Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Fantasy > Archiwum sesji z działu Fantasy
Zarejestruj się Użytkownicy


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 19-02-2011, 19:11   #31
 
Sekal's Avatar
 
Reputacja: 1 Sekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputację
Uprawianie gwałtownej miłości z olbrzymim demonem było jak niesamowity zastrzyk adrenaliny. Tak samo gwałtownie wzrosła moc obu dziewczyn, które przyjmowały w siebie olbrzymiego fallusa i nasienie Azraela i teraz także nie myślały o niczym innym. Yelly bez problemu przeniosła je nad jeziorem lawy i z gracją wylądowała tuż przed wejściem do kamiennej komnaty pana tej części ognistego świata. A demon wciąż czekał, przechadzając się z jednej strony pomieszczenia na drugą i warcząc coś do siebie. Przestał dopiero, gdy je zobaczył.
- Jak wam poszło? Widziałem ruch na skale... i wyczuwam nasienie. Dobrze. Możecie wybrać swoje życzenie i miejsce, do którego mam was przenieść. Ale nie musicie się z tym spieszyć.
Wysunął swój język, przyglądając się im zachłannie. A olbrzymia męskość albo w ogóle nie zmalała, albo zdążyła już wrócić do swoich monstrualnych rozmiarów. Rudowłosa zupełnie nie myślała o życzeniu i przenoszeniu się. Widziała teraz tylko demona, na którego miała okropną ochotę się rzucić. Jej wnętrze niemal swędziało, domagając się zaspokojenia, którego nie dał im Kargael. Tylko rozpalił żądzę, płonącą teraz w oczach Yeleny. Dziewczyna podeszła bliżej, pozwalając sokom abishaia spływać po jej udach.
- Pomogłyśmy twojemu synowi. Oddałyśmy mu się na skale, gdzie teraz został z jakimś sukkubem. A ja bardzo chciałabym dosiąść teraz ciebie. Potrzebujemy zaspokojenia, prawda Misty?
Dotknęła dłonią olbrzyma, przestępując z nogi na nogę.
- Masz tu jakieś łóżko, na którym byś się zmieścił?
- Właśnie
- czarnowłosa skinęła głową, patrząc na łoże z którym je tu sprowadził. Zdecydowanie nie nadawało się dla jego gabarytów i pewnie nie wytrzymałoby tego co miały ochotę robić. - Potrzebujemy czegoś dużo stabilniejszego i większego.
Azrael wydobył z siebie głuchy warkot, gdy poczuł dotyk dziewczyny. Machnął łapą i z boku komnaty pojawiło się ogromne, kamienne łoże, wyściełane różnymi skórami, wyglądającymi na wystarczająco miękkie.
- Sam nie sypiam, ale wy chyba też nie chcecie tracić czas na tą idiotyczną czynność.
- Zdecydowanie nie -
Yelly pokręciła głową, nie mogąc się powstrzymać przed gładzeniem twardego przyrodzenia. Obróciła się do przyjaciółki z podnieceniem wymalowanym w oczach.
- Mogę mieć go pierwsza? - spojrzała w górę, w jego oczy. - Chciałabym, abyś się tam położył...
Mistery skinęła jej głową, a potem odwróciła się, by demon nie widział jej uśmiechu. Nie miała pojęcia skąd było w nich tyle odwagi, że zupełnie nie odczuwały leku na widok stworzenia, które mogłoby ich zmieść jednym palcem nie mówiąc już o mocy jego dłoni. To z pewnością też musiało być częścią daru jaki otrzymały od Sharess. Tak jakby wszystkie inne odczucia zastąpiło jedno: wiecznie niezaspokojone pragnienie...

Azael pewnie mógłby sprzeczać się z kimś innym, kto niejako wydałby mu jakiekolwiek podniecenie, ale i on musiał doskonale widzieć podniecenie, które Yelena przekazywała nie tylko oczami, ale także całym ciałem. Bez słowa więc wszedł na łóżko, siadając na nim, a potem odchylając się do tyłu tak, że oparł się na łokciach, wpatrzony ciekawe w to, co dziewczyny zaplanowały dalej. Wygodne położenie się w tej pozycji było dla niego prawie niemożliwe ze względu na skrzydła, ale tak wyglądał jeszcze bardziej imponująco, z potężnymi mięśniami pracującymi pod twardą skórą. Wydawał się pulsować, podnieceniem i gorącem, jakie wydzielał.
- Możesz mnie teraz dosiąść. Jakbym miał czekać choćby kilka chwil dłużej to sam bym was znalazł i posiadł. Żadne inne stworzenie nie dało mi tyle przyjemności!
Yelly jęknęła, gdy obserwowała, jak się kładzie a potem pręży w ich stronę. Uśmiechnęła się, ale widziała trochę jak poprzez mgłę, pogrążona w podnieceniu tak potężnym, że aż nie do wytrzymania. Gdyby ktoś im tego zabronił, to znalazłby idealną torturę dla służek Sharess! Nie czekając wdrapała się na wielkie łoże i stanęła na biodrach demona, mocno rozszerzając nogi i powoli obniżając na twarde przyrodzenie. Nie mogła uklęknąć, jego wielkość na to nie pozwalała, ale w końcu ugięła nogi na tyle mocno, że oparła się o czubek główki rozwartą, strasznie mokrą muszelką. Ocierała się nią przez chwilę, nawilżając zarówno jego, jak i swoją drugą dziurkę. Tam też chciała spróbować go przyjąć. Chwyciła swoje pośladki i mocno rozwarła, napierając powoli na męskość.
- Lubisz jak sukkuby tak robią? We mnie zmieścisz się cały...

Czarnowłosa też podeszła do łoża, a potem weszła na nie i zbliżyła do pulsującego ciepłem torsu. Przytuliła do niego swe piersi i zaczęła pokrywać pocałunkami twarde zwoje mięśni. Jej sutki stwardniały pod wpływem gorąca i niezwykłej twardości jaką wyczuwały. Zerkała na Yelly, a jej dłoń wsunęła się między uda. Z niezaspokojonego pragnienia zaczynał rodzić się w niej nieutulony ból. Demon najwyraźniej czuł się równie niezaspokojony, gdy drgał i drżał, poddając się zabiegom obu dziewczyn. Mimo, że były dwie, wyglądały przy nim na bardzo malutkie. Magia, którą bogini wplotła w jej ciało musiała być iście potężna, gdyż olbrzymi fallus zaczynał powoli znikać w pupie rudowłosej, która nabijała się na niego i wwiercała czując jak jednocześnie rozpala ją gorąco jak i rozpycha twarda męskość. Mieściła się tam z ogromnym trudem, ściskana mocno, otoczona tak dokładnie przez ciało dziewczyny, która ani myślała się zatrzymać. Azrael charczał i warczał, gdy narastała rozkosz, musiał jednakże czuć także podniecenie drugiej ze służek Sharess, sięgnął bowiem do czarnowłosej. Gruby, gorący palec, duży jak męskość ludzkiego mężczyzny, wślizgnął się do jej szparki, przyjemnie ją wypełniając i zaczynając się w niej niecierpliwie wiercić.
- Sukkuby rzadko robią to z własnej woli. I jeszcze żaden nie zmieścił go w całości z taką przyjemnością, jaką widzę na twojej twarzy...
Yelly czuła jak rozkosz rozpala ją do czerwoności. Na początku mieszała się także z bólem, ale szybko przyzwyczaiła się do jego wielkości, nabijając coraz bardziej, do końca, aż wreszcie usiadła. Mocno rozchylone nogi prezentowały obnażoną kobiecość spływającą ogromną ilością lepkich soków. Na twarzy zastygł jej grymas rozkoszy, a słowa demona docierały do niej z bardzo daleka.
- Wszystko co robimy z własnej woli jest dla nas wyłącznie rozkoszą...
Poruszyła się delikatnie i to wystarczyło, by przeszedł po niej gorący, potężny dreszcz pierwszego orgazmu. Krzyknęła głośno, nie zaprzestając ruchów, które były coraz pewniejsze i dłuższe.
- Misty... ja odlatuję... on jest taki cudowny...
Przyjaciółka nie była w stanie odpowiedzieć, bo całkowicie oddała się cudownej inwazji. Zatracona w rozkoszy jaką dawał jej demon, jęczała poruszając się na jego dłoni szybko nabijając i wysuwając, pocierając o szorstką powierzchnię szukała wyzwolenia do którego było już tak niedaleko.

Azrael pozwalał Yelenie w pełni kontrolować ruchy, choć drgał w niej i wydawało się, że powiększał jeszcze bardziej. Ograniczał się jednakże tylko do lekkiego poruszania biodrami, które przechodziły w lekkie pchnięcia, ślamazarne i zabawnie powolne, gdy ciało dziewczyny stawiało opór jego olbrzymiemu przyrodzeniu. On także pogrążył się w przyjemności radosnej i rozkosznej, niezwykłej na pewno dla kogoś przyzwyczajonego do brutalności. Trochę rekompensował sobie to dłonią, która poruszała się jeszcze szybciej niż robiła to Misty, a na dodatek zachęcony zapewne przez rudowłosą, wsunął drugi palec pomiędzy pośladki skośnookiej, pragnąc najwyraźniej dać jej spełnienie, chwilowe ukojenie, z którym mogłaby poczekać na swoją kolej. Wydawał też z siebie coraz głośniejsze dźwięki, jasny dowód, że jego podniecenie i przyjemność wyłącznie rosły.
Gdy Misty poczuła kolejny palec wwiercający się w kolejna dziurkę zatrzęsła się w nagłym porywie ekstazy. Jej ciałem wstrząsnęły silne skurcze, z ust wydarł się krzyk spełnienia, a po dłoni Azraela spłynął przeźroczysty gęsty sok.
Widząc orgazm przyjaciółki, Yelly jeszcze przyspieszyła i wzmocniła swoje ruchy. Pokonując opór prawie wstawała, przesuwając się po całym trzonie demona, a potem opadała jak najmocniej, tak, że ból mieszał się z rozkoszą. Głośne jęki wymieniały się z krzykami, które jeszcze przybrały na sile, gdy jej ciałem targnął potężny wstrząs, znacznie mocniejszy niż ten pierwszy. Zagryzła wargę prawie do krwi, opierając dłonie na potężnych udach kochanka i starała się jeszcze bardziej przyspieszyć, czując, że nadchodzi kolejna fala. Nic innego na świecie już się nie liczyło. Dla demona chyba także, gdy wysunął dłoń z czarnowłosej i mocno chwycił biodra kochanki. Był już na skraju, gdy rudowłosą targnął drugi orgazm, ale żył na tyle długo i intensywnie, że potrafił jeszcze przedłużyć ten ostateczny moment. Teraz już poruszał się w niej z coraz mniejszym oporem, a może zwyczajnie używał do tego większej siły, gdy wypychał biodra, wbijając się do samego końca w delikatne ciało przyjmującej go z krzykami rozkoszy dziewczyny. Coś delikatnego szybko zamieniło się w mocne zbliżenie, które trwało w tym gwałtownym stanie jeszcze z minutę. Całą komnatę wypełniały wyłącznie krzyki i ryki, aż w końcu Azrael nie wytrzymał i ogłaszając to bardzo głośno, wytrysnął w Yelenie. Wrzące niemalże soki uderzyły z ogromną siłą. Zalały ją całą, nie wylewając się tylko z powodu dokładnego wypełnienia, jakie zapewniał monstrualny fallus. Dysząc ciężko, demon aż zamknął oczy.
Trzecie, najpotężniejsze spełnienie, uderzyło w nią w tym samym momencie, co soki demona, prawie pozbawiając przytomności. Straciła oddech i bezwładnie opadła na twarde ciało. Jej paznokcie wbiły się z całej siły w skórę ud, ale Yelly nie czuła nic prócz potężnych dreszczy, targających nią przez kilka długich chwil. Nie pamiętała kiedy wysunął się z niej, a ona opadła na łóżko bez życia, z nasieniem wylewającym się z niej strumieniem. Tylko uśmiech pełnego zadowolenia gościł na jej twarzy, gdy powoli dochodziła do siebie po tym najmocniejszej w swoim życiu cielesnej miłości.
 
Sekal jest offline  
Stary 19-02-2011, 19:20   #32
 
Eleanor's Avatar
 
Reputacja: 1 Eleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputację
Mistery popatrzyła na demona. Był niesamowity, bo jego męskość dalej wyglądała na niezaspokojoną. Cudownie!
- Weź mnie tak jak tego pragniesz Panie - wyszeptała - oddaję się cała w Twoje ręce...
Oczywiście głównie nie chodziło jej o ręce, ale był to przecież tak niewiele w tej sytuacji znaczący zwrot semantyczny. Znowu liczyła się rozkosz, której mogła doświadczyć. Azrael spojrzał na nią ciekawie i machnął dłonią. W pomieszczeniu pojawiła się dziwna konstrukcja, wyglądająca trochę jak ogromny wieszak, ale z rzemieniami i łańcuchami zwisającymi w dół z długich ramion.
- Jesteście takie delikatne... sukkuby lubię umieszczać w tym urządzeniu. Są wtedy unieruchomione i czekają na mnie z rozwartymi udami. Chcesz spróbować?
- O tak!
- Skośnooka popatrzyła na konstrukcje z fascynacją. Odruchowo oblizała spierzchnięte usta. - Bardzo tego chcę!

Demonowi aż zabłysły oczy zadowolenia. Szybko podniósł się, unosząc także Misty z dość dużą wprawą i całkiem delikatnie, zwłaszcza jak na jego możliwości. Konstrukcja najwyraźniej była magiczna i nie wymagała wielu przygotowań - sama zaczęła chwytać czarnowłosą swoimi licznymi 'odnóżami". Biodra podtrzymał jej skórzany pas, na kostkach i przedramionach zamknęły się metalowe kajdany, których magiczność sprawiała, że nie obcierały delikatnej skóry, za to podciągnęły ją do góry i rozwarły uda tak, że całkowicie obnażyły ją przed stojącym tuż obok Azraelem. Niemal cały ciężar ciała opierał się na bujającym się skórzanym pasie, przez co Misty miała wrażenie, że wisi w powietrzu.
- I jak? Jako, że dajcie mi tyle rozkoszy, możesz sobie wybrać jak mocno mam cię posiąść.
- Podniecająco...
- z wyraźnym trudem wyszeptała przez ściśnięte gardło - Ból... też... przynosi rozkosz. Chcę jej zaznać właśnie tak! - Mówiła dalej drżąc - zrób to... tak mocno jak możesz...
Yelly wreszcie odzyskała oddech, unosząc się z łoża i obserwując jak dziwne urządzenie zaciska się na czarnowłosej. Poczuła nową falę podniecenia i wstała, podchodząc do nich na wciąż drżących nogach. Dotknęła muszelki przyjaciółki i rozwarła ją mocno, patrząc na demona.
- Daj jej to samo co mi. Chcę usłyszeć jak krzyczy...

