|
Archiwum sesji z działu Inne Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemach innych (wraz z komentarzami) |
| Narzędzia wątku | Wygląd |
08-06-2007, 20:01 | #61 |
Reputacja: 1 | Jestem bardzo ciekaw, co na to powie Redone. Mam nadzieję, że się wypowie. Mnie po przeczytaniu posta Lhianann ogarnął śmiech, przyznam szczerze. Domyślam się, że Lhianann tak się paliła do gry, że codzienne nękała Redone o posta dla diabłów i codziennie była ignorowana. To musiała być jawna niesprawiedliwość. Od siebie mogę powiedzieć jedynie tyle, że MG utrudnił nam (tzn. aniołom) akcję tak, jak tylko mógł. Pomijając sztuczną możliwość uruchomienia NPCów, którzy ni z tego, ni z owego pojawiliby się utrudniając nam działanie. Bartek był oporny, nie chciał współpracować, ignorował nawet ostrzeżenia o zagrożeniu życia. MG niczego nie dał nam w prezencie. Wszystko, co osiągnęliśmy było efektem naszych pomysłów, przedsiębiorczości, zapobiegliwości i zaangażowania w sesję. Umiejętnie wykorzystaliśmy swoje moce oraz ludzkie umiejętności, ale przede wszystkim stworzyliśmy zespół, pisaliśmy posty i robiliśmy cokolwiek. Nikt nas nie musiał popychać ani zachęcać do działania, co chyba z resztą widać po ilościach i rozmiarach postów. Jedyny prezent, jaki dostaliśmy pochodził od leniwych diabłów, które postanowiły nic nie robić aż do godziny 20-tej, do czasu imprezy, oddając nam Bartka do dyspozycji. Na pewno kluczowym założeniem realizacji tego iście przebiegłego planu było to, że anioły przyprowadzą Bartka na imprezę, żeby się chłopak dobrze zabawił w towarzystwie czyhających wszędzie diabłów. Pomysł był przedni, przyznaję. Do tej pory się zastanawiam, dlaczego nie wypalił? Przecież nie miał prawa. Ciekawe, które jeszcze osoby myślą podobnie, że postępowanie MG w tej sesji było stronnicze… Gdyby się ujawniły może odkryłyby przed nami jakąś ciekawą argumentację. Może nawet przekonałyby kogoś, ale wątpię. Myślę, że ich słowa to raczej jest przejaw koleżeńskiego pocieszania i współczucia dla gry diabłów. |
08-06-2007, 20:21 | #62 |
Reputacja: 1 | Sesji ostatnimi czasy nie czytam, więc nie mogę snuć żadnych przypuszczeń dlaczego to anioły mają trudniej niż diabły. Chcę jednak poinformować, że brak wielkich odpowiedzi ostatnimi czasy zapewne jest spowodowanymi egzaminami Redki. Uczy się i w ogóle :P Pozdr Kutak
__________________ Kutak - to brzmi dumnie. |
08-06-2007, 22:28 | #63 |
Reputacja: 1 | Kutak wyjaśnił czemu postów MG jest tak mało. Redone zobrazowała również swoja sytuację w komentarzach. My mimo wszystko chcieliśmy posunąć akcje do przodu, dlatego czasem kontrolowaliśmy nie swoje postacie, opisywaliśmy skutki użycia pieśni. Możliwe, że dla postronnego obserwatora wydało się to stronnicze, ale nasze akcje zawsze były poprzedzone pytaniami do MG o efekt, a zachowania NPC-ów przed umieszczeniem na forum wysyłane do akceptacji. Używaliśmy zdolności które najlepiej opanowały nasze postacie, w ważniejszych kwestiach zużywaliśmy więcej esencji, byle tylko zapewnić większe szanse powodzenia naszych planów. Nie wszystkie akcje kończyły się sukcesem. Chociażby nasz pierwotny plan zakładający jedynie rozmowę z Bartkiem w ustronnym miejscu po kilku próbach spalił na panewce. Mógłbym zarzucić, że Bartek celowo nie zgadzał się i zmierzał na imprezę diabłów, ale nie widzę w tym sensu. Dla mnie tak "po prostu wypadło na kostkach MG". Za to nie poddaliśmy się i szukaliśmy innych sposobów, które jak widać okazały się skuteczniejsze. Jeśli to wyjaśnienie nie rozwiało wątpliwości, prosiłbym o konkretne zarzuty. Z pewnością uda nam się wyjaśnić wszystkie nieporozumienia. Brak działań drugiej strony został już dawno poruszony w tym temacie. Wg mnie cel został jasno określony: pozyskać lub zabić Bartka, a środki do jego osiągnięcia dowolne, co dawało duże pole do popisu. Wiedząc że wróg już rozpoczął działanie, decyzja o pozostania biernym była dyskusyjna. Kilka razy padło pytanie czy diabły mają zajęcia na te kilka godzin przed swoja imprezą, padły propozycję by wstrzymać się z grą tak abyście mogli nas dogonić czasowo. Mieliśmy jednak grać dalej i wykorzystaliśmy te kilka godzin najlepiej jak potrafiliśmy. |
08-06-2007, 22:28 | #64 | |
Reputacja: 1 | Cytat:
Lorn, ciesze się niezmiernie, że poprawiam ci humor. Co do twej wypowiedzi, skwituje to w ten sposób. Ja i MG przeprowadzałyśmy wiele rozmów na temat postów do sesji, skoro masz jakieś wątpliwości- twój problem. Co do waszych, anielskich kłopotów...wzruszające, naprawdę, tylko powiedz mi, czemu te kłopoty dostrzegacie tylko wy, anioły, a osoby które czytają to nie? Jaki auto masochizm skierowany na własne postacie? Cóż, przykre... Co do kwestii poruszanej przez Glypha, czyli tych kilku godzin. Reone założy.a, że nie chce stawiać drugiego gracza grającego demonem w sytuacji ze nie ma nic do powiedzenia. Plenty miał poważne problemy z kompem, wiec z Redka ustaliłyśmy, że nasze działania na jakiś czas zminimalizuje, by nie stawiać gracza pod ścianą. Jak widać, nie spełniło sie to ni jak. Cóż, najwidoczniej oczekiwanie, by reszta graczy zrozumiała tą sytuację była zbyt dużą dozą dobrej woli.... Pozostaje mi mieć tylko nadzieje, że Redone wróci do nas niedługo, i sesja znów wróci do przyzwoitego poziomu jakości.
