Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Science-Fiction > Archiwum sesji z działu Science-Fiction
Zarejestruj się Użytkownicy


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 27-04-2016, 22:18   #11
 
Roarino's Avatar
 
Reputacja: 1 Roarino nie jest za bardzo znany
Gandero

Po tym jak otrzepałem się z piasku poczułem że ktoś za mną stoi. Kiedy się odwróciłem zobaczyłem "potwora" jego rogi przerażały mnie, czułem jakby jego sama obecność przytłaczała mnie do ziemi tak jakby samą siła woli chciał mnie powalić na ziemię nigdy nie czułem się tak przestraszony jak w tym momencie nie uroniłem nawet jednej łzy wiedząc że stoję przed kimś kto może być sędzią mojego życia jedyne co mogłem zrobić w tym czasie to zebrać resztki sił które we mnie pozostały wydrzeć się jak najgłośniej potrafię i w tym samym czasie wykonałem gwałtowny ruch rękoma jakbym chciał nim rzucić jak najdalej.
 

Ostatnio edytowane przez Roarino : 27-04-2016 o 22:26.
Roarino jest offline  
Stary 27-04-2016, 23:53   #12
 
Proxy's Avatar
 
Reputacja: 1 Proxy ma wspaniałą reputacjęProxy ma wspaniałą reputacjęProxy ma wspaniałą reputacjęProxy ma wspaniałą reputacjęProxy ma wspaniałą reputacjęProxy ma wspaniałą reputacjęProxy ma wspaniałą reputacjęProxy ma wspaniałą reputacjęProxy ma wspaniałą reputacjęProxy ma wspaniałą reputacjęProxy ma wspaniałą reputację
Głód potrafił namącić w głowie i podpowiadać wiele przykrych w konsekwencjach wyborów. Szczególnie dla Manu-Ka, która wcześniej nigdy nie znalazła się w takich warunkach. Wiedziała, co robić podczas ataku Gormaków, choć to zgubiło ją okrutnie, ale podczas głodu? Kradzież była głupim pomysłem a potrącenie przez Twi'Lekową dziewczynę, było wyraźnym ostrzeżeniem, że nie jest to droga, którą należało wybrać. Nawet i to spowodowało zamieszanie wymagające przeprosin. Nim jednak było dane się na nich skupić, widok osobnika w długim czarnym płaszczu, jakże przypominającym tych, którym dała się zwieść, przeorganizował priorytety. Jego obecność oznaczała większe szanse na powrót do Imperialnej ambasady, w której nie czekało nic, co było w wizjach mistyków. Nie chcąc być pochwyconą raz jeszcze, Vossarinka na wzór dziewczyny, która na nią wpadła, pognała głęboko w tłum.
 
Proxy jest offline  
Stary 28-04-2016, 00:20   #13
 
Amon's Avatar
 
Reputacja: 1 Amon ma wspaniałą reputacjęAmon ma wspaniałą reputacjęAmon ma wspaniałą reputacjęAmon ma wspaniałą reputacjęAmon ma wspaniałą reputacjęAmon ma wspaniałą reputacjęAmon ma wspaniałą reputacjęAmon ma wspaniałą reputacjęAmon ma wspaniałą reputacjęAmon ma wspaniałą reputacjęAmon ma wspaniałą reputację

"Lepiej ktoś niż ja" - przeleciało dziewczynie przez głowę, gdy cofała się ostroznie do tyłu, starając się wtopić w otoczenie i w dalszym ciągu oddalić.

 
__________________
Our obstacles are severe, but they are known to us.
Amon jest offline  
Stary 01-05-2016, 21:21   #14
 
KevinPL's Avatar
 
Reputacja: 1 KevinPL nie jest za bardzo znanyKevinPL nie jest za bardzo znanyKevinPL nie jest za bardzo znanyKevinPL nie jest za bardzo znanyKevinPL nie jest za bardzo znanyKevinPL nie jest za bardzo znanyKevinPL nie jest za bardzo znany

Tav'ban (0 Poziom, 0 PD)


W dalszym ciągu przyglądasz się wydarzeniom ,jakie rozgrywają się w wiosce, jednak przeszywa cię bardzo niepokojące uczucie, strach przeniknął cię na wskroś, nie jesteś w stanie zrobić czegokolwiek, nawet nie mogłeś dokładnie przyjrzeć się oglądanym bezpośrednio wydarzeniom. Myśli masz stłamszone i pomieszane, nie wiesz co zrobić ,a przez to tracisz cenny czas......

