Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Fantasy > Archiwum sesji z działu Fantasy
Zarejestruj się Użytkownicy


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 22-06-2007, 17:58   #261
 
Lyssea's Avatar
 
Reputacja: 1 Lyssea jest jak klejnot wśród skałLyssea jest jak klejnot wśród skałLyssea jest jak klejnot wśród skałLyssea jest jak klejnot wśród skałLyssea jest jak klejnot wśród skałLyssea jest jak klejnot wśród skałLyssea jest jak klejnot wśród skałLyssea jest jak klejnot wśród skałLyssea jest jak klejnot wśród skałLyssea jest jak klejnot wśród skałLyssea jest jak klejnot wśród skał
Phaere

-Podejrzewam, że i tak nie stać nas na kolejny zakup koni.-mruknęła do towarzyszy.- Z resztą możemy jechać na koniach dwójkami, jak to już zauważyła wcześniej Fosht`ka.

- Doceniamy twoje dobre chęci Nathielu, ale teraz nie powinieneś urządzać sobie pieszych wycieczek.- powiedziała do drowa. Widać, że nie chce opóźniać tempa podróży i próbuje udawać silniejszego niż jest, ale w rzeczywistości nic to nie daje.
- Nosze mogą nie wytrzymać podróży. Myślę, że któreś z was powinno z nim jechać konno. Konie wyglądają na dość silne, więc myślę, że jeden drow nie będzie dla nich zbytnim obciążeniem. - zwróciła się do właścicieli zwierząt.

Drowka odwróciła głowę w stronę, w którą poleciał Calcifer, wydawało się, że zguba się znalazła i Tiloup za chwilę znów będzie przy niej.
 
__________________
Żeby ujrzeć coś wyraźnie, wystarczy często zmiana punktu widzenia.
Lyssea jest offline  
Stary 24-06-2007, 16:50   #262
 
Glyph's Avatar
 
Reputacja: 1 Glyph jest godny podziwuGlyph jest godny podziwuGlyph jest godny podziwuGlyph jest godny podziwuGlyph jest godny podziwuGlyph jest godny podziwuGlyph jest godny podziwuGlyph jest godny podziwuGlyph jest godny podziwuGlyph jest godny podziwuGlyph jest godny podziwu
Anzelm zauważył powstającego z trudem drowa, lecz nie pomógł mu, ani nawet tego faktu nie skomentował. To była jego próba siły, dowód dla siebie i innych, że za wcześnie postawili na nim krzyżyk. Każda przyjęta pomoc oznaczała słabość i hańbę, każda wypowiedziana troska, czy uwaga była kamieniem, który godził jego dumę. Kapłan rozumiał to doskonale. W jego świecie tylko najsilniejsi, albo przebiegli mieli szanse na przetrwanie. Jeśli wykazałeś się niezłomnością charakteru, byłeś w stanie odpłacić swym oprawcom, inaczej z dnia na dzień traciłeś siły, aż do smutnego końca. On sam przecież kiedyś upadł i powstał, aby stać sie silniejszym. Kto wie może wszystko stało sie, by być teraz tutaj.

-Decyzja zapadła i nie do nas jej zmiana należy-powiedział stanowczo-Zatem trzy konie , na nich sześciu jeźdźców, wszystko. Wyruszajmy więc.
 
Glyph jest offline  
Stary 24-06-2007, 19:12   #263
 
Aurora Borealis's Avatar
 
Reputacja: 1 Aurora Borealis jest godny podziwuAurora Borealis jest godny podziwuAurora Borealis jest godny podziwuAurora Borealis jest godny podziwuAurora Borealis jest godny podziwuAurora Borealis jest godny podziwuAurora Borealis jest godny podziwuAurora Borealis jest godny podziwuAurora Borealis jest godny podziwuAurora Borealis jest godny podziwuAurora Borealis jest godny podziwu
Fosht'ka

