JaTuTylkoNaChwilę

Dobra, starczy o mojej postaci. Wszystkie opinie wezmę pod uwagę, jednak ocenicie wszystko potem/po skończeniu. I myślę, że Imperator byłby łaskawy i dał mi zabić kapitana w srodku jego własnego statku. Może byłoby to samobójstwo, ale wykonalne
Od razu mówię, że Wasza śmierć nie jest moim celem Choć jeżeli będzie nudno... :P

 

deMaus

No ale nawigator lubi kapitana ;p Oczywiście racja, że do lotu w spaczni najważniejszy jest nawigator. Jednak kapitan gwarantuje stabilność załogi i trzyma pion decyzyjny. Wszak żadna jednostka nie może działać na zasadzie demokracji, czy większości.

Okręt to mały zamknięty świat, całkowicie odcięty od reszty i tu potrzeba autorytetu. Chcąc zabić ten autorytet należy mieć poparcie całości, a nie większości, bo to doprowadzi do rzezi.

 

Stalowy

Kapitan nie jest niezastąpiony. Jak już napisałem od czegoś jest łańcuch dowodzenia i jego ciągłość. Wasze postacie chłopaki mają tyle autorytetu że na jednym statku trudno go pomieścić bez porozumienia. Obie wasze postacie też działają w pewnym otoczeniu i środowisku i mogą stracić swój autorytet... znacznie łatwiej niż możecie sobie to wyobrazić.

Tak.. okręt to mały zamknięty świat, ale co znaczy jeden świat w obliczu galaktyki pełnej większych, bardziej agresywnych i potężniejszych światów? Co znaczy jeden świat w galaktyce w której ludzkie życie jest cyferką na jakimś papierku w biurze adepta Administratum?(a trzeba pamiętać że sporo z tym cyferek nawet nie zostaje zapisanych)

Po prostu... nie ma co popadać w megalomanię i poczucie niezniszczalności, jeżeli chcemy odegrać kawał naprawdę dobrej sesji.

 

JaTuTylkoNaChwilę

-Coś sugerujesz synu? - Inkwizytor uderzył swym młotem w ziemię, aż huk rozniósł się po całym pomieszczeniu. - Każdy jest tutaj po coś i każdy ma swoje powody, dla których dołączył do tej wyprawy. I każdy je będzie chciał zrealizować. Może przestaniecie(my) rzucać takie głodne kawałki i w końcu pokażecie na co Was stać? Niech wszystko objawi się na mostku w statku i w konfesjonale Spowiednika. I pamiętajcie, że jesteście cały czas obserwowani.

To mówiłem ja,
Inkwizytor Torquemada Coteaz

A tak na poboczu. Pany, ogar kwadrat i do dzieła. Nie ma co się przerzucać czczymi groźbami, tylko zrobić tak, by wszystko wynikło w fabule.
Z resztą musicie przyznać, że W40k ocieka wprost zaje... heroizmem i nawet maleńkie ziarenko piasku potrafi zakłócić ruch wielkiego molocha. Nie wiem, jak można grać w poczuciu, że nasza postać nie odróżnia się choć trochę od tego całego tłumu.

 

Uzuu

"Kiedy ginie inkwizytor, czarne płaszcze ruszają do tańca." o ten cytat na pewno Ci chodziło Stalowy.

Obecność Inkwizycji to na pewno kłopoty, jedynymi którzy nie muszą się jej obawiać to Ci którzy odpowiadają bezpośrednio przed Bogiem-Imperatorem czyli Adeptus Astrates na przykład... reszta musi uważać.
Ale w takim razie co robi inkwizytor na okręcie RT, to przynajmniej powinien wiedzieć kapitan, czy jest to "prośba" o pomoc czy raczej oferta pomocy, tutaj też będzie wiadomym z jakiego Ordo jest inkwizytor przynajmniej. RT ma prawo zażądać dokumentów od inkwizytora bo przecież wiemy że fałszywe podawanie się za takiego jest karane śmiercią. Nie oszukujmy się że bez uzgodnienia z właścicielem nikt nie wejdzie na okręt nieproszony, może się wśliznąć ale to nie to samo.

Co do nawigatorów to skoki bez nich są możliwe ale tylko na bardzo małe dystanse, chodzi tylko i wyłącznie o nawigację w pustce/warpie w której nie ma żadnych punktów odniesienia oprócz światła imperatora, a wiadomo że trzecie oko pozwala nawigatorom bezpiecznie podglądać demony :P stfu znaczy widzieć światełko .

Co do heroizmu... chyba bardziej testosteronem :P. Oczywiście że każdy się różni ale charakterem, postrzeganiem świata, reakcjami. Nie zmienia to faktu że nadal jestem nawigatorem a nie ninją-sokolnikiem.