********************

Vao Gella (0 Poziom, 0 PD)


Napastnik jest coraz bliżej ,już prawie chwyta cię swą dłonią za ubranie, dosłownie muska je palcami jednak ty odtrącasz jego rękę. Wymachujesz swymi rękoma bez ładu w każdym kierunku jakby w amoku, kieruje tobą przerażenie, w końcu odtrącasz go na tyle mocno iż cofa się on kilka kroków po czym pomieszczenie wypełnia się jego przeraźliwym głosem... Śmieje się on z ciebie gdy widzi ,że ty nadal wymachujesz bez sensu swymi rękoma, jednakże... w jednej chwili przestajesz, twój lęk przeradza się w gniew ,który z sekundy na sekundę wzbiera w tobie, wstajesz i z grymasem złości na twarzy patrzysz na swego przeciwnika, ten przerywa śmiech i z całą powagą jakby nieco bojąc się ciebie na co wskazuje jego zachowanie, cofa się kolejny krok wtedy ty podchodzisz do niego pewnym krokiem ,i popychasz go swymi obiema dłońmi, jednak to pchnięcie nie było zwyczajne, przypominało ono bardziej ten sam efekt ,który widziałeś kilka chwil wcześniej gdy jeden z tych osobników wyleciał z jednego ,z domów. Z wrzaskiem rzuciłeś się na przeciwnika ,a przez to twój cios nabiera ogromnej mocy, w jednej chwili ściana za nim rozlatuje się na drobne kawałeczki ,i potężna siła wyrzuca próbującego się ratować Sitha, tak właśnie wtedy uświadomiłeś się czym są ci obcy, przypomniały ci się te historie ,które tak często czytałeś. Sith leci przez dziesięć metrów i wpada wraz ze ścianą stojącego naprzeciw budynku do środka, ty wycieńczony padasz na kolana i próbujesz złapać oddech.....

********************

Gandero, Manu-Ka, Kali (0 Poziom, 0 PD)



Gandero stoi wpatrzony w osobę stojącą przed nim, jednak w jednej sekundzie próbuje wykonać jakiś ruch rękoma.... Nie udaje się, przeciwnik osobnik w czarnej szacie złapał biedaka za nadgarstki i ścisnął je tak mocno ,że słychać było delikatny gruchot pękających kości, młody chłopak zawył z bólu i zmuszony został do przyklęku na jedno kolano. Ból był straszliwy... W tym samym czasie Kali oraz Manu-Ka próbują skryć się w tłumie przechodniów, jednak nie udaje im się to. Ludzie rozchodzą się, tłum zaczyna się przerzedzać ,a wtedy zauważają one stojące na środku ulicy kolejne dwie postaci, które widząc dziewczynki ściągnęły swe kaptury ,ujawniając oblicza ,jedną z nich był wysoki ,lecz szczupły przedstawiciel rasy Kaleesh, zaś drugim był człowiek, średniego wzrostu i brązowymi włosami Mandalorianin na co wskazywał mały tatuaż na samym środku czoła. Stali oni około dwudziestu metrów od Vossarinki zaś Twi'Lekanka stała pięć metrów za nią. Oboje wpatrują się teraz ze strachem w oczach w przeciwników, Ci zaś zaczęli powoli zbliżać się do dwóch dziewczynek ,które teraz usłyszały krzyk zza pleców ,a gdy odwróciły się w tamtą stronę ujrzały chłopca ,który chwilę wcześniej stał na nogach ,zaś teraz klęczy przed tą czarną postacią ,przed którą i one chciały uciec. Postać ta trzymała chłopca za nadgarstki i była wyraźnie rozbawiona ,gdyż zaczęła się teraz głośno śmiać. Obróciły one swe głowy raz jeszcze i ujrzały tamtych dwoje znacznie bliżej więc zaczęły się one powoli cofać do tyłu... Wszyscy troje znaleźli się w pułapce.....
 
