|
Archiwum sesji z działu Postapokalipsa Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie Postapo (wraz z komentarzami) |
| Narzędzia wątku | Wygląd |
14-09-2015, 15:38 | #41 |
Reputacja: 1 | Brain potrzebował kilku chwil aby się uspokoić, ale chłodne spojrzenie na ostatnie wydarzenia przepędził lęk. - Przecież to tylko jakiś parszywy mutant który nie czuje bólu. Nawet nie chce się bronić- pomyślał po czym oparł się o ścianę. - Na dole jest jakiś mutant, ale myślę że ja Angel i Baring sobie z nim poradzimy. Mimo to sądzę że powinniśmy znaleźć sobie lepszą kryjówkę. |
14-09-2015, 15:58 | #42 |
Reputacja: 1 | - jak tylko ogarniemy Helgę i Araba to trzeba się zwijać - odpowiedział Doc, był głodny, a strzały mogły zwabić nieproszonych gości - nie każdy może się najeść zgniłą konserwą |
14-09-2015, 20:20 | #43 |
Reputacja: 1 | Odpis 7 Ryszard b. trudny Trik: Ręce Leczo (8+4) Rzut: 19, 8, 7 Sukces! Scatman: No, trochę przygryzłeś i jest z tobą lepiej, choć powinieneś jeszcze trochę zjeść, żeby całkiem uśmierzyć głód. W czasie, gdy przyglądałeś się ekscesom Ryszarda i tym co dalej się wydarzyło to Funfaś zjazdł zawartość drugiej zgniłej puszki. Wszyscy: Wszyscy widzieli jak Ryszard pochylił się nad Helgą, posmarował jej twarz zgniłym mięsem i zaczął ją obmacywać. Wyglądało to trochę jak zabawy zboczeńca z kobietą po pigułce gwałtu, ale nagle Helga zaczęła mieć drgawki przypominające te jakie miał Hadżi po otrzymaniu strzału. Po chwili zrobiła się sztywna. Jedynie Doc i Ryszard jako najbliżsi spodziewali się co miało nastąpić za parę momentów. Ryszard to nawet nie miał szans reakcji, ale Doc zerwał się do uniku. Doc trudny Bijatyka (7+3) Niczym Bruce Lee Karate Mistrz Doc z pozycji kucającej wystrzelił niczym sprężyna do tyłu i błyskawicznie znalazł się przy drzwiach, gdy zaczęło się przedstawienie. Usta Helgi zamieniły się w fontanne śmierdzących nieczystości i wulkan soków żołądkowych wymieszanych z treściami, o których nawet Scatman wolałby nie słyszeć. Wszystko to było trochę szarawe, a głównie czarne jak smoła - czarne jak Tornado! Po chwili już wszyscy z wyjątkiem Doca i Ryszarda mieli na sobie trochę czarnych wymiocin. Doc nie miał ich w ogóle, a Ryszard przyjął główną salwę. Rzut: 5, 5, 5 Sukces! Masowy zwykły test na Kondycje! Ryszard problematyczny! Po chwili Ryszard i Angel parsknęli wymiocinami, że aż z nosa im pociekło. A jako, że mieli puste żołądki to sporo żółci z nich wyleciało, zakręciło się w głowie, że aż musieli usiąść (+10 do trudności testów). Ryszard siadając usiadł na Magnum, które wcześniej pozostawił Billy. Nie odstrzeliło mu jednak dupska. Obudzony Hadżi usiadł na posłaniu, spojrzał po wszystkich zarzyganych i powiedział: Ryszard: 18, 13, 4 Porażka! Brain: 15, 6, 5 Sukces! Angel: 14, 10, 10 Porażka! Scatman: 16, 10, 10 Sukces! Doc: 18, 4, 4 Sukces! Baring: 14, 11, 4 Sukces! Funfaś: 19, 7, 4 Sukces! Pola: 14, 12, 7 Sukces! Hadżi: 18, 6, 1 Sukces! - Czy ktoś, do kurwy nędzy, może mi powiedzieć czemu zostałem postrzelony i obrzygany? - przez moment nikt się nie odzywał i pierwsza ciszę przerwała Helga: - O tak, dziękuje doktorze, teraz mi dużo lepiej. Pójdę do recepcji. - po czym wstała i powoli skierowała się w stronę drzwi, a potem w kierunku schodów w dół. Brain: Twój ciekawy pomysł został dosłownie zalany falą rzygowin. Czasem i tak bywa. [Baring podziela twój pogląd, jakby nie było wyraźnych innych planów Angel odnośnie Baring to Baring wróci z tobą na schody dokończyć mutka] |
14-09-2015, 22:48 | #44 |
Reputacja: 1 | Idę dokończyć mutka
__________________ Gargamel. I wszystko jasne |
15-09-2015, 09:50 | #45 |
