11-03-2021, 17:45 | #151 |
Reputacja: 1 | Szeregowy Lee już w spokojniejszym tempie wrócił po swoje rzeczy, ubrał, coby gołym tyłkiem nie świecić) i zajął pozycję. Skoro już odszedł tak daleko, to po cholerę się wracać. Obserwował perymetr? Obserwował. A że przy okazji był na tym perymetrze, to obserwował ten dalszy perymetr. W sumie nic się nie działo. Reszta kręciła się w okolicy Rzubra i tego stanowiska sługusów Sułtana (czyli obszar o długości maksymalnie stu metrów. Wojownik musiał się zająć perymetrem w drugiej strony. Na razie nie widziałeś nic godnego uwagi, a z niegodnych - tylko ten księżyc. Szeregowy Gajer obszedł Rzubra dookoła, to popukał, to postukał, to kutasa namalował (przecież i tak Jacek ma wyczyścić). Z chłodnicy leciała para. Diagnoza: przegrzał się i rurka pękła. Odkręcił pokrywę, para się rozwiała, ukazując plątaninę, paneli, rurek, płytek, kolejnych rurek i jeszcze wężyków na dodatek. Diagnoza była trafna, lokalizacja problemu nie sprawiła problemu (nawet skacowanemu Kurwinoxowi nie sprawiłaby problemu). To złączka, tu wężyk, urwała się cholera, złączka osobno i wężyk osobno. Szeregowy Gwałt i szeregowy Pep: to nie był bieg na 100 metrów. To był bieg na 300 metrów. Gwałt pole minowe pokonał bezproblemowo, Jacuś już nie. Początek był świetny, pierwsze miny pokonał niczym Elpidżi, bez dotykania. A potem się zesrało. 4 miny pod rząd, dwie lewym butem i trzy prawym, czy jakoś tak. Nie wypatrzył chłopina. Szeregowy Gwałt wyprzedził go, ale po chwili musiał hamowac przy szeregowej Wons. Żyła. Ze środków opatrunkowych masz materię pozakosmiczną, działa błyskawicznie. Szeregowa Wons (tak samo jak każdy z oddziału) też ją miała. I jej użyła. Całe ramię usiane miała większymi lub mniejszymi kutasami. Drapała się: - Nikt mi nie gadał że to tak swędzi. - podrapała się po wyrośniętym, zielonym EMP. Jacuś ich wyprzedził, leciał do przodu, ciągnąc za sobą smród gówna. Dotarł do Pociska, miał do niego trzysta metrów, a on pewnie pokonał ich z pińcet (wóda + grawitacja). Pocisk jak to Pocisk, od chwili gdy oberwał, od chwili gdy nowy dowódca pogrzebał mu w kieszeniach, nie poruszył się. Tak, zdobędzie but! Szeregowy Ndong: okop różnił się od przedpola tym, że było tam mniej nasrane. Dookoła walały się kartony po mrożonycj pizzach. Obok była też kuchenka mikrofalowa. Nigdzie nie było widać gniazdka, więc musieli ją (pizzę) wpieprzać na surowo. Ale kuchenkę mieli, a Rzubr nie miał. Planów dzidy laserowej, w ogóle żadnych dokumentów nie stwierdziłeś. Znaczy możesz zajrzeć jeszcze tym rozerwanym zwłokom do tyłków, bo kosmici mają wiele rzeczy w dupie, ale chyba nie aż tak. Szeregowa Jadźka: W wyniku eksplozji ten super-hiper-laser się przewrócił. zerwane kabelki, uszkodzony akumulator (ciekł), stłuczona optyka. Co niby ma z tym zrobić? Sama tego nie podniesie. A co z trupami? Kojarzycie ten dowcip o dziewczynce biegającej po polu minowym i machającej nóżkami na 5 kilometrów? No właśnie. Jadźka strzeliła celnie, niewiele z nich zostało.
__________________ Ten użytkownik też ma swoje za uszami. Ostatnio edytowane przez JohnyTRS : 11-03-2021 o 17:49. |
11-03-2021, 18:49 | #152 |
Reputacja: 1 | Widząc, że nic się ciekawego nie dzieje, Lee zaczął powoli wracać na bliższy perymetr, po drodze wyostrzając zmysły słuchu i wzroku na tyle, na ile był w stanie. Obrał nieco dłuższą drogę, ogarniając teren i stronę, którą jeszcze nie odwiedził i nie biegł. Tak żeby usunąć fog of war z kawałka mapy. Czekał na dalsze rozkazy od Czarnego Diabła.
