Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Warhammer > Archiwum sesji z działu Warhammer
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu Warhammer Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie Warhammer (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 23-01-2012, 11:28   #141
AJT
 
AJT's Avatar
 
Reputacja: 1 AJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputację
Zebedeusz i Tilusch

- No dobra, dobra już. Przywlecz go tu, to zabierzemy gdzieś na górę. – jeden z nich odkrzyknął, raczej niemiło. - Możesz już iść, poradzimy sobie, pomożemy mu –
Zebedeusz szedł powoli, nagle udał że się potyka się, i zrobił parę kroków ku nim.
- Kim wy jesteście tak w ogóle ? -zapytał
- No jak kim? Co Ci do tego? Ty tu przyłazisz do nas z tym pijakiem. My tu na cud przybyli. – usłyszał odpowiedź
“Jak wy na cud czekacie to kurwa ja jestem zakonnicą” – uczony nie powiedział tego na głos tylko dalej się zbliżał. Szedł powoli, ale gdy znalazł się dwa metry, “rzucił” Tiluscha na tego w środku a sam z mordem w oczach rzucił się na tego z prawej zagłębiając sztylet w jego gardle.
- Ta... kurwa na modlitwę wam się zachciało przyjść z kuszą … For The Sigmar!!!!
Zaskoczony przeciwnik padł charcząc, dostał z zaskoczenia w nieosłonięty wrażliwy punkt, nie mając szans na przeżycie.

Zebedeusz dostrzegł chwilę wcześniej zarys kuszy pod ubraniem jednego z ‘pielgrzymów’, tego stojącego pośrodku, tego na którym wylądował Tilusch. Dzięki całej tej akcji tamten nie zdążył wyciągnąć nawet kuszy, jedynie w pośpiechu ostali dobyli teraz mieczy. Remeremann choć ranny, próbował atakować, wrogowie jednak unikali słabych, powolnych ciosów. Środkowy kultysta, przy jednym z uników, wykonał niski cios. Przeciął nim Tiluschowi więzadła w kolanie, gruchocząc rzepkę. Wygląda na to, że Grafitowy nigdzie dalej się już dziś nie wybierze. Całe szczęście, że pobliżu wciąż był żak, rzucił się szaleńcze na niedoszłego kusznika, skupionego na walce z Remermannem, był to jego błąd. Kultysta obrał mniej groźnego przeciwnika, biorąc pod uwagę natchnienie Zebedeusza. Ten rozpoczął swój atak, parę skutecznych zamachów i ostateczne pchnięcie w serce spowodowało, że drugi kultysta padł martwy. Archibald sam nie wierzył w to, czego znów dokonał. Sigmar i inni bogowie wciąż musieli nad nimi czuwać.

Trzeci z kultystów widząc co się dzieję, rzucił się do ucieczki.
Remermann leżał na ziemi krzycząc i wijąc się z bólu.

***

Dzwonnica

- Dziękujemy Wam o dzielni bohaterowie! - Jedna z kapłanek po wykonanym rytuale zwróciła się do Knuta. Te draby kilka dni temu uwięziły połowę z nas, reszta chyba była im potrzebna. –[/i] po chwili dopiero chyba doszło do niej to co Szłomnik powiedział - Co?! Nurgla?! Jak to możliwe? To był napad rabunkowy! Szukali pieniędzy i liczyli na datki z dzisiejszej nocy! Nie możliwe! Matka przełożona pewnie nic o tym wciąż nie wie. Nie ma jej tu z nami. Musicie pomóc dalej, musicie ich pokonać! Nie wiemy co planują, my nic nie słyszałyśmy poza tym, że chcą pieniędzy. Mieli nas wypuścić, gdy tylko Noc się zakończy, a ludzie odejdą. Z pewnością coś strasznego planują! Proszę pomóżcie! – Zakończyła padając na kolana.

