Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Inne > Archiwum sesji z działu Inne
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu Inne Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemach innych (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 15-09-2007, 19:41   #111
 
Mael's Avatar
 
Reputacja: 1 Mael nie jest za bardzo znanyMael nie jest za bardzo znanyMael nie jest za bardzo znany
Nerish piękne imię- pomyślał Ashur spoglądając na fretkę, a raczej dziewczynkę w niej przebywającą-…piękne imię niezasługujące na taką historię…
Urok lasu zdawał się każdemu sprzyjać. Przyglądając się im z boku można było pomyśleć, że przebywają raczej na jakimś biwaku a nie śmiertelnie niebezpiecznej wyprawie. Przyjemne ciepło ogniska sprawiło radość Kalidianinowi. Przypomniał sobie czasy szkolenia w Konsorcjum, kiedy to nie raz w grupie rówieśników, przesiadywał w podobnym klimacie.
Ashur wyciągnął z torby podróżnej prowiant przewidziany na wyprawę, i posilił się, aby odzyskać siły przed kolejnym niebezpieczeństwem. Następnie położył się na plecach i począł wpatrywać w niebo. Jego głowa robiła się co raz bardziej ciężka, a umysł błąkał się po tylko jemu wiadomych ścieżkach. Już po chwili mężczyzna odpłynął w świat snów, pozostawiając czas swojemu biegowi…
 
__________________
Wyjechałem na dłużej! Nie mam dojścia do kompa! Help!
MG niech poprowadzą lub uśmiercą moją postać wg. uznania! Graczy przepraszam i proszę o wyrozumiałość!
Mael jest offline  
Stary 16-09-2007, 04:38   #112
Konto usunięte
 
Midnight's Avatar
 
Reputacja: 1 Midnight ma wspaniałą reputacjęMidnight ma wspaniałą reputacjęMidnight ma wspaniałą reputacjęMidnight ma wspaniałą reputacjęMidnight ma wspaniałą reputacjęMidnight ma wspaniałą reputacjęMidnight ma wspaniałą reputacjęMidnight ma wspaniałą reputacjęMidnight ma wspaniałą reputacjęMidnight ma wspaniałą reputacjęMidnight ma wspaniałą reputację
Alemir

- Och, wybacz nam że uważamy cię za gryzonia tylko dlatego że wyglądasz jak mała fretka. Nerish. Dlaczego właściwie nam pomagasz, skoro wiesz że do źródła zła zbliży się jedynie osoba do cna zła?

Nerish fuknela na niego zupelnie nie po fretkowemu. Widac bylo iz to ciagle wypominanie jej formy jaka przybrala lub tez formy zwierzatka przez jakie sie z wami kontaktuje, wcale sie jej nie podoba. Odpowiedziala jednak spokojnym i uprzejmym glosem.

- Bo taka wlasnie osoba jest wsrod was.

Veriene, Genoshian, Ashur.

Usneliscie natychmiast gdy tylko wasze glowy dotknely mchu. Natychmiast tez zaczeliscie snic sny o potedze, pieniadzach, kobietach/mezczyznach, przyjemnosciach i calym tym materialnym szalenstwie ktore tak uwielbia swiat. Wsrod snow przebijal sie od czasu do czasu cichy glos mowiacy wam iz te wlasnie rzeczy wkrotce stana sie wasze. Wystarczy nabrac wody ze zrodelka........


Alemir, Tek, Posv, Lanoreth.

Zebrani wokol ogniska sluchaliscie rozmowy Teka i Lanoreth'a. Drugi z mezczyzn zaczal wlasnie obracac w dloni niewielki krysztal gorski, ktory uprzednio sciagnal z szyji. Krysztal powoli jakby budzil sie do zycia. Lanoreth poczul jakby delikatne musniecie dloni na ramieniu i przyjazny usmiech lecz byly to jedynie wrazenia. Prawdziwa i calkiem namacalna Ninerlaone pojawila sie bowiem dokladnie naprzeciw was po drugiej stronie ogniska. Usmiechala sie przyjaznie.



