Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Science-Fiction > Archiwum sesji z działu Science-Fiction
Zarejestruj się Użytkownicy


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 10-05-2015, 19:33   #61
 
SWAT's Avatar
 
Reputacja: 1 SWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputację
Slevin bez słowa spojrzał na upadające ciało Horgana. Poczuł niemiłe życie, widział w tym chłopaku swojego następcę, protegowanego, miał szansę zdobyć wiele jako najemnik, w końcu był mistrzem areny. Ale był skazany na śmierć już w momencie kiedy sam Kelevra dostał się do półfinału. Widać śmierć tak łatwo nie odpuszcza na Nar'Shaddaa.

Słowa jaszczurzy która musiała właśnie przechodzić jakąś jej wersję okresu, puścił mimo uszu. Tak, Horgan był zimny jak lód i tak samo jak lód żywy. Wyjął z jego zimnej ręki miecz świetlny, który po podniesieniu się na równe nogi przyczepił do pasa obok drugiego.

Zimny, czarny wizjer hełmy obrócił się w stronę Jona.
- Nie mam zamiaru pracować z niestabilnymi istotami. - minął go i ruszył w kierunku niższych poziomów sektora, musiał skontaktować się jakoś z Huttami i odebrać nagrodę za martwego mistrza.
Co prawda nie on go pokonał, ale miał być martwy, prawda?

Do głowy wpadł mu jeszcze jeden całkiem poprawiający mu nastrój plan, lecz ten wymagał dość szybkiej realizacji. Huttowie poczekają.
 
__________________
Po prostu być, iść tam gdzie masz iść.
Po prostu być, urzeczywistniać sny.
Po prostu być, żyć tak jak chcesz żyć.
Po prostu być, po prostu być.
SWAT jest offline  
Stary 10-05-2015, 19:50   #62
 
Zaalaos's Avatar
 
Reputacja: 1 Zaalaos ma wspaniałą reputacjęZaalaos ma wspaniałą reputacjęZaalaos ma wspaniałą reputacjęZaalaos ma wspaniałą reputacjęZaalaos ma wspaniałą reputacjęZaalaos ma wspaniałą reputacjęZaalaos ma wspaniałą reputacjęZaalaos ma wspaniałą reputacjęZaalaos ma wspaniałą reputacjęZaalaos ma wspaniałą reputacjęZaalaos ma wspaniałą reputację
- Mhm, ciekawy towar... - mruknął Zhar-kan chowając swój blaster do kabury. - Decyzja należy do Ciebie, ale raczej się z nią nadmiernie nie śpiesz. Weź pod uwagę to że jako niewolnice będą miały zapewniony w miarę bezpieczny byt, niektóre z nich mogą wręcz, jako dziwki, żyć w prawdziwych luksusach. W tym stanie jeśli je puścisz wolno to żadna z nich nie przeżyje standardowego dnia. Musiałabyś je odstawić do jakiegoś bezpiecznego miejsca, a nie jestem pewien czy stać Cię na zapewnienie im bytu. - wojownik oparł się o ścianę - Niektóre z nich mogły się sprzedać dobrowolnie, aby wykupić z długu rodziny. Ucieczka wiązałaby się ze zniewoleniem tych których one chciały obronić. Jesteś gotowa im tego odmówić?
 
Zaalaos jest offline  
Stary 10-05-2015, 20:23   #63
 
Baird's Avatar
 
Reputacja: 1 Baird ma wspaniałą reputacjęBaird ma wspaniałą reputacjęBaird ma wspaniałą reputacjęBaird ma wspaniałą reputacjęBaird ma wspaniałą reputacjęBaird ma wspaniałą reputacjęBaird ma wspaniałą reputacjęBaird ma wspaniałą reputacjęBaird ma wspaniałą reputacjęBaird ma wspaniałą reputacjęBaird ma wspaniałą reputację
Issamar spojrzał na Corta bez głowy, potem na plecy Slevina opuszczającego ich szeregi, następnie jego wzrok powędrował na syczącą jeszcze ze wściekłości Kha'Shy by w końcu spocząć na co by nie mówić lekko zszokowanym Baelishu.
- No i cała robota wzięła w dupę.-
Issamar ruszył do baru po drinka.
 
