Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Warhammer > Archiwum sesji z działu Warhammer
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu Warhammer Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie Warhammer (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 09-02-2012, 16:56   #51
 
Fearqin's Avatar
 
Reputacja: 1 Fearqin ma wspaniałą przyszłośćFearqin ma wspaniałą przyszłośćFearqin ma wspaniałą przyszłośćFearqin ma wspaniałą przyszłośćFearqin ma wspaniałą przyszłośćFearqin ma wspaniałą przyszłośćFearqin ma wspaniałą przyszłośćFearqin ma wspaniałą przyszłośćFearqin ma wspaniałą przyszłośćFearqin ma wspaniałą przyszłośćFearqin ma wspaniałą przyszłość
Bicie w plecy było raczej mało wymagające i honorowe, ale cóż... miał poprosić go żeby się odwrócił? Zresztą Aliquam tak samo dostał! Trochę się za to wkurzył, bo troszkę zabolało. Zaraz wróci do swojego maczugisty. Uderzył całkiem mocno, ale nie dostał tego czego chciał, czyli złamania kręgosłupa u przeciwnika, no niestety nie trafił w kość. Tak czy siak musiało go boleć, jak cholera. Czyli tak, jak należy.

Szanowny pan z kastetem rzucił się do ucieczki. Po co go gonić skoro tutaj jest jeszcze tyle zabawy? No właśnie! Khazad już raz dostał w plecy i teraz ten sam bandzior próbował tego samego dokonać na małych pleckach krasnoluda. Jakże wielki był jego spryt i refleks. Był z siebie zadowolony tylko połowicznie, bo drugi celny cios, a jego przeciwnik wciąż żyje!

- Zdychaj w końcu! - Krzyczał zamachując się młotem na wroga, oby po raz ostatni.
 
__________________
Pół człowiek, a pół świnia, a pół pies

^(`(oo)`)^
Fearqin jest offline  
Stary 09-02-2012, 16:59   #52
 
Aeshadiv's Avatar
 
Reputacja: 1 Aeshadiv ma wspaniałą reputacjęAeshadiv ma wspaniałą reputacjęAeshadiv ma wspaniałą reputacjęAeshadiv ma wspaniałą reputacjęAeshadiv ma wspaniałą reputacjęAeshadiv ma wspaniałą reputacjęAeshadiv ma wspaniałą reputacjęAeshadiv ma wspaniałą reputacjęAeshadiv ma wspaniałą reputacjęAeshadiv ma wspaniałą reputacjęAeshadiv ma wspaniałą reputację
Eryk odczuł ten cios... po raz kolejny dostał lekcję, że nie może być tak pewny siebie. Był przecież akolitą Sigmara, a czasami zachowywał się jak co najmniej fanatyczny kapłan Ulryka, czy nawet berserker Khorna. Sigmar dał mu lekcję, jakby szepnął mu do ucha :"Trochę pokory mój synu". Miał nadzieję, że ktoś zaraz go osłoni, bo jak nie to, źle to się może dla niego skończyć. Rana była na prawdę głęboka. Sięgnęła głębokości kości. Akolita nie podaruje tej blizny. Zaatakował tym razem ostrożnie chcąc powalić łotra. Jeśli któryś ma przeżyć, to miał nadzieję, że będzie to właśnie ten. Chciał go wypytać kim są, a także dać mu możliwość odpokutowania swojego czynu poprzez tzw. kowadło. Jedną z metod pokuty, jaką duchowni Sigmara stosują na grzesznikach.
 