__________________ Whenever I'm alone with you You make me feel like I'm home again Dear diary I'm here to stay Ostatnio edytowane przez Lhianann : 08-06-2007 o 22:34. | |
08-06-2007, 23:39 | #65 | ||
Reputacja: 1 | Cytat:
Cytat:
Przecież nikt nikomu nie chce psuć zabawy. Ostatnio edytowane przez Glyph : 09-06-2007 o 10:12. Powód: ortografia i stylistyka | ||
09-06-2007, 15:11 | #66 |
Patronaty i PR Reputacja: 1 | CISZA! Jeny, ale się porobiło Od razu mówię, że przepraszam, bo na pewno jest to po części moja wina. Może po prostu źle zrozumiałam Lhianann. Ale zdawało mi się, że ustaliłyśmy, że włączysz się do gry na imprezie, nie mówiłaś że chcesz coś robić w związku z Bartkiem do tego czasu. W moim przedostatnim poście napisałam, że na imprezie czekacie na Bartka ale on nie przyszedł i pewnie już nie przyjdzie, ergo to była informacja dla was (diabłów), że teraz czas działać. Z postaci plenty'ego oficjalnie robię NPCa. Co do trudności gry dla obu stron - nie chcę i chyba nie ułatwiam nic nikomu. Anioły zaskoczyły mnie (pozytywnie oczywiście) swoimi pomysłami i inicjatywą. Widziałam jak im zależy na grze i jak bardzo się w nią wczuwają, dlatego pozwoliłam im grać dalej. Podsumowując. Kutak, jak możesz nie czytać mojej sesji???!!! A wracając do tematu: teraz jest odpowiednia pora by diabły znów wkroczyły do akcji. Wszyscy jesteście na imprezie, a po chłopaku ani śladu. Jeszcze jakieś wątpliwości? EDIT: Napisałam posta, dodałam też część dla diabłów. Teraz już chyba będę w stanie regularnie odpisywać, więc mam nadzieję, że sesja ruszy już bez większych kłopotów.
__________________ Courage doesn't always roar. Sometimes courage is the quiet voice at the end of the day saying, "I will try again tomorrow.” - Mary Anne Radmacher Ostatnio edytowane przez Redone : 09-06-2007 o 17:22. |
11-06-2007, 08:18 | #67 |
Reputacja: 1 | Redone skoro już powołujesz do życia NPC w postaci Numena, to może byś od razu uzupełniła ekipę diabłów do 3-4 postaci. Siły byłyby bardziej wyrównane. W przeciwnym razie możesz znowu narazić się na oskarżenia, że sprzyjasz bardziej aniołom, bo jest ich więcej. |
11-06-2007, 10:51 | #68 |
Patronaty i PR Reputacja: 1 | Tak się składa, że jest trzech diabłów - Lhian, mataichi i NPC w postaci Numena Mataichi na razie się nie odzywał, ale jestem pewna w 100% że można liczyć na jego dalszy udział w sesji. Zaraz z resztą poślę mu PW.
__________________ Courage doesn't always roar. Sometimes courage is the quiet voice at the end of the day saying, "I will try again tomorrow.” - Mary Anne Radmacher |
11-06-2007, 12:36 | #69 |
Reputacja: 1 | Czyli tak jak podejrzewałem, że Mataichi pisząc o swojej postaci "anioł", miał na myśli upadłego anioła, chociaż oficjalnie wyglądało to tak jakby odgrywał anioła. Gdyby jednak był aniołem, nasi zwierzchnicy skontaktowaliby go z nami. W takim razie wszystko w porządku. |
11-06-2007, 22:53 | #70 |
Patronaty i PR Reputacja: 1 | Hehehe... kim on na prawdę jest, to już nie wasza sprawa, ale zaufajcie mi, wiem co mówię, on jest po tej złej stronie :P
__________________ Courage doesn't always roar. Sometimes courage is the quiet voice at the end of the day saying, "I will try again tomorrow.” - Mary Anne Radmacher |