Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Inne > Archiwum sesji z działu Inne
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu Inne Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemach innych (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 22-09-2006, 22:23   #1
 
Kutak's Avatar
 
Reputacja: 1 Kutak jest godny podziwuKutak jest godny podziwuKutak jest godny podziwuKutak jest godny podziwuKutak jest godny podziwuKutak jest godny podziwuKutak jest godny podziwuKutak jest godny podziwuKutak jest godny podziwuKutak jest godny podziwuKutak jest godny podziwu
Scena Kul

Ogromna sala w karczmie potrafiła zszokować swym rozmiarem i przepychem wystroju. Wszędzie piękne stoliki, z pozłacaną zastawą i wielkimi żyrandolami, widać, iż jej właściciele szykowali się od dawna na przybycie Ath-chathacha. Tłumy zaczynały już skandować imiona niektórych zawodników, piękne i nad wyraz piersiaste kelnerki biegały między ludźmi, podając im upragnione potrawy czy napitki. Ludzie stali i siedzieli, obojętne- każdy już chciał wysłuchać cudnej historii, a później śmiać się z tych dociekliwych pytań konkurencji. Oh, nikt nie mógł już się doczekać!
W całej karczmie zbudowano siedem scen- pięć dla każdego z zawodników, jedną dla Izartha i jedną, największą, gdzie za grubą kurtyną rzekomo spoczywał sam Ath-chathach! Lecz nikt nie zwracał już uwagi na bóstwo, interesował ich tylko Izarth, który zacznie wywoływać zawodników.
Tak! Stało się! Nagle całą salę opanował pisk gorących fanek i niemniej nagrzanych fanów. Izarth wyszedł na swoją scenę, w tym samym momencie na swoje podesty wkroczyli także zawodnicy! Wielki Arcykapłan, po krótkim powitaniu, począł po kolei odczytywać pytania i czekać na opowieści. W końcu doszedł także do Kul, i takie słowa mu powiedział:
- Witaj, szlachetny Bazyli "Kule" Kaloszu, witaj w naszym konkursie! Pytanie twe to, z tego co pamiętam bo zwój twój zaginął, to pytanie o niezwykła historię z życia twego! O tym, jak siedząc na ławeczce poznałeś Imperatora samego Imperium Senegalu, z którym zaprzyjaźniłeś się niewiadomym sposobem, a potem trzykrotnie ocaliłeś mu życie! Historię tą słyszało naprawdę wiele osób w całym wszechświecie, lecz pragniem naszego pana jest usłyszenie wersji jedynej, tej prawdziwej!
 