Ubrana w dluga, zwiewna sukienke w kolorze przytlumionego zlota sprawiala wrazenie jakby byla tu lecz jednoczesnie w wielu innych miejscach. Sukienka cal czas falowala poruszana nieistniejacym wiatrem.

- Lanoreth, przyjacielu.

Zwrocila sie najpierw do tego, ktory ja przywolal.

- Tek, Alemir, Posv.

Klaniala sie kazdemu z kolejna.

- Przysluchiwalam sie waszej rozmowie od samego poczatku i znam wasze pytanie jak i watpliwosci. Z checia takze odpowiem przynajmniej na czesc z nich. Nasz ojciec nie przebywa na planecie z ktorej was wyslano. To nie jego powinniscie sie obawiac. Slusznie Teku zauwazyles iz Keoma pojawia sie czesto nawet po tym jak zginal. Lecz czy nie pomineliscie jednej waznej osoby? Osoby powiazanej z organizacja tak bardzo pragnaca sie do was upodobnic i jednoczesnie zniszczyc to czym jestescie?

Jej usmiech nabral nieco przekornego wyrazu. Zamilkla czekajac az wasza pamiec sama podsunie wam rozwiazanie. W miedzyczasie usiadla na mchu i delikatnie glaskala fretke wygladaja tak, jakby z nia rozmawiala i zapewne tak tez bylo.
 
__________________
[B]poza tym minął już jakiś czas, odkąd ludzie wierzyli w Diabła na tyle mocno, by mu zaprzedawać dusze[/B]
Midnight jest offline  
Stary 16-09-2007, 12:23   #113
 
Julian's Avatar
 
Reputacja: 1 Julian ma w sobie cośJulian ma w sobie cośJulian ma w sobie cośJulian ma w sobie cośJulian ma w sobie cośJulian ma w sobie cośJulian ma w sobie cośJulian ma w sobie cośJulian ma w sobie cośJulian ma w sobie cośJulian ma w sobie coś
Tek nie był zaskoczony pojawieniem się Ninerl już raz ją widział, wprawdzie miał wrażenie, że majaczy, ale słowa Lanoretha wszystko wyjaśniały. To co powiedziała wywarło na nim większo wrażenie
- Szlag... - Tek miał wrażenie, że rozumiał o kogo chodziło. - Dziewczyna Keomy, prawda? Nie pamiętam imienia...
Za to pamiętał dokładnie scenkę jaką im odstawiła na pierwszej wyprawie. Teraz jasne wydawało się, czemu ich zostawiła przy życiu, chciała ich wykorzystać.
- Keoma wspominał o jakiejś organizacji, o co dokładnie chodzi? Kim są? Co robią? I czy powinniśmy dostarczać do Center tę cholerną wodę?
Zadawał pytanie chaotycznie bo nie wiedział od czego zacząć, każda odpowiedź niosła trzy pytania. Otrząsnął się i postanowił zacząć od początku.
- Dobra, nieważne, powiedz wszystko od początku. O co tutaj chodzi?
Nie miał zamiaru zadawać masy bezsensownych pytań, wiedział, że Ninerl udzieli im wszystkich potrzebnych odpowiedzi jeśli tylko zechcą posłuchać.
 
__________________
Watch your back,
shoot straight,
conserve ammo,
and never, ever, cut a deal with a dragon.
Julian jest offline  
Stary 16-09-2007, 13:56   #114
Konto usunięte
 
Midnight's Avatar
 
Reputacja: 1 Midnight ma wspaniałą reputacjęMidnight ma wspaniałą reputacjęMidnight ma wspaniałą reputacjęMidnight ma wspaniałą reputacjęMidnight ma wspaniałą reputacjęMidnight ma wspaniałą reputacjęMidnight ma wspaniałą reputacjęMidnight ma wspaniałą reputacjęMidnight ma wspaniałą reputacjęMidnight ma wspaniałą reputacjęMidnight ma wspaniałą reputację
Tek

Ninerl podniosla glowe i spojzala na ciebie.