Autorytet mieliśmy na Czarnej Gwieździe i jak się to skończyło... :P

 

__________________
He who runs away
lives to fight another day

Stalowy

Ok. Konstruuję statek według reguł RT, aby potem móc to przełożyć na fabułkę.

Okręt to nie w kij dmuchał, tworzę cztery propozycję Krążowników. Lekki, Zwykły, Liniowy i Wielki.

Ktoś mógłby mi podrzucić jakieś najważniejsze wydarzenia jakie dotknęły ten okręt, czy jego Duch Maszyny ma jakieś wyjątkowe cechy, albo czy ma jakieś wyjątkowe komponenty? W jakich podróżach brał udział? Jakie były jego początki? Jak radzi sobie z podróżami w Osnowie? Czy załoga jest bezpieczna czy też każdy skok to przemożny stres?

Jakie są główne założenia okrętu? Ma być szybki i zwrotny? Czy też ciężko opancerzony i potężnie uzbrojony? A może to krypa eksploratorska i potrzebuje dużo usprawnień pod tym kątem? Czy też mam go zrobić pod względem usług pasażerskich i handlowych? A może to krypa piracko-kryminalna na której można chować towary i w ogóle jest cicha i może się tak przemknąć że nikt nie zauważy że w ogóle była w okolicy?

Jak bardzo niezawodna ma być to konstrukcja? Czy ma być w stanie przetrzymać najgorsze uszkodzenia czy też wolicie, aby była zajedwabiście elegancka bądź funkcjonalna? Czy jesteście w stanie poświęcić dla super efektów niezawodność, tak że chociaż będziecie wymiatać, to krypa przy zbyt ciężkim trafieniu zacznie się gotować?

 

Uzuu

Ten okręt pochodzi z poprzedniej sesji a postać zarówno moja jak i deMaus jest poniekąd kontynuacją niezakończonej wtedy sesji. Tu masz link z którego możesz zaczerpnąć najwięcej informacji.

link do sesji ([Rogue Trader] Czarna Gwiazda)

Aby być szczerym nie wiem co ustalił deMaus z Rahaelą co do okrętu ale jeśli wiele się nie zmieniło to był on w pustce przez bardzo długi okres, jego przeszłość nie jest znana ale był chlubą rodu Krardów i po jego zniknięciu ród ten podupadł. Okręt nie był do końca zbadany przez nas kiedy wyruszaliśmy a prace nad nim cały czas trwały, nie remontowe a odkrywcze.
"Pierwszy odezwał się przybyły Kapłan Maszyny, Hecklerius. Spojrzał na odbywające się po jego prawicy obrzędy, kiwając z uznaniem głową.
- Ach... tak... Duch tego okrętu ceni tradycję. Jest potężny... i bardzo stary. Łaknie silnego dowódcy... prawdziwej krwi Krardów. " koniec cytatu.
Przejrzyj sobie jak masz czas, może coś jeszcze wynajdziesz.

 

__________________
He who runs away
lives to fight another day

Stalowy

Mam już pomysł. Niestety z tego co czytam to wychodzi że ten okręt to prawdziwe bydle... tajemnicze itd itp.

Gordon bez problemu z pomocą swoich kumpli zdoła wyczytać przeszłość okrętu z głównego cogitatora. Propozycja okrętu pojawi się już dzisiaj.

EDIT

Opcji jest aż za dużo. Obecnie utknąłem na kategorii uzbrojenie... i tutaj pojawia się pytanie. Czy okręt ma być snajperski (wali na wielką odległość), czy do nożowniczych starć (zasypuje przeciwnika lawiną ognia), czy ma być mega mocny (burty plazmowe), albo czy powodować na okręcie wroga straszne zamieszanie (są działa które są gigantycznymi meltami i po prostu podpalają okręt wroga od środka)

EDIT

Jednak nie wyrobię. Trudno zaprojektować okręt, a przy obecnych założeniach wychodzi z tego bydle, które robi z każdego okrętu miazgę i do tego ma w sobie masę komponentów i modułów, które stanowią pracownię każdego z wyższych oficerów. Jutro spróbuję jeszcze pokminić.

 

Uzuu

Mało w poście ale może w niedzielę dopiszę trochę jeszcze jeśli się wyrobię przed Rahaelą, w sumie nie mam za bardzo co się rozpisywać i tak :P.

 

__________________
He who runs away
lives to fight another day

Stalowy

Zedytowałem swojego posta i wspomniałem w nim, że skoro i tak są dokonywane poważne naprawy to można powymieniać to i oto, sprzedać komponenty stare i zakupić nowe do okrętu... zależy ile Lord Kapitan ma na to środków.

