Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Inne > Archiwum sesji z działu Inne
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu Inne Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemach innych (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 23-01-2008, 17:29   #41
 
Eltharion's Avatar
 
Reputacja: 1 Eltharion jest na bardzo dobrej drodzeEltharion jest na bardzo dobrej drodzeEltharion jest na bardzo dobrej drodzeEltharion jest na bardzo dobrej drodzeEltharion jest na bardzo dobrej drodzeEltharion jest na bardzo dobrej drodzeEltharion jest na bardzo dobrej drodzeEltharion jest na bardzo dobrej drodzeEltharion jest na bardzo dobrej drodzeEltharion jest na bardzo dobrej drodzeEltharion jest na bardzo dobrej drodze
Johan brał bierny udział w ucieczce z miasta. Przyglądał się tylko i wykonywał sugestie innych. Jako złodziej był wprawiony w ucieczkach i planach lecz tym razem postanowił przemilczeć. Dobrze zrobił bo plan wywarł na nim duże wrażenie. Z ciekawością przyglądał się pracy zabójcy - jego nóż wchodzi mu w gardło niczym brzytwa w masło. To musi być zawodowiec. - pomyślał.

Drow był przez dłuższy czas zdezorientowany i praktycznie nieprzydatny i niepotrzebny, ale po ucieczce z miasta nagle do olśniło i zdał sobie sprawę że znowu jest podchmielony. "Kur.. czemu znowu tyle w tym barze wypiłem. Trzyma mnie długo przyznam." - pomyślał. Kompania awanturników ruszyła w kierunku Soubar.

Dotarcie do celu było dla Johana wielką ulgą gdyż nie miał on zamiaru spędzać za dużo czasu z niedawno poznanymi towarzyszami. W świątyni grupę powitano dobrze a szczególnie krasnoluda Yarpena. Wyglądało na to że kapłani go znają.
Po krótkiej rozmowie kapłan otrzymał zwój znaleziony przez awanturników.
-Przykro mi przyjacielu. Ten pergamin jest zapisany pismem tak starym, że nawet najstarszy mędrzec miał by problem z przeczytaniem tego.- powiedział do Yarpena i odwrócił pergamin na druga stronę.
-Zaraz, to potrafię przeczytać…- zafascynował się kapłan, patrząc na krótki napis, który wyglądał na napisany niedawno.- W dosłownym tłumaczeniu jest tu napisane „Piaskowe Ksiązki”, ale jestem pewien, że chodzi tutaj o Piaskową Bibliotekę, która znajduje się gdzieś pomiędzy Athkatlą a Candle keep. Mało kto ją widział, podobno można się do niej dostać tylko w czasie odpływu.- dodał kapłan- Jeżeli chcecie możecie u nas odpocząć aby nabrać sił. Świątynia może zaoferować wam nocleg i jedzenie. Jeżeli chcecie coś kupić lub się napić musicie iść do miasta. Tam na pewno znajdziecie to czego wam potrzeba.

"dzięki" - pomyślał Johan i ruszył do najbliższego pokoju nie zwracając uwagi co ma do powiedzenia kapłan.

Po kilku metrach zobaczył drzwi do pokoju. Chciał jak najszybciej położyć się i odpocząć po wędrówce.
 
__________________
"Jeśli nie nakłonię niebios, poruszę piekło"

gg: 7219074 :)
Eltharion jest offline  
Stary 25-01-2008, 20:12   #42
Zak
 
Zak's Avatar
 
Reputacja: 1 Zak wkrótce będzie znanyZak wkrótce będzie znanyZak wkrótce będzie znanyZak wkrótce będzie znanyZak wkrótce będzie znanyZak wkrótce będzie znanyZak wkrótce będzie znanyZak wkrótce będzie znanyZak wkrótce będzie znanyZak wkrótce będzie znanyZak wkrótce będzie znany
Vilastrian wszedł do ogromnej biblioteki Świątyni Dębu. Regały z książkami i zwojami wydawały ciągnąć się w nieskończoność. Widząc to, półelf zmartwił się trochę, przeczuwając, że jego poszukiwania mogą trochę zająć. Chwycił pierwszą książkę i zaczął ją przeglądać.
Po jakiś dwóch godzinach bezowocnych poszukiwań Quento chwycił, książkę z głębi biblioteki i zaczął ją przeglądać.
Już po przeczytaniu pierwszej strony wiedział, że trafił na to czego szukał. Ta cieniutka książka zawierała informacje o Piaskowej Bibliotece, położenie, opis. Niestety ze starej księgi można wyczytać tylko to, że Biblioteka znajduje się 50km. za Candle Keep idąc na południe. Napisane jest też, że jest to warownia umieszczona na statku. Półelf mógł tylko się domyślać czy jest to prawda czy nie.
Kolejne księgi, które przejrzał nie zawierały nic co mogło by się przydać w nadchodzącej wyprawie. Były to głównie dzieła naukowe, filozoficzne, na temat zielarstwa, alchemii, bóstw itp.
Kiedy Vilastrian wychodził natknął się na jednego z kapłanów.
-Właśnie Pana szukałem- uśmiechnął się do półelfa- proszę, oto wiadomość do Pana- powiedział i podał mu małą kopertę.
Taką samą kopertę dostał każdy z uczestników wyprawy. Na kartce w środku widniał napis „Jutro wieczorem w gabinecie Arcykapłana”.

