|
Archiwum sesji z działu Inne Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemach innych (wraz z komentarzami) |
| Narzędzia wątku | Wygląd |
09-03-2019, 17:49 | #91 |
Kapitan Sci-Fi Reputacja: 1 | Gliniarze siedzący u kogoś w kieszeni to nic niezwykłego. W końcu jakoś muszą sobie dorobić do pensji, a to w sumie wygodniejsze niż zasuwanie na drugim etacie jako ochroniarz w magazynie. Ale wojskowi? Nie dość, że to niezwykłe to jeszcze brzmiało naprawdę groźnie. Tommy przypomniał sobie wydarzenia sprzed miesięcy z cmentarza. Ci kolesie, których razem z Franko sprali w magazynie też nie wyglądali na amatorów. Czyżby to wszystko było ze sobą w jakiś sposób powiązane? - Pff, jasne - chłopak rzucił lekceważącym tonem. - Za dużo filmów się naoglądałeś. I co, może jeszcze powiesz, że widziałeś ich w akcji? A może nawet podasz ich nazwiska i rysopisy? Przestań ściemniać, twój pokoik już jest gotowy - wskazał swoje dzieło. |
11-03-2019, 11:20 | #92 |
Reputacja: 1 | Nazwisko tego McNamary zbyt często się pojawia. Pomyślał Franko. Skoro to taki wielki dzwon, trzeba w niego rąbnąć by wypłoszyć kruki. - Damy ci szanse - warknął bandycie do ucha przesuwając go w stronę jamy. - Ty wystawisz nam McNamarę, powiesz gdzie najczęściej przebywa kim się otacza, jak wygląda, gdzie go zaboli najbardziej jak uderzymy, a my sobie z nim utniemy pogawędkę. W zamian jak z nim pogadamy to nie powiemy, że adres dostaliśmy od ciebie. Jeśli wolisz inaczej nie widzę przeszkód. Wypuścimy cię z wszystkimi honorami, nawet przeprosimy szczerze i przykleimy tabliczkę na plecach "To ja doniosłem!". Skoro boisz się ich bardziej niż nas to powinieneś bać się bardzo oj bardzo... sam wiesz co robią z donosicielami. Śpiewasz od razu czy musisz odpocząć w swoim nowym mieszkanku i się zastanowić? - Franko dosunął go tak by zajrzał w czarną nicość. |
11-03-2019, 11:37 | #93 |
Reputacja: 1 | Jest, hamulec był parę kroków od Jessi. Jak zwykle opatrzony ostrzeżeniami, że pójdziesz do piekła w razie nieuprawnionego użycia. Złapała za rączka i pociągnęła. Szarpnęło wagonem, ludzie powiadali na siebie. Kolejka nie zahamowała od razu, z piskiem zwalniała coraz bardziej. Stary facet upadł na ziemię, trzech obskakujących go gnojów zatoczyło się, ale chwytając się poręczy zdołali ustać. Facet najwyraźniej zrozumiał coś. Uspokoił się i patrząc na Avalanche Kida i Wujaszka powiedział: - Ja jestem martwy, ale i wy niedługo pożyjecie. No śmiało dupku. Zabij mnie. Jesteście takimi samymi dewiantami jak ten gnój w szpitalu. Tacy sami. Więc po co te cyrki? Cokolwiek bym nie powiedział i tak mnie zabijecie, więc koniec wycieczki z przewodnikiem. Gówno się więcej dowiecie - rzucił wyzywająco. Ostatnio edytowane przez Mike : 11-03-2019 o 11:54. |
12-03-2019, 16:04 | #94 |
Kapitan Sci-Fi Reputacja: 1 | - Hej! - zaczął Tommy, oburzonym tonem. - I po co zaraz te wyzwiska? Spojrzał na Franko zza pleców przesłuchiwanego i wzruszył ramionami na znak, że chyba rzeczywiście niczego więcej tutaj nie zwojują. Lepiej zostawić tu typa, udać się w bezpieczne miejsce i obgadać całą sprawę. Nie wolno oczywiście zapomnieć, by zamienić kilka słów z dziewczyną, wydaje się być całkiem dobrze poinformowana. McNamara, jakiś projekt Lazarus. Będzie miała sporo do wyjaśniania. Chłopak podszedł do ściany i zaczął zasklepiać zrobioną przez siebie dziurę. Nie omieszkał przy tym trochę pomarudzić niewyraźnie pod nosem. Pozostali mogli z tego usłyszeć jedynie: - Co za gnój... Dewiant, też mi coś... Zakopać żywcem... Po wszystkim podszedł do gościa, przykucnął, zrobił w podłodze niewielkie zagłębienie, w które wsadził stopę ich więźnia, a następnie wszystko zasklepił. - Następnym razem pomyślisz dwa razy zanim zaczniesz kogoś wyzywać - rzucił na odchodne. Gdy kierowali się do wyjścia obejrzał się najpierw na Franko, a potem na blondynkę: - Tak w ogóle to co to jest ten dewiant? - spytał. |
13-03-2019, 14:57 | #95 |
Reputacja: 1 | Kiedy padło pytanie z ust Avalanche Kida, Brooke jedynie uniosła jedną brew, po czym westchnęła. Nie sądziła, że amatorskie śledztwo, którego się podjęła, doprowadzi ją do współpracy z celebrytami Indium City, którzy na dodatek nie grzeszyli inteligencją. |
14-03-2019, 08:42 | #96 |