KevinPL jest offline  
Stary 01-05-2016, 22:49   #15
 
Amon's Avatar
 
Reputacja: 1 Amon ma wspaniałą reputacjęAmon ma wspaniałą reputacjęAmon ma wspaniałą reputacjęAmon ma wspaniałą reputacjęAmon ma wspaniałą reputacjęAmon ma wspaniałą reputacjęAmon ma wspaniałą reputacjęAmon ma wspaniałą reputacjęAmon ma wspaniałą reputacjęAmon ma wspaniałą reputacjęAmon ma wspaniałą reputację

Leku Kali falowały z nerwów, dziewczyna odwróciła się na pięcie i zaczeła uciekać. Nie ważne jak beznadziejna jest sytuacja, Twi'leczka nie miała zamiaru zostawiać inicjatywy wrogowi, chciała zachować życie a w obecnej sytuacji najlepszą na to nadzieją wydawało się bycie jak najdalej od tych nieznanych intruzów.
 
__________________
Our obstacles are severe, but they are known to us.
Amon jest offline  
Stary 02-05-2016, 16:58   #16
 
Roarino's Avatar
 
Reputacja: 1 Roarino nie jest za bardzo znany
Gandero

Wszystko, co potrafiłem zrobić w tym momencie obróciło się przeciwko mnie.
Czego ja się spodziewałem...? Że nagle dostane jakiejś nieprzewidywalnej mocy, która zniszczy wszystkich moich przeciwników? Wręcz przeciwnie, ta przerażająca osoba, która stoi przede mną chwyciła mnie za nadgarstki i dosłownie zmiażdżyła moje kości. Nie potrafiłem wytrzymać tego bólu aż straciłem siłę w nogach i musiałem przyklęknąć.
Mój lęk powoli przeradzał się w gniew, bezradność coraz bardziej mnie irytowała, a tym bardziej w chwili, kiedy zaczął się śmiać prosto w moją twarz, wiedziałem, że lęk mi tutaj za dużo nie pomoże, więc starałem się przyjąć stan gniewny. Może i to by uśmierzyło na chwile mój ból i dało jakiegoś kopa energii, wtedy starałem się od niego wyszarpać, a nawet postaram się kopnąć go w brzuch, czy w udo tak, żeby też upadł z bólu.
 

Ostatnio edytowane przez Roarino : 02-05-2016 o 17:24.
Roarino jest offline  
Stary 03-05-2016, 17:01   #17
 
Vernon's Avatar
 
Reputacja: 1 Vernon nie jest za bardzo znany
Tracąc oddech, próbował go odzyskać lekko przykucając na podłodze i rozglądając się wokół. Ogarniał go lekki szok, po tym co się stało przed chwilą... dochodziła do tego jeszcze strata dziadka, emocje, które dopiero co wybuchły w nim, powoli przechodziły... zaś chłopiec powoli odzyskiwał świadomość tego, co dzieje się wokół. Przymknął oczy na kilka sekund, by nieco uspokoić umysł i otworzył je chwilę potem, zerkając przy tym na napastnika. Patrzył tak przez krótką chwilę i wziął się w garść. Korzystając z okazji i nieuwagi przeciwnika, podniósł się szybko z podłogi i począł rozglądać się za wyjściem z pokoju.
 

Ostatnio edytowane przez Vernon : 04-05-2016 o 15:16.
Vernon jest offline  
Stary 06-05-2016, 01:17   #18
 
Proxy's Avatar
 
Reputacja: 1 Proxy ma wspaniałą reputacjęProxy ma wspaniałą reputacjęProxy ma wspaniałą reputacjęProxy ma wspaniałą reputacjęProxy ma wspaniałą reputacjęProxy ma wspaniałą reputacjęProxy ma wspaniałą reputacjęProxy ma wspaniałą reputacjęProxy ma wspaniałą reputacjęProxy ma wspaniałą reputacjęProxy ma wspaniałą reputację
Motywacja mnożących się łowców była wciąż nieznana, co utrudniało zrozumienie ich faktycznych celów. Manu-Ka nie była też na własnej planecie, by zareagowali wszyscy na zagrożenie płynące od nich. Była zdana na siebie i nie był to element trzymający jej stronę. Sam niezbyt współpracujący tłum nie trzymał jej strony. Nie było więc powodu trzymać ich stronę. Vossarinka zrezygnowała z kontynuowania ucieczki ulicą, wybierając odbicie do zabudowań. Nie w celu schowania się w nich a zniknięcia i wybiegnięcia po drugiej stronie.
 