Reputacja: 1 | Vasylak zdołał jedynie zakryć twarz, kiedy Helga zaczęła wymiotować. Smoliste strużki treści żołądkowej przypominały sławetną Czarną Chmurę pędzącą poprzez Stany. |
15-09-2015, 14:55 | #46 |
Reputacja: 1 | Brain szybko przebiegł pomieszczenie, przy okazji strzepując z siebie wymiociny Helgi. Miał nadzieję jak najszybciej opuścić to miejsce, zdecydowanie nie przynosiło mu szczęścia. Chciał już wyruszyć w dalszą podróż, ostatnie wydarzenia całkowicie zabrały mu chęć snu. - Pakujcie się. Niedługo wyruszamy. - krzyknął w drzwiach. Szybko zbiegł po schodach chcąc zatarasować drogę Heldze, lecz widok biegnącego ku niej Scatmana sprawił że zrezygnował z tego pomysłu. Zamiast tego pobiegł na dół z chęcią pokonania mutka. Chwilę przed dotarciem do celu zwolnił i zaczął uważnie nasłuchiwać zagrożenia. |
15-09-2015, 17:50 | #47 |
Reputacja: 1 | - o kurwa - skwitował krótko doc - trzeba ją posadzić na dupie bo chyba dalej żyje w innym świecie - dodał i ruszył w stronę drzwi. |
15-09-2015, 19:37 | #48 |
Reputacja: 1 | Z nieziemskim zgorszeniem Rysiek spojrzał na siebie i strzepnął dłońmi pozbywając się z nich mazi z rzygowin i przetrawionego Tornada. I tyle kurwa z tego ratowania życia się ma. Polakowi to zawsze wiatr w oczy, łopata w plecy i ch... Pan Rysiu zniesmaczony do granic możliwości zaczął oczyszczać się z wymiocin i całego tego syfu. Użył do tego jakiejś szmaty pozostałej po zmarłej Charlotte. Ostatecznie jednak sięgnął do swojego plecaka i rozwinął coś co inni brali za koc. Okazało się to jednak ubraniem... ubraniem z antycznych czasów. Ubranie, które nosił jeszcze za czasów, kiedy władał własną domeną. Ubraniem z czasów kiedy pokonał pedofila mordercę i wygrał wyścig wyborczy. Był to stary wojskowy płaszcz. Niemiłosiernie połatany, znoszony i z doszytymi kieszeniami, ale jednak cały. Śmierdział starością, która potęgowała jeszcze starość właściciela. Kiedy Rysiu skończył ścierać z siebie wymiociny i zrzucać zarzygane hamerykańskie łachy, przebrał się w stare dobre polskie łachy. Co prawda wyglądał teraz niesamowicie dziadowsko i jakby nie z tej bajki, ale jednak jakby godniej. Zawiązał pas, brudne pedalskie ortaliony kopnął w kąt. Łachy Ryśka - Racja. Zwijajmy się. - rzekł Pan Ryszard zakładając na łeb starodawnego uszaka. Ostatnio edytowane przez Stalowy : 15-09-2015 o 19:44. |
15-09-2015, 21:16 | #49 |
Reputacja: 1 | Odpis 8 Wszyscy (oprócz , Doka, Baring, Angel i Braina): Dok, Baring, Angel i Brain udali się pospiesznie na parter (Dok mniej pospiesznie), a reszta postanowiła się spakować. Padły z parteru jakieś strzały, Scatman powstrzymywał Helgę przed udaniem się na dół (wciąż była umysłem w innym świecie), a nawet Hadżi był gotów do drogi. Choć potrzebował jakieś laski, czy innego przytrzymywacza (aktualnie pomagał mu Funfaś). Po zapakowaniu wszystkiego co było do zapakowania ruszyliście na parter, aby zobaczyć, że Dok stoi u podstawy schodów, a Brain i Angel w ciemnościach razem z Baring (widać było ich zarysy), a za Baring był niemalże bezgłowy trup machający przyjaźnie ramieniem jakby przytwierdzonym do futryny. Scatman: W momencie, gdy ujrzałeś sytuację rozgrywającą się na dole niemal natychmiast domyśliłeś się, że to pułapka zastawiona przez potwornego robala rodem z postapokaliptycznych koszmarów. Zwą go Lalkarzem bądź Dżepetto - sukinsyn był gruby, a rosły na półtora metra, poruszał się na czterech odnóżach, a miał trzy ramieniopodobne kończyny zakończone ostrymi chwytakami jak u kraba, zamiast jednej z takich kończyn miał coś na kształt kilkunastu niewielkich macek, które potrafił podłączać do zwłok ludzkich. Dżepetto