Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Inne > Archiwum sesji z działu Inne
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu Inne Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemach innych (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 15-07-2007, 20:55   #71
 
Kutak's Avatar
 
Reputacja: 1 Kutak jest godny podziwuKutak jest godny podziwuKutak jest godny podziwuKutak jest godny podziwuKutak jest godny podziwuKutak jest godny podziwuKutak jest godny podziwuKutak jest godny podziwuKutak jest godny podziwuKutak jest godny podziwuKutak jest godny podziwu
- Jedźmy więc.- westchnął Dyszak, chowający swoją twarz w dłoniach. Na plecach miał leżącą na tylnym siedzeniu szarą bluzę importowaną z dalekiego wschodu, zaś całą swoją postawą przypominał po prostu zwyczajnego, skacowanego obywatela BRP. Takich pełno na ulicach miast, nawet milicjanci nie przepadają za przesłuchiwaniem ich- nie dość, że niewiele powiedzą bez klina, to i zazwyczaj nie pachną ładnie.

- Uważaj. Omijaj główne ulice i dobre dzielnice- spróbuj jechać możliwie największymi slumsami. Tam jest dużo mniej milicjantów i diakonów, a jeżeli jakiś bandzior będzie chciał cię wyrzucić z samochodu, to ja się nim zajmę.- westchnął i schował twarz w dłoniach.

Powoli wracał do sił- zarówno fizycznych, jak i psychicznych. W gruncie rzeczy cieszył się, że to Julia ma prowadzić samochód-będzie miał parę chwil na przemyślenie całej sytuacji...

Nie zauważył łez kobiety. A może po prostu nie chciał ich widzieć?
 
__________________
Kutak - to brzmi dumnie.
Kutak jest offline  
Stary 16-07-2007, 09:57   #72
 
kitsune's Avatar
 
Reputacja: 1 kitsune jest godny podziwukitsune jest godny podziwukitsune jest godny podziwukitsune jest godny podziwukitsune jest godny podziwukitsune jest godny podziwukitsune jest godny podziwukitsune jest godny podziwukitsune jest godny podziwukitsune jest godny podziwukitsune jest godny podziwu
Kraków, 11 czerwca 2007, ok. 15.30

Julia Lisiecka, Antoni Dyszak

Jechali z powrotem, do miasta ogarniętego chaosem. Julia kluczyła po uliczkach, unikając patroli diakonów. Ich obław, śmigłowców i całego tałatajstwa, które tropiło "bezbożnych terrorystów". Wszechobecne szczekaczki i wideobillboardy podsycały atmosferę zagrożenia. Mówiły o ofiarach, zabójstwach, w starciach ulicznych z sowieckimi sabotażystami. Coraz częściej rządowe media wspominały o nadchodzącym Armageddonie.
Nie rozmawiali ze sobą. Dyszak odpoczywał, czując jak błyskawicznie wracają mu siły. Wciąż go zastanawiało, co się wydarzyło nieopodal złomowiska Oleksego. Te trzy dziwne słowa, które z taką siłą się aktywowały w jego umyśle. Lisiecka starała się nie myśleć. Cały świat wokół niej wywinął kozła i upadł, rozlatując się na kawałki. Nie wiedziała co z mężem. Żyje czy to przy "Adamie" to tylko jakieś oszustwo? A przecież wracała do swojego domu, gdzie będzie musiała udawać spokojną przed swoim synem i nianią.
Po niemal godzinie jazdy dojechali do celu, dzielnicy notabli krakowskich, gdzie w jednorodzinnym domku mieszkała Julia.
 
__________________
Lisia Nora Pluton szturmowy "Wierny" (zakończony), W drodze do Babilonu


kitsune jest offline  
Stary 16-07-2007, 18:42   #73
Banned
 
Reputacja: 1 Arango jest na bardzo dobrej drodzeArango jest na bardzo dobrej drodzeArango jest na bardzo dobrej drodzeArango jest na bardzo dobrej drodzeArango jest na bardzo dobrej drodzeArango jest na bardzo dobrej drodzeArango jest na bardzo dobrej drodzeArango jest na bardzo dobrej drodzeArango jest na bardzo dobrej drodze
Jacek

Przyniósł parę ogórków i trochę kromek żytniego chleba. Obaj nie uznawali drinków i popijania wódki jakimiś świństwami.
Osobista opinia Jacka na temat tych "kolorowych siusiek świętej Zyty" był taki że woda na ich produkcje jest brana z potoku gdzie moczą się stare gumowce sołtysa i i zużyte barchany jego żony.