Azrael mógł być zdziwiony, ale wcale nie miał zamiaru przepuścić takiej okazji. Tanryn była na idealnej dla niego wysokości, więc podszedł do niej zdecydowanym krokiem i skierował swojego wciąż pokrytego nasieniem fallusa na jej wnętrze.
- Będzie więc jak chcesz. Lubię tak brać chętne samice.
I pchnął. Mimo rozwarcia, szparka czarnowłosej nie mogła go przyjąć bez bólu, który pojawił się natychmiast, tak samo szybko, jak olbrzym zniknął całkowicie w gorącym i mokrym wnętrzu. Chwycił ją mocno za uda, obejmując je całe swoimi wielkimi dłońmi, ale i tak konstrukcja zakołysała się cała, gdy zaczął ją nabijać na swoją monstrualną męskość. Nie było w tym delikatności, wyłącznie szybkie ruchy, które ułatwiały łańcuchy. Ryknął zadowolony, przyciągając ją do siebie za każdym razem tak mocno, że aż uderzała pośladkami w jego jądra, wciąż gorące i pełne soków.
Choć oczekiwała na to przygotowana z biciem serca, gdy wszedł w nią gwałtownie mimowolnie krzyknęła z bólu. Dłonie zacisnęły się w pięści wbijając paznokcie w ciało. Była całkowicie unieruchomiona i zdana na moc demona, a moc ta była iście piekielna. Oczy Mistery napełniły się łzami, które spłynęły po jej twarzy. W pierwszym momencie pomyślała, że jej pragnienie było idiotyczne i nie przemyślane, ale w miarę jak potężny stwór gwałtownie penetrował jej ciało obok bólu zaczęło się rodzić szalone podniecenie. Niezwykłymi, całkowicie nowymi falami napełniało jej ciało. Zamiast kolejnego krzyku z jej ust wyrwał się jęk rozkoszy, a wewnętrzne mięśnie jej tunelu zacisnęły się mocniej by jeszcze spotęgować niesamowite odczucia.
Yelly patrzyła na to z fascynacją. Tak mocno nikt jeszcze nie posiadł jej przyjaciółki, zwłaszcza nikt tak wielki i potężny. Z jaką niesamowitą siłą w nią wchodził! Rudowłosa jęknęła, dotykając gorących ciał kochanków. Była jednak zbyt niska, by móc pieścić dziewczynę, dlatego dłońmi objęła kołyszące się, napełnione sokami kule. Z tej pozycji miała doskonały widok na to, jak olbrzym zagłębia się w ciele kochanki. To było takie piękne!

Demon ani myślał zwolnić swoich ruchów. To już nie były nawet pchnięcia, a uderzenia, niezwykłe silne i szybkie, gdy olbrzym wykorzystywał swoje nadprzyrodzone zdolności. Gdy na chwilę milkł jego ryk, wyraźnie słychać było mlaskanie, gdy przełamywał ciasnotę ciała Mistery, zmuszając ją do kołysania się w powietrzu, w rytm jego gwałtownych pchnięć. Jedną dłoń przeniósł na jej piersi, ugniatając je mocno i ściskając palcami sterczące do góry sutki. Na udzie dziewczyny pojawiły się lekkie zadrapania, gdy przesunął po nim pazurami. Zaspokajał na niej swoją żądzę, żądzę ogromną i niezwykle gorącą.
Ona zaś poddawała się temu czując coraz większe i potężniejsze, wręcz niewyobrażalne podniecenie. Tak jak przypuszczała ból także mógł się przerodzić w rozkosz. Teraz, pierwszy raz w życiu udało jej się tego doświadczyć. Znowu krzyczała i jęczała na przemian odchylając do tyłu głowę. Jej całe, zawieszone w powietrzu ciało drżało wstrząsane niezwykłymi skurczami. Każdy skurcz, powodował zaciśnięcie się na ogromnym organie Azraela, a przy jego obecnej dzikości i gwałtowności przelewał przez drobne ciało skośnookiej kolejne fale bólu. Te z kolei jeszcze bardziej potęgowały rozkosz i skurcze. Szalona, samonapędzająca się machina, która prowadziła Mistery na skraj... czego? Szaleństwa? Śmierci? Rozkoszy ponad wszelkie granice!

Obserwowanie tego dzikiego seksu było ponad siły Yelly. Oddaliła się od nich i usiadła tronie, mocno rozkładając nogi, pomiędzy które sięgnęła dłonią. Zaczęła się dotykać, z absolutną fascynacją i przeogromnym podnieceniem oglądając dziejącą się obok scenę, szczęśliwa, że przyjaciółce jest równie dobrze, jak jej było przed zaledwie chwilą.

Siła Azraela była tak samo potężna jak moc Sharess, sprawiająca, że czarnowłosa coraz bardziej pogrążała się w rozkoszy. Ale szalona galopada nie mogła trwać wiecznie, w końcu na jego męskości zaciskało cię coś magicznego, cudownego i niesamowitego, coś nie pozwalającego się kontrolować nawet potężnemu demonowi. Jego uderzenia przestały być takie rytmiczne, a zamiast tego zaczęły się urywać i choć pchnięcia wyduszały powietrze z płuc dziewczyny, to ryki wchodziły na wyższe tony, a bardzo twardy trzon powiększał się jeszcze bardziej i zaczynał drgać. Oczy olbrzyma stały się zamglone, a dłonie zacisnęły się na krągłych, choć niewielkich dla niego biodrach, które z całej siły przyciągał do siebie, brutalnie nadziewając na siebie ciało Mistery. Był już blisko i najwyraźniej prawie zupełnie się nie kontrolował. Misty też nie mogła panować nad niczym. W tej pozycji była jak szmaciana kukiełka w rękach poruszającego nią demona. Jego kolejne powiększenie się przechyliło czarę rozkoszy. Drobne, rozciągnięte na dziwnej konstrukcji i nadziane niczym na pal ciało zadrgało w kolejnych skurczach dając jej intensywne wyzwolenie. Krzyk dziewczyny przewyższył chrapliwe odgłosy wydawane przez jej "dręczyciela".

Rudowłosa widząc spełnienie przyjaciółki, zaśmiała się radośnie, ale chwilę później jęknęła, gdy i jej ciałem wstrząsnął orgazm. Zaskakująco mocny i gwałtowny skurcz, który sprawił, że z muszelki wytrysnęły soki, oblewając poręcz tronu sporym strumieniem. Jawny znak jak mocno działała na nią cała ta brutalna scena.
Demon także musiał poczuć potężny orgazm, bowiem w jednej chwili przestał się zupełnie kontrolować i z jego nabrzmiałego fallusa zaczęły tryskać gorące soki. Pierwsze kilka fal uderzyły głęboko w środku Misty, ale zanim się skończyło, wyjął go na zewnątrz, zalewając coraz to nowymi falami uwieszone w niezwykłej konstrukcji ciało, które chwilę potem całkowicie zostało pokryte nasieniem. Ryk przebrzmiał po kilku długich chwilach, kiedy to demon przeniósł obie wykończone dziewczyny na olbrzymie łoże, układając się tam razem z nimi. Jego męskość wreszcie zaczęła odrobinę maleć...

Mistery położona na posłaniu przez chwilę leżała nieruchomo z szeroko rozłożonymi udami, niezdolna do najmniejszego ruchu. Po tym co przeżyła miała wrażenie, że już nigdy nie zdoła zsunąć ich ze sobą. Potem uniosła dłoń i przejechała po swojej piersi zbierając z niej na palec nieco soków. Wsunęła go w usta i zamruczała z zadowolenia. Ponownie powtórzyła tę czynność jednocześnie masując swoją drugą pierś, a potem brzuch i wcierając w skórę niezwykły balsam, którym obdarzył ją demon.
- Misty, jesteś taka piękna... zwłaszcza w takim lepkim stroju.
Yelly zaśmiała się, dołączając swoje dłonie i przede wszystkim usta. Przejechała językiem po udzie przyjaciółki, szybko docierając do rozwartej, mokrej muszelki, w którą wpiła się z zachłannością. Spijała i zbierała do ust słodki, cudowny nektar, wspomagając się także dłońmi, z których jedna pomogła unieść trochę biodra czarnowłosej, a drugą wsunęła się do środka, pomagając nasieniu trafić do otwartych ust. Nie połknęła go jednak, a zbliżyła do twarzy Misty, całując ją głęboko i namiętnie.

Azrael faktycznie musiał się zaspokoić, bo nawet nie próbował dołączyć do dziewczyn, przyglądając się tylko temu z zaciekawieniem. To jednakże nie mogła być też dla niego nowość, bowiem jego męskość opadła do końca, potrzebując wreszcie chwili przerwy. Ciszę, która zapadła przy pocałunku, którym obdarzyły się przyjaciółki, przerwał jego głos.
- Wciąż pozostaje wam życzenie. I miejsce przenosin, choć to drugie wykonam z prawdziwym bólem.
Misty popatrzyła na swoje nagie ciało, a potem na przyjaciółkę:
- Wiesz Azraelu... mamy spory problem z ubraniami. jakoś nigdy długo nie możemy ich zachować ani na sobie ani przy sobie - zaśmiała się - może mógłbyś nam ofiarować coś co pozwoliłoby się nam odziewać?
Demon po prostu wyciągnął przed siebie dłoń, na której zamigotał mały, zwyczajnie wyglądający pierścień.
- Wystarczy go założyć i pomyśleć o tym, co chce się mieć. To proste zaklęcie, więc możecie go używać tyle razy, ile zechcecie.
Yelly przytaknęła na propozycję kochanki. Taki przedmiot dawał im cudowne możliwości! Uśmiechnęła i wzięła go od demona, od razu wsadzając na palec i wstając. Chwilę potem stała ubrana w gruby, wełniany płaszcz, śmiejąc się radośnie.
- Działa! Tylko trochę za ciepły... może więc co innego...
Zdjęła płaszcz i zamiast niego pojawiła się różowa, bardzo delikatna i całkowicie przeźroczysta tkanina sięgająca jej do połowy ud.
- Ładnie?
- Pięknie!
- Tanryn dołączyła do niej i założywszy pierścień uklękła na łożu i wyczarowała białą, koronkową suknię i sznur pereł.
- Tak, to naprawdę cudowny dar!
Popatrzyła na demona:
- Jeśli możesz przenieś nas w jakieś miejsce gdzie jest dużo wody, bo po pobycie tutaj z pewnością będziemy jej spragnione... ale może jeszcze nie teraz? Przecież nic nie stoi na przeszkodzie byśmy z tobą pozostały jeszcze kilka godzin...
Nachyliła się w kierunku Azraela, a jej odzienie zsunęło się z ramion odsłaniając piersi i sterczące sutki.
 
__________________
The lady in red is dancing in me.

Ostatnio edytowane przez Eleanor : 16-05-2011 o 19:15.
Eleanor jest offline  
Stary 16-05-2011, 18:17   #33
 
Lady's Avatar
 
Reputacja: 1 Lady ma wspaniałą reputacjęLady ma wspaniałą reputacjęLady ma wspaniałą reputacjęLady ma wspaniałą reputacjęLady ma wspaniałą reputacjęLady ma wspaniałą reputacjęLady ma wspaniałą reputacjęLady ma wspaniałą reputacjęLady ma wspaniałą reputacjęLady ma wspaniałą reputacjęLady ma wspaniałą reputację

Szybko i zupełnie straciły poczucie czasu, gdy spędzały go w siedzibie Azraela. Czas ten jednakże w końcu upłynął i w krótkim błysku teleportacji znalazły się obie na pokrytej rosą trawie niewielkiej wysepki. Wszędzie dookoła widziały wodę, choć ich wzrok nie sięgał bardzo daleko - słońce właśnie wstawało, a poranna mgła unosiła się wraz z nim, owiewając nagie, pokryte dość grubą warstwą soków ciała. To musiało być jezioro, bowiem woda była słodka, a porą roku niewątpliwie wciąż pozostawało lato - było wilgotno i chłodnawo, ale to tylko poranne przypadłości - ciepła woda była najlepszym wyznacznikiem.
Yelly od razu wślizgnęła się do jeziora, z rozkoszą przyjmując dotknięcia chłodnych fal. Muśnięć wręcz zimnych, gdy przypominała sobie ogniste piekło, w którym znajdowały się jeszcze przed chwilą. Ciało rozkoszowało się tym dotykiem, a ona unosiła się na powierzchni zupełnie bez wysiłku.
- Czuję się tak niesamowicie... To chyba soki Azraela.
Zachichotała, zmywając ze swojego sutka lepką substancję.
- Wiesz Misty, to chyba naprawdę tak jest, że im większą moc zdobywamy, tym bardziej chcemy służyć. Nawet teraz patrząc na ciebie, mam ochotę cię całować.
Czarnowłosa podeszła do wody zanurzając stopy. Jej chłód cudownie pieścił rozgrzane ciało. Jej myśli cały czas biegły do niezwykłych przeżyć jakich doświadczyła w królestwie demona:
- Ciekawe czy można doświadczyć jeszcze mocniejszych wrażeń... - przez jej ciało przebiegł dreszcz na samo wspomnienie konstrukcji która ją pętała.
Ruszyła w kierunku przyjaciółki kołysząc biodrami:
- Postanowiłam jednak co nie co zmienić - powiedziała figlarnie. Uniosła w górę dłonie i dotknęła nimi swoich włosów. Prawie natychmiast zaczęły zwijać się z loki i wydłużać. Kiedy dziewczyna poczuła jak delikatne pasma pieszczą jej pupę zaprzestała czarów. Pochyliła się do ust Yeleny. Czarne pukle zanurzyły się w wodzie i utworzyły wokół dziewcząt niezwykła koronę:
- Co o tym myślisz? - Zapytała na chwile odrywając usta od różanych warg.
Yelly przypatrywała się przyjaciółce z fascynacją, obejmując ją w pasie i namiętnie odpowiadając na pocałunek. Wzięła w dłoń długie włosy, przesuwając po nich czule.
- Jesteś teraz jeszcze piękniejsza...
A potem pocałowała ją jeszcze raz, przypominając sobie balsam, jaki pokrywał jej ciało. Wspomnienia z wizyty były niezwykle potężne.
- Każdy dzień nas czymś zaskakuje. Myślę, że następne także będą obfitować w niezwykłe rozkosze... pewnie o to same zadbamy.
Zachichotała wesoło, a skośnooka jej zawtórowała.