Nim przygotowali się do dalszej akcji przeszukali martwe ciała, zbierając bełty nadające się do ponownego użycia i inne łupy. Po krótkiej chwili wszyscy zebrali się na dole, wszyscy poza Zebedeuszem, który wraz z Tiluschem bardzo wczuli się w zadanie i samotnie ruszyli na kultystów. Żeby nie dopuścić do prawdopodobnego kataklizmu, reszta też musiała zacząć dalej działać.
 
AJT jest offline  
Stary 23-01-2012, 12:28   #142
 
JanPolak's Avatar
 
Reputacja: 1 JanPolak to imię znane każdemuJanPolak to imię znane każdemuJanPolak to imię znane każdemuJanPolak to imię znane każdemuJanPolak to imię znane każdemuJanPolak to imię znane każdemuJanPolak to imię znane każdemuJanPolak to imię znane każdemuJanPolak to imię znane każdemuJanPolak to imię znane każdemuJanPolak to imię znane każdemu
- No, no, już dobrze, jużeśmy ich wyrżnęli – Knut, uspokajając histeryzującą kapłankę, objął ją krzepkimi ramionami. Zupełnie nie wiedział, czy kapłankom Bogini Miłosierdzia wolno się przytulać, ale przecież to taki miłosierny gest – Zara pójdziemy zająć się resztą śmierdzieli i ich szefem. Ale tera prośba do siostrzyczek. Po pierwsze: ani mru-mru, czy to pacjentom, czy postronnym. Żeby się nie rozniosło i paniki nie było. Po wtóre: tu będzie nasz lazaret. Uprzątnijcie tu siostrzyczki i, jak który z nas będzie ranion, to tu go opatrujecie. Po trzecie: dajcie nam dwie-trzy siostry, które pójdą z nami, będą stać trochę z tyłu i tego rannego mogą z grubsza uleczyć i na płaszczu do lazaretu przytargać. To się nazywa ewakuacja medyczna… szkoda, że tego we wojsku nie mieliśmy.

Chłopak aż zdziwił się swymi słowami. Akcja, przygoda, konieczność samodzielnego myślenia wywoływały w nim nieznane wcześniej pokłady pomysłowości. „Może ja się na wodza nadaję?” – pomyślał.

Obowiązek jednak wzywał. Knut zawiesił na plecach zdobyczną kuszę – widocznie niewprawnie się nią posługując. U niego na wiosce była wszak tylko jedna kusza, u sołtysa, który dawał postrzelać ochotnikom rzadko i na krótko, żeby nie zepsuli. Strzelcem więc nie będąc, chłopak mocno pochwycił berdysz i ruszył ku kolejnym wrogom.

Na miejscu, pod wieżą, znalazł jednak Zebedeusza w towarzystwie agenta i dwóch porąbanych strażników.

- Te, student. To ty ich tak sam? Jaa ciee! – potężnie klepnął uczonego w ramię – Dobra robota! Tobie to żaden nie ucieknie, nie? Jak wygląda sytuacja?
 
__________________
Jestem Polakiem, mam na to papier i cały system zachowań.
JanPolak jest offline  
Stary 23-01-2012, 13:23   #143
 
valtharys's Avatar
 
Reputacja: 1 valtharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputację
Zebedeusz zmęczony był tą walką, chciał odpocząć ale nie mógł. Pomógł Tiluschowi obwiązać ranę, tworząc prowizoryczny bandaż ze swoich szat. Spojrzał na cierpiącego mężczyznę, poklepał go i rzekł:

- Widzisz, mówiłem że masz uważać a Ty jak zawsze się paliłeś do walki..eh z wami tak to jest -
Zebedeusz pokręcił głową

Gdy zabrał się do sprawdzania trupów, doszedł do niego Knut który rzucił
- Te, student. To ty ich tak sam? Jaa ciee! - klepnął go w ramię

- Auła.. - mruknął Zebedeusz - co ja? To on ich powalił wszystkich.. uratował mi z trzy razy życie. Dzielny człowiek, ale dalej nie pójdzie. Więzadła poszły, rzepka do dupy. Musimy iść we dwójkę tylko sprawdzę do końca co Ci dwa mają.