Rozlali, wypili. Zagryzli korniszonkiem i powąchali chlebka. I tak cztery razy.

Teraz już nieco odprężeni zapalili po czarnorynkowym Camelu i rozsiedli się wygodniej.

- Słuchaj Marek pytam cię jak przyjaciela co się do kurwy dzieje ? Nie jestem przedstawicielem "Rodziny Kretyńskiej" czyli mojej kochanej gównianej gazety, ale twoim przyjacielem z Ukrainy.

Ze stolika wziął mały notes.

- Nie napiszę ani słowa więcej niż pozwolisz, ale jak mnie masz zamiar okłamywać to rób to tak dobrze bym Ci uwierzył.
- Czy są ucieczki z Eliasza ?
- Tego nie mogła zorganizować nasza zasrana opozycja bo po pierwsze praktycznie jej nie ma i nic nie moze. Czyli Zachód czy Wschód ?
- Ile było naprawdę ataków ?
- Ile jest naprawdę trupów ?
- Czy będziecie zamykać ludzi na oślep, bo jak tak to się lepiej spakuję.
- O aresztowanych, podejrzanych Cię nie spytam i tak mi nic nie powiesz.
- I co naprawdę, ale NAPRAWDĘ o tym sądzisz ?
- No i jeszcze podaj mi parę nazwisk zabitych i paru rannych, ale takich raczej lekko rannych, bo nie mogą mi umrzeć zanim nie zrobię z nimi wywiadu o ich bohaterstwie w akcji ratunkowej.

Pomyśłał, czy nie poszedł za ostro, ale w tej sytuacji jakiej był nie miał innego wyjścia. Dla złagodzenia pytań nalał po "kopiatej" szklanecce i zapalił Markowi następnego Camela.
 
Arango jest offline  
Stary 25-07-2007, 18:44   #74
 
kitsune's Avatar
 
Reputacja: 1 kitsune jest godny podziwukitsune jest godny podziwukitsune jest godny podziwukitsune jest godny podziwukitsune jest godny podziwukitsune jest godny podziwukitsune jest godny podziwukitsune jest godny podziwukitsune jest godny podziwukitsune jest godny podziwukitsune jest godny podziwu
Kraków, 11 czerwca 2007, ok. 15.30