Ledwie zdążyły wymyć się dokładnie i ochłodzić po niedawnych doznaniach, a okazało się, że tutejsza okolica wcale nie jest pozbawiona myślących istot. Mgła powoli już opadała, dlatego bez większych problemów, choć z lekkim zaskoczeniem, dojrzały wyłaniające się z jeziora dwie głowy, a potem dwa męskie torsy, choć zdecydowanie nie należały one do ludzi. Istoty były większe, o niebieskiej, na oko śliskiej skórze i podłużnych, choć ludzkich twarzach. Białe, dość długie włosy przylepiały się do ich głów, a na gardle mogły dostrzec całkiem wyraźne skrzela. Obaj nieznajomi rozmawiali ze sobą, zapewne sądząc, że ich język jest dla dziewczyn niezrozumiały.
- Całkiem ładne, prawda?
- Byłyby cholernie ładne, gdyby miały płetwy. A tu takie rozczarowanie!
- Mnie i tak ruszają. Patrz jakie piersi, nasze samice rzadko takie mają.
- Noo... oho, chyba nas dojrzały.
- I nie uciekają. To co prawda zdecydowanie nie syreny, ale aż szkoda odpływać.

Rudowłosa widząc obserwatorów, uśmiechnęła się konspiracyjnie do Misty. Stanęła w płytkiej wodzie, przeciągając się i wyginając tak, aby zaprezentować im to, co tak komplementowali. Nie odwracała od nich wzroku, jak zwykle chcąc się dokładnie przyjrzeć kolejnej nowości w jej bardzo barwnym ostatnio życiu.
- Nie chcemy, byście odpływali.
Przekrzywiła głowę zawadiacko. Mówili o ich ucieczce, ciekawe czy sami się na nią zdecydują?
Także Misty przyglądała się istotom z ciekawością. To chyba były trytony, półludzie półryby. Jej nowo odkrywana seksualność zaczęła się od razu zastanawiać jak też kochają się istoty, które od pasa w dół maja ogon ryby... To mogło być bardzo interesujące! Miała szczera nadzieję, że nie uciekną. Czekała jednak bez słowa na ich reakcję.

Wodne istoty zostały zaskoczone i ich gadatliwość nagle się urwała, gdy popatrzyli po sobie w absolutnym zdziwieniu. Najwyraźniej nigdy wcześniej nie spotkali kogoś spoza swojego gatunku, kto mówiłby ich językiem. Nie należeli jednakże do wstydliwych i szybko się otrząsnęli, podpływając nawet odrobinę bliżej. Przez czystą wodę widać było ich płetwy, praktycznie szurające po piasku. Tu było dla nich zbyt płytko. Znów zaczęli rozmawiać, piskliwymi, świergotliwymi głosami.
- Może to jednak są syreny?
- Myślisz, że się przemieniły i próbują nas omamić?
- Inaczej skąd znałyby nasz język?
- Nie wiem, ale chętnie wciągnąłbym je pod wodę i złożył w nich ikrę.

Obaj jednocześnie spojrzeli na dziewczyny i wyszczerzyli niebieskawe zęby w uśmiechach. Gdyby stanęli na płetwach, byliby o dwie głowy wyżsi od zwykłych mężczyzn, ale w takiej pozycji nie przewyższali zbytnio służek Sharess.
- Obawiam się, że gdybyście teraz wciągnęli nas do wody szybko byśmy utonęły - powiedziała Mistery przyglądając im się z ciekawością - po za tym to niezbyt grzecznie rozmawiać o kimś tak jak by go nie było. I nie jesteśmy syrenami tylko służkami bogini rozkoszy.
Yelly pokiwała głową na słowa przyjaciółki i pokazała trytonom język.
- I potrafimy dać znacznie więcej przyjemności, niż wasze samice! Możecie robić to tylko pod wodą?
Ciekawość jak zwykle rozbudzała się w rudowłosej niezwykle szybko.
- A jak inaczej, jak nie pod wodą?
- Przyjemności? Syreny są nudne, chcą to robić tylko by składać ikrę.
- Zawsze możecie trzymać tylko głowy na powierzchni...

Byli wyraźnie zainteresowani, a może już nawet podnieceni? Tego zupełnie się nie dało stwierdzić, bo choć woda była przejrzysta, nie mogły zobaczyć męskości.
- Mam lepszy pomysł - Misty przyjrzała się dokładniej organom które służyły trytonom do oddychania pod wodą - chciałabym zobaczyć podwodny świat. Jeśli pozwolicie mi zrozumieć w jaki sposób oddychacie w wodzie mogłabym stworzyć w naszych ciałach coś podobnego. Musicie jednak nam zaufać i wyjść do nas na brzeg.

Trytony spojrzały po sobie i pokręciły jednocześnie głowami.
- Nie możemy wychodzić. Jak potem wejdziemy?
- No i jak mamy oddychać bez wody? Nasze ciało oddycha tylko w wodzie!
- No... może nie tylko, ale głównie.
- Ale możesz wejść głębiej, tu nie jest daleko. To czym oddychamy nazywa się skrzela.
- Chyba. Jesteś pewien, że nie skrzelaki? Dawno nie słyszałem tej nazwy.

Dziewczyna podeszła do jednego z trytonów i dokładnie przyjrzała się budowie tego co pozwalało mu oddychać pod wodą. Potem dotknęła dłonią i zamknęła oczy. Przez chwilę gładziła to miejsce starając się przeniknąć i zrozumieć działanie skrzeli. Potem przyłożyła dłonie do głowy przy szyi. gdy je odjęła wodne stwory mogły zobaczyć dokładnie taki sam organ oddechowy jaki same posiadały.
- Wiedźma!
- Słyszałem, że one gryzą!
- Ale za to mają przyjemny dotyk...

Trytony nie odsunęły się, bezczelnie patrząc na nagą dziewczynę. Choć wciąż bardziej na jej piersi, niż skrzela, które zaciekawiły ich tylko przez chwilę. Mistery odwróciła się do Yelly, która podeszłą zainteresowana jej działaniami i dotykając dłońmi jej pięknej, smukłej szyi i jej stworzyła idealne narzędzie do oddychania pod wodą:
- Teraz możemy płynąć z wami - uśmiechnęła się do nowych znajomych ignorując ich opinię o wiedźmie.
Yellena, która przysłuchiwała się temu ciekawie, dotknęła skrzeli, uśmiechając się radośnie.
- Pokażcie nam głębiny.
Objęła Misty w pasie, przesuwając dłonią po jej pięknym ciele.
- W jaki sposób składacie ikrę?
- W samicy.
- Ale musi być chętna, a syreny są chętne tylko wtedy, kiedy mają odpowiedni okres.
- Taaak... dwa razy do roku.

Nagle zanurkowały, zwinnie odpływając od brzegu. Dziewczyny także weszły do wody, zanurzając się całkowicie. Woda objęła je całkiem, ale zdolności Misty były wielkie. Woda, która wpływała do ich ust zupełnie im nie przeszkadzała, a wręcz pomagała "oddychać". Niestety reszta ich ciał nie była tak dobrze dostosowana do pływania, jak płetwy trytonów.
Yelly zaśmiała się bezgłośnie do skośnookiej, czując jak woda cudownie obmywa dokładnie całe jej ciało. Poruszała się w wodzie trochę niezgrabnie, ale zupełnie nie bała się o utonięcie. To było takie niesamowite! Podpłynęła do Mistery i pocałowała ją w usta, zerkając przy okazji na trytony. Miała już niegrzeczne myśli.
Po piekielnym cieple królestwa Azraela kąpiel w chłodnej wodzie sama w sobie była nieziemską rozkoszą, a towarzystwo przyglądających się im z zainteresowaniem podwodnych istot jeszcze bardziej wzmagała przyjemności jakie odczuwały. Misty lubiła publiczność więc kiedy przyjaciółka pocałowała ją, odpowiedziała namiętnie pieszcząc jej nowe, cudownie powiększone półkule.

Trytony to zdecydowanie zainteresowało, ale przez chwilę tylko patrzyli. Potem odezwali się, tym razem zupełnie inaczej. Mózgi obu dziewczyn odebrały dziwne sygnały, które dzięki pierścieniom stały się zrozumiałe. Pół-ludzie pół-ryby pragnęli, aby za nimi popłynęły. Niestety odpowiedzieć im nie mogły, porozumiewanie się w ten sposób było poza ich możliwościami.
Misty wyciągnęła dłoń do jednego z nich próbując na migi wytłumaczyć by ją pociągnął. Pokazała na swoje nogi i dłonie, a potem bezradnym wzruszeniem ramionami próbowała dać do zrozumienia, że nie radzą sobie z Yelly zbyt dobrze z pływaniem w wodzie. Trytonom nie trzeba było długo tłumaczyć. Z wielką chęcią wcięli dziewczyny za ręce i popłynęli, ciągnąc je za sobą. Byli chłodni, a ich skóra była śliska i bardzo gładka, zupełnie inna w dotyku niż skóra zwykłego człowieka. Jezioro okazywało się całkiem głębokie, ale gdy już myślały, że zrobi się całkiem ciemno... zrobiło się jaśniej. Pojawił się też olbrzymi obiekt, który najwyraźniej był celem ich podróży. Wysoki budynek, pozbawiony dachu, a jedynie z zagłębieniami, które trytony podsumowały krótkim "dom".


Pływało tam jeszcze kilka syren, które patrzyły na przybywających z ciekawością, ale i chyba lekką niechęcią. Przekazy dwóch towarzyszących im trytonów także wydawały się niechętne.
- Przyszły, cholery.
- Pewnie chcą nam dokuczać i nas wykorzystywać!
- Wybaczcie, miało ich tu nie być.

Wszystko w koło było niezwykłe. Niewielu pewnie było ludzi, którzy mogliby się pochwalić zwiedzaniem podwodnego świata. Misty z ciekawością rozglądała się w koło. Syreny były dokładnie tak piękne jak opisywano je w opowieściach i pieśniach. Ciekawe w jaki sposób dokuczały trytonom? Niestety pod wodą nie były w stanie rozmawiać, choć rozumiały dziwny język, nie były w stanie go odtworzyć. Nie na rozmowy przybyły jednak w to miejsce. Dziewczyna dotknęła policzka wyraźnie zmartwionego półczłowieka, a potem pocałowała go w usta ocierając się o jego niezwykłe śliskie ciało. Yelly była tak samo zafascynowana jak jej przyjaciółka. Uśmiechnęła się radośnie, okręcając się wokół własnej osi i pozwalając wodzie się unosić. Była zbyt lekka i wciąż musiała przytrzymywać się trytona, ale nie mogła się napatrzeć na podmorskie dziwy. Kto mógł zbudować tu tak olbrzymi budynek? Podobnie jak Misty, miała także ochotę na coś innego. Przytuliła się do swojego trytona, oplatając ramionami i przyciskając do niego duże piersi. Ciekawa jak się całuje z ustami pełnymi wody, zrobiła to samo co czarnowłosa.
Pocałunki były niezwykle mokre, bowiem języki przesuwały się w wodzie, stykając ze sobą i splatając. Trytony odpowiedziały na to niezwykle chętnie i gorliwie, obejmując dziewczyny swoimi dłońmi. Obok pojawiło się kilka syren, które z niesmakiem przyglądały się ich nogom i robiły miny do swoich samców. Niezbyt im się podobało, że znaleźli sobie inne samice. Samice chętne i piękne, jeśli oczywiście pominęło się nogi.
- One będą się patrzyły!
- Zazdrościły!
- Wy... chcecie naszą ikrę?

Ponieważ nie mogła mówić Misty tylko skinęła energicznie głową uśmiechając się z entuzjazmem. Nie przeszkadzały jej patrzące syreny, może czegoś się nauczą o przyjemności płynącej z seksu i przestaną być takie paskudne dla tych miłych trytonów? Była też bardzo ciekawa w jaki sposób robią to istoty będące tylko w połowie ludźmi. Rudowłosa mocno przywarła do ciała trytona, nie mogąc nasycić się tym pocałunkiem. Zazdrosne syreny i chętne trytony sprawiały, że ona nabierała coraz większej ochoty, a przecież już wcześniej ją miała. Odwróciła się do jednej z półludzkich kobiet, obejmując swoją pierś i bezwstydnie masując ją. To była także odpowiedź na zadane pytanie.
 
Lady jest offline  
Stary 16-05-2011, 23:50   #34
 
Sekal's Avatar
 
Reputacja: 1 Sekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputację
Trytony najwyraźniej się podniecały, choć nie zdradzały tego czerwienieniem się, czy jakimkolwiek zwiększeniem temperatury ciała. Dziewczyny mogły to zauważyć głównie przez zanotowanie faktu na temat tego, jak oni to robią. A najwyraźniej robiły całkiem zwyczajnie. Ich męskości, duże i naprężone, wysuwały się bowiem zza łusek. Były grube, bardzo śliskie i niezwykle delikatne. Nawet dotyk wody sprawiał im widoczną przyjemność, gdy ich dłonie sięgnęły do ciał dziewczyn i zaczęły je pieścić, zainteresowane obecnie głównie krągłościami piersi... i pośladków, których syreny na dobrą sprawę nie posiadały.
Skośnooka przez chwilę poddała się przyjemności ich delikatnego dotyku połączonego z pieszczotą wody. Potem, przepełniona potrzebą większej aktywności, skierowała dłoń w kierunku cudownie gładkiej męskości i zaczęła ją pieścić i masować, przesuwając zręcznymi paluszkami po całej imponującej wielkości. Yelena zachichotała bezgłośnie, widząc jego podniecenie w postaci grubego palika wydobywającego się z ukrycia. To było sprytne! Widząc jak bardzo tryton zainteresowany jest tym, co dotychczas było dla niego nieznane, obróciła się i spróbowała pokręcić pupą, co nie do końca jej wyszło w wodzie. Prowokacja była jednak oczywista. I bardzo skuteczna. Tryton podpłynął błyskawicznie, kładąc dłonie na jędrnej pupie i masując ją trochę niewprawnie, ale entuzjastycznie. Nie znał chyba jednakże pojęcia gry wstępnej, albo podniecenie, które odczuwał było za silne, bowiem podpłynął jeszcze bliżej i jednym ruchem wśliznął się swoim śliskim fallusem we wnętrze Yelly, wypychając z niej wodę. Obie dziewczyny wyraźnie usłyszały w swoich umysłach jego jęk pełen rozkoszy.
Misty zaś czuła, jak jej wybraniec drży, przy każdym dotyku drgając w górę i w dół. Jego spojrzenie pełne było pożądania, gdy ściskał na przemian jej piersi i pośladki. Z jego ust wypłynęły bąbelki, ale on sam nie do końca wiedział co teraz zrobić. Najwyraźniej syreny zawsze same pokazywały czego chcą. Dziewczyna objęła go więc za ramiona, a potem rozłożyła nogi i objęła go nimi przysuwając swój ciepły otwór do jego naprężonego prącia i zaczęła się powoli nasuwać.
Yelly jęknęła, choć z jej ust wydobywały się tylko bąbelki. Mimo swojej szerokości, tryton był tak śliski, że rozepchnął ją bez najmniejszych problemów. Z każdym pchnięciem kochanka przesuwana była dalej, przez co wydawało się, że płynęli. Było jej dobrze i radośnie, więc zerkała też na syreny, ciekawa jak im mogłyby tę radość i przyjemność przekazać. A pół-człowiek brał ją szybko i gwałtownie. Jego męskość poruszała się nie tylko w przód i w tył, ale także na boki, poruszana nie tyle ruchami bioder, co ogona, który wił się w ekstazie, tak samo jak tryton.