Powinna być kusza i bełty. Wziął chyba że Knut wolał tą zabawkę, choć z kiesy dokładnie martwych opróżnił. Trzeba będzie dać Sigmarowi na tacę..

- Czy bierzemy go we dwóch pod pachę i człapiemy ...
- rzucił do nowo przybyłego
 
__________________
Dzięki za 7 lat wspólnej zabawy:-)
valtharys jest offline  
Stary 23-01-2012, 14:04   #144
 
JanPolak's Avatar
 
Reputacja: 1 JanPolak to imię znane każdemuJanPolak to imię znane każdemuJanPolak to imię znane każdemuJanPolak to imię znane każdemuJanPolak to imię znane każdemuJanPolak to imię znane każdemuJanPolak to imię znane każdemuJanPolak to imię znane każdemuJanPolak to imię znane każdemuJanPolak to imię znane każdemuJanPolak to imię znane każdemu
Zebedeusz zaprzeczył, jakoby był sprawcą zwycięstwa. Lecz coś mówiło Knutowi, że to fałszywa skromność. Może rozedrgane zmęczeniem mięśnie uczonego, może błysk emocji w jego oczach, a może wciąż świeża krew na mieczu? A może fakt, że Zabedeusz prawem zwycięscy przeszukiwał zwłoki? Knut wyrabiał w sobie umiejętność oceniania wojowników, ich kondycji i zdolności - to była umiejętność cechująca dowódcę. Nic jednak nie powiedział, szanując decyzję żaka.

Pozostało zaplanować dalsze działania.

- Nam nic nosić nie trzeba. Siostrzyczki! Weźcie Tiluscha do lazaretu, co by go opatrzyć. Ale wracajta, jeszcze się przydacie.

Ochotnik oparty na stylisku topora lustrował wzrokiem wieżę.

- Ciężka przeprawa. Do drzwi trzeba by taran zmajstrować. Do okna tam o wysoko, to ja nie wlezę, bom za ciężki.

Spojrzał na studenta przeszukującego trupy.

- Eee, a któryś z nich klucza nie miał?
 
__________________
Jestem Polakiem, mam na to papier i cały system zachowań.
JanPolak jest offline  
Stary 23-01-2012, 14:45   #145
 