Rzuciła się, by pomóc Nathielowi, ale powstrzymała się po pierwszym kroku. Przecież on jest dorosły, chyba wie, co robi, a specyfik uzdrawiający podziałał przecież całkiem nieźle. Zrobiła więc jeszcze jeden krok, spokojnie już, z ciekawością. Gdyby nie dostał nic magicznego, już teraz możnaby usłyszeć zgrzyt kruszących się nawzajem kości i rozrywaną skórę otwartych złamań. - Jesteś świrem, Nathielu, wiesz? - zapytała go ciepłym, rozbawionym tonem. - Mogę ci dać mój kij, to nie będziesz tak tępił tego nieszczęsnego miecza o grunt. Aha - dodała, patrząc mu w oczy - jak coś ci się teraz złamie od tego wstawania, osobiście cię obiję - ostrzegła, puszczając mu perskie oko.
- Dobra, to wskakujmy. Bast, jedziesz z Nathielem, bo jesteś wygimnastykowany i w razie czego go złapiesz; nie wątpię w twoje możliwości, ale wciąż możesz tracić przytomność - rzekła do Drowa. - Napoiłam cię pewnym paskudztwem, co może tak działać.
 
__________________
- Dlaczego nie wolno mi kłamać? (..) Dlaczego tylko ja mam być prawdomówna? Wujek nie myśli, że to jest wystawianie się na cel? Jasne jest chyba, że jeśli ktoś tu oberwie, to nie ci, którzy kłamią, tylko ja.
- (..) Tu nie o to chodzi, kto oberwie. Tu chodzi o to, żebyś nie dołączyła do ich stada.
Aurora Borealis jest offline  
Stary 24-06-2007, 23:30   #264
 
Krakov's Avatar
 
Reputacja: 1 Krakov ma wspaniałą reputacjęKrakov ma wspaniałą reputacjęKrakov ma wspaniałą reputacjęKrakov ma wspaniałą reputacjęKrakov ma wspaniałą reputacjęKrakov ma wspaniałą reputacjęKrakov ma wspaniałą reputacjęKrakov ma wspaniałą reputacjęKrakov ma wspaniałą reputacjęKrakov ma wspaniałą reputacjęKrakov ma wspaniałą reputację
Drow stanął na nogach odnosząc swoje małe zwycięstwo. Czuł się teraz lepiej niż przed chwilą, gdy leżał w cieniu, a przynajmniej potrafił sam siebie o tym przekonać. Usiłując trzymać się jak najbardziej prosto i pewnie patrzył pozostałym w oczy z wyrazem triumfu na twarzy. "Jestem silny" - oto słowa, w które nauczono go wierzyć mimo wszystko. Nawet jeśli nikt inny w to nie wierzył. Nawet jeśli wcale na to nie wyglądało. Nawet jeśli to nie była prawda... On wierzył i ta wiara pozwalała mu trwać. Niejednokrotnie wychodził dzięki niej z opresji i był przekonany, że jeszcze wiele razy go ocali.

- Wystarczy już tych mniej lub bardziej szczerych słów troski o moje zdrowie. Nie jest ze mną tak źle jak sie wam wydaje. Tak czy inaczej z resztą Anzelm ma rację - nie ma na co czekać.

Uśmiechnął się na słowa Fosht'ki i odrzekł:
- Pewnie masz rację... Mieczem się nie przejmuj - był mi potrzebny tylko po to by się podnieść - mówiąc to wysunął lewą stopę nieco do przodu by łatwiej było mu utrzymać równowagę, a następnie uniósł miecz by oczyścić dłonią końcówkę jego ostrza i umieścił go w pochwie przy pasie. - Jakoś dam sobie radę a kostur niezbyt mi się przyda podczas jazdy.

Chciał się już odwrócić i ruszyć w kierunku koni, jednak coś go zatrzymało. Patrzył na Fosht'kę i dodał ściszonym głosem, ledwie słyszalnym dla pozostałych:
- Dziękuję...
To jedno proste i oklepane słowo nie wyrażało nawet setnej części tego co przez ułamek sekundy mogła zobaczyć w jego oczach. Mimo wszystko miał pełną świadomość tego w jak poważnym był stanie. Nie miał nawet ochoty zastanawiać się co by było, gdyby nie podała mu "tego paskudztwa". Starał się nie zaciągać żadnych długów, tego jednego nie udało mu się jednak uniknąć.
 