Żeby nie ciskać statami jest tak:

Okręt Magentalus
Typ Krążownik
Klasa Ambition

Duch Maszyny: Starożytny i Mądry.
Okręt jest bardzo stary. Przetrwał millenia podróży i przygód, jednak jego kadłub został przez to osłabiony w ciągu tych stuleci. Jednak Duch Maszyny jest doświadczony i potężny. Gardzi słabymi dowódcami, silnych zaś wynagradza pełnym wsparciem w jego celach. Wszelkie manewry przezeń wykonywane są płynne, jakby był jednym z kierującymi go ludźmi.

Historia okrętu: Wyrwany ze Space Hulka
Dawno temu w niepamiętnych czasach okręt wyrwano ze zbitej masy rozbitych statków jaką jest Space Hulk. Okręt dzięki temu jest naprawdę wyjątkowy i potężny, jednak podróże to przez pustkę to przez osnowę odbiły na nim swoje piętno. Jest zwrotniejszy, jego pancerz jest grubszy, jednak powiada się też że jest przeklęty. Okręt zdaje się przyciągać nieszczęścia... jednak... czyż prawdziwy Rogue Trader nie jest w stanie obrócić nawet takich przeciwności losu na swoją korzyść?



Technikalia


Napęd plazmowy (czyli Enginarium + Generatorium) - jest bardzo stary i można już go spokojnie zaliczyć do archeotechu. Trudno go naprawiać i w sumie można ściągnąć sobie zainteresowanie AdMechu, ale gra jest warta świeczki, bo zapewnia doskonałe osiągi i zestawienie wielkość/moc.

Napęd Osnowy - Strelov mark 2 - standardowy dla krążowników, nie ma szaleństwa.

Pole Gellera - Awaryjne - standardowe pole jednak z tą różnicą, że w razie niespodziewanego wejścia w osnowę samo się uruchamia. Bardzo przydatne w wypadku jeżeli salwą tak przypierdzielimy w cudzy okręt że rozwalimy napęd osnowy... wtedy powstaje Ryft - wyrwa w rzeczywistości, która wciąga wszystko w pobliżu w Osnowę.

Tarcza Próżniowa - Podwójne tarcze - standard dla krążowników, bez szaleństwa

Mostek - Dowódczy - doskonale wyposażone centrum dowodzenia. Zaawansowane cogitatory pozwalają śledzić prawie wszystko co się dzieje na okręcie i prowadzić celniejszy ostrzał. Niestety to powoduje że bezpośrednie trafienie grozi odcięciem zasilania.

System Podtrzymywania Życia - Starożytny - Podobnie jak napęd to bardzo stara aparatura, bardzo trudna do naprawienia. Za to doskonale filtruje powietrze i wodę znacznie wydajniej niż zwyczajowe SPŻty.

Kwatery - Pressed (nie wiem jak ładnie to przetłumaczyć) - ścisk. Po prostu ścisk. Żadnych luksusów ani komfortu.

Sensory Zewnętrzne - Augery Mark 100 - standardowe, bez szału.
(Auger to znacznie większa wersja auspexów)



Uzbrojenie.
Formalnie przedstawiliście na dziobie dwie lance, a po bokach po dwie burty ciężkich makrodział. Na podstawie tego dałem taki myk.


Makrodziała to Grav-kolubryny wzór Lathe produkowane na najważniejszym Forge Worldzie w Calixis. Średni zasięg, mocne pierd0lnięcie i niesamowita szybkostrzelność. Można przestawić na zasięg dalszy w zamian za siłę pocisków. Dobrze by było mieć naprawdę doświadczonego strzelca, który wykorzysta w pełni potencjał tych zabaweczek.

Bateria lanc to zwykle dwie sprzężone lance. Montowanie na dziobie jest bezsensowne gdyż używa się ich już po tym jak przeciąży się tarcze próżniowe przeciwnika, do czego służą makrodziała. W przypadku Magentalusa, który ma działa na burtach nie sprawdzą się w ogóle. Techkapłani proponują wykorzystać to że okręt jest bardzo szybki i zwrotny. Ciekawym wyjściem byłoby wymienić dziób na pancerny, taki do taranowania i doładowanie go generatorami pola energetycznego. W praktyce przy takiej masie będzie można bezkarnie się przebijać przez większość okrętów. Wtedy warto by było również walnąć dodatkowy pancerz na całym kadłubie.



Moduły użytkowe
Gwoli wyjaśnienia. Na okręcie można mieć cały przekrój różnych warsztatów i pomieszczeń, jednak jeżeli jest to cały moduł wtedy mamy pełnoprawną pracownię, doskonale wyposażoną i dającą korzyści całej załodze.