Grave Witch's Avatar
 
Reputacja: 1 Grave Witch ma wspaniałą reputacjęGrave Witch ma wspaniałą reputacjęGrave Witch ma wspaniałą reputacjęGrave Witch ma wspaniałą reputacjęGrave Witch ma wspaniałą reputacjęGrave Witch ma wspaniałą reputacjęGrave Witch ma wspaniałą reputacjęGrave Witch ma wspaniałą reputacjęGrave Witch ma wspaniałą reputacjęGrave Witch ma wspaniałą reputacjęGrave Witch ma wspaniałą reputację
Melissanrda siłą woli powstrzymała się by nie wznieść oczu w stronę sufitu. Na Khaina jak można być tak żałosnym stworzeniem. Z niesmakiem odsunęła się od kapłanki czekając aż ich niespodziewanie oratorski towarzysz pocieszy “biedne” niewiasty. Cóż, ona nie miała zamiaru zabierać się do tego zadania. Znała co prawda jeden, dość skuteczny sposób na uciszenie biadoleń jednak wątpiła by reszcie przypadł do gustu. Musiała też brać pod uwagę przydatność tych kobiet w dalszej rozgrywce z Maximilianem.
Gdy Knut wyszedł z dzwonnicy, odczekała aż pozostali pójdą za nim i wyszła jako ostatnia. Jeżeli na zewnątrz miałaby czekać na nich jakaś zasadzka, a przewaga liczebna wróżyła ich śmierć, zawsze miała szansę posłać jedną lub dwie duszyczki wprost w spragnione ramiona Khaina. Kto wie, może nawet zyskałaby dzięki temu łaskę u kultystów. Nie żeby na nią liczyła ale szanse zawsze trzeba brać pod uwagę. Poza tym dałoby jej to kolejną szansę na zyskanie łask u Khaina. Kimże by była odrzucając taką możliwość?
Jak się okazało Zebedeusz nie dość że przeżył to jeszcze najwyraźniej zabił kolejnych dwóch kultystów. Co prawda tego być pewna nie mogła, w końcu Tilusch mógł nagle nabrać nieziemskiej siły i mocy dzięki której ich śmierć na jego konto miałaby być zapisana. Nie była to jednak sprawa do roztrząsania w tej chwili. Za drzwiami wieży mieli Maxa i jego świtę. Wątpiła by byli to podrzędni kultyści. W końcu tylko głupiec trzyma przy sobie słabeuszy by przeciw wrogom wysłać tych którzy są najlepsi. Coś jej mówiło, że nie mieli do czynienia z głupcem. Cóż, przynajmniej nie takim skończonym.
Stanęła tak by mieć kogoś z drużyny lub którąś z kapłanek między sobą a wieżą. Jeżeli się dało wybrała miejsce w którym w mniejszy lub większy sposób byłaby chroniona z wszystkich stron. Słuchając rozmowy Zebedeusza z Knutem, naciągnęła kuszę by była gotowa w każdej chwili. Nie miała zamiaru pchać się na sam przód by paść od byle ciosu. Energia która w niej krążyła, może nieco fanatyczna i zapewne będąca tworem jej własnego umysłu, póki co całkiem skutecznie tamowała ból, który powinien utrudnić jej racjonalne myślenie o ile nie doprowadzić do załamania. W końcu nie była wojownikiem, a kobietą i to wedle wszelakiego mniemania delikatną. Musiałą więc utrzymać stały jej poziom, a najlepszą ku temu metodą było snucie planów na przyszłość. Wszystko byle nie myśleć o tym w jakim jest stanie, jak wygląda, co ją jeszcze spotka i co na zawsze straciła.
Zdusiła chichot rodzący się w jej piersi i posłała w stronę Zebedeusza wiele obiecujący uśmiech. Co jak co ale była mu w jakiś pokrętny sposób winna chwile przyjemności za zaniedbanie jej obowiązku chronienia, który odczuwała. W końcu rzucając się w wir walki ryzykowała, że to inna dłoń przyczyni się do jego śmierci. Jej brak odpowiedzialności był wręcz karygodny.
Nie miała zamiaru popełniać tego błędu po raz kolejny. Czujnym okiem przeczesywała najbliższe otoczenie by zawczasu wypatrzyć ewentualne zagrożenie dla jej lub jego życia. Reszta..? Poza Detlefem mogli równie dobrze być martwi. Dopóki jej nie przeszkodzą lub nie znajdą się na jej liście, nie istnieli dla niej inaczej niż jako tarcze, względnie tarcze mogące swą bronią przyczynić się do spełnienia jej planów.
 
__________________
“Listen to the mustn'ts, child. Listen to the don'ts. Listen to the shouldn'ts, the impossibles, the won'ts. Listen to the never haves, then listen close to me... Anything can happen, child. Anything can be.”
Grave Witch jest offline  
Stary 23-01-2012, 15:27   #146
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Jak można odmówić błagającej na kolanach kobiecie? Wiadomo, że nie można. Szczególnie w chwili, gdy decyzja o tej pomocy została podjęta już jakiś czas temu. Detlef jednak nic nie powiedział. Poszedł w ślady Melissandry, chociaż jej milczenie zapewne spowodowane było innymi przyczynami.
Na szczęście nie musiał zabierać głosu, bowiem Knut przemawiał za dziesięciu. Natchnienie nań naszło, albo też klapki jakieś się odblokowały, co w gruncie rzeczy w niczym Detlefowi nie przeszkadzało, jako że nastroju do przemówień czy do pocieszania kogokolwiek lub zapewnień o pomocy.
- Może w takim razie któraś z was zawiadomi matkę przełożoną? - zaproponował. Im więcej osób wiedziało o kłopotach, tym gorzej dla kłopotów.