__________________ Dorosłość to ściema dla dzieci. |
11-03-2021, 21:05 | #153 |
Reputacja: 1 | Wojownik rozglądając się po perymetrze patrolował najbliższą okolicę czujnie kierując lufę tam gdzie i jego wzrok padał. W rezultacie wyglądało to dość dziwnie, bo był spokój, a Wojownik wciąż był w trybie wojowniczym. Nie widząc niczego nadzwyczajnego powiedział do siebie: - Kurwa. - i splunął na ziemię. Nie bardzo wiedział co miał teraz ze sobą robić. Niby obserwowanie terenu to ciekawe zajęcie, ale ciekawszym było napierdalanie do kosmitów, a tych tu nie było - no ci z Gwiezdnej Floty to nie liczyli się jako potencjalne cele. Ostatecznie Wojownik poszedł do Ndonga i zakomunikował mu: - Proponowałbym rozdzielić się. Jedni zostaną przy Rzubrze, a drudzy poszukają statku kosmitów. W rzeczywistości Wojownika chuj obchodziły statki kosmitów, ale miał sporo strzałów i warto było je zużyć na strzelanie do kosmitów. Teoretycznie przy Rzubrze można było poczekać na kosmitów, ale po co czekać skoro można zaatakować od frontu. |
13-03-2021, 10:41 | #154 |
Keelah Se'lai Reputacja: 1 | Leszek miał niby na papierze Myślenie osiem, ale z tych osiem 7,5 ukradł Jacuś, który biegł w stronę gówna jak Kurwinox w stronę gówna. Eh. Na szczęście miał lepszy bilans jeśli chodzi o bieganie i wymijanie poszczególnych min niczym Kóbica, dlatego też nie dość że wyprzedził (po zewnętrznej) Jacka, to jeszcze cały z zdrowy był przy żyjącej towarzyszce niedoli, o której zapomniał, że istnieje. Obejrzał się za siebie i dostrzegł Gajera, który malował kutasy tu i tam na pojeździe. Eh. Wonsowa zaczęła drzeć ryja, że swędzi. -Ma swędzieć inaczej by oznaczało, że jest po terminie ważności. A tu masz na dokładkę - po czym wpierdolił jej do buzi parę tabsów na sraczkę. Nie będzie marnować Materii pozakosmicznej na jakiegoś nooba. Jak Gwałt dostanie ranę to musi się uleczyć. Choć z drugiej strony Wons mogłaby być dobrym sprzymierzeńcem na resztę walki (?) z przeciwnikami. Wtedy, gdy tak minął Jacka to zauważył, że ten wjebał się w gówno, dosłownie. Ciągnął za sobą brązowy ślad. Medyk tylko wzruszył ramionami i wracał z szeregową Wons na plecach, jak prawdziwy mężczyzna.
__________________ I am a Gamer. Not, because i don't have a life. But because i choose to have Many. Discord: Adi#1036 |
13-03-2021, 11:11 | #155 |
Wiedźmin Właściwy Reputacja: 1 |
__________________ There can be only One Draugdin! We're fools to make war on our brothers in arms. |
13-03-2021, 14:16 | #156 |
Reputacja: 1 | Kolejne minuty i kwadranse tylko utwardzały Ndogna w przekonaniu żę bycie dowódcą jest strasznie wkurwiającym zajęciem. Wszyscy czekają aż ty podejmiesz decyzje bo sami dupy nie ruszą. No ale powoli się zaczęła sytuacja ogarniać to poszły kolejne rozkazy. Ndong kazał się przyjrzeć Mak Gajerowi laserowi na palecie by spróbował go naprawić, skoro już skończył z Rzuberem. Wons miała mu pomóc... łaskawie dodał po chwili "o ile się czuje na siłach". A reszta? Skoro następni kosmici nie nadchodzili to nie było co tu sterczeć jak te patafiany. Zapakują Pociska do czarnego wora (jakiś może się znajdzie w schowku Rzubera) i na pokład (by potem dowództwo mogło ich pochwalić że sprowadzili ciało oficera - im i wojsku na chuj ono, ale pewnie będzie pochwała za "dobrą postawę". Na podkład też laser o ile majstery zdołają go naprawić. No i kontynuacja patrolu z Rzuberem po pobliskich wzgórzach. Rzeczywiście szukanie statku kosmitów było jakimś celem do zrobienia, a Ndong widział że tępe chuje jeżeli się ich zostawi bez zajęcia to będą się opierdalać i robić chuj wie co. Ten cholerny Pep już łaził jakoś dziwno i do tego najebany - Ndong nawet nie dostrzegł kiedy jebaniutki się zdołał zrobić. Strach pomyśleć co pozostali wymyślą kiedy pozostaną na nudnej warcie w zasranym okopie. |
13-03-2021, 15:12 | #157 |
Wiedźma Reputacja: 1 | - Ej cipy! Pomoże mi to ktoś zatachać do "Rzubra"? - Wydarła się Jadźka przy laserze - Sama tego dźwigać nie będę! Tylko mi tu nie pierdolcie o słabej kobietce, męskie szowinistyczne świnie, bo jak jebnę jednemu albo drugiemu... - Zaśmiała się głośno. .