Wkrótce zresztą do jego mentalnych odgłosów przyjemności dołączyły te należące do drugiego z mieszkańców jeziora. Wszedł w Misty niezwykle łatwo, wypełniając ją całą swoją chłodną, śliską obecnością. Ścisnął jej pośladki, a jego ogon zaczął się poruszać, jednocześnie rozpychając się w jej kobiecości.
- One są takie gorące!
- To... to ponad moje siły... och...

Czarnowłosa zaplotła z tyłu swe nogi, a potem puściła ramiona trytona i odchyliła się do tyłu pozwalając unosić otaczającej ją wodzie i kierować podnieconemu trytonowi. Jej ciemne, długie włosy unosiły się wokół twarzy zasłaniając widok, odgarnęła je więc dłonią do tyłu, by móc lepiej się przyglądać wchodzącemu w nią samcowi. Rozłożyła ręce na boki i poddała się rozkoszy. Yelly całkowicie poddała się penetrującemu jej szparkę trytonowi. Nie panowała nad swoim ciałem, które unosiło się na wodzie, wciąż popychane do przodu. Słysząc ich słowa, zacisnęła się na kochanku jeszcze mocniej, chcąc dać mu jak najwięcej przyjemności, nawet jeśli miał wystrzelić natychmiast. Wątpiła, by stać ich było tylko na jeden raz.
Poczuła jak powiększa się gwałtownie, i wraz z mentalnym krzykiem trytona, wypuszcza z siebie długie strugi ikry, mocno uderzające w jej wnętrze. Tu w wodzie stworzenia musiały mieć najwyraźniej silny wytrysk i taki właśnie poczuła rudowłosa, gdy jej kochanek szczytował przez dobre dziesięć sekund. Gdy się odwróciła wydawał się zakłopotany i zawstydzony. A z jej wnętrza wypływały powoli zielone soki.
Mistery w tym czasie wciąż czuła nieregularne pchnięcia samca, który brał ją bez wprawy. Nadrabiał namiętnością, gdy całował jej piersi i ściskał pośladki, ale jego ruchom brakowało pewności, choć nie siły. Czuła, że płyną nieco w górę, a woda wciąż delikatnie obmywa ich ciała. Jednakże nie dane było się jej cieszyć tym zbyt długo. Tryton jęknął i eksplodował do środka dziewczyny, mocno i długo ją tam zalewając. Teraz i on wydawał się zawstydzony.
- Jesteście takie gorące... nigdy nie czuliśmy takiego gorąca...
- I takie ciasne...
Tłumaczyły się nieskładnie. A dookoła, choć w sporej odległości, zebrały się syreny. Wydawały się bezgłośnie śmiać. Ale i patrzyły z zaciekawieniem. Ignorując ich zachowanie Mistery ponownie objęła swojego niezwykłego kochanka jedną ręką za szyję i zaczęła całować jednocześnie drugą ponownie pocierając jego męskość. Rudowłosa przyjrzała się wypływającej z niej ikrze z zaciekawieniem, a potem wróciła do samca, który niepotrzebnie się tłumaczył. Wiedziała przecież jakie dary dała im Sharess. Nic sobie nie robiąc z syren, podpłynęła niewprawnie i wzięła męskość trytona do ust. Ciekawe czy to poczuł kiedykolwiek wcześniej? Patrząc na syreny raczej w to wątpiła.
- Wy chcecie jeszcze...?
- Syreny zawsze odpływają, gdy już je zapłodnimy...


Byli wyraźnie zdziwieni. Ale ich fallusy nie zmalały zbytnio, poddawane pieszczotom. Syreny tak jakby się przybliżyły i tym razem przyglądały się tylko z zaciekawieniem na to, co robiła Yelena. Także Misty porzuciła usta kochanka i zaczęła przesuwać się z pocałunkami coraz niżej poprzez okolice skrzeli, przez szeroką, gładką pierś powoli zbliżając się do jego męskości. Yelena z zadowoleniem przyjęła zainteresowanie syren, poruszając ustami na twardym paliku. Jego śliskość i woda dookoła jeszcze to ułatwiała, choć było to bardzo dziwne. W końcu jej usta cały czas wypełniał wszechobecny płyn. Dłońmi złapała jego płetwę, trzymając się jej, ale także pieszcząc delikatnie.
Były bardziej śliskie, niż wszystko, co do tej pory miały w sobie. Bardziej śliskie nawet od pamiętnych macek. Pokryte jakimś bezsmakowym i bezbarwnym śluzem, który wzmagał chyba także ich przyjemność. No i chłodne, drżące, niemal niecierpliwe.
- Jeśli u nich każda jest taka...
- O tak... ja także chciałbym mieć nogi...

Gdyby nie woda w koło i coraz większy pal wypełniający jej usta Mistery parsknęłaby śmiechem słysząc ten komentarz. Teraz tylko zintensyfikowała swoje zabiegi wykonując koliste, szybkie ruchy językiem. Chciała znowu poczuć w środku chłodny, śliski trzon. Yelena ssała swojego samca mocno, z prawdziwą przyjemnością. Robienie tego w wodzie, dotykanie wargami i językiem tak śliskiej i chłodnej męskości, miało w sobie dodatkowy dreszczyk emocji. Teraz poczuwszy, że członek jest wystarczająco sztywny, przerwała swoją czynność i podpłynęła do Misty, także odrywając ją od trytona. Pocałowała najpierw przyjaciółkę a potem wskazała na jej samca, sugerując zamianę. Uśmiechnęła się i mrugnęła. Czarnowłosa odwzajemniła uśmiech i ruszyła do drugiego kochanka.
Trytony wydawały się nieco zagubione i niepewne działaniami dziewczyn, ale gdy te do nich podpłynęły, znów sięgnęły do nich dłońmi. Wpiły się w ich usta. Obejmowały chłodnymi dłońmi pełne piersi i ocierały sterczącymi bardzo mocno męskościami.
To było takie przyjemne, jednak nie tak bardzo jak czucie ich we wnętrzu. Mistery na chwile oderwała się od kochanka, położyła się poziomo na wodzie i rozsunęła nogi najszerzej jak umiała. Teraz jej zapraszające wnętrze mogły oglądać także syreny. Skoro lubiły patrzeć, postanowiła nie szczędzić im wrażeń. Przesunęła dłonią po swym łonie, a potem wsunęła palec do środka. Pocierając swoje najczulsze miejsce jęknęła wypuszczając w wodę liczne bąbelki. Drugą dłonią wskazała na trytona, później na swój wysunięty język i ponownie cudowną szparkę, którą pieściła już kilkoma palcami jednocześnie. Miała nadzieję, że zrozumie. Chciała im pokazać kilka ciekawych sztuczek. Może przydadzą się w przyszłości by zachęcić syreny do podobnej zabawy.

Yelly postanowiła dać im wszystko, czego wcześniej najprawdopodobniej nawet nie byli świadomi. Odwróciła się do swojego samca plecami i położyła sobie jego dłonie na piersiach, ocierając się plecami o jego tors. Powoli się obniżała, aż poczuła twardy pal pomiędzy swoimi pośladkami. Sięgnęła po niego i nakierowała na swoją pupę, napierając na niego mocno. Jednocześnie patrzyła na Misty, nie mogąc powstrzymać jęku, natychmiast zamieniającego się na bąbelki. W takim otworku tryton na pewno jeszcze nie był. Jęknął przeciągle, ale wszedł prawie bez oporu, choć Yelena obejmowała go bardzo dokładnie. Mocno pieścił jej piersi, a dziewczyna dokładnie czuła, jak drży, gdy poruszał ogonem, niepewnie przesuwając się w jej ciaśniejszym wnętrzu.
Mistery zaś patrzyła na podnieconego strasznie trytona, który przez chwilę unosił się w wodzie niepewnie, a potem najwyraźniej zrozumiał. Wpłynął pomiędzy jej uda, wysuwając język i niepewnie przesuwając po jej muszelce. Zaciekawiony jeszcze bardziej, zrobił to ponownie, a potem odsunął dłoń Mistery, zamiast niej wsuwając do dziurki język. Długi i zwinny.
A dwie z obserwujących to syren zaczęły się całować. Język trytona był nie tylko długi i szybki, ale także chłodny i cudownie oddziaływał na jej rozpalone namiętnością wnętrze. Dziewczyna nie mogła powstrzymać drżenia przenikającego jej ciało. Wszechobecna woda dodatkowo wzmagała cudowne uczucie jakie dawały jej pieszczoty trytona.
Yelena nasuwała się na swego kochanka do końca, czując jak wtłacza do jej wnętrza trochę wody a potem ją wyciska na zewnątrz. Robienie tego pod wodą dawało wyłącznie śliską ekstazę, którą widać było na jej twarzy. Zamknęła oczy, pozwalając mu penetrować jej pupę i ugniatać piersi. Przyjemność robiła się tak intensywna, że rudowłosa przestawała panować nad swoim ciałem, rejestrując tylko przesuwanie się twardej męskości w jej wnętrzu. A podniecony samiec brał ją coraz szybciej i mocniej, nie będąc wyrafinowanym, doświadczonym i potrafiącym panować na żądzą kochankiem. Ścisnął jej piersi i intensywnie poruszał ogonem, raz za razem wchodząc w jej wnętrze i mentalnie wyrażając swoją przyjemność.
- Taka ciasna...
Słowa kierował najwyraźniej do drugiego z trytonów, który jednakże nie do końca miał możliwość odpowiedzi. Wsuwał i wysuwał swój język, którym także drażnił wrażliwy guziczek na łonie Mistery, wijącej się z przyjemności. Musiał to widzieć i czuć, bowiem przyspieszył, choć w wodzie wszystko było wolniejsze, ale i intensywniejsze przez ruchy wody, działającej jako dodatkowy bodziec. Czarnowłosa czuła zbliżającą się ekstazę. Chciała jednak w momencie szczytu czuć w sobie chłodną męskość. Chwyciła kochanka za głowę i pociągnęła w kierunku swojej twarzy. Potrzeba by ją wypełnił stała się bardzo silna!
Rudowłosa nie mogła tego dłużej powstrzymywać. Przyjemność była zbyt intensywna i po kilku następnych ruchach zaczęła niekontrolowanie drżeć i wygięła się, mocno opierając o trytona. Szczytowała w absolutnej ciszy, i tylko bąbelki świadczyły o jej przyjemności. Jej dziurka zacisnęła się tak mocno, że przez chwilę samiec nie mógł się poruszać. Nie wiadomo, czy wiedział co właśnie się wydarzyło, ale zdziwiony przestał na chwilę poruszać ogonem. Dopiero po chwili wznowił swoje ruchy, będąc już zbyt poruszony, by to przedłużać. Jego męskość zadrgała i ponownie wyrzuciła z siebie ikrę, zalewając wijącą się przed nim Yelenę.
Drugi samiec doskonale już wiedział, czego chce jego kochanka. Wbił się w nią mocno i gwałtownie, jęknąwszy przy tym mocno. Był podniecony do granic, napęczniały i twardy. Skośnooka poczuła to natychmiast, gdy narzucił szybkie tempo, penetrując jej szparkę. Wystarczył zaledwie dwa jego ruchy, by orgazm przeniknął jej ciało. Jej ciało wyprężyło się w rozkoszy. Potem zacisnęła się na nim gwałtownie przez chwilę drgając w silnych skurczach. Yelly uśmiechnęła się, oddychając już swobodniej po przeżytej rozkoszy. Pozwoliła się wysunąć trytonowi i obserwowała drugą parę, a także całujące się syreny.
Trytonowi nie trzeba było wiele więcej niż Misty. Wytrysnął w niej z głośnym mentalnym jękiem, tuż po tym, jak jej wnętrze zacisnęło się na nim w ekstazie.
Gdy emocje już nieco opadły, trytony zerknęły na nie ciekawie.
- Wszystkie kobiety... te z góry, są takie jak wy?
- Zapomnij, przecież nie dadzą ci nóg!
- Ale przecież one zrobiły sobie skrzela...

Misty pokręciła głową przecząco słysząc pierwsze pytanie. Wiedziała, że Shares nie byłaby zadowolona gdyby trytony zostawiły syreny dla ludzkich kobiet, więc nawet gdyby miała takie możliwości, w co szczerze wątpiła, nie zamieniłaby ich ogonów na nogi. To syreny należało zmienić. Uczynić tak by zbliżenia z trytonami przynosiły im tyle rozkoszy aby chciały robić to często nie tylko w celach prokreacyjnych. Zastanawiała się czy do syren tez odnosiło się powiedzenie "zimne jak ryby" i czy dotyczyło ono oziębłości seksualnej? Może należało coś w nich zmienić? A może wystarczyło tylko kilka sztuczek by poczuły rozkosz? Zbliżyła się do jednej z syren i wysunęła wolno dłoń w kierunku jej piersi. Była ciekawa czy śliczna wodna istota pozwoli się pieścić. Yelena szybko domyśliła się, o co chodzi skośnookiej. Uśmiechnęła się do trytonów, ale nie mogła im dać twierdzącej odpowiedzi. Ich życie było tutaj, a one jako służki Sharess mogły uczynić je przyjemniejszym. Podpłynęła do syren, ale nie próbowała na razie dotykać, zamiast tego przyglądając się tym, które się całowały. Ciekawa była, czy ich intymne miejsce także jest osłaniane łuskami jak męskości trytonów.
 
