Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Warhammer > Archiwum sesji z działu Warhammer
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu Warhammer Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie Warhammer (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 30-08-2013, 09:35   #211
 
Sierak's Avatar
 
Reputacja: 1 Sierak ma wspaniałą przyszłośćSierak ma wspaniałą przyszłośćSierak ma wspaniałą przyszłośćSierak ma wspaniałą przyszłośćSierak ma wspaniałą przyszłośćSierak ma wspaniałą przyszłośćSierak ma wspaniałą przyszłośćSierak ma wspaniałą przyszłośćSierak ma wspaniałą przyszłośćSierak ma wspaniałą przyszłośćSierak ma wspaniałą przyszłość
Ponownie, jak miało to miejsce w ostatnich dniach Magnus poszedł można powiedzieć, za wolą pozostałych kierując się do świątyni Sigmara. Ponownie również jak wcześniej, za wiele tam do powiedzenia nie miał. W pewien sposób te wielkie, murowane ściany, ogrom i monumentalizm budynków go zwyczajnie przytłaczał, nie potrafił się w nim odnaleźć. Inna sprawa, że jako osobę wyjętą dość długo z pod prawa biła go po oczach panująca w boskim przybytku praworządność. Ciągle swędziało go po plecach na widok byle którego zakonnika, wizja że któryś nagle powie "zaraz widziałem cię na listach gończych pod Middenheim" i zaciągnie do najbliższego kasztelu na "przesłuchanie" jakoś nie dawała mu spokoju. Oszczędzając sobie więc stresu usiadł na schodach prowadzących do świątyni Sigmara po czym rozkazał Lupusowi zrobić to samo i trzymając dłoń na łbie psiaka co jakiś czas przerywał drapanie za uchem, dokarmiając go resztkami ze śniadania. Obserwował ludzi, obserwował budzące się do życia miasto i zastanawiał się jak to jest żyć jako "normalny zjadacz chleba". Wstajesz rano, idziesz do roboty z której ledwo starcza na życie, wracasz do domu, do rodziny którą kochasz lub na którą nie możesz już patrzeć. Robisz co masz zrobić w domu, jesz kolację, idziesz spać, powtórz. W pewien sposób cieszył się, że kaprysem lokalnego szlachetki został niesłusznie oskarżony i zmuszony do banicji.

Wizyta u Klemperera była trochę inną parą butów, chociaż ciągle miecznikowi średnio pasowała ostatnia nadwyżka słów "magia, odwiedźcie magistra, mistrz magii wam pomoże" i tym podobnych. Jak na człowieka, który o magii słyszał przez całe życie tyle, że podobno zabłąkani zwierzoludzie na których wraz z innymi uciekinierami czasem trafiał byli wynikiem jakiejś spaczonej sztuki, ostatnim czasem bardzo skoczyła mu lista kontaktów z ludźmi, którzy kilkoma gestami mogli wywrócić go na drugą stronę. Jedną dłoń trzymając na rękojeści miecza, drugą standardowo na łbie Lupusa, Magnus rozglądał się czy to nerwowo, czy z zaciekawieniem po rezydencji Klemperera w zastanowieniu na ile taki luksus zmiękcza człowieka i ogranicza jego zdolności przetrwania w przypadku zagubienia się w dziczy.

Droga powrotna upłynęła bardziej oczytanej i miejscowej części drużyny na rozmowach i konspiracjach co dalej, ta mniej wtajemniczona w lokalne spiski zapewne bardziej koncentrowała się na oglądaniu towarów i spoglądaniu co chwila na cyrkowe wygibasy lokalnych artystów.
- Chyba powinniśmy odwiedzić tego Guillame Deshampsa, najlepiej jeszcze dziś - powiedział coś, co było względnie oczywiste. Świadomość, że kolejny magik chodził po świecie i walczył z chaosem twarzą w twarz nadawał mu w oczach Magnusa pewnej autentyczności. Można powiedzieć, że był mu dużo bliższy od zamkniętych w murowanych fortecach wyznawców literatury. Nagle stało się coś dziwnego, mężczyzna obrócił się do swojego imiennika chcąc zagaić o jakości oferowanych na targowisku broni, kiedy dostrzegł że ten klęczy na ziemi siłując się z płucami o oddech. Dopiero gdy ten upadł na ziemię Magnus dostrzegł wystający z jego pleców bełt, wspominając tę chwilę później nawet nie był sobie w stanie przypomnieć w którym momencie w jego dłoni zagościła rękojeść wysłużonego ostrza.