używał ludzkich zwłok jako wabika i tarczy. Po zabiciu ofiary wypijał z niego wszelkie soki tworząc mumię. Baring stała zdecydowanie zbyt blisko zwłok! A Angel i Brain zresztą teraz też byli w zasięgu, a osłaniało ich tylko ciało Baring! Ryszard: Już pierwszy rzut oka na sytuacji wskazał ci co tu się wyrabia. Otóż jegomość ze zwisającą głową był "zombiakiem". Zombiacy mieli nieskazitelną moc odradzania się, a jego życie można było zakończyć jedynie na izbie wytrzeźwieć. Takie typki były tak wielkimi sępami, że nawet śmierć nie powstrzymywała ich od sępienia. Żerowali na mózgach i kieszeniach swych ofiar - dzięki mózgom dowiadywali się gdzie mogą znaleźć najbliższego monopolowego, a z kieszeni wyjmowali mienie, aby kupić za nie MTV - Mocne Tanie Vino. Baring stała zdecydowanie za blisko tych zwłok, które przecież w ogóle nie potrzebowały głowy, bo jak będzie trzeba to se doszyją! Ten nagły "chlast" najprawdopodobniej było zatopieniem tej drugiej, niewidocznej aktualnie ręki w kieszeni Baring i wyciąganiem pieniędzy! Baring zdecydowanie stała za blisko, a Angel i Brain też pewnie byli w zasięgu niecnych, sępich sztuczek! Angel, Brain, Baring, a za nimi Dok: Angel jeszcze ze schodów zaczęła strzelać w typka, który wciąż tam stał w ciemnościach i machał przyjaźnie ręką. Pierwsza kula przeszyła mu mózg, druga klatkę piersiową, trzecia też klatkę piersiową, a czwartej kuli już nie było, bo wyczerpał się magazynek. Angel w przypływie wściekłości już chciała podbiec i uderzyć karabinem wroga, ale Baring ją powstrzymała mówiąc, że ona tu jest od walki wręcz. Baring ze swoją masą mięśniową błyskawicznie podbiegła do machającego typka z przedziurawionym mózgiem i z całej siły uderzyła mu w głowę. Słychać było wyraźny trzask, a głowa tamtego odgięła się do tyłu z przerwanym kręgosłupem - ledwo wisiała na mięśniach szyi. Baring zwróciła uwagę, że "machająca ręka" trupa jest po prostu jakoś przyklejona do framugi. Angel i Brain już podchodzili do Baring, gdy do parteru dochodził Dok. Baring b. trudny Spryt (2) Zapadła cisza - Baring odwróciła się do Angel i Braina: Rzut: 20, 13, 5 Porażka! ? zwykły Zręczność (?) Rzut: 18, 9, 7 Dwa Sukcesy! - Widzicie? Haha, po prostu strzelalaś do trupa. - jakby przy ostatnim słowie "trup" zebrani usłyszeli dodatkowy dźwięk. Jakby "chlast". Wyraz twarzy Baring zmienił się - jakby była zdziwiona. Stała teraz niemrawo w półmroku, a za nią trup ani drgnął. Nadal jego ramię było doczepione do futryny i w dziwny sposób machało przyjaźnie w stronę schodów. Jego głowa wciąż zwisała do tyłu. Wciąż również nie widzieliście szczegółów, bo to że staliście w mroku nie oznaczało, że nagle wasz wzrok mógł obyć się bez światła. Dok: Bez problemów po dźwięku rozpoznałeś, że Baring została zaatakowana od tyłu. |
15-09-2015, 22:32 | #50 |
Reputacja: 1 | - Brain! Angel! Odsuńcie się od niej, bo też oberwiecie! Płaszcz fantazyjnie załopotał i w dłoniach Pana Ryszarda pojawił się obrzyn. To była dobra broń i wiele razy już wyciągała go z tarapatów. Między innymi wtedy, kiedy trafił do pociągu z Nowego Yorku do Appalachów. Tak się składało że hamerykańskie pozostałości ogólnoświatowej pedofilskiej mafii wynajęły go w całości, aby przenieść się do feudalnej krainy gdzie ich koneksje mogły być dużo skuteczniej wykorzystywane. W pociągu była niezła biba, ale Pan Ryszard i tak pozamiatał ten bałagan. Imprezka w pociągu Wtedy to były czasy. Niestety teraz Pan Ryszard był zgrzybiały i schorowany, ale kto wie. Może te wesołe czasy jeszcze wrócą? - Dajcie no światła! Sami zobaczycie! Ostatnio edytowane przez Stalowy : 15-09-2015 o 23:09. |