Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Inne > Archiwum sesji z działu Inne
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu Inne Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemach innych (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 11-09-2007, 16:58   #91
 
Diriad's Avatar
 
Reputacja: 1 Diriad jest jak niezastąpione światło przewodnieDiriad jest jak niezastąpione światło przewodnieDiriad jest jak niezastąpione światło przewodnieDiriad jest jak niezastąpione światło przewodnieDiriad jest jak niezastąpione światło przewodnieDiriad jest jak niezastąpione światło przewodnieDiriad jest jak niezastąpione światło przewodnieDiriad jest jak niezastąpione światło przewodnieDiriad jest jak niezastąpione światło przewodnieDiriad jest jak niezastąpione światło przewodnieDiriad jest jak niezastąpione światło przewodnie
Lanoreth słuchał Teka i przytakiwał głową, gdy ten mówił o Keomie i Veriene. Zanim jednak dyskusja pociągnęła, grupa doszła do kolejnej groty, a Genoshian już proponował wyjście z sytuacji. Nie było złe, jednak Tek zauważył inne, poniekąd lepsze. Jako, że wszyscy już mu przytakiwali, Lanoreth uznał, że może to sobie podarować, więc tylko uśmiechnął się, gdy Tek odwrócił głowę w jego stronę.

Gdy rozmawiali, coś dziwnego zaczęło dziać z "wodą", mężczyzna nie zwrócił jednak na to większej uwagi. Niesłusznie. Nagle z wody wyłoniły się czarne, wrzące macki, które poczęły oplatać wszystkich członków drużyny. Ashur krzyknął, żeby wsiadać do łodzi, co zaraz zaczęła urzeczywistniać Veriene.
- Do łodzi! - przytaknął.

Nagle, Lanoreth jakby rozpłynął się w powietrzu - na jego miejscu został tylko średniej wielkości obłok mgły, który wysuwał się gładko z czarnych macek, zmierzając płynnie w stronę łodzi. Lanoreth obserwował innych, sprawdzając, czy ktoś w wyjątkowym stopniu nie potrzebuje pomocy - co chwilę sprawdzał też miejsce łodzi, uważając na macki dookoła.
 
Diriad jest offline  
Stary 11-09-2007, 19:14   #92
 
Gettor's Avatar
 
Reputacja: 1 Gettor ma wspaniałą reputacjęGettor ma wspaniałą reputacjęGettor ma wspaniałą reputacjęGettor ma wspaniałą reputacjęGettor ma wspaniałą reputacjęGettor ma wspaniałą reputacjęGettor ma wspaniałą reputacjęGettor ma wspaniałą reputacjęGettor ma wspaniałą reputacjęGettor ma wspaniałą reputacjęGettor ma wspaniałą reputację
Alemir dyskutował żywo z resztą na temat łodzi i fretki. Tyle myśli przeszło mu w jednej chwili przez głowę - czuł, że gdyby zgromadził je wszystkie, bez trudu by przekonał wszystkich do swoich racji.
Wtem coś zaczęło go obejmować w pasie. Wzdrygnął się początkowo, bo myślał że to Veriene. Ale ta teza nie miała sensu, bo czemu Veriene miała by go obejmować w pasie?
Uderzenie serca później zorientował się, że to nie mogła być ona, bo to "coś" co go obejmowało było strasznie gorące i śliskie.
- Wszyscy do łodzi! Natychmiast- usłyszał Ashura.- Rozwiązanie musi być o wiele prostsze niż wam się wydaje tylko zacznijmy w końcu współpracować!
Nic nie mówiąc po prostu ruszył w kierunku łodzi, mając nadzieję że uda mu się jeszcze wyrwać z objęć tego "czegoś".
- Zauważyłem drodzy przyjaciele - powiedział. - Że wszystko tutaj strasznie nie lubi jak się tego dotyka... nawet woda.
 
