Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Fantasy > Archiwum sesji z działu Fantasy
Zarejestruj się Użytkownicy


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 07-06-2018, 22:50   #91
 
Cattus's Avatar
 
Reputacja: 1 Cattus ma wspaniałą reputacjęCattus ma wspaniałą reputacjęCattus ma wspaniałą reputacjęCattus ma wspaniałą reputacjęCattus ma wspaniałą reputacjęCattus ma wspaniałą reputacjęCattus ma wspaniałą reputacjęCattus ma wspaniałą reputacjęCattus ma wspaniałą reputacjęCattus ma wspaniałą reputacjęCattus ma wspaniałą reputację
Gdy za nimi rozległ się dźwięk mechanizmu podnoszącego podłogę w poprzedniej komnacie, Ryś zerknął przez ramie, jednak nie dostrzegł nic niepokojącego.

- Przynajmniej tyły mamy zebezpieczone. - Powiedział cicho. - No chyba że coś tu zlazło i zamkneło za sobą przejście... - Razem z Iskrą wszedł do komnaty, podobnie jak ona rozglądając się naokoło. Chwilowo nie dostrzegł żadnych mechanizmów uruchamiających pułapki ani nic podobnego, co nie znaczyło że nic takiego się tu nie znajduje. Jak zademonstrował mechanizm odkryty przed chwilą, podobne mu mogły być ciągle sprawne i śmiertelnie niebezpieczne.

- Jak myślisz... - Zaczął Ryś wyciągając koniec włóczni w stronę najbliższego trupa. - ...zebranie im się nieco przedłużyło? Sam zasiedziałem się raz czy dwa w karczmie, ale to coś nowego. - Ciągle mówił przyciszonym głosem, jakby truposze tylko spały i mogły się w każdej chwili ocknąć. Dla uchylenia choć rąbka tajemnicy, Ryś postanowił ściągnąć włócznią kaptur z głowy najbliższego, oczekując zasuszonej, obciągniętej skórą czaszki skrywającej się pod spodem.
 
__________________
Our sugar is Yours, friend.
Cattus jest offline  
Stary 08-06-2018, 15:27   #92
 
CHurmak's Avatar
 
Reputacja: 1 CHurmak ma wspaniałą reputacjęCHurmak ma wspaniałą reputacjęCHurmak ma wspaniałą reputacjęCHurmak ma wspaniałą reputacjęCHurmak ma wspaniałą reputacjęCHurmak ma wspaniałą reputacjęCHurmak ma wspaniałą reputacjęCHurmak ma wspaniałą reputacjęCHurmak ma wspaniałą reputacjęCHurmak ma wspaniałą reputacjęCHurmak ma wspaniałą reputację
Liward początkowo poszedł w ślady drużyny, która znalazła się w pomieszczeniu otwartym przez Keę. Nie dostrzegł niczego szczególnego, poza kluczami. Klucz prowadzący zgodnie z napisem na zawieszce "nad jezioro" najbardziej interesował.

-Jeżeli bierzemy jeszcze jakieś klucze, powinniśmy dać je osobie idącej w środku. - zasugerował wojownik. Sam, jako idący na końcu, nie kwapił się do tego, by brać cokolwiek. Trzeba było to zostawić idącemu w środku Fungiemu, albo zręcznemu Camdenowi. Warto też było się odnieść do tego, na czym zależało półolbrzymce.

-Jeżeli mamy pochować zmarłego, będziemy wiedzieć, że mamy tu wrócić po klucze do cel. Na razie stąd wyjdę, jakby coś stało się u was albo tej pary co tam poszła, to będę wołać.

Wyszedł z powrotem na korytarz i poszedł w stronę załamania. Stał na rogu, tak że był w stanie interweniować zarówno w przypadku kłopotów w sali na końcu części więziennej, jak i w sali otwartej zaklęciem przez Iskrę.

Oświetlał drogę i patrzył uważnie, czy coś się przypadkiem nie czai w mrocznych zakamarkach. Skoro czarodziejka przed chwilą osłabła, ta część podziemi musiała kryć jakąś poważną tajemnicę.
 