__________________
Man-o'-War Część I

Ostatnio edytowane przez Baird : 10-05-2015 o 21:32.
Baird jest offline  
Stary 10-05-2015, 20:53   #64
 
Kolejny's Avatar
 
Reputacja: 1 Kolejny ma wspaniałą reputacjęKolejny ma wspaniałą reputacjęKolejny ma wspaniałą reputacjęKolejny ma wspaniałą reputacjęKolejny ma wspaniałą reputacjęKolejny ma wspaniałą reputacjęKolejny ma wspaniałą reputacjęKolejny ma wspaniałą reputacjęKolejny ma wspaniałą reputacjęKolejny ma wspaniałą reputacjęKolejny ma wspaniałą reputację
- Wystarczy tego. Nie wymagam, żebyście nagle zostali najlepszymi przyjaciółmi ale jeśli nie potraficie normalnie funkcjonować obok siebie to po prostu się rozejdźcie. - Baelish nie podnosił głosu bardziej niż musiał, nie chciał zwracać na ich grupę jeszcze więcej uwagi - Idę wynająć pokój, a wy idźcie się napić czy co tam chcecie. Ale nie wszczynać żadnych burd. Przywołam was gdy dojdę do czegoś sensownego.
Jon odwrócił się plecami do grupy i zdążył przejść kilka kroków zanim rozległ się wystrzał. Zaskoczony odwrócił się on za siebie, by zobaczyć pomocnika łowcy głów upadającego na ziemię z dziurą w głowie i Kha'Shy trzymającą w dłoni blaster. Ze zdziwienia otworzył usta i stał tak przez chwilę, patrząc jak najemnik w niebieskim podnosi coś co wyglądało jak miecz świetlny i zaczyna kierować się w drugą stronę.
- Zaczekaj! - Jon zawołał za nim. Gdy zobaczył, że nie dało to żadnego skutku spróbował jeszcze raz - Przynajmniej wysłuchaj, co mam do powiedzenia!
Tym razem łowca głów przystanął w miejscu. Widząc okazję na przekonanie go Jon rzucił przez zaciśnięte zęby do Issamara zaczynającego mówić coś o jego planie i do Kha'Shy:
- Trzymajcie buzię na kłódkę.

Był zdenerwowany. Wszystko na co pracował mogło się rozpaść właśnie w tej chwili. Wiedział, że musi przekonać Slevina. I zamierzał dać z siebie wszystko.
- Zdaję sobie sprawę, że właśnie straciłeś towarzysza. Nie wiem jakie relacje was łączyły, nie znam Ciebie ani jego. Znam za to pewien fakt: jeśli rzucasz rękawicę to musisz się liczyć z tym, że ktoś może na wezwanie do walki odpowiedzieć! Jeśli ktoś oczerniałby Ciebie na środku ulicy, przy twoich kompanach to stałbyś tam grzecznie i nic nie robił, tylko przytakiwał głową? Bądźmy szczerzy - twój kompan był na tyle lekkomyślny by rzucić wyzwanie Barabelce, stojąc kilka metrów od niej. To nie odwaga, tylko czysta głupota. Nie wyglądasz na kogoś, kto kieruje się w swoich decyzjach głupotą. Dlatego w dalszym ciągu mogę Ci zaoferować pozostałe 600 kredytów, którymi nie będziesz musiał się z nikim dzielić. Dorzucę nawet dodatkowe 200. Poza tym, jeśli uważasz się za człowieka honoru musisz dotrzymać danego słowa. Powiedziałeś wcześniej, że będziesz dla mnie walczył. Nie wspomniałeś o tym, że jeśli twój bonus polegnie odejdziesz. Czy jeśli zginąłby on podczas ataku, też stchórzyłbyś? Odwróciłbyś się plecami do nas, tak jak to robisz teraz? Mogę Ci obiecać - jeśli nie będziesz nikogo tutaj patrząc mu w oczy obrażał, nikt nie uczyni Ci krzywdy. Oczywiście, Kha'Shy zawiniła - nie musiała i nie powinna tego robić. Ale on zaczął. Akcja i reakcja - szanuj nas a my będziemy szanować ciebie. To nie jest niestabilność - to jest normalność. Jestem pewien, że dostrzegasz logikę w moich słowach. Dlatego poproszę raz jeszcze: zostań.
Jon z wyczekiwaniem patrzył w czarny wizjer hełmu najemnika.
 
