Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Inne > Archiwum sesji z działu Inne
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu Inne Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemach innych (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 09-09-2007, 09:28   #81
 
traveller's Avatar
 
Reputacja: 1 traveller ma wspaniałą reputacjętraveller ma wspaniałą reputacjętraveller ma wspaniałą reputacjętraveller ma wspaniałą reputacjętraveller ma wspaniałą reputacjętraveller ma wspaniałą reputacjętraveller ma wspaniałą reputacjętraveller ma wspaniałą reputacjętraveller ma wspaniałą reputacjętraveller ma wspaniałą reputacjętraveller ma wspaniałą reputację
Genoshian szedł zaraz za fretką słysząc w oddali strzępy rozmowy pomiędzy kilkoma strażnikami. Uśmiechnął się, najwyraźniej oni też zaczęli się zastanawiać czemu mają służyć te wszystkie misje na których ich wysyłają.
Po chwili podążania za nowym przewodnikiem ciemny korytarz ustąpił miejsca światłu. Genoshian wszedł do dużej komnaty jako pierwszy. Rozejrzał się wokół. Wydawało mu się, że ich jedyna droga wiedzie przez wody tego czarnego jeziora. Wydawało mu się, że w oddali widzi jakiś kształt poprzez spowijającą wszystką parę jednak jego wzrok nie był tak dobry, żeby być pewnym co to. Genoshian nie wiedział co.. ale coś tu było nie w porządku.

-Musimy uważać.. Jeśli to kolejna próba co jest bardzo możliwe. Top nie będzie tak prosta na jaką wygląda. Okazuje się, że tu mało rzeczy jest takimi na jakie wygląda..

Powiedział do wychodzących z tunelu towarzyszy. Zaczekał, aż wszyscy zorientują się jaka jest ich sytuacja a następnie wskazał na łódkę.

-Proponuję żeby przynajmniej część z nas nie ryzykowała bez potrzeby, trójka przepłynie w tym na drugi brzeg. Jeśli się uda sam wrócę po resztę. Jestem dużym chłopcem i bez problemu mogę wiosłować tym sam. Jeśli coś nam się stanie.. przynajmniej reszta z was będzie miała jakąś szansę. A więc kto jest gotowy?

Spojrzał po twarzach towarzyszy mając nadzieję, że nie zobaczy tam strachu.
Wiedział, że to co powiedział brzmi ryzykownie.. może nawet jak szaleństwo. W duchu jednak zadawał sobie pytanie, czy mają jakieś wyjście?. Genoshian przygryzł wargi. Zdecydowanie coś w tym jeziorze było nie w porządku.
 
__________________
"Tak, zabiłem Rzepę." - Col Frost 26.11.2021
Even a stoped clock is right twice a day
traveller jest offline  
Stary 09-09-2007, 10:10   #82
 
Khel's Avatar
 
Reputacja: 1 Khel jest na bardzo dobrej drodzeKhel jest na bardzo dobrej drodzeKhel jest na bardzo dobrej drodzeKhel jest na bardzo dobrej drodzeKhel jest na bardzo dobrej drodzeKhel jest na bardzo dobrej drodzeKhel jest na bardzo dobrej drodzeKhel jest na bardzo dobrej drodzeKhel jest na bardzo dobrej drodzeKhel jest na bardzo dobrej drodzeKhel jest na bardzo dobrej drodze
Posv

Do rozmowy dołączył się Lanoreth, szli teraz pomału rozmawiając o nurtujących ich sprawach. Okazało się, że Tek nic nie wie o tajemniczym zdarzeniu w lochach podczas poprzedniej wyprawy.

- Nie jestem do końca pewien, co się wydarzyło. Byłem przykuty w celi obok i najpierw słyszałem jakieś potworne krzyki, a potem już tylko lament. Kiedy wszedłem do celi, w której zamknięci byli pozostali, zobaczyłem na podłodze ciało Felixa. Wszyscy byli bardzo milczący i tylko Veriene stała załamana. Mówiła coś o tym, że nie może jej powstrzymać i że to jej wina. Nic więcej nie wiem, mogę jedynie się domyślać, co się stało. Wtedy nie było jakoś czasu, aby o tym porozmawiać, a po powrocie nie miałem na to ochoty.

Posv skończył mówić, pojawiło się jednak więcej pytań. Dlaczego w bransoletach są wiadomości edytowane przez Koemę.

- Nie znałem tego Koemy, jakom on był osobą? Jeśli bowiem on edytował wszystkie nasze informację, pytanie czy można rzeczywiście im ufać? Ten, Koema maił możliwość manipulacji bazą danych, w związku, z czym nie jestem pewien, w jakim stopniu możemy ufać bransoletom.