CHurmak jest offline  
Stary 09-06-2018, 18:50   #93
 
Mekow's Avatar
 
Reputacja: 1 Mekow ma wspaniałą reputacjęMekow ma wspaniałą reputacjęMekow ma wspaniałą reputacjęMekow ma wspaniałą reputacjęMekow ma wspaniałą reputacjęMekow ma wspaniałą reputacjęMekow ma wspaniałą reputacjęMekow ma wspaniałą reputacjęMekow ma wspaniałą reputacjęMekow ma wspaniałą reputacjęMekow ma wspaniałą reputację
Półolbrzymka była zadowolona z siebie, że udało jej się wyważyć drzwi. Co prawda nie za pierwszym razem, ale przecież liczył się ostateczny efekt.
Zagrożeń tam nie było, ale znaleźli coś bardzo cennego - zestaw kluczy.


Klucze otwierały zamknięte drzwi, a tych na ich drodze pewnie nie zabraknie. Jedne już spotkali i może któryś z tych je otworzy... Oczywiście Kea nie byłaby w pełni sobą, gdyby nie zadała jakiegoś pytania.
- A po co komuś cztery takie same klucze? Dla czterech osób, żeby każdy miał swój? - zagadała.
- One nie są identyczne - odparł Fungi. - Zrobione były w tym samym czasie, z tego samego metalu, przez tą samą osobę. Ale każdy otwiera drzwi do innej celi. Widzisz tu? Ten dzyndzel jest inny - wyjaśnił krasnolud, pokazując półolbrzymce zakończenia kluczy wiszących na wyższym rzędzie.
- Ahaa - mruknęła Kea. - Dziękuję - dodała od razu. Musiała przyznać, że miał rację. Dla niej, gdy spojrzała w pierwszej chwili, te cztery klucze były identyczne, ale jak się im bliżej przypatrzeć, to jednak się od siebie różniły. Dziewczyna była zadowolona. Nie tylko dostała bardzo dobrą odpowiedź na zadane pytanie, a nawet nauczyła się czegoś więcej o kluczach.

- Ten jest fajny - powiedziała z uśmiechem i wzięła srebrny klucz o ciekawym i nietypowym kształcie.
Zaczęła zbierać wszystkie klucze, ale nie spieszyła się z tym, gotowa oddać je komuś, jeśli pozostali będą chcieli.

Camden zasugerował, że duży klucz może otwierać zamknięte drzwi, które minęli. Ciekawe... Fungi znał się na kluczach!
- Jak sądzisz? - zagadała ponownie do krasnoluda. - Nic nie stracimy próbując - dodała z uśmiechem.
Osobiście chciała spróbować, ale naturalnie zdała się na decyzję ich dowódcy.

- Zaczekajmy z tymi drzwiami na resztę - zasugerowała półolbrzymka, wskazując na kolejne drzwi. Nie chciała iść dalej bez reszty drużyny, zwłaszcza że Ryś wyraźnie prosił, aby na nich poczekali.
- Liwardzie, znaleźli już tę rzecz? - spytała mężczyzny, który był w połowie drogi i bez trudu mógł przekazywać informacje.
- Czym ona jest i co na niej było? - dopytywała się, ciekawa co dokładnie miał na myśli Ryś, informując ich że "coś jest na rzeczy".
 