__________________
Kutak - to brzmi dumnie.
Kutak jest offline  
Stary 28-09-2006, 17:24   #2
 
Pikazzo's Avatar
 
Reputacja: 1 Pikazzo ma wyłączoną reputację
Kule chrząknął zdziwiony nieco pytaniem, wypił pełen kufel piwa podany mu przez jedną z urodziwych kelnerek -Ciekawym, czemu tak niezwykłą historiję wybrałeś panie- Ukłonił się w stronę Izartha -Gdyż nieprawdopodobna jest ona i niezwykła. Jeszczem na ostatnim balu wraz z samym Imperatorem żartował na ten temat.- Rozejrzał się po sali po czym jeszcze bardziej podniósł swój zachrypły głos -Właściwie to Abdoulaya -czy tam Wade'a VI jak go teraz zwą- poznałem nie na jednej ławeczce a kilku. Po raz pierwszy spotkałem go na balu u Nabuka Tamtaina, było to bodaj w południowej Amerykii, sala spływała złotem, upał był wszechmocny -co gorsza bal odbywał się nieopodal jednej z eksluziwnych kuźni magmowych- z wrażenia -a naprawdę zakręciło mi się w głowie od gorąca- aż przysiadłem na jednej z ław przygotowanych dla biesiadujących. Tak się złożyło, że obok przysiadł wtedy jeszcze najwyższy urzędnik -Enumpta jak go zwali w kraju- Senegalu - Abdoulaya Samson- Kule zawołał jedną z dziewek karczemnych aby przyniosła mu więcej piwa -Przedstawił się, wypadało przecież. Zamieniliśmy kilka oficjalnych zdań, dosyć szybko nasza rozmowa stała się nieco luźniejsza. Po niedługim czasie niewolnik przyniósł wino specjalnie dla Samsona. Przypadkowo jednak strąciłem kryształową butlę. Tuż po uczcie okazało się, że w napoju była trucizna, nikt co prawda nie zapamiętał, że to ja uratowałem Abdoulayę ale jednak to jedna z moich licznych zasług.- Kule zawiesił głos -Ja jednakże wracałem do domu - Królestwa Polskiego więc nie dowiedziałem się jeszcze przez długi czas o próbie zabójstwa Enumpty, za niedługo zresztą czekała mnie wyprawa na Madagaskar, nasz król próbował odzyskać te tereny po podłym ataku Brytańczyków na bezbronną kolonię, tak więc informacja o tym doszła do mnie dopiero na zdobytej już wyspie prawie rok później...- Bazyli opróżnił kolejny kufel -Kolejne nasze spotkanie odbyło się przypadkiem, prowadziłem wtedy oddziały strzelców na farmy piorunowe Mezopotamii, mieliśmy odciąć dopływ tej przedziwnej energii do naszych wrogów. Jak się okazało Imperator Wade VI dowodził swoimi oddziałami nieopodal, miał ten sam cel jednak został osaczony. Udało nam się uratować jego i garstkę jego najlepszych żołnierzy właściwie w ostatniej chwili. Po tym czynie rozkazałem moim wojakom sciąć kilka drzew i przygotować prowizoryczne ławy i stoły. Wtedy to, na wygodnie obciosanym pniu -wraz z Abdoulayą siedzieliśmy na prywatnej ławie- poznaliśmy się dużo lepiej i zostaliśmy serdecznymi przyjaciółmi. Kilka dni później przybyły do nas oczekiwane posiłki i zniszczyliśmy doszczętnie farmy. Babilończykom już nigdy nie udało się odbudować tych przedziwnych makin, jednak innych ludów to nie martwi, przecież moc pochodząca od pioruna musiała być niebezpieczną i wielce podejrzaną.- Bazyli spochmurniał, splunął przez prawe ramię i tupnął trzykroć lewą nogą po czym jednak odchrząknął i wrócił do opowieści -Trzeci raz był niemiły memu sercu, nasze drogi znów zeszły się na uroczystości pochówku naszego dobrego przyjaciela - Ismodeusa Fenturna - astrologa, malarza, znawcy wielu kultów, wybitnego alkimika. Prochy spalone i rozsypane miały zostać na ulicach Podniebnego Miasta - metropolii, której plany on sam ułożył. Gdy wszyscy wybitni goście zebrali się na placu w centrum miasta okazało się, że poza wieloma władcami: Midasem, który na jeden dzień wyjechał ze swojego obleganego kraju; półżywym carem Włodzimierzem poruszającym się w mekanicznej lektyce czy Światowidem władającym pomniejszymi krainami w centrze Europii pojawiło się paru znajomych mi ludzi jak chociażby sam Abdoulaya. Niestety, na tak wielkiej i ważnej uroczystości nie mogło obyć się bez poważnych incydentów. W momencie zsypywania prochów zmarłego z północnej krawędzi miasta jakiś szaleniec wypchnął Abdoulayę, po czym sam rzucił się w otchłań. Na szczęście wielokroć oglądałem plany metropolii i wiedziałem, że pomiędzy licznymi podporami i rurami na których wznosiło się miasto znajdują się także łańcuchy i liny. Szybko więc wyskoczyłem za przyjacielem, w locie łapiąc wiszący sznur. Cudem pochwyciłem Imperatora, z trudem udało mi się utrzymać na linie, mimo dłoni zdartej do żywego mięsa i krwawiącej obficie, bez trudu już dostaliśmy się na wewnętrzne schody gdzie zaraz strażnicy opatrzyli mą ranę. Uroczystość dokończono mimo zamachu jednak czterokroć powiększono ilość straży patrolującej miasto i nie pozwolono już nikomu poza mistrzem ceremonii zbliżyć się do krawędzi. Zostałem okrzyknięty bohaterem, sami Midas i car Włodzimierz pogratulowali mi osobiście, Światowid przysłał do mnie gratulacje wraz z symbolicznymi datkami - złotem i kilkoma niewolnicami, wielu gości gratulowało mi odwagi, wszyscy mnie podziwiali. Abdoulaya był zbyt zaskoczony by przemówić. Przez długi czas później wysyłaliśmy do siebie listy... Po trzech miesiącach od ceremonii zorganizowano kolejny zamach na Wade'a. Zmasakrowane ciało -mojemu przyjacielowi zadano ponad trzy setki ran- znaleziono w jego prywatnej, dobrze strzeżonej komnacie. Najprawdopodobniej zabójca został wynajęty przez jego syna, który przejął władzę w potężnym kraju, jednak szybko zaprzepaścił ją tracąc tereny na rzecz Mezopotamii...- Westchnął... Zawsze smutno wspominał wiadomość o śmierci przyjaciela -Jakieś pytania?-
 
