|
Archiwum sesji z działu Warhammer Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie Warhammer (wraz z komentarzami) |
| Narzędzia wątku | Wygląd |
25-11-2011, 23:34 | #381 |
Reputacja: 1 | Hej, awatar mi nie przeszkadza! Po prostu przypomniała mi się konkretnie ta scena, gdy napisałeś "banan". Przy okazji, nie mogę się doczekać momentu, gdy Carolus wróci z Kolegium jako wędrowny czarodziej. Wtedy wszakże zacznie go zmieniać magia, a przecież "płomieniści czarodzieje stają się coraz bardziej impulsywni i nadpobudliwi". Jak dotąd Carolus miał tylko jeden pomniejszy wybuch złości, ale to się zapewne zmieni. Oj, będzie się Sigfrid bał... |
27-11-2011, 15:05 | #382 |
Reputacja: 1 | Chłopaki, czas nam się zastanowić, co czynić dalej, gdy/jeśli zainkasujemy nagrodę od kniazia. Mi się chce wracać do Imperium, po Ubuka. Z kasą może być łatwiej go dorwać - najemnicy, myśliwi. Pytanie tylko, czy nam się kalkuluje... |
27-11-2011, 15:49 | #383 |
Reputacja: 1 | Można by, ale może Xep nas innaczej poprowadzi
__________________ Niechaj stanie się Światłość. |
27-11-2011, 15:56 | #384 |
Reputacja: 1 | Na razie wygląda na to, że mamy wolną wolę. Stąd moje plany na przyszłość. |
27-11-2011, 15:56 | #385 |
Reputacja: 1 | W tym momencie wszystko zależy od Was. W moim następnym poście będzie spotkanie z kniaziem i tyle. W postach zadeklarujecie co robić dalej, a macie kilka możliwości. Zawsze macie wolną wolę. |
27-11-2011, 16:22 | #386 |
Reputacja: 1 | Ja wiem, że to elegancko byłoby wrócić po Ubuka -- a prawdopodobnie w ten czy inny sposób udałoby nam się go pokonać, bo RPG jest zazwyczaj "skalowane" (innymi słowy liczę na to, że Xeper nie wysłałby nas na pewną śmierć). Ale z punktu widzenia mojej postaci to nie ma sensu. Samobójstwo. Nie warto aż tak ryzykować, tym bardziej, że nawet w końcu nie wiemy, gdzie ten minotaur siedzi. Więc -- o ile sytuacja się nie zmieni, na przykład zwierzoludzie nie zaatakują nas na drodze, nie wpadniemy na Ubuka przypadkiem, ocaleli cudem myśliwi nie będą nas błagali o pomoc itd. -- to ja proponuję po prostu udać się do Talabheim. A nuż się nam prochy przeterminują? Możemy zresztą dojść do jakiegoś nadrzecznego miasta i spłynąć szybciutko z nurtem Talabeku. |
27-11-2011, 16:50 | #387 |
Reputacja: 1 | Rozumiem. Tylko mi nie chodzi o Ubuka jako takiego, ale o stałych zleceniodawców. Z punktu widzenia Jansa dobre zlecenia (skarby, trupy, wymuszenia, haracze) znaleźć jest trudno. Wolnym strzelcem zawsze się zdąży zostać. A tu szlachta cesarska płaci, jako możni protektorzy, obdarowuje prezentami (miecz z Tilei). Z punktu widzenia waszych postaci jest trochę inaczej, tak? |
27-11-2011, 16:56 | #388 |
Reputacja: 1 | Nie, jest całkiem podobnie... Problem jednak w tym, że nie warto dla prezentów ginąć. A przecież Khaldin był dobrym wojownikiem, który wybrał się na Ubuka z grupką najemników i tłumem myśliwych. I prawdopodobnie jest martwy. Dla naszych postaci walka z pojedynczym zwierzoczłekiem to było wyzwanie. Gdyby nie strażnicy dróg to Carolus pewnie by już nie żył. Biorąc pod uwagę te wszystkie rzeczy, Sigfrid mówi: "chrzanić to! Da się zarobić na inne sposoby. Przygody tylko na nas czekają!" |
27-11-2011, 18:07 | #389 |
Reputacja: 1 | Ucztę sobie opiszcie sami. Będzie to taka swojska, słowiańska impreza z morzem alkoholu, tańcami i wielkim ogniskiem. |
28-11-2011, 20:04 | #390 |
Reputacja: 1 | Mój post dopiero jutro. Padam i nie mam weny. A do kislevskiej uczty takową trzeba mieć. Chyba obejrze kawałek Ogniem i Mieczem... |