Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Inne > Archiwum sesji z działu Inne
Zarejestruj się Użytkownicy Oznacz fora jako przeczytane

Archiwum sesji z działu Inne Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemach innych (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 13-12-2006, 20:00   #91
 
Sir_herrbatka's Avatar
 
Reputacja: 1 Sir_herrbatka ma wspaniałą reputacjęSir_herrbatka ma wspaniałą reputacjęSir_herrbatka ma wspaniałą reputacjęSir_herrbatka ma wspaniałą reputacjęSir_herrbatka ma wspaniałą reputacjęSir_herrbatka ma wspaniałą reputacjęSir_herrbatka ma wspaniałą reputacjęSir_herrbatka ma wspaniałą reputacjęSir_herrbatka ma wspaniałą reputacjęSir_herrbatka ma wspaniałą reputacjęSir_herrbatka ma wspaniałą reputację
Alvari przegrywał, nie czuł ran, nigdy ich nie czuł. Dopiero blizny puźniej zaczynały go piec w takie noce jak ta.

I nie wiedział co robić, nie byli to zabójcy. Byli zbyt... głupi. Nikt nie atakuje w karczmie pełnej ludzi. To co widział przed sobą było nie normalne.

Trzech jakby niezdarnych mężczyzn atakowało go chociaż nie mieli szansy na przeżycie... To było szalone... A pokój był mały. Zbyt mały dla czterech. Prędzej czy później zostanie nas tylko trzech... Miał ochotę się roześmiać, powstrzymała go myśl o tym, że jeśli się zdekoncentruj to padnie szybciej.

Na pewno jednak nie mógł trwać tutaj przez całą wieczność, żywy a później martwy. Kortarz był miejscem gdzie mógłby odetchnąć... i zarazem fortecą której mógłby bronić, z nimi i tak nie mógł walczyć...

Cofną się cztery kroki do tyłu a następnie wykonał dwa skoki do przodu, w trzecim obniżył się i wślizgną się pod nogi przeciwników przy okazji starając się rozpróć brzuch jednego z nich mieczem. Liczył na to że zdoła powstać i nie dać się zabić zanim ociężali go dopadną.

Przy okazji zastanawiał się jaki bóg zechce tak pomysłowego wojownika...

Doszedł do wniosku, że nie zna żadnego raju do którego mógł trafić...

To akurat nie jest nic nowego...
 
__________________
Arriving somewhere but not here
Sir_herrbatka jest offline  
Stary 14-12-2006, 16:49   #92
 
Bukszpan's Avatar
 
Reputacja: 1 Bukszpan ma wyłączoną reputację
Bertrand usiadł na łóżku i przez chwilę wodził wokół półprzytomnym wzrokiem.

Gdzie ja jestem - mruknął do siebie.

Wraz z następnym rozlegającym się za ścianą wrzaskiem, przyszło wreszcie zrozumienie. Wyskoczył z łóżka i mrucząc do siebie coś o idiotach którzy rozrzucają byle gdzie swoje rzeczy zaczął szukać w ciemnym pokoju miecza.

Jest! wrzasnął po chwili tryumfalnie. Wydobył go z pochwy i biegiem ruszył w stronę drzwi.
Po drodze chwycił jeszcze koc z łóżka na którym spał i półnagi wybiegł na korytarz.
Dopadł drzwi zza których wydobywały się hałasy i otwierając je kopnięciem wpadł do pokoju krzycząc:

Na święte imię Iluvatara! Nie śmiejcie nawet drgnąć niegodziwcy.