Pikazzo jest offline  
Stary 28-09-2006, 23:03   #3
 
Milly's Avatar
 
Reputacja: 1 Milly ma wspaniałą reputacjęMilly ma wspaniałą reputacjęMilly ma wspaniałą reputacjęMilly ma wspaniałą reputacjęMilly ma wspaniałą reputacjęMilly ma wspaniałą reputacjęMilly ma wspaniałą reputacjęMilly ma wspaniałą reputacjęMilly ma wspaniałą reputacjęMilly ma wspaniałą reputacjęMilly ma wspaniałą reputację
- Owszem - naprzeciwko Kule stanęła wysoka kobieta, której głowę zdobiły liczne tatuaże - Dlaczego ktoś próbował zabić Abdoulaya i czy zamachy były jakoś ze sobą powiązane? A jeśli były, to w jaki sposób? Przybliż mi proszę Abdoulaya.
 
Milly jest offline  
Stary 29-09-2006, 14:39   #4
 
Pikazzo's Avatar
 
Reputacja: 1 Pikazzo ma wyłączoną reputację
-Abdoulaya, droga pani był osobą wielkiego intelektu i -towarzyszącej zbyt często mądrości- niskiej postury. Człowiek ten potrafił swoim ciętym żartem rozbawić niemal każdego, swoimi przemowami jednał sobie tłumy, był wspaniałym strategiem i genialnym ekonomem. Od małego kształcił się u najlepszych mistrzów dzięki czemu jego wiedza obejmowała nad wyraz wiele dziedzin. Mój przyjaciel jednak za karę za swój geniusz został pozbawiony siły fizycznej i wyglądu - jako mały chłopiec został oszpecony i okaleczony przez paskudne kimikalia, które sam -co gorsza- wytworzył. Był on niewielki, łysy, z nieprzyjemnie zdeformowaną twarzą -mimo starań najwspanialszych kirurgów nie udało się odzyskać jego dawnego wyglądu- musiał nosić bikulary powodem słabego wzroku. Był to jednak osobnik mężny, dowodził swoją rosnącą szybko w siłę armią i zdobywał kolejne tereny wroga, potrafił sprostać nawet najtrudniejszym wyzwaniom. Taki był Abdoulaya Samson - Wade VI...- Bazyli zawiesił głos -Przyczyny zamachów na jego osobę są nie do końca znane, najbliższe prawdy są przypuszczenia, iż jego rodzony syn -Abdoulaya miał tylko jednego potomka, którego miłował nad życie mimo tego, że on sam nienawidził szczerze ojca- pierw podesłał niewolnika z zatrutym przemyślnie winem, później przekazał Babilonii kiedy i gdzie Wade zaatakuje, następnie zmusił biednego sługę do samobójczego zamachu na Imperatora aż na koniec przekupił strażników, sam dostał się do komnaty lub wynajął zabójców...- Smutne, niebieskie oczy Bazylego Kalosza wpatrywały się w bursztynową zawartość kufla -Wielce bliskie prawdzie jest, że zamachów było więcej, możliwe nawet, że to nie syn Abdoulayi organizował ataki, mimo tego, iż to on najwięcej zyskał po jego śmierci. Sprawa nigdy nie została wyjaśniona, wszyscy, którzy próbowali odnaleźć odpowiedzi nagle milknęli lub ginęli w tajemniczych okolicznościach...- Kule wyprostował się i podniósł głos -Mam nadzieję, pani, że dostatecznie odpowiedziałem na twoje pytanie. Czy ktoś jeszcze z was: piękne damy i szlachetni panowie ma jakieś pytanie?-
 