Aeshadiv jest offline  
Stary 09-02-2012, 23:51   #53
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
To było całkiem miłe - patrzeć, jak przeciwnicy z wolna ulegają przewadze tych, co walczyli po słusznej stronie i, na dodatek, mieć w tym swój udział. A gdy dzięki celnie umieszczonemu bełtowi udaje się uwolnić Juliene - to już było całkiem satysfakcjonujące.
Niestety pewnym problemem było to, że przeciwnicy nie zamierzali dać się wyciąć w pień. Ten i ów rzucał broń, a poniektórzy nawet usiłowali chyłkiem opuścić pole walki. To było całkiem nie w porządku.
Co prawda dokładnie to samo uczynił Khaldin, ale ten po chwili wrócił. A jeśli uciekajacy mieli dokładnie ten sam zamiar? A może nie do końca taki sam, tylko troszkę zmodyfikowany? Może chcieli wrócić, ale nie sami? To by było z ich strony niegłupie posunięcie. Jednak Alex w tym wypadku nie zamierzał im gratulować z powodu rozsądku, ale raczej chciał spróbować uniemożliwić realizację takiego planu.
- Stój! - krzyknął w stronę uciekajacego niedoszłego porywacza, unosząc ponownie załadowaną kuszę.
Jeśli ten nie stanąłby, Alex miał zamiar go powstrzymać. Ale nie na wieki. Bełt w udzie - to by zadziałało jak dobry hamulec.
 
Kerm jest offline  
Stary 10-02-2012, 11:24   #54
 
Grave Witch's Avatar
 
Reputacja: 1 Grave Witch ma wspaniałą reputacjęGrave Witch ma wspaniałą reputacjęGrave Witch ma wspaniałą reputacjęGrave Witch ma wspaniałą reputacjęGrave Witch ma wspaniałą reputacjęGrave Witch ma wspaniałą reputacjęGrave Witch ma wspaniałą reputacjęGrave Witch ma wspaniałą reputacjęGrave Witch ma wspaniałą reputacjęGrave Witch ma wspaniałą reputacjęGrave Witch ma wspaniałą reputację
Tym razem nie chybiła aczkolwiek nie trafiła też w ten cel do którego mierzyła. Niemal miała ochotę się roześmiać. Czyżby to miasto tak na nią wpływało. Cud prawdziwy, że nie zabiła przy tym kapłanki skoro nie celowała w osobnika ją trzymającego.... Rzuciła szybkie spojrzenie w stronę Alexandra. Jego obecność przy jej boku dodawała elfce pewności siebie stanowiąc słabą, bo słabą, namiastkę oddziału. Widząc, że zajął się uciekającym porywaczem, zwróciła swoje oblicze w stronę wciąż trwającej walki.
Wybierając kolejnego przeciwnika miała na celu osłonięcie Eryka. Wymierzyła dokładnie, nie chcąc przez przypadek zranić tego, któremu chciała pomóc, po czym wypuściła strzałę. Miała nadzieję, że Sigmar, w którego mężczyzna wierzył z taką żarliwością, pokieruje jej lotem tak by jak najlepiej przysłużyła się jego słudze.
 
__________________
“Listen to the mustn'ts, child. Listen to the don'ts. Listen to the shouldn'ts, the impossibles, the won'ts. Listen to the never haves, then listen close to me... Anything can happen, child. Anything can be.”
Grave Witch jest offline  
Stary 10-02-2012, 20:39   #55
 
Julian's Avatar
 
Reputacja: 1 Julian ma w sobie cośJulian ma w sobie cośJulian ma w sobie cośJulian ma w sobie cośJulian ma w sobie cośJulian ma w sobie cośJulian ma w sobie cośJulian ma w sobie cośJulian ma w sobie cośJulian ma w sobie cośJulian ma w sobie coś
Kasimir złapał chwilę aby rozejrzeć się i przemyśleć sytuację. Mieli zdecydowaną przewagę, chociaż najwyraźniej Anzelm postanowił zająć się czymś innym, a Eryk otrzymał potężny cios w nogę. Przez chwilę chciał rzucić mu się na pomoc, ale w tej chwili ważniejsza była ochrona Juliene.

~Poradzi sobie, przecież nie położy go byle oprych~ pomyślał. Szczerze wierzył w akolitę.

Przynajmniej powrót jednego z krasnoludów dobrze wróżył. Jednak wóz bandytów zawrócił i najwyraźniej uciekał, więc rozbita grupka mogła próbować tego samego. Na to Ignatz nie miał zamiaru pozwalać. Upatrzył sobie szczególnie jednego - tego który groził zabiciem kapłanki. To go zdenerwowało. Bezczelność. O tak, mógł pomóc Erykowi, ale najpierw trzeba było się zająć tamtym. Dał bandycie dosłownie moment na rzucenie broni po okrzyku Wołodii, przygotowując się do pełnej ofensywy. Rzeczywiście nie było sensu zabijać bez potrzeby, ale też Kasimir nie czuł oporu przed pozbywaniem się ludzi tego pokroju.
 
