Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Inne > Archiwum sesji z działu Inne
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu Inne Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemach innych (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 07-07-2007, 14:43   #551
 
Kolmyr's Avatar
 
Reputacja: 1 Kolmyr jest po prostu świetnyKolmyr jest po prostu świetnyKolmyr jest po prostu świetnyKolmyr jest po prostu świetnyKolmyr jest po prostu świetnyKolmyr jest po prostu świetnyKolmyr jest po prostu świetnyKolmyr jest po prostu świetnyKolmyr jest po prostu świetnyKolmyr jest po prostu świetnyKolmyr jest po prostu świetny
-Nie jestem z nimi... jestem tylko brzdękajłą... chcę tylko odejść stąd żywy... nie będę sprawiał kłopotów...- wołał.

Nie kłamał chciał tylko odejść i nie zbiednieć przy tym. rozglądał się dokoła czekając na odpowiedź.
 
__________________
To była dłuuuga przerwa... przepraszam wszystkich i ogłaszam oficjalnie... wróciłem !!!
Kolmyr jest offline  
Stary 07-07-2007, 16:20   #552
 
kszyk's Avatar
 
Reputacja: 1 kszyk jest jak klejnot wśród skałkszyk jest jak klejnot wśród skałkszyk jest jak klejnot wśród skałkszyk jest jak klejnot wśród skałkszyk jest jak klejnot wśród skałkszyk jest jak klejnot wśród skałkszyk jest jak klejnot wśród skałkszyk jest jak klejnot wśród skałkszyk jest jak klejnot wśród skałkszyk jest jak klejnot wśród skałkszyk jest jak klejnot wśród skał
-Leż bez ruchu a nic ci nie będzie! - powiedział do "brzdąkajły".

Kord miał broń w pogotowiu i zbliżył się do ciał. Kilku jeszcze dychało.

-Niech żaden nie zgrywa bohatera, to może dożyje jutra! - odgarnął nogą pistolet faceta, który kilka chwil temu do niego strzelał. Franka ciągle nie było. Możliwe, że w lesie był jeszcze ktoś i go załatwił. Nie żebym miał coś przeciwko ale ten ktoś mógł upomnieć się o mnie.
- Co z Frankiem? - powiedział i dał znak że sprawdzi chatę - domek palił sie tylko kilkanaście sekund. Możliwe że zdąży capnąć jeszcze coś wartościowego. Bruno wydawał się być czujny więc na sekundę zajrzał do wnętrza. Wątpił żeby ktoś tam jeszcze został, ale ostrożności nigdy za wiele...
 
kszyk jest offline  
Stary 07-07-2007, 16:43   #553
 
sante's Avatar
 
Reputacja: 1 sante jest na bardzo dobrej drodzesante jest na bardzo dobrej drodzesante jest na bardzo dobrej drodzesante jest na bardzo dobrej drodzesante jest na bardzo dobrej drodzesante jest na bardzo dobrej drodzesante jest na bardzo dobrej drodzesante jest na bardzo dobrej drodzesante jest na bardzo dobrej drodzesante jest na bardzo dobrej drodzesante jest na bardzo dobrej drodze
- Dam 40 i mam nadzieję, że nie będziemy się targować tylko przyjmiesz moją ofertę. Rozstańmy się w miłych okolicznościach. - trzymam rękę schowaną w kieszeni, gdzie są i żetony i naładowana broń. "Jak myślisz Taniu? Rozgrzejemy cię na tym chłodzie trochę, czy też spuszczą z ceny?" - delikatnie gładzę ręką broń. Ta śmiercionośna zabawka mimo, że dużo chłodniejsza od słodkie Zuli, była dużo lepiej traktowana przez Grubego. Właściwie Cezary już całkiem zapomniał co zawdzięczał dziewczynie, teraz wszelkie uczucia, jeśli w ogóle takowe posiada(pomijając zazdrość do bogatszych, wściekłość i nienawiść do każdego kto chce jego pieniądze) przelewał na swoją nową broń. - Jeśli chcecie to zamiast żetonów dam wam trochę lekarstw, pewnie w takim miejscu jak to brakuje ich... zresztą wszędzie ich brakuje.
 