Proxy jest offline  
Stary 07-05-2016, 21:35   #19
 
KevinPL's Avatar
 
Reputacja: 1 KevinPL nie jest za bardzo znanyKevinPL nie jest za bardzo znanyKevinPL nie jest za bardzo znanyKevinPL nie jest za bardzo znanyKevinPL nie jest za bardzo znanyKevinPL nie jest za bardzo znanyKevinPL nie jest za bardzo znany
 
Tymczasem...
Mostek nieznanego okrętu....
Orbita Ryloth



Na mostku zwyczajny widok, załoga zajmująca się swoimi zadaniami, większość z nich jak to na mostku siedzi przy różnego rodzaju urządzeniach, skanerach, komputerach czy innych tego typu rzeczach, pomiędzy nimi krzątający się oficerowie kontrolujący aby wszystko cały czas było w jak najlepszym porządku. Załoga ubrana w mundury koloru granatowego, oficerowie na czarno.... Zaś na platformie położonej dokładnie na środku mostka stoi jedna samotna postać, ubrana na biało w czarnych oficerkach i rękawiczkach. Na głowie ma białą czapkę z daszkiem i czarne okulary, z wyraźnym spokojem ,a jednak zdecydowanym ruchem ręki przywołuje jednego z oficerów, a gdy ten podchodzi słyszy:
-Poruczniku ,czy na planecie wszystko przebiega zgodnie z oczekiwaniami ?
Pyta pełnym spokoju głosem po czym składa ręce za plecami,

-Tak Admirale, odpowiada porucznik, ludzie Lorda... w tej chwili porucznikowi przerywa jeden z ludzi wołając:
-Poruczniku skanery wykryły grupę statków ,które wychodzą z nadprzestrzeni!
-Co to za jednostki ? Oficer pyta nerwowo przełykając ślinę, wiedząc ,że admirał nie nawykł do słuchania złych wiadomości...
-To stara Koreliańska kanonierka DP-20, w eskorcie czterech myśliwców Eta-2
Dodaje...
W tej też chwili drzwi na mostek zostają otwarte, wszyscy w środku z zapartym tchem zwracają się w kierunku drzwi, i zamierają w bezruchu... Na mostek wszedł ubrany na czarno osobnik z kapturem na głowie ,który zaraz też zwrócił się do już nie tak spokojnego jak do tej pory Admirała:
-Admirale, wyczuwam źródła mocy... Powiedział dość mocno ochrypniętym i zdenerwowanym głosem....
Admirał padł na jedno kolano i po chwili odpowiedział:
-Panie z nadprzestrzeni wyszło pięć jednostek, kanonierka i eskorta myśliwców... Czy mam wysłać nasze własne by je przechwycili ?
Odpowiada on nieco zdenerwowanym głosem,
-Nie ,powiadomcie naszych na planecie, że będą mieli gości.......


*******************************************


Górska wioska
Tav'Ban(0 Poziom, 0 PD), Vao Gella (0 Poziom, 0 PD)

Tav'Ban wciąż unieruchomiony przez nerwy, stoi bezczynnie i przygląda się walce.... Tymczasem Vao oszołomiony przez to co przed chwilą miało miejsce stara się podnieść i otrząsnąć jednak (rzut kością k20 "na otrząśnięcie się" wynik = 8) podnosi się jedynie na kilka sekund by znów paść na ziemię ,jednak oszołomienie powoli mija i jest on w stanie rozejrzeć się wokół... Jego wzrok zatrzymuje się na dziurze w ścianie ,którą chwilę wcześniej wyleciał jego przeciwnik. Widzi on przez nią kolejnego z tej trójki ubranej na czarno który stoi na przeciwko innej postaci, ubranej w podobne szaty jednak koloru brązowego, dzierżącej zielony miecz o dwóch ostrzach, zaś tuż obok leży ciało kolejnego z napastników, pozbawione głowy... W tej chwili Vao pośród szumów ,które zalęgły się w jego głowie udaje się wychwycić odgłosy kroków ,które zdawały się wyraźnie przybliżać. Odwraca on głowę w tym kierunku i widzi ostatniego już napastnika zmierzającego do niego...


