Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Fantasy > Archiwum sesji z działu Fantasy
Zarejestruj się Użytkownicy


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 20-02-2007, 13:58   #171
 
Frosty's Avatar
 
Reputacja: 1 Frosty jest jak niezastąpione światło przewodnieFrosty jest jak niezastąpione światło przewodnieFrosty jest jak niezastąpione światło przewodnieFrosty jest jak niezastąpione światło przewodnieFrosty jest jak niezastąpione światło przewodnieFrosty jest jak niezastąpione światło przewodnieFrosty jest jak niezastąpione światło przewodnieFrosty jest jak niezastąpione światło przewodnieFrosty jest jak niezastąpione światło przewodnieFrosty jest jak niezastąpione światło przewodnieFrosty jest jak niezastąpione światło przewodnie
Anzelm

Adrenalina opadła. Ból zaczął przedostawać się do świadomości. Czułem wszystkie żebra, ale wydawało się, że żadne nie jest złamane. Wszyscy wyglądali makabrycznie. Jeżeli to dopiero przedsmak to już jesteśmy martwi. Na wpół zmusiłem na wpół pomogłem Łowczyni by usiadła. Rozejrzałem się i dostrzegłem swój plecak. Przytargałem go i wyszukałem koszulę z owiniętą w nią butelką. Rozwinąłem pakunek i wydarłem kilka pasów materiału z koszuli. Pomagając sobie zębami ucisnąłem swą rękę, która zaczęła ponownie krwawić. Powinno starczyć na jakiś czas. Zastanawiałem się chwilę, od czego powinienem zacząć. Determinacja dodawała mi sił. - "Może trochę zaboleć." – Zmoczyłem kolejny strzęp w alkoholu i przetarłem łokieć Maureen, po czym go obwiązałem by zatrzymać krew i zapobiec zabrudzeniu. Chwytając kobietę za brodę odkręciłem jej twarz w moją stronę. Nie wyglądało to dobrze. Starałem się oczyścić ranę kierując się bardziej instynktem niż wiedzą medyczną. Szrama nadaj krwawiła.
-"Niech się ktoś zajmie Drowem… Phaere te pająki były jadowite? Zawało się, że Basta dorwał jeden z nich."
Usiadłem tak by Łowczyni oparła się o mnie plecami. "Postaraj się odpocząć trochę słońce" szepnąłem jej do ucha. Trzymając materiał wciąż przy krwawiącej ranie kobiety, przymknąłem oczy i zacząłem się modlić do pani życia …
 
__________________
"Nadchodzi zima"- Eddar Stark
"Czarne skrzydła, mroczne wieści"-...
Frosty jest offline  
Stary 21-02-2007, 00:34   #172
 
Aurora Borealis's Avatar
 
Reputacja: 1 Aurora Borealis jest godny podziwuAurora Borealis jest godny podziwuAurora Borealis jest godny podziwuAurora Borealis jest godny podziwuAurora Borealis jest godny podziwuAurora Borealis jest godny podziwuAurora Borealis jest godny podziwuAurora Borealis jest godny podziwuAurora Borealis jest godny podziwuAurora Borealis jest godny podziwuAurora Borealis jest godny podziwu
Fosht'ka

