Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Postapokalipsa > Archiwum sesji z działu Postapokalipsa
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu Postapokalipsa Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie Postapo (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 26-05-2014, 22:48   #41
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Samochód i pracujący silnik? To brzmiało jak bajka. Z gatunku "dla dorosłych", gdy tylko okazało się, kto zasiadł za kierownicą.
Najwyraźniej właściciel zamienił się w zombie w trakcie jazdy. No i, przynajmniej na pierwszy rzut oka, nie wydawał się zachwycony z zajmowanego miejsca.
Czyżby nie czuł się zbyt pewnie za kierownicą?
W takim razie warto mu było pomóc...

Na widok nadchodzących zombie-kierowca rzucił się na drzwi, chcąc jak najszybciej wziąć przybyszów w objęcia.

John nie miał zamiaru wnikać w intencje tego akurat zombie. Z gotowym do zadania ciosu toporkiem stanął przy drzwiach samochodu. Gdy tylko komandoska uchyliła drzwi, zombie pchnął je z całej siły, chcąc jak najszybciej dopaść do swych ofiar. Jednak drzwi były tylko uchylone - na tyle, by zombie nie mógł wyskoczyć jak z procy.
A gdy tylko wystawił swój łeb, John zdzielił go z całej siły w czerep.
Trzask...

Kasapi otworzyła drzwi samochodu, a niemal zdekapitowany zombie zwalił się na ziemię.
 
Kerm jest offline  
Stary 28-05-2014, 13:06   #42
Elitarystyczny Nowotwór
 
Zombianna's Avatar
 
Reputacja: 1 Zombianna ma wspaniałą reputacjęZombianna ma wspaniałą reputacjęZombianna ma wspaniałą reputacjęZombianna ma wspaniałą reputacjęZombianna ma wspaniałą reputacjęZombianna ma wspaniałą reputacjęZombianna ma wspaniałą reputacjęZombianna ma wspaniałą reputacjęZombianna ma wspaniałą reputacjęZombianna ma wspaniałą reputacjęZombianna ma wspaniałą reputację
Zawsze mogło być gorzej, przynajmniej nie padało. Violet z maczetą w dłoni stanęła z boku, nie spuszczając oka ze zbliżających się przeciwników. Może i trupy były powolne, ale na dłuższą metę stawały się upierdliwe. Nie dało się ich zmęczyć i nie odpuszczały swojej pogoni, drepcząc uparcie za ofiarą aż ta opadnie z sił i da się bez szemrania rozerwać na strzępy.

Trochę żałowała, że kierowca nie okazał się żywy w stopniu umożliwiającym sensowną rozmowę. Zawsze mogliby się dowiedzieć czegoś ciekawego, a tak pozostawało jedynie zabić delikwenta, tym razem na śmierć.
-Dobra Steve, zaczynaj zabawę, nie mamy dużo czasu - rzuciła do staruszka, odwracając się na chwilę w jego stronę - Mów, jak trzeba będzie ci pomóc. Coś potrzymać, cokolwiek.
 
__________________
Jeśli w sesji strony tematu sesji przybywają w postępie arytmetycznym a strony komentarzy w postępie geometrycznym, prawdopodobieństwo że sesja spadnie z rowerka wynosi ponad 99% - I prawo PBFowania Leminkainena
Zombianna jest offline  
Stary 30-05-2014, 15:41   #43
 
