Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Inne > Archiwum sesji z działu Inne
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu Inne Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemach innych (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 19-04-2008, 19:36   #191
 
Szarlej's Avatar
 
Reputacja: 1 Szarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputację
Rozmowę przerwał Wam Samuel. Pierwszy usłyszał go Reyfu dzięki zmysłom odziedziczonym po wilczych przodkach. Jednak już po chwili wszyscy patrzyliście, jak wciąga łódkę na piasek. Szybko zlustrował obozowisko, sekundę dłużej zatrzymał wzrok na trupach. Wallacowi przypomniał to wzrok kobiety, która zatrzymała trochę dłużej wzrok na nim i Samuelu. Widząc, że już wszystko w porządku podszedł do Was.
-Widzę, że ominęło mnie starcie z demonami. Szkoda ale przynajmniej widać, że ostry miecz i silna wiara je pokona.
Według Was bardziej przydatny był ostry miecz i furia Reyfu z samym fennem po właściwej stronie.
Najemnik przyjrzał Wam się dokładnie, widać, że coś mu nie pasowało.
-Gdzie kobieta?
Te słowa przypomniały inżynierowi o termometrze. Podszedł i go wyjął. Temperatura mimo, że zmierzona w tradycyjny sposób osiągnęła wynik trzydziestu dziewięciu stopni. Chora nawet nie otworzyła oczu.
 
__________________
[...]póki pokrętna nowomowa
zakalcem w ustach nie wyrośnie,
dopóki prawdę nazywamy, nieustępliwie ćwicząc wargi,
w mowie Miłosza, w mowie Skargi - przetrwamy [...]
Szarlej jest offline  
Stary 19-04-2008, 21:59   #192
 
Josonosimiti's Avatar
 
Reputacja: 1 Josonosimiti nie jest za bardzo znany
-Edic! Edic, do jasnej cholery chodź tu!- Wallace pokazał mu termometr.
-Co to ma być? Czy jak nas nie zabiją to poumieramy z choroby? Wiesz co jej jest?-
Nie potrafił się powstrzymać. Do oczu napłynełu mi krople rozpaczy. Ścigały się ze sobą, znikając w bruzdach brudu i włosów, po czym znów się pojawiały. Inżynier stracił nadzieję na to że uda im się przetrwać. Opadł na piasek i patrzył w nicość, wspominając dzień... Dzień przeklty w którym ubzdurał sobie wyprawę. Był taki śilny... i głupi.
 
__________________
Racja jest jak dupa - każdy ma własną...
Josonosimiti jest offline  
Stary 19-04-2008, 22:31   #193
 
Altair's Avatar
 
Reputacja: 1 Altair wkrótce będzie znanyAltair wkrótce będzie znanyAltair wkrótce będzie znanyAltair wkrótce będzie znanyAltair wkrótce będzie znanyAltair wkrótce będzie znanyAltair wkrótce będzie znanyAltair wkrótce będzie znanyAltair wkrótce będzie znanyAltair wkrótce będzie znanyAltair wkrótce będzie znany
Dobrze że jesteś czuj się jak u siebie. Coś ty tam robił tyle czasu ?, masz przynajmniej coś ciekawego ? - w głosie Edica słychać było ironię.

Po chwili panicznym głosem wołał go technik.
Podszedł do Apsu i popatrzył na nią i na trzymany w ręku Wallace'a termometr.
Tutaj jest trzydzieści dziewięć, w środku będzie z półtora stopnia więcej. Niedobrze, cholera niedobrze. powiedział jakby sam do siebie. Potrafił kogoś załatać po strzale albo ewentualnie odtruć, umiał sporo ale na chorobach się nie znał. Tym bardziej że choroba nie ukazywała jakichś charakterystycznych cech.
Wallace, musimy ją czymś schłodzić. Ma wysoką gorączkę ale nie wydaje mi sie żeby była to zwykła grypa, przy niej w większości przypadkach chory jest przytomny.

Długo nie myśląc zdjął z Apsu prowizoryczną kołdrę, i wyciągnął na hamaku na zewnątrz. Sytuację utrudniał fakt uszkodzonego ramienia. Przynajmniej dziewczyna była lekka. Nie był pewien czy to wystarczy. Wziął destylowaną wodę którą zrobił technik i polał ją po twarzy. Liczył że się ocknie.
 