- Dobrze laczysz fakty Teku. Z tym, ze Althi nie byla jego dziewczyna, a zona. Z tego tez powodu moze obecnie uzywac jego nazwiska siejac zament w informacjach jakie Konsorcjm posiada. W tym momencie niemozliwym jest odroznienie prawdziwych od tych zmienionych. Co do Bractwa Mroku, bo tak nazywa sie ta organizacja, to jej zalozycielem jest Kalion. Konsorcjum niewiele wie o tej istocie lecz nam udalo sie zdobyc nieco wiecej informacji. Kalion jest pierwiastkiem zla. Energia mroku gromadzaca sie przez wieki i sycaca niegodziwoscia i mordem. Jego siedziba znajduje sie w najglebszych podziemiach Center. Obecnie nie posiada postaci materialnej ani zdlnosci czlowieka czy innej istoty choc kiedys byl zapewne czlekopodobny. Wszystkie wasze obecne starania prowadza do tego aby ta postac odzyskal i zdobyl dodatkowa moc, ktorej posiada za malo aby wlasac wszechswiatem. Ma juz Kamien Dusz i Miecz Pogromcy, ktore polaczyl w jedno. Potrzebuje jeszcze tej wody aby zyskac moc i najwazniejsza dla niego rzecz, czyli jego cialo, a raczej mumie jaka jest obecnie.



Spogladala po was w milczeniu przez chwile jakby zastanawiajac sie ile jeszcze moze i powinna wam powiedziec. W koncu nabrala powietrza w pluca i kontynuowala.

- Musicie zdobyc te wszystkie artefakty. Od tego zaleza losy wszystkiego co dobre bylo i bedzie. On musi odzyskac materialna postac. Bedzie to wasza ostatnia podroz przed walka jaka z nim stoczycie. Bo to wlasnie wy musicie go pokonac.

Zamilkla po raz kolejny, a do was powoli zaczely docierac slowa, ktore wlasnie wypowiedziala.
 
__________________
[B]poza tym minął już jakiś czas, odkąd ludzie wierzyli w Diabła na tyle mocno, by mu zaprzedawać dusze[/B]
Midnight jest offline  
Stary 16-09-2007, 14:25   #115
 
Gettor's Avatar
 
Reputacja: 1 Gettor ma wspaniałą reputacjęGettor ma wspaniałą reputacjęGettor ma wspaniałą reputacjęGettor ma wspaniałą reputacjęGettor ma wspaniałą reputacjęGettor ma wspaniałą reputacjęGettor ma wspaniałą reputacjęGettor ma wspaniałą reputacjęGettor ma wspaniałą reputacjęGettor ma wspaniałą reputacjęGettor ma wspaniałą reputację
Alemir patrzył raz na Teka, raz na dziewczynkę. Rozmawiali o czymś a on nie wiedział o czym.
Słyszał o grupie Keomy, ale na "słyszeniu" się skończyło. Może gdyby kiedyś się tym bardziej zainteresował to by teraz wiedział o czym mowa.
Potrząsnął głową.
Przecież nie to jest teraz ważne.
- Poczekaj, niech ja to sobie poukładam. Mamy pomóc temu Kalionowi odzyskać materialną postać tylko po to żeby go zniszczyć? Jaki w tym jest sens? Znaczy... nie można go pokonać bez obdarzania go tą dodatkową mocą?
 