Sekal jest offline  
Stary 16-05-2011, 23:54   #35
 
Eleanor's Avatar
 
Reputacja: 1 Eleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputację
Syreny nie odsuwały się, nawet trochę mniej już popatrując na nogi obu dziewczyn. Te, które się całowały, nie przerwały nawet na chwilę, obejmując się i pieszcząc swoje biusty. Również ta, do której podpłynęła Misty, patrzyła tylko ciekawie, jak drobna dłoń obejmuje jej pełną, jędrną pierś, która mimo wszystko była chłodna, tak jak i całe ciała trytonów. U pieszczących się mogły zaś zaobserwować coś nowego, jak jedna z syren zagłębiała powoli dłoń pod łuskami, niemalże jakby wkładała ją do kieszonki. Tam z pewnie było ukryte ich intymne miejsce! Skoro lubiły się pieścić nie mogły być oziębłe, a wiec istniała spora szansa, że razem z trytonami, przy niewielkiej pomocy służek bogini rozkoszy, odkryją cudowne obszary seksualnych przyjemności. Mistery przesunęła dłoń w dół pieszcząc miejsce gdzie u kobiet znajdowały się biodra i pośladki, a jej usta zjechały niżej obejmując i ssać twardy, sterczący sutek, o niezwykłym zielonkawo niebieskim odcieniu. Yelly ciekawie przyglądała się zabawie syren, a zwłaszcza miejscu, w którym było to intymne miejsce. A potem odpłynęła, tym razem chcąc dawać przyjemność wodnym istotom razem z Mistery. Przytuliła się od tyłu do syreny, którą skośnooka całowała i nachyliła się, całując jej szyję i masując dłońmi ciało niezwykłej kobiety. Syrena zadrżała, zaskoczona. Nie uciekła, a tylko patrzyła ciekawie. Dziewczyny zdały sobie sprawę, że żadna z tych morskich kobiet nie powiedziała jeszcze nawet słowa, nie wydała też innego dźwięku. To wszystko jednakże wypisane było na jej twarzy, przez którą przeszedł spazm przyjemności. Przymknęła oczy, dotykając głowy Misty i gładząc ją delikatnie śliskimi dłońmi. Czarnooka odsunęła się na chwilę od cudownego pączuszka i skinęła na trytony pływające w niedalekiej odległości i obserwujące tę scenę. Chciała je zachęcić do przyłączenia się do zabawy. Yelly w tym czasie przesunęła się w dół, zastępując języczek czarnowłosej swoimi dłońmi. Przejechała potem nimi po płaskim brzuszku i sunęła dalej, pieszcząc łuski z jednej strony paluszkami, z drugiej piersiami. Szukała jej wnętrza. Być może ono miało znaczenie w tym, że syreny nie pragnęły kochać się z trytonami? I znalazła nawet bez większej trudności. Najwyraźniej w tym przypadku także uchylało się podczas podniecenia, zapraszając do swojego wnętrza. I było ciasne, nawet zbyt ciasne, zwłaszcza na grube męskości trytonów. Pulsowało straszliwie, ale jego temperatura nie zwiększyła się wraz z głębokością ani podnieceniem. Tymczasem oba samce zbliżyły się lekko do nich. Ale nie przypłynęły bliżej.
- Nie możemy...
- One same muszą chcieć...
- Inaczej nie...

W okolicy zebrało się jeszcze kilka innych trytonów, ale trzymały się w oddali.
Problem z niemożliwością mówienia pod wodą był teraz pewnym utrudnieniem. Pocałowała ponownie syrenę w usta i pogłaskała ją po policzku, a potem popatrzyła jej pytająco w oczy i wskazując na trytony dotknęła jej ust i piersi. Yelly wyjęła paluszki z bardzo ciasnego wnętrza dziewczyny, uśmiechając się do siebie. Zwróciła uwagę Misty i utworzyła z paluszków maluteńkie kółeczko, przez które spróbowała przełożyć paluszek. Utknął zaraz na początku. Rudowłosa mrugnęła do przyjaciółki, a potem pokazała na "kieszonkę" syreny. Możliwe, że to było tylko to, gdy duże i szerokie fallusy nie mieściły się w ich wnętrzach. Misty także przyjrzała się miejscu gdzie trytony powinny zmieścić swój organ. na próbę delikatnie spróbowała wsunąć tam swój paluszek. Rzeczywiście było bardzo ciasno. Może te istoty nie czuły przyjemności, bo duże członki trytonów sprawiały im ból? Problemem była chyba za mała elastyczność. Ludzkie kobiety miały pod tym względem o wiele lepiej. Misty uśmiechnęła się do ślicznej syrenki i skupiła na mocy swej bogini. Chciała by jej szparka stała się cudownie elastyczna. Poddająca i dostosowująca do wielkości ich samców. Wyobraziła sobie cudowna miękkość wnętrza Yelly... prawie natychmiast poczuła zmianę, więc na próbę wsunęła w nią drugi palec, a potem zaczęła je rozsuwać, powiększając otwór bez większego oporu. Gdy je wysunęła ponownie wrócił do swego niewielkiego kształtu. Wsunęła ponownie, ustąpił bez problemu. Uśmiechnęła się do półkobiety i ponownie wskazała na trytony. Tym razem kierując dłoń na ich organy, a potem na zmienioną "kieszonkę".

Gdy tylko czarnowłosa włożyła w nią dwa palce i rozsunęła je, twarz syreny wykrzywił wyraz absolutnej ekstazy, której najwyraźniej nie doświadczyła w pełni nigdy wcześniej. A może tak bardzo ukazywała swoje emocje, ale prawda była taka, że bezwiednie wzięła w dłonie swoje piersi. Musiała także wydzielić też coś innego, bowiem trytony przestały się obawiać. Jeden z nich podpłynął... i wsunął się ostrożnie do środka wodnej kobiety. Jęknął, a ona wygięła swoje ciało w łuk. Połączeni trwali tak chwilę, przyciągając spojrzenia absolutnie wszystkich innych półludzi. Misty przyglądała się temu z ciekawością. Nigdy nie widziała w jaki sposób robią to półryby... Rudowłosa także podziwiała widowisko, obejmując przyjaciółkę w pasie i całując jej policzek. Ocierała się o nią, wciąż bardzo podniecona. Jak zwykle zresztą. Dotknęła swojego guziczka, a z ust wydobyły się jej bąbelki.
Zewsząd zbliżały się trytony, otaczając zarówno syreny, parę jak i obie dziewczyny. Para natomiast zupełnie nie zwracała uwagi na otoczenie, połączona członkiem trytona. I niczym więcej, jak się wydawało, oboje byli zbyt podnieceni, aby uczynić coś więcej podczas tego zbliżenia. Ich ogony poruszały się spazmatycznie, a oba ciała poruszały się w wodzie we wszystkie strony. Takiej ekstazy na twarzy syreny jeszcze chyba tu nie widziano. Samce pokazywały ją sobie, a spod ich łusek zaczęły wysuwać się gotowe do działania trzony. Tylko pozostałe syreny wcale nie były chętne, w końcu ich Misty jeszcze nie dotykała. Dlatego postanowiła zmienić to jak najszybciej. Miała nadzieję, że i pozostałe będą chętne by poddać się jej zabiegom. Chwyciła dłoń Yelly i skierowała się do kolejnej samicy ciągnąc przyjaciółkę za sobą. Misja Shares była cudowna. Z rozkoszą zmieniały świat tak by wszyscy, którzy się z nimi zetkną cieszyli się z seksu. Syreny były śliczne, a trytony takie miłe. Pani rozkoszy ucieszy się z nowych wyznawców. Dotknęła syreny pieszcząc ją podobnie jak pierwszą i całując namiętnie. Yelena z radością pomagała kochance. Obejmowała syrenę, ocierała się o nią, całowała i pieściła, wywołując podniecenie u tych, które jeszcze go nie doznały. Dawanie i umożliwianie doznawania rozkoszy było takie cudowne! Gdy syrena była już na tyle podniecona, że Misty udało się wsunąć palec do jej ukrytej szparki powtórzyła niezwykłe zaklęcie uelastyczniając ciało w koło. Na próbę wsunęła trzy palce i poruszyła nimi w środku.
Kolejna pół-kobieta wygięła swoje ciało w łuk przeżywając niezwykłą rozkosz. I kolejny tryton podpłynął od razu, wyczuwając coś, co było poza doznaniami obu dziewczyn. Zostało jeszcze osiem syren, z którymi Misty radziła sobie po kolei, z pomocą Yelly podniecając je, a potem rzucając na nie zaklęcie. I wkrótce dziesięć trytonów połączonych było z dziesięcioma syrenami. Tyle, że samców było więcej. Jeszcze sześciu najwyraźniej czekało na swoją kolej.

Podniecanie syren miało swoje skutki uboczne i Misty była sama podniecona tak bardzo, że prawie rzuciła się na stojącego najbliżej osobnika, nadziewając się na jego naprężoną męskość. Jęknęła z rozkoszy, a w górę uleciały kolejne bąbelki. Rudowłosa także nie mogła już wytrzymać. Podpłynęła blisko i mocno rozchyliła nogi przed jednym z samców. Drugiego chwyciła za członka i przyciągnęła z uśmiechem, od razu biorąc go całego w usta i delektując się jego śliską skórą. Dłonią rozchyliła płatki swojej muszelki, zapraszając trytony. Nie czekała długo. Podniecony samiec podpłynął natychmiast i wciął ją mocno, wbijając się do samego końca. Drugi zaś poruszał się gwałtownie w jej ustach. Nie dało się utrzymać w wodzie jednej pozycji, dlatego ciągle wysuwał się z niej i wsuwał ponownie.
Umysły dziewczyn otoczyły wszechobecne jęki samców, które dogadzały sobie i samicom, próbując nadrobić te wszystkie lata, w których nie czerpały z tego prawdziwej przyjemności. Misty czuła, jak jej kochanek drży, po kilku tylko ruchach jej ciała, które nabijało się na jego twardy pal, dając mu nieopisaną rozkosz. Oni wszyscy byli mało wytrzymali w tym względzie... ale nie należało się temu dziwić. Byli tacy wyposzczeni! Na szczęście kapłanki Sharess czerpały z seksu siłę i energię. Mogły dać rozkosz wszystkim chętnym jednocześnie dostępując najwyższych rozkoszy. Orgazm przenikający ciało czarnowłosej był tylko wstępem do kolejnych podwodnych rozkoszy. Podobnie jak przyjaciółka ujęła w usta jeden z trzonów podczas gdy kolejny wsuwał się w jej dziurkę. Była ciekawa smaku ich ikry. Ogromna ilość bąbelków wydobyła się z ust Yelly, gdy samiec posiadł ją niecierpliwie. Objęła go swoimi długimi nogami, dociskając do szparki, jednocześnie starając się jak najsprawniej ssać drżący palik, aby nie wyślizgiwał się z jej ust. Nie mogła pozwolić, by zmarnowało się jego nasienie!

Trytony były bardzo niezaspokojone i bardzo wrażliwe. Ich męskości wytrysnęły w dziewczynach, a wszędzie wokół rozłączały się także pozostałe pary, wymieniając i mieszając w poszukiwaniu pełnego zaspokojenia swoich niezwykle teraz rozbudzonych żądz. Usta obu dziewczyn także zaspokajały ich bardzo szybko, a wkrótce obaj wystrzelili bardzo mocno do ich gardeł, zalewając je gęstą, zieloną mazią, która jednakże smakowała bardzo delikatnie i przyjemnie, choć nie dało się z niczym jej porównać. A już na pewno nie z nasieniem zwykłego człowieka. No i mieli jej tak dużo... czarnowłosa szybko doszła do wniosku, że choć jest inna w smaku, to jednocześnie naprawdę wspaniała. Połknęła wszystko co udało jej się zatrzymać w istach i zaraz miała ochotę na więcej. Jak zwykle, cudownie nienasycona! Yelly czuła się cudownie. Unosiła się na wodzie, leżąc na plecach, a w jej ustach pojawił się cudowny, nowy smak, który połknęła bez wahania, wysysając tyle, ile tylko mogła. A potem zaczęła się rozglądać za kolejnymi. Skoro jedna syrena miała tylko jednego trytona, to przecież wciąż sześciu przypadało tylko na nie dwie.
Misty poczuła, jak ktoś łapie ją mocno za pośladki, a potem wsuwa się silnym pchnięciem do jej wnętrza. Kolejny samiec wziął ją od tyłu, stękając z przyjemności. Nawet po wytrysku, ich członki nie malały, najwyraźniej próbując pozbyć się całej nagromadzonej w środku ikry. A ich ruchy wcale nie traciły na intensywności. Kolejny już nawet wiedział co robić, wsuwając się prosto do ust. A jeszcze inny tylko otarł się o ciemnowłosą i wystrzelił w wodzie, strugą zielonego nasienia.
Yelena także nie mogła narzekać. Jej dłoń natrafiła na jedną męskość, ale jej rozchylone uda były najwyraźniej bardzo zachęcające. Dwa trytony podpłynęły tam na raz, wiedząc najwyraźniej jak się nią podzielić. Oba zaszturmowały na raz obie dziurki, wciąż niecierpliwe i nienasycone.
Czując nagły szturm Mistery uśmiechnęła się zadowolona, choć trudne to było raczej z pełnymi ustami. Trytony uczyły się szybko i wyraźnie były chętne do nauki. Podobnie jak niewielka zmiana w anatomii syren pozwoliła im się w końcu cieszyć niezwykłymi i dotychczas dla nich niedostępnymi rozkoszami. Tanryn poddawała się tej uczcie rozkoszy na która zaproszono ją pod wodę z całą siłą swojego rozbudzonego ciała. Zamiast krzyków z jej ust raz po raz wypływały w górę fontanny bąbelków. Yelly oddała im swoje ciało z ogromną radością. Wygięła się w łuk, gdy posiedli ją obaj i prawie natychmiast szczytowała. Podobnie jak tam, gdzie była Misty, wodę wypełniła ogromna ilość bąbelków. Rozciągali ją bardzo mocno, dając przyjemność i chociaż wiedziała, że nie potrwa to długo, śmiała się bezgłośnie, masując tego, który trafił do jej dłoni. I zaśmiała się raz jeszcze, gdy wytrysnął zielonym strumieniem.

Każdy z nich zrobił to przynajmniej cztery lub pięć razy, a woda dookoła wypełniona była zieloną ikrą, od której w kakofonii jęków wyzwoliły się trytony. Ich męskości wreszcie opadały, a zmęczone syreny pływały leniwie po wodzie, z wyrazem rozmarzenia i przyjemności na twarzach. Dziewczyny zupełnie straciły poczucie czasu tu pod wodą, ale na górze chyba wciąż było jasno. Dwa trytony, które je tu sprowadziły, podpłynęły teraz, znacznie mniej nieśmiałe.
- Dziękujemy!
- O tak, ale naprawdę jesteście wiedźmami!
- Tylko wiedźmy mogły to sprawić...
- Ale w waszych dziurkach jest tak cudownie gorąco... musicie być dobrymi wiedźmami!


