Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Inne > Archiwum sesji z działu Inne
Zarejestruj się Użytkownicy Oznacz fora jako przeczytane

Archiwum sesji z działu Inne Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemach innych (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 05-05-2007, 23:19   #111
 
denis's Avatar
 
Reputacja: 1 denis jest godny podziwudenis jest godny podziwudenis jest godny podziwudenis jest godny podziwudenis jest godny podziwudenis jest godny podziwudenis jest godny podziwudenis jest godny podziwudenis jest godny podziwudenis jest godny podziwudenis jest godny podziwu
Cokolwiek można by myśleć o Albrechcie to na pewno tego ze był przystojnym mężczyzną nie można było mu odmówić . Verita przez chwile patrzyła za odchodzącym księciem który po chwili zniknął za dziwami jadalni .
Cisza w sali , nie przerywana żadnym dźwiękiem nie przeszkadzała księżniczce w sniadamiu . Wydarzenia wczorajszej nocy wywołały spory apetyt i gdyby nie ograniczenia wywołane dworskim ubiorem zapewne ksezniczka zjadał by o wiele więcej . jednak mocne sznury, trzymające w stalowym uścisku gestu jej kibic – nie popuściły nawet na milimetr a śniadanie skoczyło się nim księżniczka nasyciła cały swój wilczy apetyt .
Gdy odstawiła talerz niemal natychmiast tuz obok niej zjawił się lokaj i podał filiżankę herbaty i kilka małych , słodkich ciasteczek , obok filiżanki znalazł się również niewielki talerzyk z konfitura .
Wszystko wyglądało przepyszne ...

Po skończonym sniadamiu Verita wstała , przed nią kolejny dzień , zapewne damy dworu , który niby cień zawsze podążały jej śladem , starając się wykozystac każda okazje by przypodchelbic się ksieniczce czekały już w salonie herbacianym .
Gdy lokaj otworzył drzwi przed księżniczką ta odruchowo zatrzymała się . przed nią stał , jak zwykle ubrany w długi płaszcz z dłonią spoczywająca na rękojeści niedołacznego miecza długi . Spojrzał na Verite spokojnymi , nieobecnymi oczami i zrobił krok w bok , by przepuścić następczynie książęcego tytułu jednocześnie kłaniając się nieznacznie .
 
denis jest offline  
Stary 06-05-2007, 11:49   #112
Konto usunięte
 
Mira's Avatar
 
Reputacja: 1 Mira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputację
Verita wzięła głęboki wdech, po czym weszła do jasnego salonu pełnego koronek i różowych materii. Oczywiście wszystkie zgromadzone panny zaczęły ja witać wylewnie, cmokając w policzki i ściskając dłonie.
Jak się można było spodziewać na ustach ich wszystkich był wczorajszy bal. Księżniczka usiadła na swym ulubionym fotelu i słuchała tego świergotu, od czasu do czasu udzielając jakiejś uprzejmej odpowiedzi. Wiedziała, że gdy wyjdzie, „przyjaciółki” znów skomentują jej wyniosłość i oziębłość... To jednak było nieuniknione, bowiem o paranojo – takiego właśnie zachowania spodziewano się po dziedziczce. Kiedyś Verita starała się zjednać kilka z nich ciepłem i szczerością, lecz wywołało to albo konsternacje, albo było źródłem jeszcze gorszych plotek.
Tak więc teraz Verita z uprzejmością ucinała wszelkie napęczniałe od słodkości sugestie na temat tego że młodzieniec, który odprowadził ją do ciotki, jest jej lubym lub że słabość księżniczki wcale nie była „nagłą” przypadłością.
Któraś z dam zażartowała, że pewnie książę nie wytrzymał i upomniał się o prawo męża. Lodowaty wzrok Verity zmroził jednak uśmiech na jej ustach. Widać kobieta poczuła się bardzo nieswojo, bowiem wymówiła się obowiązkami i wyszła.

