjęAro ma wspaniałą reputacjęAro ma wspaniałą reputacjęAro ma wspaniałą reputacjęAro ma wspaniałą reputacjęAro ma wspaniałą reputacjęAro ma wspaniałą reputacjęAro ma wspaniałą reputacjęAro ma wspaniałą reputacjęAro ma wspaniałą reputacjęAro ma wspaniałą reputację
Gryzelda i Chuda Lola tańcowały i śpiewały. Knut, dyrygent i choreograf w jednym, nadawał swoim ukochanym paniom tempo. Dierk natomiast krzyczał, nadrabiając za swojego towarzysza. Filias bowiem, z przemodelowaną czaszką, nie zdążył nawet porządnie nabrać powietrza w płuca. Rajca miejski jednak krzyczał i wydzierał się, aż echo niosło. Duet Gryzelda-Chuda Lola miał na ludzi taki wpływ. Na nieszczęście rzeczonych ludzi. I tym razem również Knuta i jego kompanów.

Nikt nie usłyszał trzasku drzwi z tunelu naprzeciw skalnego balkonu. Nikt nie usłyszał też stukania kostura o kamienną posadzkę. Nikt nie zauważył pokrzywionej i przygarbionej postaci. Nur jedynie zawarczał gardłowo, ale z istot rozumnych to Knut był pierwszym, który zauważył nowego gościa. No, może nie tyle zauważył, co poczuł uderzenie sękatej lagi. Może i posiwiały, drobny mężczyzna nie wyglądał na siłacza, ale parę w rękach miał. Knutowi aż zadzwoniło w czaszce. Staruszek natomiast uniósł kostur do ponownego uderzenia.

- Cisza, kurwa! - warknął dziadzio. - Tyle, psia wasza mać, razy prosiłem o pierdoloną ciszę przy pracy, a wy dalej swoje! Psubraty, w takich warunkach nie idzie pracować. Myślicie, że to hop-siup, mieszać wszystko, destylować i rozrabiać!? Cisza ma, kurwa, być!

- Spierdalaj! - Knut był, jak zawsze, elokwentny.

- O cię panie - Elva gwizdnęła.

Złotowłosa pannica wespół z Ricardem i Madyassem otworzyła pierwszą ze skrzyń i zawartość rzeczywiście była imponująca. Alembiki, moździerze, fiolki, ampułki i wiele innych alchemicznych przygwizdów wypełniały drewniany pojemnik pokaźnych rozmiarów. Druga ze skrzyń za to była o wiele ciekawsza. Pełna paczuszek białego proszku zdecydowanie wskazywała na to, co w tunelach tak naprawdę się działo. Podczas gdy oni podziwiali tak zwany "towar", dziadek w szlafmycy dalej opierdalał Knuta.

- Nie pyskuj! Za cienkiś w uszach, gówniarzu. Ja tu sztukę tworzę, a ty mi hałasujesz. Już mi przestań, albo Siegfried znowu da wam zjebkę! Dopiero będziecie fruwać po kątach. Nie ma, nie będzie prochów, jak się nie uspokoicie. Ciszy potrzebuję! Ciszy! Ciszy i spokoju! Wypierdalać mi stąd, jak się zachować nie potraficie!

Staruszek machnął kosturem po raz kolejny, ale Knut usunął się z drogi. Alchemik nie dawał jednak za wygraną i dalej wydzierał się, machając swoją wierną lagą. Echo niosło wrzaski korytarzami.

Zagłuszając kompletnie coraz bliższe kroki...
 
Aro jest offline  
Stary 14-07-2014, 19:38   #117
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Podleczony, po pięknym zwycięstwie, teraz można było zabrać się za sprawdzenie owoców tego zwycięstwa. A nuż w skrzynkach znajdzie się coś ciekawego?

Jak powiada poeta - nie srebro, nie złoto...
Zawartość jednej ze skrzyń w najmniejszym stopniu nie interesowała Ricarda. Rurki, menzurki, słoiczki. Może aparaturę do pędzenia bimbru dałoby się z tego złożyć, ale ten rodzaj działalności Ricarda nie interesował. Za to druga skrzynia...

