Kosiarz chciał zrozumieć logikę praw rządzących wszechświatem.
To trudne zadanie, ponieważ coś takiego nie istnieje. Kiedy Stwórca składał ten świat, miał mnóstwo znakomitych pomysłów, jednak uczynienie go zrozumiałym jakoś nie przyszło mu do głowy.

- PAMIĘTAŁEM RUDA, JEDNAK WCZEŚNIEJ NIE PRZESZKADZAŁO TO MOJEJ MŁODSZEJ WERSJI BRAĆ AKTYWNEGO UDZIAŁU W ROZWAŻANIACH. CIESZĘ SIĘ, ŻE MROCZNY PISKACZ ZDRADZIŁ TERAZ COŚ WIĘCEJ. MOŻNA Z PEWNĄ DOZĄ OSTROŻNOŚCI SĄDZIĆ, ŻE POTRAFI SIĘ OBRONIĆ PRZED ZAMACHEM.
Coś tu wyglądało podejrzanie. Chłopak wyglądał podejrzanie. Nie tak jak powinien. ...o wiele bardziej realnie niż by należało. To śmieszne, ma się rozumieć. Dlatego też Śmierć nie poruszała głębiej tego tematu.

Co prawda kosa nie należy do najbardziej popularnych broni, jednak każdy, kto znalazł się po niewłaściwej stronie - powiedzmy- chłopskiego buntu, wie doskonale, że we wprawnych rękach jest to śmiertelnie groźne narzędzie. Kiedy już właściciel zacznie nią kręcić i wymachiwać, nikt - nie wyłączając użytkownika - nie ma pewności, gdzie znajduje się ostrze i gdzie trafi za chwilę. Obecnie najbardziej prawdopodobnym celem był Cejrowski. Nawet jeśli nie jest w mafii, to styl jego gry zasługuje na ukrzyżowanie. Szczególnie, że postać której zależało na własnym ukrzyżowaniu już odeszła. Uczeni wyliczyli, że jest tylko jedna szansa na bilion, by zaistniało coś tak całkowicie absurdalnego. Jak dwie role dążące do linczu na sobie w czasie jeden apokalipsy.

edit:
Opis zdolności Śmierci Szczurów pasuje też pod pewnymi względami do umiejętności Lokiego z uniwersum Hell's Kitchen, czy jest jego reinkarnacją w tym świecie? Tłumaczy to też fakt iż Śmierć i Ruda nie zginęły jeszcze w zamachu, dla małego przyjaciela z kosą nie byli oni zagrożeniem skoro od początku obstawiają innych. Teoretycznie mafia powinna przecież eliminować tych najbardziej aktywnych. Osobiście Śmierć wolała jednak aktywnego "złego" od milczącego "dobrego" nawet jeśli oznaczać to mogło porażkę. Ważniejsza jest przyjemność z gry.

Śmierć była zawiedziona postawą Łucji, rola sprawdzająca nie może nie uczestniczyć w analizach i spotkaniach z innymi. Trump niestety miał rację, miasto było zgubione. Dwóch mafiozów zablokuje każdy lincz (teoretycznie może nawet pozwolić jednego zlinczować, ale wtedy nocny atak musiałby się udać) , jedyny ratunek to kolejna karna egzekucja dokonana przez Rzymianina. Istnienie tylko pojedynczego mafiozy jest mało prawdopodobne.

Trump głosuje na Rudą,a jedyny powód to płeć.

Ruda przyznała się do kłamstwa, choć z dobrymi intencjami. Gdyby Trump zdradził coś więcej...

Śmierć Szczurów zawsze współpracowała, ale brak ataku na swojego starszego brata i kobietę stanowił duży znak zapytania. Posiadanie umiejętności pasywnej nie wyklucza bycia w mafii. Więc czyżby młodsza śmierć zdradziła? Czy wraz z Śmiercią Pcheł chce przejąć domenę Kosiarza? Głoś Łucji nabrał nowego znaczenia, gdy ujawniona została jej zdolność.

Pozostało przyłączyć się do Rudej i zagłosować na TRUMPA

Śmierć spoglądała na Mrocznego Piskacza, członka mafii. Kiedyś był w stanie go powstrzymać teraz było już na to za późno. Lurkujące miasto ułatwiło mu to zadanie, nie musiał kłamać. Wystarczyło przyłączać się do innych, podawać podobne argumenty. Nocą zabijać, tych którzy nie ufali, kryli się w cieniu.

WIEDZIAŁEM, ŻE KOGOŚ BRAKUJE.
Śmierć Szczurów przytaknął.
PIP?
Śmierć pokręcił głową.
NIE, NIE MOGĘ POZWOLIĆ CI ZOSTAĆ, powiedział. PRZECIEŻ TO NIE JEST FIRMA USŁUGOWA ANI NIC TAKIEGO.
PIP?
TYLKO TY ZOSTAŁEŚ?
Śmierć Szczurów otworzył drobną szkieletową dłoń. Malutki Śmierć Pcheł wstał z miną zakłopotaną, ale pełną nadziei.
(...)
NIE, NIE MOŻESZ JEŹDZIĆ NA KOCIE. KTO TO SŁYSZAŁ O ŚMIERCI SZCZURÓW NA KOCIE? ŚMIERĆ SZCZURÓW POWINIEN JEŹDZIĆ NA JAKIMŚ PSIE.
Wyobraźmy sobie nowe pola sięgające horyzontu, pola rozwijające się łagodnymi falami...
MNIE NIE PYTAJ. SKĄD MAM WIEDZIEĆ? MOŻE NA JAKIMŚ TERRIERZE.
Pola zbóż, żywe, szepczące na wietrze...
WŁAŚNIE. I ŚMIERĆ PCHEŁ TEŻ MOŻE NA NIM JEŹDZIĆ. W TEN SPOSÓB JEDNYM KAMIENIEM UBIJESZ DWA WRÓBLE.
...oczekujące wskazań zegara pór roku.
METAFORYCZNIE.

Śmierć była pewna, nikt nie próbował jej zabić nocą...wiedziałaby o tym. Do tego typowała miastowych, nie stanowiła więc zagrożenia. Dała się zmanipulować
Co gorsza pan Trump może być nie winny, jeśli jest dwóch mafiozów to nie doszło by tego dnia do linczu na jednym z nich. Gdyby mniejsza śmierć milczała znaczyłoby, że współpracuje z prezydentem. Skoro oddała głos na niego, znaczy że współpracuje z Rudą. Tak czy inaczej zmiana głosu nic nie zmieni, a jedynie przedłuży agonię miasta.

Co prawda istniała mała szansa, że jest morderca i mafioza. Ale czy warto mieć nadzieję?
- NIE MA NADZIEI NA PRZYSZŁOŚĆ wyszeptała Śmierć sama do siebie.

Po chwili opanował się, poprawił kosę i w milczeniu czekał na znak. Jeszcze nigdy żadnego nie przeoczył. Rzymianin niedługo dotrze...