Gettor jest offline  
Stary 16-09-2007, 14:41   #116
 
Diriad's Avatar
 
Reputacja: 1 Diriad jest jak niezastąpione światło przewodnieDiriad jest jak niezastąpione światło przewodnieDiriad jest jak niezastąpione światło przewodnieDiriad jest jak niezastąpione światło przewodnieDiriad jest jak niezastąpione światło przewodnieDiriad jest jak niezastąpione światło przewodnieDiriad jest jak niezastąpione światło przewodnieDiriad jest jak niezastąpione światło przewodnieDiriad jest jak niezastąpione światło przewodnieDiriad jest jak niezastąpione światło przewodnieDiriad jest jak niezastąpione światło przewodnie
Udało się.
Ninerl pojawiła się po przeciwnej stronie ogniska. Lanoreth skinął jej głową i uśmiechnął się, zaraz jednak ustąpił on wyrazowi zainteresowania słowami dziewczyny. Chwilę nie mógł się domyślić, co znaczyły, jednak Tek zauważył to bardzo dobrze. Gdy Ninerl mu odpowiedziała, odezwał się Alemir.
Lanoreth nie wiedział, dlaczego powinni dostarczyć Kalionowi te artefakty, ale jeśli tak twierdziła Ninerlaon, było pewne, że muszą tak zrobić. Niewiele było osób, których wskazówki przyjmował z większą uwagą niż jej - o ile w ogóle ktoś taki istniał.
- Jeśli Ninerl tak twierdzi, to widocznie jest to najlepszy sposób na pokonanie go. Ale wracając do Bractwa Mroku: Jeszcze na Dertonie, w momencie, kiedy spotkaliśmy Althi, sprawdzałem o nim informacje... Nie wiem, czy już wtedy były one manipulowane i też nie wszystko pamiętam. Ale nastąpił tam podział na zwolenników Keomy i - z drugiej strony - jego żony. Wtedy Keoma przyłączył się do Konsorcjum... W takim razie, i w organizacji możemy znaleźć tych, którzy z własnego doświadczenia znają Bractwo Mroku - a może nawet samego Kaliona - i mogą nam pomóc...
Nastąpiła chwila przerwy, w której Lanoreth zastanawiał się, czy chce coś jeszcze dodać.
- Dziękuję, Ninerl - powiedział, bardzo wdzięczny. -Nie wiem, co zrobilibyśmy bez ciebie.
 
Diriad jest offline  
Stary 16-09-2007, 14:51   #117
 
Julian's Avatar
 
Reputacja: 1 Julian ma w sobie cośJulian ma w sobie cośJulian ma w sobie cośJulian ma w sobie cośJulian ma w sobie cośJulian ma w sobie cośJulian ma w sobie cośJulian ma w sobie cośJulian ma w sobie cośJulian ma w sobie cośJulian ma w sobie coś
- Cóż, gdyby był inny sposób to już byśmy się go pozbywali, zamiast przedzierać się do źródła po to, żeby go zmaterializować.
W przeciwieństwie do Alemira, Tek widział w tym działaniu sens i logikę...
- Zwrócimy mu dupę, tylko po to, żeby móc ją zaraz potem skopać, dla mnie całkiem niezły układ.
...Jednak ciężko było nie zauważyć w nim też ironii.
- Nie rozumiem tylko jednej rzeczy, jak temu Bractwu udało się zyskać taką władzę w Konsorcjum, aby mogli nami tak sterować? Czy może to nasze szefostwo świadomie dostarcza im te wszystkie materiały?
Tek właściwie nie miał pojęcia, czy było jakieś "szefostwo", jednak miał wrażenie, że ktoś tym wszystkim musi kierować.
 
__________________
Watch your back,
shoot straight,
conserve ammo,
and never, ever, cut a deal with a dragon.
Julian jest offline  
Stary 17-09-2007, 00:24   #118
Konto usunięte
 
Midnight's Avatar
 
Reputacja: 1 Midnight ma wspaniałą reputacjęMidnight ma wspaniałą reputacjęMidnight ma wspaniałą reputacjęMidnight ma wspaniałą reputacjęMidnight ma wspaniałą reputacjęMidnight ma wspaniałą reputacjęMidnight ma wspaniałą reputacjęMidnight ma wspaniałą reputacjęMidnight ma wspaniałą reputacjęMidnight ma wspaniałą reputacjęMidnight ma wspaniałą reputację
Dziewczynka przysluchiwala sie chwile waszej rozmowie z nieodgadnionym usmiechem blakajacym sie jej po ustach. Na podziekowania Lanoretha odpowiedziala zgrabnym uklonem.