__________________
Gdzieś tam, za rzeką, jest łatwiej niż tu. Lecz wolę ten kamień, bo mój.
Ćwierćkrwi Szatan na forumowej emeryturze.
Krakov jest offline  
Stary 28-06-2007, 21:05   #265
 
Ribesium's Avatar
 
Reputacja: 1 Ribesium wkrótce będzie znanyRibesium wkrótce będzie znanyRibesium wkrótce będzie znanyRibesium wkrótce będzie znanyRibesium wkrótce będzie znanyRibesium wkrótce będzie znanyRibesium wkrótce będzie znanyRibesium wkrótce będzie znanyRibesium wkrótce będzie znanyRibesium wkrótce będzie znanyRibesium wkrótce będzie znany
Maureen

Nieźle już zmęczona od nadmiaru emocji, wciąż świeżych ran, wyczerpujących porannych negocjacji a także piekielnego upału, siedziała pod prowizorycznym daszkiem stworzonym dla Nathiela rozkoszując się chwilą cienia i przysłuchując się obradom towarzyszy. Jak zwykle każdy miał inne zdanie i bronił go zaciekle. Sprawa poniekąd sama się rozwiązała - nie było ich stać na więcej koni, a drow swoją waleczną postawą rozwiązał sprawę konstruowania prowizorycznych noszy.

- Podzielam zdanie Anzelma - przemówiła, gdy zebranie nieco ucichło - Konie to wytrzymałe zwierzęta, a my nie ważymy tyle co królewska armia. Młode dobrze odkarmione wierzchowce bez trudu udźwigną nas i nasz ekwipunek. Dobierzmy się więc parami i ruszajmy, może uda nam się dotrzeć do jakiegoś zajazdu przed zmierzchem. Wygląda na to, że nocowanie przy zabudowaniach jest bezpieczniejsze niż w szczerym polu. Co prawda nie stać nas na wynajęcie pokoi, ale lepiej rozbić obóz na mniejszym odludziu. Rozumiem, że Bast jedzie z Nathielem. W takim razie nie będziecie mieć nic przeciwko, jeśli zajmę miejsce obok Anzelma? - spytała raczej retorycznie łowczyni wstając i otrzepując swoje wierzchnie odzienie, które było, nie ukrwajmy, w nienajlepszym stanie. Przynajmniej rana na czole chwilowo nie krwawila, choć Maureen była pewna, że jej twarz upaćkana jest mieszaniną kurzu, potu i krwi. - Fosht'ko, dziekuję że pozwoliłaś Calciferowi lecieć z nami. Bardzo nam pomógł w targowaniu się i swoimi opowieściami skutecznie umilał nam czas podróży. To prawdziwe szczęście mieć takiego chowańca - łowczyni uśmiechnęła się nieco ze smutkiem.
 

Ostatnio edytowane przez Ribesium : 28-06-2007 o 21:14.
Ribesium jest offline  
Stary 29-06-2007, 17:37   #266
 
Lyssea's Avatar
 
Reputacja: 1 Lyssea jest jak klejnot wśród skałLyssea jest jak klejnot wśród skałLyssea jest jak klejnot wśród skałLyssea jest jak klejnot wśród skałLyssea jest jak klejnot wśród skałLyssea jest jak klejnot wśród skałLyssea jest jak klejnot wśród skałLyssea jest jak klejnot wśród skałLyssea jest jak klejnot wśród skałLyssea jest jak klejnot wśród skałLyssea jest jak klejnot wśród skał
Phaere

Widząc, że towarzysze podzielają jej zdanie. Rozejrzała się dookoła siebie sprawdzając czy nic nie zgubiła.
- Cóż Fosht`ko ja widać przyjdzie nam podróżować na jednym wierzchowcu.- zwróciła się do kobiety.
- Wyruszajmy i nie traćmy już czasu mili państwo. Dość już siedzenia w tym słońcu.- dodała do wszystkich.

W międzyczasie Tiloup wraz z Calciferem zdążyli dołączyć do reszty drużyny.
- Twoje miejsce jest przy mnie.- powiedziała biorąc kota na ręce-Nie oddalaj się ode mnie na tak długo.

Phaere była ciekawa jak chłopi poradzili sobie ze zwłokami Czerwia, a także jak jego ciało reaguje z ogniem, dlatego planowała przejechać w jego pobliżu.
 