Reputacja: 1 | Gdy tylko Tommy unieruchomił nogi nieszczęśnika, franko puścił łotra i zdzielił go otwartą dłonią w potylicę, tak że tamten niemal sobie nogi połamał próbując ustać. - Sam jesteś dewiant! - Odsunał się od niego, ale w porę sobie przypomniał, zatrzymał się i powiedział - Posiedź tu chwilę cicho i przemyśl swoje złe uczynki, a później udaj się na spowiedź i opuść miasto! Nie ma tu już dla ciebie miejsca. Ostatni którego o to prosiłem mnie nie posłuchał i źle skończył. Nie chcę i ciebie mieć na sumieniu. Zrób sobie rachunek sumienia, skieruj się do księdza z mocnym postanowieniem poprawy, zmień swoje złe życie i opuść to miasto. - Franko spostrzegł, że religijna przemowa zrobiła na wszystkich wrażenie... choć odwrotne niż planował, machnął tylko ręką i ruszył za oddalającymi się dzieciakami. *** Franko bez słowa szedł za dziewczyną przyglądając się jej. Długo myślał po tym jak skończyła mówić. Doszli już do schodów na parter. Gdy wreszcie powiedział. - Dobra chcesz pomóc. Ale kim ty do diab.. - urwał w pół słowa by sukinsyna nie wywoływać - ...do cholery jesteś? Siedzisz w aucie podejrzanego. Za dużo wiesz! Co to w ogóle za projekt Lazarus? Skąd ty to wszystko wiesz? Domyślam się, że prowadzisz śledztwo, ale dla kogo? W jakim celu? Co chcesz osiągnąć? Współpraca z zasady nie jest zła, ale do współpracy potrzebne jest zaufanie, a chyba nie mamy na razie podstaw ci ufać? A co do subtelności to mamy jej dużo - wskazał palcem na Tommiego. Ostatnio edytowane przez Fenrir__ : 14-03-2019 o 08:46. |
14-03-2019, 22:58 | #97 |
Reputacja: 1 | Nagle zawibrował telefon Franko, ten spojrzał na popękany wyświetlacz. Sullivan. - Co jest? - nie bawił się w uprzejmości. - Max ma problemy - usłyszał. - Wiem, chcieli go ... - Dwa razy - przerwał mu Sullivan - To nie rozmowa na telefon. Jest u mnie. - Możemy jakoś pomóc? - Chwilowo nie, dzwonię informacyjnie. Pułkownik wszedł do gabinetu przełożonego. Siedział tam już nerwowy osobnik. - Wzywał pan - stwierdził patrząc na mężczyznę za biurkiem. - Tak - ten odparł zamykając raport. - To zdrajca, anulował rozkaz likwidacji Kovalskiego. - To prawda. - Odparł pułkownik - Celem likwidacji było zapobieżenie zbadania resztek komory. To jednak już musiało się stać. Blackreach wykonał pewne ruchy wskazujące na to. W tej chwili likwidacja byłaby jedynie bezsensownym aktem zemsty. - Nasi wrogowie powinni wiedzieć, że występowanie przeciw nam kończy się tylko w jeden sposób. - Warknął nerwowy facet. - Występowanie przeciw komu ma kończyć się śmiercią? - zapytał Pułkownik. - Przeciw nam, głuchy pan jesteś? - Z tego co wiem, nasza strategia opiera się na utrzymaniu w sekrecie istnienia naszej organizacji. - odparł pułkownik - Czy to się zmieniło? - Nie - pokręcił głową mężczyzna za biurkiem. - W takim razie pokazowa akcja jest tylko traceniem czasu i środków oraz zwracaniem na nas niepotrzebnej uwagi. Blackreach to zawodowiec, nie ma potrzeby dawać mu więcej tropów niż posiada. Po za tym, talenty pana Kovalskyego mogą się nam kiedyś przydać.To zdolny człowiek. Mógłby popchnąć nasze badania do przodu. Zalecam dyskretną obserwację i wprowadzenie agenta do jego środowiska. Wszelkie detale zawarłem w raporcie, który ma pan na biurku. Jeśli to wszystko panowie… - Tak, dziękujemy - mężczyzna za biurkiem nie dał dojść do słowa nerwowemu facetowi. |
14-03-2019, 23:58 | #98 |
Reputacja: 1 | - Pytasz mnie czy stwierdzasz fakt? - spytała uszczypliwie. Oni nie mieli powodów by jej ufać? A ona miała takowe w stosunku do nich? Zdecydowanie nie. |
15-03-2019, 08:17 | #99 |
Kapitan Sci-Fi Reputacja: 1 | Tommy spojrzał wymownie na Franko. - I co, mielibyśmy tam pójść jako Wujaszek i Avalanche? - spytał, obaj wciąż mięli zasłonięte twarze. - To na pewno pomoże w dyskretnej dyskusji - kontynuował ironię. - Nie, pogadamy gdzieś na uboczu, z dala od ludzi. A potem, jeśli nas do siebie przekonasz, Wujaszek chętnie postawi ci obiad, co nie? - klepnął olbrzyma w ramię szczerząc zęby, ale tego ostatniego Franko nie mógł zobaczyć. |
15-03-2019, 08:32 | #100 |
Reputacja: 1 | - Tak, to dokładnie miałam na myśli. - Brooke przewróciła oczami. - Skoro nawet tak proste rzeczy trzeba wam wytłumaczyć, to nie wróżę wam wielkich sukcesów. Brooke przystanęła na moment. - Jeśli chcecie zdobyć moje zaufanie, to muszę zobaczyć wasze twarze. Dlatego zaproponowałam obiad. Nie lubię rozmawiać z terrorystami, a na takich wyglądacie w tych kominiarkach. A jeśli nie, to... Cóż, chyba się pożegnamy. Wzruszyła ramionami. |