Zbliżyli się do reszty grupy, Posv zamilkł, gdyż nie chciał rozmawiać o tym z resztą grupy. Nie wiedział, komu może ufać, a komu nie. Na dobrą sprawę, nie znał nawet, Lanoretha. Znał jednak Teka, a ten najwyraźniej ufał Lanorethowi. Nie było, więc podstaw, aby pomijać go w dyskusji. Poza tym sprawiał on wrażenie osoby nieźle zorientowanej i trzeźwo myślącej, a to dawało mu przewagę nad resztą tej bandy. Zobaczył jak wszyscy się zatrzymali.

- Proponuję żeby przynajmniej część z nas nie ryzykowała bez potrzeby, trójka przepłynie w tym na drugi brzeg. Jeśli się uda sam wrócę po resztę. Jestem dużym chłopcem i bez problemu mogę wiosłować tym sam. Jeśli coś nam się stanie.. przynajmniej reszta z was będzie miała jakąś szansę. A więc kto jest gotowy?

Posv nie uważał rozdzielania się za najlepszy pomysł nie wiadomo, bowiem co się może stać. Jeśli na przykład okazałoby się, że kiedy wsiądą do łódki poziom wody podniesie się i zaleje tych, którzy stoją na brzegu. Nigdy nic nie wiadomo. Nie powiedział jednak nic i czekał na reakcję pozostałych. Nie chciał doprowadzić do kolejnej kłótni.
 
__________________
"Gonna die in hell,
gonna pay for all his sins"
Khel jest offline  
Stary 09-09-2007, 14:52   #83
 
Julian's Avatar
 
Reputacja: 1 Julian ma w sobie cośJulian ma w sobie cośJulian ma w sobie cośJulian ma w sobie cośJulian ma w sobie cośJulian ma w sobie cośJulian ma w sobie cośJulian ma w sobie cośJulian ma w sobie cośJulian ma w sobie cośJulian ma w sobie coś
- Widzisz Posv, nie chodzi o to jaki jest. Chodzi o fakt, że nie powinien w ogóle być. - Tek nie wiedział czy wyraził się dość jasno, więc ściszył głos jeszcze bardziej i kontynuował. - Widzisz, można powiedzieć, że Keoma zginął na pierwszej wyprawie walcząc z demonem Balrem.
Tek nie miał zamiaru wchodzić w szczegóły całej akcji, nie wiedział jak reszta grupy zareagowała by na to gdyby ktoś coś usłyszał, a Posvowi z pewnością tyle wystarczyło.
- Same informacje które czytałem jak dotąd były rzetelne. Muszą być, bo myślę, że jemu nie zależy na naszej porażce. Boję się tylko, że wszystkie te artefakty które dostarczyliśmy posłużą mu do wzmocnienia swojej mocy, lub mocy Balra.
Tek sam nie wiedział co myśleć, było tyle możliwośći... Jednak najważniejsze było to co się działo z przedmiotami które im przynosili.
- A co do Veriene... Jest bardzo zdenerwowana i zestresowana to napewno na nią dobrze nie wpływa, cokolwiek by się z nią nie działo. Izolacja jej nie pomoże. Niech któryś z was do niej podejdzie i upewni się, żeby wiedziała, że ma w grupie, a przynajmniej w nas, oparcie. Może wam nawet powie co się z nią dzieje. Najlepiej, żebyś to był ty Posv, ciebie już zna. - Przerwał na chwilę po czym dodał - Musimy trzymać grupę razem.
Tek mógł wprawdzie to zrobić to samemu, ale bał się, że będzie się wydawał nienaturalny, lub zostanie źle odebrany. Poza tym on chciał być tym szorstkim który trzyma grupę na ziemi, gdyby wszyscy zaczęli się ściskać i pocieszać też niewiele by to dało oprócz okropnego opóźnienia wyprawy.
Po tych słowach podszedł do tafli wody, zachowując bezpieczną jego zdaniem odległość i przyjrzał jej się dokładnie. Wyciągnął z kieszeni kamień i wrzucił go do wody, aby obserwować co się z nim stanie i zwrócił się do wszystkich.
- Najpierw zwodujmy łódkę bezzałogowo, przywiązaną linami do nas, tak aby nam nie odpłynęła za daleko i żebyśmy równocześnie nie narażali kogokolwiek na wpadnięcie w to. Jeszcze wcześniej mądrze by było sprawdzić, czy ten śmieć nie rozleci się przy najmniejszym obciążeniu.
 
