|
Archiwum sesji z działu Inne Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemach innych (wraz z komentarzami) |
| Narzędzia wątku | Wygląd |
31-08-2007, 10:35 | #31 |
Reputacja: 1 | Garret, Sagromor, Lyhnis - Star... Eeee. Niech będzie już mistrzu. Tak więc mistrzu Sekstusie. Mam rozumieć, że twoim poleceniem jest ruszyć w kompanii składającej się z jakichś przypadkowych szumowin? Jestem bardzo niezaszczycony tym wątpliwym zaszczytem. -Cóż... To nie będą przypadkowe szumowiny. Jak ci się nie podoba, możesz wystąpić z gildii. Elfy tylko czekają na kogoś bez protekcji.... Więc co- mówił to miłym tonem, choć z lekka zniecierpliwionym. - Mistrzu Sekstusie zwa mnie Lyhnis. Za twym pozwoleniem pragne zglosic sie do twej druzyny. O ile naturalnie przyjmiesz skromna Akrulke. -Tak, przyjmę ciebie, i każdego innego kto się zgłosi. potem pokażecie na co was stać. Potem podszedł krasnolud: -Ja też się zgłaszam. -Zgoda... Krasnolud spod 3 nienawistnym tonem zmierzył wchodzącego półelfa. Następnie zgłosił się jeszcze elfi złodziej i gnomi mag. Krasnolud był wojownikiem. Sekstus przyjął wszystkich i rzekł: -Coś mało.... 6 osób... liczyłem na więcej. Czy nikt więcej nie szuka zarobku i pracy?- krzyknął. Elf z nienawiścią spoglądał na ludzi stojących za Sekstusem. Gnom spojrzał na Akrulkę i splunął na ziemię. Raczej was nie kochają.... Avrael Patrzyłeś na grupę i czekałeś.... W końcu zorientowałeś się, że oni nie przysiądą się pod 14, tylko odejdą stąd. W tym czasie karczmarz przyniósł wino. Było bardzo dobre. Zapłaciłeś mu 1 sztuką złota. Gohnar, Justicar Wzięliście od karczmarza wódkę, Justicar zapłącił za obydwie butelki. Zaczęliście pić, i usłyszeliście głos: -Czy nikt więcej nie szuka zarobku i pracy? Po pierwsze dotarło do was, że to jest ten elf którego macie wybadać. Po drugie, skusiły was słowa zarobku. Ostatnio edytowane przez Beriand : 31-08-2007 o 10:51. |
31-08-2007, 11:06 | #32 |
Reputacja: 1 | -A tak dokładniej? Skusiłeś mnie. Praca może być a zarobek jeszcze bardziej! A niech że uścisnę twoją dłoń! Podał przybyszowi rękę i zaczął szukać jego sakiewki. "Ciakawe czy ma chociaż czym zapłacić?" |
31-08-2007, 11:13 | #33 |
Reputacja: 1 | Półdemon przyglądał się coraz to większej drużynie. Strasznie nie podobał mu się jej skład i jeszcze ten parszywy krasnolud. Arael nie cierpiał ich, bo one nienawidziły jego. Jedyną osobą która przypadła mu do gustu okazała się być Akrulka. Sam nie potrafił stwierdzić dlaczego go pociągała, było w niej coś... demonicznego. W tym czasie karczmarz dostarczył wino, wspaniały trunek. *jak ssię nie pośsspiesszę, to ten elf gotów odejsssć. Nie mogę zwlekać*. Upewnił się, że kaptur zakrywa odpowiednio jego twarz. Podszedł do elfa, kłaniając się delikatnie rzekł jak najmniej sykliwie: -Misstrzu pragnę Ci towarzyszyć. Me miano Avrael Keitaro.... Półdemon zdawał sobie sprawę z pewnego faktu. Elf musiał być kimś, przecież gildia uczonych nie będzie szpiegowac nic nie wartych osób.
