|
Archiwum sesji z działu Inne Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemach innych (wraz z komentarzami) |
| Narzędzia wątku | Wygląd |
07-04-2012, 13:42 | #131 |
Reputacja: 1 | Ryan uśmiechnął się i krzyknął do Robin. - Uważaj, te ptaszyska potrafią być wyjątkowo wredne! Po chwili spoważniał, stanął nad jednonogim i przystawił mu koniec rapiera do krtani. - Powiedz mi... Czego Czarne Żmije szukają więc na takiej wyspie jak ta? Wątpię, że dobilibyście tutaj bez perspektywy ważniejszego łupu... Tylko mów prawdę. Uwierz mi, że pożałujesz, jeśli nas okłamiesz... Czarne Żmije nie pozostają dłużne - Rzekł nieco ciszej, spoglądając w stronę jeńca bez żadnych emocji.
__________________ "Przybywamy tu na rzeź, Tu grabieży wiedzie droga. I nim Dzień dopełni się, W oczach będziem mieli Boga." |
10-04-2012, 15:35 | #132 |
Reputacja: 1 | Grupa na wyspie Ptaszysko, nie zważając na okruszki, odleciało w głąb wyspy, wrzeszcząc przy tym donośnie. Pan de Marsac odeskortował najbardziej rannego pirata do statku, gdzie zajął się nim master Bruce (według własnych zapewnień sprawny felczer). Tymczasem najbardziej rozmowny z jeńców mówił jak na spowiedzi: - Arr. Ta baba, Rosa Blade, nasza kapitanica... przekleństwo... mówiłem, baba na pokładzie to pech... Ona powiedziała, że kolonia bez straży, że łatwy łup. No to przypłynęliśmy, ona i tuzin chłopa. Ale tu nic nie ma! Jesteśmy tu od południa, a wyście pierwszymi ludźmi, jakich widzimy. Na przystani po drugiej stronie wyspy znaleźliśmy barkę i kilka małych łódek. I ani śladu kolonistów - jakby się rozpłynęli!
__________________ Jestem Polakiem, mam na to papier i cały system zachowań. |
12-04-2012, 09:13 | #133 |
Reputacja: 1 | Robin zastanawiała się czy nie posłać jednak za odlatującym ptakiem strzały. Ale nie miała serca ubijać "niewinnego ptaszka". Zerknęła na trzymany w dłoni kawałek chleba zastanawiając się czemu nie skusił papugi, bo przecież był smaczny. "Pewnie najedzona." Doszła do wniosku dziewczyna i podeszła jeńców by posłuchać o czym gadają. Kiedy przebrzmiały wyjaśnienia od razu zadała pytanie jakie jej si e nasunęło w trakcie wypowiedzi: - A gdzie jest ten tuzin chłopa i ta wasza baba? Was tu tylko trzech.
__________________ W chwili, kiedy zastanawiasz się czy kogoś kochasz, przestałeś go już kochać na zawsze. |
12-04-2012, 19:09 | #134 |
Reputacja: 1 | Grupa na wyspie - Bo się rozleźliśmy - odparł pirat - szukając czegokolwiek, o jakiejś wartości. Tymczasem nad horyzontem zniżało się słońce. Niewiele godzin pozostawało na eksplorację wyspy. Czy bohaterowie poświęcą je wszystkie na przesłuchiwanie jeńca?
__________________ Jestem Polakiem, mam na to papier i cały system zachowań. |
12-04-2012, 21:34 | #135 |
Reputacja: 1 | Przypłynęliście wpław czy może macie jakąś łajbę? Wnioskując po waszym wyglądzie musicie mieć jakąś szalupę, bo w takim stanie - tu znacząco spojrzał na jednonogiego - to zażywanie kąpieli może być dla was zabójcze, a co dopiero mówić o pływaniu! Jak wielka jest wasza jednostka? Kto jej pilnuje? Kiedy mieliście na nią wrócić? - Po usłyszeniu odpowiedzi (lub nie) zawołał towarzyszy, na "zebranie". Słońce zachodziło, lecz nim schowa się za horyzontem mieli jeszcze parę rzeczy do zrobienia... - Nie możemy pozwolić, by te szelmy pałętały się po wyspie. Jeszcze coś popsują. Dlatego winniśmy się ich wpierw pozbyć, by nie nam nie przeszkadzali w poszukiwaniach kolonistów. - Widział te ich miny. Jak? Mają nocą łazić po wyspie? Nie! Miał lepszy pomysł! - Wpadłem na koncept. Co wy na to, by zakraść się i zwędzić piratom łajbę? Musimy działać szybko nim na nią wrócą. Obezwładnimy strażników, przebierzemy się za nich i poczekamy na zwiadowców. Gdy będą wchodzić na statek, niczego nieświadomi, po prostu wycelujemy w nich muszkiety i każemy oddać broń albo zarobią kulkę w łeb. |
12-04-2012, 21:56 | #136 |
Reputacja: 1 | Grupa na wyspie Zgodnie ze słowami jeńca, piraci przypłynęli slupem - małą, szybką jednostką w sam raz dla kilkunastu osób - i zacumowali po przeciwnej stronie wyspy. Zaś co do samej wyspy, to bohaterowie widzieli dwie drogi na jej drugi koniec. Wzdłuż brzegu, naokoło - wtedy dotrą na drugą stronę już po zmroku. Lub na wprost, wgłąb lądu - drogą pnącą się w górę, pośród skał i palm, w stronę głównej kolonii. Nad drogą, wysoko w centrum wyspy, lśniła w czerwonych promieniach słońca pojedyncza skalna iglica.