Ostatnio edytowane przez Mekow : 14-06-2018 o 13:47.
Mekow jest offline  
Stary 12-06-2018, 10:44   #94
 
Phil's Avatar
 
Reputacja: 1 Phil ma wspaniałą reputacjęPhil ma wspaniałą reputacjęPhil ma wspaniałą reputacjęPhil ma wspaniałą reputacjęPhil ma wspaniałą reputacjęPhil ma wspaniałą reputacjęPhil ma wspaniałą reputacjęPhil ma wspaniałą reputacjęPhil ma wspaniałą reputacjęPhil ma wspaniałą reputacjęPhil ma wspaniałą reputację
Ciekawość zabiła kota. Tak podobno mawiali mieszkańcy Wielkiej Wyspy za Kanałem Manchy. Obydwa plany - i ten poważny Iskry, i ten mniej poważny Rysia – spaliły na panewce, kiedy z suchym chrzęstem postacie siedzące do tej pory wokół stołu wstały, łapiąc miecze leżące przed nimi na drewnianym blacie. Osiem kościotrupów odzianych w resztki zardzewiałych kolczug i poszarpanych płaszczy ruszyło bez żadnego słowa czy ostrzeżenia w stronę intruzów. W ich pustych oczodołach widzieli czerwony blask, jakby tlił się tam piekielny ogień.




Tymczasem reszta drużyny zastanawiała się, które z drzwi można by otworzyć jako pierwsze. Camden schował klucze do jednej ze swoich sakiewek, przekonując resztę, że drzwi z brązu, do których poszli Iskra z Rysiem wydają się najważniejsze. Wszystkie rozważania przerwały nagłe okrzyki dobiegające gdzieś z głębi korytarza, tam gdzie… Ruszyli biegiem, gdy do ich uszu doszedł suchy trzask, jakby pioruna, a potem ogłuszający wybuch.

- Szybciej! – darł się Fungi poganiając wojowników. – Za zakrętem korytarza ujrzeli swych towarzyszy. Ryś próbował wstać z klęczek, wyraźnie oszołomiony. Iskra…. Czarodziejka leżała pod ścianą, dziwnie wykręcona, w niemalże nienaturalnej pozycji. Jej długie, rude włosy zasłaniały twarz. Nie mieli jednak czasu ani możliwości pomóc im jakkolwiek. Zza wielkich drzwi, teraz już otwartych, wyłoniły się stwory z najgorszych koszmarów, ożywione szkielety oddzielając grupkę awanturników od rannych. Liward uniósł broń drżącą ręką, krew w ułamku sekundy zmieniła się w czystą adrenalinę. Kościotrupy wyglądały, jakby zaklęcie Iskry wyrządziło wiele szkód. Widział połamane i urwane kości, uszkodzone pancerze, ale umarli mimo tego szli prosto na nich. W podziemnym korytarzu rozpoczęła się walka na śmierć i życie. Wiedzieli, że ten wróg nie ucieknie…
 

Ostatnio edytowane przez Phil : 12-06-2018 o 10:48.
Phil jest offline  
Stary 13-06-2018, 11:45   #95
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Z dawien dawna znana była zasada, że podczas 'zwiedzania'podejrzanej okolicy lepiej trzymać się razem.
A że niekiedy dobre zasady szły w zapomnienie, to i wpakowali się w tarapaty.
Nie wszyscy od razu, ale parka, której się zachciało paru chwil samotności.
A że nie wypadało zostawiać ich samych w obliczu wrogich sił, to i, siłą fakty, i pozostali wplątani zostali w kłopoty.

Kiedy wrogów kupa...
Każdy chyba znał to powiedzenie i każdy wiedział, że w takim przypadku lepiej nie pchać się wrogom w ramiona. A na dodatek okazało się, że kompani, dążąc do starcia, niemal zatarasowali wejscie do komnaty, w której wprost roiło sie od szkieletów, które wbrew naturze nie leżały grzecznie w trumnach.
W tej sytuacji Camden postanowił sięgnąć po łuk i z dystansu spróbować załatwić jakiegoś szkieleta i w ten sposób wyjaśnić mu, że pora pożegnać się z niby-życiem.
 