Julian jest offline  
Stary 11-02-2012, 08:19   #56
AJT
 
AJT's Avatar
 
Reputacja: 1 AJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputację
- Stój! - Alexander krzyknął w stronę uciekającego niedoszłego porywacza, unosząc ponownie załadowaną kuszę. Jednak uciekinierowi nie w myśl było go słuchać. Zaczął biec lekko zygzakiem, by utrudnić trafienie. Jednak takie zagranie to za mało na Ranelfa. Wymierzył spokojnie i czekając na to, aż tamten odzyska nadzieje, niemalże znikając za murem, wystrzelił. Bełt rzeczywiście go zahamował, trafił w uniesioną nogę i tylko, gdy tamten oparł ją o podłoże, to upadł natychmiastowo. Alex podszedł do niego i tym razem z wymierzoną w głowę kuszą, już z uśmiechem powtórzył.
- Stój powiedziałem

Nawoływania Wołodii do opuszczenia broni także na niewiele się teraz zdały. Jak tu ją opuścić, gdy wciąż jeden towarzysz po drugim pada. Jeden uciekinier postrzelony, zza wozu nadciąga z gromkim okrzykiem khazad, wiedzieli że muszą się bronić. Jedynie ten co poddał się wcześniej, w większej obawie o swe życie nie włączał się już do starcia. Zbir, który trzymał Juliene nie posłuchał, próbując zaatakować kozaka. Zarubiev kolejny raz uniknął ciosu, a wyprowadzając kontrę ponownie skarcił swym młotem przeciwnika.
-Rzucjic brjoń- powiedziałem. Tym razem został wysłuchany, walka rzeczywiście nie miała już sensu, misja zakończyła się niepowodzeniem, a jedyną szansą na przeżycie mogło być okazanie litości przez najemników.

Ignatz widząc, że niedoszły porywacz wyraźnie zrezygnował z potyczki, ruszył ku pomocy Erykowi. Atak od tyłu musiał być skuteczny, niezbyt jednak mocny, gdyż tamten w ferworze walki cudem, jakby instynktownie, uchylił się spod ciosu. Jednak przez to, że się uchylił, nagle stał się żywą tarczą dla strzały Saraid. By zaraz po tym zakończyć swój żywot, gdy młot Eryka przetrącił mu kark. Weissowi nie udało utrzymać przy życiu akurat ‘swojego’ oprycha, ale większość z niedoszłych porywaczy pozostawała wciąż żywa, a na dodatek bezbronna.

Khaldin swym manewrem obiegnięcia wozu, wbrew swym planom pozbawił się możliwości upuszczenia większej ilości krwi, niż by chciał. Miał zamiar to jednak szybko naprawić. Wybiegł zza koni i podbiegł by wesprzeć woźnicę Sigismunda. Jego przeciwnik nie spodziewał się, że khazad nagle się zjawi i przypłacił to spotkaniem topora khazada ze swoim udem. Krew siknęła po Khaldinie. Przeciwnik w bólu opuścił swoją włócznię. W takim stanie na ucieczkę było już za późno, zaczął błagać o litość. Jego los był teraz w rękach żądnego krwi khazada.

Chodź Aliquam niezmiernie się starał, by w końcu rozpłatać czaszkę oprychowi, który śmiał przeżyć już jego dwa uderzenia, to wciąż mu to nie wychodziło. Naprzemiennie obydwoje machali swymi dwuręcznymi broniami, by po chwili uniknąć wyprowadzonego przez przeciwnika uderzenia. A co jeszcze bardziej rozsierdziło khazada, to to że tamten nikczemnie, widząc poddających się kompanów, zrezygnował z dalszej walki. Wykonał odwrót i zaczął biec, co sił w nogach. Krasnolud mniejszy, wolniejszy, rzucił się w pościg. Miał szansę, gdyż oprych był już poobijany. Człowiek i tak mu jednak uciekał wciąż zwiększając dystans. Wydaje się, że wola przeżycia była wielką motywacją do zdobycia ukrytych sił.