__________________
3444862
A co do nicka ... nie , nie wziąłem go z gry :] . Altair jest gwiazdą . (gwiazdozbiór orła)
Ci co żywią się nadzieją .... umierają głodni....
Altair jest offline  
Stary 19-04-2008, 23:31   #194
 
Durendal's Avatar
 
Reputacja: 1 Durendal ma wspaniałą reputacjęDurendal ma wspaniałą reputacjęDurendal ma wspaniałą reputacjęDurendal ma wspaniałą reputacjęDurendal ma wspaniałą reputacjęDurendal ma wspaniałą reputacjęDurendal ma wspaniałą reputacjęDurendal ma wspaniałą reputacjęDurendal ma wspaniałą reputacjęDurendal ma wspaniałą reputacjęDurendal ma wspaniałą reputację
Reyfu patrzył na rozgorączkowaną dziewczynę. Myślał. Przypominał sobie wszystko co mogło sie przydać w takiej sytuacji. Po chwili odezwał się.
-Jeśli tu rosną wierzby albo dęby to wywar z kory powinien zbić gorączkę. Nic więcej nie umiem poradzić niestety...
Był wyraźnie zasmucony i zdenerwowany swoja bezradnością. Jego dłonie zaciskały się i rozluźniały jakby szukając zajęcia... Opiekował się nią od początku. Wytworzyła się między nimi jakaś dziwna więź której nawet nie umiał nazwać. A teraz ona ociera się o śmierć a on nie zna żadnych sposobów by ją chronić...
 
__________________
Oj Toto to już chyba nie jest Kansas...
"Ideologia zawsze wynika z przyczyn osobistych, ja nie podaję wrogowi ręki chyba, że chcę mu połamać palce"
Durendal jest offline  
Stary 29-04-2008, 15:29   #195
 
Szarlej's Avatar
 
Reputacja: 1 Szarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputację
Mimo, że walka odbyła się (dla Was) prawie bezboleśnie, morale w obozie były bardzo słabe. Wizja śmierci w gorączce najgorzej odbiła się na młodym inżynierze, który jako jedyny nie zetknął się nigdy z śmiercią w takim stopniu. Mimo, ze pozostała trójka widziała w życiu nie jedno też nie byli w zbyt dobrych humorach. Nawet na nieruchomej twarzy Samuela, która zwykle wyrażała tylko te emocje, które chciał uwidocznić właściciel, przez chwilę wyrażała strach.

Medyk mimo rwącego bólu w ramieniu przeniósł dziewczynę na hamak. Gdy już leżała polał jej twarz wodą. Zgrabnym ciałem dziewczyny przeszedł dreszcze a ona po chwili otworzyła oczy. Popatrzyła na medyka i wyszeptała coś, chyba jakąś nazwę lub imię. Uśmiechnęła się delikatnie a potem znów odeszła w ramiona Morfeusza.

Reyfu przyglądał się dziewczynie, kiedy podszedł do niego Samuel.
-Jeśli chcemy mieć ten wywar z kory trzeba iść do lasu, najlepiej jak najszybciej. W pojedynkę jest niebezpiecznie a tylko my dwaj możemy się obronić przed tym czymś. Tak więc idziemy?
 
Szarlej jest offline  
Stary 30-04-2008, 16:38   #196
 
Durendal's Avatar
 
Reputacja: 1 Durendal ma wspaniałą reputacjęDurendal ma wspaniałą reputacjęDurendal ma wspaniałą reputacjęDurendal ma wspaniałą reputacjęDurendal ma wspaniałą reputacjęDurendal ma wspaniałą reputacjęDurendal ma wspaniałą reputacjęDurendal ma wspaniałą reputacjęDurendal ma wspaniałą reputacjęDurendal ma wspaniałą reputacjęDurendal ma wspaniałą reputację
Reyfu stał zamyślony słuchając Samuela. Po chwili odezwał się bezbarwnym głosem.
-Nie idziemy. Za duże ryzyko. Marne szanse na znalezienie kory a duże na to że się zgubimy. Mamy mało czasu, proponuję natychmiast zwijać obóz i urządzić zasadzkę albo zaatakować obóz wroga.
Był zdeterminowany. Żal mu było dziewczyny ale życie nauczyło go, że nie wolno kierować się emocjami. Nie jeśli chodzi o życie całego oddziału.
 