__________________
"War. War never changes" by Ron Perlman "Fallout"
sante jest offline  
Stary 09-07-2007, 17:36   #554
 
Foliescu's Avatar
 
Reputacja: 1 Foliescu wkrótce będzie znanyFoliescu wkrótce będzie znanyFoliescu wkrótce będzie znanyFoliescu wkrótce będzie znanyFoliescu wkrótce będzie znanyFoliescu wkrótce będzie znanyFoliescu wkrótce będzie znanyFoliescu wkrótce będzie znanyFoliescu wkrótce będzie znanyFoliescu wkrótce będzie znanyFoliescu wkrótce będzie znany
Kord spojrzał do wnętrza- ławy, stół, piecyk.. gar z wodą… południowa ściana paliła się ładnym jasnym płomieniem.. ani śladu ludzi… podłoga zawalona łuskami z kaemu.. drzwi do drugiej izby… cofnął się na zewnątrz…

Bruno darł ryja (trzymając w dłoniach zdobyczna emszesnastkę)…”Wyłazić chamy z nor i gasić.. bo wam wszystko z dymem puścimy!”

Kosmate łby pojawiły się w drzwiach… „Tylko nie strzelajta panie Bruno..”

„Ej ty z gitarą! Coś ty za jeden!?”
 
Foliescu jest offline  
Stary 09-07-2007, 19:23   #555
 
kszyk's Avatar
 
Reputacja: 1 kszyk jest jak klejnot wśród skałkszyk jest jak klejnot wśród skałkszyk jest jak klejnot wśród skałkszyk jest jak klejnot wśród skałkszyk jest jak klejnot wśród skałkszyk jest jak klejnot wśród skałkszyk jest jak klejnot wśród skałkszyk jest jak klejnot wśród skałkszyk jest jak klejnot wśród skałkszyk jest jak klejnot wśród skałkszyk jest jak klejnot wśród skał
Kord obrzucił wzrokiem pole po bitwie. Wokół trupów walała się broń. Bruno był zajęty chłopami - niech gaszą, może co cennego jeszcze się tam znajdzie. Mężczyzna podniósł z ziemi RKM, taśmę musiał odplątać od gościa który kwiczał z bólu. Posłał mu kopniaka żeby przypadkiem nie zrywał bohatera. Gdy Bruno nie patrzył wsadził za pazuchę pistolet, który chwilę wcześniej odsunął od gościa obok. Zrobił krok w tył. Obejrzał giwerę - była ciężka i niezgrabna ale dawała tez poczucie siły. Kilkaset pocisków w taśmie było nie byle jakim argumentem. Kord otrząsnął się po chwili. Palący sie dom obok to pewnie tragedia dla tej dupy Leny, ale jemu się podobało - sosnowe drewno nieźle grzało.
Mężczyzna podszedł i stanął kilka metrów od gościa z gitarą. Muzyk czy nie, może strzelać.
- Dobra wstawaj ale żadnych gwałtownych ruchów. Plecak i resztę rzeczy na ziemię - niczego nie próbuj bo wyślę cię prosto w zaświaty.
 
kszyk jest offline  
Stary 10-07-2007, 07:44   #556
 
Kolmyr's Avatar
 
Reputacja: 1 Kolmyr jest po prostu świetnyKolmyr jest po prostu świetnyKolmyr jest po prostu świetnyKolmyr jest po prostu świetnyKolmyr jest po prostu świetnyKolmyr jest po prostu świetnyKolmyr jest po prostu świetnyKolmyr jest po prostu świetnyKolmyr jest po prostu świetnyKolmyr jest po prostu świetnyKolmyr jest po prostu świetny
"Cóż zrobić... nie będę zgrywał pieprzonego kamikadze..."pomyślał.

Plecak zostawił na ziemi i powoli podniósł się do pozycji stojącej. Ukłonił się nisko i z uśmiechem na twarzy zaczął się przedstawiać.

-Jestem Max. Jak już mówiłem jestem tylko brzdękajłą.-tu uniósł do góry gitarę

-Trafiłem tu przypadkiem.. te kmiotki przyjęły mnie pod swój dach ale szczerze mówiąc nie mam zamiaru zgrywać bohatera... Nie jestem głupcem. Zresztą jak widzę ładnie sobie poradziliście także mój wybór był mądry-zaśmiał się

-Chciałbym zaoferować wam swoje usługi... mogę grać do kotleta... albo pomóc w pilnowaniu tych buraków na wypadek gdyby coś głupiego strzeliło im do głowy-mówił wszystko pewnie, spokojnie i szczerze. Liczył na to że przekona ich iż dodatkowa para rąk im się przyda.