Kolejny jest offline  
Stary 10-05-2015, 21:16   #65
 
SWAT's Avatar
 
Reputacja: 1 SWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputację
Slevin aż pokręcił głową słuchając tego co mówił Jon, a produkował się całkiem nieźle, niestety nie miał żadnych dobrych argumentów. Był na jak najlepszej drodze, żeby Slevina tylko rozsierdzić, na szczęście on należał do tych lodowatych, spokojnych i systematycznych. Nie dawał się wytrącić z równowagi tak łatwo jak jaszczurzyca.

- Jak mówiłem wcześniej, obawiałem się tego że barabelka skoczy komuś do gardła, jak widać stało się to prędzej niż później. Uśmiechnij się, nie jest to dla Ciebie takie złe. Przynajmniej jej głód jest na razie nasycony, a co za tym idzie może Ci nie spierdoli skoku na ten transport. Ona sama potwierdziła tylko moje słowa. Nie mam zamiaru pracować z kimś kto nie panuje nad swoimi ludźmi i pozwala na wzajemne się wybijanie swoich żołnierzy. Powiedz, czy chciałbyś nadal ze mną pracować jakby Horgan jednak był pierwszy i to on przerobił jaszczurkę na filety? I proszę, nie myl walki z towarzyszami ramię w ramię, z bratobójczą rzezią na środku ulicy. Ty z tej trójki masz najwięcej oleju w głowie, powinieneś to wiedzieć. Jeśli szukałeś kogoś kogo mogłaby zabić twoja dziewczyna, mogłeś wynająć bezdomnego i go jej rzucić na pożarcie. Mi też groziła że wyrwie mi łeb razem z kręgosłupem, czy to mi daje zezwolenie na jej rozsmarowanie po chodniku? Bo mam wielką ochotę. Ale wiesz co, dam Ci szanse. Pamiętasz ostatnie słowa tego chłopaka? Pochowaj go z łapą barabelki, to może przytemperuje jej dziki instynkt, a ty nie zmarnujesz zaliczki. Będę na niższych poziomach w Martina Cooper Canteen, przechowam dla Ciebie zaliczkę i w razie czego zachowam ją, w poczet tego że odstrzeliliście mi człowieka. Aha, nie przychodź z barabelką która nadal będzie miała obie łapy. A co do tego co mnie łączyło z tym chłopakiem… Totalnie nic, ale nie pracuje z amatorami, w dodatku mierzwi mnie fakt że jeszcze kilka godzin temu uratowałem mu życie w koloseum Huttów, tylko po to żeby zabili go pracodawcy których sam zorganizowałem. Rozumiesz co mnie boli? A teraz obracaj się na pięcie i maszeruj do swoich towarzyszy, chyba że chcesz podzielić los Horgana. Nie bój się, nie strzelę Ci w plecy, mam nadzieję że odwzajemnisz się mi tym samym.

Począł kontynuować swoją podróż do kantyny, zostawiając za sobą echo ostatnich wydarzeń.
 
__________________
Po prostu być, iść tam gdzie masz iść.
Po prostu być, urzeczywistniać sny.
Po prostu być, żyć tak jak chcesz żyć.
Po prostu być, po prostu być.

Ostatnio edytowane przez SWAT : 10-05-2015 o 21:32.
SWAT jest offline  
Stary 10-05-2015, 22:16   #66
 
Kolejny's Avatar
 
Reputacja: 1 Kolejny ma wspaniałą reputacjęKolejny ma wspaniałą reputacjęKolejny ma wspaniałą reputacjęKolejny ma wspaniałą reputacjęKolejny ma wspaniałą reputacjęKolejny ma wspaniałą reputacjęKolejny ma wspaniałą reputacjęKolejny ma wspaniałą reputacjęKolejny ma wspaniałą reputacjęKolejny ma wspaniałą reputacjęKolejny ma wspaniałą reputację
Jon stał przez chwilę w miejscu, przetwarzając odpowiedź najemnika. Ciężko nie było zgodzić się z jego słowami. Przekomarzanki werbalne nie dają uzasadnienia morderstwu, jako przywódca padawan powinien pilnować, żeby do takich sytuacji nie dochodziło. Kha'Shy była winna, bez wątpienia, ale z drugiej strony takie zachowanie leżało po prostu w jej naturze. Zmarły najemnik zobaczył tornado i zamiast usunąć się z drogi postanowił stawić mu czoła. Jeśli wiadomym jest, że Barabelowie potrafią zabić na podstawie groźby słownej rozsądny człowiek nie wysuwałby takiej. Ale wśród społeczności każda mniejszość powinna pracować nad sobą by zredukować jej odmienność - jeśli się nie stara może być ona z takiego zbiorowiska wydalona. Kha'Shy zdawała się nawet nie próbować panować nad sobą i Jon zdawał sobie sprawę że w końcu odbije się to jej lub jej kompanom czkawką. Jak teraz.