Imoshi's Avatar
 
Reputacja: 1 Imoshi jest jak niezastąpione światło przewodnieImoshi jest jak niezastąpione światło przewodnieImoshi jest jak niezastąpione światło przewodnieImoshi jest jak niezastąpione światło przewodnieImoshi jest jak niezastąpione światło przewodnieImoshi jest jak niezastąpione światło przewodnieImoshi jest jak niezastąpione światło przewodnieImoshi jest jak niezastąpione światło przewodnieImoshi jest jak niezastąpione światło przewodnieImoshi jest jak niezastąpione światło przewodnieImoshi jest jak niezastąpione światło przewodnie
Gdy już "prawowity właściciel" został usunięty ze swojej własności, do pracy przystąpił Steven. Otwierając dymiącą maskę, odpowiedział jeszcze:
- Tam mamy troszeczkę przyjemniaczków, można ich potrzymać. - po czym przystąpił do jakichś pseudo napraw. Drużyna, zapewne bardziej skupiona na umarlakach, aniżeli na nic Bogu niewinnym staruszku, usłyszała kilka niezdefiniowanych dźwięków, jakieś "auć! auć, auć, auć..." i odgłos zamykanej maski. Czujny obserwator zauważyłby, że Markins w ciągu tych kilku sekund zatkał pierwszą lepszą szmatą cieknącą chłodnicę, parząc się przy tym lekko. Gdzieś w między czasie złapał też nóż należący wcześniej do szczęśliwego posiadacza samochodu. Dobry, wojskowy nóż.

Chwilę później staruszek siedział już na miejscu kierowcy., mając tuż obok siebie rozpakowany karton. Odezwał się do pozostałych, nadal wpatrzonych w zbliżające się nieuchronnie stadko, otwierając pozostałe drzwi samochodu:
- Zapraszam! -
Zaraz potem cała gromada miała już odjeżdżać w kierunku odwrotnym do zombie. A gdy już odległość od trzydziestki niestrudzonych głodomorów przekroczyła ich możliwości, Markins odetchnął niejako, przekazując siedzącej obok "Pani Kapitan" zawartość ów pudła.
Jedzenie? Jedzenie. Puszkowane. Dobre.
Światło? Jest. Latarka z zapasem baterii.
Broń? Broń. Niewielka, bo tylko pistolet USP, i niestety bez amunicji. Ale nadal broń.
Co jeszcze? Działający kompas i mapa Chicago. Na tej drugiej zaznaczono nawet "Obóz" za miastem. Ale temu Markins się nie przyjrzał.
- A więc oto i ta żyła złota. Choć przydałoby się ją trochę oszlifować... - staruszek jadąc powoli czekał na jakieś konkretne instrukcje odnośnie dalszej trasy. Jednocześnie próbował przypomnieć sobie gdzie w pobliżu mógłby znaleźć części. Był tu gdzieś jakiś nieznany prawie nikomu zakład mechaniczny...? O, a może u Thomasa... on zbierał z samochodów wszystko, co miało jakąkolwiek wartość. Ale nie, szlak, Thomas mieszka na drugim końcu tego miasta... o ile się nie wyprowadził. Ta, jego żona już dawno chciała się przeprowadzić gdzieś na wieś, z dala od tego całego gwaru... pewnie teraz i jej brakuje hałasu odpalonych silników i tłumów w centrach handlowych. Niegdyś pragnęliśmy ciszy i spokoju, a gdy ją otrzymaliśmy, oddalibyśmy obie ręce by znowu hałaśliwa ludzkość powróciła...
 
Imoshi jest offline  
Stary 31-05-2014, 18:28   #44
 
SWAT's Avatar
 
Reputacja: 1 SWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputację
Zombi coraz bardziej otaczały was kordonem, a prowizoryczna naprawa staruszka musiała wystarczyć chociaż na trochę. Wyciek z chłodnicy nie musiał być wcale taki poważny na jaki wyglądał, możliwe że przez uderzenie w latarnię poluzowała się tylko uszczelka. Na razie nie było czasu na dokręcanie tego, a jedynie uszczelnieniu dodatkowym materiałem. Później Markins będzie się martwił poważniejszą naprawą.