Pająki zniknęły? Patrzała chwilę podejrzliwie na Nathiela. To z pewnością jego sprawka. "Chyba nie czas na oglądanie robali", pomyślała ze wstydem; wszyscy byli jednak nieźle poobijani. - Czerwiec poczeka - bąknęła. Omiotła wszystkich krytycznym spojrzeniem; Anzelm radził sobie całkiem nieźle, sam nie narzekał.. Na razie. - Jak będzie Ci trzeba więcej "opatrunków" na tę ranę, albo czegoś, krzycz - mruknęła, ściskając mu lekko ramię. Nie wiedziała, po co. Podeszła do połamanych Elfów. - Powiedz tylko, co dokładnie ci jest, Bast, to pomyślimy. Najlepiej obaj się połóżcie chwilowo, myślę, że na razie się nie ruszamy nigdzie. Zwłaszcza ty, połamańcu - zbliżyła się do Drowa i przyjżała jego twarzy. Uśmiechnęła się jak dziewczynka. - Bledniesz - szepnęła i zapomniała o swoim oku, w efekcie chcąc je otworzyć. - Połóż się, jeśli możesz, jak nie, to ci pomożemy - wymamrotała, zasłaniając sobie twarz i moknąc od łez. Sama poczuła słabość i usiadła, kaszląc. Kruk milczał, patrząc tylko wymownie na najbardziej scharatane osoby. Dużo umierającego mięska już niebawem, nie odchodźcie od ekranów.
 
Aurora Borealis jest offline  
Stary 21-02-2007, 13:01   #173
 
zaluk's Avatar
 
Reputacja: 1 zaluk ma wyłączoną reputację
Bast

Popatrzył z nadzieją na kobietę poczym rzucił się na ziemię. Leżąc na ziemi pół-elf poczuł niesamowitą ulge jaką przymniosło mu odciążnie spuchniętej nogi.
-Szczerze mówiąc to mi boli wszystko... Ale bym był wdzięczny gdybyś szczególnie zajęła się moją kostką i ręką.
 
zaluk jest offline  
Stary 21-02-2007, 13:53   #174
 
Nadel's Avatar
 
Reputacja: 1 Nadel ma z czego być dumnyNadel ma z czego być dumnyNadel ma z czego być dumnyNadel ma z czego być dumnyNadel ma z czego być dumnyNadel ma z czego być dumnyNadel ma z czego być dumnyNadel ma z czego być dumnyNadel ma z czego być dumnyNadel ma z czego być dumnyNadel ma z czego być dumny
Nathiel

Posłuchały się... Ale ten jeden mnie zastanawia co został... Po co?? Nieważne... Zacząłem czuć... Źle ze mną... Tak to właśnie bywa jak się chce zrobić wszystko za wszystkich... Poświęcenie mą wadą... Czuję... A nie powinienem... Boli...nie powinno... Koniec?
Może, ale nie tutaj, nie przy nich. Wypuściłem sejmitar z ręki... Ostatnim spojrzeniem na Foshtkę pożegnałem się z przytomnością... Ciemność, znów korytarz wspomnień... Osunąłem się na ziemię...
 
__________________
Gaer zhah nau byr i'dol, uss i'dol zhah ulu elgg dos
Nadel jest offline  
Stary 24-02-2007, 00:12   #175
 
Lyssea's Avatar
 
Reputacja: 1 Lyssea jest jak klejnot wśród skałLyssea jest jak klejnot wśród skałLyssea jest jak klejnot wśród skałLyssea jest jak klejnot wśród skałLyssea jest jak klejnot wśród skałLyssea jest jak klejnot wśród skałLyssea jest jak klejnot wśród skałLyssea jest jak klejnot wśród skałLyssea jest jak klejnot wśród skałLyssea jest jak klejnot wśród skałLyssea jest jak klejnot wśród skał
Phaere