Kerm jest offline  
Stary 13-06-2018, 15:11   #96
 
CHurmak's Avatar
 
Reputacja: 1 CHurmak ma wspaniałą reputacjęCHurmak ma wspaniałą reputacjęCHurmak ma wspaniałą reputacjęCHurmak ma wspaniałą reputacjęCHurmak ma wspaniałą reputacjęCHurmak ma wspaniałą reputacjęCHurmak ma wspaniałą reputacjęCHurmak ma wspaniałą reputacjęCHurmak ma wspaniałą reputacjęCHurmak ma wspaniałą reputacjęCHurmak ma wspaniałą reputację

Wojownik, usłyszawszy groźny chrzęst i odgłosy dobiegające z sali, jak tylko dostrzegł, że wyłania się z niej coś wrogiego, podniósł alarm. Stał z wyciągniętym mieczem i gotów był ciąć, jednak ilość wrogów nieco stępiła jego bojowy zapał. Tylko dzięki adrenalinie nie popadł w panikę. Tym niemniej, pierwszy raz walczył ze szkieletami. To nie byli orkowie i bandyci na szlakach. To mogli być poprzedni śmiałkowie, pogrzebani na wieki, pohańbieni przez mroczne siły, które wykorzystały ich szczątki dla własnych zamierzeń, budząc u przeciwnika tym większą trwogę, niszcząc morale.

Trzymając miecz przed sobą, gotów ciąć tak, by przepędzić wroga, zablokować jego ciosy, zaczął się wycofywać. Miał nadzieję, że Kea będzie mogła zasłonić walczących swoją pawężą.
Sam tego rodzaju obrony nie miał, zresztą był wyszkolony głównie w atakowaniu z zaskoczenia. Jako obrońca miał za to więcej doświadczenia praktycznego, ale nie miał w zwyczaju chodzić z nazbyt ciężkim rynsztunkiem. Wycofywał się powoli, na tyle, na ile pozwalały na to warunki. Nie mógł oddać za dużo pola.

Jeszcze nie dotarło do niego, że całkiem prawdopodobnie, drużyna straciła zwiadowcę i czarodziejkę. Co gorsza, nie wiedział o zamierzeniach Camdena. Groziło, że stanie się jedną z ofiar jego celnych strzałów.

 

Ostatnio edytowane przez CHurmak : 13-06-2018 o 15:17.
CHurmak jest offline  
Stary 13-06-2018, 20:07   #97
 
Cattus's Avatar
 
Reputacja: 1 Cattus ma wspaniałą reputacjęCattus ma wspaniałą reputacjęCattus ma wspaniałą reputacjęCattus ma wspaniałą reputacjęCattus ma wspaniałą reputacjęCattus ma wspaniałą reputacjęCattus ma wspaniałą reputacjęCattus ma wspaniałą reputacjęCattus ma wspaniałą reputacjęCattus ma wspaniałą reputacjęCattus ma wspaniałą reputację
Kiedy kościotrupy nagle poderwały się ze swoich miejsc i ruszyły do ataku, Ryś przygotował się do obrony. W następnej chwili leżał na ziemi. Żywy? Sam w to wątpił, sadząc po rozmazaniu otoczenia, przytłumionych dźwiękach i paskudnym bólu rozchodzącego się niewiadomo skąd. Na obecną chwile miał wrażenie, że boli go wszystko co boleć mogło. Przez chwilę łapał powietrze jak ryba wyrzucona na trawę i mrugał oczami starając się ustalić co w ogóle się dzieje.

Gdzieś pod ścianą leżało jakieś ciało. Czy była to Iskra? Nie był pewien. Szczegóły, a nawet kolory uciekały jego uwadze. W sumie nie był też pewien jak długo sam leżał na ziemi, więc równie dobrze czarodziejka mogła się wycofać. Lecz właściwie dlaczego znalazł się w takim, a nie innym położeniu? I gdzie podziały się szkielety?

Szkielety! Ryś spojrzał w głąb korytarza, skąd docierały do niego coraz mniej przytłumione dźwięki. Walka? Najwyraźniej. Może nie był jeszcze w stanie wstać, ale już w jego głowie, powoli układał się plan ataku. Gdyby się pozbierał, wziąłby swoją włócznię, zaszedł wroga od tyłu, wsadził ją mu między nogi i korzystając z dźwigni wywrócił nieumarłego. Wtedy byłoby już z górki. Rozbrojenie, zniszczenie czaszki, cokolwiek. Ale najpierw musiał wstać i zacząć jakkolwiek widzieć. Następnie trzeba było przeżyć. Przynajmniej miał plan.
 