- Podobno kilku takich ludzi wciaz zyje lecz ukryli sie oni na tyle dobrze, ze odnalezienie jest praktychnie niemozliwe. Pamietajcie o tym, ze nie kazdy z nich posiadal moce rowne Keomie lub wam. To byli glownie zwyczajni ludzie, ktorym wszczepiono odpowiednie implanty. Nie mozna powiedziec aby byli zli czy tez dobrzy. Glownie chodzilo im chyba o wladze i pieniadze. Naturalnie do czasu.


Mowila tonem wyrazajacym zdziwienie lecz i czesciowe zrozumienie dla ludzi postepujacych w ten sposob.

- Nie rozumiem tylko jednej rzeczy, jak temu Bractwu udało się zyskać taką władzę w Konsorcjum, aby mogli nami tak sterować? Czy może to nasze szefostwo świadomie dostarcza im te wszystkie materiały?

przez chwile zastanawiala sie czy ma, czy tez nie, odpowiedziec na to pytanie. Wreszcie jednak przemowila.

- Przy zalozycielu i glownym wlascicielu Konsorcjum znajduje sie Eris, jedna z moich siostr. Masz racje Teku. Od dawna juz planowane jest unicestwienie tej istoty lecz dopiero przed wasza wyprawa udalo sie nam zdobyc odpowiednie informacje co bylo dosc trudne z racji uwiezienie moich siostr w Kamieniu Dusz. Wiadomo nam iz aby tego dokonac nalezy dopomoc mu przybrac materialna postac. W obecnej jest bowiem niezniszczalny choc slaby. Dlatego tez....

Lecz nie dane jej bylo dokonczyc.


Spiacy.

Wasze sny zaczely sie zmieniac. Cos mrocznego i zlego wkradlo sie w nie podstepnie oplatajac was i unieruchamiajac.
Obudziliscie sie czujac ze cos jest nie tak, ze sen wciaz trwa.

Wszyscy.


Ninerl nagle zniknela pozostawiajac po sobie uczucie zagrozenia. Zdziwieni rozgladneliscie sie dokola. Uczucie to nie mylilo was ani troche. Trojka spiacych do tej pory wspoltowarzyszy w szybkim tempie zaczela zapadac sie w mech. Ich nogi byly juz unieruchomione, a zielona warstwa pelzla w gore pochlaniajac kolejne czesci ich cial. Co gorsze na was rowniez miala chrapke co stwierdziliscie zaraz po tym jak cos owinelo sie wokol waszych kostek i zaczelo ciagnac w dol......
 
__________________
[B]poza tym minął już jakiś czas, odkąd ludzie wierzyli w Diabła na tyle mocno, by mu zaprzedawać dusze[/B]
Midnight jest offline  
Stary 17-09-2007, 11:56   #119
 
traveller's Avatar
 
Reputacja: 1 traveller ma wspaniałą reputacjętraveller ma wspaniałą reputacjętraveller ma wspaniałą reputacjętraveller ma wspaniałą reputacjętraveller ma wspaniałą reputacjętraveller ma wspaniałą reputacjętraveller ma wspaniałą reputacjętraveller ma wspaniałą reputacjętraveller ma wspaniałą reputacjętraveller ma wspaniałą reputacjętraveller ma wspaniałą reputację
Śnił. To był dziwny sen. Wkroczył do wielkiej sali w której odbywało się jakieś przyjęcie. Ludzie w maskach tańczyli w rytm bezgłośnej muzyki. Najwyraźniej gdziekolwiek trafił odbywał się tu jakiś dziwny karnawał. Maski i ich sztuczne uśmiechy wymalowane na twarzach, splunął z obrzydzeniem. Przeszedł śmiało przez środek sali słysząc ciche chichoty wokół siebie. Coś tu się nie zgadzało. Pomyślał, że coś tu nie zgadzało nawet jak na sen, jeszcze przed chwilą był w innym miejscu a teraz jakby przeszedł przez drzwi, których nie zauważył. Obrócił się i faktycznie za nim nie widać było żadnych drzwi.