__________________
Żeby ujrzeć coś wyraźnie, wystarczy często zmiana punktu widzenia.
Lyssea jest offline  
Stary 30-06-2007, 21:45   #267
 
Aurora Borealis's Avatar
 
Reputacja: 1 Aurora Borealis jest godny podziwuAurora Borealis jest godny podziwuAurora Borealis jest godny podziwuAurora Borealis jest godny podziwuAurora Borealis jest godny podziwuAurora Borealis jest godny podziwuAurora Borealis jest godny podziwuAurora Borealis jest godny podziwuAurora Borealis jest godny podziwuAurora Borealis jest godny podziwuAurora Borealis jest godny podziwu
Fosht'ka

Nathiel zagiął ją tym "dziękuję". Uśmiechnęła się zaskoczona i zaraz mu odpowiedziała, odruchowo tak samo cicho: - Daj spokój, to tylko kostur..
Niedługo potem została zaatakowana przez kruka, wywrzaskującego nieartykułowane słowa. A może po prostu krakał. Gdy już go złapała i zaczęła tłamsić w dłoniach (wypracowane ruchy rąk, nie łamać piór, zabrać mu oddech, sprawdzić, czy na pewno nie ma łaskotek), zwróciła się do Maureen. - Chcesz go? Wypożyczę na jakis czas. Dopłacę, jeśli nauczysz go milczeć - kusiła, sprawdzając, czy wszystko ma, i kombinując z kijem - to nie takie proste wieźć coś takiego na koniu, żeby nikogo nie zabić. W końcu postanowiła przytwierdzić go na pionowo przy siodle, gdy już rozsiądą się z Phaere. Zapytała przedtem, czy i jak dobrze umie jeździć konno, żeby zdecydować, która z nich będzie z przodu.
 
__________________
- Dlaczego nie wolno mi kłamać? (..) Dlaczego tylko ja mam być prawdomówna? Wujek nie myśli, że to jest wystawianie się na cel? Jasne jest chyba, że jeśli ktoś tu oberwie, to nie ci, którzy kłamią, tylko ja.
- (..) Tu nie o to chodzi, kto oberwie. Tu chodzi o to, żebyś nie dołączyła do ich stada.
Aurora Borealis jest offline  
Stary 01-07-2007, 21:22   #268
 
Sayane's Avatar
 
Reputacja: 1 Sayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputację
Zebrawszy swoje rzeczy wsiedliście na konie. Od razu widać, że półelf jest obyty z jeździeckim fachem - sprawnie podociągał wszystkim koniom popręgi, po czym usadziwszy Nathiela w siodle zajął miejsce za nim i chwycił lejce. Pozostałej czwórce w dosiadaniu "rumaków" pomaga bardziej wrodzona zręczność niż umiejętności, ale ostatecznie każdy kiedyś na koniu siedział, więc wkrótce jesteście gotowi do drogi. Trochę gorzej było z rozmieszczeniem bagażu, w końcu jednak część wylądowała w jukach a część na plecach jeźdźców siedzących z tyłu. Tiloup obwąchał konie, po czym zdecydował się na pieszą wędrówkę. Nie będzie miał raczej problemów z nadążeniem za Wami - z takim obciążeniem konie nie pogalopują długo, pozostaje Wam raczej powolna droga stępa. I tak będzie szybciej niż piechotą.

Konie już odpoczęły po drodze z miasta, ruszyły więc raźnym krokiem. Upał już trochę zelżał, przyjemny wiatr owiewa Wasze ciała. Minęliście również szybko miejsce Waszej porannej walki - ścierwo robaka dopala się w rowie, wydając nieprzyjemny swąd. Wygląda na to, że nie pali się lepiej czy gorzej niż każde inne mięso. Powyrywane rośliny i połamane gałęzie zostały już uprzątnięte. Zjechaliście na Trakt Pokoju i skierowaliście się na południe. Mijają Was piesi rolnicy, wozy z sianem i żywnością, czasem jakaś bryczka czy jeździec. Wszyscy spieszą się, by zdarzyć do Rangaard przed zamknięciem bram, nikt nie zwraca więc na Was baczniejszej uwagi. Pomimo burczenia w brzuchach podążacie wgłąb wyspy, starając się nadrobić stracony czas.
 

