Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Science-Fiction > Archiwum sesji z działu Science-Fiction
Zarejestruj się Użytkownicy Oznacz fora jako przeczytane


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 14-05-2016, 23:16   #31
 
Proxy's Avatar
 
Reputacja: 1 Proxy ma wspaniałą reputacjęProxy ma wspaniałą reputacjęProxy ma wspaniałą reputacjęProxy ma wspaniałą reputacjęProxy ma wspaniałą reputacjęProxy ma wspaniałą reputacjęProxy ma wspaniałą reputacjęProxy ma wspaniałą reputacjęProxy ma wspaniałą reputacjęProxy ma wspaniałą reputacjęProxy ma wspaniałą reputację
Rozgrywająca się przed jej oczami scena nie była jej walką. Nie była też czymś, w co dzieciaki powinny się mieszać. Jednak zaangażowanie się ludzi wyskakujących z powietrznego pojazdu miało za zadanie pokrzyżować plany "tych złych". Śmierć jednego z "tych dobrych" świadczyła tylko o zaangażowaniu w walce między stronami. Pojawili się, by "uwolnić" trójkę od niebezpieczeństwa. Manu-Ka nie miała zamiaru niweczyć ich planu. Walka z przeciwnikiem nie do pokonania, gdy jeszcze były inne, opcje była niemądra. Bieg do bezpieczeństwa był znacznie lepszym pomysłem. Twi'Lekanka była w samym środku walki, natomiast ktoś musiał sterować statkiem. Raz, że metalowa puszka była bezpieczniejsza, to była tam osoba, która mogła ochronić. Nie było więc czasu do stracenia. Vossarinka wygramoliła się spod lady i pobiegła w stronę statku, który wylądował.
 
Proxy jest offline  
Stary 17-05-2016, 21:49   #32
 
KevinPL's Avatar
 
Reputacja: 1 KevinPL nie jest za bardzo znanyKevinPL nie jest za bardzo znanyKevinPL nie jest za bardzo znanyKevinPL nie jest za bardzo znanyKevinPL nie jest za bardzo znanyKevinPL nie jest za bardzo znanyKevinPL nie jest za bardzo znany
Stolica,
Kali, Gandero, Manu-Ka (0 Poziom, 0 PD)

Kali w nerwach przegląda przedmiot trzymany w rękach, które trzęsą jej się jak nigdy przedtem. Strach jest teraz najpotężniejszym czynnikiem wpływającym na jej zachowanie ,jednak tuż tuż za Strachem przemawiał w niej również gniew spowodowany śmiercią jednej z osób starających się najwyraźniej pomóc całej trójce... Wszystko to działało na nią nieco inaczej niż można by się tego spodziewać, otóż stanowiło to dla niej tak wielką motywację ,że nie zwracała nawet uwagi na zbliżającego się coraz bardziej kaleeshenina ,który mamrocząc coś pod nosem swym grubym ,strasznym głosem wyciągnął już dłoń po swoją własność.... w mgnieniu oka stracił on dłoń, krzycząc z całych sił z powodu ogromnego, wręcz niewyobrażalnego bólu. Przewrócił się on na plecy i wił się z bólu trzymając kikut swej ręki, a dzielna Kali triumfalnie stanęła nad nim bardzo zdziwiona, ponieważ nie do końca wiedziała jak uruchomiła miecz, który po zadanym przez nią cięciu wyłączył się na powrót. Cała ta sytuacja ściągnęła uwagę Togrutanina ,który najpierw usłyszał dźwięk odpalanego miecza świetlnego ,a zaraz potem krzyk swojego towarzysza.....
Identycznie jest z Gandero ,który uciekał przed Togrutaninem, jednak również on zatrzymał się i odwrócił się w stronę krzyków. Widok ten, wypełnił jego serce nadzieją na pokonanie wroga, i zarazem cała ta sytuacja naraiła mu szansę na atak ,na ścigającego go do tej pory wroga, który teraz stał zwrócony do niego plecami. Gandero rozgląda się za czymś co mogłoby mu posłużyć jako broń i zauważa on jak towarzysząca im dotąd Vossarinka biegnie w stronę wejścia do portu kosmicznego, a po kilku sekundach wbiega do niego i znika mu z oczu w ciemnym przejściu.....