__________________ Jestem Polakiem, mam na to papier i cały system zachowań. |
14-04-2012, 10:04 | #137 |
Reputacja: 1 | Piotr ograniczył się do jednego pytania. Jego towarzysze wydawali się w przesłuchiwaniu dużo lepsi. Wyczyścił i załadował swój muszkiet. Po jakimś czasie odezwał się Robinson. Jego plan wydawał mu się dobry. De Banx też uważał, że z tymi piratami należy coś zrobić. -Dobry plan. Powinniśmy iść wzdłuż brzegu tak by dotrzeć do statku już po zmroku. Wtedy pod osłoną ciemności będzie łatwiej się zakraść. Co wy na to? |
14-04-2012, 13:50 | #138 |
Reputacja: 1 | Trup jest ciężki. A ranny człowiek delikatny. Nic więc dziwnego, że Robert się grzebał, krok za krokiem zbliżając się do celu, czyli łodzi którą przypłynęli. Powoli ostrożnie. Jęki rannego przypominały Robertowi jak delikatny ładunek niesie. Tłumaczenie czemu należy ratować pirata, również de Marscaowi zajęło trochę czasu, więc... ostatecznie nie zdążył na przesłuchiwanie więźniów i podejmowanie decyzji.
__________________ I don't really care what you're going to do. I'm GM not your nanny. |
14-04-2012, 17:03 | #139 |
Reputacja: 1 | - Z pewnością łatwiej się zakraść, ale z drugiej strony trudniej będzie kogoś ustrzelić. Trzeba też pod uwagę wziąć to, że w tym czasie piraci mogą zdążyć wrócić na statek i będziemy mieli trudniejszą przeprawę. - Były oficer pokręcił głową. Pomysł Pitera nie był zły, ale skoro mogli postąpić inaczej, lepiej... - Moim zdaniem lepiej przedrzeć się przez wyspę. Będziemy tam szybciej, a słońce jeszcze nie zdąży zajść. - Piraci chyba nie mieli żadnej broni palnej, bo znaleźli by jakąś przy rannych. - Ryan, co o tym sądzisz? - Anthony zadał pytanie Shatterlandowi. On miał decydujący głos. Dziewczyna była za młoda, poza tym co mogła wiedzieć o taktyce? A ten drugi szlachcic jeszcze nie wrócił. - A, jeszcze zanim wyruszymy trzeba będzie coś zrobić z naszymi jeńcami. - "Coś" czyli albo ich zaniosą na statek albo... po prostu zabiją. Tyle że druga opcja raczej odpadała skoro nie dobili najbardziej rannego pirata. |
15-04-2012, 23:12 | #140 |
Reputacja: 1 | Robin jak na młode dziewczę przystało... znudziła się wypytywaniem piratów i tym, że nic w sumie się nie dowiedzieli. Robercik sobie gdzieś polazł z rannym, inni panowie byli zajęci planami, więc... Dziewczyna postała jeszcze chwilę i doszła do wniosku, że nic tu po niej. Doświadczeni w wyciąganiu informacji z jeńców jej współtowarzysze dadzą sobie świetnie rade bez niej. A widząc w jakim tempie posuwa się przesłuchanie doszła do wniosku, że najwyższa pora... zwiedzić sobie chaty okalające placyk na którym stali. Jak pomyślała tak i zrobiła. Po cichu ruszyła do pierwszej chatki zostawiając swoich towarzyszy zajętych dalszymi ustaleniami.
__________________ W chwili, kiedy zastanawiasz się czy kogoś kochasz, przestałeś go już kochać na zawsze. |