Gettor jest offline  
Stary 11-09-2007, 21:26   #93
 
Mael's Avatar
 
Reputacja: 1 Mael nie jest za bardzo znanyMael nie jest za bardzo znanyMael nie jest za bardzo znany
Kilka długich susów pozwoliło Ashurowi szybko znaleźć się obok Genoshiana. Kalidianin z przerażeniem stwierdził, że ohydne macki niemal obezwładniły jego towarzysza. Nie było chwili do stracenia. Strażnicy znaleźli się już w łodzi, a on i Genoshian musieli szybko do nich dołączyć. Ashur szybko przeobraził się w Lodowego Wilka. Miał nadzieję, że macki nie wytrzymają ataku jego pazurów i kłów. Kalidianin rozpoczął od macki oplatającej talię towarzysza. Jego kły zatopiły się ciele pachnącym mułem i zgnilizną. Natychmiast poczuł nieprzyjemny swąd na podniebieniu. Macka poparzyła mu jamę ustna, lecz na szczęście puściła. Ashur zabrał się do kolejnej oplatającej nogę. Tym razem jednak miał zamiar posłużyć się pazurami…
 
__________________
Wyjechałem na dłużej! Nie mam dojścia do kompa! Help!
MG niech poprowadzą lub uśmiercą moją postać wg. uznania! Graczy przepraszam i proszę o wyrozumiałość!
Mael jest offline  
Stary 11-09-2007, 21:55   #94
 
Khel's Avatar
 
Reputacja: 1 Khel jest na bardzo dobrej drodzeKhel jest na bardzo dobrej drodzeKhel jest na bardzo dobrej drodzeKhel jest na bardzo dobrej drodzeKhel jest na bardzo dobrej drodzeKhel jest na bardzo dobrej drodzeKhel jest na bardzo dobrej drodzeKhel jest na bardzo dobrej drodzeKhel jest na bardzo dobrej drodzeKhel jest na bardzo dobrej drodzeKhel jest na bardzo dobrej drodze
Posv

Posv stał nad brzegiem jeziora i czekał na decyzję reszty. Pomysł Teka był zdecydowanie lepszy, nie ryzykowali, bowiem własną skórą. Tak jak przypuszczał poziom wody zaczął się podnosić, nie przewidział jednak wszystkiego. Z wody wystrzeliły macki, nagły ruch sprawił, że Posv instynktownie cofnął się. Jedna z macek próbowała go złapać, szybsze okazało się jednak ostrze miecza zdjętego z pleców. Jedno cięcie i paskudztwo leżało na ziemi. Jako pierwszy krzyknął Ashur.

- Wszyscy do łodzi! Natychmiast. Rozwiązanie musi być o wiele prostsze niż wam się wydaje tylko zacznijmy w końcu współpracować!

Po chwili odezwał się Lanoreth.

- Do łodzi!

Posv ruszył w kierunku łodzi, spojrzał na Teka, ten stał wpatrzony w toń. Przebiegając obok chwycił go za rękę i pociągnął w stronę łodzi.

- Dalej Tek musimy uciekać.

Po drodze do łodzi Posv natknął się na niedźwiedzia i wilka, niedźwiedź był w wyraźnych tarapatach. Macki oplątały go prawie całego i próbowały wciągnąć do "wody". Kilka machnięć mieczem i następne macki leżały na ziemi. Posv wskoczył do łodzi i zaczął przekrzykiwać towarzyszy.

- Szybko pakujmy się do łodzi zanim to ścierwo wciągnie nas pod wodę. Niech ktoś użyje jakiegoś wyładowania elektrycznego na tej wodzie, może to sparaliżuje te macki. Musimy to zrobić, kiedy wszyscy znajdą się w łodzi. Drewno ochroni nas przed porażeniem.

Posv nie miał pewności czy wszyscy go słyszeli, miał nadzieję, że tak. Stał na łódce machając mieczem i odcinając macki, które próbowały pochwycić jego bądź łódź.
 