Następnego dnia wieczorem wszyscy zebrali się w gabinecie. Był to obszerny, owalny pokój zdobiony różnymi obrazami i gobelinami. W całym pomieszczeniu dominował brąz i ciemna zieleń.
Za drewnianym biurkiem siedział stary mężczyzna w zielonych szatach.
-Witajcie moi drodzy- przywitał ich starzec nieco zmęczonym głosem- Słyszałem, że chcecie się udać do Piaskowej Biblioteki… byłem tam raz, przepiękny widok. Mogę wiedzieć czego tam szukacie, czy to tajemnica? W każdym razie jeżeli macie jakieś pytania to ja z chęcią odpowiem- starzec rozłożył ręce w przyjaznym geście, przy czym nie przestawał się uśmiechać. Robił wrażenie naprawdę przyjaznego i miłego człowieka.
 
Zak jest offline  
Stary 30-01-2008, 12:16   #43
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Justin uprzejmie skinął głową.
- Witaj, arcykapłanie - powiedział.
"Czyli należysz do tych nielicznych, co widzieli Piaskową Bibliotekę" - skomentował w myślach wypowiedź arcykapłana.
- Gdybyś mógł nam, panie - kontynuował - opisać drogę do Piaskowej Biblioteki, bylibyśmy wdzięczni.
- Poza tym - dodał po pewnej chwili - warto by się dowiedzieć, w jaki sposób wejść na teren Biblioteki. Trzeba coś ze sobą przynieść? Jakiś dar? Opłacić wstęp? Może jeszcze coś innego...
Spojrzał na Yarpena.
"Ty nas tu ściągnąłeś" - mówiło jego spojrzenie - "to może wreszcie coś powiesz."
Gdy cisza niepotrzebnie się przedłużała, powiedział:
- Prawdę mówiąc, nie bardzo wiemy, czego szukamy - uśmiechnął się lekko. - Mamy starą mapę... Bardzo starą... Ponoć odczytać ją można właśnie w Piaskowej Bibliotece. A co będzie dalej - rozłożył ręce - nie wiemy. Może nic... Może skarb smoka. A może księgi i artefakty sprzed wieków...
"A może tłum uzbrojonych po zęby konkurentów" - pomyślał.
- W każdym razie - dodał - jeśli się uda, to wrócę i zdam ze wszystkiego relację. Dokładną...
 

Ostatnio edytowane przez Kerm : 04-03-2008 o 22:09.
Kerm jest offline  
Stary 01-02-2008, 10:13   #44
 
Lukadepailuka's Avatar
 
Reputacja: 1 Lukadepailuka wkrótce będzie znanyLukadepailuka wkrótce będzie znanyLukadepailuka wkrótce będzie znanyLukadepailuka wkrótce będzie znanyLukadepailuka wkrótce będzie znanyLukadepailuka wkrótce będzie znanyLukadepailuka wkrótce będzie znanyLukadepailuka wkrótce będzie znanyLukadepailuka wkrótce będzie znanyLukadepailuka wkrótce będzie znanyLukadepailuka wkrótce będzie znany
Yarpen wszedł dokładnie jak człowiek zaczął mówić.

- Przepraszam za spóźnienie.- Mruknął tylko cicho i przysiadł się do reszty.

I zobaczył wzrok jakim obdarzył go ten człowiek. Jakby z wyrzutem. Nie podobało się to krasnoludowi, ale nie zareagował.

- Sądzę, że najlepiej gdybyś nam Ojcze dał jakiegoś przewodnika, który wiedziałby wszystko, co i jak. A co do mapy, proponuję wtajemniczyć bibliotekarza, który może będzie mógł nam odczytać coś z tej kartki.

Przerwał i potarł czoło w zamyśleniu.

- Najlepiej jakbyśmy wyruszyli jutro z samego rana.

Poza świątynią tracił znaczył już mniej, ale nie mogli zwlekać. Muszą być pierwsi w Piaskowej Bibliotece.

~Oby tamci nie deptali nam po piętach.~
 
Lukadepailuka jest offline  
Stary 06-02-2008, 10:58   #45
 
Eltharion's Avatar
 
Reputacja: 1 Eltharion jest na bardzo dobrej drodzeEltharion jest na bardzo dobrej drodzeEltharion jest na bardzo dobrej drodzeEltharion jest na bardzo dobrej drodzeEltharion jest na bardzo dobrej drodzeEltharion jest na bardzo dobrej drodzeEltharion jest na bardzo dobrej drodzeEltharion jest na bardzo dobrej drodzeEltharion jest na bardzo dobrej drodzeEltharion jest na bardzo dobrej drodzeEltharion jest na bardzo dobrej drodze
Po długim upojnym śnie Johana obudził jakiś szeles dobiegający zza drzwi jego pokoiku. Od razu w oczy rzucała się koperta pod nimi.
"jeśli mnie nie obudzili to to nie może być nic ważnego" - pomyślał po czym przekręcił się na drugi bok. Jednak myśl o kopercie nie dawała mu zasnąć gdyż był z natury dociekliwy. Wstał i rozerwał łapczywie papier wyciągając kawałek kartki z napisem "Jutro wieczorem w gabinecie Arcykapłana".
Notka ta zdziwiła go bo myślał iż z z tym skarbem to jakiś żart. Widać było że sprawa nabiera coraz więcej powagi i intrygi.