Może to kolejna wizja?- zapytał sam siebie w myślach. Czasem Wielki Mistrz Zakonu zsyłał na jego członków widzenie, zwłaszcza na tych którzy byli na misji poza jego granicami. Odprężył się kiedy o tym pomyślał. Szedł głębiej w tłum ignorując roześmiane twarze. Na tronie siedział mały chłopczyk, bez maski. Łzy spływały mu szybko po jego młodej twarzy. Genoshian spojrzał na niego wydawało się, że cierpi katusze nie było jednak żadnego wyraźnego powodu, który by to potwierdzał. Olbrzym podszedł bliżej słysząc jak tłum cichnie, aż w końcu słychać było tylko cichy płacz dziecka. Sen czy nie, postanowił że spróbuje mu jakoś pomóc. Zbliżył się i wyciągnął rękę chcąc uspokoić chłopca. Zamarł trzymając rękę kilkanaście centymetrów nad jego głową. Płacz przeszedł w śmiech. Chłopiec ugryzł go mocno w rękę. Genoshian zawył przeraźliwie. Wciąż jeszcze zdziwiony chciał jak najszybciej uwolnić się z uścisku jego małych zębów. Zobaczył, że teraz się zmieniły stając się nienaturalnie duże a na dodatek łapczywie pożerały jego wielką rękę. Podniósł chłopaka nad głowę i rąbnął co sił o podłogę. Trzask łamanej kości. Chłopiec nie żył a Genoshian szybko uwolnił swoje ramię. Spojrzał na pozostały mu kikut bez dłoni i prawie zwymiotował widząc duże kawałki palców, które wypłynęły chłopakowi z ust wraz z kałużą krwi. Zataczał się, ból go paraliżował i obdzierał ze zmysłów. Odwrócił się i zaczął iść przez tłum, który ustępował mu z drogi. Nie był pewien, ale dostrzegł w oczach pod sztucznymi uśmiechami strach, ból i może nawet.. ulgę? Nie obchodziło go to, jeśli nawet to tylko sen pragnął się stąd wydostać i zapomnieć o nim na zawsze. Zwolnił jednak kiedy usłyszał głośny jęk będący dziełem tłumu. Karnawałowi goście zaczęli biegać w szalonej panice jakby postradali resztę zmysłów. Wpadł na jedną kobietę, której zsunęła się maska. Widok był tak obrzydliwy, że kolejny raz musiał powstrzymywać wymioty. Pod maską znajdowała się zdeformowana twarz pozbawiona wargi przyozdobiona zbyt dużym makijażem na której jedyną względnie normalną rzeczą były spoglądające na niego oczy, ziejące szaleństwem zielone oczy. Odwrócił wzrok i odrzucił kobietę od siebie. Zaczął biec coś jednak złapało go za nogę, upadł. Poczuł oplatające go zewsząd dłonie, zimne i gładkie jak posągów z marmuru.

Zamknął oczy w cichej nadziei, że zaraz się obudzi zlany potem i to co tu się dzieje okaże się tylko zwykłym koszmarem. Oddychał szybko pobudzając swoją podświadomość to przedwczesnego przebudzenia. Nic jednak się nie działo, ciągle czuł na sobie dziesiątki marmurowych rąk zaciskających się na jego ciele. Poczuł jak zimne palce sięgają mu do powiek otwierając oczy. Maski wciąż go otaczały, ale wyglądało to tak jakby na coś czekały. Odwrócili jego głowę i szybko rozstąpili się przed nim. Mały chłopiec wstał powoli z ziemi. Genoshian usłyszał trzask podobny do poprzedniego kiedy chłopiec przekręcił sobie głowę do poprzedniej pozycji. Uśmiechnął się do niego w niewinnym uśmiechu po czym schylił się po kawałek palca, którego nie zdążył strawić. Genoshian szarpnął głową nie chcąc widzieć tego co nastąpiło potem, zaraz jednak marmurowe dłonie ponownie skierowały jego spojrzenie na poprzedni tor. Zobaczył jak chłopiec zbliża się do niego przeżuwając coś w ustach. Ukląkł przy nim i zbliżył swoją zmasakrowaną przez olbrzyma twarz do jego szyi. Modlił się w duchu, żeby nie czuć bólu. Ból jednak przyszedł, szybko i gwałtownie tak jak kochanek w nocy. Słyszał własny krzyk, jak każda jego mała cząstka woła w ogłuszającym okrzyku bólu.

