|
Archiwum sesji z działu Inne Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemach innych (wraz z komentarzami) |
| Narzędzia wątku | Wygląd |
05-07-2008, 13:35 | #31 |
Reputacja: 1 | Gunnar uśmiechnął się tajemniczo, lecz nikt nie zauważył owego uśmieszku. -Może przyda Wam się mój topór? Chętnie pomogę, ale sami rozumiecie..Trochę grosza by się przydało...Ciężkie czasy nastały, piniendzy ni ma, a jeść trzeba. |
05-07-2008, 14:49 | #32 |
Reputacja: 1 | -Dziękuje Ci bardzo te informacje bardzo nam pomogą.- pocałował ją w rękę i wyszedł szybkim krokiem szukać przyjaciół.W drzwiach zahaczył ramieniem o wchodzącą elfkę.-Przepraszam-mruknął wychodząc. Prawie od razu znalazł wojownika. Szybkim krokiem ruszył w stronę Gunnara, który rozmawiał z innym krasnoludem. -Witaj, nazywam się Padwen.-Nie czekając na odpowiedź zwrócił się do Gunnara.-dowiedziałeś się czegoś? |
05-07-2008, 15:27 | #33 |
Reputacja: 1 | Szybko zbliżała się do drzwi karczmy, gdzie miała się udać, wedle rozkazu jej przełożonych. Skrzypnęły odrzwia, gdy elfka weszła do izdebki. Błekitnymi oczyma pomieszczenie zlustrowała i odrzuciła z policzka kruczoczarny lok. Skórzany strój ciasno przylegał do jej ciała, podkreślając sylwetkę kobiety. Na szyi zawieszony miała amulet w kształcie septagramu, a na palcu smukłej, prawej dłoni błyszczał sygnet ze znakiem Zakonu Magii. Gdy bard zahaczył o nią ramieniem, obejrzała się za nim. Tak, jego twarz pasowała do opisu. Odwróciła się i poszła za nim, poruszając się cicho niczym kocica. Gdy dotarli do krasnoluda, uważnie przyjrzała się obydwu mężczyznom. Na szkarłatnych ustach zatańczył drwiący uśmieszek, a melodyjny głos rozbrzmiał, przerywając im rozmowę. -Czyżby najemnicy Gwydnieja? No, no, myślałam że stać go na więcej... |
05-07-2008, 15:32 | #34 |
Reputacja: 1 | -Dowiaduję się, lecz Ty mi przeszkadzasz-mruknął do Padwena i zerknął na elfkę, która pojawiła się znikąd. -Co?!Cóż za bezczelna prowokatorka!-warknął-Coś ty za jedna? |
05-07-2008, 15:38 | #35 |
Reputacja: 1 | Brew elfki do góry powędrowała ze zdziwienia, a drwiący uśmiech wyraźniej widać było. Tym razem głosem zmrożonym niczym tafla jeziora zimą odrzekła. -Powstrzymaj język, krasnoludzie. Mamy razem pracować, moi drodzy i powinniśmy powstrzymać się od takich kłótni... Jak na razie. Ach, ależ gdzie się podziały me maniery? Jestem Lirienn Selborne, wysłanniczka Zakonu Magii i przyjaciółka Gwydnieja. |
05-07-2008, 15:58 | #36 |
Reputacja: 1 | Gapił się na elfkę lodowatym wzrokiem i miał wielką ochotę przywalić jej w nos, mimo iż była kobietą. -Gunnar...Nazywam się Gunnar. Spojrzał na rudowłosego krasnoluda. -Oto moi towarzysze...A więc jak?Chętnie pomożemy wam odeskortować tą karawanę.. |
05-07-2008, 16:04 | #37 |
Reputacja: 1 | Drwiący uśmieszek nadal malował się na jej ustach, mimo że elfka czytała w myślach krasnoluda. Może Zakon Magii nie tolerował zaglądania w umysły ludzi bez pozwolenia, ale ona lubiła to robić. Czemu? Być może dlatego, że wtedy dowiadywała się ciekawych rzeczy. Zwykle nie odpowiadał na myśli innych, jednak teraz uczyniła wyjątek. -Gdybyś spróbował mnie uderzyć, uderzyłbyś w tamtą ścianę tak mocno, że zęby zagrałyby jedną z ballad Ilvy. Uśmiechnęła się jadowicie, a prawa dłoń powędrowała do amuletu, którym zaczęła się bawić. |
05-07-2008, 16:24 | #38 |
Reputacja: 1 | Ulice Ellander Krasnolud zachichotał cicho,słysząc kłótnie swego pobratymca i elfiej panienki.Powiedział tylko: -Nie kłóćcie się,bo już wyruszamy.Quert,do cholery,wyjedź! W tym momencie zza rogu wyjechał wóz,który powoził dość wysoki jak na gnoma,mężczyzna.Ubrany w specjalną,gnomią zbroję płytową,stanowił niesamowity ciężar dla siedzenia,które nadzwyczaj dobrze się trzymało.Woźnica zatrzymał wierzchowce obok was i wrzasnął: -Wsiadać,panowie,i panie.. Dwójka krasnoludów już wsiadła,z czego jeden z przodu,obok gnoma.Ten w szacie usiadł z tyłu pojazdu,gestem nakazując wam też tam usiąść. |
05-07-2008, 17:15 | #39 |
Reputacja: 1 | Ruszył w stronę wozu, mrucząc coś po krasnoludzku. Miał nadzieję, że Lirienn nie zrozumie też i tego. Usiadł z tyłu i wyciągnął zza pasa topór.Wolał go mieć już teraz w gotowości niż później pluć się w brodę. Westchnął głośno i poprawił sygnet na palcu, wpatrując się w niego przez dłuższą chwilę. Ostatnio edytowane przez Cardamine : 05-07-2008 o 20:32. |
05-07-2008, 18:35 | #40 |
Reputacja: 1 | Przez chwilę patrzyła się na krasnoluda z ognikami w oczach, po czym z taneczną niemal gracją ruszyła do wozu. Usiadła na wolnym od towarów miejscu, wyciągając jednocześnie sztylet o złotej rękojeści. Założyła nogę na nogę i poczęła spokojnie coś nucić. Co rusz zerkała na krasnoluda, najwyraźniej mając nadzieję na jeszcze trochę słownych przepychanek. |