Manu-Ka biegnie ile sił w nogach, lecz dystans pomiędzy nią ,a wejściem do portu kosmicznego zdawał się nie zmniejszać.... Mimo to w końcu udało jej się wbiec do środka i zniknąć w ciemnościach. W pędzie młoda Vossarinka nie usłyszała nawet tego okropnego krzyku, który rozbrzmiał w okolicy niczym kwiczenie zarzynanego zwierzęcia.... Teraz przed nią wiją się schody, prowadzące w dół niezbyt strome, w sam raz dla tak zaprawionej już biegaczki by ta bez przeszkód mogła nadal kontynuować swój bieg do statku ,który widziała... Zbiegła ona więc na sam dół i po chwili znalazła się na rozwidleniu, mogła albo przejść przez pierwsze lepsze drzwi prowadzące na zewnątrz albo podążyć wzdłuż korytarza i przejść przez drzwi znajdujące się na ich końcu....


 
KevinPL jest offline  
Stary 18-05-2016, 01:23   #33
 
Amon's Avatar
 
Reputacja: 1 Amon ma wspaniałą reputacjęAmon ma wspaniałą reputacjęAmon ma wspaniałą reputacjęAmon ma wspaniałą reputacjęAmon ma wspaniałą reputacjęAmon ma wspaniałą reputacjęAmon ma wspaniałą reputacjęAmon ma wspaniałą reputacjęAmon ma wspaniałą reputacjęAmon ma wspaniałą reputacjęAmon ma wspaniałą reputację


Kali zamrugała oczami. "- Łał!" - krzyczała w myślach - cóż za niesamowite narzędzie przemocy - podpowiadał jej własny głos w głowie. Z jakiegoś powodu skrzywdzenie tego potwora uwolniło w dziewczynie niesamowitą przyjemność. Jednak "energetyczna pałka" szybko zgasła. Dziewczyna zerknęła na twilekankę - ona przecież będzie wiedzieć jak tego używać - pomyślała i rzuciła się biegiem w stronę kobiety.

 
__________________
Our obstacles are severe, but they are known to us.
Amon jest offline  
Stary 18-05-2016, 17:04   #34
 
Roarino's Avatar
 
Reputacja: 1 Roarino nie jest za bardzo znany
Gandero

Przez krótszą chwilę przypatrywałem się całej akcji. Zauważyłem, że ta Vossarinka ucieka do hangaru.
Zwykły tchórz - pomyślałem
Dostrzegłem, że mój wróg stoi teraz do mnie tyłem. Chciałem od razu zaatakować, lecz pohamowałem swoje emocje
i pomyślałem że z pustymi rękoma mam nikłe szanse mu coś zrobić.
Zacząłem się rozglądać po okolicy szukając „broni”, bądź czegokolwiek ostrego co mogło go zranić.
 
Roarino jest offline  
Stary 19-05-2016, 21:35   #35
 
Proxy's Avatar
 
Reputacja: 1 Proxy ma wspaniałą reputacjęProxy ma wspaniałą reputacjęProxy ma wspaniałą reputacjęProxy ma wspaniałą reputacjęProxy ma wspaniałą reputacjęProxy ma wspaniałą reputacjęProxy ma wspaniałą reputacjęProxy ma wspaniałą reputacjęProxy ma wspaniałą reputacjęProxy ma wspaniałą reputacjęProxy ma wspaniałą reputację
Odległości mierzone wzrokiem zwykle niezbyt pasowały do odległości, które trzeba było przemierzyć na własnych nogach. Syntetyczne płuca popracowały trochę nad dostaniem się do zadanego miejsca. A tam? Wróg był daleko. Pościgu nie było. Pośpiech nie był potrzebny. Wybór drzwi w korytarzu nie musiał być przeprowadzony natychmiastowo. Można było sprawdzić oba i zadecydować. Vossarinka już truchtem dobiegła do pierwszych drzwi i otworzyła je sprawdzając, co jest za nimi. Podobnie zrobiła z drzwiami na końcu korytarza. Decyzja polegał na dobrze najlepszej drogi na "ratunkowy" okręt.
 