I nagle obudził się krzycząc dalej. Ból przywrócił jego zmysłu do realności wyrywając go z uścisku sennych pnączy. Krzyczał nadal, ale ziemia wpadła mu do ust sprawiając, że przestał krztusząc się tym co wpadło mu do ust. Był gdzieś, zakopany żywcem. Pomyślał, ze to kolejny sen ale nie chciał ryzykować. Zaczął kopać ku górze z całych sił walcząc o życie. Lawina ziemi spadała na niego utrudniając zadanie i dodatkowo ciągle coś ciągnęło go w dół. W końcu jednak poczuł kojący zapach powietrza kiedy jedna ręką przebiła się na powierzchnię. Desperacko szukał uchwytu, który pozwoli mu się zakotwiczyć jednak miękka ziemia szybko rozpadała się pod jego dotykiem a jakaś siła nie przestawała ciągnąć go w dół. Miał tylko nadzieję że jeżeli nie śni to ktoś z jego towarzyszy zobaczy jego rękę i pośpieszy w porę z pomocą.
 
__________________
"Tak, zabiłem Rzepę." - Col Frost 26.11.2021
Even a stoped clock is right twice a day

Ostatnio edytowane przez traveller : 17-09-2007 o 11:59.
traveller jest offline  
Stary 17-09-2007, 13:11   #120
 
Odyseja's Avatar
 
Reputacja: 1 Odyseja ma wspaniałą reputacjęOdyseja ma wspaniałą reputacjęOdyseja ma wspaniałą reputacjęOdyseja ma wspaniałą reputacjęOdyseja ma wspaniałą reputacjęOdyseja ma wspaniałą reputacjęOdyseja ma wspaniałą reputacjęOdyseja ma wspaniałą reputacjęOdyseja ma wspaniałą reputacjęOdyseja ma wspaniałą reputacjęOdyseja ma wspaniałą reputację
Veriene siedziała przy biurku. Rzuciła krótkie spojrzenie na wielki obraz, wiszący na ścianie. Nie wiedząc czemu wstała i podeszła do dzieła przedstawiającego wielką, szklaną budowlę. Zdjęła dwumetrowy obraz i spojrzała na znajdujący się za nim sejf. Wpisała kod: 666 i otworzyła pancerne drzwiczki.

W środku było pełno złota. Weszła do środka. Ściany zrobione były ze złota, a na przeciwko niej stało wielkie lustro w złotej ramie. Na początku widziała rozmazane odbicie. Powoli nabierało ono ostrość. Ujrzała JĄ. Chciała się cofnąć, ale nie mogła. Dopiero teraz zorientowała się, że ma tak znienawidzone skrzydła. Próbowała coś zrobić, ale nie miała władzy w ciele. Zaczęła się zapadać. Złoto wciągało ją. Zaczęła się szarpać. Zobaczyła, jak ONA stoi i się śmieje.

Veriene obudziła się z krzykiem. Odetchnęła z ulgą, ale po chwili przerażona stwierdziła, że zapada się pod ziemię! Zobaczyła, jak tuż obok niej Genoshian również się zapada. Po chwili jednak prawie udało mu się wydostać. Ona nie mogła mu pomóc... Zaczęła się szamotać. Próbowała dosięgnąć czegoś, czego mogłaby się chwycić. Chociażby gałęzi drzewa...
 
__________________
A ja niestety nie mam nic na swoje usprawiedliwienie. Co spróbuję coś napisać, nic mi nie wychodzi. Nie mogę się za nic zabrać, chociaż bardzo bym chciała. Nie wiem, co się ze mną dzieje. W najbliższym czasie raczej nic nie napiszę. Przepraszam.
Odyseja jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 21:09.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172