|
Archiwum sesji z działu Inne Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemach innych (wraz z komentarzami) |
|
| Narzędzia wątku | Wygląd |
22-07-2008, 15:07 | #141 |
Reputacja: 1 | Tak...został wciągnięty w jakiś konflikt z wyższymi siłami. Stało się coś, czego się obawiał: zlecenie, w którym będzie musiał używać swych mocy... Lub skutków ubocznych jakiejś dziwnej choroby dodał w duchu. Ale potrzebował pieniędzy, jeśli chciał odkryć prawdę o swoim rodzie i zdolnościach. Wszedł do karczmy i rozmyślając usiadł samotnie w kącie sali.
__________________ Zanim przybędziesz na pustynię musisz wykopać dół. Inaczej kopiesz go pół godziny, zjawiają się ludzie, i trzeba kopać kolejne doły. I tak do samego rana. -Kasyno |
22-07-2008, 15:57 | #142 |
Reputacja: 1 | Bard poszedł się przespacerować. Postanowił pójść na wycieczkę głównymi ulicami miasta i obserwować czy nie dzieje się nic dziwnego.
__________________ Skoro jest dobrze, to później musi być źle. A jak jest wspaniale, to będą wieszać. (Z dzieła Sarturusa z Szopinberga „O rozkoszy bycia obywatelem Imperium”) |
23-07-2008, 09:23 | #143 |
Reputacja: 1 | Ellander Lirienn wyczuła tylko delikatne muśnięcie magii.Nic dziwnego,w końcu karczma znajdowała się przy siedzibie Zakonu. Padwen,przechadzając się uliczkami miasta,nic ciekawego nie znalazł.Chociaż,gdy przechodził obok ciemnej uliczki,zauważył,że ktoś go śledzi.Obrócił się i zauważył kobietę na dachu. Cofnęła się i zniknęła ci z oczu. |
24-07-2008, 18:09 | #144 |
Reputacja: 1 | ~No nic...~ pomyślała Lirienn i zaczęła spożywać gulasz, który przyniósł jej karczmarz. Jadła powoli, zastanawiając się nad wydarzeniami ostatnich dni. Koniecznie musi powiadomić o tym Zakon, bo mag wydawał się jej zbyt silnym do pokonania w pojedynkę. Rozejrzała się po karczmie i dokończyła jedzenie. Położyła złotą monetę wyjętą z sakiewki na stole i zabębniła palcami po blacie stołu. Gdy właściciel oberży podszedł do niej, zadała mu pytanie, zniżając głos do szeptu. -Widziałeś może lub słyszałeś cokolwiek o jakowymś magu w Ellander? Chodzi mi o kogoś nowo przybyłego... |
24-07-2008, 19:35 | #145 |
Reputacja: 1 | Padwen widząc kobietę aż, podskoczył ale gdy chciał zacząć krzyczeć za nią jej już nie było. Wzruszył ramionami i poszedł dalej. Myśl o tym, że ktoś może chcieć go zabić wstrząsnęła nim do głębi i nie dawała mu spokoju. Wrócił do karczmy i usiadł przy Lirienn zamawiając obiad. Chciał jej opowiedzieć o spotkaniu szpiega ale nie wiedział jak zacząć. Poczekał więc na rozwój wydarzeń czekając aż sprawa sama wypłynie.
__________________ Skoro jest dobrze, to później musi być źle. A jak jest wspaniale, to będą wieszać. (Z dzieła Sarturusa z Szopinberga „O rozkoszy bycia obywatelem Imperium”) |
|
| |