- Majątek, jednym słowem - powiedział cicho Ricard, gdy podniósł wieko dość pokaźnych rozmiarów skrzynki. Swoją drogą nie musiał ściszać głosu, bowiem "praca" Knuta zagłuszała wszystko. - Nieźle się musieli napracować.

Nie miał pojęcia, ile trzeba włożyć czasu i pieniędzy w wyprodukowanie takiej paczuszki jaotaanu, ale z pewnością nie było to proste.

- Gdzieś tu jest zapewne laboratorium - dodał.

W tej chwili laboratorium jako takie go nie interesowało. Znaleźli co chcieli, teraz wystarczało powiadomić o znalezisku kogo trzeba - najlepiej jaśnie oświeconą księżniczkę, najlepiej za pośrednictwem znacznie mniej oświeconej (ale dostępniejszej) uzdrowicielki, Karlotte.
Na wszelki wypadek wpakował do plecaka kilka dowodów przestępczej działalności.

- Knut, przestań - zasugerował Ricard. - Idziemy stąd - dodał.

Prawdę mówiąc nie miał nawet zamiaru czekać na Knuta. Jeśli opasły oprawca miał zamiar się w ten sposób zabawiać, to Ricard nie miał zamiaru w tym uczestniczyć.
 
Kerm jest offline  
Stary 14-07-2014, 21:59   #118
 
Grave Witch's Avatar
 
Reputacja: 1 Grave Witch ma wspaniałą reputacjęGrave Witch ma wspaniałą reputacjęGrave Witch ma wspaniałą reputacjęGrave Witch ma wspaniałą reputacjęGrave Witch ma wspaniałą reputacjęGrave Witch ma wspaniałą reputacjęGrave Witch ma wspaniałą reputacjęGrave Witch ma wspaniałą reputacjęGrave Witch ma wspaniałą reputacjęGrave Witch ma wspaniałą reputacjęGrave Witch ma wspaniałą reputację
Nayra z pewną ulgą powitała przerwę w zabawie Knuta. Pojawienie się staruszka miało jednak i inne znaczenie, nie tylko te wstrzymujące zapały dręczyciela. Skoro bowiem jego okrzyki kosztującego męczarni mężczyzny zdołały przywołać to i ktoś jeszcze gotów się pojawić. Pod ziemią wszak dźwięki niosą się dalej, a trzeba było rzec że te wydawane przez katowanego nie należały do najcichszych.
- To jak Nur? Czas opuścić to miejsce, prawda piesku? - Zapytała swego wiernego towarzysza, który nie miał chyba nic przeciwko bo zamiast siąść, postąpił kroków kilka do przodu i spojrzał na nią z wyczekiwaniem.
- Dobrze, już dobrze - zdecydowanie nie zamierzała marudzić. Miast tego podeszła do Ricarda, który póki co zdawał się bardziej przyjazny niż inni. No może poza tym, który pożyczył jej nóż na samym początku.
- Ruszajmy, byle szybko. Nie przepadam za podziemiami - dodała tonem usprawiedliwienia, aczkolwiek nie była pewna czy takowe jest tu wymagane. - Chciałabym też odzyskać swoje rzeczy. Mogą się okazać przydatne - ruchem głowy wskazała na Knuta. Zdecydowanie wolałaby zająć się jego ranami w odpowiedni sposób. Ich niezapowiedziany “gość” nie interesował Nayry zbytnio, podobnie jak zawartość skrzyni czy laboratorium. Dla niej w tej chwili większe znaczenie miało przetrwanie do następnego dnia, a takowe wydawało się łatwiejsze na powierzchni niż w tej jaskini...
 
__________________
“Listen to the mustn'ts, child. Listen to the don'ts. Listen to the shouldn'ts, the impossibles, the won'ts. Listen to the never haves, then listen close to me... Anything can happen, child. Anything can be.”
Grave Witch jest offline  
Stary 20-07-2014, 17:57   #119
 
TomaszJ's Avatar
 
Reputacja: 1 TomaszJ ma wspaniałą reputacjęTomaszJ ma wspaniałą reputacjęTomaszJ ma wspaniałą reputacjęTomaszJ ma wspaniałą reputacjęTomaszJ ma wspaniałą reputacjęTomaszJ ma wspaniałą reputacjęTomaszJ ma wspaniałą reputacjęTomaszJ ma wspaniałą reputacjęTomaszJ ma wspaniałą reputacjęTomaszJ ma wspaniałą reputacjęTomaszJ ma wspaniałą reputację
Tunele przemytnicze pod "Jantarem"

