Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Inne > Archiwum sesji z działu Inne
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu Inne Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemach innych (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 05-04-2007, 12:46   #31
 
Fiaile's Avatar
 
Reputacja: 1 Fiaile nie jest za bardzo znanyFiaile nie jest za bardzo znanyFiaile nie jest za bardzo znanyFiaile nie jest za bardzo znanyFiaile nie jest za bardzo znanyFiaile nie jest za bardzo znany
Gdy zarządzono postój,Greg dołączył do Vienne i Ericka.Marcus przykucnął przy ziemi,zainteresowany porastającą ją florą.W skupieniu dotykał i uważnie oglądał poszczególne rośliny,przypominając sobie wszystko,czego się o nich nauczył.
Popatrzył w stronę towarzyszy.Miał zamiar podejśc do nich,lecz zauważył że Vienne zamierza zmienić odzież.Nie chciał krępować Jej obecnością jeszcze jednego mężczyzny tak blisko i wlepił wzrok z powrotem w ziemię.Wetknął dwa palce dłoni w podłoże,próbując sprawdzić jaka gleba występuje w tym miejscu. Sucha?
Popatrzyl znów w stronę kolegów,tym razem na Ericka.Czejen? Eh,na pewno nie bywało mu zbyt łatwo.
Przypomniał sobie ,że kiedyś czytał o historii Indian Ameryki Północnej.To musiało być w którejś ze skromnych bibliotek więziennych.
-Tyle wieków postępu,ale czy coś się zmieniło? -pomyślał gorzko, przypominając sobie o wszystkich wojnach,o których czytał.

Zauważył,że Vienne zasuwała już swoją torbę.Zerwał więc garść pierwszych z brzegu roślin,chcąc przyjrzeć im się później,i zbliżył się do towazyszy.
-As--zagaił-Mamy jakiś plan co dalej?Jeśli chodzi o pierwszą wartę to mogę ją objąć
 
Fiaile jest offline  
Stary 05-04-2007, 15:27   #32
 
Reputacja: 0 Niles Elmwood nie jest za bardzo znanyNiles Elmwood nie jest za bardzo znanyNiles Elmwood nie jest za bardzo znany
Erick

Erick rozbawiony kolejna proba obrony jezyka francuskiego zrobil wymowna mine patrzac na Grega, po czym sie rozesmial serdecznie. Staral sie nie podgladac polnagiej kobiety, lecz nie mogl nic poradzic na odwrocone do niego tylem stringi. Ciekawe czy specjalnie kokietuje - pomyslal sobie podziwiajac jej nagosc, dzialajaca jak blyskawica na jego wyobraznie. - Dawno nie mialem kobiety. - westchnal gorzko do siebie.
- Mysle , ze chyba warto jest bez zwloki dotrzec do koloni. Byc moze ta czesc dzungli jest w miare bezpieczna skoro to tutaj odbywaja sie zrzuty nowych, ale niekoniecznie. Jesli zauwazyly nas czyjes oczy to mozemy miec towarzystwo psychopatow na karku. Szkoda , ze nic o nich jak i wyspie nie wiemy. Ciekawe, czy Ci zyjacy z dala od kolonii sa tez jakos zorganizowani... Ja moge wziac ostatnia godzine warty, cztery godziny na sen, jesli w ogole uda nam sie zasnac... Jak dojdziemy pewnie beda nas pytac w jaki sposob mozemy byc przydatni dla spolecznosci. Jakie mamy atuty? Ja np robie calkiem znosne tatuaze - pochwalil sie skromniej niz planowal Erick.
 

Ostatnio edytowane przez Niles Elmwood : 06-04-2007 o 06:32.
Niles Elmwood jest offline  
Stary 05-04-2007, 16:59   #33
 
Fiaile's Avatar
 
Reputacja: 1 Fiaile nie jest za bardzo znanyFiaile nie jest za bardzo znanyFiaile nie jest za bardzo znanyFiaile nie jest za bardzo znanyFiaile nie jest za bardzo znanyFiaile nie jest za bardzo znany
-Tatuaże..W wiosce to by się spodobało-przyznał.
-O ile już ktoś się tym nie zajmuje-dodał w myślach.Oby nie.