__________________
"People say I talk too much
I don't care I talk too much
Momma say I failed in life
I don't care I failed in life
Daddy says I drink too much
I don't care I drink too much"
Pikazzo jest offline  
Stary 29-09-2006, 17:30   #5
Patronaty i PR
 
Redone's Avatar
 
Reputacja: 1 Redone ma wspaniałą reputacjęRedone ma wspaniałą reputacjęRedone ma wspaniałą reputacjęRedone ma wspaniałą reputacjęRedone ma wspaniałą reputacjęRedone ma wspaniałą reputacjęRedone ma wspaniałą reputacjęRedone ma wspaniałą reputacjęRedone ma wspaniałą reputacjęRedone ma wspaniałą reputacjęRedone ma wspaniałą reputację
- Moje pytanie będzie krótkie, i zapewne odpowiedź na nie również. Ty panie i Abdoulaya pochodzicie z zupełnie różnych krajów. Mniemam, że musisz tedy znać wiele języków, skoro tak często podróżowałeś. W jakim języku porozumiewaliście się najczęściej z Abdoulay'em?
 
__________________
Courage doesn't always roar. Sometimes courage is the quiet voice at the end of the day saying, "I will try again tomorrow.” - Mary Anne Radmacher
Redone jest offline  
Stary 30-09-2006, 21:51   #6
 
Pikazzo's Avatar
 
Reputacja: 1 Pikazzo ma wyłączoną reputację
-Piękna pani- Kule zaczął jak widac pod wrażeniem urody pytającej -Mój drogi przyjaciel -jak już powiedziałem- był osobą uczoną, tak więc poznał kilka obcych jego nacji języków. Ja sam poza rodzimym polskim opanowałem grekę, łacinę oraz germański.- Łyknął piwa -Porozumiewaliśmy się zwykle w grece -jest to w końcu język znany przez niemal każdego- chociaż zdarzało nam się rozmawiac po germańsku - podczas rozmowy ze Światowidem, czy też po łacinie gdy gawędziliśmy wraz z Remusem...-
 
Pikazzo jest offline  
Stary 10-10-2006, 18:33   #7
 
kitsune's Avatar
 
Reputacja: 1 kitsune jest godny podziwukitsune jest godny podziwukitsune jest godny podziwukitsune jest godny podziwukitsune jest godny podziwukitsune jest godny podziwukitsune jest godny podziwukitsune jest godny podziwukitsune jest godny podziwukitsune jest godny podziwukitsune jest godny podziwu
Oxbridge była wyraźnie poruszony. Kiedy wreszcie przyszła kolej na jego pytanie, wstał i począł przechadzać się po sali, założywszy wcześniej ręce na plecy:
- Przyznam panie, że twoja opowieść byłą fascynyjąca, lecz mnie szczególnie interesują owe farmy piorunowe. A cóż to takiego? Mógłbyś dokłądniej wyjaśnić?
 
__________________
Lisia Nora Pluton szturmowy "Wierny" (zakończony), W drodze do Babilonu


kitsune jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 15:44.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172