Jacek Kryczyński
Gorgoń tego dnia wyjątkowo szybko się schlał. Zawsze godzinami wspominali wspólne boje na Ukrainie, ale tym razem przyjaciel Jacka po prostu oklapł, wzrok mu zmętniał, a potem coś sapnął, stęknął i wypuścił nosem tęczową bańkę.
- Jacuś, ja bym cię kurwa nie okłamał nigdy. – spojrzał pijackim wzrokiem na Kryczyńskiego. – Ale sam widzisz, co się dzieje. Ja bym cię nie okłamał, ja co najwyżej kiedyś cię zamknę w Eliaszu, bo za dużo gadasz i za dużo rozumiesz. Nie ma w tobie nic z typowych obywateli tego pojebanego kraju nad Wisłą. Nie masz w sobie nic z niewolnika, służalca, nie kłamiesz, nie kradniesz, kurwa nawet katolika nie udajesz. Sprawdź sobie korzenie, albo nie, my ci sprawdzimy. Może znajdzie się jakiś pradziad-Żydek albo co gorsza ruski?
Kryczyński nie skomentował groźby, jeno przepił do Gorgonia, a ten wychylił jednym zamaszystym ruchem szklanicę spirytu.
- Dobra, odpowiem ci, ale jak to gdzieś wycieknie zdążę cię zajebać, zanim zajebią mnie. Paniatno?
Nie czekając na reakcję Kryczyńskiego poprawił się w fotelu, nachylił w stronę Jacka i spojrzał wyjątkowo trzeźwo:
- Z Eliasza? „Cedr” co ty pieprzysz, stamtąd wyjeżdża się w plastikowych workach, tylko w ten sposób. Za dużo nie wiem, ale nie słyszałem o żadnej udanej ucieczce. Tam masz najdoskonalsze zabezpieczenia – Eliasz, Abraham, Mojżesz, Sara… A najgorzej Eliasz. Pola minowe, psy, druty, ale i nadzór elektroniczny, czujniki ruchu, zautomatyzowane kaemy. Nie wyobrażam sobie, jak miałby ktoś uciec z Eliasza, zwłaszcza, gdy się pomyśli, co tam się robi z grzesznikami. – Zamilkł na chwilę, spojrzał gdzieś w bok. W dłoni nadal trzymał pustą już szklankę. – Jacek tam jest źle, bardzo źle i jeśli ktoś tam trafi, to lepiej zapomnieć o nim. A co do zamachów, co ty wiesz o opozycji? Fakt większość mamy zinfiltrowaną, ale np. SABO? Dziwne, młodziutka organizacja, śmieszni anarchistyczni gówniarze. I nic o nich nie wiemy, nie możemy nikogo podstawić im. Kompletna tajemnica. Nie maja żadnego zaplecza, ale kto tak naprawdę wie, czym dysponują? Na razie wiemy o ośmiu atakach plus dwa-trzy udaremnione. To asymetryczna wojna na całego, wreszcie dorobiliśmy się własnych terrorystów, kurwa ich mać.
Gorgoń wstał i zaczął się nerwowo przechadzać po pokoju, mówiąc coraz głośniej i agresywniej:
- Zabitych ilu? Nie policzono wszystkich, w samym Krakowie, w Diakonacie prawie trzy setki. To był najgorszy zamach. W kraju około siedmiuset. To prawdziwa katastrofa. Obywateli za mordę trzymamy, ale strach jest. W normalnym kraju mielibyśmy już histerię, ale i w Błogosławionej nie jest za dobrze. Ledwie kilka godzin od zamachu minęło, a nie sposób wyciszyć wszystkich plotek, informacji. Zagraniczne telewizje zaczynają trąbić o wojnie domowej. Zamykać na oślep? A co robimy od kilku lat? Pamiętaj, każdy ma jakiś grzech na sumieniu, a odpowiedni paragraf znaleźć to jedynie kwestia czasu. Każdy też się u nas przyzna. Chcesz sprawdzić? Po sesji w Wydziale Spowiedzi przyznasz się do obcowania z kozami i szczania na hostię. A jeśli nawet wytrzymasz, to albo farmakologicznie, albo neuralnie wyciągniemy zeznania. Prawdziwe, nieprawdziwe – to wszystko jest względne. A potem egzekucja grzesznika. Winny? Niewinny? Bóg i tak rozpozna swoich. Najważniejsze by być po dobrej stronie. Nie moralnie lepszej, lecz silniejszej!! Pamiętaj o tym Kryczyński!
Nazwiska rannych, zabitych chcesz? Daj kartkę papieru i jakiś ołówek. Zapiszę kilka osób. Ale pilnuj się z wściubaniem nosa. Milicja Boża ma teraz priorytet, wszystkie inne sprawy poszły na bok. No prawie wszystkie, mamy jeszcze zbuntowanego diakona. Już go mieliśmy na widelcu, ale wybuch w Diakonacie pokrzyżował nam szyki i skurwiel zwiał… Mógłbym ci więcej powiedzieć, ale potem musiałbym cię zabić.
Jacek spojrzał na przyjaciela i zrozumiał, że tym razem Gorgoń nie żartował.
 