__________________ Dobry Polak , to mądry i światły człowiek , otwarty na innych ludzi i inne kultury , ale też człowiek ostrożny , człowiek czujny , mający regał książek , komputer z internetem i Ak 47 na strychu <joke> |
31-08-2007, 11:25 | #34 |
Reputacja: 1 | - Nie dramatyzuj mistrzu Sakstusie - rzucił Garret - Sam dobrze wiesz, że mój trening nie jest jeszcze skończony. Nie mogę więc odejść z gildii. Dostrzegł pogardliwe spojrzenie elfa który do nich podszedł. - Nie nabzdyczaj się tak - rzucił do niego. Zauważył, też spojrzenie jego towarzysza. Ucieszyło go, że wyjątkowo niepogardliwe, a jakieś takie raczej obojętne. Zawsze coś. Był przyzwyczajony do pogardliwych spojrzeń elfów. Jak to zawsze mawiał: " Elfy są jak kobiety. Równie ciężko je zrozumieć". Oczywiście zawsze mawiał to sobie, bo nie chciał denerwować swoich nauczycieli. "Elfy tylko czekają na kogoś bez protekcji" "Zboczeńcy" - pomyślał ze złośliwym i paskudnym uśmiechem który raczej kiepsko pokrywał się z jego młodzieńczą twarzą. |
31-08-2007, 11:57 | #35 |
Reputacja: 1 | Garret, Sagromor, Avrael, Lhynis, Justicar - Nie dramatyzuj mistrzu Sakstusie - rzucił Garret - Sam dobrze wiesz, że mój trening nie jest jeszcze skończony. Nie mogę więc odejść z gildii. -A jak skończysz trening to odejdziesz? Po co? Dobra, nie odpowiadaj, nie ma czasu na pogawędki...- powiedział Sekstus Garret Dostrzegł pogardliwe spojrzenie elfa który do nich podszedł. - Nie nabzdyczaj się tak - rzucił do niego. -Zamknij się, ludzki gnojku- jadowicie wysyczał elf -Spokój! Nie czas na spory. Elf mimo uwagi Sekstusa patrzył na ciebie z pogardą. -A tak dokładniej? Skusiłeś mnie. Praca może być a zarobek jeszcze bardziej! A niech że uścisnę twoją dłoń! Elf z chęcią podał dłoń Justicarowi. -Witam w drużynie. Zarobek? NA początek "zapomoga" 10 sztuk złota, po wykonaniu zadania coś znacznie bardziej wartościowego. Jak się nazywasz? Półelfa przywitało gro xne spojrzenie krasnoluda z wielkim toporem na plecach. -Misstrzu pragnę Ci towarzyszyć. Me miano Avrael Keitaro.... -Zgoda. Na razie chcę znać tylko wasz imiona, profesje potem, reszta potem.... Krasnolud- wojownik już nie wytrzymał: -Jeszcze jeden! Ilu jeszcze plugawych mieszańców chcesz przyjąć do drużyny? -Tylu, ilu będzie potrzeba. Niestety to nie owe mieszańce, jak ich łaskawie nazwałeś, będą twoimi rywalami na miejsce w drużynie, lecz tych oto dwóch ludzi.- spokojnie odpowiedział Elf. Krasnolud spojrzał na was z uznaniem. Najwyraźniej zaimponowała mu wasza odwaga... ludzie u elfów. Tego nie spotyka się często. Gohnar Zauważyłeś że twój towarzysz podszedł do elfa. Nie mając wyboru wstałeś i ruszyłeś za nim. Wszyscy -No to widzę że mamy komplet. 8 osób... wystarczy. Chodźcie! Gohnar zauważył grupę wychodzącą z karczmy. Co robisz? |
31-08-2007, 12:22 | #36 |
Reputacja: 1 | Avrael spojrzał z pogardą na krasnoluda, westchnął ciężko i przemówił: -Bacz na ssłowa krasssnoludzzie, bacz by kiedysss plugassstwo nie musiało ratować twojego tyłka...nie służę tobie Pełnokrwisty-to słowo zdawało się emanować niebywałą niechęcią skierowaną jedynie do krasnoluda.*Nie mogę zniża się do ich poziomu, płynie we mnie demoniczna krew mej matki!!* Starał się być opanowany dla dobra swej misji. Zwrócił się w stronę Akrulki i uśmiechnął przyjaźnie.
__________________ Dobry Polak , to mądry i światły człowiek , otwarty na innych ludzi i inne kultury , ale też człowiek ostrożny , człowiek czujny , mający regał książek , komputer z internetem i Ak 47 na strychu <joke> |
31-08-2007, 12:59 | #37 |
Reputacja: 1 | Sagromor stał i przysłuchiwał się tym wszystkim rozmową, jak i przyglądał się reakcją jednych na drugich. - Pamiętaj, że to my jesteśmy tu intruzami, a zazwyczaj elfy nas nienawidzą, więc się zamknij i nie odzywaj do nich jeśli nie musisz, bo zrobię coś do czego jeszcze nie jestem przekonany, chociaż i tak sprawi mi to przyjemność - jego głos był zimny i opanowany, można było coraz łatwiej zobaczyć, jaka nienawiść narasta w nim z każdą chwilą - im szybciej dojdzie do walki tym lepiej, przynajmniej dla mnie - był zły, że wszelkie konflikty rozgrywają się bez niego i w okół niego, on stał niezauważony i chociaż tego nie okazywał Garret jak narazie, aż tak bardzo mu nie przeszkadza, chociaż to może się szybko zmienić - Czy mówiąc tych oto dwóch ludzi miałeś na myśli nas? Czy to my będziemy musieli walczyć z nimi? Czy ja czegoś tu nie rozumiem? - pytając się zrobił krok w stronę elfa i nie spuszczał go z oczu