- Tam! - Krzyknął wskazując na dwa niewysokie budynki na zachodzie, gdzie dostrzegł ruch. W pełnym biegu rzucił się w pogoń, ktoś zauważył leżącego Raufera na ziemi, ktoś inny krzyknął. Na placu zaraz rozpoczęła się panika, szamotanina i ogółem mówiąc burdel. Jedni uciekali, drudzy korzystając z okazji kradli ile wlazło, trzeci wołali straż. Gdzieś w środku biegł Magnus odtrącając tarczą wszystko co stanęło mu na drodze i jednocześnie obserwując bacznie punkt z którego padł strzał na wypadek kolejnego, który miał nadzieję zbić przytroczonym do dłoni kawałem drewna. W ślad za swoim panem pognał Lupus warcząc i szczekając na wszystko dookoła, jakby dając mu sygnał żeby zeszło z drogi. Jakkolwiek wizyta w świątyni Sigmara była dla miecznika czymś średnio komfortowym, tak w ciągu kilku najbliższych sekund miał zamiar uczynić alejkę między dwoma budynkami nieoficjalnym przybytkiem Myrmidii.
 
__________________
- Alas, that won't be POSSIBLE. My father is DEAD.
- Oh... Sorry about that...
- I killed HIM :3!
Sierak jest offline  
Stary 30-08-2013, 21:03   #212
AJT
 
AJT's Avatar
 
Reputacja: 1 AJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputację
- No ba. Pewnie, że trza to ogłaszać. Bo ja tymi ręcoma, nie tylko tego demona, jak i inne zwalczyłem. To moc, jaką otrzymałem. To siła zesłana mi, siła którą pożytkuje, by i inni mogli mogli żyć lepiej i pewniej. No i rzeczywiście widać, że takie reklamowywanie przynosi zyski - Engelbert potrząsnął sakiewką. - Nam wszystkim - uśmiechnął się szeroko. - A i myślę, że jeszcze większe może.

A by kolejne złota przybywało do sakwy, Engelbert musiał pracować dalej. Teraz noc, odpoczynek, by na kolejny dzień nabrać sił… Wspaniałomyślny Hoef, zapytał jeszcze właściciela „Pod Płonącym Stołem”, czy nie ma jakiś wolnych pokojów, by i jego pomocnicy mogli odpocząć w gościńcu. Zawsze raźniej, a i niech mają nagrodę za również dobrą pracę.
 
AJT jest offline  
Stary 31-08-2013, 18:29   #213
 
SyskaXIII's Avatar
 
Reputacja: 1 SyskaXIII jest jak niezastąpione światło przewodnieSyskaXIII jest jak niezastąpione światło przewodnieSyskaXIII jest jak niezastąpione światło przewodnieSyskaXIII jest jak niezastąpione światło przewodnieSyskaXIII jest jak niezastąpione światło przewodnieSyskaXIII jest jak niezastąpione światło przewodnieSyskaXIII jest jak niezastąpione światło przewodnieSyskaXIII jest jak niezastąpione światło przewodnieSyskaXIII jest jak niezastąpione światło przewodnieSyskaXIII jest jak niezastąpione światło przewodnieSyskaXIII jest jak niezastąpione światło przewodnie
Szukanie kultystów w mieście tak wielkim jak Altdorf jest jak szukanie igły w stogu siana lub dziewicy w zamtuzie. Kolejne miejsca, osoby, informacje i żadnych konkretów. Muszą biegać od człeka do człeka i dowiadywać się, że nic nie ale wie kto może wiedzieć. Dieter miał już tego wszystkiego dość, momentami aż miał ochotę zaszyć się gdzieś i nie przejmować kultystami.

Jednak jego wewnętrzne rozterki zostały przerwane przez padającego na kolana Magnusa.

- Co do ... zakrzyknął na widok bełtu wbitego w plecy towarzysza, jednak momentalnie drugi Magnus znalazł skrytkę skrytobójcy.