-Mam coś na okazanie mojej dobrej woli...- powoli nie wykonując gwałtownych ruchów sięgnął do plecaka i wyjął z niego notes z kodami.

-Jeden z tych imbecyli chciał to ukryć... nie wiem czy wam się to przyda ale dla mnie tak czy inaczej jest bezużyteczne-podał notes Brunowi-To kody do radiostacji...
 
__________________
To była dłuuuga przerwa... przepraszam wszystkich i ogłaszam oficjalnie... wróciłem !!!
Kolmyr jest offline  
Stary 10-07-2007, 11:48   #557
 
kszyk's Avatar
 
Reputacja: 1 kszyk jest jak klejnot wśród skałkszyk jest jak klejnot wśród skałkszyk jest jak klejnot wśród skałkszyk jest jak klejnot wśród skałkszyk jest jak klejnot wśród skałkszyk jest jak klejnot wśród skałkszyk jest jak klejnot wśród skałkszyk jest jak klejnot wśród skałkszyk jest jak klejnot wśród skałkszyk jest jak klejnot wśród skałkszyk jest jak klejnot wśród skał
Kord słuchał gościa z gitarą. Nieźle nawijał. Przed chwilą rozwaliliśmy mu towarzyszy a ten już zaoferował nam swoje usługi. Mężczyzna uśmiechnął się na wzmiankę o graniu do kotleta. Oczywiście chodziło o kotleta- chętnie zjadłby kawałek dobrze przyprawionego, pieczonego mięsa zamiast fasoli i placków.
Kord słuchał dalej. Kody do radiostacji. Nieźle, nieźle.. Już wiemy skąd wiedzieli że nasza grupa do nich idzie. Ciekawe czy zdążyli nadać SOS. Może ten koleś właśnie uratował nam życie. Tylko gdzie była radiostacja?
- Dobra, dobra szarpidrucie ale chyba zapomniałeś pokazać kieszenie. - Kord popatrzył na gościa. - Gdzie ta radiostacja? I gdzie Franek?
 
kszyk jest offline  
Stary 10-07-2007, 13:52   #558
 
Kolmyr's Avatar
 
Reputacja: 1 Kolmyr jest po prostu świetnyKolmyr jest po prostu świetnyKolmyr jest po prostu świetnyKolmyr jest po prostu świetnyKolmyr jest po prostu świetnyKolmyr jest po prostu świetnyKolmyr jest po prostu świetnyKolmyr jest po prostu świetnyKolmyr jest po prostu świetnyKolmyr jest po prostu świetnyKolmyr jest po prostu świetny
-Radiostacja... w bocznej izbie...- wskazał wejście palcem jako że wciąż stał przy otwartych drzwiach.-Nie jest chyba uszkodzona, więc o ile szybko ugasicie pożar będzie zdatna do użytku-dodał.

-No a co do kieszeni... Oczywiście że mam w nich broń. Kto w dzisiejszych czasach podróżuje bez broni. Byłbym wdzięczny gdybyście mi jej nie odbierali. Jak mówiłem nie chcę kłopotów... zresztą jest was więcej i jesteście lepiej uzbrojeni... Gdybym coś kombinował rozwalicie mnie od tak...-tu pstryknął palcami-A jeśli mi ją zostawicie mogę pomóc. Chcę tylko żyć i spokojnie opuścić to miejsce... Więc jak ? Dogadamy się?-czekał na odpowiedź wpatrzony w Bruna.

Jak zwykle w takiej sytuacji lepiej było pójść na ugodę. Jeśli będzie musiał zastrzelić kilku kmiotków za swoje życie i dobytek to się nie zawaha. Liczył też na to że nieźle się obłowiwszy napastnicy nie będą chcieli pozbawić go ekwipunku.
 
__________________
To była dłuuuga przerwa... przepraszam wszystkich i ogłaszam oficjalnie... wróciłem !!!
Kolmyr jest offline  
Stary 10-07-2007, 20:11   #559
 
Foliescu's Avatar
 
Reputacja: 1 Foliescu wkrótce będzie znanyFoliescu wkrótce będzie znanyFoliescu wkrótce będzie znanyFoliescu wkrótce będzie znanyFoliescu wkrótce będzie znanyFoliescu wkrótce będzie znanyFoliescu wkrótce będzie znanyFoliescu wkrótce będzie znanyFoliescu wkrótce będzie znanyFoliescu wkrótce będzie znanyFoliescu wkrótce będzie znany
"Narazie oddaj broń.. dostaniesz ją z powrotem, może.. jutro.. a na razie nie próbuj żadnych sztuczek, fersztejen?"