Proxy jest offline  
Stary 23-05-2016, 09:50   #36
 
KevinPL's Avatar
 
Reputacja: 1 KevinPL nie jest za bardzo znanyKevinPL nie jest za bardzo znanyKevinPL nie jest za bardzo znanyKevinPL nie jest za bardzo znanyKevinPL nie jest za bardzo znanyKevinPL nie jest za bardzo znanyKevinPL nie jest za bardzo znany
Stolica,
Kali, Gandero, Manu-Ka (0 Poziom, 0 PD)

Manu-Ka rozglądając się po korytarzu, powoli łapała oddech po niedawnym biegu i widząc iż nikt za nią nie podąża spokojnie podeszła do pierwszych drzwi, gdy podeszła na krok do nich, te otworzyły się automatycznie ukazując jej oczom otwartą przestrzeń lądowiska ,na którego płycie stały trzy statki, którymi prawdopodobnie przybyli ich przeciwnicy, niewątpliwie były to myśliwce.




Jest to ciekawe znalezisko ,które zapewne mogłoby być pomocne ,jednak to nie to jest głównym celem małej Vossarinki. Ruszyła więc dalej, spokojnym krokiem podchodząc do drugich drzwi znajdujących się na końcu korytarza,
i będąc w połowie przebytego dystansu ,zauważa jak owe drzwi otwierają się, a w ich progu staje dwójka nowych postaci ubranych we wspaniale wyglądające pancerze ,pokrywające całe ich ciała. Jedną z tych osób była niewątpliwie kobieta, zważywszy na wygląd i kształt pancerza, drugim zaś na pewno był mężczyzna. Ich twarze zakryte były przez pełne hełmy, na których leżały kaptury.



Oboje dość wysocy, mężczyzna sądząc po posturze zapewne również silny, wysoki. Kobieta nieco niższa od swego partnera, o szczupłej sylwetce, jednak pomimo chroniącego i zakrywającego jej ciało pancerza, wyraźnie widoczna była jej wspaniała kobieca sylwetka ,z dobrze wyrzeźbioną talią.
Stanęli oni w drzwiach ,a Vossarinka mimo iż nie widziała ich twarzy, doskonale odczuła ich wzrok na sobie, wie iż patrzą oni na nią i tak samo patrzy ona na nich, i przy okazji zauważa wystające spod ich płaszczy te same urządzenia ,jakimi posługują się ci na zewnątrz.. Miecze świetlne, jednak były one przyczepione do pasków pancerzy, zaś w dłoniach mięli oni karabiny blasterowe, oraz dodatkowo oprócz mieczy, przy pasach również kabury z blasterami, mężczyzna zaś również przewleczony na ukos pas z granatami.
Tak uzbrojeni, podeszli do małej Manu-Ki, kobieta uklękła przed nią i z wyraźnie odczuwalnym zadowoleniem i kojącym dźwiękiem swego głosu powiedziała:
-nie bój się, za chwilę będzie tu bezpiecznie, a tym czasem idź do hangaru za nami i poczekaj przed statkiem...
Po tych słowach wstała i w wymownym geście oboje skinęli do siebie głowami, a następnie biegiem ruszyli na zewnątrz....
W tym samym czasie Gandero rozgląda się za czymś czego mógłby użyć do walki z odwróconym do niego plecami Togrutaninem, który ze zdziwieniem patrzy na swego leżącego, rannego towarzysza. Z każdą sekundą wpadając w coraz większą złość.
Kali w tym czasie podchodzi do leżącej Twi'Lekanki ,i zanim zdążyła cokolwiek powiedzieć ,ta rzuciła w jej stronę zdecydowanie:
-Chcesz wiedzieć jak ponownie go uruchomić prawda ?.. Ułóż go w dłoniach tak aby twoim oczom ukazał się czerwony przycisk, to on jest włącznikiem, gdy go wciśniesz uważaj by ostrze nie było skierowane w twoją stronę. Gdy już wciśniesz przycisk ukaże się ostrze. Bądź ostrożna !.
Mała Kali posłuchała rady i ułożyła w swych dłoniach miecz tak ,że ukazał się jej ten czerwony guzik, oraz upewniła się ,że wylot ostrza skierowany jest w przeciwnym kierunku do niej, następnie wcisnęła przycisk i jej oczom ponownie ukazał się ten czerwony promień.... W tej również chwili Gandero zauważa iż również tuż obok niego leży miecz zabitego już, Zabraka... Podnosi on więc ten miecz i odruchowo uruchamia go, a ten jakże charakterystyczny dźwięk zwraca uwagę Togrutanina, który odwraca się w jego stronę.... W tej też chwili oboje, zarówno Kali ,jak i Gandero zauważają jak za plecami stojącego wroga ,z tunelu prowadzącego do Portu Kosmicznego wybiega dwoje kolejnych osobników, którzy natychmiast rozglądają się po polu walki by rozeznać się w sytuacji. Oboje ubrani w pancerze pokrywające ich ciała od stóp ,aż po głowy i to zakryte dodatkowo przez długie do ziemii płaszcze z kapturami. Gdy tylko zauważają jednego z zabitych ,oraz leżącą ranną Twi'Lekankę w mgnieniu oka zaczynają strzelać do Togrutanina ,który z trudem odparowuje strzały swoim mieczem, jeden ze strzałów trafia również w ostrze ,które trzyma Gandero co wprawia go w niemałe osłupienie. Seria strzałów była tak intensywna ,że zmusiła Togrutanina do skoku na budynek Portu Kosmicznego, a gdy staje on na jego krawędzi wyłącza swój miecz i mówi z wyraźną dozą złości:
-Ścierwa Jedi!!! Jeszcze mnie popamiętacie....
Po czym wystawia swą rękę w kierunku rannego towarzysza i unosi go mocą za gardło w powietrze, które w chwilę później miażdży, co słychać wyraźnie za sprawą głośnego gruchotu.....
 