[user=253] Gdyby jednak niegodziwcy śmieli drgnąć to atakuje tych którzy wygrywają. Nie zna przecież Alvariego i nie ma pojęcia kto tu właściwie kogo napadł. w czasie walki stara się rozbroić przeciwnika, najwyżej skaleczyć. Zabić jest gotów tylko naprawdę w ostateczności.Koc jest zaś potrzebny mu po to by zarzucić go nagle nic nie spodziewającemu sie przeciwnikowi na głowę.[/user]
 
__________________
Czy to Latający Potwór Spaghetti Twórca Wszechrzeczy powoduje zaćmienia Słońca?
Bukszpan jest offline  
Stary 14-12-2006, 18:46   #93
 
Lorn's Avatar
 
Reputacja: 1 Lorn ma wspaniałą reputacjęLorn ma wspaniałą reputacjęLorn ma wspaniałą reputacjęLorn ma wspaniałą reputacjęLorn ma wspaniałą reputacjęLorn ma wspaniałą reputacjęLorn ma wspaniałą reputacjęLorn ma wspaniałą reputacjęLorn ma wspaniałą reputacjęLorn ma wspaniałą reputacjęLorn ma wspaniałą reputację
Aslain
Kiedy ciała kochanków pulsowały zgodnie w cichych westchnieniach rozkoszy, jakiś niewychowany typ zaczął wydzierać się bez skrupułów, jakby co najmniej był u siebie. Zupełnie bez poszanowania cudzej prywatności i spokojnego snu.
Aslain zacisnął tylko zęby, lecz kolejny dreszcz błogości przepłynął przez jego ciało sprawiając, że wszystko dookoła ponownie przestawało istnieć.
- Nic to moja słodka… nic to – wyszeptał jej do ucha i połączył jej usta ze swoimi w kolejnym, długim, gorącym pocałunku, by uciąć temat rozmowy. Dłonie wplótł w jej piękne, rude włosy rozłożone na poduszce i przykrył delikatnie uszy, by odgłosy z zewnątrz nie rozpraszały jej skupienia.
- Choćby się teraz zawalił świat – powtarzał sobie w myślach – nie pobiegnę go ratować, więc tym bardziej z tego powodu.
Znowu wrócił myślami do swojej ukochanej i czuł się najszczęśliwszym z ludzi.
 
Lorn jest offline  
Stary 14-12-2006, 20:08   #94
INNA
 
Nami's Avatar
 
Reputacja: 1 Nami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputację
Śnieznosine ciało Lamai leżało bezwładnie na jasnej pościeli wąskiego łóżka. Ręce jej obejmowały Aslaina za szyje zaś nogi w pasie. Trwali w sobie i na sobie. Cisze przerywało czasem, a nawet częściej lekkie jęki rozkoszy i pożądania. Znacznie większego i trwalszego.

Dziewczyna mimo, że usłyszała jakieś głosy na korytarzu oraz słowa swojego kochanka, szybko o tym zapomniała. Była w śnie...pięknym śnie gdzie jest kobietą kochaną i kochająca. Czuła się lekko. Jej ciało przeszywały na przemian ból i rozkosz. Mimo tego pierwszego uczucia nie chciała kończyć czegoś co dopiero się zaczęło i dawało jej więcej satysfakcji niż cierpienia.

- Proszę... szepnęła mu do ucha
-...nie przerywaj.... dodała rzucając szybkim oddechem do jego ucha i jej głowa spowrotem opadła na poduszkę gdzie połączyli swe usta w długim pocałunku.
 
__________________
Discord podany w profilu
Nami jest offline  
Stary 15-12-2006, 10:11   #95
Van
 
Van's Avatar
 
Reputacja: 1 Van ma wspaniałą reputacjęVan ma wspaniałą reputacjęVan ma wspaniałą reputacjęVan ma wspaniałą reputacjęVan ma wspaniałą reputacjęVan ma wspaniałą reputacjęVan ma wspaniałą reputacjęVan ma wspaniałą reputacjęVan ma wspaniałą reputacjęVan ma wspaniałą reputacjęVan ma wspaniałą reputację
Alvari Rawer

Wojownik cofnął się do tyłu, następnie wykonał trzy skoki, przy ostatnim zniżając się i wykonując wślizg pod nogi najstarszego z przeciwników. Nie zdołał on zrobić uniku i miecz wbił mu się w brzuch. Wydał on przeciągły świst i padł na ziemię. Przez chwilę jego ciałem rzucał drgawki, lecz po chwili uspokoił się i zapadł w wieczny sen. Tymczasem wojownik biegł przed siebie w stronę drzwi. Niestety, w tej samej chwili do pokoju wszedł jakiś dziwny, półnagi człowiek z mieczem i kocem w rękach. Rozpędzony Alvari nie zdołał wyhamować i wpadł w przybysza. Obaj odbili się od siebie i wylądowali na ziemi.