*******************************************

Stolica Ryloth...
Gandero, Manu-Ka, Kali (0 Poziom, 0 PD)

Cała trójka jest okrążona, w ich zasięgu nie ma żadnych drzwi w których mogliby się schować lub spróbować ucieczki zaś przeciwnicy powoli i nieubłaganie zbliżają się do wysuniętych Manu-Ka oraz Kali... Gandero wciąż tkwiący w uścisku przeciwnika stara się uwolnić uderzając go kolanem w brzuch (rzut na cios wynik= 17) ,i udaje mu się ta sztuka. Gandero uderza kolanem w brzuch przeciwnika trafiając dokładnie w przeponę, ten puszcza swoją ofiarę i głośno acz w nieznanym języku wykrzykuje kilka zdań ,kuląc się przy tym z bólu i łapiąc za brzuch... Jednak trwa to jedynie chwilę i Gandero ma czas jedynie na podejście do swych towarzyszek niedoli, po tej chwili zza Zabraka ,który powoli zbiera się do kupy po uderzeniu Gandero, wyłania się Togrutanin który wreszcie wyszedł z klatki schodowej ,którą podążał za Kali... Jest on solidnej postury i z łatwością odpycha ze swej drogi Zabraka ,który z gniewem patrzy na swego towarzysza jednak z wyraźnym respektem...
Togrutanin zatrzymuje się metr od Zabraka i wymawia słowa:
-Co jest ?! Dlaczego jeszcze ich nie złapaliście ? Przecież to tylko dzieci bierzcie się za nie zanim...
W tej chwili przerywa mu sygnał dźwiękowy dochodzący z nadajnika ,który ma na ręce ,symbolizujący nadchodzący przekaz... Włącza go on i odbiera wiadomość...:
-Panie, wybacz ,że przeszkadzam ,ale Darth Baresh nakazał mi powiadomić was ,iż zbliżają się do was osobnicy posługujący się mocą, będą u was za chwilę...
Togrutanin wyłącza przekaz i w tym samym momencie nad waszymi głowami z hukiem pojawia się statek ,na którego trapie załadunkowym znajdują się dwie postaci ubrane podobnie jak ci ,którzy chcą was złapać jednak ich szaty są koloru brązowego...
-Hahahahaha szykuje się zabawa!!! Togrutanin wykrzykuje z wielkim zadowoleniem po czym zrzuca z siebie płaszcz spod którego wyłania się toga równie czarna jak odzienie wierzchnie... Dobywa on również swojego ostrza ,czerwonego niczym krew i oczekuje on aż nowi przybysze zbliżą się na tyle by móc skorzystać ze swego miecza... Na waszych też oczach to samo robią pozostali nie zdejmują oni jednak płaszczy. Na ten widok osoby stojące na trapie statku zeskakują z niezwykłą gracją na ziemię ,jeden z nich wykonuje w powietrzu kilka przewrotów i w międzyczasie dobywa swojego miecza ,który jest koloru niebieskiego, lądując na ziemi w pobliżu Zabraka ,z łatwością odbija on jego uderzenie i po chwili trzymający czerwony miecz Zabrak ląduje na ziemi ,za sprawą cięcia wykonanego przez jak się okazuje człowieka, widać to ponieważ podczas wykonywania powietrznych akrobacji jego kaptur opada mu z głowy... Jest on średniego wzrostu, w wieku około 25 lat, ma brązowe ,krótko ścięte włosy. Jego towarzysz zaś, a raczej towarzyszka po wylądowaniu tuż przy dzieciach staje pomiędzy nimi ,a Kaleeshem i Człowiekiem odgradzając ich od dzieci. Zdejmuje ona kaptur i teraz widać ,że jest to Twi'Lekanka ,wyciąga ona swój miecz koloru zielonego i przygotowuje się do walki z przeciwnikiem, dodając również do dzieci:
-Uważajcie i odsuńcie się nieco, za chwilę będziecie bezpieczni,
 
KevinPL jest offline  
Stary 08-05-2016, 12:36   #20
 
Roarino's Avatar
 
Reputacja: 1 Roarino nie jest za bardzo znany
Gandero

Co będzie dalej po mojej ucieczce?
Nie widziałem opcji, żebym im dalej uciekał w nieskończoność, wtem huk i statek nad moją głową i dwie postacie w dokładnie takich samych płaszczach co nasi wrogowie.
Jakie mieli zamiary?
Mam nadzieję, że są oni naszą ostatnią deską ratunku.
Po słowach Twi'Lekanki odsunąłem się troszkę i powiedziałem po cichu:

Kim jesteście??
 

Ostatnio edytowane przez Roarino : 08-05-2016 o 22:00.
Roarino jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 13:28.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172