KevinPL jest offline  
Stary 23-05-2016, 11:23   #37
 
Roarino's Avatar
 
Reputacja: 1 Roarino nie jest za bardzo znany
Gandero

Stałem oszołomiony jeszcze przez chwilę. Strzał, który poleciał w moją stronę mógł być śmiertelny, gdybym nie miał tego miecza w swojej ręce.
Wyłączyłem miecz, który dzierżyłem w swojej dłoni. Nie wiedziałem jak się nim posługiwać. Jeszcze bym sobie nim zrobił krzywdę.
Kim są ci ludzie, którzy wyszli z tunelu??
Byli bardzo dobrze opancerzeni a ich uzbrojenie też zrobiło na mnie duże wrażenie.
Idąc w ich stronę zapytałem:

Kim jesteście??
 
Roarino jest offline  
Stary 23-05-2016, 23:54   #38
 
Amon's Avatar
 
Reputacja: 1 Amon ma wspaniałą reputacjęAmon ma wspaniałą reputacjęAmon ma wspaniałą reputacjęAmon ma wspaniałą reputacjęAmon ma wspaniałą reputacjęAmon ma wspaniałą reputacjęAmon ma wspaniałą reputacjęAmon ma wspaniałą reputacjęAmon ma wspaniałą reputacjęAmon ma wspaniałą reputacjęAmon ma wspaniałą reputację


"- Całkiem łątwe" - pomyślała gdy aktywowała miecz.

Kiedy zagrożenie (przynajmniej chwilowo) minęło. Kali wyłączyłą jednak ostrze i chwyciła dłoń starszej twi'lekanki pomagając jej wstać.
- Nic ci nie jest? dziękuję dziękuję, że mnie uratowałaś, tak się boję. - spuściła po sobie leku niczym mały piesek spuszcza uszy.