Wreszcie gadanie się skończyło i wyszli.
Melissandra ruszyła jako ostatnia i w całej grupie idącej w stronę wieży szła na samym końcu. Dobrze to świadczyło o jej instynkcie zachowawczym, Detlef nie zamierzał być od niej mniej rozsądny.
Trzymać się z daleka, nie narażać się na przypadkowe ciosy, przynajmniej do chwili cudu. Jeśli tenże nastąpi. W końcu nie po to z trudem uniknął śmierci, by za chwilę znów się narażać. Lepiej było nie nadwyrężać cierpliwości bogów, bez względu na to, czy mu sprzyjali, czy też nie. Szczególnie w tym drugim przypadku.
Poza tym z pewnością nie musiał się pchać na czoło. W Zebedeusza wstąpił demon walki i wyglądało na to, że młody żak jest w stanie sam zastąpić cały oddział i własnoręcznie może wyciąć w pień wszystkich kultystów z Maximillianem na czele. Po co zatem odbierać mu przyjemność i możliwość odebrania nagrody z... hmmm... ręki Melissandry. To byłoby okrucieństwo.

Detlef zaopiekował się niechcianymi bełtami, a potem spojrzał na wieżę, do której powinni się dostać.
- Zamiast wyłamywać drzwi może by tak wejść przez okno? - Wskazał na znajdujące się dość wysoko okienko. - Znajdziemy jakąś linę i ktoś szczupły może się tam wspiąć i przecisnąć.
 
Kerm jest offline  
Stary 23-01-2012, 15:41   #147
 
JanPolak's Avatar
 
Reputacja: 1 JanPolak to imię znane każdemuJanPolak to imię znane każdemuJanPolak to imię znane każdemuJanPolak to imię znane każdemuJanPolak to imię znane każdemuJanPolak to imię znane każdemuJanPolak to imię znane każdemuJanPolak to imię znane każdemuJanPolak to imię znane każdemuJanPolak to imię znane każdemuJanPolak to imię znane każdemu
- Ja się przez okno nie wtarabanię – powtórzył Knut. – Jak za dzieciaka łaziliśmy po drzewach, to zawsze spadałem na dupę i dostawałem od ojca pasem. Za ciężki jestem. I jeszcze z bronią…

Chłopak zaprezentował inny plan:

- Trza by gdzieś gwizdnąć dyszel od wozu, ale taki fest mocny i okuty. Ludziska tera się pochowali przed deszczem, to nie pilnują wozów. I to będzie nasz taran; łapią go najsilniejsi: pewno Mordrin – Knut uważał, by tym razem nie przekręcić imienia krasnoluda – no… ja i kto tam jeszcze. I tym taranem jeb w drzwi, tak obok klamki, żeby wyważyć przy samym zamku.

Jednak propozycja szlachcica miała pewne walory.

- A kto się czuje, żeby wleźć tak wysoko, to niech wlezie po cichaczu. Wtedy my na dole robimy rąbankę i hałas, a ci od góry mogą po kryjomu coś namieszać, albo wroga od tylca zajść.

Jeszcze jedna myśl niepokoiła ochotnika.

- E, a ta wieża ma podziemie? Widzi ktoś, żeby były okienka piwniczne, albo takie wywietrzniki, jak w piwnicy na ziemniaki? Bo jak nie ma, to robota łatwiejsza – szturmujemy tylko pod górę. Jak ma, to gorzej – trza se pleców bronić.
 