Bertrand

Rycerz wtargnął do pokoju i zobaczył jak jakiś dziwny człowiek wbija miecz w brzuch niewinnie wyglądającego osobnika z nożem w ręku, jednocześnie prześlizgując się pod jego nogami. Zaskoczony Bertrand nie zdołał wyhamować, gdy ten który wcześniej zabił niewinnego człowieka, wbiegł w niego. Oboje odbili się od siebie i wylądowali na ziemi. Rycerz zobaczył jeszcze dwóch innych ludzi, którzy stali nad zwłokami wcześniej zabitego. Mieli w rękach noże, a ich oczy wyrażały bezgraniczny strach i lęk.
- Panie pomóż nam, zaatakował nas ! -wykrzyczał jeden z nich w stronę Bertranda, po czym obaj uciekli jak najdalej od człowieka który wylądował niedaleko nich.

Lamai i Aslain

Dwoje kochanków, trwających w miłosnym uścisku dosłyszało jakieś dziwne odgłosy z korytarza, przypominające gwizdy i brzęki stali, czy też krzyki ludzi. Nie przejęli się tym jednak i nadal trwali przy sobie.
 
Van jest offline  
Stary 15-12-2006, 15:57   #96
 
Sir_herrbatka's Avatar
 
Reputacja: 1 Sir_herrbatka ma wspaniałą reputacjęSir_herrbatka ma wspaniałą reputacjęSir_herrbatka ma wspaniałą reputacjęSir_herrbatka ma wspaniałą reputacjęSir_herrbatka ma wspaniałą reputacjęSir_herrbatka ma wspaniałą reputacjęSir_herrbatka ma wspaniałą reputacjęSir_herrbatka ma wspaniałą reputacjęSir_herrbatka ma wspaniałą reputacjęSir_herrbatka ma wspaniałą reputacjęSir_herrbatka ma wspaniałą reputację
Alvari zaczą się podnosić zanim jeszcze dwóch ocalałych bandytów zdążyło cokolwiek powiedzieć. Robił to jednak z ociąganiem i powoli. Zdołał się podnieść na nogi gdy bandyci wybiegali właśnie na korytarz. Miecz trzymał w prawej dłoni i stał przez chwilę bez ruchu wpatrując się w podłogę. Nie związane włosy opadły mu kilkoma kosmykami na twarz. Dopiero po paru sekundach wykonał ruch, bardzo oszczędny ale przy tym szybki. Przystawił ostrze miecza dla nowo napotkanego do gardła, poruszył jedynie dłonią, bez odwracania zwroku.

W końcu prześlizgną się powoli wzrokiem po nowo przybyłym. Kilka razy zacisną lewą dłoń w pięść a następnie ją rozluźniał aż w końcu przestała mu drżeć. Dopiero wtedy cofną broń, nie schował jej jednak a jedynie oparł ją o podłogę.

Miecz zdawał się być zbyt ciężkim.

Powoli odwrócił twarz w kierunku zwłok, ciężkim ale jednak cichym krokiem podszedł do ścierwa. Uklękną na jedno kolano przed nimi a wolną dłonią zaczą przeszukiwać ciało. Wszystkie przedmioty chował bez oglądania. Jedynie sakiewkę zwarzył w dłoni.

Wyprostował się i spojrzał na mężczyznę którego miał przed sobą.

Nie był pewny komu właściwie uratował życie, jemu czy im. Mimo wszystko zostało nas trzech... ja jednak wciąż oddycham. I wciąż mam wrażenie, że jeszcze się spotkamy...

Gdy przetaksował już każdy fragment ciała i skąpego ubioru obcego spojrzał mu w oczy.

-Kim jesteś? Umiesz opatrywać rany?
 