Świątynia Boga Imperatora - prawdziwa świątynia, a nie jakaś tam kaplica.
Obserwatorium - kopuła obserwacyjna, na tyle duża że ogólnodostępna.
Arboretum - ogród. Hodowane weń rośliny pozwalają wydłużyć czas podróży, bo zapewniają zarówno żarcie jak i świeższe powietrze.
Munitorium - zbrojownia. To zarówno magazyn, jak i pracownia. Zawarte są tutaj bronie od pistoletów po broń ciężką. Przechowuje się tutaj również pociski do makrodział.
Manufactorum - hala fabryczna i magazyn w jednym. Przydatne bo pozwala nie tylko produkować rzeczy codziennego użytku, ale również jest zapleczem dla napraw całego okrętu
Librarium - biblioteka i data-krypta. Po prostu repozytorium wiedzy.
Laboratorium - służy przede wszystkim do badania archeotechu i xenotechu. Pozwala w miarę bezpiecznie badać i testować znaleziska.
Pokład medyczny - szpital. Bardzo przydatny, jeżeli chcemy aby załoganci nie kończyli nam jako serwitory albo kaleki.
Pharmacium - pokładowa fabryka-laboratorium leków i drugów.
Melodium - pomieszczenia w których gra muza. Dobre do kojenia nerwów i przyjmowaniu gości.



Moduły pasażerskie



Luksusowe apartamenty - oficerowie i goście mieszkają w mega luksusie. Dobre przy ubijaniu interesów i zarabianie na przewozach ważnych osób.
Baraki - kwatery żołnierzy. Dzięki temu mają własną sekcję w której sobie spokojnie mieszkają i trenują.
Bryg - więzienie pokładowe.



Inne moduły



Tenebro-maze - to nie do końca moduł. Konstrukcja korytarzy zostaje tak zmieniona aby abordażujący przeciwnik nie mógł się połapać w planach okrętu. Idzie na mostek a trafia na przykład do darkholdów. Masa fałszywych ścian i korytarzy. Załoga jednak dosyć szybko zaczyna ogarniać, w końcu to ich dom.
Areny - to specjalne pomieszczenia, które przygotowuje się, kiedy kapitan woli, aby ludzie między sobą rozwiązywali problemy. Oznacza to zwykle tęgie łojenie się po pyskach. Również można pokazać gościom.




Na koniec podsumowanie. Na pytanie skąd tyle kurna modułów odpowiadam od razu: wywalenie lanc dało dużo miejsca i mocy do rozdysponowania.



Ogólnie okręt jest dosyć wrażliwy. W bezpośrednim starciu może mieć problemy z innymi jednostkami. Jednak jest bardzo szybki i zwrotny jak na swoją klasę, a dodanie dodatkowego pancerza nieznacznie obniży manewrowość, za to zwiększy twardość statku. Dodatkowo pancerny dziób z generatorami energetycznymi da bardzo dobrą ochronę na przedzie i zapewni taką siłę taranowania że żaden mniejszy okręt nie ma prawa przetrwać. Czemu pancerny dziób zamiast lanc? Wyjaśniłem wcześniej jednak dodam że krążownik na dziobie jeżeli już w coś wyposażać to właśnie w dziób lub wyrzutnie torped.
Co się tyczy makrodział zapewniają niesamowitą siłę ognia jeżeli jakiś cwaniak zdecyduje się podejść nas z flanki. Munitorium dzięki swoim zapasom daje bonifikaty do ostrzału, więc nic tylko napierdylać ile fabryka dała.

Co do modułów. Jest ich dużo, zapewniają duże zwiększenie pomimo niewygodnych kwater dla załogi i zajedwabiście przepychowych kwater pasażerskich. Zapewniają też pomieszczenia, pracownie i warsztaty na jakąkolwiek okazję.

Jest jeden mankament... aby mieć to wszystko na pokładzie trzeba mieć w cholerę Profit Factoru... czyli po prostu być mega mega bogatym bo to wszystko kosztuje, chociaż w większości powinno być spokojnie dostępne na Footfall jeżeli Kapitan ma dobre znajomości.

Proszę o pytania. Szczególnie ze strony MG i RT, czy propozycja jest ciekawa i się podoba. Wiem że jest na bogato i to bardzo bardzo na bogato, jednak czyż okręty Imperium nie słyną właśnie z tego że są budowane modułowo przez co łatwo się je naprawia i modyfikuje? Nic nie szkodzi potraktować to jako oferty zakupu i wybrać sobie to co nam pasuje.