Jak to zwykle było, gdy w końcu gorące tematy ucichły, któraś z dam zadeklarowała przeczytanie ckliwego poematu, który napisał dla niej jakiś tawerniany bard. Utwory te były zazwyczaj żałosnymi pamfletami, chodziło raczej o pochwalenie się powodzeniem. Księżniczka słuchała tego jednym uchem, planując jak tu spotkać się sam na sam z kanclerzem oraz... przedostać do lochów, by samej móc porozmawiać ze swym niedoszłym zabójcą.
Nagle podniosła oczy czując jakieś uporczywe spojrzenie na sobie. Odwróciła lekko głowę w bok. Nie myliła się, strażnik, który stał przy drzwiach, raz po raz wpatrywał się w nią, a gdy chciała odpowiedzieć mu spojrzeniem – spuszczał wzrok. Verita zastanowiła się czy potrafi go rozpoznać. Wysoka sylwetka mogła wskazywać na kilku mężów, lecz niestety ciężka przyłbica zasłaniała jego oblicze uniemożliwiając rozpoznanie. Zbliżała się pora obiadowa... już niedługo księżniczka będzie mogła opuścić towarzystwo dam, wymawiając się przygotowaniami do posiłku.
 
__________________
Konto zawieszone.
Mira jest offline  
Stary 06-05-2007, 14:45   #113
 
denis's Avatar
 
Reputacja: 1 denis jest godny podziwudenis jest godny podziwudenis jest godny podziwudenis jest godny podziwudenis jest godny podziwudenis jest godny podziwudenis jest godny podziwudenis jest godny podziwudenis jest godny podziwudenis jest godny podziwudenis jest godny podziwu
Księżniczka zakończywszy swoje obowiązki opuściła sale , pozostawiając za sobą damy ... które niezwłocznie
„zajęły „ się ocena zachowania , gestów , spojrzeń Verity . Na pewno zostały zauważone dyskretne spojrzenia w stronę strażnika , jeden czy dwa nieświadome gesty . Wszystko co nie było idealne zostało zauważone , ocenione , skomentowane , wyszydzone i złośliwie wyśmiane . Zapewne dzisiejsza herbatka ( jak wszystkie wcześniejsze i wszystkie które nastąpią w przyszłości , dotrze do setek uszu innych „niżej „ postawionych dworaków , szlachty a w końcu po kilku dniach do ciekawskich uszu mieszczan .. Bardowie będę nieść wieści o niedyspozycji księżniczki , jej wynisłosci pomiędzy wieśniaków ... Verita przez wszystkie lata swojego życia przyzwyczaiła się do tego ... jej maniery – okupione dziesiatakimi godzin nauki i treningów były niemal idealne , a każdy gest przećwiczone tysiące razy . Dziś jednak czuła ze nie wszystko było takie jak należy ... zapewne zmęczenie i wczorajsze przeżycia wpłynęły na to . Jednak jako księżniczka mogła machanc na to ręką ... w końcu mimo wszystko była wyjątkowa osoba i drobne niedyspozycje mogły spowodować ze była odbierana jako ludzkie zmęczenie ... a to zawsze powodowało to , ze poddani czuli się „bliżej „ ksiezecego majestatu .

Szła korytarzem , po miękkiej materii dywanu . Mijała stających strażników , zmierzających w „swoich sprawach „ lokajów i służki ... Po chwili głośne głosy na dziedzińcu zwróciły jej uwagę . Przez otwarta bramę do wnętrza potężnego zamku wchodziła kolumna potężnie zbudowanych , brodatych mężczyzn ... Było ich kilkudziesięciu.
Ubrani w skórzane zbroje , na plecach zarzucone grube futra różnych zwierząt . W dłoniach niektórzy z nich dzierżyli wielkie topory a pozostali drewniane tarcze i długie włócznie . Przypominali bardziej grupę zbójców , niż regółarna armie ... Jedynie ogromna horagiew z symbolem Północnego Ithan informowała ze przybyła piesza świta księcia Albrechta . Jak musi wyglądać całe księstwo , skoro na oficjalne , bardzo ważne odwiedziny Książe zabiera ze sobą takich obdarciuchów . Jej znajomość historii i geografii niewiele mówiła o księstwie z którego pochodził Albrecht . W zasadzie jedyne co wiedziała to to , ze wojna pomiędzy jej księstwem a księstwem Albrechta toczyła się z przerwami od ponad 300 lat ... i dopiero ostatnie kilka lat to okres względnego spokoju .
Północne Ithan oraz Wybrzeże czarnych Skał było dla większości mieszakancow Czerwonych Skał – Ithan kojarzyło się z hordami ubranych w skóry barbarzyńców palących wsie i porywających kobiety do swoich ufortyfikowanych wsi . Sama Twierdza w której mieszkał Albrecht również budziła trwogę ... nikt , żaden z jeńców nie wyszedł z tamtad żywy ...