__________________
"Gonna die in hell,
gonna pay for all his sins"

Ostatnio edytowane przez Khel : 11-09-2007 o 21:58.
Khel jest offline  
Stary 11-09-2007, 22:30   #95
 
Julian's Avatar
 
Reputacja: 1 Julian ma w sobie cośJulian ma w sobie cośJulian ma w sobie cośJulian ma w sobie cośJulian ma w sobie cośJulian ma w sobie cośJulian ma w sobie cośJulian ma w sobie cośJulian ma w sobie cośJulian ma w sobie cośJulian ma w sobie coś
Zanim zdążył się zorientować, Tek był już okrążony przez macki. Cóż, wszyscy byli. Nie myślał wiele, gdy Ashur krzyknął rzucił się razem z Posvem w kierunku łodzi. To wszystko wydawało mu się nie mieć sensu, jednak nie miał czasu na przemyslenia. Pobiegł do łodzi torując sobie drogę podmuchami wiatru odpychającymi większe skupiska macek i pomagając sobie sztyletem.
Gdy dobiegł do genoshiana w formie niedźwiedzia, postarał się udzielić mu pomocy w oswobodzeniu się od macek, na tyle na ile jej potrzebował,
- Obyś się nie przeliczył bracie. - Rzucił do Ashura.
Tek był pewien, że będą mieli problemy z odpłynięciem z tego miejsca, a jeśli macki towarzyszyłyby im dalej, wątpił czy mieli jakiekolwiek szanse dopłynięcia na drugi brzeg.
Kiedy Genoshian był już wolny, Tek wskoczył na łódź i chwycił wiosło. Czekał aż wszyscy bezpiecznie załadują się do środka, aby odepchnąć łódź od brzegu.
 
__________________
Watch your back,
shoot straight,
conserve ammo,
and never, ever, cut a deal with a dragon.
Julian jest offline  
Stary 11-09-2007, 22:39   #96
 
Mael's Avatar
 
Reputacja: 1 Mael nie jest za bardzo znanyMael nie jest za bardzo znanyMael nie jest za bardzo znany
Ashur nie zdawał sobie sprawy, że kiedykolwiek będzie się cieszył na pojawienie się Strażnika. Tymczasem nie potrafił ukryć radości, kiedy pojawił się Posv. Jego szybkie i precyzyjne cięcia mieczem uwolniły wielkiego niedźwiedzia z objęć Macek. Kalidianin doszedł do wniosku, że nie musi utrzymywać już postaci opiekuna, dlatego powrócił do pierwotnego wyglądu. Natychmiast tez ruszył w stronę łodzi, rzucając przez ramię w stronę Genoshiana:
-Hey Grizzly pospiesz się bo nie wiem czy misie lubią kąpiel w tej…-tu zawahał się niewiedzą jak nazwać ciecz wypełniającą jezioro. W końcu jednak dodał-…smole.-i w pełnym biegu wskoczył do łodzi, czując się w niej o wiele bezpieczniej.
 
__________________
Wyjechałem na dłużej! Nie mam dojścia do kompa! Help!
MG niech poprowadzą lub uśmiercą moją postać wg. uznania! Graczy przepraszam i proszę o wyrozumiałość!
Mael jest offline  
Stary 11-09-2007, 22:59   #97
 
traveller's Avatar
 
Reputacja: 1 traveller ma wspaniałą reputacjętraveller ma wspaniałą reputacjętraveller ma wspaniałą reputacjętraveller ma wspaniałą reputacjętraveller ma wspaniałą reputacjętraveller ma wspaniałą reputacjętraveller ma wspaniałą reputacjętraveller ma wspaniałą reputacjętraveller ma wspaniałą reputacjętraveller ma wspaniałą reputacjętraveller ma wspaniałą reputację
Genoshian przeobraził się w niedźwiedzia rycząc dziko i pewnie trzymając się gruntu. Wyglądało na to, że walka utkwiła w martwym punkcie. Niczym zmagania dwóch zapaśników tkwiących bez ruchu w śmiertelnym uścisku. Wtem usłyszał.. wycie wilka. Ashur również uwolnił tkwiącą w sobie bestię i skoczył teraz na pomóc towarzyszowi. Pod naciskiem kłów wilka jedna z macek odpuściła dając większą swobodę ruchów Genoshianowi. Zdążył zobaczyć jak wilk zabiera się za następną ale sam mógł teraz przejść do kontrataku. Czerwone ślepia niedźwiedzia zapaliły się wewnętrznym ogniem smagnął ciężką łapą w kierunku natrętnego prześladowcy by zaraz powtórzyć ten manewr. Dwie czarne macki odpadły na ziemię. Sądząc po odgłosach Ashur poradził sobie z drugą macką. Wtem kolejne trzy odpadły kiedy nadbiegł Posv ciachając mieczem na prawo i lewo. Strażnicy ze zdziwieniem zobaczyli jak czarne macki odrastają łącząc się ze sobą. Nagły podmuch silnego wiatru odepchnął jednak czarny koszmar tam skąd przybył.ł Tym razem to Tek użył swoich mocy.