- Uważajcie, może być ich więcej, Markusie zajmij się jego raną szybko, Gotfrydzie pomóż mi ich ochraniać
 
__________________
"Widzieliście go ? Rycerz chędożony! Herbowy! trzy lwy w tarczy! Dwa srają, a trzeci warczy!"
SyskaXIII jest offline  
Stary 01-09-2013, 18:09   #214
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Gotfry po raz kolejny doszedł do wniosku, że zajął się sprawami, któymi w zaden sposób nie powinien się zajmować, jako że nie znał się na nich za grosz. Dać komuś w zęby, zetrzeć się na szlaku ze zwierzoludźmi bądź z bandytami - to było coś dla niego, ale w żadnym wypadku nie łażenie od jednej persony do drugiej i rozpytywanie o przeróżne rzeczy i przeróżne osoby. Żeby chociaż coś rozumiał z tych odpowiedzi...

Zatopiony w rozmyślaniach nawet nie zauważył, jak Magnus oberwał. I to solidnie oberwał.
Nie widział, kto strzelał, nie widział, skąd strzelał. Wolał zostać na miejscu by pilnować, by ktoś czasem nie dopadł Magnusa i nie dokończył dzieła, które spaprał jego poprzednik.

- Medyka! - zawołał. - Szybko!
 
Kerm jest offline  
Stary 01-09-2013, 23:15   #215
 
Komtur's Avatar
 
Reputacja: 1 Komtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputację
Ktoś albo miał fuksa, albo nieźle strzelał. W każdym bądź razie Raufer dostał i ledwie dychał, szczęściem w przeciwieństwie do Gastona, koledzy znali się na łataniu ludzi. Dieter i Marcus powinni chłopca poskładać do kupy. Zwart nie był więc tu potrzebny i pobiegł za torującym drogę Magnusem. Skurwysyna kusznika należało dopaść i to szybko zanim zdąży zleźć z budynku.
 
Komtur jest offline  
Stary 02-09-2013, 15:28   #216
 
Gob1in's Avatar
 
Reputacja: 1 Gob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputację
Odwiedziny przybytku Sigmara okazały się stratą czasu. "Nic nie wiemy, bla bla bla, nic nie pomożemy, bla bla bla, ale dajcie na tacę dla naszego patrona" - Wolmarowi już cisnęło się na ustach przekleństwo poganiane zwyczajnym dla niego komentarzem na temat stanu duchownego i ich licznych przywar. Kolejny przykład umacniający adepta w swej niechęci do zakonników i im podobnych szarlatanów.

"To już nawet taki Engelbert bardziej pomocny, chociaż kiesę bezprawnie i na krzywdzie towarzyszy wzbogacił" - myślał sobie, zgrzytając zębami na wspomnienie niesprawiedliwości jakiej doświadczył w Mieście Wilka.

- A czy wielebna raczy przypomnieć sobie w swej łaskawości wielkiej, czy aby czarodziejka owa posturą nie dorównywała mężczyźnie? - tknięty przeczuciem zadał na koniec pytanie, rękami obrazując tęgą kobietę nasyłającą na nich demony w kopertach.

* * *

- Do Deschampsa trza nam pójść. - Perorował po wyjściu ze świątyni. - Zawsze to kolejny człek mogący rzucić trochę światła na kultystów panoszących się po mieście. Może za jego radą trafimy na jakieś miejsce tajemnych zgromadzeń - spiskowcy muszą się gdzieś spotykać by uzgadniać swoje niecne plany.

- Jak u niego nic nie wskóramy, to pójdę do Kolegium Ametystu. Trzy dni to szmat czasu i każdy dzień zwłoki przybliża kultystów do odkrycia miejsca przechowywania sztyletu, a jeśli już wiedzą, to do opracowania planu jego odzyskania. Wielebny Leibnitz - rzucił z przekąsem - aż nadto uzmysłowił mi, że nie chciałbym poznać innego wcielenia demona, który go opętał.

* * *

- Wołaj, gdybyś potrzebował pomocy - rzucił do Markusa i pobiegł za Magnusem i Gastonem. Nie zamierzał jednak biec za nimi, a jedynie korzystając z torowanej przez nich drogi dostać się w pobliże miejsca, gdzie Magnus mógł dojrzeć kusznika. Tam odbije w lewo i podąży uliczką równoległą do alejki, w której stronę kierowała się poprzedzająca go dwójka. Jeśli Magus i Gaston wypłoszą zamachowca, może obserwujący najbliższą przecznicę Wolmar zdoła wypatrzeć dziwnie zachowującego się osobnika oddalającego się którąś z alejek.
 