__________________ Irokez lub glaca to powód do dumy... Ostatnio edytowane przez Zafrire : 31-08-2007 o 13:43. |
31-08-2007, 13:42 | #38 |
Reputacja: 1 | -Co za drużyna, nigdy nie lubiłem ludzi ale mogą być. W końcu jestem tylko pół elfem Półdemon i akrulka? Dziwne są te wasze kończyny.... i jeszcze te krasnoludy... dobrze że elfów nie tak dużo. O co to takie małe? Aaaa... to gnom. Spojżał pogardliwie na gnoma i krasnoluda. Podszedł do Gohnara. -Słuchaj ale to co ci powiem to takie "między nami, złodziejami" chyba gildia wpuściła nas w szambo. Myślisz o tym co ja? Mają kosztowności..... Wyszeptał. I nagle zwrócił się do pracodawcy. -Słuchaj, gdzie my idziemy? -A tak wogóle to jestem Justicar. Pracuję jako.... rybak! Tak tak! Widząc miny pozostałych dodał: -No dobra jestem złodziejem. Ostatnio edytowane przez MrYasiuPL : 31-08-2007 o 14:09. |
31-08-2007, 13:49 | #39 |
Reputacja: 1 | Ditus, miesiąc ósmy. Godzina 6:30 Wszyscy -Bacz na ssłowa krasssnoludzzie, bacz by kiedysss plugassstwo nie musiało ratować twojego tyłka...nie służę tobie Pełnokrwisty- powiedział Avrael -Hah! ratować mojego tyłka! HAHAHAHA! No nie, najwyżej ja uratuję ciebie, jeżeli w ogóle wejdziesz w skład grupy. -Zamknijcie się jeden z drugim. Jak już powiedziałem: nie czas na spory. O, widzę że mamy kolejnego aspiranta do grupy. Świetnie, doskonale... Możesz podejść, mości krasnoludzie!- krzyknął Sekstus do Gohrana. Krasnolud popatrzył na Avraela z nienawiścią. Gdy usłyszał słowo krasnolud, spojrzał na Gohnara. Jak miło, rodak! Jego ubranie było przetarte i brudne, co świadczyło o tym, że jest poszukiwaczem przygód z krwi i kości! - Czy mówiąc tych oto dwóch ludzi miałeś na myśli nas? Czy to my będziemy musieli walczyć z nimi? Czy ja czegoś tu nie rozumiem? - pytając się Sagromor zrobił krok w stronę elfa i nie spuszczał go z oczu -Tak, miałem na myśli was... a kogóżby innego. Możliwe że czegoś nie rozumiesz, ale pozwólcie, znów zacytuję siebie: Nie ma czasu na wyjaśnienia. -Co za drużyna, nigdy nie lubiłem ludzi ale mogą być. W końcu jestem tylko pół elfem Półdemon i akrulka? Dziwne są te wasze kończyny.... i jeszcze te krasnoludy... dobrze że elfów nie tak dużo. O co to takie małe? Aaaa... to gnom.- powiedział Justicar -Wszyscy spojrzeli na ciebie krzytycznie. Gnom wyszeptał: -Zamknij się, durniu. -Słuchaj, gdzie my idziemy? -Nie. zaraz dojdziemy.- rzekł elf -A tak wogóle to jestem Justicar. Pracuję jako.... rybak! Tak tak! Widząc miny pozostałych dodał: -No dobra jestem złodziejem. Podczas rozmowy weszliście na obszerny plac. Wasz pracodawca wyjął z kieszeni zwój. -Teraz pozwólcie, teleportuję nas w pewne bezpieczne miejsce, tam porozmawiamy. Zaczał wypowiadać inkantację zapisaną na zwoju. -Innomarus paribeni U'grila karrel! Skończył mówić... i nic się nie stało. Nadal staliście na placu. Przez ułamek sekundy Sekstus miał straszliwie zdziwioną minę. Potem jego twarz przybrała normalny wyraz zdenerwowania. -No tak.. nic w tym świecie nie działa jak należy. Zwłaszcza magia. Żadnych pytań! Muszę iść coś zobaczyć! Bez obstawy, to blisko i przy straży. Zostańcie gdzieś tu, nie wiem. Zaraz wrócę... Gohnar i Lhynis też strasznie mocno się zdziwili... wiedzieli, że magia zwojó i różdżek nie podlega zasadą dzikiej magii. Co się więc stało? (Avrael nie wie o tym, jednego oczka zabrakło ) Ostatnio edytowane przez Beriand : 31-08-2007 o 14:20. |
31-08-2007, 13:55 | #40 |
Reputacja: 1 | Popatrzył na starucha i zaczął go śledzić, skradając się 5 metrów od niego w krzakach i zaroślach. Był ciekawy czy ten tajemniczy magik ma jakąś willę z ciekawymi rzeczami. Ostatnio edytowane przez MrYasiuPL : 31-08-2007 o 14:09. |