Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Inne > Archiwum sesji z dziaÅ‚u Inne
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu Inne Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemach innych (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 02-04-2008, 06:25   #41
 
Vatarax's Avatar
 
Reputacja: 1 Vatarax nie jest za bardzo znany
"No to teraz moja kolej" - pomyślał sobie w głowie Ippon. Zabrał ze sobą jedną apteczkę, tak na wszelki wypadek po czym zaczął skakać z uchwytu na uchwyt. "Co my małpy jesteśmy czy co". Skakanie szło mu całkiem nieźle do momentu gdy na swojej drodze staną mu zawieszony Salamander . "Rusz no się " - powiedział z lekką irytacją i gdy żołnierz zaczął skakać dalej Ippon również.
 
Vatarax jest offline  
Stary 03-04-2008, 21:50   #42
 
Maju's Avatar
 
Reputacja: 1 Maju jest godny podziwuMaju jest godny podziwuMaju jest godny podziwuMaju jest godny podziwuMaju jest godny podziwuMaju jest godny podziwuMaju jest godny podziwuMaju jest godny podziwuMaju jest godny podziwuMaju jest godny podziwuMaju jest godny podziwu
Gdy już wszyscy byli po drugiej stronie "toru przeszkód" i zdążyli wziąć noże z blatu , nagle podłoga pod nimi się rozstąpiła i wpadli do ciemnego tunelu. Jako pierwsi wpadli Mike Seraya i Timothy. Na nich zlecieli Thomas , Jacob i Ippon. Tunel śmierdział ściekami i ... czymś nieludzkim. Był szeroki na trzy osoby , a podłoże... było lepką substancją. Pewne odcinki były pokryte kałużami wody. Nim zdążyli wstać sufit za nimu się zatrzasnął , pozostawiając ich w półmroku korytarza. Usłyszeli dziwny dźwięk dochodzący z dalszej części korytarza. Po chwili z cienia wyłoniły się dwie postaci z piekła rodem. Poruszały się na czterech kończynach , z czego dwie przednie przypominały ostre brzytwy. Ich ciało było pokryte brązowym pancerzem ich oczy bez źrenic miały kolor żółty i i beznamiętny. Ich imponujących rozmiarów żuchwy były wypełnione ostrymi jak szpilki zębami. Przypomnieliście sobie wtedy... Zergi... całą masa zergów... i plecha... wszędzie plecha... to na czym stali teraz to też była plecha... już kiedyś z tym walczyliście.. ale nigdy na noże.... przypomniały im się latające monstra , siejące zniszczenie i chaos. Rój.... Cały rój paskudnych monstrów. Setki wspomnień uderzyły ich w ułamku sekundy. Nóż w ich rękach dawał wam nieco większe szanse niż w poprzednim starciu , lecz wąski korytarz uniemożliwiał im ucieczkę... musieli walczyć... lub zginąć.


 
__________________
Here we stand, bound forevermore we're out of this world ,until the end...Here we are, mighty, glorious
At The End Of The Rainbow with gold in our hands...
Hammerfall - At The End Of The Rainbow

Ostatnio edytowane przez Maju : 04-04-2008 o 07:02.
Maju jest offline  
Stary 13-04-2008, 21:47   #43
 
grabi's Avatar
 
Reputacja: 1 grabi jest godny podziwugrabi jest godny podziwugrabi jest godny podziwugrabi jest godny podziwugrabi jest godny podziwugrabi jest godny podziwugrabi jest godny podziwugrabi jest godny podziwugrabi jest godny podziwugrabi jest godny podziwugrabi jest godny podziwu
Thomas spadł na trójkę osób. Na pewno ten upadek ich bolał, tym bardziej, że razem z nim spadły na nich jeszcze 2 osoby. Lekko oszołomiony z nożem w ręce odczuł, że ktoś pod nim próbuje go zrzucić. Zszedł więc czym prędzej. Teraz dopiero spostrzegł, gdzie wylądowali. Całe pomieszczenie, a raczej coś na kształt tunelu, było jakimś kanałem ściekowym. Było tutaj w miarę sucho, jedynie na ziemi stały kałuże wody, wszechobecny zapach przypominał, w jakim celu wykorzystany był kanał.

Na horyzoncie pojawiły się dwie sylwetki. Były trochę większe od człowieka i wyglądały na zniekształcone. Nagle Salamandra rozbolała głowa. Ukłucie, które odczuł wewnątrz głowy sprawiło, iż zachwiał się na chwilę i przyklęknął na jedno kolano. Zaklął pod nosem, łapiąc się ręką za głowę. Nie wiedział czemu teraz go rozbolała, lecz nagle coś zobaczył. Były to zębiska bestii. Zębiska, które czaiły się, by go rozerwać. Zbliżały się do niego, gdy nagle strumień ognia poleciał w ich stronę.