__________________
Lisia Nora Pluton szturmowy "Wierny" (zakończony), W drodze do Babilonu


kitsune jest offline  
Stary 27-07-2007, 12:35   #75
 
kemuri's Avatar
 
Reputacja: 1 kemuri jest na bardzo dobrej drodzekemuri jest na bardzo dobrej drodzekemuri jest na bardzo dobrej drodzekemuri jest na bardzo dobrej drodzekemuri jest na bardzo dobrej drodzekemuri jest na bardzo dobrej drodzekemuri jest na bardzo dobrej drodzekemuri jest na bardzo dobrej drodzekemuri jest na bardzo dobrej drodzekemuri jest na bardzo dobrej drodzekemuri jest na bardzo dobrej drodze
Julia sprawiała wrażenie jakby przez chwilę nie oddychała. Z uwagą oglądała dom szukając czegoś co świadczyłoby o nieproszonych gościach.
- Chyba w takich okolicznościach mówi się, ubezpieczaj mnie czy jakoś tak- Julia spojrzała na Antoniego.
- Muszę pójść po broń to niedaleko, dopiero potem wejdziemy do domu. Muszę wejść do środka, zobaczyć co z synem. Ale najpierw broń myślę, ze będziesz potrafił się nią posługiwać.
Julia starała sie doprowadzić do jako takiego porządku.
Nagle wpadła na pomysł.
- Gdyby ktoś nas zobaczył powiedz, że miałam wypadek znalazłeś mnie i odwiozłeś do domu. I siebie też jakoś doprowadź do porządku.
Podała mu nieco ze swojego zapasu chusteczek jednorazowych i trochę płynu do przemywania twarzy. Nie pachniał zbyt męsko ale co tam. Ogórkiem każdy może pachnieć...uśmiechnęła się na myśl o antonim pachnącym zielonym ogórkiem, ale natychmiast spoważniała.
-Idę chyba, ze masz jakiś lepszy pomysł. To niedaleko - dodała i ruszyła starając trzymać poza zasięgiem wzroku mieszkańców jej własnego domu.
 
__________________
"Było tak zimno, że gdyby termometr był o cal dłuższy, zamarzlibyśmy na śmierć".
Mark Twain
kemuri jest offline  
Stary 27-07-2007, 23:07   #76
 
Kutak's Avatar
 
Reputacja: 1 Kutak jest godny podziwuKutak jest godny podziwuKutak jest godny podziwuKutak jest godny podziwuKutak jest godny podziwuKutak jest godny podziwuKutak jest godny podziwuKutak jest godny podziwuKutak jest godny podziwuKutak jest godny podziwuKutak jest godny podziwu
Przemyć twarz? Na Boga, o czym ta kobiecina mówi... Antoni spojrzał na chusteczki i płyn. Owszem, przemywał twarz różnymi specyfikami, ale zazwyczaj w sytuacji, gdy istniało ryzyko jakiegokolwiek zakażenia... I ten zapach, pomyślał otwierając buteleczkę. Mimo wszystko, to jednak Julia miała w tej chwili broń, a Dyszakowi zależało chociaż na namiastce współpracy, przynajmniej do czasu... Szybko więc pozbył się warstwy brudu z twarzy, przeglądając się co rusz w pękniętym już zapewne jakiś czas temu lusterku.

- Już.- mruknął, wyrzucając chusteczkę za okno- Jeżeli tu naprawdę może być niebezpiecznie, to ruszmy się wcześniej po tą broń. Do tego czasu, przykro mi, ja mogę co najwyżej robić wrażenie- przez twarz Antoniego przez chwilę przemknął mały uśmieszek- Moje ubranie niezbyt nadaje się do dalszej ucieczki. Mam nadzieje, że twój mąż ma podobny rozmiar i nie obrazi się, jak pożyczę ciuch czy dwa...

Nie czekając na odpowiedź wysiadł z wozu i mocno trzasnął drzwiami- tak, by te się domknęły. Chciał iść już do domu, w końcu zdobyć broń, a potem... Potem uciekać dalej.
 
__________________
Kutak - to brzmi dumnie.
Kutak jest offline  
Stary 29-07-2007, 06:54   #77
Banned
 
Reputacja: 1 Arango jest na bardzo dobrej drodzeArango jest na bardzo dobrej drodzeArango jest na bardzo dobrej drodzeArango jest na bardzo dobrej drodzeArango jest na bardzo dobrej drodzeArango jest na bardzo dobrej drodzeArango jest na bardzo dobrej drodzeArango jest na bardzo dobrej drodzeArango jest na bardzo dobrej drodze
Spojrzał przeciągle na Gorgonia i rozlal po następnej szklance.

- SABO powiadasz ? A istnieje w ogóle cos takiego ? Marek,gdyby istniało sam był do nich należał - roześmiał się ochryple.

W duszy jednak wcale nie bylo mu do śmiechu. Dlaczego Gorgoń wymienił akurat te organizację ? "Kompletna tajemnica" - czyli, ze pomógł im ktoś zza granicy, albo... No własnie. Natretna mysl o manipulowaniu nimi przez jakąś frakcję Diakonatu powracała.