Misty tylko się uśmiechnęła nie mogła przecież mówić. Objęła trytona za szyję i ucałowała w policzek. Potem wskazała w górę i na swoje usta. Miała ochotę z nimi porozmawiać o Sharess. Bogini z pewnością spodobałaby się podwodna świątynia. Rudowłosa przytuliła się do jednego z trytonów, przywierając dużymi piersiami do jego torsu. W tym podwodnym świecie żałowała tylko tego, że zupełnie nie działała tu jej moc, wszystko więc musiała pozostawiać przyjaciółce. Postanowiła więc do końca jej tylko asystować, uśmiechając się leniwie i przytakując na gest czarnowłosej.
Trytony nie namyślały się długo. Pociągnęły je za sobą i wkrótce straciły z oczu podwodne miasto, a za to zobaczyły słońce, które oślepiło je na chwilę, gdy wynurzyły się na powierzchnię. Znajdowały się nieopodal tej samej plaży, od której wszystko się zaczęło. Trytony tutaj także znów mogły mówić na głos.
- Jeszcze raz dziękujemy!
- Jest coś, co my możemy dla was zrobić?
- Tak
- Mistery z przyjemnością słuchała swego głosu. Do tej pory nie doceniała możliwości jakie dawało posiadanie tej umiejętności. - Nie jesteśmy wiedźmami tylko kapłankami bogini rozkoszy. Największa radością dla nas byłoby gdybyście czcili nasza boginię w swym podwodnym świecie i codziennie składali jej hołd oddając się rozkoszy takiej jak przed chwilą. To dzięki mocy jaką nam ofiarowała, mogłam sprawić by syreny zaczęły odczuwać rozkosz. Teraz zawsze będą chętne na wspólne igraszki.
Yelly pokiwała głową, całkowicie zgadzając się z przyjaciółką.
- A my może wrócimy sprawdzić, czy aby na pewno odpowiednio czcicie naszą boginię. Ona się bardzo ucieszyła, jak wkładaliście w nas swoje członki...
Uśmiechnęła się przyjaźnie i radośnie.
Jeden z trytonów odchrząknął, a drugi pokiwał gorliwie głową.
- Myślę, że inni dadzą się łatwo przekonać. Wasza bogini... jest cudowna.
- Tak jak i wy!
- Zdecydowanie cudowna, piękna i dobra. pragnie aby wszystkie istoty na świecie czerpały z życia jak najwięcej rozkoszy.
- Czarnowłosa jeszcze raz ucałowała oba trytony. - Dziękujemy za to, że pokazaliście nam swój dom. To była niezwykła przygoda.
Yelly zrobiła podobnie, dając obu buziaka w usta. Potem jeszcze pomachała im, a przyjaciółce wskazała na skrzela. Nie były im już potrzebne.
 
__________________
The lady in red is dancing in me.
Eleanor jest offline  
Stary 23-08-2013, 18:38   #36
 
Lady's Avatar
 
Reputacja: 1 Lady ma wspaniałą reputacjęLady ma wspaniałą reputacjęLady ma wspaniałą reputacjęLady ma wspaniałą reputacjęLady ma wspaniałą reputacjęLady ma wspaniałą reputacjęLady ma wspaniałą reputacjęLady ma wspaniałą reputacjęLady ma wspaniałą reputacjęLady ma wspaniałą reputacjęLady ma wspaniałą reputację
Yelly przez chwilę jeszcze przyglądała się odpływającym trytonom, ostatecznie odwracając się w kierunku przyjaciółki. Podbiegła do niej i złożyła radosny pocałunek na jej ustach.
- Życie jest takie cudowne! Czuję się tak pełna mocy, że mogłabym latać! Gdzie teraz się udamy? - mrugnęła wesoło.
Misty objęła ją za szyję i pogłębiła pocałunek, a potem oderwała się od dziewczyny i zakręciła w koło. Jedna dłoń z wyciągniętym palcem wskazującym wysunęła przed siebie. Kręciła się i kręciła śmiejąc wesoło, aż świat zaczął wirować przed jej oczami i przemienił się w kolorową smugę. Zatrzymała się nagle i zakrzyknęła:
- Tam! - potem odchyliła się do tyłu i klapnęła na pupę. Zaczęła śmiać się jeszcze głośniej.
Rudowłosa dziewczyna spojrzała w kierunku wskazanym przez Misty.
- Wygląda ekscytująco. Jak wszystkie inne - także zachichotała, a potem zerknęła w dół, na swoją nagość. Zbliżyła się do Misty. - Myślę, że jesteśmy piękne. Uważasz, że powinnyśmy się jednak jakoś odziać?
Skośnooka rozejrzała się dookoła:
- Już nawet nie pamiętam gdzie podziały się nasze ubrania - Ponownie się zaśmiała, bo fakt, że w najbliższej okolicy nie było pewnie nic, co mogłyby włożyć na siebie wydał jej się taki zabawny. Potem przypomniała sobie o darze demona - Ach prawda uderzyła się po czole. Przez to co działo się pod wodą zupełnie zapomniałam o nagrodzie od Azazela.
Popatrzyła na swoją dłoń i mały niczym nie wyróżniający się pierścionek i wyobraziła sobie zwiewna szatkę, w którą miała ochotę przyodziać swoje ciało.
Po chwili jej doskonałe kształty zostały przyodziane w całkowicie przeźroczystą, długą do kostek szatę, haftowaną w fantazyjne wzory i spiętą na jednym ramieniu piękną klamrą. Popatrzyła na swoje piersi delikatnie łaskotane przez tkaninę i sutki, które natychmiast stwardniały.

Wyczarowywując jeszcze do kompletu delikatne, srebrne sandałki zerknęła zalotnie na Yelly:
- Co o tym myślisz? - Powiedziała podając pierścień złotowłosej rusałce, która stała obok.
- Mam ochotę cię pieścić i pożreć nie tylko wzrokiem - dziewczyna odpowiedziała, przesuwając przy tym palcami po dłoni Misty, zanim zabrała od niej pierścień. - Myślę, że będzie ładnie, jak ubiorę coś w podobnym stylu - uśmiechnęła się radośnie i skupiła na swoim stroju.
Po chwili stała już przed Misty w równie delikatnej i wyzywająco przejrzystej sukni. Różnił się kolor, bowiem Yelly wybrała biel, a także odrobinę sam wzór, skupiony wyłącznie wokół piersi i łona. Zupełnie nie martwiła się brakiem bielizny pod spodem. Podniecona uniosła się w powietrze, rozkładając ramiona i śmiejąc się. Wiatr załopotał jej zwiewnym strojem, jednocześnie przylepiając go do jej ciała.
- Służenie naszej bogini jest takie cudowne!
- Masz rację - odpowiedziała jej Mistery. - Chyba mam dziś ochotę na długie włosy. Co powiesz na to? - Potrząsnęła głową, a jej długie do ramion, proste włosy wydłużyły się znacznie i teraz sięgały poniżej ponętnych krągłości pośladków. Do tego zaczęły skręcać się w delikatne loki. - Nigdy nie miałam kręconych włosów. Nie dawały się zakręcić. Dary Sharess są wspaniałe!
Yelly bardzo powoli podleciała do przyjaciółki, lądując przed nią. Dłońmi przesunęła po niezwykłych, czarnych falach.
- Zawsze wyglądasz pięknie, kochanie. Nie ma nikogo, kto mógłby ci się oprzeć. Żadnego stworzenia.
Rudowłosa wzięła w dłonie swoje duże piersi, unosząc w górę kąciki swoich ust.
- Ja nigdy nie mogłam mieć dużych. Podobają ci się takie, czy wolałaś moje naturalne?
Misty zbliżyła się do niej, pochyliła się i przez cienki muślin zaczęła ssać jej naprężoną twardą sutkę, po chwili przeniosła się na druga półkulę i ją także obdarzyła pieszczotą:
- Podobają mi się niezależnie od wielkości, bo należą do ciebie. - Powiedziała w końcu odsuwając usta.
Yelly jęknęła, wplatając dłoń w długie włosy kochanki. Spojrzała jej głęboko w oczy i objęła, zbliżając się.
- Czas na kolejne wielkie podboje? Bo jak tu zostaniemy, to zedrę z ciebie te szatki - wymruczała i pocałowała ją w usta, wsuwając swój zwinny języczek między wargi czarnowłosej, która odpowiedziała na jej pocałunek i przez chwilę zmagały się ze sobą w tym pełnym przyjemności pojedynku. Potem wsunęła palce w jej dłoń i uścisnęła je lekko:
- Masz rację chodźmy. Kolejna przygoda na pewno czeka na nas za zakrętem.
- Raczej lećmy - Yelly objęła Misty mocniej. - Masz ochotę spróbować?
- Oczywiście kochanie. Z tobą na koniec świata i z powrotem.
- Obejmij mnie mocno. Sama nie wiem jak to wyjdzie - rudowłosa zaczęła się powoli unosić, wznosząc w powietrze je obie. I kierując w wybranym przez przyjaciółkę kierunku.
 
Lady jest offline  
Stary 31-08-2013, 19:42   #37
 
Sekal's Avatar
 
Reputacja: 1 Sekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputację
Okazało się to łatwiejsze, niż myślała. W jej objęciach Misty zdawała się zupełnie nic nie ważyć. Uniosły się wysoko, mając piękny widok na las i wielkie jezioro, które przecież odwiedziły niedawno. Bez problemu opuściły wysepkę i wleciały nad stare, wysokie drzewa. Z tej pozycji te wielkie sosny i świerki nie robiły już takiego wrażenia, jak poczucie swobody i zasięg wzroku. Mimo tego, w ten sposób mogły stracić sporo atrakcji tego świata, więc Yelly leciała tuż nad drzewami. Gdzieś w oddali, na horyzoncie, słońce chyliło się ku zachodowi, osnuwając wszystko niezwykłą poświatą.
Nagle zauważyły coś, co przyciągnęło ich uwagę i rozbudziło jakże wielką ciekawość.


Najpierw same ruiny, z kształtu przypominające olbrzymi kompleks świątynny. Las już tutaj był prawie zupełnie liściasty, choć liści na drzewach nie widziały prawie wcale. Atmosfera tajemniczości i mroku unosiła się nad tym miejscem, wydawałoby się, że dawno już temu opuszczonym. A jednak! Ich bystre oczy dostrzegły ludzkie sylwetki, ubrane w białe płaszcze z kapturami. Było ich dziesięć, a pomiędzy nimi szła zakuta w kajdany dziewczyna, prawie całkiem naga. Postaci w płaszczach niosły przed sobą jakieś przedmioty, dające nikłe światło. Z tej odległości nie dało się dostrzec zbyt wielu szczegółów, wieczorna cisza pozwalała im jednak dosłyszeć słabe dźwięki. Ta dziwna procesja coś śpiewała, a może tak głośno wypowiadała jakąś modlitwę.
- Popatrz - Mistery wyciągnęła dłoń i wskazała przyjaciółce intrygującą scenę - Sprawdźmy co oni robią. Jestem bardzo ciekawa co tam się dzieje.
Yelly nie namyślała się wcale. Przecież nie mogło się stać nic złego. Skierowała je prosto na procesję, mając zamiar wylądować tuż przy zakapturzonych.

Ich zbliżanie się nie zostało zauważone przez zakapturzonych niemal do samego końca, gdy lądowały tuż przed pierwszym z nich. Pieśń, którą śpiewali składała się z niezrozumiałych nawet dla obdarzonych niezwykłą mocą dziewczyn, musiała być więc jakimś rodzajem magicznej modlitwy. Umilkła zresztą zaraz po tym, jak zatrzymali się, unosząc ku nim ukryte pod kapturami twarze. Nie mogły dostrzec ani odrobiny, wnętrze ich szat wydawało się schowane za magiczną, lekko poruszającą się cienistą powłoką. Zapach kadzidła roztaczał się wokół, gdy patrzyli na służki Sharess, ubrane w zwiewne, kompletnie przeźroczyste szaty. Zanim ktoś się odezwał, odziana wyłącznie w poszarpaną, szaro-burą przepaskę biodrową kobieta szarpnęła się. Ręce miała skrępowane z tyłu, a jeden z zakapturzonych ciągnął ją na smyczy.


- Pomóżcie mi! Oni chcą mnie złożyć w ofierze na jakimś ołtarzu! - znów się szarpnęła, ale trzymający ją pociągnął za łańcuch, aż wylądowała na kolanach.
- Cii… To jedyna droga, by nasz pan się odrodził. Kim jesteście? - pierwszy z nich zwrócił się do obu dziewczyn.
Yelena nie mogła się powstrzymać, by nie patrzeć na kobietę. Spróbowała postawić się w jej sytuacji. Ona sama i dziesięciu tajemniczych mężczyzn. Do tego obroża i ta aura dookoła… nie mogła uwierzyć, że ona chce się uwolnić. Przecież nie chcieli jej zabić, prawda? Odezwała się pierwsza, przelotnie zerkając na przyjaciółkę.
- Jestem Yelly, a to Misty. Służymy bogini Sharess. Dlaczego potrzebujecie tej kobiety na ofiarę? - spytała ciekawie bez śladu strachu, czy nawet niepokoju.
- Właśnie co macie zamiar jej zrobić? - Zapytała równie zaintrygowana jak jej towarzyszka skośnooka dziewczyna, potrząsając lekko czarnym płaszczem włosów, które zafalowały przy tym ruchu sugestywnie wokół jej bioder.
- Nasz pan jest patronem żądz i krwi. Jeśli rozbudzimy odpowiednie żądze, to w połączeniu z nimi, nasza krew może przywołać Malaka - odpowiedział ten stojący na przedzie. - Dotychczas jednak nam się to jeszcze nie udało. Ofiara, którą składamy, musi oddać nam swoje ciało na czas rytuału.
Słysząc to, kobieta znów zebrała w sobie siły, by się szarpnąć. Mistery zerknęła na rudowłosą i wymieniły spojrzenia.
- Chętnie ofiarujemy wam nasze ciała zamiast tej kobiety, która najwyraźniej nie przejawia wielkiej ochoty do udziału w rytuale. Skoro wasz pan jest bogiem żądzy i krwi może spodoba mu się ofiara z dziewiczej krwi? - Dziewczyna przyłożyła dłonie do swego łona i na chwile zamknęła oczy - Teraz jestem dziewicą gotową na ofiarę - Powiedziała, a potem popatrzyła na przyjaciółkę nachyliła się do jej ucha i szepnęła:
- Czy i ty chcesz się im ofiarować jako dziewica Yeleno?
- Oczywiście, skarbie. Wszystko co im może pomóc… Myślisz, że będą gwałtowni? - odszepnęła rudowłosa podekscytowanym szeptem, a potem dodała głośniej, już w kierunku zakapturzonych: - Jesteśmy odpowiednie, by dobrze rozpalić wasze żądze?
Uśmiechnęła się i przesunęła powoli dłońmi po swoim, de facto nagim, ciele.