__________________
I used to be an adventurer like you, but then I took an arrow to the knee...
Gob1in jest offline  
Stary 14-10-2013, 22:06   #217
 
xeper's Avatar
 
Reputacja: 1 xeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputację
Markus, Dieter, Gotfryd

Dieter i Gotfryd stanęli po obu stronach klęczącego przy rannym Markusa. Ten dwoił się i troił starając się zatamować krwawienie. Wiedział, że usuwanie bełtu w warunkach polowych tylko pogorszy sprawę, a Magnus był na granicy życia i śmierci. Musiał jak najszybciej trafić na stół operacyjny, najlepiej w dobrze wyposażonym gabinecie. Na placu czekała go tylko śmierć.

Zarówno Gotfryd, jak i Dieter obserwowali bacznie co dzieje się dookoła. Poza najnormalniejszym w takich sytuacjach zamieszaniem, paniką, grabieniem i rozgardiaszem nie dostrzegli nic specjalnego.


Gaston, Magnus

Dwaj mężczyźni parli do przodu przez rzedniejący przed nimi tłum. Magnus mniej więcej orientował się, skąd padł strzał i kierował się na niski budynek, znajdujący się po zachodniej stronie placu. Gdy byli mniej więcej w połowie drogi między rannym towarzyszem a budynkiem, Gaston zauważył wychylającą się ponad krawędź dachu zakapturzoną sylwetkę. Instynktownie schylił się i to uratowało mu życie. Znajdujący się obok niego spanikowany przechodzień zawył przeraźliwie i upadł, gdy przeznaczony dla Zwarta pocisk wbił mu się głęboko w udo. Zakapturzony osobnik zniknął z pola widzenia.


Wolmar

Klein przez chwilę podążał za Magnusem i Gastonem, ale wypatrzył miejsce, gdzie mógłby zajść napastnika od boku i chwilę przed kolejnym strzałem odłączył się. Widział padającego na ziemię przechodnia i znikającego na dachu człowieka w kapturze. Jednak był zbyt daleko, żeby móc cokolwiek zrobić. Znał kierunek i najpierw musiał wydostać się z placu.


Engelbert

Za dodatkowe dziesięć pensów dziennie, karczmarz udostępnił pomagierom wróżbity nieużywaną komórkę, w której chłopcy urządzili swoje lokum. Oczywiście nikomu nie wolno było teraz tam wejść, a wstępu pilnował wypchany, wyliniały lis zawieszony na sznurku nad drzwiami.

Interes kręcił się znakomicie i Engelbert zupełnie zapomniał po co właściwie przyjechał do stolicy. Kontakt ze swoimi towarzyszami stracił już dawno i nie miał za bardzo czasu, aby się za nimi rozglądać. Poza tym uznał, że doskonale sobie poradzą sami. Były ważniejsze rzeczy do roboty.
- Kłaniam się. Nazywam się Johannes Gumbel – przedstawił się kolejny odwiedzający Engelberta człowiek. Ubrany był w modny ostatnio surdut i okrągły kapelusik. Tylko kolor nie był modny – szarobury, smutny. Podobnie jak wyraz twarzy jegomościa. Zapowiadał się dobry klient, sądząc po jego nastroju. Jakże Hoef się mylił. – Jestem urzędnikiem miejskim.

- Prowadząc działalność gospodarczą zmierzającą do powiększenia stanu posiadania trzeba odprowadzić procent do kasy miejskiej. Może na prowincji tak się nie robi, ale tu jest cywilizacja. Wypada również zarejestrować się w odpowiednim cechu i tam łożyć doroczną opłatę. Drobni przedsiębiorcy zobowiązują się także do uiszczania dobrowolnej opłaty zasilającej skarbiec Imperatora. I nie zapominajmy o akcyzie od towarów i usług. Mam tutaj stosowne dokumenta – urzędnik wyciągnął z teczki spory plik papierów i położył przed strzyganinem. – Da pan radę sam, czy trzeba pomóc? Doradztwo jest płatne. Pięć szylingów.
 
xeper jest offline  
Stary 15-10-2013, 18:18   #218
 
kymil's Avatar
 
Reputacja: 1 kymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputację
Markus klęczał nad nieprzytomnym Magnusem. Był cały umorusany juchą pacjenta. W dłoni ściskał ułamany grot bełtu, który z wielkim trudem usunął z ciała kamrata. Z kawałka koszuli rannego Magnusa naprędce uczynił opaskę uciskową.