W końcu oddział księcia Albrecta wmaszerował na dziedziniec a brodaci wojownicy rozeszli się po zabudowaniach koszar . Miedzy nimi niezwykle czujne przechadzali się zamkowi strażnicy , gotowi w każdej chwili ruszyć z pomocą którejś z zamkowych dziewek lub by przeszkodzić któremuś z brodaczy na „drobny rabunek „ ...

W końcu ksieznicza doszła do swojej sali . Wciąż stał przed nią problem jak spotkać się z kanclerzem ... lub – co wydawało się jeszcze trudniejsze z więźniem zamknieteym w kazamatach do których wstęp miał tylko sam kanclerz i kilku wojowników jego świty . Przy dziwach do komnat księżniczki stało dwóch strażników . Oparci o halabardy czujnie obserwowali przechodzące osoby ... Przez głowę Księżniczki przez chwile przebiegło pytanie ... ktomu zależało na bezpieczesnstwie księżniczki ( lub na jej kontroli ) ze rozkazał postawić starze przed drzwiami jej komnaty .

Podchodząc do drzwi poczuła na swoich plecach czyjś wzrok . odwróciła się dyskretnie . Korytarzem , niemal bezszelestnie stawiając ostrożne kroki zobaczyła nieznajomego jej mężczyznę ... Nieznajomy trzymał w ręku schowany w pochwie miecz , ozdobny kilkoma małymi klejnocikami .
 
denis jest offline  
Stary 06-05-2007, 16:28   #114
Konto usunięte
 
Mira's Avatar
 
Reputacja: 1 Mira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputację
Verita szybkim krokiem, nawet nie oglądając się za siebie, podeszła do mężczyzn przy drzwiach.

- Z czyjego rozkazu stoicie pod mą komnatą, mogę wiedzieć? –
odezwała się władczym tonem do strażników, jednocześnie obserwując kątem oka mężczyznę.

Kiedy zwróciła uwagę swych „opiekunów”, obcy jakby się zawahał, po czym normalnym krokiem przeszedł obok. Skłonił lekko głowę, a jedyne co księżniczka mogła dostrzec to, to że mężczyzna ma dość młodą, przystojną twarz oraz zauważyć zadbane jak u kobiety pukle kasztanowych włosów wymykające się spod czarnego kapelusza.

- Oczywiście z rozkazu Księcia Pana księżniczko, a i twój przyszły małżonek był przychylny pomysłowi...

„... który wyszedł zapewne od macochy.”

Dziewczyna westchnęła ciężko, przypominając sobie słowa Pani Matki. Tymczasem mężczyzna zniknął za rogiem korytarza, wobec czego dziewczyna weszła do swej komnaty zatrzaskując drzwi za sobą. Wzrokiem poszukała od razu swych psotnych przyjaciół...
 
__________________
Konto zawieszone.
Mira jest offline  
Stary 06-05-2007, 20:35   #115
 
denis's Avatar
 
Reputacja: 1 denis jest godny podziwudenis jest godny podziwudenis jest godny podziwudenis jest godny podziwudenis jest godny podziwudenis jest godny podziwudenis jest godny podziwudenis jest godny podziwudenis jest godny podziwudenis jest godny podziwudenis jest godny podziwu
Verita weszła do komnaty ... i zatrzymała się w progu .
Okna sali były pozasłaniane grubymi kotarami . Magiczna świeczka płoneła jasnym , wysokim płoniemiem a niebeskofutry siedział na srodku sali „po turecku „ , z zamknietymi oczami i mruczał cicho dziwne słowa ... od których ciarki biegały po plecach . Wydawało się ze słowa płyna z bardzo daleka ...
Gdy swiatło z korytarza padło na stworka ten podskoczył jak oparzony ... i wielkimi oczami , pełnymi łez spojrzał na ksiezniczke . Szybko zgasił swieczke i odstawił ja na miejsce . Usiadł na fotelu i cicho powiedział ... jakby do siebie ... „Dostał kare „ ....Stworek westchnał , a po cwhili usmiechnał się do Verity ...
„Będzie dobrze ... Ohma wybaczy „

To tylko nasze wyschnięte pod-niebienia,
A twoich skroni brzeg nie pisze już mojego imienia,
Na dwóch powłokach dwie ptasie dusze,
Niegdyś ozdobione skrzydeł piuropuszem,
Dziś spopielałe od przebytych przestrzeni,
kłębów drapieżników,
upadków,
kamieni...
Chwile które świadczyły o naszych ptasich sercach,
ktoś osądził niesprawiedliwy,
położył wśród staroci, obok naszego ze skrzydeł kobierca...