Nie mogły zobaczyć twarzy swojego rozmówcy, ale pewnym było, że przynajmniej na kilka chwil zapomniał języka w gębie. Patrzyli na nie wszyscy. Pierwszy z nich odchrząknął i dał znak trzymającemu kobietę, a ten przywiązał łańcuch do pobliskiego drzewa.
- Wypuścimy ją, gdy skończymy rytuał. Nigdy nie spotkałem służek bogoni hedonizmu. Jesteście dość niezwykłe. Na pewno tego chcecie? Będziecie musiały okazać pełne oddanie - ktoś wyciągnął kolejne dwie obroże, które zaprezentowano dziewczynom. - Pełne.
Zakapturzony z tymi przedmiotami w wyciągniętymi przed siebie zbliżył się do nich.
- A nasze żądze już rozbudzacie. Możemy nie być w stanie się kontrolować.
Mistery uśmiechnęła się anielskim uśmiechem i położyła swe dłonie na wzgórku Wenery swej towarzyszki. Po kilku sekundach odjęła dłoń i odwróciła się do mężczyzn:
- Zawsze okazujemy pełne oddanie gdy służymy celom, które znajdują pochwałę w oczach naszej bogini.
Uniosła dłonie i chwyciła swe długie teraz włosy by odsłonić łabędzią szyję, by łatwiej było na nią nałożyć niewolnicze okowy. Yelly zarumieniła się czując dłonie przyjaciółki. Nie przez sam dotyk, a to co miał przynieść.
- Czerpiemy z tego przyjemność. Czuję, że jestem tam bardzo wilgotna i gotowa na dowolną gwałtowność - dodała, podstawiając swoją szyję.
Mężczyzna podszedł i zapiął skórzaną obrożę na szyi najpierw jednej, później drugiej dziewczyny. Metalowe elementy wplecione w nie były zimne, lecz skóra wydawała się miękka w dotyku. Potem zapiął na każdej z nich cienki, lecz solidnie wykonany łańcuch. Mężczyźni podjęli pieśń i ruszyli dalej. Ci, którzy pociągnęli za łańcuchy podążali w środku procesji, prowadząc za sobą służki Sharess. Przywiązana do drzewa kobieta patrzyła na to jednocześnie zszokowana jak i szczęśliwa, że to nie jest ona. Nikt już nie rozmawiał, a poruszające się w rytm ruchów kadzidła wydzielały aromatyczny dym. Wkrótce znaleźli się na szerokich, prowadzących w dół schodach. Robiło się coraz ciemniej i chłodniej i ostatecznie jedynym światłem pozostały niewielkie świece niesione przez zakapturzonych. Marmurowa posadzka, po której stąpali, wydawała się być w bardzo dobrym stanie, jakby ktoś ją uprzątnął i wypolerował. Odbijała delikatnie ich sylwetki. Nagle przekazano łańcuchy jednemu z mężczyzn, chyba temu, który wcześniej z nimi rozmawiał. Reszta poszła naprzód, ale one zostały zatrzymane.
- Dalej możecie poruszać się jedynie na czworakach. Pokażcie oddanie. Rozpalcie żądze. Możecie się teraz rozebrać lub narazić na… zniszczone stroje.
- Jestem gotowa na to, że zedrzesz ze mnie szaty - powiedziała Mistery patrząc w ciemną czerń pod kapturem oprawcy.
Yelly jak zawsze zgodziła się z czarnowłosą, bez słowa opadając na kolana, a później na dłonie, znajdując się w pozycji na pieska. Powoli poruszyła kusząco wypiętą pupą, podwijając nieco przy okazji strój, by dało się w nim poruszać w tej pozycji.
- Czy tak? - spytała niewinnie.
- Doprawdy niezwykłe - westchnął mężczyzna, spoglądając najpierw na Yelenę, a potem na Misty. - Zedrę je z ciebie osobiście i posiądę jako pierwszy.
Niemal czuła jego pożądanie, ale chwilowo tylko pociągnął za łańcuch, czekając najwyraźniej aż przyjmie odpowiednią pozycję. Dziewczyna nie opierała się. Ugięła kolana i uklękła, a potem pochyliła ramiona i oparła je na zimnej posadzce. Uniosła w górę głowę i spojrzała na zakapturzonego. Oblizała językiem nagle spierzchnięte wargi. Na wspomnienie jego obietnicy poczuła jak wilgoć rosi jej intymne miejsce.
 
Sekal jest offline  
Stary 01-09-2013, 16:21   #38
 
Eleanor's Avatar
 
Reputacja: 1 Eleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputację
Kultysta odwrócił się i ruszył przed siebie, ciągnąc je za sobą. Nie spieszył się, dostosowując się do szybkości, z którą obie dziewczyny mogły się poruszać, podążając za nim na czworakach. Długo to nie trwało, zanim przeszły przez zdobiony rzeźbami kopulujących par portal, wkraczając do dużej owalnej komnaty o wysokim sklepieniu, teraz zupełnie niewidocznym. Zbudowane w całości z kamienia pomieszczenia sprawiało wrażenie surowego. Tylko nieliczne świece, umieszczone w kandelabrach przy samych ścianach dawały trochę światła. Zakapturzeni stali w okręgu na środku, otaczając ciemny, płaski obiekt, który po bliższym przyjrzeniu okazał się wielkim ołtarzem, wyrzeźbionym z czystego granitu. Prowadzący je mężczyzna zatrzymał się i odpiął łańcuchy, choć pozostawił obroże. Wskazał na środek tworzonego przez śpiewających niezwykłą, powolną pieśń kultystów.
- Tam jest wasze miejsce.
Mistery ruszyła pierwsza. Wolno nie spiesząc się podeszła do mężczyzn i weszła do kręgu. Zatrzymała się przed ołtarzem wyraźnie czekając na dalsze polecenia.
- Wejdźcie na niego. Zachęćcie nas, byśmy zrzucili szaty i podążyli za wzbierającą w nas żądzą - głos mężczyzny przebił się przez pieśń, gdy ten podążał za nimi, by zamknąć krąg.
Dziewczyna uniosła się i odwróciła do ołtarza. Położyła dłonie na gładkiej tafli i przejechała nią lekko po powierzchni. Oparła się przechylając mocno do przodu. Rozsunęła nogi ukazując mężczyznom bez skrępowania swoją pulsującą szparkę. Obróciła się na stole i nieznacznie przeciągnęła do góry. Jej stopy nieznacznie uniosły się nad podłogę. a ona jeszcze mocniej rozchyliła swoje jasne uda.
Yelena poruszała się równie powoli, ocierając się zmysłowo o przyjaciółkę, gdy ta zatrzymała się słuchając dalszych poleceń. Rudowłosa podążyła dalej, okrążając powoli ołtarz i pozwalając im patrzeć na swoje ciało, dzięki białemu strojowi wyraźnie widocznemu w półmroku. Gdy znalazła się po przeciwnej stronie, odwróciła się tyłem do zakapturzonych i zaczęła powoli wspinać na zimny granit. Najpierw dłonie, a potem cała reszta jej ciała znalazła się na szczycie, ciągle na czworakach. Podwinęła kolana nieco do przodu i pochyliła, dzięki jej pupa była wysunięta poza krawędź. Poruszyła nią bezwstydnie.

Powierzchnia ołtarza była niezwykle zimna, gdy stykała się z ich gorącymi ciałami, tylko delikatnie chronionymi bardzo cienkim materiałem. Na jego bokach również wyrzeźbiono lubieżne sceny, ale w ciemności trudno było dostrzec szczegóły. Dotyczyło to również otaczających ich sylwetek, ukrytych w mroku. Mimo tego Mistery dostrzegla, jak ten, który je prowadził, pierwszy zsuwa z siebie szaty, opadające na ziemię. Ich szelest zagłuszony został przez narastającą, powoli przyspieszającą pieśń. Ruszył ku niej. Ciągle częściowo ukrywały go cienie, niczym czarna mgła przesuwając się po jego ciele, teraz jednak łatwo było spostrzec dobrze zbudowaną, męską sylwetkę. Skierował się bezpośrednio pomiędzy jej uda, dłońmi sięgając po materiał przeźroczystej sukni. Szarpnął i rozpruł go z przodu. Wreszcie dostrzegła jego pożądliwie przeszywające ją oczy, choć ciągle bez szczegółów całej twarzy.
Yelly, klęcząca po drugiej stronie ołtarza tak dużego, że spokojnie mógł pomieścić je obie, widziała to samo co jej czarnowłosa towarzyszka. Za to nie widziała tego, co działo się z tyłu. Za to zupełnie nagle poczuła zimne dłonie na swoich biodrach. Paznokcie wbiły się w jej pośladki, a czyjeś silne dłonie szarpnęły suknię na wysokości pupy.

Skośnooka uniosła w górę ręce przez co jej piersi uniosły się, a stwardniałe sutki wysunęły ku górze, w kierunku stojącego między jej nogami mężczyzny. Zmysłowo poruszyła biodrami. Czarne włosy spłynęły falami po ołtarzu i przelały się przez jego powierzchnię prawie sięgając ziemi. Dziewczyna powiodła spojrzeniem od niezbyt widocznej twarzy kultysty w dół. Poprzez jego pierś i brzuch po to by zatrzymać spojrzenie na członku, którym miał zamiar spenetrować jej dziewicze łono.

Rudowłosa pisnęła cicho, zaskoczona nagłym dotykiem. Syciła oczy rozkładającą uda Misty, pozwalając temu za nią czynić co zechce. Wypięła się jeszcze mocniej, czekając aż ją posiądzie. Przerwie jej błonę. Nawet nie zerkając do tyłu wpatrywała się w scenę, którą miała tuż przed sobą.
Mężczyźni nie kazali na siebie długo czekać. Ten przy czarnowłosej rozpruł materiał aż do pępka dziewczyny, a potem mocno chwycił jej jasne uda. Żądza powoli przesłaniała jego wzrok, sprawiając, że stawał się mętny. Pchnął, wnikając w nią z dużą mocą, dużym, zadziwiająco chłodnym członkiem. Nie dbał o to, że była dziewicą, tu najwyraźniej liczyła się jego żądza. Patrząca na niego Mistery nie widziała tego co Yelena, obserwująca jak kolejny z zakapturzonych pozbywa się szat. Podszedł z boku do skośnookiej i chwycił jej ręce, przyciskając do zimnego granitu. Dziewczyna poczuła też jego dłoń mocno zaciskającą się na ciągle przykrytej cienkim materiałem piersi.
Rudowłosa także dostała to, do czego prowokowała. Dłonie jej kochanka złapały ją za biodra i pociągnęły mocno w jego stronę. Jednocześnie on także pchnął, a Yelly poczuła jak twarda, chłodna męskość zanurza się w jej ciele. Mocno i zdecydowanie. Obie dziewicze błony zostały przerwane w jednej chwili, a otaczająca je pieśń znów przyspieszyła.

Mistery poczuła jednocześnie ból i rozkosz. Jej dar dla boga żądzy i krwi. Wiedziała, że na wilgoć, którą czuła wewnątrz siebie, tylko w części składają się jej soki rozkoszy. Nie potrafiła opanować krótkiego krzyku. Szarpneła się, ale była skutecznie unieruchomiona przez drugiego ze stojących obok niej mężczyzn. Mogła tylko poddać się ich zabiegom. Przynajmniej w tej chwili. Mimo to nie poddała się do końca. Zacisnęła wewnętrzne mięśnie, by jeszcze bardziej spotęgować wrażenie bezwzględnego posiadania jakie ofiarował jej mroczny wyznawca.
 
Eleanor jest offline  
Stary 01-09-2013, 16:28   #39
 
Lady's Avatar
 
Reputacja: 1 Lady ma wspaniałą reputacjęLady ma wspaniałą reputacjęLady ma wspaniałą reputacjęLady ma wspaniałą reputacjęLady ma wspaniałą reputacjęLady ma wspaniałą reputacjęLady ma wspaniałą reputacjęLady ma wspaniałą reputacjęLady ma wspaniałą reputacjęLady ma wspaniałą reputacjęLady ma wspaniałą reputację
Yelena również wydała z siebie krzyk, gdy męskość wniknęła głęboko w nią, łamiąc wyczuwalną w tym jednym momencie barierę. Ból rozszedł się po jej ciele gwałtownie jak samo pchnięcie, mieszając się z przyjemnością. Zachwiała się na dłoniach, na szczęście większość jej ciężaru opierała się na podwiniętych pod brzuch kolanach. W normalnych okolicznościach to nie była dobra pozycja do tracenia dziewictwa. Poczuła na udzie strumyczek swojej wilgoci.
Dziewczęce krzyki jeszcze bardziej zachęciły kultystów. Zarówno jeden, jak i drugi zaczęli wykonywać mocne, zdecydowane pchnięcia, wnikając całą swoją długością w ciała dziewczyn. Robili to szybko, wręcz brutalnie. Raz za razem. Choć inni śpiewali, przez ich usta coraz częściej wychodziły jęki, zamiast słów w tym niezrozumiałym języku. Dążyli do własnego spełnienia. Misty poczuła, jak ten przy niej puszcza jej ręce, zamiast tego obiema dłońmi sięgając do jej biustu. Chwycił i ścisnął jej sutki, nie będąc chyba zadowolony z przeszkadzającej tkaniny, bo chwilę później rozerwał ją gwałtownie. Skośnooka kątem oka zobaczyła kolejnego z nich, zbliżającego się do rudowłosej. Sięgnął do branej od tyłu służki bogini przyjemności, za włosy unosząc jej głowę do góry i jednocześnie chwytając kołyszącą się w rytm pchnięć dużą pierś i ściskając ją. Jego sterczący trzon znajdował się całkiem niedaleko twarzy Tanryn. Obie dziewczyny poczuły przy okazji, że ich kochankowie robią się coraz cieplejsi. Gorący wręcz. Tylko kamień ołtarza ciągle pozostawał zimny i twardy.