- Jego krwawa mać - zaklął Oppel. - Łajno nam to ratowanie da, jeśli nie znajdziemy jakiegoś medyka. Doktora z czystym gabinetem. Spójrzcie jaki on blady jak chłop przed weselem. Znak to jawny, że źle z nim. Źle, powiadam Wam. Jak na złość moje instrumentarium zostawiłem u czarodzieja, diabli nadali!

- Dieter! Rozejrzyj się za jakimś szyldem medicusa. Jesteśmy na placu targowym, do diaska. Może ktoś tu praktykuje nieopodal.

- Gotfrydzie, wrzaśnij o chirurga, może który Altdorfczyk nam pomoże. Nie może każdy być sukinkotem, jak mawiają w Middenlandzie, prawda?
 
kymil jest offline  
Stary 15-10-2013, 19:08   #219
 
SyskaXIII's Avatar
 
Reputacja: 1 SyskaXIII jest jak niezastąpione światło przewodnieSyskaXIII jest jak niezastąpione światło przewodnieSyskaXIII jest jak niezastąpione światło przewodnieSyskaXIII jest jak niezastąpione światło przewodnieSyskaXIII jest jak niezastąpione światło przewodnieSyskaXIII jest jak niezastąpione światło przewodnieSyskaXIII jest jak niezastąpione światło przewodnieSyskaXIII jest jak niezastąpione światło przewodnieSyskaXIII jest jak niezastąpione światło przewodnieSyskaXIII jest jak niezastąpione światło przewodnieSyskaXIII jest jak niezastąpione światło przewodnie
Dieter rozglądał się po okolicy czy nie nadciąga większa ilość kłopotów jednak wszystko wskazywało na to, że całą uwagę napastników przyciągnęli awanturnicy ścigający agresorów.

Gdy tylko usłyszał polecenie wydane przez młodego cyrulika od razu ruszył w poszukiwaniu gabinetu medyka. Nie znał miasta więc biegał po omacku jednak uwagę skupiał na każdym budynku jaki tylko był w okolicy. Po chwili w przerwach na rozejrzenie się zaczynał nawoływać do ludzi zebranych w okolicy.

"Czy jest w okolicy Medyk czy inny cyrulik? Mieszkańcy Altdorfu gdzie jest najbliższy medyk? "- Krzyczał ile tylko sił w płucach w nadziei, że w końcu osiągnie swój cel a nowy przyjaciel zostanie zabrany sprzed oblicza Morra i wróci na pole bitwy.
 
__________________
"Widzieliście go ? Rycerz chędożony! Herbowy! trzy lwy w tarczy! Dwa srają, a trzeci warczy!"
SyskaXIII jest offline  
Stary 15-10-2013, 19:38   #220
AJT
 
AJT's Avatar
 
Reputacja: 1 AJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputację
- Panie, ino że ja to robię, co robię, nie w myśl wzbogacenia się, ino z czysto wielkiej uprzejmości ludzkiej. A ci, którym ja to robię, równie z uprzejmości cosik niewielkiego rzucą do skarbonki. To panie nie jest interes życia, ani nijaki wzbogacenia się chęci. Jam podróżnikiem, poszukiwaczem przygód, wysłannikiem świątyń, a tu tylko na chwilkę. Nic więcej, to nie praca moja, ino przystanek. Myślę, że te papiórów ilości, zbędne tu są. Bo mnie prędzej nie będzie tu, jak to się wszystko spiszę. Tak samo, jak procent z zarobków niewielkim by był, bo ja przecie, poza dachem nad głową i troszkiem jedzenia, to bardzo, ale to bardzo niewiele odkładam. Nici, a nici! Jak pan waść chce, to ja pokażę, co ja robię i ja nic nie będę chciał od waścia. Jak też nie chcem od innych przecie - rzekł z niewinną ręką, rozkładając szeroko ręce.
 
AJT jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 08:00.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172