Nie zamierzał oczywiście skorzystać z propozycji łowcy głów. Mam nadzieję, że dobrze wykorzysta te 300 kredytów. Teraz muszę pracować z tym co mam. Uspokoił się nieco i odprowadził wzrokiem Issamara kierującego się ku kantynie. Kha'Shy dalej stała w miejscu.
- Nie możesz tak robić, Kha. Każdy tutaj ocenia twoje czyny nie przez pryzmat zasad panujących na twojej planecie, ale tutejszych norm społecznych. Rozumiem, że nadpobudliwość leży w twojej naturze, ale nie każdy ma na tyle rozsądku by z tobą nie zadzierać. Nie możesz tak łatwo dawać się sprowokować. Nie każdą rzuconą rękawicę trzeba podnieść, nie trzeba każdemu mającemu inne zdanie niż twoje skakać do gardła. Mam nadzieję, że zrozumiesz. - rozmasował dłonią spięte czoło - Mam dla ciebie zadanie. Poszukaj jakiegoś dostępnego, zaufanego najemnika który za 800 kredytów pracowałby dla mnie. Zająłbym się tym sam, ale muszę zająć się ciałem.
Wtedy Jon schylił się i spróbował podnieść poległego łowcę głów. Był on jednak zbyt ciężki, dlatego na razie Baelish po prostu przeciągnął trupa w ciemniejszy kąt.
- Mam nadzieję, że odnalazłeś pokój w Mocy. Wrócę tu za kilka godzin i zapewnię Ci godny pochówek. Obiecuję.
 

Ostatnio edytowane przez Kolejny : 10-05-2015 o 22:20.
Kolejny jest offline  
Stary 10-05-2015, 22:17   #67
Mag
 
Mag's Avatar
 
Reputacja: 1 Mag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputację
- Oooo kur... - przeklęła. Stała zszokowana tym widokiem. "Trzeba było tego nie otwierać..." pomyślała i zaraz zrobiła się zła na siebie samą. Ze złości zacisnęła mocniej dłoń na wysłużonym blasterze, aż zaskrzypiała cicho jego rękojeść. Przerażenie poczuła dopiero w momencie, gdy Zhar-kan uświadomił jej, że sama ma zadecydować.
- To był przecież pieprzony Bespin, a nie Nar Shaddaa.- powiedziała przez ściśnięte gardło, ale słysząc własne słowa zaraz zganiła się w myślach. "A co za problem o przemyt stamtąd". Klęła dalej pod nosem. Schowała w końcu blaster do kabury. Ręce jej się trzęsły.
Słowa Zhar-kana jeszcze bardziej ją złościły, ale tylko dlatego, że miał rację. Chyba miał rację.
A już myślała, że pedofil w sierocińcu to najgorsze z czym miała do czynienia.
- Nie pozwól Emily tu wejść - powiedziała, wręcz rozkazała ostrym tonem. Atmosfera wokół niej jakby zgęstniała wraz z jej gniewem. Ona tylko stała uważnie wpatrując się w dziewczyny. Pierwszą złość zaczęła opanowywać.
- Na Alderaan niewolnictwo jest zakazane - powiedziała po długiej ciszy. - Jeśli nas z nimi przeszukają to idziemy pod sąd. Ja pewnie dostanę ekstradycję do Corelli, gdzie już i tak pewnie czeka na mnie rozprawa, a Em do sierocińca...- chciała znaleźć choćby na siłę punkt zaczepienia by nie pozwolić na ten los dla tych dziewczyn. To było... "Powiedzieć, że obrzydliwe to mało".
Wypatrywała dziewczyny która byłaby najbardziej kontaktowa. Nie mniej wszystkie przypominały jej o dzieciakach w Akademii. Taka mała Tara, Ricca czy choćby jej Emily też mogły tu trafić. Głowa rozbolała ją od intensywnego myślenia.
- A skoro są tu z własnej woli to po co ponosić koszty naćpania ich wszystkich - dodała podchodząc powoli do białowłosej arkanianki. Wydawało się, że ona najwięcej kontaktuje ze światem.
 