Jako że Johan był już wyspany, a do wieczora było jeszcze dość długo czasu postanowił oddać się sile błogiego arcy-upojenia alkocholowego i sięgnął po swój bukłak w którym znajdowało się wino. Szybko jednak jego chęci uległy degradacji gdyż niedawno pełny bukłak zdawał się taki jakiś PUSTY. Bez długiego namysłu Johan wstał i wyszedł z pokoju w poszukiwaniu trunku. Ruszył przed siebie widząc kapłana.
-Czcigodny kapłanie. Trochę wstyd mi pytać ale czy mogę wiedzieć czy jest tu szansa na otrzymanie jakiegoś dobrego trunku.- spytał pobłażliwie, a kapłan tylko na niego popatrzył zdziwionym wzrokiem po czym ruszył przed siebie. W tamtej właśnie chwili Johan zrozumiał że zachowuje się jak alkocholik bez opamiętania i poszedł do biblioteki aby się odprężyć przy jakiejś dobrej lektuże.
Czas zleciał mu szybko i nawet nie zauważył a nastał wieczór. Odłożył książkę i ruszył w kierunku gabinetu arcykapłana.

Gdy tam przybył nie mógł się nadziwić pięknu tutejszej architektury. Pokuj był obszerny i owalny ozdabiały go różne obrazy i gobeliny, a kolorami dominującymi były brązy i zielenie. Za drewnianym biurem siedział stary mężczyzna w zielonej szacie. Bez namysłu Johan stwierdził że to arcykapłan.

-Witajcie moi drodzy- przywitał ich starzec nieco zmęczonym głosem- Słyszałem, że chcecie się udać do Piaskowej Biblioteki… byłem tam raz, przepiękny widok. Mogę wiedzieć czego tam szukacie, czy to tajemnica? W każdym razie jeżeli macie jakieś pytania to ja z chęcią odpowiem- starzec rozłożył ręce w przyjaznym geście, przy czym nie przestawał się uśmiechać.
- Witaj, arcykapłanie- powiedział wysoki blondyn- Gdybyś mógł nam, panie opisać drogę do Piaskowej Biblioteki, bylibyśmy wdzięczni.
- Poza tym - dodał po pewnej chwili - warto by się dowiedzieć, w jaki sposób wejść na teren Biblioteki. Trzeba coś ze sobą przynieść? Jakiś dar? Opłacić wstęp? Może jeszcze coś innego... - po czym spojżał na krasnoluda.
- Prawdę mówiąc, nie bardzo wiemy, czego szukamy - uśmiechnął się lekko. - Mamy starą mapę... Bardzo starą... Ponoć odczytać ją można właśnie w Piaskowej Bibliotece. A co będzie dalej - rozłożył ręce - nie wiemy. Może nic... Może skarb smoka. A może księgi i artefakty sprzed wieków...
- Sądzę, że najlepiej gdybyś nam Ojcze dał jakiegoś przewodnika, który wiedziałby wszystko, co i jak. A co do mapy, proponuję wtajemniczyć bibliotekarza, który może będzie mógł nam odczytać coś z tej kartki.
-wtrącił Yarpen, po czym dodał - Najlepiej jakbyśmy wyruszyli jutro z samego rana.

Po chwili namysłu Johan powiedział głośnym tonem - Kto jest za? Bo ja tak - po czym podniósł lekko rękę na znak że podoba mu się pomysł ze wczesnym wyruszeniem. - Ale sądzę że lepiej będzie jak się przygotujemy na nielada kłopoty i na naszych tajemniczych prześladowców, gdyż nie sądzę że zostawią nas w spokoju- dodał po czym umilkł czekając na reakcję innych.
 
__________________
"Jeśli nie nakłonię niebios, poruszę piekło"

gg: 7219074 :)
Eltharion jest offline  
Stary 07-02-2008, 12:31   #46
Zak
 
Zak's Avatar
 
Reputacja: 1 Zak wkrótce będzie znanyZak wkrótce będzie znanyZak wkrótce będzie znanyZak wkrótce będzie znanyZak wkrótce będzie znanyZak wkrótce będzie znanyZak wkrótce będzie znanyZak wkrótce będzie znanyZak wkrótce będzie znanyZak wkrótce będzie znanyZak wkrótce będzie znany
-Jeżeli chodzi o położenie to mogę wam pomóc. Pokaże wam drogę na mapie- powiedział arcykapłan, po czym wskazał na mapę zawieszoną na ścianie, po lewej stronie.