 
__________________
Our obstacles are severe, but they are known to us.
Amon jest offline  
Stary 26-05-2016, 00:48   #39
 
Proxy's Avatar
 
Reputacja: 1 Proxy ma wspaniałą reputacjęProxy ma wspaniałą reputacjęProxy ma wspaniałą reputacjęProxy ma wspaniałą reputacjęProxy ma wspaniałą reputacjęProxy ma wspaniałą reputacjęProxy ma wspaniałą reputacjęProxy ma wspaniałą reputacjęProxy ma wspaniałą reputacjęProxy ma wspaniałą reputacjęProxy ma wspaniałą reputację
Ostrożnie i obronnie przysunęła się do ściany dając przejść opancerzonym wojownikom. Polecenie było słuszne, choć niezbyt uspokajało. Stałoby się tak, gdyby dwójka pozostała przy młodej Vossarince. Gdy odchodzili? Znowu była zostawiona sama sobie. Odprowadziła wzrokiem zbrojnych osobników i po krótkiej wymianie spojrzeń z drzwiami, ruszyła żwawo w ich kierunku. Tam, stanęła zgodnie z poleceniem przed statkiem. Po paru chwilach łypania na wnętrze hangaru otwarta przestrzeń niezbyt sprzyjała bezpieczeństwu. Dziewczyna odszukała jakiś zakątek, by w nim przeczekać na powrót ludzi, którzy z niewiadomego powodu uparli się na jej pomoc.
 
Proxy jest offline  
Stary 26-05-2016, 17:08   #40
 
KevinPL's Avatar
 
Reputacja: 1 KevinPL nie jest za bardzo znanyKevinPL nie jest za bardzo znanyKevinPL nie jest za bardzo znanyKevinPL nie jest za bardzo znanyKevinPL nie jest za bardzo znanyKevinPL nie jest za bardzo znanyKevinPL nie jest za bardzo znany
Stolica,
Kali, Gandero, Manu-Ka (0 Poziom, 0 PD)

-Togrutanin zmiażdżył gardło swego towarzysza... Co za... ahh szkoda słów na tych podłych Sithów!!... Pomyślał jeden z ubranych w mocny pancerz mężczyzna ,który w ostatniej chwili uratował pozostałych wraz ze swoją towarzyszką.

-Karto podejdź tu i pomóż mi podnieść Vasę przerwała jego rozmyślania jego towarzyszka, która teraz klęczała przy rannej Twi'Lekance.
-Kirta ale co z Vortanem ? Jego też powinniśmy zabrać.. odrzekł.
-Dobrze weź tego chłopca i zanieście Vortana na statek, odpowiedziała wskazując na stojącego i przyglądającemu się wszystkiemu Gandero ,który pomimo iż nie usłyszał swojego imienia wyraźnie odczuł ,że chodzi o niego i bez zastanowienia pomógł.
Karto z pomocą Gandero podniósł swojego poległego kompana i przerzucił sobie przez ramię, i w tej chwili rzekł do młodego pomocnika,
-Hej mały ,jeśli mogę cię prosić pozbieraj wszystkie leżące na ziemii miecze świetlne i chodź za mną na statek, powiedział stanowczym acz spokojnym, kojącym wręcz głosem do chłopca po czym dodał,
-Wy dziewczynki również chodźcie ze mną, i po chwili namysłu zwrócił się do swojej opancerzonej koleżanki,
-Nie uważasz ,że dziewczynki też powinniśmy zabrać ? W końcu nie bez powodu nie pozwolili oddalić się właśnie tej trójce, czy według ciebie mogą oni być wyczuleni na moc ?... powiedział z wyraźną dozą niepewności.
-Tak zabierzmy ich wszystkich do mistrza, on powinien wiedzieć co robić, a teraz chodźmy, nie jest tu bezpiecznie zważywszy na to ,że Togrutanin nam uciekł... Chodźcie wszyscy z nami tam będziecie bezpieczni
, powiada przy czym wyraźnie zwraca się do całej trójki spoglądając na każde z osobna.

Wszyscy zbierają się więc i udają na statek, Vasa i Kirta idą jako ostatnie, zbliżają się do wejścia do portu i właściwie już przekroczyły próg korytarza, gdy coś tknęło Kirtę i odwróciła się ona w stronę tłumu ,który zbiera się właśnie wokół porzuconych ciał Sithów. Zauważa ona chłopca, Zabraka który wyraźnie nie wlepia swych oczu w ciała poległych lecz podąża wzrokiem za nimi, jest w nim coś dziwnego co zdaje się bardzo ją intrygować, całe to małe zjawisko zdziwiło Vasę ,która delikatnie kaszląc zadaje Kircie pytanie,
-Co się stało Kirta, zauważyłaś coś ?,
-Ten chłopiec... jest w nim coś dziwnego, odpowiada zdecydowanie zainteresowanym głosem, po czym woła do chłopca,
-Hej chłopcze podejdź tu !, teraz jej głos brzmi bardziej zdecydowanie ,co niepokoi Vasę, która ponownie pyta,
-Co się dzieje dlaczego go wołasz ?,
-Nie wiem, mam dziwne przeczucie ,że jego również powinniśmy zabrać ze sobą, chyba wyczuwam w nim moc... słabą, delikatną ale ją czuję ,a w takim wypadku nie możemy go tu zostawić by złapali go Sithowie...