-Studiowałem botanikę,w tym miejscu może się to chyba przydać-powiedział ,przeciągając wzrokiem dookoła po dżungli.Miał nadzieję,że się nie myli.-Amatorsko bawiłem się geologią..-było to troche czasu temu,ale pamiętał całkiem sporo.
 
Fiaile jest offline  
Stary 05-04-2007, 17:19   #34
 
Cold's Avatar
 
Reputacja: 1 Cold ma wspaniałą reputacjęCold ma wspaniałą reputacjęCold ma wspaniałą reputacjęCold ma wspaniałą reputacjęCold ma wspaniałą reputacjęCold ma wspaniałą reputacjęCold ma wspaniałą reputacjęCold ma wspaniałą reputacjęCold ma wspaniałą reputacjęCold ma wspaniałą reputacjęCold ma wspaniałą reputację
Vienne

Zastanowiła się przez chwilę. W sumie, to jeszcze nigdy nie myślała na poważnie o swoich zdolnościach, czy tez atutach. Teraz, kiedy padło takie pytanie, niezupełnie wiedziała, co ma odpowiedzieć.
- Cóż, z pewnością coś by się znalazło - powiedziała, spoglądając na towarzyszy. - Jeszcze w liceum interesowałam się psychologią, a nawet studiowałam na tym kierunku - oznajmiła, zakładając kosmyk brązowych włosów za ucho.
Uśmiechnęła się w duchu, przypominając sobie czas, który spędziła na studiach.
Co mnie podkusiło, żeby zmarnować sobie życie - pomyślała, patrząc wgłąb lasu.
 
__________________
Jaka, sądzisz, jest biblia cygańska?
Niepisana, wędrowna, wróżebna.
Naszeptała ją babom noc srebrna,
Naświetliła luna świętojańska.
Cold jest offline  
Stary 07-04-2007, 15:11   #35
 
Macharius's Avatar
 
Reputacja: 1 Macharius ma wspaniałą reputacjęMacharius ma wspaniałą reputacjęMacharius ma wspaniałą reputacjęMacharius ma wspaniałą reputacjęMacharius ma wspaniałą reputacjęMacharius ma wspaniałą reputacjęMacharius ma wspaniałą reputacjęMacharius ma wspaniałą reputacjęMacharius ma wspaniałą reputacjęMacharius ma wspaniałą reputacjęMacharius ma wspaniałą reputację
Wyspa porażała was swym ogromem, przeszliście przez gąszcze już wiele kilometrów i prawie nic się nie zmieniło, wszędzie rosły dotąd nie widziane wam na żywo drzewa i dziwne rośliny, zauważyliście też parę różnych owadów, większych niż na północy, w cywilizacji. Brnęliście przez dziewiczą puszczę już piątą godzinę gdy naglę coś w krzakach się poruszyło. Cicho i ostrożnie. Powoli zaczęliście się zbliżać gdy naglę wszystko ucichło. Rozchyliliście krzaki jednak nic tam nie było. Wszędzie jak dookoła sięgnąć pustka, sam las. Jednak dobrze wiecie że las jest pełen kryjówek w których można się skryć, taka kryjówka może znajdować się nawet pod waszymi nosami a znaleźć ją może tylko doświadczony tropiciel. Po chwili wahania ruszyliście dalej jednak zaczęło wam towarzyszyć dziwne, nieznośne uczucie że jesteście obserwowani, że ktoś wam się z ciekawością przygląda, jak archeolog który odnalazł właśnie wcześniej nie znanego dinozaura. Krótkie przeszukanie okolicy nic nie dało. Obserwatora nie znaleźliście.