-Pająki są... A raczej były różne. Jedne bardziej jadowite, inne mniej, niektóre nawet w ogóle. Jeśli okaże się, że Bast miał więcej szczęścia niż rozumu to nic mu nie będzie.-odpowiedziała. Rozglądnęła się raz jeszcze za pająkami, po których nie było już śladu.
-Brawo Nathielu. Świetnie poradziłeś sobie z naszymi małymi przyjaciółmi.- zwróciła się do Drowa, głosem, w którym słychać było nutkę drwiny. Po chwili zobaczyła jak elf traci przytomność. Jeszcze tego brakowało. Fosht`ka wolała się nim zająć niż iść z nią. Kiedyś tego pożałuje. Phaere nienawidziła ludzi, którzy ją odtrącają.
-Więc zostań z nimi- odburknęła do kobiety, unosząc podbródek ku niebu.
-Nie jestem tą od leczenia, więc na nic się tu chyba nie przydam. Sama pójdę obejrzeć Czerwia.- Zwróciła się obrażonym tonem biorąc kota na ręce. Naiwna Fosht`ka daje się wszystkim wykorzystywać. Aż żal się jej robi. Może to i lepiej, że dziewczyna nie chce iść z nią. Phaere sama będzie mogła trochę odpocząć od tego wszystkiego, od pytań i ludzi , którym w dalszym ciągu nie ufała. W spokoju będzie mogła przemyśleć wszystko czego tu doświadczyła. Drowka powolnym krokiem ruszyła w stronę zabitego potwora
 
__________________
Żeby ujrzeć coś wyraźnie, wystarczy często zmiana punktu widzenia.
Lyssea jest offline  
Stary 25-02-2007, 11:32   #176
 
Ribesium's Avatar
 
Reputacja: 1 Ribesium wkrótce będzie znanyRibesium wkrótce będzie znanyRibesium wkrótce będzie znanyRibesium wkrótce będzie znanyRibesium wkrótce będzie znanyRibesium wkrótce będzie znanyRibesium wkrótce będzie znanyRibesium wkrótce będzie znanyRibesium wkrótce będzie znanyRibesium wkrótce będzie znanyRibesium wkrótce będzie znany
Maureen

Płacz faktycznie zadziałał oczyszczająco. Z wolna emocje zaczęły opadać lecz wraz z uspokojeniem psychicznym zaczął być odczuwalny ból fizyczny. Najbardziej ucierpiała głowa. W momencie, gdy Anzelm obmywał ranę na łokciu, łowczyni poczuła jedynie niewielkie pieczenie. Kiedy jednak mnich zaczął oczyszczać ranę na twarzy, dziewczyna aż zacisnęła zęby, żeby nie krzyknąć. Nie jest dobrze. Na szczęście nie miała lustra by przyjrzeć się rozmiarom obrażeń. Z pewnością jej uroda ucierpiała znacznie na tym incydencie. Być może blizna zostanie na całe życie. Takie "pamiątki" może i są chwalebne, ale kobietom zdecydowanie nie dodają uroku... Chwilowo jednak nie miała siły by roztrząsać tę prozaiczną na pozór kwestię. Usiadła na ziemi, plecami oparta o plecy Anzelma. To ostatecznie przyniosło ulgę i wyciszenie. Maureen mogła teraz spokojnie obserwować to co dzieje się z resztą drużyny. Dumna i harda Phaere coraz bardziej działała jej na nerwy. Zwłaszcza nie podobał się łowczyni sposób, w jaki drowka traktowała ludzi. Przydałoby się takiej przemówić do rozsądku, lecz w jej wypadku i tak nie odniesie to skutku. Jeśli dobrze jej ze samą sobą i nie chce zmienić swego egoistycznego charakteru to jej sprawa. Szkoda tylko, że Fosht'ce obrywa sie za jej dobre serce. Ostatnio czarownica stała sie Maureen jakby bliższa.

Bast chyba się wyliże, ma więcej szczęścia niż rozumu. Niepokoił ją za to stan Nathiela. Widać było, że drow robi dobrą minę do złej gry. W momencie gdy o tym pomyślała, wyżej wymieniony zachwiał się i upadł na trawę ponownie tracąc kontakt z rzeczywistością. Maureen odruchowo spojrzała na Fosht'kę. Sama czuła się zbyt zmęczona by wstać, jeśli jednak czarownica poprosi ją o pomoc wstanie i zrobi co może, by opatrzyć Nathiela. Chwilowo jednak siedziała chłonąc ciepło bijące od pleców mnicha i starając się zwalczyć własny ból i uporządkować jeszcze świeże emocje.
 