-Jak widzicie, musicie się wrócić kawałek, i udać do Wrót Baldura, a następnie w kierunku Candlekeep i dalej na południe, trzymając się wybrzeża. Biblioteka powinna znajdować się na najbardziej wysuniętym cyplu- powiedział kapłan, pokazując palcem na mapę.
-Niestety nie mogę dać wam przewodnika. Zbliża się święto Dębu i wszyscy kapłani są potrzebni tutaj. Przykro mi.
-Natomiast jeżeli chodzi o to jak wejść, to słyszałem, że można się tam dostać jedynie podczas odpływu, z resztą sami zobaczycie. Ciężko to opisać słowami- uśmiechną się do wszystkich, a w jego oczach widniała tęsknota. Biblioteka musiała być naprawdę niezwykła.

Po rozmowie, arcykapłan odprowadził grupę do drzwi swojego gabinetu, pożegnał się i wrócił do swojego pokoju.
Wszyscy bohaterowie wrócili do swoich zajęć, a potem do pokoi aby odpocząć przed drogą.

***

Następnego ranka szóstka bohaterów ponownie ruszyła na szlak. Tym razem dzień nie był tak piękny jak podczas ich ostatniej wędrówki. Niebiosa dosłownie się otworzyły i spuściły na ziemię deszcz. Draga zmieniła się w błoto, zrobiło się zimno. Wszyscy szli przygnębieni i przemarznięci.
Szli tak jakiś czas, aż na ich drodze stanęło kilkoro mężczyzn ubranych w czerń. Czyżby ci sami prześladowcy z Waterdeep?
Tym razem nie było rozmowy. Napastnicy zaatakowali od razu, bez ładu ani składu. Ten fakt zdziwił wszystkich ten prymitywizm ataku. Od razu było widać, że to nie jest ta sama organizacja, tylko grupka najemników, próbująca się pod nich podszyć. Tylko czemu?

Przyjaciele ruszyli do ataku, napierając na przeciwników. Wszystko szło aż za dobrze, aż do momentu, kiedy usłyszeli za sobą stłumiony krzyk. Był to Kaaphilus dźgnięty przez jednego z napastników, który zaraz potem uciekł, jako jedyny ocalały w las.

Martwe ciało drowa leżało bezradnie w błocie. Pewne było, że nie żyje. Kolejny członek wyprawy ginie na samym początku… Czy reszcie dany jest taki sam los?
Po pochowaniu ciała, grupa ruszyła dalej, w kierunku Wrót Baldura.

***
Przyjaciele uznali, że nie ma sensu zatrzymywać się w mieście. Jedzenia mieli wystarczająco dużo, żeby dotrzeć do biblioteki.

Po siedmiu dniach wędrówki, nareszcie wyłoniło się słońce, a bohaterowie dotarli na plażę, gdzie po raz pierwszy ujrzeli bibliotekę.
Widok był tak oszałamiający, że wszyscy zaniemówili. Wielkie wieże, usytuowane na statku.



Niestety dookoła niej była woda… przypływ, tak jak mówił arcykapłan, można się tam dostać jedynie podczas odpływu. Bohaterowie rozbili obóz na plaży, wpatrując się w zachodzące słońce, obok celu ich podróży.

Następnego ranka, drużyna ruszyła grząską plażą w stronę statku. Okazało się, że na statek można dostać się jedynie po drabince, spuszczanej z góry.
Kiedy znaleźli się już na pokładzie, wyszła do nich piękna kobieta, ubrana w czerwień.



-Witam w piaskowej bibliotece… Nazywam się Viera Dante i będę was gościć- powiedziała kobieta słodkim głosem, który długo krążył w głowach bohaterów, którzy wydawali się omamieni nim- Zapraszam, porozmawiamy w środku- powiedziała kobieta i wskazał ręką na wrota do budynku.

Po chwili znaleźli się w wielkiej sali z zawiłymi schodami po środku. Kobieta zaprowadziła przyjaciół na trzecie piętro, gdzie weszli do owalnej sali z krzesłami i stołem.
-Usiądźcie i powiedzcie mi co was tutaj sprowadza- odezwała się ponownie a wszyscy bohaterowie poczuli się jak pod wpływem środków odurzających.
 
Zak jest offline  
Stary 08-02-2008, 10:35   #47
 
Eltharion's Avatar
 
Reputacja: 1 Eltharion jest na bardzo dobrej drodzeEltharion jest na bardzo dobrej drodzeEltharion jest na bardzo dobrej drodzeEltharion jest na bardzo dobrej drodzeEltharion jest na bardzo dobrej drodzeEltharion jest na bardzo dobrej drodzeEltharion jest na bardzo dobrej drodzeEltharion jest na bardzo dobrej drodzeEltharion jest na bardzo dobrej drodzeEltharion jest na bardzo dobrej drodzeEltharion jest na bardzo dobrej drodze
Grupa toważyszy postanowiła wyruszyć następnego ranka. Johan zaniepokojony był tylko jednym - co będzie pić przez tak długą drogę do biblioteki. "wiemy gdzie i jaką drogą iść, jesteśmy uzbrojeni, jest nas wielu, mamy sprzymieżeńców ale trapi mnie jedna cholerna rzecz - co zrobimy jak sie dostaniemy do tej pieprzonej biblioteki" - pomyślał Drow z zaniepokojeniem.