W końcu zapadł zmrok, rozpaliliście jakimś cudem ognisko, wysoko nad wami świecą gwiazdy ale widzicie tylko parę z nich gdyż resztę przysłaniają wam drzewa, z tego też powodu nie dostrzegacie księżyca który powinien być teraz w pierwszej kwadrze. Dżungla zaczyna was przerażać, wszędzie dookoła słychać dziwne dźwięki, odgłosy różnych stworzeń, kroki, jęki a nawet ryki i odgłosy zabijania.
 
Macharius jest offline  
Stary 07-04-2007, 16:14   #36
 
Cold's Avatar
 
Reputacja: 1 Cold ma wspaniałą reputacjęCold ma wspaniałą reputacjęCold ma wspaniałą reputacjęCold ma wspaniałą reputacjęCold ma wspaniałą reputacjęCold ma wspaniałą reputacjęCold ma wspaniałą reputacjęCold ma wspaniałą reputacjęCold ma wspaniałą reputacjęCold ma wspaniałą reputacjęCold ma wspaniałą reputację
Vienne

Usiadła i oparła się plecami o jedno z drzew. Czuła, jak ogarnia ją ciepło z ogniska, co było przyjemnym uczuciem.
Przebiegł przez nią nieprzyjemny dreszcz, kiedy usłyszała z głębi lasu dziwne odgłosy, przypominające w pewnych momentach jakieś jęki.
- Słyszeliście to? – spytała, obejmując się rękoma, ponieważ mimo ciepła bijącego od ogniska, było jej nadal chłodno.
Coś czuję, że nie zasnę tej nocy – pomyślała.
 
__________________
Jaka, sądzisz, jest biblia cygańska?
Niepisana, wędrowna, wróżebna.
Naszeptała ją babom noc srebrna,
Naświetliła luna świętojańska.
Cold jest offline  
Stary 08-04-2007, 00:28   #37
 
Fiaile's Avatar
 
Reputacja: 1 Fiaile nie jest za bardzo znanyFiaile nie jest za bardzo znanyFiaile nie jest za bardzo znanyFiaile nie jest za bardzo znanyFiaile nie jest za bardzo znanyFiaile nie jest za bardzo znany
Marcus

-Nic tu się nie zbliży.To zbyt lekkomyślne-powiedział do Vienne.
-No właśnie-kontynuował w myślach- Nawet jeśli w pobliżu czai się coś więcej niż zwierzęta, nie zbliży się skoro w tej dżungli szaleją psychole.

-Widać noce nie należą do najcieplejszych - myślał.Znów miał na sobie zużytą więzienną bluzę.Wydawało mu się,że Vienne doskwiera chłód.Nie miał niestety pod ręką nic,co móglby użyczyć koleżance,a jego bluza była w tak opłakanym stanie,że najbardziej nadawała się do ogniska.
Chłód wzmagał dręczące go pragnienie, większe niż zazwyczaj.
-Ciekawe,czy w wiosce..-pomyślał i uciął,zawstydzony własną słabością.To nie był moment ,by o tym myśleć.
Sięgnął do kieszeni po zabraną wcześniej garść roślin,po czym zerwał kilka dodatkowych spośród rosnących obok. Pochylił się,obserwując je w świetle ognia.Miał nadzieję,że część z nich rozpozna jako jadalne - a może okażą się czymś więcej niż tropikalnymi chwastami.
 
Fiaile jest offline  
Stary 08-04-2007, 05:22   #38
 
Reputacja: 0 Niles Elmwood nie jest za bardzo znanyNiles Elmwood nie jest za bardzo znanyNiles Elmwood nie jest za bardzo znany
Erick