Ruszył na południe, pamiętając że na północy skąd przyszli na drogach stały rdzewiejące samochody i olbrzymie chmary żywych trupów. Jakaś para nieumarłych niefartownie wpadła pod koła, kiedy Steven ruszył z piskiem opon, a auto zatrzęsło się kiedy po nich przejeżdżał. Z tej dwójki przeżył tylko jeden ożywieniec, gdzie drugiemu jedno z kół zmiażdżyło głowę. Pozostałe 28 ożywionych truposzy zaskowyczało jakby z zawodem.

Karton. Znajdowało się w nim wszystko co wymienił Steven. W tym zagadkowa mapa, zapewne kierowca został wysłany na poszukiwanie zapasów. Cóż, budynki pomiędzy którymi jechaliście wyglądały na najmniej tknięte przez szabrowników. Na mapie było zaznaczone kilka punktów, lecz jakość mapy pozostawiały wiele do życzenia.


Ruszyliście prawie na ślepo, skręcając w South Canal Street, a potem na West 18th Street pokonaliście ocalały most. Wjazd na autostradę mijał się z celem, dlatego też trzymaliście się miejskich alei. Trudnością było też znalezienie przejazdu przez torowisko. West 18th Street zmieniło się w East 18th Strret, South Calumet Avenue, a dopiero wasza podróż skończyła się ślepą uliczką na East 31st Strret na 31st Street Harbor.

Uderzył was zadziwiający spokój jaki tutaj panował. Markins zgasił samochód, wiedział że dłużej na takiej prowizorce nie pojadą. Łódki. To była pierwsza myśl o jakiej pomyśleliście, lecz w przystani znajdował się zaledwie jeden jacht ze złamanym masztem i zupełnie oszabrowany.

W dodatku, to Violet zauważyła, kilka trupów leżących w parku Burnham. Nie wyglądały na stare, a w dodatku wszystkie zostały zabite przez kulę w głowę. Egzekucja lub potyczka z żywymi trupami. Pytanie czy autorzy słyszeli auto i jeżeli słyszeli, to za ile tu będą?
 
__________________
Po prostu być, iść tam gdzie masz iść.
Po prostu być, urzeczywistniać sny.
Po prostu być, żyć tak jak chcesz żyć.
Po prostu być, po prostu być.
SWAT jest offline  
Stary 31-05-2014, 22:12   #45
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Jazda samochodem była, w porównaniu z pieszą wędrówką przez pełne zombie miasto, prawdziwą przyjemnością.
Ale wszystko, co dobre i przyjemne, prędzej czy później musiało się skończyć.
Podobnie też skończyła się owa jazda.
Stevens miał rację - uszkodzonym samochodem nie dało się jechać, chyba że się chciało go zajechać na śmierć. Trzeba było naprawić. Albo przesiąść się na coś innego.

Jacht, co prawda wyglądał jak obraz nędzy i rozpaczy, ale trzymał się na wodzie. Gdyby tak skombinować jakieś pagaje...
To fakt - łajba była odrobinę za duża, jak na ich czwórkę, ale przy odrobinie dobrej woli i sporej dozie desperacji jakoś by się udało nią popłynąć.
O skombinowaniu masztu raczej trudno było marzyć, przynajmniej w tej chwili, ale z dala od brzegu, z dala od zombie, może by się dało coś zrobić.

- Ktoś tu bardzo nie lubi zombie - powiedział - ale to nie znaczy, że polubi obcych. To miejsce nie wygląda na bezpańskie. Co byście powiedzieli na zmianę środka transportu i zmycie się stąd? Parę solidnych desek i pożeglujemy. Może gdzieś dalej znajdziemy coś większego, w czym się zmieszczą wszyscy z naszego obozu?

- Dałoby się przelać benzynę? - zwrócił się do Stevena.
 

