20-12-2010, 21:36 | #131 |
Reputacja: 1 | -Chcesz wywołać pożar? Co robisz? Może nie wyglądasz na siłacza, ale mógłbyś pomóc nam przy przenoszeniu.- CocaCola z poirytowaniem rzucił słowa do Firehoppera. -Gdy, już wejdziemy będę was osłaniał. |
20-12-2010, 22:26 | #132 |
Reputacja: 1 | Cola a może chcesz się zamienić.? Moje ja was będę osłaniał. Joker wrócił do rozwalania barykady.
__________________ Odwaga to panowanie nad strachem, a nie brak strachu. |
20-12-2010, 22:27 | #133 |
Reputacja: 1 | Potwór jeszcze poświęcił chwilę w celi na sprawdzenie kratki wentylacyjnej - czy była otwarta? Nie znajdując niczego niezwykłego zawołał jeszcze kilka razy Kannę po imieniu, spojrzał się na trzymanego w ręce trampka i powoli ruszył za resztą co chwila oglądając się za siebie. |
20-12-2010, 23:25 | #134 |
Reputacja: 1 | Słyszała jak Potwór krzyczy imię: Kanna! Kanna!, więc odruchowo się odwróciła żeby zobaczyć co się dzieje. Nikogo jednak poza Simonem nie widziała. Nie chciała zostawać dłużej w tym pomieszczeniu, więc poszła za resztą towarzystwa.
__________________ I always play fair. Exactly as fair as my opponents I'm a fighter. I've always been a fighter. The few times when I have been at leisure, I've been miserable. I want challenges, I crave them - Mara Jade |
21-12-2010, 08:38 | #135 |
Reputacja: 1 | Baltazar stał i czekał w gotowości na rozwój wydarzeń.
__________________ Do szczęścia potrzebuję tylko dwóch rzeczy. Władzy nad światem i jakiejś przekąski. |
21-12-2010, 16:37 | #136 |
Reputacja: 1 | -Może, ja będę stanowić tylną straż, Joker pójdzie z przodu a ty Firehopper, pójdziesz w środku? - zaproponował. CocaCola zauważył, że zostało mu kilka energicznych ruchów i drzwi staną otworem. Po chwili odkrył swoją ignorancję i zrozumiał, że barykada musiała zostać postawiona, nie bez powodu, a drzwi mogą być zamknięte. Coż. Trzeba próbować, lub udać się wprost korytarzem koło posągów; Jednak robota została wykonana, a pokój skusił go swoim urokiem. Ostatnio edytowane przez Pinn : 21-12-2010 o 16:41. |
21-12-2010, 20:11 | #137 |
Reputacja: 1 | Baltazar, Potwór: Gdy Zoe sobie poszła wy jeszcze kombinowaliście z ciemnym pomieszczeniem. Baltazar stanął przy otwartych drzwiach na korytarz z waszymi celami. Zobaczył robota, który zajął się drugą ścianą. Wciąż słychać odgłosy cmoknięć i cichego wciągania powietrza - wszystko to powodował odkurzacz-robot. Baltazar zwrócił uwagę, że jego dłonie są zakrwawione - trzymając NWG pobrudził się czyjąś krwią. W tym czasie Potwór zupełnie na czuja spróbował w ciemności skoczyć do tunelu wentylacyjnego tak jak poprzednio "odbijając" się od okienka-kraty drzwi. Miał szczęście, że nie było tam żaluzji, bo by spadł. Zamiast tego chwycił się krawędzi. Krawędź była śliska od śluzu, a próba wejścia do środka skończyła się przymusowym zeskoczeniem. Potwór ma teraz brudne ręce czymś śliskim, ale niezbyt śmierdzącym i raczej przezroczystym z domieszką zieleni (podobne to do glutów). Oczywiście te gluty zauważył dopiero, gdy stanął w świetle i Baltazar również to zaobserwował. Nie ma ich wiele, w szybie nie ma kałuży tego, ale jednak wystarczająco wiele, żeby pobrudzić sobie dłonie. Zoe (i CocaCola, Joker, Firehopper): Nie zaczepiona przez nikogo dotarłaś do skrzyżowania. Po prawej miałaś kamienne posągi ludzi różnej płci. Posągi są ubrane w różne ubrania, kilka z nich trzyma w dłoniach księgi, a inne sprawiają wrażenie, że powinny coś trzymać, ale ktoś te przedmioty zabrał. Słysząc odgłosy przenoszonych ciężkich przedmiotów weszłaś do sali z czerwonymi dywanami i zastałaś Firehoppera, CocaColę i Jokera od-barykadowujących północne i jedyne drzwi w tym pomieszczeniu. [Prócz tego nic się nie zmieniło w stosunku do tego co zostało opisane w poprzednim odpisie dla C, F i J] Akurat skończyli, gdy podeszłaś do nich... zresztą zauważyli cię dopiero, gdy byłaś pomiędzy lustrami. Dwuczęściowe, drewniane drzwi są odblokowane. Joker nie odpowiedział na prośbę CocaColi, więc CocaCola niejako został zmuszony do czynienia honorów próby otwarcia drzwi. Nie mają zamka, więc prawdpodobnie wystarczy przekręcić klamkę i pociągnąć. CocaCola chwycił za klamkę, ale na moment jakby zamarł w miejscu. Wciąż trzymając klamkę nie próbuje otworzyć drzwi. CocaCola: Dotknąłeś klamki w celu przekręcenia jej i otwarcia drzwi, ale... Przeszedł cię dreszcz. Przez moment poczułeś, że jesteś obserwowany przez coś... nieludzkiego. Uczucie to jednak minęło tak nagle jak się pojawiło. Otwierasz drzwi? |
21-12-2010, 21:16 | #138 |
Reputacja: 1 | -Coś tam jest, jestem pewien- powiedział CocaCola, jakby lekko bledszy -Wydaje mi się,że spotkałem to gówno, gdy szedłem wentylacją... Przygotujcie się do walki!- rzekł, popatrzył na kompanów, po czym lekko uchylił drzwi i wyważył je kopniakiem. Karabin miał już odbezpieczony, a ciało przeszedł dreszcz adrenaliny. Wycelował przed siebie, gotowy w każdym momencie nacisnąć spust. |
21-12-2010, 21:33 | #139 |
Reputacja: 1 | Joker wbiegł zaraz za CC i natychmiast schował się w cieniu drzwi.
__________________ Odwaga to panowanie nad strachem, a nie brak strachu. |
21-12-2010, 22:03 | #140 |
Reputacja: 1 | Wyciągam nóż prawą ręką, a lewą zapalam. - To coś zostanie przypalone...
__________________ Kiedyś ludzie byli sobie bliżsi... Musieli... Broń miała krótszy zasięg... |