Noc zapadł zaraz po wyborze miejsca na obozowisko. Erick zerknął na zegarek. Dobrze, że udało im się znaleźć sporo drewna na opał. Ciekawe czy wystarczy do rana - pomyślał. Zjął glany i razem ze skarpetkami zaczął je suszyć przy ognisku. Odgłosy drapieżników i ich ofiar namacalnie uświadamiały mu, że nie są sami. Uczucie bycia obserwowanym spotęgowane incydentem podczas drogi nie opuszczało go ani na chwilę. Idzie albo zwariować albo się przyzwyczaić - pomyślał. Hm... Ciekawe czy tej nocy będzie jeszcze zimniej? -zapytał się w myślach. - Zaryzykuję. Wyciągnął czarną skórę. Rozpostarł ją i w blasku ognia popatrzył na biały szablon znaku na plecach. Duża lietra M ze skrzydłami -= M =- Założył ją. - Taaaak. Od razu lepiej. - poczuł momentalnie różnicę temperatur. Później wygrzebał ze swojego plecaka koc i podniósł go w kierunku zmarzniętej Vienne. - Chcesz? - zapytał. - Nie wiem czy nie będzie jeszcze zimniej... - dodał zakładając suche skarpetki.
Rozejrzał się dokładnie na miejscu, w którym zamierzał się ułożyc do spania.
- Brakowałoby do szczęścia mrowiska albo węża, czy innej cholery... - marudził pod nosem oglądając ziemię i rozgarnijąc trawę. Kręcił się tak przez chwilę na czworaka w promieniu kilku kroków od plecaka. Będzie dobrze - pomyślał. Później ułożył sobie plecak pod głową i usłyszał jakieś jęki. Serce zakołatało mu w piersiach jak gorączkowe walenie do drzwi. Z trudem przełknął ślinę i otworzył czy. Obrócił głowę w stronę Vienne i odezwał się:
- Tak. Słyszałem. - Po chwili z trudem wierząc we własne słowa dodał -To zabrzmiało jakoś dziwnie ludzko... - odwrócił głowę w drugą stronę wpatrując się w nieprzeniknioną czerń poza zasięgiem blasku ognia. Po chwili pojawiły się następne przerażające odgłosy w jego odczuciu rodem z horrorów. Ustwił budzik w zegarku na swoją kolej warty. Zamknął oczy i z badylem ułożonym pod prawą ręku postanowił mimo wszystko zasnąć. - A miało być tak pięknie - pomyślał gorzko przełykając ślinę.
Usłyszał Marcusa zapewniającego Vienne, że są bezpieczni. - Tak, tylko bez paniki. Będzie dobrze - przekonywał sam siebie - Nie, on sam nie wierzy, w to co mówi. Sam siebie też nie oszukam - w końcu nie wytrzymał napięcia. Otworzył znowu oczy. - To nie zwierząt się boję - dodawał sobie odwagi. - Dobranoc - odezwał się do towarzyszy pewnym tonem, starając się by mu głos nie zadrżał ani nie stanął w gardle.
Żeby odwrócić myśli od koszmaru rzeczywistości zaczął zastanawiać się, ile mil przeszli poczas marszu. Stwierdził, że nie przeszli połowy z tego co przewidywał. Ten las jest nieprzewidywalny. Muszę to zapamiętać, nie mogę o tym zapomnieć. Zagłębił się we wspomnienia wracając zwłaszcza do dziadka. Próbował przypomieć sobie modlitwę do Wielkiego Manitou, akty strzeliste do duchów przodków i opiekuńczych zwierząt. Modlił się do dziadka prosząc o opiekę, wyobrażając sobie jego tajemnicze i niemal mistyczne oblicze - wrażenie jakie zawsze rozsiewał wokół swojej skromnej, zdecydowanej osoby. - Gdybym tylko miał więcej czasu wtedy. O jak bardzo , by mi to tutaj pomogło. - marzył zasypiając zdziwiony jak niewiele trzeba by po tylu latach obudzic w sobie potrzeby religijne. Leżąc w półśnie co chwila opędzał się od owadów. Do wrażenia rodem z reality show z efektami specjanymi dołączyło się uczucie mrowienia i swędzenia. Jak myśl o wszach , która sprawia, że nagle wszystko po tobie chodzi i swędzi. - Tylko, spokojnie. Wszystko bedzie dobrze. - Powatarzał w półśnie, jakby liczył barany skaczące, coraz wolniej, przez biały płot, na zielonej łące.
 