Wzmianka o zbiegłym diakonie też zdawała się wskazywać na rozłam w łonie Milicji Bożej.

- Mareczku sami bylismy anarchistami i wiemy, że zapału nigdy im nie brak, ale organizacja zwykle u nich szwankuje. Nie wydaje mi się, zeby stać ich było na takie ataki i zachowanie tajemnicy.

Pochylił się w stronę rozmówcy.

- Mareczku, a jeśli to wy się sami załatwiacie od srodka ? Wojna na górze i tak dalej... Ten diakon zwiał jeszcze przed zamachami, prawda ? Od rana na mieście było niespokojnie : helikoptery, samochody... Juz wtedy go szukaliście ?
 
Arango jest offline  
Stary 16-08-2007, 18:32   #78
 
kitsune's Avatar
 
Reputacja: 1 kitsune jest godny podziwukitsune jest godny podziwukitsune jest godny podziwukitsune jest godny podziwukitsune jest godny podziwukitsune jest godny podziwukitsune jest godny podziwukitsune jest godny podziwukitsune jest godny podziwukitsune jest godny podziwukitsune jest godny podziwu
Kraków, 11 czerwca 2007, ok. 15.30

Julia Lisiecka & Antoni Dyszak
Julia znalazła broń tam, gdzie ją rankiem zostawiła. Masywna kolba i łoże, zamek z wyświetlaczem LCD i dziwne urządzenia domontowane pod i nad lufą. I ta obręcz, prawdopodobnie na rękę. Mimo że na broni nie znała się, wciąż miała nieodparte wrażenie, że takie rewolwery częściej można zobaczyć w kiepskim kinie akcji lub grach video, czyli w Błogosławionej RP rzadko i tylko wtedy, jeśli miało się kontakty na czarnym rynku. Julia nie miała. Wróciła do samochodu, nie kryjąc się zbytnio.
Tymczasem Antoni wyszedł z wozu i podszedł do daczy Lisieckiej. Niezła chata. Jego wprawne oko dostrzegło kilka kamer systemu bezpieczeństwa, w tym przynajmniej dwa typu „rybie oko”, do tego czujniki ruchu, wysoki parkan uwieńczony koszmarnie wyglądającym drutem kolczastym.
Julia stanęła obok Antoniego:
- Masz. – Podała mu pudło z rewolwerem. Antoni zajrzał ukradkiem do środka i aż westchnął. Takiej broni nigdy nie widział, jedynie o niej słyszał. Tactical .666 używany w Polsce tylko przez diakonów najwyższego szczebla. Niezwykle rzadka broń w BRP zaszeregowana jako P-12 „Ira Dei” – „Gniew Boży”. Musiał się dokładnie z nią zapoznać. Ponoć miała sporo nowinek technicznych, w tym stabilizator i kompensator sterowany procesorem.
Julia otworzyła drzwi i stanęła przed nią Zofia, gospodyni domowa, do której tulił się mały chłopiec:
- Pani Julio… - Zofia byłą wyraźnie zaskoczona. Spojrzała zdegustowana, ale i zaciekawiona na Dyszaka.

Jacek Kryczyński

Grogoń, coraz bardziej pijany, z wysiłkiem otworzył oczy i spojrzał na przyjaciela:
- Jacku, jak byś należał do SABO, to prędzej czy później byś wpadł w nasze łapy.
Zawiesił na chwilę głos. Podniósł szklankę i krytycznie spojrzał na jej zawartość:
- Znów kurwa ta trucizna. Z roku na rok gorsza. Pędzą to z grzeszników czy jak? Znasz te historie, w których wódkę pędzi się z ciał więźniów Eliasza i innych obozów?
Kryczyński doskonale znał, ale pokręcił głową. Gorgoń tylko się skrzywił:
- Jasne. Ale wracając. SABO dostało kasę i broń, a my nie wiemy od kogo. Taak, czasem czegoś nie wiemy. I niektórzy ich podejrzewają o te zamachy. Anarchiści pewnie są manipulowani, głupie dzieciaki stały się mordercami. Teraz my ich wymordujemy… A ten diakon… zdrajca… złapiemy… przenicujemy…
Gorgoń mówił coraz ciszej, wreszcie zamknął oczy i zachrapał. Zasnął pijany jak świnia.
 