__________________
"Just remember, there is a thin line between being a hero and being a memory"

Gram jako: Irya, Venora, Chris i Lyn
Mag jest offline  
Stary 10-05-2015, 22:49   #68
 
Ravage's Avatar
 
Reputacja: 1 Ravage jest godny podziwuRavage jest godny podziwuRavage jest godny podziwuRavage jest godny podziwuRavage jest godny podziwuRavage jest godny podziwuRavage jest godny podziwuRavage jest godny podziwuRavage jest godny podziwuRavage jest godny podziwuRavage jest godny podziwu
Niektóre istoty lubią patrzeć jak świat płonie.
Kha'shy też od czasu do czasu lubiła i gdyby ją ktoś pytał, to obserwowanie rozmowy Jona z fochniętym najemnikiem tylko ją śmieszyło.
No i nie żałowała swojej decyzji, odstrzelenie najbardziej pyskatego tylko zapobiegło bardziej podbramkowym sytuacjom w przyszłości.Wyglądał na takiego, który nie ma ochoty się słuchać i jego słowa to potwierdziły.
Ten pozostały przy życiu też jej groził? Zarzucał niestabilność?
Zagulgotała cicho, próbowała stłumić śmiech. Strasznie ją śmieszyło jego oburzenie.
Chyba miał pecha w wybieraniu sobie towarzyszy, albo się zakochał- być może, nie umiała się połapać i nie bardzo chciała w zwyczajach seksualnych ssaków.
Prawda była taka, że wybrał pechowego kolegę, który nie szanował swojego życia i wygadywał, co mu ślina na język przyniosła i w końcu się doigrał. Raz a porządnie.


Jon kazał jej być cicho to była, jego słowa były prawem dla niej. Nie zrobiła ani jednej miny, nie zająknęła się nawet, gdy wściekły najemnik się odgrażał, że dalej chce jej odciętej ręki jako trofeum.
Prędzej ona zrobiłaby sobie trofeum z niego- jego zęby jako naszyjnik i wyprawiona skóra nad holo-kominkiem- już to sobie wyobraziła...

Poruszyła się i zamilkła, gdy Jon zwrócił się do niej. Oczywiście, że nie zgadzała się z jego słowami, ale pochyliła łeb i zamrugała trzecimi powiekami, przysłuchując się uważnie słowom Jedi.
Panie, wybasz sa moją szybką reaksjęZasyczała spokojnym głosem. Mosze tego nie srosumiesz panie, ale nie srobiłam tego dla siebie.Uniosła trochę łeb, przypatrując się człowiekowi.Twój pobratymies nie chsiał się tobie podposządkowacz i stroił sobie z nas wszystkich i naszych umiejętnoszczi szarty. Skoro nie miał szasunku do czebie ani nawet do mnie, nie słuchałby szę twoich roskasów. Patsz, nawet ten który sostał pszy szyciu nie chse słuchacz twoich tłumaszeń, mimo sze chsesz sapłacicz mu dobre pieniąse.Machnęła łapą na oddalającego się najemnika.
Nie wiedziała, czy zrozumie, że tu nie tylko o jej własny honor chodziło. Chociaż prawdą było, że wręcz nienawidziła, gdy traktowało się ją jak zwierzynę łowną.
Kiwnęła znowu głową w odpowiedzi na jego prośbę.
Dobsze panie, snam paru wojowników, któszy z chęsią sarobią na siebie bes sbędnych pytań. Skłoniła się lekko i poszła w sobie znanym kierunku.
Znała jedno takie miejsce, w zasadzie niezbyt daleko, gdzie często przesiadywały różnego rodzaju zakazane typy, które za odpowiednią stawkę zrobią z każdego mielone. Sama lubiła tam zaglądać, nie tylko po zlecenia, ale też po plotki i możliwość zapalenia naprawdę porządnej fajki wodnej...
 

