|
Archiwum sesji z działu Inne Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemach innych (wraz z komentarzami) |
| Narzędzia wątku | Wygląd |
30-08-2007, 21:10 | #21 |
Reputacja: 1 | - Nas mam nadzieje liczysz, jak nie w co wątpie to ja się zgałszam - kiedy Sagromor usłyszał, że walka jest pewna oczy mu błysnęły a na twarzy zawitał uśmiech, który nie wróży nic dobrego. Czekając na tych którzy się zgłoszą, oparł się plecami o ścianę. Zaczął rozglądać się po sali, o tak patrzyli na niego z nienawiścią, nie dziwił im się ale myślał tlyko jedno "no dalej rzuć się na mnie, którykolwiek, zabij mnie, a przynajmniej spróbuj" z każdą chwilą wzbierała w nim chęć stoczenia walki. Ze zniecierpliwienia zaczął jeździć nogą po podłodze. Po chwili wyciągnął z torby jakąś butelkę i uciągnął łyk.
__________________ Irokez lub glaca to powód do dumy... |
30-08-2007, 21:32 | #22 |
Reputacja: 1 | Garret szepnął do Sekstusa: - Star... Eeee. Niech będzie już mistrzu. Tak więc mistrzu Sekstusie. Mam rozumieć, że twoim poleceniem jest ruszyć w kompanii składającej się z jakichś przypadkowych szumowin? Jestem bardzo niezaszczycony tym wątpliwym zaszczytem. Podparł się na ścianie i czekał. Miał nadzieję, że wróci do domu wieczorem i dokończy lekturę. Poza tym liczył, że mistrz zaprosi go na kolację. NIestety, musiała się akurat mu przytrafić ta wyprawa. Po za tym jest przecież nowicjuszem. A skoro zbierają całą kompanię to znaczy, że wyprawa będzie znacznie większa i trudniejsza niż mógł nawet przepuszczać. Często wędrował poza maisto żeby spotykać sie z innymi ludźmi. Teraz odejdzie dalej niż zwykle razem z jakimiś przydupasami. |
30-08-2007, 21:45 | #23 |
Konto usunięte Reputacja: 1 | Gnomy. Istoty stworzone zbrudu i wszelkich nieczystosci swiata. Jak takie cos moze wogole chodzic i oddychac tam gdzie przebywaja czyste elfy i Akrule. Lyhnis otrzasnela sie z obrzydzenia i przyspieszyla nieco chcac jak najszybciej znales sie w miejscu do ktorego ja poslano. Karczma, jak zreszta sie spodziewala byla zatloczona niemilosiernie. Jakas kobieta podeszla do niej oznajmiasac iz jedynie 14 jest w miare wolna. Nie czekala jednak na odpowiedz wracajac do swcyh obowiazkow. Lyhnis rozgladnela sie niepewnie. Wlasciwie to w swoim calym zyciu wstepowala do takich przybytkow moze raz czy dwa. Nie byla pewna co powinna teraz uczynic ani tez jak znalesc owego mezczyzne nazwanego przez mistrza Sekstusem. Nagle za soba uslyszala glos. -Szukam ludzi do pomocy. Zadanie tajne, z walką, to pewne. Dobra zapłata. Są jacyś chętni? Odwrocila sie zaintrygowana. Jej oczom ukazal sie starszy elf w towarzystwie..... ludzi, a dokladniej dwoch mezczyzn wygladajacych na istoty zaprawione w boju. Akrulka z niedowierzaniem wpatrywala sie w ta niezwykla trojke. Jej wzrok na moment zatrzymal sie na szlachetnym kamieniu. Czyzby ten starzec mial byc tym kogo szuka? - Star... Eeee. Niech będzie już mistrzu. Tak więc mistrzu Sekstusie. Mam rozumieć, że twoim poleceniem jest ruszyć w kompanii składającej się z jakichś przypadkowych szumowin? Jestem bardzo niezaszczycony tym wątpliwym zaszczytem. Uslyszala szept jednego z ludzi. A wiec to jednak on. Coz, zadanie otrzymala i nie moze przyniesc hanby mistrzowi, ani tez przyjaciolce. Podpelzla blizej nowoprzybylych i skloniwszy sie wpierw elfowi (ludzi zignorowala) rzekla. - Mistrzu Sekstusie zwa mnie Lyhnis. Za twym pozwoleniem pragne zglosic sie do twej druzyny. O ile naturalnie przyjmiesz skromna Akrulke. Nie wiedziala czy wolno jej wyjawic fakt bycia poslana przez mistrza gildi Magow. Nic na ten temat jej nie wyjawiono wiec wolala zachowac milczenie. W skupieniu czekala na odpowiedz.