__________________
Our sugar is Yours, friend.
Cattus jest offline  
Stary 15-06-2018, 14:08   #98
 
Mekow's Avatar
 
Reputacja: 1 Mekow ma wspaniałą reputacjęMekow ma wspaniałą reputacjęMekow ma wspaniałą reputacjęMekow ma wspaniałą reputacjęMekow ma wspaniałą reputacjęMekow ma wspaniałą reputacjęMekow ma wspaniałą reputacjęMekow ma wspaniałą reputacjęMekow ma wspaniałą reputacjęMekow ma wspaniałą reputacjęMekow ma wspaniałą reputację
Półolbrzymka chciała pobawić się kluczami. Wiedziała już, że te z napisem "cela", pasowały do zamków w drzwiach od małych pokoi. Fajnie by było otwierać i zamykać drzwi, patrzeć i słuchać jak zamek się przekręca. Zapowiadała się dobra zabawa...

Niestety kompletnie nie było na to czasu. Zasłyszane okrzyki towarzyszy jasno świadczyły o kłopotach. Kea od razu zapomniała o wszystkim innym i ruszyła pospiesznie na ratunek. Oczywiście zdając sobie sprawę z potencjalnych zagrożeń jakie mogły czyhać w tym miejscu, bardzo obawiała się o zdrowie i życie innych, przez co nie szczędziła sił biegnąc przed siebie korytarzem.

- Woiiii - pisk zaskoczenia sam wydobył się z jej ust dziewczyny, gdy tylko dostrzegła z czym przyszło im walczyć. Półolbrzymka nie bała się jednak i szybko chwyciła swą pawęż jak należy. Czymkolwiek były te szkielety, było to złe - złe do szpiku kości. Nie można było tego zrozumieć, pogadać, czy w żaden inny sposób doszukiwać się w nich czegoś dobrego. Wyglądali jak śmierć i tym ewidentnie byli. A do tego skrzywdzili Iskrę i Rysia! Jak rzadko czego, Kea była pewna że musieli teraz walczyć i pokonać... to zło.
Gotowa była walić tarczą, aż kości spadną na podłogę i przestaną się ruszać - jak na kości przystało. Miała zamiar trzymać szyk i osłaniać walczącego obok niej Liwarda, ale oczywiście zależało jej też na Iskrze i Rysiowi, więc spoglądając ponad czaszkami kościotrupów, orientowała się w sytuacji w głębi pomieszczenia, gotowa w razie czego rzucić się jak taran do przodu i uratować towarzyszy.
 
Mekow jest offline  
Stary 16-06-2018, 11:07   #99
 
Phil's Avatar
 
Reputacja: 1 Phil ma wspaniałą reputacjęPhil ma wspaniałą reputacjęPhil ma wspaniałą reputacjęPhil ma wspaniałą reputacjęPhil ma wspaniałą reputacjęPhil ma wspaniałą reputacjęPhil ma wspaniałą reputacjęPhil ma wspaniałą reputacjęPhil ma wspaniałą reputacjęPhil ma wspaniałą reputacjęPhil ma wspaniałą reputację
Stwory rodem z najgorszego koszmaru straciły zainteresowanie Rysiem i Iskrą, gdy tylko ujrzały nowy, żywy cel. Ruszyły powoli w stronę większej grupy nie wydając żadnych dźwięków. Słychać było jedynie chrzęst suchych kości i zgrzytanie starych kolczug. Ich widok mroził krew w żyłach i niemalże zmuszał ich nowych wrogów do panicznej ucieczki. Ci wiedzieli jednak, że nie mają gdzie uciec.