-RRRrrrau

Niedźwiedź wydał z siebie okrzyk zwycięstwa i skrzyżował łapy na piersiach dziękując za pomoc swoim towarzyszom. Pokiwali głowami w geście zrozumienia. Nie było jednak czasu na dalsze uprzejmości. Trzeba było działać za nim będzie za późno. Spojrzał na resztę towarzyszy wszyscy zmierzali w kierunku łodzi zachowując dystans do morderczych macek, które wciąż wynurzały się ze smolistej wody. Wygląda to tak jakby całe jezioro było jedną żywą istotą...

-Hey Grizzly pospiesz się bo nie wiem czy misie lubią kąpiel w tej… <pauza> smole

Genoshian roześmiał się w duchu, polubił Strażnika ale jako, że zachował poczucie humoru w takiej sytuacji znaczyło, że albo jest szalony albo bardzo bardzo młody. Po miesiącu w moim Zakonie wiedziałby to co dyscyplina w czasie walki, przeszło mu przez myśl ale wyszczerzył dziko kły w parodii uśmiechu i ryknął głośno w odpowiedzi. Pędził na dwóch łapach niczym niedźwiekołak - człowiek skrzyżowany z niedźwiedziem - w kierunku łodzi.

Kiedy wszyscy byli już na miejscu, olbrzym jeszcze w formie niedźwiedzia zeskoczył z łodzi razem z Tekiem gotów pomoc mu zepchnięciu jej na wodę. Pełna Strażników na pewno nie była lekka. Zdążył jeszcze pomyśleć: Co oni właściwie próbują zrobić.. wpakować się prosto w paszczę lwa?. Macki były bardzo blisko i bardzo dosłownie czarno widział ucieczkę przed nimi. Jednak nie było czasu na wachanie, trzeba było działać i miał nadzieję, że łącząc swoje mocy poradzą sobie z tą sytuacją.
 
__________________
"Tak, zabiłem Rzepę." - Col Frost 26.11.2021
Even a stoped clock is right twice a day

Ostatnio edytowane przez traveller : 11-09-2007 o 23:15.
traveller jest offline  
Stary 12-09-2007, 14:49   #98
 
Odyseja's Avatar
 
Reputacja: 1 Odyseja ma wspaniałą reputacjęOdyseja ma wspaniałą reputacjęOdyseja ma wspaniałą reputacjęOdyseja ma wspaniałą reputacjęOdyseja ma wspaniałą reputacjęOdyseja ma wspaniałą reputacjęOdyseja ma wspaniałą reputacjęOdyseja ma wspaniałą reputacjęOdyseja ma wspaniałą reputacjęOdyseja ma wspaniałą reputacjęOdyseja ma wspaniałą reputację
Gdy Veriene dotarła do łodzi, usłyszała głos Posva. Spojrzała na niego pytająco, po czym kiwnęła głową. Gdy wszyscy byli w łodzi, zgromadziła w swoich dłoniach elektryczną kulę i posłała ją na wodę pomiędzy mackami. Miała nadzieję, że ich nie porazi...
 