Anzelm, jakby zupełnie nie zważając na to co się dzieje wokół, zabrał się już za szabrowanie zwłok. Szukał co by mu się mogło do wózeczka przydać i okazywało się, że jego wymogi spełnia bardzo wiele rzeczy. Wszystkie powoli lądowały w jego skarbnicy, przy coraz większej niechęci kompanów. Wujek patrzył z niepocieszeniem, że część jego skarbów zaczęła uciekać.


***


Gdy kapłanka poczuła się bezpieczniej, wyszła zza pleców Wołodii i pobiegła do wozu krzycząc.
- Jedźmy prędko! Proszę zostawcie ich w spokoju! Już zapłacili wiele! Za wiele! Musimy szybko opuścić to miejsce. Wsiadajcie do wozu, wsiadajcie na konie i jedziemy. Proszę! Rozliczymy się, jak tylko opuścimy to miasto. Proszę!

Sigismund zostawił Khaldina samego z oprychem i pobiegł prędko w kierunku koni, by zdjąć z nich siatę i je uspokoić. Obejrzał prędko wóz, czy jest sprawny. Stwierdzając że, o dziwo, tak pomógł kapłance wsiąść do niego, a sam udał się do przodu i chwycił lejce. Chwilę jeszcze czekał, aż zainteresowani zajmą swoje miejsca. Przed momentem z karczmy wyłoniła się też Kathrina zajmując miejsce przy swoje pani.
 
AJT jest offline  
Stary 11-02-2012, 12:17   #57
 
Grave Witch's Avatar
 
Reputacja: 1 Grave Witch ma wspaniałą reputacjęGrave Witch ma wspaniałą reputacjęGrave Witch ma wspaniałą reputacjęGrave Witch ma wspaniałą reputacjęGrave Witch ma wspaniałą reputacjęGrave Witch ma wspaniałą reputacjęGrave Witch ma wspaniałą reputacjęGrave Witch ma wspaniałą reputacjęGrave Witch ma wspaniałą reputacjęGrave Witch ma wspaniałą reputacjęGrave Witch ma wspaniałą reputację
Walka została zakończona. Saraid upewniła się, że Alexander nie potrzebuje pomocy. Sprawdziła czy nic nie stało się Bran’owi, po czym ruszyła w stronę Eryka ignorując nawoływania kapłanki. Uciekać z miejsca potyczki niczym tchórze... Na dodatek cóż z tej kobiety była za kapłanka skoro z takim oddaniem broniła napastników, a nie poświęciła ni chwili by zatroszczyć się o los sprzymierzeńców? Elfka potrafiła zrozumieć litość dla wrogów, chęć uniknięcia ofiar śmiertelnych, niechęć do rozlewu krwi. Jak jednak można było tak obojętnie przejść obok rannych, troszcząc się jedynie o to by jak najszybciej wydostać się z miasta. Czy oni nic dla niej nie znaczyli? Nie dość, że nic, to mniej nawet niż napastnicy. Zapłacili wiele? Co z ceną która zapłacili jej towarzysze...? Czy ich krew się nie liczyła... Pokręciła głową z wyraźnym niesmakiem malującym się na twarzy.
- Zatem jedź pani... Sama z pewnością dasz radę odeprzeć kolejny atak... - rzuciła ze wzgardą dźwięczącą w głosie. - Kapłanka... Też mi coś - dodała ciszej, po czym zwróciła się do Eryka. - Pomogę ci dotrzeć do wozu, wesprzyj się na mym ramieniu, przyjacielu.
 