Ostatnio edytowane przez Ravage : 11-05-2015 o 16:05.
Ravage jest offline  
Stary 10-05-2015, 23:09   #69
 
Zaalaos's Avatar
 
Reputacja: 1 Zaalaos ma wspaniałą reputacjęZaalaos ma wspaniałą reputacjęZaalaos ma wspaniałą reputacjęZaalaos ma wspaniałą reputacjęZaalaos ma wspaniałą reputacjęZaalaos ma wspaniałą reputacjęZaalaos ma wspaniałą reputacjęZaalaos ma wspaniałą reputacjęZaalaos ma wspaniałą reputacjęZaalaos ma wspaniałą reputacjęZaalaos ma wspaniałą reputację
- Możesz mieć rację, ale może to być również standardowa procedura. Nie wiem, nigdy nie handlowałem niewolnikami i nie zamierzam tego robić. - odrzekł krótko najemnik. - Jeśli chcesz to wyciągnijmy stamtąd jedną osobę, przesłuchajmy ją, a resztę zostawmy w środku. Potem będzie można podjąć decyzję.
 
Zaalaos jest offline  
Stary 11-05-2015, 00:15   #70
Mag
 
Mag's Avatar
 
Reputacja: 1 Mag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputację
Nie chciała czekać z przepytaniem dziewczyny. Zbliżyła się do arkanianki i przyklękłała przy niej. Dłonią pogładziła ją po głowie i położyła ją na policzku dziewczyny. Wciąż wzburzona tym odkryciem wysiliła się na miły i ciepły uśmiech.
- Jak masz na imię? - zapytała ją czułym głosem. Widząc jednak, że ta mimo starań nie może się wysłowić. Laurienn odwróciła się i spojrzała na Zhar-kana, ale zaraz znów spojrzała na dziewczynę. "Wiecznie tego ukrywać przed nim nie dam rady..."
Laurie ujęła w dłonie twarz dziewczyny i skupiła się. Pod jej palcami pojawiła się lekka zielona poświata, która dosyć wyraźnie była widoczna na porcelanowej skórze arkanianki.
Po jakiejś chwili wyraźnie zmęczona Laurienn puściła twarz dziewczyny, a ta spojrzała na nią bardziej przytomnie.
- Cooo - młoda arkanianka przeciągała bardzo sylaby. - Aaaalee miii sieee kreeeci w głooowieee. Gdzieee jeeesteeem?
- Jestem Laurie - przedstawiła się - Czy twoi rodzice wiedzą, gdzie jesteś? - zapytała z uśmiechem.
- Aaaa gdzieee jeeesteeem? - odparła nie mogąc skoncentrować wzroku.
Zdecydowanie źle dobrała pytanie. Próbowała wymyślić coś prostego i konkretnego.
- Na statku kosmicznym w drodze na Alderaan - powiedziała z lekką irytacją.
Dziewczyna pokręciła głową, jakby lekko zaskoczona.
- Aaaleee jaaak tooo?
- Jak masz na imię?
- Zaiiiii
Nie miała tak wiele cierpliwości na to. Westchnęła.
- Zai, opowiedz mi co ostatnie pamiętasz - i machnęła jej przed oczami ręką.
Naćpana pokręciła chwilę głową, jakby zastanawiając się.
- Wraaacaaałaaam zeee szkooołyyy iii taaam paaan szuuukał szczeeeniaaaczkaaa - ślina ciekła jej po brodzie - prooosiiił o pooomooc tooo jaaa poooszłaaam z niiim gooo szuuukać. I daaał miii baaatooona żeeebyyym miaaałaaa siłeee, poooteemm cieeemnooo, iii daaawnooo nieee wiiidziaaałaaam maaamyyy - nagle się rozkleiła i zaczęła cicho łkać, powtarzając pod nosem przeciągłe "maaamaaa".
Laurienn objęła dziewczynę i przytuliła do siebie.
- Coś mi mówi, że nie są tu z własnej woli - odparła do Zhar-kana. Teraz patrząc na dziewczynę z bliska zauważyła coś - Chyba wydają się być zbyt zadbane jak na niewolników czy dzieciaki z nizin społecznych... - powiedziała do towarzysza.
 
__________________
"Just remember, there is a thin line between being a hero and being a memory"

Gram jako: Irya, Venora, Chris i Lyn
Mag jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 09:10.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172