__________________
Arriving somewhere but not here
Sir_herrbatka jest offline  
Stary 15-12-2006, 21:30   #97
 
Bukszpan's Avatar
 
Reputacja: 1 Bukszpan ma wyłączoną reputację
Bertrand spojrzał na leżącą w głębi pokoju zakrwawioną postać. Potem przeniósł wzrok na stojącego przed nim mężczyznę i w tej samej chwili zdał sobie sprawę że popełnił błąd. Błąd który za moment przypłaci życiem. Zakrwawiony miecz wojownika z oszałamiającą prędkością zmierzał właśnie w kierunku jego szyi.Wiedział że nie zdąży już się odbić zdradzieckiego ataku bandyty, wykonał więc tylko desperacki paniczny unik. Normalny człowiek pewnie zginął by od tego ciosu, nawet bardzo dobremu szermierzowi pewnie nie udało by się go uniknąć. Bertrand był jednak najlepszym z najlepszych, był elitą królestwa, był Rycerzem Świtu! Ostrze przeciwnika przeszło zaledwie o centymetry od jego szyi. Sam trochę zdziwiony tym faktem rycerz odskoczył w tył by zwiększyć dzielący go od przeciwnika dystans. Co jest, w ostatniej chwili jakby spowolnił cios, chyba tylko dlatego udało mi się go uniknąć. Dlaczego on to zrobił? A zresztą nie ważne, zastanowię się nad tym później. przemknęło mu przez głowę gdy wyciągał broń w kierunku przeciwnika. Przyjrzał mu się jeszcze raz i krzyknął:
Rzuć miecz i poddaj się bandyto albo będę musiał cię zabić. Teraz w równej walce nie masz szans na wygraną.
[user=253,1531] soki sir herbatko, ale: może i Twoja postać to stary wyjadacz, weteran 100 bitew i 1000 ulicznych bójek, a moja to młokos i żółtodziób, pomimo to takie bezproblemowe przyłożenie miecza do szyi komuś i uznanie że przeciwnik w żaden sposób nie zdoła zareagować uważam za lekkie przegięcie. Dlatego tez napisałem to co napisałem.
Choć oczywiście to do MG należy decyzja i jeśli Van uzna że to Ty masz racje i zdarzenie miało taki przebieg jak opisałeś to oczywiście post natychmiast zostanie przeze mnie odpowiednio odpowiednio zedytowany.
ps: Mam nadzieję że dobrze piszę te ukryte wiadomości i że to przeczytacie [/user]
 
__________________
Czy to Latający Potwór Spaghetti Twórca Wszechrzeczy powoduje zaćmienia Słońca?
Bukszpan jest offline  
Stary 16-12-2006, 09:24   #98
 
Sir_herrbatka's Avatar
 
Reputacja: 1 Sir_herrbatka ma wspaniałą reputacjęSir_herrbatka ma wspaniałą reputacjęSir_herrbatka ma wspaniałą reputacjęSir_herrbatka ma wspaniałą reputacjęSir_herrbatka ma wspaniałą reputacjęSir_herrbatka ma wspaniałą reputacjęSir_herrbatka ma wspaniałą reputacjęSir_herrbatka ma wspaniałą reputacjęSir_herrbatka ma wspaniałą reputacjęSir_herrbatka ma wspaniałą reputacjęSir_herrbatka ma wspaniałą reputację
Alvari stał podpierając się mieczem. Wzrok miał nieruchomy a pod sobą miał trupa. Nawet nie drgną na pokrzykiwania tego wojownika.

Trzeba mu przyznać że był cholernie pewny siebie, i miał bardzo bojowy nastrój.

Sam jednak nie miał ochoty na kolejnego trupa... swojego czy jego. Nie miał też ochoty na rzucanie miecza. Ruszył więc w kierunku wojownika powolnym krokiem ciągnąc ostrze miecza po podłodzę, zatrzymał się tuż przed przeciwnikiem.

-Widzisz, jeszcze nie tak dawno myślałem że tych trzech to zwykli wieśniacy. Puźniej zaś próbowali mnie okraść i myślałem że to złodzieje. Teraz najwyraźniej próbowali mnie zabić i już sam nie wiem co o nich myśleć.