Ciepło promieniujące od kochanka rozprzestrzeniało się na obolałym łonie czarnowłosej służki potęgując jeszcze bardziej jej doznania. Zmysły wyostrzyły się. Opierała się pchnięciom zacieśniając mięśnie, czuła powiem, że to maksymalizuje odczucia mężczyzny. Korzystając ze swego daru zacieśniła się jeszcze bardziej. Jęknęła z rozkoszy jaką przyniosła jej kolejna inwazja twardego, gorącego członka w ciasnej pochwie. Wypchnęła biodra w górę chcąc jeszcze lepiej otworzyć się na jego wejścia.
Yelly jęczała otwarcie, od pierwszego ruchu mężczyzny głośno przyjmując tę przyjemność. Jej słodki głos nie mógł w pełni zagłuszyć pieśni, lecz wbijający się w nią musiał słyszeć, że jej zaciśnięta, wilgotna dziurka przyjmuje go z wielką chęcią. Niemal nie czuła twardego ołtarza, poczuła natomiast szarpnięcie za włosy. Uniosła głowę i spojrzała podnieconemu kultyście w oczy. Jej usta pozostały szeroko otwarte, z każdym sztychem kochanka wydając z siebie urywane dźwięki.
- Aa...aaa...aaach...jesz...cze…
Wysiłki Misty przyniosły efekt. Pieśń wydobywająca się z ust mężczyzny stawała się coraz bardziej rwana. Chwycił ją jeszcze mocniej, wbijając paznokcie w delikatne uda i wręcz nabijał na siebie, przesuwając po niezwykle gładkiej powierzchni jej drobne ciało. Kątem oka dostrzegła, jak inny z mężczyzn wchodzi na ołtarz obok niej i klęka przed Yelly. Jej otwarte szeroko usta musiały być zbyt kuszące, bo prawie od razu posiadł je swoim długim członkiem. Kultysta, szturmujący jej tył z wielkim impetem, nabijał ją na niego, tak, że czuła twardą męskość aż w gardle. Kilka mocnych klapsów wylądowało na nagich już pośladkach rudowłosej. Tymczasem skośnooka poczuła nagle, jak pieśń jej kochanka się urywa i zastępuje ją jęk. Z tkwiącego w niej penisa trysnęło nasienie, długimi i mocnymi strugami wypełniające gorące wnętrze. A kultysta wyjął skądeś niewielki nożyk i zaciął się mocno w rękę. Krew zaczęła kapać na szparkę i brzuch Tanryn, gdy on wypowiadał jakieś słowa tajemniczej modlitwy. Cienie zgęstniały, a pieśń znów przyspieszyła.
Kultysta nadal tkwił głęboko w jej wnętrzu. Ból, który sobie zadał na jej oczach i widok jego krwi mieszającej się z jej krwią, jeszcze bardziej podnieciła dziewczynę. Zaczynała dopiero odkrywać jak blisko od bólu jest do ostatecznej ekstazy. Mimowolnie zacisnęła się na nim jeszcze raz, a jej ciało przeszyły dreszcze podniecenia:
- Chcę... jeszcze… - Wyszeptała urywanym głosem.
Yelly nie miała już tak dobrego pola do obserwacji swojej przyjaciółki. Nie żałowała, bo zastąpiła ją sztywna męskość, która głęboko wsunęła się w jej usta, zaskakując trochę dziewczynę. Bodźce, które odbierała, były zbyt silne, by rejestrowała wszytko, co działo się wokół. Wydobywała z siebie piski wraz z każdym uderzeniem w pośladek. Czuła pierwsze, nadchodzące szybkimi krokami spełnienie. Objęła wargami członka, nawilżając go swoją śliną, by wsuwał się z jak najmniejszym oporem. Mężczyzna z tyłu był zbyt gwałtowny, by uczynić z tego bardziej zmysłową przyjemność. Jej stłumione jęki narastały tak samo jak pieśń wokół nich.

Kultysta brał Yelenę z całych sił, wbijając się w nią bardzo głęboko i chyba tylko dzięki temu z przodu dziewczyna nie przewróciła się od mocy jego pchnięć. Nie śpiewał już, dysząc głośno z rozkoszy, jaką dawało mu jej ciało. W pewnym momencie wbił się tak daleko jak potrafił i z jękiem doszedł, spuszczając się do jej dziurki. Podobnie jak kochanek Misty, wypowiedział po tym modlitwę, a rudowłosa poczuła ciepłe krople spadające na jej ciało. Potem wycofali się obaj, pozostawiając dziewczyny puste. Dla wyznawczyń i kapłanek hedonizmu było to o wiele, wiele za mało. Wycofał się nawet ten, który był w ustach Yelly.
- Rozpalcie żądze kolejnych. Przyjmijcie pozycje, które umożliwią wejście wielu na raz. Czujemy moc naszego pana. Dzięki wam może uda się nam go wreszcie przywołać! Pokażcie jak bardzo chcecie więcej!
Głos pierwszego kapłana przebijał się nawet ponad pieśń, podniecony i pełen ekscytacji.
Yelena zdecydowanie chciała więcej. O wiele, wiele więcej. Podobała jej się ta ich gwałtowność i poczuła ogromną pustkę, gdy wycofali się obaj. Była już tak blisko! Usłyszawszy polecenie, nie zawahała się ani na moment. Odwróciła się i na chwilę usiadła na pupie, szeroko rozchylając swoje uda, tak jak wcześniej zrobiła to Misty. Poczuła jak spływa z niej wszystko, co miała w środku. Położyła dłonie na swoich piersiach i mocno szarpnęła, rozrywając cienki materiał i ukazując wszystkim już niczym nie przykryte, twarde sutki. Jednocześnie, korzystając ze swojego daru, unosiła się w powietrze, tak aby jej przyszli partnerzy mieli do niej dostęp z obu stron.
- Jestem wasza… zróbcie mi co chcecie… - być może jej słowa słyszała tylko czarnowłosa, ale Yelena była zbyt mocno podniecona i zaaferowana, by zwracać uwagę na takie szczegóły.
Mistery nie miała umiejętności unoszenia się nad ziemią. Zamiast tego więc wsunęła się głębiej na ołtarz i uklękła na szeroko rozsuniętych kolanach. W takiej pozycji udostępniała mężczyznom obie swoje dziurki. Po jej białych udach spływała zmieszana ze spermą krew. Dotknęła swojego łona, a potem wsunęła w siebie palec. Czuła jak jej wnętrze wypełnia się kolejną błoną. Na samą myśl o kolejnej inwazji ponownie spłynęła wilgocią kobiecych soków. Uniosła palec do ust i oblizała go zmysłowo spoglądając na mężczyzn:
- Który z was będzie kolejny? - Spytała niskim, zmysłowym głosem prowokująco poruszając biodrami.
 
Lady jest offline  
Stary 01-09-2013, 16:31   #40
 
Sekal's Avatar
 
Reputacja: 1 Sekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputację
Nie musieli ich słyszeć, by ich pożądać. Pozy i ciała pięknych dziewczyn działały bardzo skutecznie. Kolejnych trzech kultystów zsuwało z siebie płaszcze, a ten, który już był nagi, szybko zbliżył się do ołtarza i wszedł na niego. Sprawnie wsunął się pomiędzy uda Misty, kładąc się na plecach. Wiedziała, czego od niej chce, gdy jego dłonie wylądowały na talii skośnookiej. Wypchnął biodra i jednocześnie nabił na siebie. Miał grubą męskość, która silnym ruchem przerwała jej błonę, prawie brutalnie rozpychając się w jej delikatnym wnętrzu. Gdy ją poczuł, przerwał aż na chwilę pieśń, z ust wyrwał mu się jęk przyjemności tak mocnej, jakiej nie zaznał jeszcze nigdy. W tym samym momencie dziewczyna poczuła, jak za nią pojawia się drugi mężczyzna i popycha ją do przodu tak, że opadła swoim ciałem na kochanka. Wplątał dłoń w jej włosy i szarpnął, zmuszając ją do wygięcia głowy w tył. A jego bardziej niż gotowy członek naparł na wejście do pupy.
Yelena mogła obejrzeć tylko sam początek tej sceny, bowiem kolejnych dwóch kultystów zbliżyło się do ołtarza i także na niego weszło, z obu stron dziewczyny. Ich ukryte w magicznych cieniach ciała zdradzały oznaki pięknej muskulatury, a przede wszystkim - pełnej gotowości do stosunku. A raczej dzikiej kopulacji. Ten z przodu uklęknął, pozwalając jej objąć się ramionami i nogami. Posiadł jej szparkę od razu, trafiając bezbłędnie w jej gorącą i ciasną norkę. Zbliżył swoją twarz do jej i wsunął język głęboko w usta dziewczyny. Poczuła także, jak silne dłonie lądują na jej pośladkach, jak rozchylają je mocno na bok. I jak męskość drugiego z nich z impetem naciera na jej drugą dziurkę, wcale nie dbając o delikatność.

Mistery krzyknęła ponownie czując ból utraty dziewictwa znacznie większy niż poprzedni, jakby stworzona ponownie błona za drugim razem stała się mniej ustępliwa. Wypełniająca ją męskość złagodziła ten ból dając zaspokojenie jej nieodpartej potrzebie wypełnienia. Właśnie tak wypełniona czuła się najwspanialej, najbliżej ekstazy i swej bogini. Pchnięcie drugiego mężczyzny jeszcze mocniej nabiło ją na kochanka. Gdy chwycił jej niezwykle długie i odciągnął głowę do tyłu jej piersi wyeksponowane taką pozą wysunęły stwardniałe brodawki przed usta leżącego mężczyzny. Poczuła jak kolejny kochanek napiera na jej drugie wejście z westchnieniem gotowości przyjęła jego inwazję. Czuła krańcową potrzebę dominacji tych ludzi. Skoro to miało dać im najwyższe zadowolenie, ona też odczuwała przedziwnie zmieszaną z bólem rozkosz, mogąc im ją zapewnić.
Yelly słysząc krzyk przyjaciółki, domyśliła się, że ta ponownie odtworzyła błonę i raz jeszcze przeżywała swoją ekstazę. Rudowłosa nie miała czasu żałować, ze sama tak nie może. Dwóch spragnionych mężczyzn już było przy niej. Objęła pierwszego, otwierając się na jego członka.
- O tak… - jęknęła, przywierając do niego mocno. Szybko zagłuszona pożądliwym pocałunkiem, odpowiedziała tym samym, splatając swój język z tym penetrującym jej usta. Chciała im dać jak największe poczucie tego, że ją zdobywają, więc mocno zacisnęła swoje dziurki. Twardy trzon wpychający się pomiędzy jej pośladki musiał walczyć o pokonanie każdego centymetra. Sprawiał jej ból, na który reagowała stłumionymi postękiwaniami, lecz rozkosz była niezwykle dominująca. Czuła się taka pełna!
Kultystów pochłonęła żądza. Nie myśleli już o niczym, jak tylko o zaspokojeniu jej na ciałach drobnych dziewczyn. Pieśń zamarła na ich ustach, zastąpiona przez posapywania i jęki przyjemności, z którymi penetrowali miękkie wnętrza. Mistery czuła jak niewrażliwy na jej ból, leżący pod nią kochanek wypycha biodra coraz szybciej i mocniej. Drugi jednocześnie napierał coraz mocniej. Był długi, a mimo to wsuwał się aż do końca, aż do chwili, gdy nie wsunął całej męskości w pupę czarnowłosej. Westchnął przy tym i wymierzył jej mocnego klapsa w pośladek, mocniej pociągając za włosy. Usta pierwszego z nich przywierały już do jednego z jej sutków, ssąc i przygryzając. Mocno. Ciągnąc za niego. Chcąc więcej i więcej.
Brali to sobie sami.
Mężczyzna z tyłu Yeleny nie dbał o ból i ciasność dziewczyny. Mocno chwycił ją w talii, wbijając paznokcie i napierał z całych sił. Po każdym pchnięciu cofał się, a chwilę później znów nacierał. Chciał i potrzebował być w niej cały i ostatecznie udało mu się to. Przycisnął się do niej, tak samo mocno jak zrobił to drugi kultysta z przodu. Była uwięziona pomiędzy dwoma silnymi, coraz gorętszymi męskimi ciałami. Poruszającymi się w niej we wspólnym rytmie, penetrującymi ją tak głęboko jak mogli.
Obie czuły jak dokładnie są wypełnione. Jak obaj mężczyźni ocierając się o siebie nawzajem, oddzieleni tam jedynie cienką ścianką. Długo tak nie mogli wytrzymać w ciałach służek Sharess. Skośnooka czuła jak w jej wypełnionym dogłębnie ciele powoli rozkosz coraz bardziej dominuje nad bólem. Może była to reakcja na wyraźnie silne odczucia jej kochanków, może dar bogini, a może osobista właściwość dziewczyny, to nie było istotne. Najważniejszy był fakt, że po kolejnym bezlitosnym ataku na jej wąskie szparki, ciałem dziewczyny zaczęły wstrząsać wyraźne skurcze, będące efektem przeżywanej przez nią ekstazy. Mistery krzyczała ogarnięta niezwykłą rozkoszą, a kierowane mimowolnym ruchem jej wewnętrzne mięśnie zaciskały się z niezwykłą siłą na obu kultystach.
Yelly czuła się taka malutka i bezbronna. Uwięziona pomiędzy dwoma mężczyznami była całkowicie podległa ich woli. Ich pożądliwym pchnięciom, rozpychającym zarówno cipkę jak i pupę. To było cudowne uczucie. Ciekawe czy Misty także tak lubiła być zdominowana? Służyć do zaspokajania żądz? Na rudowłosą działało to niezwykle mocno. Jęczała prosto do ust kochanka. Mogli już długo nie wytrzymać, ale ona nie wytrzymała ani chwili. Słysząc krzyk przyjaciółki, sama także krzyknęła, szczytując z wielką siłą. Ciało jej zadrżało, jej paznokcie mocno wbiły się w męskie ciało. A dziurki pulsowały na cudownie twardych członkach.

Tego było zbyt wiele. Ich krzyki i drżące, pulsujące ciała dawały im zbyt wiele, by potrafili się powstrzymać. Brali je coraz szybciej. Coraz mocniej. Ich ciała pokryły się potem. Dyszenie przeszło w jęki. Rozkosz zbyt wielka, by ją wytrzymać. Kończyli niemalże jednocześnie, wtryskując w zatracone w ekstazie dziewczyny swoje gorące, prawie parzące nasienie. Żądza ich była ogromna. Jaka więc będzie ostatnich z kultystów? Każdy z nich postąpił podobnie, gdy osiągnął spełnienie. Nacinali swoje przedramiona, a krew skapywała na piersi, plecy, pupy i uda dziewczyn. Dopiero po tym wycofywali się i przyłączali do niezwykle już szybkiej pieśni. Cienie sprawiły, że nie było już widać ścian, jedynie ołtarz jaśniał dziwną poświatą. A na nim obie służki bogini rozkoszy. Pokryte krwią, ubrane w poszarpane stroje. Ze spermą wylewającą się strumyczkiem z ich wnętrza. Ostatnich czterech kultystów zsuwało z siebie szaty i powoli zbliżało.
- Musicie zaspokoić żądze jeszcze czterech. Spełnić ich marzenie o posiadaniu waszych ciał. Ale tym razem wy wybierzcie jak. Powiedzcie im. Pokażcie. Czuję naszego pana. Przybędzie pełen żądzy. Krew na waszych ciałach, zwłaszcza ta dziewicza, będzie dla niego jak drogowskaz. Musicie być gotowe…
 
Sekal jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 07:37.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172