__________________
Watch your back,
shoot straight,
conserve ammo,
and never, ever, cut a deal with a dragon.
Julian jest offline  
Stary 09-09-2007, 17:00   #84
 
Gettor's Avatar
 
Reputacja: 1 Gettor ma wspaniałą reputacjęGettor ma wspaniałą reputacjęGettor ma wspaniałą reputacjęGettor ma wspaniałą reputacjęGettor ma wspaniałą reputacjęGettor ma wspaniałą reputacjęGettor ma wspaniałą reputacjęGettor ma wspaniałą reputacjęGettor ma wspaniałą reputacjęGettor ma wspaniałą reputacjęGettor ma wspaniałą reputację
Alemir słuchał rozmowy początkowo w milczeniu, ale w końcu zdecydował się przyłączyć do niej.
- Zgadzam się z Tekiem. Najpierw zwodujmy łódź bezzałogowo. Kto wie, może to jezioro jest z kwasu? - uśmiechnął się paskudnie. - Poza tym też sądzę, że powinniśmy ruszyć wszyscy razem. Jeżeli coś by się stało tej "trójcy wybranej", jak reszta nas by się przedostała na drugi brzeg? No chyba, że ktoś tu ma skrzydła... - znów uśmiechnął się paskudnie.
Wtem przyszedł mu pozornie idiotyczny pomysł.
- A może nasz przewodnik umie mówić? - powiedział. - Trzeba będzie to sprawdzić jak dojdziemy to fretki.
 

Ostatnio edytowane przez Gettor : 10-09-2007 o 14:50.
Gettor jest offline  
Stary 09-09-2007, 17:40   #85
 
Odyseja's Avatar
 
Reputacja: 1 Odyseja ma wspaniałą reputacjęOdyseja ma wspaniałą reputacjęOdyseja ma wspaniałą reputacjęOdyseja ma wspaniałą reputacjęOdyseja ma wspaniałą reputacjęOdyseja ma wspaniałą reputacjęOdyseja ma wspaniałą reputacjęOdyseja ma wspaniałą reputacjęOdyseja ma wspaniałą reputacjęOdyseja ma wspaniałą reputacjęOdyseja ma wspaniałą reputację
Veriene szła pozornie wesoła, ale widać było, że coś jest nie tak. Że udawała. Tak na prawdę była przerażona. Od środka zżerała ją od środka niezrozumiała nienawiść. Szła ostatnia. Gdy doszli do jeziora, czekała na reakcję reszty. Co chwilę poprawiała przepaskę na ramieniu, starając się jednocześnie ukrywać szpony.
 
Odyseja jest offline  
Stary 09-09-2007, 19:01   #86
 
Mael's Avatar
 
Reputacja: 1 Mael nie jest za bardzo znanyMael nie jest za bardzo znanyMael nie jest za bardzo znany
Ashur już kiedyś widział podobne stworzenie, jak te, które było ich przewodniczką…
[…Całą noc tropiliśmy dwa łosie…Wyczuliśmy je przy wodopoju…Kierowały się na południe…Widocznie trawo żercą także doskwiera już ta zima…moje stado…hmm…większość tych chudych wilków to jedynie cienie moich wielkich towarzyszy…o wiele lepiej w tych okropnych warunkach radzą sobie młodzi członkowie… Ci przeklęci gówniarze postępują jednak wbrew honorowi…Nie raz byłem świadkiem jak młodzi polowali na kuny czy gronostaje…Widziałem jak się nimi karmili dzięki czemu mieli więcej siły od innych…z chęcią dla przykłady zagryzłbym jednego czy dwóch nakarmił nimi stado…młodych było jednak zbyt wiele…Zresztą większość z nich to moi synowie…nędzne pomioty wiosennej rozwiązłości…a może czemu nie…może samemu należy…]
-…zjeść fretkę…czemu nie…jej mięsko musi być takie miękkie…hmm…stare prawa widać dawno już wygasły- zamyślił się Ashur wchodząc do kolejnej komnaty. Z odrętwienia wyrwała do rozmowa między jego towarzyszami. Zwodować łódź…sprawdzić czy jezioro nie jest wypełnione kwasem…przeprawić się na drugi brzeg…o co im chodzi? Dopiero teraz kalidianin zauważył, że nie jest już w pokrytej śniegiem tajdze, lecz znajduje się nad jakimś parującym jeziorem. Ashur usiadł na ziemi. Miał już dość tej wyprawy. Veriene była jedyną osobą, dla której tu jeszcze był. Miał gdzieś Konsorcjum i te misję. Jednak w Strażnice wyczuwał coś dziwnego. Ashur nie potrafił tego nazwać. To był po prostu instynkt.
 
