Nadszedł nowy dzień, promienie słoneczne oświetliły wasze twarze, wielu z was zastanawiało sie jak to będzie, z czym lub z kim jeszcze przyjdzie sie wam zmierzyć?, jak potoczy sie wasz los i czy świat bedzie bezpieczny?. Nurtowało was wiele pytan, na które tylko los zna odpowiedz. Służba tym razem zaniosła wam śniadanie do łóżek, skorzystaliście z kąpieli i wszystkich dobrodziejstw zamku. Po wszystkim wzywa was król. Niepewni choć z odwagą w sercu i spakowanym ekwipunkiem poszliście do Króla. Na wejściu powitały was fanfary, białe gołebie i kadra zamkowa.Ukłonił wam się Cedric głęboko wierząc w wasze zwycięstwo.Staneliście przed królem, który począł mówic: Witam Was moi kochani, jestem rad, że wszyscy z czystym sumieniem zdecydowaliście się na misję waszego życia, która wyzwoli nas od zła, które panoszy się po naszym świecie. A więc jak juz wiecie o kryształach waszym zadaniem bedzie dotrzec do wszystkich świątyń i nie dopuścić do wyzwolenia się zła w najczystszej postaci. Czekaja was trudne przeprawy przez lasy, wodę, lądy, góry i pustynie, wierzę,że wam się powiedzie, po za tym pamiętajcie wróg niegdy nie śpi, wystarczy chwila zwątpienia lub słabe więzi miedzy wami a nieprzyjaciel to wykorzysta przeciwko wam. Wręczam wam prowizoryczna mapę, która może byc niedokładna lub nieczytelna ale moze sie przydać, nie martwcie się poprowadzi was biały gołąb-wytwór magii. Proszę oto dla was spis najważniejszych rzeczy, korzystajcie z nich bo są pożyteczne. Moje wojska twierdzą, że złe siły podążają w kierunku świątyni Kryształu wody, w tym celu musicie przedostać się przez las nadzieji {Hope Forest} i udać się Ozmonzii tam poznacie mojego przyjaciela Kaya, który wam pomoże... Cóż moge wam powiedzieć..Wróćcie cali i zdrowi. Zeszliście wszyscy na dół, Cedric wypowiedział magiczne zaklęcie kóre stworzyło pięknego, bielutkiego gołębia, po tym wymówił dwa kolejne, które was uleczyło i nauczyło magię Scan. Dostaniecie jescze: 2x ether, 3xantidote, 1xremedy, 3x phoenix down i 1x eliksir i oczywiście 2000Gil na grupę oraz wezcie konie jeśli są wam potrzebne. Nagle wielkie wrota zamku się otworzyły i wyruszyliście |
Świetnie, przygoda w końcu się zaczeła, teraz nas czeka wyprawa przez las... nadzieji Pomyślał z entuzjazmem Aroon.Był bardzo podekscytowany. |
Elfka siadła na konia.- Czas już żegnać się z zamkiem.- Powiedziała. Szkoda było opuszczać jego progi. Nassaii już przyzwyczaiła sie do jego kamiennej budowy oraz wygód jakie tam panowały. Niemiłe spotkania ze stworami wcale jej nie zniechęciły do pobytu w tym miłym i jakże gościnnym miejscu. Przyjemnie było patrzyć jak król i reszta chucznie przyjmowali swoich gości. Wielkie uczty wydawane na ich cześć były częścią urozmaicenia ich pobytu. - Mam nadzieję że zobaczę jeszcze to miejsce - Pomyślała i przyśpieszyła tępo konia. |
-Nasza przygoda rozpoczęta. Teraz wszystko w naszych rękach. Od nas będzie zależał los tej krainy i świata. Mam nadzieję, że dotrzemy chociażby do celu, bo i tak pewnie nie wrócimy...-mówiłem sobie w myślach. Wyczówałem śmierć. Ciągłę rozmyślania o tym co mnie czeka, prowadziły mnie do coraz większego zamykania się w sobie. -Obyśmy wrócili... I TO ZWYCIĘSKO!!-. |
Tanis Wojownik rozdał pośpiesznie eliksiry dla swoich kompanów następująco Antidote dla Aragorna, Ether dla Vardaancy, Potion dla Nassaii, Echo screen dla Revangera po czym skierował się do stajni. - Napewno przyda nam sie jeszcze jeden koń. W stajni znalazł czarnego zdrowego rumaka, na którym zamocował dokładnie siodło i przywiązał jedną pustą torbe, którą bardzo starannie przyczepił. - Od teraz jesteś Grom. Koń zarżał jakby ogłaszał swój sprzeciw że musi wyruszać w kolejną długą mecząca podróż... Tanis dosiadł rumaka przeciągnął dłonią po jego grzywie i opuścił stajnie. - Więc jak ruszamy? Miał mieszane odczucia co do tej wyprawy. Czy chęć pozyskania bogactwa i sławy nie zaprowadzi mnie do miejsca z którego już nie powróce? Chce wierzyć że narażam swe życie dla szlachetnej ideii... Cedrik... |
"Hmmm ... świątynia wody, ja pływać nie potrafię" - pomyślał, poczym przeszły mu przez ciało ciarki. Dosiadł białego rumak niczym śnieg i łza czystego - Ruszajmy towarzysze, nie traćmy cennego czasu. Pognali w te pędy przed siebie. Jak ja nie lubie pożegnać :P Oby Ci "bohaterowie" okazali się godnymi kompanami, nie chce zginąć przy pierwszej lepszej okazji. |
Powoli zblizaliscie się do lasu, gdy wasz ptasi przewodnik zaczął szaleć, usłyszeliście dziwne odgłosy koni i potworów, postanowiliście ukryć sie w krzakach.Wszysce z niecierpliwością patrzyliście z krzaków kto idzie. Nagle rozległ się potęzny wybuch, rozejrzeliście się i waszym oczom ukazał się korowód potorów i zwolenników tajemniczego Czarnoksięznika. Po chwili słychać było słowa: O wielki Alcazarze niedługo twój dziadek będzie wolny i położy kres wszystkim głupim istotom. Na widok przerażających mocy złego maga, poczuliście się bardzo dziwnie. http://www.graphiks.net/goodies/gale...-ligh-mage.jpg |
Ciekawe, imponująca siła, dużo energii magiczniej, jednak tyle to i mój mistrz osiągał. Wspomiał dawne czasy, gdy jeszcze był uczniem i magia była dla niego największym marzeniem. Ciekawe, kiedy ja osiągnę taką moc... heh.... |
-Co robimy?? Może go... zeskanujemy??- spytał szeptem, jak najciszej tylko mógł Aroon reszty przyjaciół. Bardzo się niepokoił, wiedział, że owy Alcazar jest potężny. |
Tanis Nigdy nie czułem tak przygniatającej mocy... Czyżbyśmy szli na pewną śmierć... Spojrzał na twarze kompanów licząc na to, że nikt nie zrobi żadnego głupstwa. - Nie pozwólcie spłoszyć się koniom... Mówił cicho lecz wystarczająca by towarzysze go usłyszeli. - Żadnych zaklęć napewno wyczuje magie.Przeczekajmy... Położył się na ziemie odchylając delikatnie gałąź krzaku by przyjrzeć się bliżej osobistej eskorcie maga. |
Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 07:58. |
Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0