Drżąca kupa krwawego mięsa, która niegdyś była rajcą Dierkiem zakwiliła cicho, gdy Knut przestał batożyć i zwrócił uwagę na nieznajomego starowinę.
A dziadek był tak bardzo dla Knuta dziwny, że aż zaniemówił i pozwolił mu się opierdalać.
No, ale co za dużo, to zakopać, jak mawiał Knutowy tatulo, staruszek działał mu na nerwy.
- Te, dziadek! - Knut zwrócił na siebie uwagę - a toć z lewa to co to za kurwa?


A dziadek jak ten głupi spojrzał w lewo, a Knut doskoczył i właśnie mu z lewa stalową rękawicą przypierdolił, aż klekot popruchniałych kości po korytarzach się poniósł.
- Spieprzaj dziadu - warknął klawisz na leżącego alchemika i wyjął nóż by rajcę zaciukać. Albo lepiej - dla pewności zrobi krwawe krawaty wszystkim.
Jak pomyślał, tak zrobił. Zaczął od Dierka, potem obsłużył Filiasa, potem pomagierów. Starucha zostawił na koniec, w końcu z racji wieku uprzejmość się należy. Kurna!


Przy okazji dobijania, sprawnie pozbawił każdego sakieweczki i kosztowności. Zupełnie jak jebane przesłuchanie kurwa wstępne, pomyślał. Tak, Knut klął szpetnie nawet w myślach.
- Spacer nie picz na godziny, pośpiechu kurwa ni ma - odpowiedział, ale potruchtał za Ricardem i resztą potrząsając brzuchem oraz dzwoniąc żelastwem.
 
__________________
Bez podpisu.

Ostatnio edytowane przez TomaszJ : 20-07-2014 o 19:00.
TomaszJ jest offline  
Stary 21-07-2014, 23:47   #120
 
Earendil's Avatar
 
Reputacja: 1 Earendil to imię znane każdemuEarendil to imię znane każdemuEarendil to imię znane każdemuEarendil to imię znane każdemuEarendil to imię znane każdemuEarendil to imię znane każdemuEarendil to imię znane każdemuEarendil to imię znane każdemuEarendil to imię znane każdemuEarendil to imię znane każdemuEarendil to imię znane każdemu
Vytor był zdecydowanie niezadowolony z obrotu spraw. Uciszenie Knuta powinno być ich priorytetem, a tu proszę, ktoś posłyszał ten raban i wszedł NIEZAUWAŻONY do pomieszczenia. – Kudos- skonstatował z przekąsem w rodzimym języku. Teraz Alveklos miał absolutną pewność że należało się szybko zmiatać. Wzorem Ricarda, magik sprzątnął sobie trochę więcej jaotaanu, mając nadzieję, że w razie rewizji oficjele zrozumieją, że on wykorzysta tę substancję w jej prawdziwym zastosowaniu.

- To może pójdźmy najpierw po te twoje rzeczy, skoro tak nalegasz - powiedział Vytor, zwracając się do uzdrowicielki. – Później możemy rzeczywiście nie mieć dość czasu by się tym zająć.

Następnie rzekł do wszystkich: Proponuję na razie wstrzymać się z donoszeniem o tej rewelacji władzom. To może nam utrudnić zadanie, jeśli nasze cele zauważą, że grunt się im pali pod stopami.

Alveklos miał nadzieję, że uda im się stąd wydostać, nim pojawi się kolejny mieszkaniec tego kompleksu, dla odmiany agresywny nie tylko wobec poczciwego spaślaka. Vytor nie był także w najmniejszym stopniu zainteresowany badaniem laboratorium, z którego przyszedł do nich alchemik. On sam nie babrał się zbytnio z alembikami i retortami, a wątpił, czy coś przydatnego dla jego fachu, oprócz większej ilości amplifikatora można znaleźć w takiej dziurze producenta narkotyku.
 
Earendil jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 04:25.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172