__________________
Wyjechałem na dłużej! Nie mam dojścia do kompa! Help!
MG niech poprowadzą lub uśmiercą moją postać wg. uznania! Graczy przepraszam i proszę o wyrozumiałość!
Mael jest offline  
Stary 11-09-2007, 00:00   #87
Konto usunięte
 
Midnight's Avatar
 
Reputacja: 1 Midnight ma wspaniałą reputacjęMidnight ma wspaniałą reputacjęMidnight ma wspaniałą reputacjęMidnight ma wspaniałą reputacjęMidnight ma wspaniałą reputacjęMidnight ma wspaniałą reputacjęMidnight ma wspaniałą reputacjęMidnight ma wspaniałą reputacjęMidnight ma wspaniałą reputacjęMidnight ma wspaniałą reputacjęMidnight ma wspaniałą reputację
Dyskutowaliscie zawziecie nad sposobem przemieszczenia sie na drugi brzeg. Pomysl Genoshiana spotkal sie z kontr pomyslem Teka. Dyskusja trwala nadal. Alemir rzucil propozycja porozmawiania z fretka, a Ashur zastanawial sie nad sposobem jej pozarcia. Veriene natomiast stala nieco samotna zastanawiajac sie ile czasu jeszcze mini nim ONA przejmie kontrole.

Sielanka.

Brak zagrozenia.

Cukierkowa okolica.

Hmmm, gdzie popelnili blad?.....


Woda podnosila sie powoli, centymetr za centymetrem.
Rozmawiali.
Z wody poczely wynurzac sie czarne, galaretowate macki.
Wpatrywali sie w przewodnie zwierze.
Macki zaczely ich okrazac kryjac sie wsrod oparow i cieni.



Walczyli z wlasnymi demonami.
Macki zaatakowaly znienacka. Gorace niczym lawa wulkaniczna i smiertelnie niebezpieczne.
Oni..........


Tek


Kamien wpadl w wode wywolujac delikatne fale na jej powierzchni. Wydalo ci sie jednak, ze na brzegu jest jakby nieco mniej miejsca niz przedtem. Dodatkowo cos poruszylo sie w cieniu obok ciebie lecz rownie nagle zastyglo w bezruchu. Wlasciwie to byles wrecz przekonany, ze jest to jedynie zludzenie az do momentu ataku.
 
__________________
[B]poza tym minął już jakiś czas, odkąd ludzie wierzyli w Diabła na tyle mocno, by mu zaprzedawać dusze[/B]

Ostatnio edytowane przez Midnight : 11-09-2007 o 00:43.
Midnight jest offline  
Stary 11-09-2007, 08:38   #88
 
traveller's Avatar
 
Reputacja: 1 traveller ma wspaniałą reputacjętraveller ma wspaniałą reputacjętraveller ma wspaniałą reputacjętraveller ma wspaniałą reputacjętraveller ma wspaniałą reputacjętraveller ma wspaniałą reputacjętraveller ma wspaniałą reputacjętraveller ma wspaniałą reputacjętraveller ma wspaniałą reputacjętraveller ma wspaniałą reputacjętraveller ma wspaniałą reputację
Rozmawiali stanowczo za długo a reszta zajęła się jakimiś dziwnymi rzeczami. Genoshian wiedział, że w grupie pełnej indywidualistów ciężko będzie żeby nagle większość z nich pokonała swoją dumę i zaczęła współpracować jak jedna drużyna. Pomysł Teka był dobry, olbrzym rozumiał to, że trzeba zachować środki ostrożności. Miał tylko nadzieję, że reszta drużyny też to rozumie a nie bezmyślnie zgadza się z czymś jak barany idące na rzeź. Podszedł do wielkiej łódki z zamiarem wodowania jej. Kiedy już miał zamiar ją podnieść. Poczuł jak coś oślizgłego oplątuje mu jego nogę. Zaskoczony nie zdążył zareagować. Poczuł jak grunt usuwa mu się spod nóg. Upadł na ziemię i odwrócił się na plecy. Noga parzyła go tak jakby ktoś polał ją kwasem. Coś co wyglądało jak macka krakena z tymże nie była aż tak duża za to bardziej ohydna obrało go sobie na cel. Sądząc po zaskoczonych okrzykach towarzyszy oni także mieli z tym "czymś" chwilowe problemy. Genoshian mocno ścisnął mackę nie zważając na oparzenia, które powstały na jego rękach; z zamiarem zmuszenia ją do rozluźnienia chwytu. Wtem zobaczył jak więcej podobnych macek wypełza z jeziora prosto ku niemu. Oplotły mu szyję, ręce i nogi i zaczęły ciągnąć w kierunku jeziora. Szarpał się i miotał próbując znaleźć oparcie na gruncie, ale macki wolno przybliżały go do czarnej wody.