__________________
Oj Toto to już chyba nie jest Kansas...
"Ideologia zawsze wynika z przyczyn osobistych, ja nie podaję wrogowi ręki chyba, że chcę mu połamać palce"
Durendal jest offline  
Stary 02-05-2008, 11:57   #197
 
Josonosimiti's Avatar
 
Reputacja: 1 Josonosimiti nie jest za bardzo znany
Wallace był myślami gdzieś daleko. Odpłynął potokiem pragnień. Cała ta sytuacja go przerastała.
-Myślę że masz rację Reyfu. Znasz się na tym lepiej niż inni.- Wstał i podszedł do Apsu, która nadal była nieprzytomna.
-Co z nią? Czy naprawdę nic nie można zrobić?- Odwrócił wzrok. Obóz był jedynie pobojowiskiem.
-Reyfu, Samuel! Pomóżcie mi. Trzeba sprzątnąć ten syf. Potem trzeba będzie gdzieś ukryć medyka i Apsu. Raczej nie pójdą z nami do paszczy lwa. - Mówąc to wskazał dłonią trupy stworów.
 
__________________
Racja jest jak dupa - każdy ma własną...
Josonosimiti jest offline  
Stary 02-05-2008, 13:31   #198
 
Durendal's Avatar
 
Reputacja: 1 Durendal ma wspaniałą reputacjęDurendal ma wspaniałą reputacjęDurendal ma wspaniałą reputacjęDurendal ma wspaniałą reputacjęDurendal ma wspaniałą reputacjęDurendal ma wspaniałą reputacjęDurendal ma wspaniałą reputacjęDurendal ma wspaniałą reputacjęDurendal ma wspaniałą reputacjęDurendal ma wspaniałą reputacjęDurendal ma wspaniałą reputację
-Zostaw, nie ma na to czasu. Zbieramy się i to szybko. Apsu poniesiemy ze sobą i zostawimy w bezpiecznym oddaleniu od miejsca walki. Niech każdy weźmie broń i zapas żywności i wody dla siebie na jeden dzień. Żelazna racja. Nie obciążajcie się niczym zbędnym. Liczy się szybkość i zdecydowanie. Za dużo rozmawialiśmy i zastanawialiśmy się zamiast działać.
Reyfu jakby otrząsnął sie z odrętwienia, mówił tonem twardym i nie znoszącym sprzeciwu. W jego oczach płonęła zimna determinacja. Ruszył i z miejsca nie czekając na żadne odpowiedzi i reakcje zaczął wykonywać swoje założenia. Szybko wrzucił do plecaka porcję suszonego mięsa i bukłak słodkiej wody. Zabrał swoją kusze i starannie sprawdził czy kontakt z czaszką jaszczura nie uszkodził mechanizmu. Obejrzał bełty i sprawdził czy przypadkiem na klindze miecza nie zostało trochę krwi która mogłaby go zablokować w pochwie. Wziął plecak a kuszę zarzucił na ramię. Kiedy był gotowy zaczął montować z dwóch drążków i koca prowizoryczne nosze dla chorej.
 
__________________
Oj Toto to już chyba nie jest Kansas...
"Ideologia zawsze wynika z przyczyn osobistych, ja nie podaję wrogowi ręki chyba, że chcę mu połamać palce"
Durendal jest offline  
Stary 02-05-2008, 18:26   #199
 
Altair's Avatar
 
Reputacja: 1 Altair wkrótce będzie znanyAltair wkrótce będzie znanyAltair wkrótce będzie znanyAltair wkrótce będzie znanyAltair wkrótce będzie znanyAltair wkrótce będzie znanyAltair wkrótce będzie znanyAltair wkrótce będzie znanyAltair wkrótce będzie znanyAltair wkrótce będzie znanyAltair wkrótce będzie znany
Wallace jeszcze jestem w stanie Ci przypieprzyć wiec nie traktuj mnie jak ofiarę wojny powiedział do inżyniera mrugając przy tym.
Patrzył na dziewczynę leżała jak zabita ...
Panowie wiem że to może nieetyczne ale pomoc w zabraniu jej sie na tamten świat nie wchodzi w grę ? . Oswajajcie się z tą myślą , póki co jeszcze się trzyma ale później może strasznie cierpieć. Powiedział z powagą.
Przyczepił kordelas na plecach, w miejscu przeznaczonym na broń długą. Podniósł z ziemi kolbę kwasu i przytroczył do paska od spodni. Spojrzał na pierścień na dłoni, zastanawiał się czy mechanizm działa, minęło trochę czasu , postanowił to sprawdzić. Zacisnął pięść, w miejscu palca serdecznego pojawiło sie ostrze. Proste , bez zdobień, obosieczne. Popatrzył na nie chwilę po czym spowrotem wyprostował dłoń. Po sztylecie nie było już śladu.