Następnego ranka awanturnicy wyruszyli ze świątyni dębu. Johan był zadowolony gdyż dorwał butelkę wiśniówki pozostawioną na stoliku w bibliotece przez jakiegoś kapłana. Droga dłużyła mu się niezmiernie. Pewnego razu podczas wyprawy stała się rzecz przewidywana przez wszystkich - "napastnicy w czerni". Było ich kilkoro. Johan wiedział że jeśli ktoś wyciąga miecz z pochwy na jego widok to nie jest pokojowo nastawiony. Drow szybko dał się porwać wirowi walki.

Zanim napastnicy zbliżyli się zanadto wyciągnął kuszę i szybkim ruchem ramienia wycelował w jednego z mężczyzn oddając śmiertelny strzał w klatkę piersiową. Zaraz potem wyciągnął ostrze i natarł na drugiego z nich. Nagle usłyszał stłumiony krzyk i zobaczył czarną sylwetkę uciekającą w las. Bez wachania wyciągnął ponownie kuszę, załadował ją w biegu i niczym strzała wbił się w gęstwinę. Szybko zrozumiał że to nie ma sęsu. Wrucił do toważyszy z przykrością stwierdził iż jedyna osoba z którą mógł się dogadać z tej drużyny, leży tważą w piachu a spod niej wypływa rubinowa smuga krwi. Toważysze spożądzili mu godny pochówek.

Po długich, męczących dla Johana dniach grupa toważyszy dotarła na cypelek na ktorym znajdował się stary obrośnięty glonami statek z imponującą budowlą na grzbiecie. "Czy oczy mnie nie mylą" - pomyślał Johan, łyknął ostatnie krople trunku pozostałego w butelce przetarł oczy i spojżał jeszcze raz - "to cud, nie wieże. Ja... to nie możliwe. A więc historyjka ze skarbem także może okazać się prawdą." - spojżał na pozostałych. Widać było że oni także nie ukrywają emocji.
Jednak Johan z początku nie zauważył ważnego szczegułu - był przypływ, a statek był otoczony wodą ze wszystkich stron. "Trzeba poczekać na odpływ" - powiedział Johan gdy wreszcie spostrzegł się o ważnym fakcie. - "rozbijmy obóz" - dodał.

na drugi dzień rano toważysze byli już na statku. Oczom Johana ukazał się kolejny cud - przepiękna kobieta.
-Witam w piaskowej bibliotece… Nazywam się Viera Dante i będę was gościć- Johan poczuł się jak po dwóch dużych butelkach krasnoludzkiego spirytusu. Kobieta wydawała mu się bustwem, czymś w rodzaju snu na jawie. - Zapraszam, porozmawiamy w środku- dodała kobieta i wskazała ręką na wtrota wielkiego budynku.
Nie minęła minuta a toważysze znaleźli się w środku. Kobieta zaprowadziła ich na trzecie piętro gdzie weszli do owalnej sali z krzesłami i stołem
-Usiądźcie i powiedzcie mi co was tutaj sprowadza- powiedziała kobieta a Johan poczuł się jakby był pod wpływem jakiegoś środka odużającego.
-Powiemy ale najpierw chciałbym wiedzieć kim jesteś? - spytał Drow - Zanim odpowiesz powiem ci że sprowadza nas bardzo ważna sprwa więc nie zabawimy tu długo z uwagi na to że się spieszymy- dodał po czym umilkł i uśmiechnął się szarmandzko do intrygującej kobiety wyraźnie dając jej odpowiedzieć na zadane pytanie. "Nie wygląda mi na człowieka chociaż na pierwszy rzut oka właśnie tak jest" - pomyślał wyrażnie zaciekawiony poznaną osobą.
 
__________________
"Jeśli nie nakłonię niebios, poruszę piekło"

gg: 7219074 :)
Eltharion jest offline  
Stary 10-02-2008, 10:18   #48
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
"Co za kretyni" - pomyślał Justin widząc bezładnie atakujących napastników.
Walka nie trwała długo, gdyż ci, którzy stanęli na drodze drużyny, choć podobni ze strojów, umiejętnościami niezbyt przypominali tych z miasta.
"Ciekawe, kto ich przysłał..." - pomyślał.
Ucieczka jednego z napastników nie zachwyciła Justina. Lepiej by było, gdyby tajemniczy mocodawcy nieco dłużej pozostawali w niepewności. Ale nic się nie dało z tym zrobić. Jedyny ocalały napastnik zbyt szybko zniknął wśród drzew.