-Grrrr..

Wyrwało mu się przez zaciśnięte zęby. Genoshian był wściekły. Przez ich głupotę to coś zaraz zabije ich wszystkich a on nigdy już nigdy nie zobaczy śniegów Durlandu. Jego oszalałe z bezsilności oczy wyrażały tylko chęć pocięcia nowego przeciwnika na małe czarne kosteczki. Wezwał tkwiące w nim zwierzę. W jednej chwili zmienił kształt. Jego miejsce zajął potężny niedźwiedź grizzly gotowy posiekać macki na bardzo małe czarne kosteczki.
 
__________________
"Tak, zabiłem Rzepę." - Col Frost 26.11.2021
Even a stoped clock is right twice a day

Ostatnio edytowane przez traveller : 11-09-2007 o 08:43.
traveller jest offline  
Stary 11-09-2007, 11:28   #89
 
Mael's Avatar
 
Reputacja: 1 Mael nie jest za bardzo znanyMael nie jest za bardzo znanyMael nie jest za bardzo znany
Ashur powoli zaczął wierzyć w to, że traci zmyły, kiedy spostrzegł czarne macki wynurzające się z jeziora. Ponad to woda zdawała się jakby bliżej, niż wcześniej. Czy ja już zwariowałem?- zapytał siebie w duchu. Tak naprawdę znał jednak odpowiedź. To kolejne wyzwanie rzucone im przez z los; rzucone po to, aby ich zabić.
-Grrrr…-przeraźliwy ryk Genoshianapoderwał go z ziemi. Strażnik miotał się jak oszalały na ziemi starając się uwolnić z macek oplatających się wkoło jego ciała. Kalidianin nie miał pojęcia jak miałby mu pomóc. Musiał przyznać, że po raz kolejny w czasie tej wyprawy okazywał się bezradny. Ashur nienawidził walczyć z przeciwnikiem, który w dużej mierze kryje się w ich głowach.
-Wszyscy do łodzi! Natychmiast- wrzasnął w stronę towarzyszy- Rozwiązanie musi być o wiele prostsze niż wam się wydaje tylko zacznijmy w końcu współpracować!
Sam zaś rzucił się w stronę walczącego Strażnika mając nadzieję, że zdoła mu pomóc…
 
__________________
Wyjechałem na dłużej! Nie mam dojścia do kompa! Help!
MG niech poprowadzą lub uśmiercą moją postać wg. uznania! Graczy przepraszam i proszę o wyrozumiałość!
Mael jest offline  
Stary 11-09-2007, 16:21   #90
 
Odyseja's Avatar
 
Reputacja: 1 Odyseja ma wspaniałą reputacjęOdyseja ma wspaniałą reputacjęOdyseja ma wspaniałą reputacjęOdyseja ma wspaniałą reputacjęOdyseja ma wspaniałą reputacjęOdyseja ma wspaniałą reputacjęOdyseja ma wspaniałą reputacjęOdyseja ma wspaniałą reputacjęOdyseja ma wspaniałą reputacjęOdyseja ma wspaniałą reputacjęOdyseja ma wspaniałą reputację
Veriene nie zauważyła, jak macka powoli oplata jej nogę. Zorientowała się dopiero wtedy gdy zaciskała swój uścisk. Dziewczyna natychmiast odskoczyła jak oparzona, wyciągając miecz. Zaczęła ciąć zbliżającą się do niej mackę. Po chwili były dwie... Trzy... Cztery... Dziewczyna starała się z nimi walczyć, trzymać je jak najdalej od siebie.

-Wszyscy do łodzi! Natychmiast- usłyszała Ashura.- Rozwiązanie musi być o wiele prostsze niż wam się wydaje tylko zacznijmy w końcu współpracować!

Dopiero teraz zorientowała się, że poziom tego czegoś, co odgradzało ich od drugiego brzegu (bo woda, to chyba nie najlepsze określenie) się podnosi. Próbowała sie przedostać do łodzi, ale cały czas pilnowała, żeby nie chwyciła ją żadna macka.
 
__________________
A ja niestety nie mam nic na swoje usprawiedliwienie. Co spróbuję coś napisać, nic mi nie wychodzi. Nie mogę się za nic zabrać, chociaż bardzo bym chciała. Nie wiem, co się ze mną dzieje. W najbliższym czasie raczej nic nie napiszę. Przepraszam.
Odyseja jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 20:21.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172