Ostatnio edytowane przez Niles Elmwood : 08-04-2007 o 05:38.
Niles Elmwood jest offline  
Stary 08-04-2007, 09:48   #39
 
Dogen's Avatar
 
Reputacja: 1 Dogen ma wspaniałą reputacjęDogen ma wspaniałą reputacjęDogen ma wspaniałą reputacjęDogen ma wspaniałą reputacjęDogen ma wspaniałą reputacjęDogen ma wspaniałą reputacjęDogen ma wspaniałą reputacjęDogen ma wspaniałą reputacjęDogen ma wspaniałą reputacjęDogen ma wspaniałą reputacjęDogen ma wspaniałą reputację
Post Greg

Zapadła noc. Wszyscy zatrzymali się na postój. Rozejrzał się wkoło, poszukując jakiegoś miejsca, gdzie mógłby się położyć. Szli już jakiś czas, a jego zaczęły boleć nogi.
Nie miał ochoty na rozmowy. Coraz mniej zaczęło mu się to podobać. Gdy zrobiło się ciemno i po narastającym uczuciu, że jest obserwowany, chciał tylko gdzieś się zaszyć, schować.
Ułożył się gdzieś blisko ogniska, jedynego tutaj żródła światła, rozłożył kurtkę i położył się.
Popatrzył jeszcze na krzątających się współtowarzyszy, obrócił głowę i starał się wyciszyć. Ciężko to przychodziło. Odgłosy dżungli nie sprzyjały odpoczynkowi. Zaczął myśleć jak to będzie dalej, pasowałoby mieć jakiś plan.
- Hej moi drodzy. Mamy jakąś broń inną niż patyki? - rzucił od niechcenia - sprawa wygląda podejrzanie i przydałby się każdy atut, a w tym miejscu widzę, że bez atutów fizycznych się nie obędzie.
- A z drugiej strony ponawiam prośbę o ułożenia jakiegoś wspólnego planu, w razie czegoś -
dodał - oczywiście jak dotrwamy do rana.

 
__________________
Wycofuję się na z góry upatrzoną pozycję
Dogen jest offline  
Stary 08-04-2007, 11:27   #40
 
Macharius's Avatar
 
Reputacja: 1 Macharius ma wspaniałą reputacjęMacharius ma wspaniałą reputacjęMacharius ma wspaniałą reputacjęMacharius ma wspaniałą reputacjęMacharius ma wspaniałą reputacjęMacharius ma wspaniałą reputacjęMacharius ma wspaniałą reputacjęMacharius ma wspaniałą reputacjęMacharius ma wspaniałą reputacjęMacharius ma wspaniałą reputacjęMacharius ma wspaniałą reputację
Jęki i ryki towarzyszyły wam cały czas, pełzające owady, kroki zwierząt. Okropne nienormalne odgłosy. Człowiek odzwyczaił się od dziczy, od tych dźwięków, dlatego wydają mu się przerażające, ludzie stworzyli swoje miasta jednocześnie izolując się od lasów, od ich miejsca narodzin, tam gdzie żyli tysiące lat boją się teraz spędzić jednej nocy. Człowiek słabnie. Uodpornił się na choroby ale łatwiej go przerazić, zajść od tyłu i zabić zanim ten zorientuję się że coś jest nie tak. W końcu udało wam się zasnąć. Pogrążyliście się w snach...