Ribesium jest offline  
Stary 01-03-2007, 22:15   #177
 
Nadel's Avatar
 
Reputacja: 1 Nadel ma z czego być dumnyNadel ma z czego być dumnyNadel ma z czego być dumnyNadel ma z czego być dumnyNadel ma z czego być dumnyNadel ma z czego być dumnyNadel ma z czego być dumnyNadel ma z czego być dumnyNadel ma z czego być dumnyNadel ma z czego być dumnyNadel ma z czego być dumny
Nathiel

Mrok...cień...jedna z uliczek Menzoberranzan.

Mijające osoby, brak zainteresowania. I dobrze. Nic więcej mi nie potrzeba. Byle szybko do niej dojść. No nareszcie, już nie daleko. Stanąłem przed wejściem...

Zawsze jak stawałem przed tymi drzwiami oświecały mnie swym urokiem. Wkomponowane w magicznie rozświetlane dwa drzewa, mieniące sie tysiącami kolorów. No nic trzeba przekroczyć próg domu. Wszedłem. Jeszcze pare chwil. Znalazłem się w dość przestronnej komnacie. Mój wzrok przyciągnęły dwie kobiety leżące na dużym łożu...

Phaere? Zdziwiłem się, drugiej kobiety nie znałem. Na dodatek ta druga nie była drowką. Co do cholery? Drzwi po drugiej stronie otworzyły się z hukiem. Do środka weszła...musiałem przetrzeć oczy. Telara... Spojrzałem znowu na łoże. Siedziała na nim tylko drowka. Gdzie zniknęła ta druga? Nie wiem... Kobieta dumnie weszła do komnaty. Wyjęła swój wężowy bicz. Groźnie spojrzała na mnie, następnie ze wściekłością zerknęła na Phaere. "Wyłaź stąd natychmiast wiedźmo! Niech moje oczy więcej cię nie zobaczą tutaj" krzyknęła. Smagnęła ją biczem. "Wynoś się!" słychać było jeszcze tylko jęk wybiegającej drowki. Teraz Telara zwróciła się w moją stronę "A Ty mój drogi chodź za mną". Poszedłem...z uśmiechem na twarzy.
 
__________________
Gaer zhah nau byr i'dol, uss i'dol zhah ulu elgg dos
Nadel jest offline  
Stary 05-03-2007, 21:58   #178
 
Sayane's Avatar
 
Reputacja: 1 Sayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputację
Zajęliście się nawzajem swoimi ranami. Nawet stłuczenia jakoś mniej bolą, gdy są zaopiekowane. Poobwiązywane przez Fosth'kę kończyny sprawiają, że wyglądacie niemal jak stado zombie. Nathiel, mimo że nieprzytomny, wygląda na dziwnie pobudzonego. Jest rozpalony, spocony, oddycha ciężko. Widać brak świadomości nie działa tak znieczulająco, jak powinien. Wspólnymi siłami zawinęliście mocno jego potłuczone żebra - spuchnięte wybrzuszenia na tułowiu wyraźnie znaczą miejsca złamań. Jednak dla niektórych z Was jest jasne, że drow potrzebuje raczej dłuższego odpoczynku niż forsownego marszu wgłąb lądu. Choć on może mieć na ten temat inne zdanie. Ciepło wznoszącego się w górę słońca sprawia, że macie ochotę położyć się i wygrzać obolałe członki. Do przybycia farmerów na swe zdewastowane pola macie jeszcze kilka godzin.

Phaere, podeszłaś powoli do ścierwa czerwia, po drodze użyźniając jeszcze raz czy dwa glebę. Czujesz się, jak przeżuta i wypluta - tak ze 2 razy. Humoru nie poprawia Ci też fakt, że, prócz dużej ilości cuchnącej mazi, z robaka nie wypadło nic interesującego. Cóż - widać tylko smoki śpią na złocie, a ta przerośnięta dżdżownica chyba nawet nie zeżarła nic ciekawego, zakopanego w glebie. Chociaż można by pogrzebać... fuj!
 