Wypowiedziawszy ostatni wers rzucił się na poduszke ze szlochem
 
denis jest offline  
Stary 07-05-2007, 14:16   #116
Konto usunięte
 
Mira's Avatar
 
Reputacja: 1 Mira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputację
Verita stała przy drzwiach, przyglądając się stworkowi niczego nierozumiejącym wzrokiem. W pierwszym odruchu chciała go standardowo już zbesztać za brak ostrożności. Kiedy jednak powoli docierał do niej sens jego słów…

- Chcesz powiedzieć, że Reni poniósł karę za to, że mi pomógł? Że on swoim kosztem… wtedy…mnie?

Mudi odwrócił spojrzenie, co było dla księżniczki tylko potwierdzeniem jej domysłów. Powietrze uleciało z niej jak z balonika. Przysiadła obok dżina i przytuliła go do siebie.

- Nie no… to nie może tak być.

Cała obojętność, którą dziewczyna otuliła się dzisiejszego ranka, spłynęła z Verity. Rysy twarzy wyostrzyły się, a wzrok bystro „skakał” po pokoju.

- Mudi musisz mi natychmiast odpowiedzieć: co się stało i kto jest za to „karanie” odpowiedzialny u was. Chcę sobie z tym kimś czy czymś porozmawiać… i to natychmiast!

Stworek gapił się na nią szeroko otwierając buzię. Tymczasem Verita zapaliła świeczkę i ustawiła na oknie tak jak poprzednio. Otworzyło się okno…

- No to do kogo mam się udać? – ponagliła. Widać była w pełni zdecydowana.
 
__________________
Konto zawieszone.
Mira jest offline  
Stary 07-05-2007, 15:04   #117
 
denis's Avatar
 
Reputacja: 1 denis jest godny podziwudenis jest godny podziwudenis jest godny podziwudenis jest godny podziwudenis jest godny podziwudenis jest godny podziwudenis jest godny podziwudenis jest godny podziwudenis jest godny podziwudenis jest godny podziwudenis jest godny podziwu
Stworek spojrzał na Verite a w jego oczech pojawiła sie panika . Jego wzrok bładził pomiedzy twarza ksiezniczki a własnie otwierajacym sie “okienkiem “.

Nie Nie Nie !! - niemal krzyczał biegajac wkółko ... Smiertelni nie mogą mówic ... mówienie złe . Oghma bedzie bardzo zły ... Kto wybrał sobie los , ten odbiera jego owoce ... "

Widok w okienku , które pojawiło sie po zapaleniu swiecy nie było juz tak “neutralne “ .
Wydawało sie ze wewnatrz tego dziwnego “swiata “ pedza to tu , to tam ogromne obłoki czerni , granatu ... a lsniace “krzaki “ błyskawic przecinaja chaotyczne drogi szerokich na łokiec czarnych smug . Wydawało sie ze wszytcy chaotyczni bogowie urzadzili sobie konkurs na najbardzie zmienny obraz . Ksiezniczka zerkała na biegajacego pod jej nogami stworka , ale katem oka widziała kłebiący sie “krajobraz “ . Przez chwile leko struchlała gdy wydwało sie jej ze sposród chaosu Cos wysuneło do niej uzbrojana w stalowe szpony dłon ... Jednak czy w istocie była to dłon ... czy tez wytwór wyobrazni dziedziczki – tego nie mozna było stwierdzic .