Vienne
Budzisz się, dookoła nie ma nikogo z twoich towarzyszy. Dżungla przeraża cię, cały czas jest noc jednak na niebie nie widać już nawet tych nielicznych gwiazd.
- Chłopaki? - chciałaś krzyknąć z pełną siłą ale wyszedł ci jedynie cieniutki pisk. Dookoła słychać kroki. Coś się zbliża. Złamana gałązka. Chlupnięcie wody. Mlaśnięcie błota. Coraz bliżej. Rozglądasz się, w twoich oczach każdy kto by spojrzał ujrzałby pierwotną zwierzęcą panikę. Rzucasz się biegiem w gąszcze. Biegniesz ile sił. Krok za krokiem, nie słyszysz ale instynktownie czujesz że to coś za tobą przyspieszyło, też biegnie z wyciągniętymi rękami. Nagle dżungla kończy się. Wybiegasz na otwarte pole. To coś za tobą zniknęło. Na środku pola stoi drzewo. Coś na nim jest. Podchodzisz na pewnie. Z twoich ust wydobywa się mrożący krew w żyłach pisk. Na drzewie widzisz porozwalane flaki ludzi, jelita zwisają z gałęzi jak jakieś potworne girlandy, dookoła walają się serca, żołądki i wątroby. A pod twoimi nogami... pod twoimi nogami leżą głowy Ericka, Marcusa i Georga.

Budzisz się z krzykiem.

Marcus
Wędrujesz korytarzem. Korytarz pokryty jest kafelkami, ciemno zielone przeplatają się z białymi. Idziesz powoli a odgłosy twoich kroków odbijają się echem od ścian. Białych ścian. Idziesz powoli. Wchodzisz do okrągłego pomieszczenia. Pełno w nim komputerów i nowoczesnych maszyn. Pośrodku stoi wielki pojemnik ze szkła, w nim woda i... i coś pływa. Coś o nieludzkich kształtach. Ale zdaję się spać. Podchodzisz ostrożnie. Przyglądasz się. To coś z grubsza przypomina człowieka, na jego grubej szyi widać skrzela, na głowie wyrastają rogi z ust wystają ogromne kły. Reszta ciała jest nabrzmiała i wystają z niej różne części. Długi ogon wije się pośród małych niemowlęcych nóżek. Spoglądasz jeszcze raz na twarz potwora i z przerażeniem stwierdzasz że to twoja własna, potwornie wypaczona twarz.

Budzisz się. Widzisz Vienne którą też coś zbudziło

George
Siedzisz sobie u siebie w domu z puszką piwa przed telewizorem. Naglę do twojego domu wpada dwóch umięśnionych facetów. Mają brązowe lniane spodnie i czerwone, spiczaste kaptury na głowach zasłaniające całe twarze, przypominają jakiś upiorny Ku-Klux-Klan. Nie mają koszul. Łapią cię. Starasz się opierać ale to nic nie daje. Wyciągają cię na dwór i ciągną na plac. Tam widzisz wielki stos. Stos na którym palono w średniowieczu czarownice. Wprowadzają cię na niego. Przywiązują do pala i podpalają. Zaczynasz wrzeszczeć. Wszędzie dookoła widzisz ogień jednak nie czujesz swąd swoich palonych stóp. Czujesz że to twoja dusza płonie.

Budzisz się

Erick
Biegniesz przez step, masz na sobie starodawne indiańskie ubrania, we włosach pióra, koło Ciebie biegnie wilk. Biegniecie razem, czujecie że świat należy do was. Jednak coś przysłania światło. Widzisz czarne słońce. Zerwał się porywisty wiatr. Stało się mrocznie, zimno i ponuro. Czujesz kroki. Coś wstrząsa ziemią. Patrzysz tam skąd dobiegają kroki. Widzisz swojego ojca. Jest coraz bliżej i wiesz że to tak naprawdę demon w ciele osoby której tak nienawidziłeś. Nie wiesz skąd to wiesz ale wiesz. Demon jest coraz bliżej i śmieje się śmiechem szaleńca.
Ericku! Chodź do tatusia! - krzyczy, jego twarz wykrzywia się w koszmarną parodię ludzkiej twarzy, usta się rozciągają, z czoła wybijają się rogi, krew chalpie wszędzie. Ostre kły potwornej postaci ojca są coraz bliżej ciebie a ty nie jesteś w stanie nic zrobić.

Budzisz się

Później stwierdzasz też że budzik nie zadziałał, jest około południa. Patrzysz na zegarek lecz ten wskazuje godzinę 03.24 a na oko jest już 12.
 
Macharius jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 15:22.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172