__________________
Lisia Nora Pluton szturmowy "Wierny" (zakończony), W drodze do Babilonu


kitsune jest offline  
Stary 20-08-2007, 15:12   #79
Banned
 
Reputacja: 1 Arango jest na bardzo dobrej drodzeArango jest na bardzo dobrej drodzeArango jest na bardzo dobrej drodzeArango jest na bardzo dobrej drodzeArango jest na bardzo dobrej drodzeArango jest na bardzo dobrej drodzeArango jest na bardzo dobrej drodzeArango jest na bardzo dobrej drodzeArango jest na bardzo dobrej drodze
Jacek Kryczyński

Patrzył na pochrapującego lekko Gorgonia i zastanawiał się nad jego słowami. Diakonat wiedział dużo, za dużo by takie zamachy mogły by się udać. Jeszcze jego słowa o tym Diakonie - regenacie... To zdawało się swiadczyć o faktycznej już walce frakcji. Że takie były każdy w miarę rozsądnie myślący człowiek wiedział. Tylko to już nie była walka o stołki, ale istna rzez. Kraków 300 tak ? W sumie 700 czyli może tradycyjnie "warszawka" kontra reszta kraju.

Czyli sprawa pierwsza dowiedzieć się dokładnie i z wiarygodnego zródła ilu i gdzie.

Sprawa druga ile naprawdę wiedzieli o SABO ? Choć w pierwszej chwili gdy Gorgoń nazwał go "Cedr" zamarł, ale po sekundzie przypomniał sobie że to jego pseudo z Ukrainy. Sprawę SABO przemyśli potem na razie podejrzanym nie jest inaczej już dawno by skowyczał w kazamatach Diakonatu.

Nieco uspokojony włączył kompa i zaczął przeglądać doniesienia prasowe - głównie BBC i DW. Przy okazji przypomniał sobie że to też zakazane. Skrzywił się paskudnie i brzydko zaklął : niedługo w tym kraju nawet srać się będzie na baczność i śpiewać "Gdy wieczorne zorze gasną...".
 
Arango jest offline  
Stary 25-08-2007, 23:27   #80
 
kemuri's Avatar
 
Reputacja: 1 kemuri jest na bardzo dobrej drodzekemuri jest na bardzo dobrej drodzekemuri jest na bardzo dobrej drodzekemuri jest na bardzo dobrej drodzekemuri jest na bardzo dobrej drodzekemuri jest na bardzo dobrej drodzekemuri jest na bardzo dobrej drodzekemuri jest na bardzo dobrej drodzekemuri jest na bardzo dobrej drodzekemuri jest na bardzo dobrej drodzekemuri jest na bardzo dobrej drodze
Julia
- Posłuchaj Zofio ten pan miał wypadek. Potem wyjaśnię. A poza tym to znajomy mojego męża. Musi sie ogarnąć a potem pojedziemy jeszcze do szpitala. Raczej nie ma nic połamanego, ale na wszelki wypadek powinien go obejrzeć lekarz. Proszę, przygotuj nam coś do zjedzenia tak na szybko. Julia straciła już zaufanie do całego świata. Nie było już też nikogo komu by ufała w pełni. A tak niewiele czasu upłynęło...
- Piotrze, nie bój się, chodź, przytul się do mnie.Zdarzyło sie coś ciekawego w szkole? Julia wolała mieć małego blisko siebie, na wypadek gdyby w domu byli już Ci, o których pisał jej mąż.
Miała nadzieję, że Zofia ruszy od razu na jej polecenie. A ona będzie mogła szybko zabrać rzeczy, które wcześniej spakowała. I skrzypce. I notatki męża. I musi znaleźć sposób aby odjechać stąd wozem męża, a nie tym bądź co bądź kradzionym.Westchnęła ciężko...i przytuliła małego chłopca.
_ Chodź Piotrusiu musisz mi tyle opowiedzieć.
 
__________________
"Było tak zimno, że gdyby termometr był o cal dłuższy, zamarzlibyśmy na śmierć".
Mark Twain

Ostatnio edytowane przez kemuri : 25-08-2007 o 23:30.
kemuri jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 23:25.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172