Po chwili zastanowienia Vasa odpowiada,
-Faktycznie masz rację, również coś czuję... Zabierzmy go,
Chłopiec trochę zdziwiony ale bez słowa podąża do wołających ich wojowniczek.. Obserwował on przez cały czas wszystko co się działo ,a owe wojowniczki wywarły na nim takie wrażenie ,że zaciekawienie wzięło górę nad rozsądkiem ,który nakazuje ostrożność w takich wypadkach.. Teraz jednak nie czuł on strachu ,a wielką ciekawość...

Po kilku minutach wszyscy wchodzą na pokład statku ,i gdy ostatnie osoby wchodzą przez gródź zauważają jak z sąsiedniego hangaru startuje jeden z myśliwców Sithów, który na chwilę przystaje w powietrzu i wyraźnie obserwuje ich, jednak po krótkiej chwili odlatuje w przestrzeń kosmiczną.



********************



Pokład kanonierki DP20
Kali, Gandero, Manu-Ka, Mer'Var (0 Poziom, 0 PD)


Grupa weszła na pokład starego statku, którego raczej już nie widuje się często ze względu na wiek. Aktualnie stoicie na korytarzu i widzicie jak Twi'Lekanka prowadzona przez kobietę w zbroi wchodzi do pomieszczenia,a tuż za nimi podąża mężczyzna niosący poległego w walce towarzysza. Nad wejściem do którego weszli znajduje się świecąca tabliczka z czerwonym krzyżem. Po krótkiej chwili z pomieszczenia wychodzi ,ten który wszedł do niego jako ostatni i podchodzi do was, a konkretnie do Gandero od którego zabiera zebrane z ziemii miecze przy czym mówi,
-Pewnie jesteście zmęczeni tym wszystkim, daj mi te miecze i wejdźcie wszyscy tu, w tym miejscu sobie odpoczniecie, a w razie gdybyście byli głodni czy spragnieni naciśnijcie przycisk na konsolecie przy drzwiach, to ten z dzwonkiem ,a przyjdzie do was droid służący, ja odwiedzę was za jakiś czas przy czym wskazuje na drzwi naprzeciw tych z których wyszedł.
Udajecie się do wyznaczonego pomieszczenia ,a ów mężczyzna odprowadza was wzrokiem.


********************


Gdzieś na Ryloth....
Vao Gella (0 Poziom, 0 PD)

Młody Vao po jakimś czasie będąc nieprzytomnym w końcu powoli wybudza się, i jak przez mgłę widzi ,że znajduje się na pokładzie jakiegoś statku... Leży na małej pryczy ,na przeciw której znajduje się druga, na której siedzi dwoje dzieci, które wcześniej widziałeś w swojej wiosce, jednak nie możesz sobie przypomnieć kim są, tak właściwie nie pamiętasz zbyt wiele z tego co się wydarzyło i jedynymi rzeczami jakie jesteś w stanie sobie przypomnieć to chwila ,w której uniosłeś ręce i jakimś cudem wyrzuciłeś kogoś z domu nawet go nie dotykając.... Po lewej stronie od widzianej pary dzieci znajduje się fotel ,w którym siedzi znajomy ci mężczyzna i pilotuje statek ,na pokładzie którego się znajdujesz.


 Koniec pierwszej walki,
-Pula doświadczenia do rozdania = +20
-Przedmioty zdobyte (zmagazynowane/chwilowo niedostępne) = 3 miecze świetlne w stolicy, 3 w górach
-umiejętności nabyte:
Vao Gella - Odepchnięcie mocą / niedouczone
 
KevinPL jest offline  
 


Narzędzia wątku
Wygląd

Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 13:05.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172