Ostatnio edytowane przez Kerm : 01-06-2014 o 10:15.
Kerm jest offline  
Stary 02-06-2014, 00:34   #46
 
Imoshi's Avatar
 
Reputacja: 1 Imoshi jest jak niezastąpione światło przewodnieImoshi jest jak niezastąpione światło przewodnieImoshi jest jak niezastąpione światło przewodnieImoshi jest jak niezastąpione światło przewodnieImoshi jest jak niezastąpione światło przewodnieImoshi jest jak niezastąpione światło przewodnieImoshi jest jak niezastąpione światło przewodnieImoshi jest jak niezastąpione światło przewodnieImoshi jest jak niezastąpione światło przewodnieImoshi jest jak niezastąpione światło przewodnieImoshi jest jak niezastąpione światło przewodnie
- A by się dało. Tylko trzeba mieć w co przelać. - odparł Johnowi staruszek - Ja bym nie zostawiał darowanemu nam konia na pastwę szabrowników. Pewnie i tak Ci, którzy się tam strzelali - tutaj wskazał na trupy - zauważą jeśli odpłyniemy. Samochodem łatwiej wymanewrować i uciekać. A i ze mnie kapitana statku nie róbcie. Jak dacie mi dłuższą chwilę na naprawę, to zrobię co mogę, by postawić to tałatajstwo na nogi. Jak się nie uda albo przeważającą większością postanowicie inaczej, to można myśleć o tej łajbie. Swoją drogą, choć nikt nie powiedział że Ci goście polubią obcych, to też nikt nie powiedział, że nie polubią. Odrobina optymizmu by Was nie zabiła. -
Stev podczas swego krótkiego monologu rozejrzał się nieco po okolicy, a gdy go zakończył, wyszedł z auta. Chwilę później podniósł maskę i zaczął coś przy niej sensowniejszego grzebać, starał się jednak nadal wychwytywać rozmowy prowadzone wewnątrz przez pozostałą trójkę.
 
Imoshi jest offline  
Stary 03-06-2014, 12:20   #47
Elitarystyczny Nowotwór
 
Zombianna's Avatar
 
Reputacja: 1 Zombianna ma wspaniałą reputacjęZombianna ma wspaniałą reputacjęZombianna ma wspaniałą reputacjęZombianna ma wspaniałą reputacjęZombianna ma wspaniałą reputacjęZombianna ma wspaniałą reputacjęZombianna ma wspaniałą reputacjęZombianna ma wspaniałą reputacjęZombianna ma wspaniałą reputacjęZombianna ma wspaniałą reputacjęZombianna ma wspaniałą reputację
Violet milczała przez całą drogę, skupiając całą uwagę na znalezionej mapie i nabazgranych na niej oznaczeniach. Najbardziej interesowały ją tajemnicze “iksy”, rozsiane w okolicach miasta, jak i jego środku. Czy oznaczały bezpiecznie kryjówki, posterunki ludzi z tajemniczego obozu...a może ktoś zaznaczył nimi większe stada ożywieńców? Akurat ostatnia opcja odpadała już z samego początku. Truposzczaki nie miały zwyczaju siedzieć grzecznie w jednym miejscu. Krążyły i polowały wszędzie tam, gdzie tylko martwe nogi mogły je ponieść.

Opcja z magazynami byłaby ciekawa. Przy odrobinie farta mogliby podkraść obcym coś przydatnego, uzupełniając własne zapasy i przygotowując się powoli do wielkiego wymarszu z dachu szpitala. Przeprawa przez miasto to nie tylko bezpieczna trasa i miejsce docelowe - potrzebowali również lepszego wyposażenia na wszelki wypadek. Wiadomo jak jest - przezorny zawsze ubezpieczony, a zawsze na zimne lepiej dmuchać. Dodatkowa sztuka broni, czy paczka amunicji na pewno ich nie zabije, wręcz pomoże.