Liward wycofywał się krok za krokiem, z mieczem wzniesionym w górę w obronnym geście, czekając na pozostałych. Usłyszał brzęk cięciwy i cichy szum strzały przelatującej gdzieś obok. Pocisk odłupał część czaszki jednego ze szkieletów, ale nie wyglądało jakby uderzenie wyrządziło większe szkody. Czy te monstra można w ogóle zniszczyć, zawahał się wojownik. Odpowiedzi na jego wątpliwości udzieliła Kea. Olbrzymka uderzyła kolejnego potwora swoją tarczą z ogromną siłą, rozrzucając kości po całym korytarzu. Podniesiony na duchu Liward ruszył na szkielet, który wcześniej trafił z łuku Camden, ale wcześniejsza chwila wahania sporo go kosztowała. Zardzewiałe ostrze ześlizgnęło się po puklerzu i rozcięło rękaw skórzanej kurty. Liward poczuł piekący ból.

Ryś próbował dojść do siebie. W uszach słyszał ciągły, jednostajny pisk, ściany i podłoga wokół wirowały bez przerwy. Nie widział chaotycznej walki w korytarzu, ale zobaczył jak jeden z martwych strażników odwraca się i rusza w stronę leżącej pod ścianą czarodziejki. – „Muszę wstać... muszę...” – pomyślał.

Po ataku Kei Camdenowi udało się znaleźć szparę, w którą mógł posłać kolejną strzałę. Jakimś cudem nie trafił nikogo ze swoich towarzyszy, ale zdołał jedynie wbić pocisk w pancerz kościotrupa. Zraniony Liward zacisnął zęby, odbił kolejny cios swojego wroga, po czym ciął po żebrach potwora. Ten stał dalej, ale młodzian wiedział już, że może go zniszczyć. Kea tymczasem wymachiwała mocno trzymano pawężą na lewo i prawo, walcząc z dwoma trupami. Jeden z nich rozsypał się w proch, kiedy tarcza przerwała jego kręgosłup.

Ryś patrzył z przerażeniem, jak kościotrup, a w zasadzie jego resztki zmierza do Iskry. Brakowało mu jednej ręki i połowy klatki piersiowej, a reszta była osmalona. – „Muszę...” – Zaparł się mocniej włócznią o ziemię. - „Muszę...”. Podniósł się wreszcie na własne nogi. Był słaby, ale musiał ją bronić. Zrobił jakoś parę kroków i uderzył włócznią, kiedy szkielet miał już wbić miecz w ciało czarodziejki. A potem jeszcze raz, i jeszcze raz. Nie przestał, kiedy wróg rozpadł się na dziesiątki kawałków. Skończył zadawać ciosy dopiero wtedy, gdy noga ponownie odmówiła mu posłuszeństwa. Zwalił się na ziemię, czuł jak opatrunek gwałtownie przemaka krwią. Zdążył jeszcze wpleść palce we włosy Iskry, nim zemdlał.

Atak Kei uczynił spory wyłom i Camden mógł dołączyć wreszcie do walki u boku Liwarda. Uderzenia ich mieczy odrąbywały kolejne kości tak długo, aż ożywione trupy padły na ziemię. Półbrzymka wymachiwała bez przerwy pawężą i zatrzymał ją dopiero Fungi, łapiąc za łokieć.

- Już dziecinko, już dość...
 
Phil jest offline  
Stary 16-06-2018, 12:38   #100
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Walka była zażarta, lecz (tak przynajmniej sądził Camden) szkielety od dawna nie walczyły i zapomniały nieco, jak to jest stawić czoła uzbrojonemu przeciwnikowi. To i, bez wątpienia, zawziętość, z jaką Kea rzuciła się do walki, spowodowały, że walka zakończyła się zwycięstem 'tych dobrych'.

- Widać nie powinniśmy byli się rozdzielać - powiedział Camden. Westchnął ciężko i podszedł do Rysia by sprawdzić, jak może mu pomóc. - Zobaczycie, co z naszą czarodziejką?

Z chęcią przeszukałby całe pomieszczenie, ale życie towarzyszy było ważniejsze od potencjalnych skarbów.
 
Kerm jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 10:25.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172