Justin ponurym spojrzeniem obrzucił mogiłę, w której spoczął drow.
"To już drugi, a nasza wyprawa ledwie się zaczęła" - pomyślał ze smutkiem.
Dalszy ciąg drogi upłynął w milczeniu. Którego w zasadzie nie przerwało nawet znalezienie biblioteki. Wszyscy w milczeniu podziwiali potężny kadłub statku i znajdujące się na jego pokładzie wspaniałe budynki.
"Mogliby sobie ci bibliotekarze sprawić łódkę" - przemknęło mu przez głowę. - "To bezsens, czekać na odpływ."
Na szczęście kolejna grupa napastników nie zakłóciła nocy spędzonej w pospiesznie rozłożonym obozie.

Poranny marsz przez grząską plażę nie przywrócił Justinowi dobrego humoru. I nie poprawił zdania o osobach zajmujących się biblioteką.
"Totalny brak dbałości o odwiedzających. A jeśli to ma zniechęcać mniej wytrwałych, to też zostało kiepsko wymyślone. Pewnie w środku, mimo zewnętrznych pozorów, wszystko się sypie..."

Wspiął się po drabince.
"Ciekawe, jak tu przyjmują osoby mniej sprawne fizyczne" - pomyślał. - "Wciągają windą?"
Rozejrzał się w poszukiwaniu jakiegoś urządzenia.
I być może dlatego nie od razu zauważył osobę, która wyszła ich przywitać. Dopiero pełen słodyczy głos oderwał go od wyszukiwanie wad biblioteki.
To, co ujrzał, w dziwny sposób nie poprawiło mu nastroju.
"Jaja sobie robią? To ma być bibliotekarka? Może pomyliliśmy adres?" - mimo tych myśli przywołał na usta miły, choć tylko częściowo szczery, uśmiech. - "Omamy, czy manipulacja..."
Idąc powoli za przewodniczką z zainteresowaniem rozglądał się dokoła. Gdy wreszcie dotarli na miejsce usiadł wygodnie, usilnie starając się wydostać spod uroku, jaki rzucała na wszystkich kobieta, która przedstawiła się jako Viera Dante.
Nie zabierał głosu, ponieważ wyręczył go drow. Który nie potrafił przejść do konkretów.
"Po co się odzywa, skoro nie umie dokończyć. W dodatku jest mało konsekwentny..." - pomyślał coraz bardziej niezadowolony Justin.
 
Kerm jest offline  
Stary 10-02-2008, 22:45   #49
 
Alaron Elessedil's Avatar
 
Reputacja: 1 Alaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputację
Vilastrian wszedł do biblioteki i zobaczył ogromną ilość ksiąg oraz zwojów.
Będzie w czym szukać-pomyślał, biorąc pierwszą księgę, która wydawała się zawierać choć trochę szczegółów dotyczących Biblioteki, lecz niestety nic tam nie było.
Dopiero dwie godziny później natrafił na cienką książkę, która dostarczyła mu potrzebnych informacji.
Biblioteka znajduje się na południe od Candle Keep w odległości pięćdziesięciu kilometrów. Do tego znajduje się na statku... Warownia na statku? Brzmi nieprawdopodobnie, ale kto wie, nie takie rzeczy się widziało-pomyślał, zamykając księgę, którą odłożył na półkę.
Przeglądał kolejne księgi, które zawierały różne informacje, ale nie zawierały żadnej informacji o Piaskowej Bibliotece, jednakże głupotą byłoby odrzucić te informacje, które już przeczytał, dlatego też zapamiętał je.
Jakiś czas później uznał, że pora wypocząć i skierował się do wyjścia, gdzie natknął się na jakiegoś mężczyznę.
-Właśnie Pana szukałem. Proszę, oto wiadomość do Pana-uśmiechnął się, a Vilastrian odebrał kopertę, którą natychmiast otworzył, wyciągając pismo.
"Jutro wieczorem w gabinecie Arcykapłana."
Półelf wzruszył ramionami i wyszedł.