Gotowi do marszu ?
 
__________________
3444862
A co do nicka ... nie , nie wziąłem go z gry :] . Altair jest gwiazdą . (gwiazdozbiór orła)
Ci co żywią się nadzieją .... umierają głodni....
Altair jest offline  
Stary 05-05-2008, 20:58   #200
 
Szarlej's Avatar
 
Reputacja: 1 Szarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputację
Odpowiedź Reyfu zaskoczyła Samuela. Mimo to pokiwał głową z uznaniem. Przysłuchiwał się Waszej wymianie zdań lekko zamyślony.
-Po raz kolejny tego jakże długiego dnia muszę zgodzić się z Reyfu. W łodzi oprócz broni miotanej macie maczety, przydadzą się do rąbania. I mówiąc rąbanie mam na myśli nie koniecznie rośliny.
Po raz kolejny tego dnia przyszło Wam do głowy, że Samuel nie jest zwykłym najemnikiem. W tym czasie Fenn sprawdził swoje ostrze i przetarł je z resztek krwi. Kusza na szczęście nie była uszkodzona, zarówno mechanizm jak i łuk i kolba przetrwały w dobrym stanie. Samuel równo z Reyfu spakował prowiant i potrzebne rzeczy. Ponad to przypasał symetrycznie do długiego miecza o wąskiej klindze maczetę, za pas wsadził parę pistoletów a przez plecy przewiesił kuszę. Po uzbrojeniu się jak na prywatną wojnę (a bardzo prawdopodobne, że właśnie na taką idziecie) pomógł fennowi i sklecić noszę. W tym czasie Edic i Wallace spakowali się (dobór ekwipunku zaznaczcie w swoim poście) i przenieśli dziewczynę na noszę. Sama chora spała jak zabita ale, co z ulgą przyjęliście, jej temperatura chyba się ustabilizowała. Gdy byliście gotowi Samuel popatrzył na inżyniera i medyka (trochę dłużej zatrzymał wzrok na jego rannym ramieniu) i powiedział spokojnym głosem:
-Ja i Wallace poniesiemy Apsu, Reyfu z racji wyczulonych zmysłów pójdzie na z przodu a Edic zamknie pochód.

Jak powiedział tak zrobiliście. Ustawienie było logiczne. Reyfu dzięki wyostrzonemu węchowi i lepszemu wzrokowi w nocy był najlepszą przednią strażą. Do noszy były potrzebne dwie osoby, Edic odpadał z powodu rannego ramienia. No a ktoś musiał zamykać pochód.

Weszliście w las. Reyfu mimo nocy poruszał się pewnie i praktycznie bezszelestnie po lesie. Również jako jedyny po za Samuelem miał doświadczenie w skradaniu się w lesie. Edic też radził sobie nie najgorzej. Mimo, że nie przywykł do lasu poruszał się cicho jednak wolno. No cóż w lesie, drzewa zasłaniały i tak nikłe światło gwiazd i księżyca. Najgorzej miał Samuel z Wallacem, musieli ostro manewrować z noszami aby nie wtoczyć się na żadne drzewo a cichym poruszaniu się nie było mowy. Szliście sporo czasu, przynajmniej tak Wam się wydawało, nie mogliście tego dobrze ocenić. W końcu człowiek (zresztą nie tylko człowiek) w nocy miał złe poczucie czasu. Na to wszystko nakładało się zmęczenie, nie wszyscy z Was spali a jak już to i tak krótko. W ciszy lasu (o ile las może być cichy) dobrze usłyszeliście głos Samuela.
-Już niedaleko. Trzeba ustalić jak atakujemy i zostawić dziewczynę.
Reyfu wiedział, że Samuel mówi prawdę, wyczuwał dym z ogniska i w oddali między drzewami widział poblask ognia. Również inżynierowi wydawało się, że już nie daleko, jedynie medyk nie wiedział gdzie się znajduje.
 
Szarlej jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 22:31.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172