Widać bezskutecznosc swojego biegania stworek usiadł na dywanie . Widac ze sam nie widział co robic .
“Nawet gdyby tak nalezało ... to i tak nic nie zrobisz . A Reni sam wybrał ... powinnas to uszanowac ... jego magia jest darem od Oghmy ... a ten żada zapłaty . “

Usmiechna sie uspokajajaco ... “ Nic mu nie bedzie ... chyba "
Spojrzał w oczy Verity i cicho powiedział :

Na rozrzuconych poduszkach z rajskich, jawajskich batików
umieram słodko, bez żalu, umieram cicho, bez krzyku. -
Czas za firanką ukryty porusza skrzydłem motyla,
a moje czoło znużone coraz się niżej przechyla...*



*frgamet wiersza Marii Pawilkowskiej
 
denis jest offline  
Stary 08-05-2007, 10:38   #118
Konto usunięte
 
Mira's Avatar
 
Reputacja: 1 Mira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputację
- Ja ci dam umieranie bez krzyku! – rzekła ostro księżniczka, w jej oczach odbijały się teraz refleksy błysków z magicznego okna – W świecie musi być równowaga, prawda? Niech zatem to ja poniosę karę za własną głupotę...

Jej ostry głos nagle przycichł... Dziewczyna spuściła oczy, a jej dłoń zacisnęła się na oparciu krzesła.

- Dość... już dość krwi za mnie przelano. Gdybym ja chociaż miała idee, mogła ludziom coś obiecać, pomóc... Lecz ja jestem zwykłym pudlem salonowym, który nie ma dość siły i pomysłu, by zniszczyć własną macochę, która trawi księstwo niczym choroba... Nie warta jestem tego, by nazywać mnie panią... Zresztą nie dbam o to, chcę być przede wszystkim dobrą przyjaciółką, a przyjaciele nigdy nie pozostawiają na pastwę losu!


To rzekłszy z nową energią poczęła się krzątać po pokoju. Zamknęła drzwi na skobel. Wzięła też swój sztylet, który schowała w kieszeni spódnicy. Podstawiła krzesło pod okienko, wewnątrz którego nagle zapadła cisza. Cały wcześniejszy pejzaż znikł pod osłoną cienia.
Verita wspięła się na siedzenie, by stamtąd podciągnąć się do portalu.

- Mudi, wiem, że nie powinieneś ze mną iść, żebyś i ty nie został ukarany. Czekaj tu zatem na mnie i nie pozwól nikomu wejść do komnaty... no i życz mi szczęścia. – uśmiechnęła się smutno, po czym ruszyła w swą pierwszą i może jedyną wyprawę do świata demonów.
 
__________________
Konto zawieszone.
Mira jest offline  
Stary 08-05-2007, 12:28   #119
 
denis's Avatar
 
Reputacja: 1 denis jest godny podziwudenis jest godny podziwudenis jest godny podziwudenis jest godny podziwudenis jest godny podziwudenis jest godny podziwudenis jest godny podziwudenis jest godny podziwudenis jest godny podziwudenis jest godny podziwudenis jest godny podziwu
Po przekroczeniu bariery , która stawiał ledwo odczuwalny , acz stanowczy opór Verita znalazła się w dziennym niewielkim pomieszczeniu wypełnionym mlecznobiałym światłem ... Bariera która przekroczyła ustąpiła z cichym mlaśnięciem księżniczka widziała przed sobą ogromna przestrzeń .... Ostatni krok i niemal natychmiast kobieta znalazła się w ciasnej przestrzeni pomiędzy kamiennymi ścianami ....Cichy szum i stłumione głosy wypełniały niemal całą przestrzeń pomieszczenia ... Na wzgórzach widziała dwie ogromne armie stojące naprzeciw siebie ...
Ściany nieco drgnęły zawężając i tak niewielka przestrzeń, kobieta bezskutecznie starając się oddychać powietrzem które bardziej odbierało jej siły niż dawało życiodajną energie ...
Verita widziała w oddali , niby w mlecznej mgle postacie ... Potężni wojownicy ruszyli ...

NIE to ona ruszyła na swojego wroga przekrwionymi oczami tysiąc wojowników, ruszyła na śmiertelny bój setkami rak podnoszącymi do góry śmiercionośny oręż ...
Wszystkimi siłami starała się złapać choć jeden oddech , ale jej ciało niczym szmaciana lalka nie było posłuszne jej woli ... Gdzieś , tuz przed sobą zobaczyła ociekające krwią dłonie które niby na mlecznobiałej tafli szkła ześlizgiwały się pozostawiając krwiste smugi ...
Rozrywana przez tysiące żadnych krwi jaźni biegła w szale na wroga, jej umysł atakowały tysiące myśli – nie ! to były jej myśli , pragnęła po tysiąckroć krwi swych wrogów ...
Ciało powoli osuwało się na kamienna posadzkę , w płucach czuła palący żar a skóra zaczęła piec jakby posypano jej ciało gorącym popiołem ...