Sayane jest offline  
Stary 09-03-2007, 21:34   #179
 
Lyssea's Avatar
 
Reputacja: 1 Lyssea jest jak klejnot wśród skałLyssea jest jak klejnot wśród skałLyssea jest jak klejnot wśród skałLyssea jest jak klejnot wśród skałLyssea jest jak klejnot wśród skałLyssea jest jak klejnot wśród skałLyssea jest jak klejnot wśród skałLyssea jest jak klejnot wśród skałLyssea jest jak klejnot wśród skałLyssea jest jak klejnot wśród skałLyssea jest jak klejnot wśród skał
Phaere

Drowka oparła się o robaka patrząc na niego. Od kiedy dostała się na tą wyspę, szczęście jej nie sprzyja. "Wiedziałam"-pomyślała, po czym powtórzyła to na głos, lekko uderzając ręką w trupa. Phaere na pewno nie dotknie potwora rękami. Spojrzała na największą ranę, zadaną mu przez któregoś z jej towarzyszy. Podniosła kawałek leżącego nieopodal patyka, po czym dziobnęła nim Czerwia. "Obrzydlistwo". Odsuwając się nieco od niego spojrzała na resztę drużyny. Chyba dają sobie jakoś radę. Pewnie wkrótce będą chcieli iść dalej. Phaere na chwilę pozwoliła odpocząć oczom przymykając je, a palcami masowała swoje skronie. Czuła na twarzy ciepło wschodzącego słońca. Jeszcze trochę tu odpocznie, po czym wróci do obrażonych ludzi. Może jeszcze kiedyś jej podziękują za to co zrobiła. W jakiś sposób było to poświęcenie dla nich. Musi szybko pozbyć się Lolth z swego życia, przecież wyrzekła się jej dawno temu i uważała za co najmniej dziwny jej powrót. To Eilistraee powinna jej pomóc zabić Czerwia, a nie Pajęcza Bogini.
-Tiloup, gdybyś mógł mnie zapewnić, że wszystko będzie dobrze...-zwróciła się do kota, biorąc go na ręce.
 
__________________
Żeby ujrzeć coś wyraźnie, wystarczy często zmiana punktu widzenia.
Lyssea jest offline  
Stary 13-03-2007, 13:05   #180
 
Aurora Borealis's Avatar
 
Reputacja: 1 Aurora Borealis jest godny podziwuAurora Borealis jest godny podziwuAurora Borealis jest godny podziwuAurora Borealis jest godny podziwuAurora Borealis jest godny podziwuAurora Borealis jest godny podziwuAurora Borealis jest godny podziwuAurora Borealis jest godny podziwuAurora Borealis jest godny podziwuAurora Borealis jest godny podziwuAurora Borealis jest godny podziwu
Fosht'ka

Nie odpowiedziała nic na foch ze strony Phaere, tylko uśmiechnęła się lekko. Zabrali się wszyscy za opatrunki (oprócz Drowów). Nathiel miał co prawda położyć się, a nie upaść niczym kwiat podcięty tępym sierpem, ale przynajmniej spał. Ciekawe, czy coś mu się śni, jak jest taki nieprzytomny? - No - stwierdziła - chyba już w porządku, jak myślicie? Wystarczy poczekać, aż wszystko się zagoi. Proponuję teraz odczekać parę dłuższych chwil, przynajmniej do czasu, gdy Nathiel się nie ocknie. Chyba, że zamierza spać do nocy. Ciekawa jestem tylko, czy tutejsi nie wezmą nam za złe ukatrupienie tego stwora, jak myślicie?.. - zaniepokoiła się.
- A tak w ogóle to jak wrażenia? - zaśmiała się. - Niezła rozgrzewka na rano. Co zamierzamy zabić czy zdewastować jutro?
 
Aurora Borealis jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 08:07.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172