Zaśmiał się cicho i ochryple.

-Teraz zaś widzę przed sobą pułnagiego człowieka ze stalą w dłoni i tak na wszelki wypadek nic sobie nie myślę... Nie widzę celu tej walki. Umiesz opatrywać rany?

Koszula, szara i z przypalonym rękawem była teraz też przesiąknięta krwią. Wojownik zacisną dyskretnie dłonie. Lewą w pięść a prawą na rękojeści miecza. W całym jego ciele było znać napięcie.
 
__________________
Arriving somewhere but not here
Sir_herrbatka jest offline  
Stary 17-12-2006, 14:01   #99
 
Bukszpan's Avatar
 
Reputacja: 1 Bukszpan ma wyłączoną reputację
Bertrand aż westchnął zdumiony bezczelnością wojownika, kilka sekund temu chciał go zabić a teraz pyta go czy nie opatrzył by mu ran. Iluvatar nakazuje wprawdzie swym wyznawcom miłosierdzie i wybaczanie wrogom, ale na pewno nie nakazuje głupoty. Tak sobie myśląc cofnął się jeszcze o krok, wyciągnął miecz przed siebie kierując ostrze prosto w pierś wojownika i odpowiedział mu:

Człowieku przed chwilą prawie odciąłeś mi głowę a teraz chcesz bym to ja odłożył miecz i zaczął opatrywać ci rany? Może i prawdą jest to co mówisz i to oni zaatakowali ciebie, nie wiem i na pewno nie mam zamiaru uwierzyć ci teraz na słowo i stanąć przed tobą bezbronny. Więc jeśli chcesz to wyjaśnić i chcesz bym opatrzył ci rany to odłóż to swoje żelastwo na bok. Ja zaś ze swej strony mogę dać ci rycerskie słowo że dopóki wszyskiego nie wyjaśnimy zostawię cię w spokoju.

Skończył mówić i zacisnął mocniej dłoń na rękojeści miecza przygotowując się na ewentualny, ponowny atak wojownika.
 
__________________
Czy to Latający Potwór Spaghetti Twórca Wszechrzeczy powoduje zaćmienia Słońca?
Bukszpan jest offline  
Stary 17-12-2006, 14:14   #100
 
Sir_herrbatka's Avatar
 
Reputacja: 1 Sir_herrbatka ma wspaniałą reputacjęSir_herrbatka ma wspaniałą reputacjęSir_herrbatka ma wspaniałą reputacjęSir_herrbatka ma wspaniałą reputacjęSir_herrbatka ma wspaniałą reputacjęSir_herrbatka ma wspaniałą reputacjęSir_herrbatka ma wspaniałą reputacjęSir_herrbatka ma wspaniałą reputacjęSir_herrbatka ma wspaniałą reputacjęSir_herrbatka ma wspaniałą reputacjęSir_herrbatka ma wspaniałą reputację
Alvari, rozluźnił się widocznie.

Młody rycerz. Cóż, to wiele tłumaczy.

Poderwał miecz do góry i z demonstracyjną powolnością wsuną go do pochwy. Otarł spoconą twarz.

-Teraz lepiej? Przecież nie wyrzucę broni gdy stoii przy mnie ktoś kto nie chce odłożyć swojej. Zwłaszcza jeśli mam zamiar pozwolić mu zbliżyć się do mnie i dłubać mi w ranie.

Brzuch bolał go coraz mocniej. Nie przejmował się tym, te uczucie wydało mu się nawet przyjemne i jakoś dziwnie piękne.

-A jeśli nie chcesz mi pomóc to zejdź mi przynajmniej z drogi i nie przeszkadzaj... Więc jak będzie?

Postąpił krok w stronę mężczyzny, zatrzymał się tylko odrobinę poza zasięgiem miecza.
 
__________________
Arriving somewhere but not here
Sir_herrbatka jest offline  
 


Narzędzia wątku
Wygląd

Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 17:26.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172