__________________ [B]poza tym minął już jakiś czas, odkąd ludzie wierzyli w Diabła na tyle mocno, by mu zaprzedawać dusze[/B] |
30-08-2007, 21:50 | #24 |
Reputacja: 1 | -Łap, to twoja działka 10 sztuk. Rzucił Gohnarowi 10 sztuk złota i manierkę. -Wypij resztę bo chyba z łyczek został. Mówiłeś że też masz mocną głowę? No dobra chodźmy szukać tego gościa, gildia też ma obowiązki. Szkoda tylko że my musimy je wykonywać. Idźmy do karczmy ale udawajmy pijanych tak jak wtedy. Schował zwędzoną sakiewkę do plecaka a złoto przesypał do swojej. -No i trzeba kupić ze dwie flachy żeby uczcić udaną akcję. Daj mój bukłak. Dzięki. Udał się w stronę karczmy. |
30-08-2007, 21:52 | #25 |
Reputacja: 1 | Avrael nie lubił gdy pytano go dwa razy oto samo. Błysnął tylko oczami i syknął przeciągle: -tylko czerwone... krwissssto czerwone- jego głos dudniał w uszach. W jakiś sposób sugerował, że jeśli nie dostanie tego co chce to zadowoli się krwią.*Ciekaw kto jest mym celem* Zamiótł ogonem w powietrzu poruszając przy tym płaszczem. Siedząc przy czternastce przyglądał się elfowi który właśnie wszedł. Wydawał się być tym którego miał infiltrować, choć z drugiej strony nie co dzień widuje się Akrulke w takim miejscu jak to. Zamierzał poczekać, prędzej czy później przysiądą się do jedynego wolnego stolika, jego stolika.
__________________ Dobry Polak , to mądry i światły człowiek , otwarty na innych ludzi i inne kultury , ale też człowiek ostrożny , człowiek czujny , mający regał książek , komputer z internetem i Ak 47 na strychu <joke> |
30-08-2007, 22:01 | #26 |
Reputacja: 1 | Gohnar nie byl za bardzo zadowolony ze swojego pierwszego zarobku w miescie, liczyl na cos wiecej. Nagle w glowie zaswital mu pewien pomysl jak zgarnac wiecej pieniedzy z ostatniej kradziezy-Oczywiscie, ze trzeba to uczcic! Robota moze chwile zaczekac! Ja kupie jedna butelke i ty jedna. Dobra?- powiedzial Gohnar, wszedl do karczmy, kupil jedna butelke mocnego trunku i czekal na swojego kompana. |
30-08-2007, 22:06 | #27 |
Reputacja: 1 | Stojąc pod ścianą Sagromor cały czas obserwował co się dzieje w okół i zauważył coraz większe zainteresowanie ich osobą. Kiedy akrulka do nich podeszła, wcale nie dziwił się, że zostali zignorowani, jako że byli ludźmi. Nie odzywał się tylko zmierzył jej postać od "stóp do głów" chociaż to stwierdzenie niezbyt tu pasuje. Nie zauważył nic szczególnego i zaczął lustrować Garreta, był ciekaw do czego jest zdolny i co się stało z poprzednim właścicielem amuletu, chociaż ta wiedza specjalnie do szczęścia nie jest mu potrzebna. Spojrzał jeszcze tylko na drzwi zastanawiając się kto się za nimi pojawi, a był pewny, że ten kto wejdzie dołączy się do wyprawy. Miał takie przeczucie, a nawet jeśli się mylił to nic go to nie będzie kosztować. - Wyruszajmy jak najszybciej - powiedział, do tych którzy go słuchali
__________________ Irokez lub glaca to powód do dumy... |
30-08-2007, 22:11 | #28 |
Reputacja: 1 | Podszedł do barmana. -Daj mi jedną butelkę jakiejś gorzały... Kiedy barman ją przyniósł wlał poowę do manierki żeby była pełna i pociągnął łyczka z butelki poczym schował ją do plecaka. Wyszedł na dwór i przełorzył 8 monet: 6 do butów a 2 do ukrytej kieszeni. Kiedy wszedł spowrotem do karczmy żuciłna ladę 2 monet. -Piwo dla wszystkich! Lej barmanie ile wlezie. Rozejżał się za gościem którego szukali. |
30-08-2007, 22:24 | #29 |
Reputacja: 1 | -Chodz kolego musimy uczcic nasza robote.- zaprowadzil Justicara do stolika. Jezeli ten poszedl za nim, Gohnar usiadl przy stoliku.-No kolego nasze zdrowie!- niby wzial butelke do ust ale czekal tylko az Justicar wypije swoja. Mial zamiar upic swojego towarzysza a potem zabrac troche wiecej zlota. |
30-08-2007, 22:30 | #30 |
Reputacja: 1 | -Nie przyjacielu po fachu.... kowalskim zresztą! Musimy być w miarę trzeźwi jak przyjdzie ten gość. Nie? Pociągnął niby łyczek wódy żeby krasnolud nie poznał jego słabości. Miał mocną głowę ale nie tak jak krasnoludzią. Westchnął i zawiesił bukłak za pasem. -Ech... trzeba było zamówić bimber... mam dla ciebie zagadkę! Co wyjdzie z połączenia elastycznej liny, deski i krowy? |