Chciała podejść , pomóc nieznajomemu który konał za mglista bariera , która nie pozwalała przekroczyć niewidzialnej linii , jednak dziwna słabość, jakąś niewidzialna siła odpychała ja jak najdalej ...
Resztkami chwytającej się życia świadomości wciągając w słabnącej panice bezwartościowy gaz, który potęgował ból w piersiach ,kobieta osunęła się na ziemie ...
Wojownicy zwarli się morderczym starciu, Verita była tam , we wszystkich miejscach na raz, patrzyła tysiącami oczu na umierających wrogów ...
Usłyszała cichy jęk agonii ... Oddawała ostatnie tchnienia, powoli ciemność niczym zgraja padlinożerców podpełzała bliżej ....
Straszliwy krzyk bólu setek rozrywanych żelazem ciał przeszył ciało Verity niemal jednocześnie, jej przekrwione żądza mordu oczy niby otwarte, ale już niewidzące ogarniała ciemność , ból tysiąca zadanych jej ran, wydawał się niczym w porównaniu z furia wywołana bezsilnością ...

Nagle w głowie Księżniczki zawirowało ... leżała teraz na zimnej podłodze .
Wszechobecna śnieżność była zbrukana jej krwią , po drugiej stronie mglistości , która zaczęła ja otaczać widziała stojącą , dziwnie zagubiona postać ....
 

Ostatnio edytowane przez denis : 08-05-2007 o 12:31.
denis jest offline  
Stary 09-05-2007, 00:21   #120
Konto usunięte
 
Mira's Avatar
 
Reputacja: 1 Mira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputację
Verita wystraszona wpatrywała się w krew, która kalała idealną biel przestrzeni. Niczym nocna mara jej umysł ogarnęło wspomnienie ostatniej nocy... drgające w konwulsjach ciała i wszechobecna posoka. Dziewczyna spojrzała swoje dłonie, lecz nie ujrzała ran, nie czuła też bólu. Czyżby krew wcale nie do niej należała? Czyżby wojownicy z jej snu naprawdę istnieli?
Powoli, jakby niepewna czy ciało jej posłucha, wstała z klęczek. Dookoła wszystko było białe, tak że trudno było rozróżnić kontury pomieszczenia. Zresztą... równie dobrze mogło ono nie mieć konturów i być wielką przestrzenią. Jedynymi elementami, które dało się wyróżnić w tym jednostajnym krajobrazie, była owa plama krwi oraz postać... Postać, która znajdowała się za półprzeźroczystą ścianą... Nieruchoma i zgarbiona jakby przygnieciona ciężarem jakiegoś brzemienia. Mimo iż Verita przyglądała się dokładnie postaci, nie potrafiła dokładnie jej scharakteryzować. Przez mleczną szybę, która je dzieliła, sylwetka wydawała się rozmyta, jakby jej kontury nie były do końca stabilne. Trwała tak zupełnie nieruchomo nawet, gdy księżniczka niepewnie zbliżyła się do szyby.
Verita przełknęła ślinę, niepewna co ma czynić. Istota zza bariery wydawała się kluczowa... może to właściwa forma Reniego i teraz czekał, by go ocaliła?
Dziewczyna przysunęła się bliżej szyby, by lepiej móc lepiej dostrzec sylwetkę. Oparła dłoń na gładkiej powierzchni.

- Och!

Odskoczyła przerażona, bowiem z chwilą gdy sama dotknęła dłonią przegrody, postać uczyniła to samo. Szeroko otwartymi oczami Verita obserwowała jak niewyraźne oblicze powoli zwraca się w jej stronę. Sylwetka znów zastygła.

- Ja... Ja szukam wielkiego Ohma...
– rzekła zdrętwiałymi ze strachu wargami.
 
__________________
Konto zawieszone.

Ostatnio edytowane przez Mira : 09-05-2007 o 00:26.
Mira jest offline  
 


Narzędzia wątku
Wygląd

Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 22:50.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172