__________________
“Listen to the mustn'ts, child. Listen to the don'ts. Listen to the shouldn'ts, the impossibles, the won'ts. Listen to the never haves, then listen close to me... Anything can happen, child. Anything can be.”
Grave Witch jest offline  
Stary 11-02-2012, 13:11   #58
 
Fearqin's Avatar
 
Reputacja: 1 Fearqin ma wspaniałą przyszłośćFearqin ma wspaniałą przyszłośćFearqin ma wspaniałą przyszłośćFearqin ma wspaniałą przyszłośćFearqin ma wspaniałą przyszłośćFearqin ma wspaniałą przyszłośćFearqin ma wspaniałą przyszłośćFearqin ma wspaniałą przyszłośćFearqin ma wspaniałą przyszłośćFearqin ma wspaniałą przyszłośćFearqin ma wspaniałą przyszłość
NIE! NIE! NIE! NIE!
- Wracaj i podłóż swój tchórzliwy łeb pod mój młot, ty pieprzona glizdo! - Ryczał wściekł teraz krasnolud. Jak on śmiał uciec?! Jakim cudem w ogóle przeżył? Czemu Aliquam nie trafił go po raz trzeci? Co za bezsens! Co za męka...
Pozwolił uciec przeciwnikowi. Przestał biec dopiero, gdy już dosyć znacząco oddalił się od towarzyszy. Splunął w stronę uciekającego i wrócił do reszty, klnąc po drodze okrutnie.

Jego plecy! Szag by to, trochę bolały. Miał nadzieję, że tamtego frajera bardziej bolało.
- Nie ruszę, dopóki nie zajmę się moją raną. Już od mniejszych umierali wielcy wojownicy. Pani powinna doskonale wiedzieć, że zakażenia to złe rzeczy. Jako kapłanka chyba coś umie pani leczyć. - Zwrócił się też do towarzyszy - Zna się ktoś na opatrunkach?
Jeśliby nie dostał pomocy od nikogo, musiałby zużyć cenną miksturę leczenia.
 
__________________
Pół człowiek, a pół świnia, a pół pies

^(`(oo)`)^
Fearqin jest offline  
Stary 11-02-2012, 13:18   #59
AJT
 
AJT's Avatar
 
Reputacja: 1 AJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputację
- Ja opatrzę! Opatrzę wszystkich tylko jedźmy już stąd. Tu masa trupów! Nie możemy tu być, ma misja jest ważna, najważniejsza! Opuśćmy to miejsce i zadbam o wszystkich rannych... A złota za ochronę dam więcej, więcej niż obiecałam. Tylko jedźmy! - Juliene zdecydowanie nalegała do szybkiego opuszczenia pobojowiska
 
AJT jest offline  
Stary 11-02-2012, 13:33   #60
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Czasami materialne argumenty mają większą siłę przekonywania niż słowa. I nie tylko chodzi tu o srebro czy złoto. Niekiedy zwykły kawałek drewna jest tak samo przekonujący - szczególnie gdy tkwi głęboko w udzie.
Alex podbiegł do leżącego i pozbawił go miecza i tarczy. Czubkiem miecza żgnął niedoszłego porywacza w zadek.
- Kto wam zlecił to porwanie? - spytał.
Widać prośba była dobrze umotywowana, bowiem ranny natychmiast udzielił odpowiedzi.
- Imienia nie znom! Pan Haaren, kazał się wołać - powiedział szybko. Później zaczął rozpaczać. - - My was nie chcieli zabić, ni ranić. My tylko po babkę. 5 złotych za nią ... 5 złotych! My krzywdy nie mieli robić nikomu!
Imię czy nazwisko Haaren mogło być zmyślone. Gdyby Aleks był na miejscu tego zleceniodawcy, też by nie powiedział prawdy.
- Jak wyglądał ten Haaren? - spytał.
- Bardzo jasne włosy, chudy i wysoki, na gębie wąsik przystrzyżony - odparł szybko chłopak.
Czy mówił prawdę? Trudno powiedzieć. W każdym razie sprawiał wrażenie chętnego do współpracy i wypadało jakoś mu to nagrodzić.
Alex uniósł tarczę i walnął chłopaka w głowę. Od czegoś takiego się nie umiera. Najwyżej guz...
Alex zostawił leżącego i pobiegł w stronę kompanów. Miał zamiar spróbować swych sił w jeździe konnej.
 
Kerm jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 20:17.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172