__________________
Jestem Polakiem, mam na to papier i cały system zachowań.
JanPolak jest offline  
Stary 23-01-2012, 22:06   #148
 
chaoelros's Avatar
 
Reputacja: 1 chaoelros jest na bardzo dobrej drodzechaoelros jest na bardzo dobrej drodzechaoelros jest na bardzo dobrej drodzechaoelros jest na bardzo dobrej drodzechaoelros jest na bardzo dobrej drodzechaoelros jest na bardzo dobrej drodzechaoelros jest na bardzo dobrej drodzechaoelros jest na bardzo dobrej drodzechaoelros jest na bardzo dobrej drodzechaoelros jest na bardzo dobrej drodze
Mordrin słuchał uważnie aż Knut wypowiedział jego imię i przytaknął z aprobatą, dając do zrozumienia że nie widzi powodu aby sięgać po broń. W sumie Mordrin nie był chętny do walki w kompanii ale musiał trzymać fason.
-To z tym wyważaniem to może być zły pomysł. Jak rozwalimy drzwi za pierwszym razem... dobrze. Jak za drugim... nie jest źle. Ale jak drzwi pójdą dopiero za szóstym to po wejściu do środka będą już czekać ze wszystkim co mają najlepsze. Będą... zbyt przygotowani. Ale może popatrzmy na te drzwi... jeśli by zawiasy były na zewnątrz to można je aby pod wadzić zawiesić się całym chłopa na końcu i drzwi wyskakują z zawiasów za pierwszym razem. Albo wcale.-Mordrin rozciągnął mięśnie niby groźnie, a trochę jakby miał wszystko serdecznie w... -Możemy jeszcze użyć jakiegoś podstępu. Wziąć zapukać... Albo nie! podłóżmy ogień! Tak czy owak, czarnoksiężnik jest mój...
 
chaoelros jest offline  
Stary 23-01-2012, 22:15   #149
 
Aeshadiv's Avatar
 
Reputacja: 1 Aeshadiv ma wspaniałą reputacjęAeshadiv ma wspaniałą reputacjęAeshadiv ma wspaniałą reputacjęAeshadiv ma wspaniałą reputacjęAeshadiv ma wspaniałą reputacjęAeshadiv ma wspaniałą reputacjęAeshadiv ma wspaniałą reputacjęAeshadiv ma wspaniałą reputacjęAeshadiv ma wspaniałą reputacjęAeshadiv ma wspaniałą reputacjęAeshadiv ma wspaniałą reputację
Albert siedział tylko cicho w kącie turlając beznamiętnie kości, którymi zajmowali się strażnicy. Rzucał nimi, od czasu do czasu próbując odegnać grymas piekącego bólu, który był dla niego odczuwalny przez ranę. Na szczęście kapłanki pomogły mu na tyle, że nie czuł tego przy każdym ruchu.

Mordrin i Knut ciągle myśleli nad tym jak podejść kultystów najlepiej. On się na tym nie znał. Rozglądał się po prostu w milczeniu, patrzył na kapłanki, którym słuchanie o planowanym rozlewie krwi miały niezbyt przyjemne miny. W końcu były kapłankami miłosierdzia... chociaż... kultyści Nurgla... niech ich diabli...
 
Aeshadiv jest offline  
Stary 24-01-2012, 07:29   #150
 
JanPolak's Avatar
 
Reputacja: 1 JanPolak to imię znane każdemuJanPolak to imię znane każdemuJanPolak to imię znane każdemuJanPolak to imię znane każdemuJanPolak to imię znane każdemuJanPolak to imię znane każdemuJanPolak to imię znane każdemuJanPolak to imię znane każdemuJanPolak to imię znane każdemuJanPolak to imię znane każdemuJanPolak to imię znane każdemu
- No, to jak tak umisz, żeby z zawiasów wyjąć, to dawaj, robimy. - Knut wiedział, że krasnoludy są mistrzami sztuki budowlanej, więc może i Mordrin wiedział coś na ten temat. - A jak nie, to taranem wyważamy. Nawet jak się z tym nazapierdalamy i hałasu narobimy, to tylko ułatwimy dywersję pana von Ha... znaczy Detlefa, jak wlezie oknem. A podpalać toto nie ma co próbować, jak tak siąpi i mokre wszystko.

Odwrócił się do reszty drużyny.

- No, bohaterowie! To jak się dzielimy?
 
__________________
Jestem Polakiem, mam na to papier i cały system zachowań.
JanPolak jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 12:34.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172