Następnego dnia szedł szybkim krokiem po korytarzu, zmierzając do gabinetu Arcykapłana, przed którym znalazł sie po chwili. Zapukał lekko, naciskając na klamkę, zaś drzwi ustąpiły, wpuszczając go do środka. Zamknął je za sobą, opierając się o ścianę. Teraz już wszyscy byli już w pomieszczeniu.
-Witajcie moi drodzy. Słyszałem, że chcecie się udać do Piaskowej Biblioteki… byłem tam raz, przepiękny widok. Mogę wiedzieć czego tam szukacie, czy to tajemnica? W każdym razie jeżeli macie jakieś pytania to ja z chęcią odpowiem-zwrócił się zmęczonym głosem, ale sprawiał wrażenie miłego człowieka.
-Witaj, Arcykapłanie. Gdybyś mógł nam, panie opisać drogę do Piaskowej Biblioteki, bylibyśmy wdzięczni. Poza tym warto by się dowiedzieć, w jaki sposób wejść na teren Biblioteki. Trzeba coś ze sobą przynieść? Jakiś dar? Opłacić wstęp? Może jeszcze coś innego... Prawdę mówiąc, nie bardzo wiemy, czego szukamy. Mamy starą mapę... Bardzo starą... Ponoć odczytać ją można właśnie w Piaskowej Bibliotece. A co będzie dalej nie wiemy. Może nic... Może skarb smoka. A może księgi i artefakty sprzed wieków... W każdym razie jeśli się uda, to wrócę i zdam ze wszystkiego relację. Dokładną...-rzekł Justin, a Vilastrian westchnął.
-Zgadza się. Ja również nie za wiele wiem o tejże Bibliotece, a nawet w waszym księgozbiorze nie ma zbyt wiele o niej. Mapa również jest tajemnicą, więc przydałoby się coś o tym wiedzieć-mruknął cicho.
-Sądzę, że najlepiej gdybyś nam Ojcze dał jakiegoś przewodnika, który wiedziałby wszystko, co i jak. A co do mapy, proponuję wtajemniczyć bibliotekarza, który może będzie mógł nam odczytać coś z tej kartki. Najlepiej jakbyśmy wyruszyli jutro z samego rana-powiedział Yarpen.
Podróże nocą mogą być niebezpieczne. Przynajmniej dla tych, którzy nie potrafią wtopić się w ciemność-pomyślał.
-Kto jest za? Bo ja tak. Ale sądzę że lepiej będzie jak się przygotujemy na nie lada kłopoty i na naszych tajemniczych prześladowców, gdyż nie sądzę że zostawią nas w spokoju-stwierdził Mroczny Elf.
-Popieram-mruknął ponownie Jeździec.
-Jeżeli chodzi o położenie to mogę wam pomóc. Pokaże wam drogę na mapie. Jak widzicie, musicie się wrócić kawałek, i udać do Wrót Baldura, a następnie w kierunku Candlekeep i dalej na południe, trzymając się wybrzeża. Biblioteka powinna znajdować się na najbardziej wysuniętym cyplu. Niestety nie mogę dać wam przewodnika. Zbliża się święto Dębu i wszyscy kapłani są potrzebni tutaj. Przykro mi.
Natomiast jeżeli chodzi o to jak wejść, to słyszałem, że można się tam dostać jedynie podczas odpływu, z resztą sami zobaczycie. Ciężko to opisać słowami
-stwierdził, Arcykapłan, pokazując drogę na mapie, którą Półelf natychmiast zapamiętał.
-Dziękuję za pomoc-powiedział Vilastrian, kłaniając się, po czym wyszedł.

Następnego dnia wyruszył wraz z pozostałymi. Podczas całej wędrówki trzymał się na uboczu na granicy widzialności, tak, że komuś, kto go nie szuka, trudno byłoby go dostrzec.
Deszcz był jego sprzymierzeńcem, gdyż zmniejszał widoczność, lecz również wrogiem, ponieważ moczył i ziębił.
Jakiś czas później zobaczył kilka postaci w czerni, a Półelf od razu zniknął oraz usunął się w bok.
Co dziwne reprezentowali mierne zdolności do walki, więc uznał, że poradzą sobie bez niego, jednakże zdanie zmienił kiedy jeden z przeciwników dźgnął Mrocznego Elfa.
Szybkim ruchem podszedł do jednego z nich, wyjmując miecze, po czym jednym zgrabnym ruchem pozbawił jednego z nich głowy, a drugiemu wbił ostrze w brzuch.
Wytarł bronie o ich szaty i schował ostrza.
Dopiero po jakimś czasie pojawił się, balansując na granicy widzialności.

Tydzień później jego oczom ukazał się statek, a na nim zapowiedziana warownia. Wyglądało to bardzo niezwykle.
Nie mogli się jednak dostać, ponieważ był przypływ, więc Półelf ponownie gdzieś zniknął na noc.

Następnego dnia już wspinał się po drabince, a wyszła do nich kobieta ubrana w czerwień.
-Witam w piaskowej bibliotece… Nazywam się Viera Dante i będę was gościć. Zapraszam, porozmawiamy w środku-zaprosiła ich do środka, wskazując wrota w budynku.
Jej głos niebezpiecznie krążył po jego głowie, a Półelfowi wyraźnie zwęziły się źrenice. Wszedł do środka.
Znalazł się w sali wejściowej, a kobieta poprowadziła ich na trzecie piętro, do owalnej sali ze stołem i krzesłami.
-Usiądźcie i powiedzcie mi co was tutaj sprowadza-powiedziała, a Vilastrian poczuł się bardzo dziwnie, jednakże nie dał po sobie tego poznać. Postanowił walczyć z tym uczuciem.
-Powiemy ale najpierw chciałbym wiedzieć kim jesteś? Zanim odpowiesz powiem ci że sprowadza nas bardzo ważna sprawa więc nie zabawimy tu długo z uwagi na to że się spieszymy-powiedział Mroczny Elf.
-Nie przyszliśmy tu na pogaduchy-syknął Jeździec, wstając.
-A panią, prosiłbym o zaprowadzenie do księgozbiorów, gdyż to jest właśnie nasz cel-uśmiechnął się uprzejmie, wychodząc.
-Kto jeszcze idzie ze mną wertować księgi?-zapytał przystając i odwracając głowę do tyłu, po czym zaczął wychodzić.
 