Na szczęście miejsce postojowe okazało się spokojne, przynajmniej na razie. Żadnych żywych trupów w zasięgu wzroku, nie licząc tych definitywnie martwych. Ludzie też im nie przeszkadzali, ale to akurat mogło się w każdej chwili zmienić.
Sugestii Johna o dalszej podróży na zdezelowanym jachcie nawet nie skomentowała, ograniczając swoją reakcję do krótkiego parsknięcia. Z chęcią zobaczyłaby jak chłopak próbuje płynąć dużą, zniszczoną skorupą wylewając jednocześnie wodę i próbując wprawić ją w ruch. Chwila płochej rozrywki nie była jednak warta utraty czasu i być może kogoś z ich niewielkiego oddziału. Jeśli już mieli rozważać podróż wodą, trzeba było poszukać czegoś mniejszego, zwrotnego i przede wszystkim w lepszym stanie.

Zamiast wdawać sie w dyskusję, podeszła do komandoski. Czas ich naglił, marnowanie go na bezcelowe spory nie wchodziło w rachubę.
- Kasapi...słuchaj. Warto sprawdzić któreś z tych miejsc, chociażby rzucić na nie okiem - mruknęła cicho, wskazując zaznaczone na mapie czerwone krzyżyki - Nie mówię, żeby od razu pchać się obcym na pełen widok, z bombonierką i kwiatami. Można zbadać sprawę z bezpiecznej odległości, po cichaczu. Dobrze jest wiedzieć na czym stoimy, a nuż nasi tajemniczy obozowicze podzielą się czymś ciekawym. Z własnej woli, czy nieświadomie, nieważne. Zamki, kłódki i łańcuchy biorę na siebie, z tym akurat nie będzie problemu. Wejdę, zobaczę co się tam dzieje i wyjdę, nim ktokolwiek zauważy. Nie pierwszyzna dla mnie. Jeśli się okaże, że nie mamy do nich podjazdu, odpuścimy. Nie chcę krakać i robić za czarnowidza, ale jesteśmy w lekkiej dupie. Ze wszystkimi ze szpitala na karku, słabym uzbrojeniem zostaniemy dla kogoś świątecznym prezentem… dodatkowa spluwa by nas nie zabiła.
 
__________________
Jeśli w sesji strony tematu sesji przybywają w postępie arytmetycznym a strony komentarzy w postępie geometrycznym, prawdopodobieństwo że sesja spadnie z rowerka wynosi ponad 99% - I prawo PBFowania Leminkainena
Zombianna jest offline  
Stary 07-06-2014, 17:49   #48
 
Nimitz's Avatar
 
Reputacja: 1 Nimitz ma z czego być dumnyNimitz ma z czego być dumnyNimitz ma z czego być dumnyNimitz ma z czego być dumnyNimitz ma z czego być dumnyNimitz ma z czego być dumnyNimitz ma z czego być dumnyNimitz ma z czego być dumnyNimitz ma z czego być dumnyNimitz ma z czego być dumnyNimitz ma z czego być dumny
Podczas jazdy Taida uśmiechała się mimowolnie, gdy przez otwarte okno samochodu podmuch wiatru bawił się jej włosami. W jednym momencie nawet wyciągnęła dłoń jakby chciała pogłaskać podmuch.

W lusterku dostrzegła jak na tylnym siedzeniu odbywa się narada nad mapą. Gdy się zatrzymali, ledwo zdołała rozprostować nogi podeszła do niej Violet słuchała w skupieniu tego co dziewczyna ma do powiedzenia, oglądając uważnie mapę. W milczeniu wzięła ją w obie dłonie i oparła o gorącą maskę samochodu, która parzyła delikatnie jej palce przez cienką powierzchnię papieru.

Pomimo nieprzyjemnego odczucia sunęła palcem wskazującym prawej dłoni od krzyżyka do krzyżyka w zamyśleniu, po czym zapamiętując miejsca, w których się znajdowały oddała mapę dziewczynie.
- To będzie jak gra w rosyjską ruletkę. Możesz mieć rację z tym, że napotkamy tam jakieś magazyny, ale równie dobrze denat mógł zaznaczać miejsca, których należy unikać, bądź obozowiska "swoich", a nawet miejsca, które już sprawdził i zostały oszabrowane . powiedziała spokojnie.