Scenka skończyła się równie nagle, co się rozpoczęła, a Thomas patrzył w stronę sylwetek. Wiedział już, do kogo one należą oraz po co tu idą. Nie było odwrotu. Albo je pokonają, albo zginą. Podniósł się, poprawił uścisk w nożu i przemówił.
-Bądźcie ostrożni. Są niebezpieczne, więc uważajcie na siebie. Ja zaatakuję i odciągnę uwagę jednego od frontu, podczas gdy wy zaatakujecie drugiego. Potrzebować będę jeszcze jednej osoby, która przedrze się na drugą stronę, za bestie i zaatakuje mego przeciwnika od tyłu.
 
grabi jest offline  
Stary 14-04-2008, 20:46   #44
 
Etopiryna's Avatar
 
Reputacja: 1 Etopiryna nie jest za bardzo znanyEtopiryna nie jest za bardzo znanyEtopiryna nie jest za bardzo znany
Jacob spadł prosto na Seraya'e przewracając ją i lądując twarzą w jej biuście.
Podniósł głowę a na twarzy kobiety zauważył lekkie oburzenie.
-Najmocniej przepraszam - powiedział Jacob, bardzo zadowolony z tego co się stało.
Podniósł się i rozejrzał dokładnie. Jego oczy spoczęły prosto na dwóch zbliżających się, oślizgłych potworach. Poczuł ból w tylnej części głowy a obraz rozmył się. Zobaczył prosty ciemny tunel, obok niego stał jakiś mężczyzna podobny do Thomasa ale trochę młodszy i szczuplejszy.
-Kapitanie Jacob mamy 10 minut na wyjście, statek nie będzie czekał. - usłyszał głos, który z pewnościom należał do grubego mężczyzny.
-Biegiem, nie mamy czasu.-własny głos ale jakże obcy rozszedł się w jego głowie.
Kilku mężczyzn zaczęło biec w ciemnym tunelu bez żadnego źródła światła.
Chwilę później obraz całkowicie zniknął a Jacob usłyszał masę przeraźliwych jęków, pisków i krzyków.
Jacob otworzył oczy bestia stała tuż przed nim gotowa do ataku. Skoczył za jej plecy by w ten sposób razem z Thomasem flankować bestie. Potężnie chwycił nóż i zamachnął się w stronę karku bestii.
 
__________________
"W każdym z nas płynie ta sama, leniwa, czerwona rzeka."
Etopiryna jest offline  
Stary 15-04-2008, 15:27   #45
 
Vatarax's Avatar
 
Reputacja: 1 Vatarax nie jest za bardzo znany
Lot nie trwał z byt długo jednak Ippon próbował manewrować w locie by spać jak najmniej boleśnie. Pomimo tegoż manewry wiele nie dały to i tak upadek nie był bardzo bolesny, upadł na jednego z członków ekipy.
Podniusł się i odrazu lekko go odzuciło. Strasznie coś cuchło nie wiedział co to ale odrazu porównał tunel w jakim się znalazł dokanału ściekowego. Nim zdążył się wyprostować dostał czegoś w rodzaju zapaći. Jego żrenice zroiły się bardzo małe a wzrok skierowany miał bescalu w ziemie.
Czół jak coś w jego głowie pulsuje. W jego umyśle pojawiło się wiel czerwonych lampe, następnie ujżął siebie na jakiejś skale. Daleko w dół widać było walkę z jakimiś dziwnymi owadami- ... jak to się nazywało ... - nim zdążył się zastanowić perspektywa się zmieniła i zobaczył to co w tamtej chwili widział przez celownik. Zobaczył zwierz podobne do psa jednak naszpikowane setkami ostrymi jak brzytwa kłów.-... to zergi- powiedział pół głosem. Podniósł się i rozejrzał zobaczył te dziwnego "psa" zmierzającego w ich kierunku nim pojawił się kolejny Ippon już o nim wiedział, jego nadzwyczajne zdolności mu o tym powiedziały. - nie lobię walczyć w bezpośrednim starci - szepną pod nosem , czekając na reakcję pozostałych.
 
Vatarax jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest WÅ‚.
Uśmieszki są Wł.
kod [IMG] jest WÅ‚.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
Pingbacks sÄ… WÅ‚.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 22:28.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172