Alaron Elessedil jest offline  
Stary 16-02-2008, 19:40   #50
Zak
 
Zak's Avatar
 
Reputacja: 1 Zak wkrótce będzie znanyZak wkrótce będzie znanyZak wkrótce będzie znanyZak wkrótce będzie znanyZak wkrótce będzie znanyZak wkrótce będzie znanyZak wkrótce będzie znanyZak wkrótce będzie znanyZak wkrótce będzie znanyZak wkrótce będzie znanyZak wkrótce będzie znany
-Przedstawiłam się i to powinno wam wystarczyć- odpowiedziała kobieta na pytanie Johana. Jej to zmienił się na bardziej suchy i oziębły.
W tym momencie wtrącił się Vilastrian, mówiąc bezpośrednio do kobiety.

-Skąd ten pośpiech?- zapytała- Całe życie gdzieś biegniemy… Czy nie lepiej było by odpocząć i się zrelaksować?- dodała kobieta, a w jej głosie znów pojawiła się słodycz.
-Skoro jednak chcecie, zaprowadzę was tam, gdzie chcecie.- po tych słowach wstała i wskazała ręką na drzwi, przez które wyszła, prowadząc czwórkę bohaterów.

Już na korytarzu można było zobaczyć pełno półek z księgami i różnymi zwojami. Całe to miejsce wydawało się być wypełnione nimi. Od czasu do czasu mijali jakiegoś starca, lub kobietę podobną do ich przewodniczki.
Kiedy któryś z bohaterów chciał się zatrzymać i przeszukać którąś z półek, kobieta zaśmiała się.
-Nie sądzę, żebyście przybywali tutaj, aby przeglądać byle jakie księgi. Myślę, że interesują was najstarsze, jakie posiadamy.- powiedziała i wskazała duże wrota, pilnowane przez dwójkę strażników w srebrnych zbrojach.
Na widok kobiety, mężczyźni wyprostowali się stając na baczność a na jej rozkaz, jeden z nich otworzył drzwi, ukazując gigantyczne pomieszczenie, wypełnione księgami aż do sufitu.

Drużyna weszła do środka podziwiając olbrzymie zasoby biblioteki. Kiedy już ochłonęli zrozumieli, że może minąć wiele tygodni, zanim znajdą to czego szukają. Viera widocznie wyczuła to, lub wyczytała to z ich myśli. Niczego nie mogli być pewni w tak niezwykłym miejscu.
-Pomogę wam, odnaleźć to czego szukacie. W zamian oczekuje, że wy pomożecie mi- powiedziała z widoczną satysfakcją- Jeżeli przyniesiecie mi magiczne ostrze, ukryte w legowisku leśnego demona, pomogę wam. Jeżeli nie- uśmiechnęła się szyderczo- powodzenia, w szukaniu. Wiedzcie jednak, że beze mnie nie znajdziecie tutaj nic pomocnego- powiedziała. Na twarzy bohaterów pojawiło się pytanie „dlaczego?”. Kobieta widząc to odpowiedziała obojętnie- Ponieważ ja tak chcę.

Chwilę później piątka bohaterów wypytała kobietę o ważniejsze rzeczy związane z ich zadaniem. Viera odpowiedziała na większość z nich, przynajmniej na te, na które znała odpowiedzi.
Następnie zaprowadziła ich do małego pomieszczenia w piwnicach, gdzie stały kufry, kosze i wielkie słoje.
- To jest nasza spiżarnia, możecie uzupełnić swoje zapasy- powiedziała wskazując na zawartość pomieszczenia.
Po krótkiej chwili wszyscy bohaterowie byli już obładowani zapasami. Wyszli wraz ze swoją przewodniczką na zewnątrz, przed budynek.

-Dam wam jeszcze jedną rade. Zanim wejdziecie do lasu, znajdźcie sobie kogoś do pomocy. Najlepiej zacznijcie poszukiwania w Beregost. Stamtąd udajcie się na północny wschód, w kierunku Lasu Ostrych Kłów, w jego sercu znajduje się cel waszej misji- po słowach kobiety, bohaterowie zeszli po drabince i ruszyli w kierunku miasta wskazanego przez Viere.

Podróż minęła szybko i spokojnie. Po niespełna pół dnia drogi dotarli do małego miasteczka zwanego Beregost. Według zaleceń Viery udali się do karczmy, aby znaleźć kogoś kto będzie w stanie im pomóc.

Karczma „Leśny upiór”

W środku panował gwar, wszędzie czuć było dym palonego tytoniu i woń alkoholu.
Kiedy piątka mężczyzn weszła do środka, wszystkie oczy skierowały się na nich. Po chwili odezwał się niski i ochrypły głos karczmarza.
- Szukacie czegoś panowie?
 

Ostatnio edytowane przez Zak : 07-03-2008 o 14:49.
Zak jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 03:16.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172