- Myślę, że moglibyśmy zaryzykować podróż do najbliższego z nich, jednak oznaczałoby to nadłożenie kawałka trasy, oraz bez przygotowania mogłoby być stratą czasu i energii. - Dodała rozglądając się dookoła przesłoniwszy dłonią promienie słońca dokuczające jej oczom.

- W każdym razie ja proponowałabym abyśmy sprawdzili kilka mieszkań, czy też nawet apartamentów pod kierunkiem przydatnych przedmiotów. Są dosyć blisko i mniej osób wpadnie na to niż tych co wpadło na szabrowanie miejsc oczywistych jak sklepy. - Powiedziała Taida, jednak już tak by usłyszała ją pozostała dwójka towarzyszy.
 
Nimitz jest offline  
Stary 17-06-2014, 23:48   #49
 
SWAT's Avatar
 
Reputacja: 1 SWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputację
Steven grzebał pod maską, posługując się swoimi narzędziami które zabrał z obozowiska na parkingu przy szpitalu. Naprawa nie była trudna, lecz niestety czasochłonna i wymagała precyzji, skupienia. Wszystko to powoli się ciągnęło, dało się słyszeć przekleństwa. Markins nawet udał się na chwilę do truposzy, by przeszukać im z obrzydzeniem portki. Na szczęście skórzane portfele, klucze, breloczki i inne takie duperele musiały posłużyć za prowizoryczną, choć całkiem zgrabną uszczelkę. Samochód był niestety gotów do drogi dopiero po godzinie.

Reszta drużyny debatowała, cóż miała lepszego do roboty? Mimo spokoju, to John zauważył błysk w jednym z okien apartamentowca po przeciwnej stronie ulicy. Lornetka? Luneta karabinu snajperskiego? Strzał nie padał, a błysk co jakiś czas się pojawiał na tle szarego i brudnego budynku. Dziwny był brak żywych trupów, których w okolicy powinno nie brakować. Ale drużyna musiała podjąć decyzję, co dalej. Ta sprawa cały czas była nie rozstrzygnięta.

Mogli zostać tu i spróbować zatankować jacht, zapewne na autostradzie znaleźli by w jakimś samochodzie coś na kształt kanistra i gumowy wężyk.
Mogli iść przeszukać apartamentowce i spotkać się z obserwatorem, który na nich zerkał. Zapewne nawet nie wiedział że został wykryty przez tak głupią rzecz, jaką był błysk jego sprzętu w blasku słońca.
Mogli też pojechać zobaczyć czym były naniesione na mapę krzyżyki, choć nie tylko one były na mapie.
Opcji było wiele, niestety musieli coś wybrać.
 
__________________
Po prostu być, iść tam gdzie masz iść.
Po prostu być, urzeczywistniać sny.
Po prostu być, żyć tak jak chcesz żyć.
Po prostu być, po prostu być.
SWAT jest offline  
Stary 18-06-2014, 11:21   #50
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Czy lepiej jest podjąć głupią decyzję, niż nie podejmować żadnej? Z drugiej strony niepodjęcie decyzji to też jakaś decyzja.

- Musimy zdecydować szybko - powiedział, gdy chwila milczenia się przedłużała. - Nie jestem w stu procentach pewien, ale sądzę, ze ktoś nas obserwuje. Widziałem kilka błysków światła w jednym z okien i z pewnością nie było to spowodowane wiatrem. Lornetka, celownik.
- Nie ma tu zombiaków, więc ktoś to miejsce ma pod swą opieką - dodał. - Niekoniecznie musi nas polubić, mimo że nie jesteśmy zombie. A zatem szybka decyzja - przelewamy benzynę i zaczynamy rejs, czy też może idziemy zwiedzić jakiś apartamentowiec?

Był przeciwny wyprawie do "krzyżyków", ale chyba dość jasno dał to do zrozumienia.
 
Kerm jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 14:54.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172