__________________
A ja niestety nie mam nic na swoje usprawiedliwienie. Co spróbuję coś napisać, nic mi nie wychodzi. Nie mogę się za nic zabrać, chociaż bardzo bym chciała. Nie wiem, co się ze mną dzieje. W najbliższym czasie raczej nic nie napiszę. Przepraszam.
Odyseja jest offline  
Stary 12-09-2007, 21:57   #99
Konto usunięte
 
Midnight's Avatar
 
Reputacja: 1 Midnight ma wspaniałą reputacjęMidnight ma wspaniałą reputacjęMidnight ma wspaniałą reputacjęMidnight ma wspaniałą reputacjęMidnight ma wspaniałą reputacjęMidnight ma wspaniałą reputacjęMidnight ma wspaniałą reputacjęMidnight ma wspaniałą reputacjęMidnight ma wspaniałą reputacjęMidnight ma wspaniałą reputacjęMidnight ma wspaniałą reputację
Wskoczyli do lodzi. Genoshian skoczyla do goracej mazi i wraz z Tekiem narazajac na szwank swoje zdrowie, a zapewne i zycie, wypchnal lodz dalej na jezioro wskakujac do niej w ostatnim doslownie momencie. Veriene, ktora jakby wciaz naladowana energia po walce z mackami wypuscila kule elektryczna celujac wprost w klebowisko na brzegu. W swietle wyladowania elektrycznego ujzeliscie fosworyzujace zielenia oczy gdzies pomiedzy mackami. Istota zawyla przerazliwie gdy dotknela ja magia dziewczyny. Niebieskawe nitki oplotly ja w calosci sprawiajac iz stawala sie mniejsza i mniejsza. Wreszcie przy wtorze obrzydliwego mlasniecia rozpadla sie na drobne kawaleczki. Odetchneliscie z ulga. Tek poteznymi machnieciami wiosel sprawial iz brzeg byl blizej i blizej z kazda chwila. Wpatrywaliscie sie w niego z napieciem. Co was tam czeka? Czy bedzie to rownie niebezpieczne jak proby jakie was spotkaly do tej pory? Czy uda sie wam przejsc ta grote by w koncu znalesc sie w nastepnej zapewne jeszcze gorszej? Kto wie......




Do brzegu dotarliscie spokojnie, niemal sielankowo. Kamienista plaza dosc szybko przechodzila w zielona laczke, a nieco dalej pietrzyl sie wspanialy, swietlisty las. Wydawac by sie moglo iz nareszcie dane wam bedzie odpoczac. Wsrod tego piekna, tak niespodziewanego w jednej z grot zla baraszkowala mloda fretka ganiajac za licznymi motylkami.
 
__________________
[B]poza tym minął już jakiś czas, odkąd ludzie wierzyli w Diabła na tyle mocno, by mu zaprzedawać dusze[/B]
Midnight jest offline  
Stary 13-09-2007, 08:20   #100
 
Gettor's Avatar
 
Reputacja: 1 Gettor ma wspaniałą reputacjęGettor ma wspaniałą reputacjęGettor ma wspaniałą reputacjęGettor ma wspaniałą reputacjęGettor ma wspaniałą reputacjęGettor ma wspaniałą reputacjęGettor ma wspaniałą reputacjęGettor ma wspaniałą reputacjęGettor ma wspaniałą reputacjęGettor ma wspaniałą reputacjęGettor ma wspaniałą reputację
Alemir rozejrzał się po otoczeniu. Las był jak najbardziej rzeczywisty, ale tutaj go po prostu nie powinno być...
- Czy my przypadkiem przed paroma minutami nie byliśmy w jaskini? - powiedział do towarzyszy i wyszedł z łodzi.
Zauważył, że cały teren jest pokryty miękkim mchem, dookoła jest mnóstwo drzew a cała atmosfera tego miejsca wydawała się taka... uspokajająca.
To mu przypominało o jego rodzinnym świecie - świecie napadniętym i do cna splądrowanym przez Konsorcjum.
Zacisnął pięści do białości, lecz po chwili rozluźnił się i powiedział do reszty.
- No, wychodźcie! Bo nam znowu przewodnik ucieknie. A właśnie...
Podszedł do fretki, która ganiała za motylami. Starał się zwrócić jej uwagę na siebie i powiedział:
- Umiesz ty gadać?
 
Gettor jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 11:27.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172