Ostatnio edytowane przez Sayane : 01-07-2007 o 21:25.
Sayane jest offline  
Stary 01-07-2007, 22:42   #269
 
Krakov's Avatar
 
Reputacja: 1 Krakov ma wspaniałą reputacjęKrakov ma wspaniałą reputacjęKrakov ma wspaniałą reputacjęKrakov ma wspaniałą reputacjęKrakov ma wspaniałą reputacjęKrakov ma wspaniałą reputacjęKrakov ma wspaniałą reputacjęKrakov ma wspaniałą reputacjęKrakov ma wspaniałą reputacjęKrakov ma wspaniałą reputacjęKrakov ma wspaniałą reputację
Drow milczał podczas podróży pogrążając się w rozważaniach lub bezmyślnie patrząc gdzieś przed siebie. Nie byłby w stanie przejść o własnych siłach tak dalekiej drogi i był tego jak najbardziej świadom. Niemniej jednak jazda konno w takim stanie także nie należała do najprzyjemniejszych. Oczywiście Nathiel przez cały czas nadrabiał miną udając zdrowszego niż był w rzeczywistości. Po jakimś czasie naprawdę poczuł się trochę silniejszy chociaż w żaden sposób nie mógł zgadnąć czy jego stan się poprawia dzięki specyfikowi Fosht'ki czy też po prostu tak mocno usiłuje wszystkim dać do zrozumienia, że jest z nim coraz lepiej, że w końcu sam zaczyna w to wierzyć...

Bywały czasy, gdy dość długo musiał obywać się bez jedzenia lub zadowalać się minimalnymi racjami. W pewnym stopniu był do tego przyzwyczajony, jednak wiedział też, że z pełnym brzuchem wróciłby do formy o wiele szybciej. Tak czy inaczej lekki głód jaki zaczął być odczuwalny stanowił raczej sygnalizację tego, że organizm domaga się pożywienia niż coś co bardzo mu dokucza. W zasadzie nie myślał nawet o jedzeniu, a bardziej niż strawy pragnął zapadnięcia zmierzchu. Spoglądał co jakiś czas na przemieszczające się po niebie słońce oczekując aż schowa się za horyzontem pozostawiając świat skąpanym w ciemnościach. Czuł, że potrzebuje snu bardziej niż czegokolwiek by wrócić do zdrowia. Może nawet wierzył, że następnego ranka obudzi się zupełnie zdrowy i silny jak nigdy dotąd??
 
__________________
Gdzieś tam, za rzeką, jest łatwiej niż tu. Lecz wolę ten kamień, bo mój.
Ćwierćkrwi Szatan na forumowej emeryturze.
Krakov jest offline  
Stary 03-07-2007, 15:56   #270
 
Glyph's Avatar
 
Reputacja: 1 Glyph jest godny podziwuGlyph jest godny podziwuGlyph jest godny podziwuGlyph jest godny podziwuGlyph jest godny podziwuGlyph jest godny podziwuGlyph jest godny podziwuGlyph jest godny podziwuGlyph jest godny podziwuGlyph jest godny podziwuGlyph jest godny podziwu
Anzelm

Nareszcie mieli zamiar wyruszyć.
Juki kapłan pozwolił zapełnić rzeczami łowczyni. Jedynie w pozostałe miejsce włożył trochę swojego ekwipunku. Torbę z resztą zawiesił na plecach. Swój kij miał zamiar porzucić przeczuwając problemy z jego transportem. Po namyśle jednak obwiązał jego końce sznurem i założył na plecy. Póki są w szczerym polu nie znajdzie przecież lepszego. Usiadł z tyłu i objął dziewczynę.
-Może dokończymy naszą rozmowę?-szepnął Maureen do ucha-Teraz nikt nie będzie nam przeszkadzał.
Przeszło mu przez myśl, że jak tylko do niej wracają, coś krzyżuje ich plany. Fatum? Czy los nie chce, by byli razem? A może Zivilyn chroni łowczynię przeczuwając, że kapłan nie będzie się potrafił dla niej zmienić.
 
Glyph jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 08:08.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172