Powiedziawszy to zaczął popędzać chłopów.. "szybciej kurwie syny!"
Kilku mężczyzn stłamsiło ogień mokrymi szmatami, śniegiem i wodą.. Stali teraz i gapili się na zwęgloną ścianę ćmuląc przy tym skręty.

"Słuchaj Kord- zbieraj broń i dawaj ją do chałupy- niech się przypadkiem w ręce chłopów nie dostanie- bo po nas.. ja zajmę się rannymi.. Frank! Frank! Gdzie ty się kurwa podziewasz... Kord.. rzuciłbys okiem czy nic się mu nie stało, fersztejen?"

Następnie z pomocą jakiegoś chłopa i brzdękały "Szarpidrut chono tu!"wciągnęli obydwu rannych do wnętrza nadpalonej chaty...
 
Foliescu jest offline  
Stary 12-07-2007, 17:53   #560
 
kszyk's Avatar
 
Reputacja: 1 kszyk jest jak klejnot wśród skałkszyk jest jak klejnot wśród skałkszyk jest jak klejnot wśród skałkszyk jest jak klejnot wśród skałkszyk jest jak klejnot wśród skałkszyk jest jak klejnot wśród skałkszyk jest jak klejnot wśród skałkszyk jest jak klejnot wśród skałkszyk jest jak klejnot wśród skałkszyk jest jak klejnot wśród skałkszyk jest jak klejnot wśród skał
- Ta - powiedział Kord. Mówi się "rozumiesz" a nie "fersztejen" ty szwabie. Mężczyzna zniósł broń z chaty. Trochę się tego zebrało pomyślał. ze 20 tysięcy żetonów plus radiostacja. Masa pieniądza. Ciekawe ile uda mi się z tego utargować. Bruno znikną w chałupie zajęty leczeniem niedobitków. Kord wykorzystał tę chwilę i podszedł do leżącego przy drzewie wartownika, który pierwszy zginał w tej walce. Przeszukał go. Kulomiot na makarowy, 3 pełne magazynki! paczka sportów, zapalniczka benzynowa, żetony, fajne skórzane buty, hehe będą pasować, płaszcz z dziurami po kuli i nóż w cholewce. Wsadził wszystko do plecaka. Tak samo jak zrabowany wcześniej pistolet. Trzeba o siebie dbać
Wstał i ruszył przed siebie. Zobaczymy co z tym Frankiem. Wyszedł ze wsi drugą stroną.Powoli szedł w stronę miejsca gdzie powinien być Franek. Wodził lufą po lesie, szukając zagrożenia ale nie dostrzegł nikogo. Wreszcie zobaczył go - leżał z kałachem w ręce i twarzą przyciśniętą do ziemi. Co on do cholery robi? Po chwili zrozumiał. W piersi Franka ziały wielkie dwie dziury, takie jakie powstają po trafieniu z kilku metrów przez RKM. Kord popatrzył na ciało. Jeszcze dycha, ale niewiele życia mu pozostało. Najemnik zastanowił się nad swym losem - to on miał go załatwić, a nie jakiś gość, który nawet nie widział do kogo strzela. Przyklęknął i obszukał go. Zabrał lornetkę,puszkę mielonki, granat, 2 paczki marlboro i osz kurwa! 2 gumy do żucia. Wziął do rąk kałacha i popatrzył na wiochę. Mógł tam po cichu wrócić, załatwić Bruna i zabrać wszystko dla siebie. Albo może zwiać już teraz. Obok stały narty a on miał już sporo żetonów. Byłą tez inna opcja - wrócić do metanowej osady i zająć miejsce nieboszczyka.
Po chwili podjął decyzję. Musi z tego wyciągnąć jak najwięcej. Był zmęczony, żeby targać to wszystko samemu do miasteczka. Na razie są w tej kabale z Brunem. Policzy się z nim kiedy indziej.
Przerzucił oba karabiny przez ramę. Złapał Franka za ramiona - i przeciągnął go kilka razy po wzgórzach - to raczej nie pomoże na urazy brzucha. Po kilku minutach skierował się w stronę Zalesia.
 
kszyk jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 20:43.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172