CZR-9 nie chciał niczego kupować, jednak organiczni członkowie załogi zdobyli naprawdę cenne i przy tym drogie zabawki. Kelsan aż chciał pójść na strzelnicę, ale szkoda było mu marnować drogich ogniw, które każde wystarczało na pięć strzałów potężnej przebijającej zielonej wiązki śmierci. SLM-48 dobrze trzymała się w rękach, muszkiet miał celownik optyczny o podwójnym przybliżeniu i wydawał się wyważony.
Drużyny uznała, że warto odpocząć przed misją, zjeść, wyspać się i zrobić coś z Thurem. Ten towarzyszył im niemal bez przerwy, polecenie Van Kore mogło mieć coś z tym wspólnego. W ostateczności jednak, kiedy drużyna zdecydowała się na drzemkę powiedział, że idzie do wojskowej kantyny na kilka głębszych a oni po sytym posiłku powinni się przespać, co zresztą zrobili.
Byli w podziemnym hangarze (pojazdy latające wnosiły się na platformach na górę), gdzie mieściło się od kroci myśliwców TIE/Hellound i bombowców. Stała również też podłużna barka desantowa, miała rozsuwane boki do szybkiego wyskoku i możliwości strzelania z ciężkich działek zamontowanych po obu stronach przestrzeni wewnętrznej. Barka posiadała również z przodu dwa lekkie lasery a na dole, małe automatyczne działko obrotowe.
-To AAT-3. Zabierze Nas na pole naftowe. Wsparcie TIE będzie przez chwilę z nami leciało, jednak potem wycofa się na bezpieczną odległość i zaatakuje tylko jeśli sytuacja całkowicie się posypie. No i... - niski Thur wskazał dwanaście stojących z kołkami w tyłku, wyprostowanych szturmowców do których już wyekwipowany Kelsan pasował jak bliźniak.- Leci z Nami ten pluton. Dwanaście totalnych specjalistów. Zajmą się przejmowaniem kluczowych lokacji, równie po cichu kiedy wy dostaniecie się do centrum nadawczego. Zrzucimy Was u góry tego piasko-betonowego wieżowca, zjedziecie po linie przez ledwo działające systemu wentylacyjne. Panel sterowania powinien być zgodnie z danymi wykradzionymi przez IBB również na dachu. Idiotyczne, ale łatwe uzgodnienie. Potem podeślę na Wasz HUD mapę wnętrzności przeklętych wykolejeńców. Gotowi? To wsiadamy.
Lecieli nad pomarańczowo-żółtym piaskiem szerokiej pełnej wydm pustyni. Zgodnie z tym co mówiła Van Kore a potem już w AAT-3 Oreik do bazy Faktoriatowych Buntowników czekało ich do przebycia 200 kilometrów. Pogoda była słoneczna i czysta zbliżał się zachód słońca. A było na co patrzeć- czerwony karzeł migotał tworząc krwawą łunę i dając wszystkiemu karminową poświatę. Już tonął za horyzontem, kiedy patrząc przez otwarty bok z klamrami bezpieczeństwa trzymających ich w fotelach zobaczyli kompleks piaskowo-betonowych budynków. Draug szybko wypatrzył dwa działka plot a barka wzniosła się wyżej, by potem pikować nad największym i najwyższym budynkiem.
Przez całą drogę czuli się trochę obco. Thur żartował z plutonem komandosów, oni mu wtórowali i nawet walnęli trochę bimbru z podwójnie destylowanych jajo-krzywów.
-Gotowi Stellarsi? Jeśli mogę tak do Was mówić.- zaśmiał się Oreik.- Słuchajcie jak mówiłem wchodzicie, plany budynku przesyłam do Waszych hełmów. Pięter jest 35. Centrum nadawcze znajduje się podobno gdzieś między 25 a 30 poziomem. Zjeżdżacie na linie po wyłączeniu wiatraków. Nie radziłbym używać plecaka skokowego Tempest. Za głośny. W razie wykrycia radzicie sobie sami do momentu jeśli wszystko wymknie się spod kontroli. Wtedy wkraczamy my, bowiem mamy mały plan dywersji. A ostateczną, ostatecznością będzie przywołanie kawalerii powietrznej. No, ruchy ruchy.- powiedział Thur, a drużyna zeskoczyła na płytowy dach, gdzie mieściły się sprzęty do obiegu tlenu w budynku i co ciekawe również stacja energetyczna za wysoką siatką z żyletkowym drutem kolczasty.
Kiedy AAT-3 wzniosła się nieco wyżej (jej silniki repulsorowe były praktycznie niesłyszalne), Thur już na komie powiedział.
-Przechwyćcie dowódcę żywego. To będzie cenny dodatek, a ja poproszę w takim wypadku Van Kore o jakąś premię.
Pamiętajcie również, że macie pasy z generatorami pola maskującego. Bez odbioru i powodzenia.
AAT-3 znikł z pola wdzeniia a oni stali na dachu wysokiego wieżowca z którego jak strupy poodpadało szklane wykończenie.