__________________ "Nawet nie można umrzeć w spokoju..." - by Lechu xD |
14-03-2021, 11:53 | #158 |
Reputacja: 1 |
|
14-03-2021, 18:27 | #159 |
Reputacja: 1 | Gdyby nie to, że trzymał karabin, to by strzelił podwójnego facepalma. A nie, czekaj. Starszy szeregowy Ndong nawet zwykłego nie mógł strzelić, bo hełm miał przecież upierdolony wiadomo czym. A tak szczerze mówiąc, to widząc co zrobił szeregowy Pep, potrzebowałby trzeciej ręki do triopalma. Szeregowy Gajer: skleiłeś, skręciłeś, zalepiłeś, zaszpachlowałeś, zdrutowałeś, ważne że działa. Zła wiadomość dla was wszystkich: Zapas waszej wody pitnej trochę się skurczył (ale Pocisk już nie żyje, więc nie zabraknie), żeby uzupełnić braki w układzie chłodzenia. Drugi w kolejności do zrobienia był ten laser, opukałeś i wzruszyłeś ramionami. Niedasie. Taśma MacGajera i WóDa 40 nic tu nie poradzą, musiałbyś rozłożyć wszystko do ostatniej śrubki, wymienić rozbitą optykę i tak dalej. Na razie zapakowałeś to wraz z Jadźką, Olojem do Rzubra. Szeregowemu Wypierdowi przypadła w zaszczycie misja przytargania Pociska i Pepa, gdy zorientowaliście się, że obaj polegli. Ruszył powoli, procenty miło szumiały, szumiało morze, i falowa... Bleeech! Eeee... Już mniej falowało. Zrobił dwa kursy, a napoczęta flaszka leżała przewrócona, podlewając jałową ziemię. A nóż widelec, może nowa flaszka wyrośnie? Szeregowy Pep: Śpisz. Porucznika Pociska wciśnięto w kartony z racji żywnościowych posklejanych taśmą Mac Gajera i położono na podłodze Rzubra. Szeregowego Pepa położono na nim, coby o nim nie zapomnieć. Szeregowy Lee: wspiąłeś się na szczyt wzniesienia (tam już nie było nasrane). Miałeś piękny widok na WWZL. I tyle. Żadnych przeciwników, żadnych obiektów, niczego w zasięgu wzroku. Zlazłeś, zameldowałeś Ndongowi, że chujem wieje. Szeregowy Wojownik: Zero przeciwników na horyzoncie, przed horyzontem też nie. Perymetr czysty. Wygląda na to, że w promieniu X kilometrów jesteście jedynymi formami życia. Reszta ferajny i wszyscy wcześniej wymienieni: Zebraliście się do kupy, oczyściliście Rzubra z "nalotu" (Jacek chrapał i pierdział przez sen, nie mógł tego zrobić). Starszy szeregowy Ndong wydał rozkaz "do wozu" i kontynuowaliście patrol. W Rzubrze było ciasno, o ile wcześniej przez moździerz, przenośną radiostację i zapas żarcia było ciasno, to teraz było jeszcze ciaśniej. Doliczyć trzeba ten super hiper laser, martwego Pociska i nieruchawego Pepa. Było tłoczniej niż na bazarze w Zbąszynku po wypłacie. No i jeszcze kuchenka mikrofalowa. Według Wons i Gajera była cacy więc i ona wylądowała w Rzubrze. Jak wrócicie do bazy to będziecie sobie w niej odgrzewać zapiekanki. A teraz patrol.
__________________ Ten użytkownik też ma swoje za uszami. |
14-03-2021, 19:19 | #160 |
Reputacja: 1 | Póki co nie było żadnych nowych rozkazów. Szaber zebrany, słudzy Otyłego Pana martwi, Rzuber zreperowany, Wons odratowana, perymetr czysty. Wpier Do Lee kontynuował obchód po najbliższej okolicy, wypatrując złoczyńców. Miał zamiar sumiennie wykonać rozkazy Ndonga - choćby dlatego, bo myślącą część mózgu mógł wtedy pogrążać w medytacji. Chyba rzeczywiście na tym WWZL nic nie było. A reszta sił Gwiezdnej Floty właśnie spuszczała łomot sułtanatowi na pozostałych skałach w rewirze. Wzruszył ramionami i ciężko westchnął, kontynuując skanowanie terenu wzrokiem i lufą oraz czekając na dalsze rozkazy. Jakby mieli się zapakować do Rzubera i znów polecieć, to znów przyjąłby pozycję kutanotosu i trochę pomedytował. Trzeba łapać sen kiedy tylko można, pracując w takim zawodzie jak oni.
__________________ Dorosłość to ściema dla dzieci. |