Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Warhammer > Archiwum sesji z działu Warhammer
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu Warhammer Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie Warhammer (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 24-05-2013, 11:13   #51
 
Komtur's Avatar
 
Reputacja: 1 Komtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputację
Gaston tym razem wkurzył się na dobre, te skurwysyńskie zwirzory ewidentnie nie wiedziały z kim zadarły. Były przemytnik zatrzymał wóz, ustawił go bokiem w stosunku do drogi i przekazując lejce zaskoczonemu Markusowi, śmignął w kierunku lasu.

Tym razem Gaston nie zamierzał się pieprzyć z tymi chaotycznymi bestiami. Przekradając się lasem w kierunku barykady, wyciągnął z plecaka swoją broń na specjalne okazje. Kilka potarć krzesiwem i na szmacie zatańczył płomień ognia. Chwilę później z pomiędzy drzew wyleciał ognisty pocisk, prosto w kierunku prowizorycznej barykady zwierzoludzi.
 
Komtur jest offline  
Stary 24-05-2013, 18:12   #52
 
SyskaXIII's Avatar
 
Reputacja: 1 SyskaXIII jest jak niezastąpione światło przewodnieSyskaXIII jest jak niezastąpione światło przewodnieSyskaXIII jest jak niezastąpione światło przewodnieSyskaXIII jest jak niezastąpione światło przewodnieSyskaXIII jest jak niezastąpione światło przewodnieSyskaXIII jest jak niezastąpione światło przewodnieSyskaXIII jest jak niezastąpione światło przewodnieSyskaXIII jest jak niezastąpione światło przewodnieSyskaXIII jest jak niezastąpione światło przewodnieSyskaXIII jest jak niezastąpione światło przewodnieSyskaXIII jest jak niezastąpione światło przewodnie
Kapłan widząc zachowanie zwierzoludzi zupełnie załamał ręce. Nie wiedział jak to możliwe ale te pozbawione rozumu bestie zaczęły myśleć i stosować strategię. Co prawda nieudolne były ich starania ale jednak. Jednak teraz było trzeba coś z nimi zrobić.

Widząc złość i przedmioty jakie zabrał ze sobą Gaston, Dieter nawet nie pomyślał o tym aby tym razem ruszyć na wroga. - Niech wszyscy się wycofają! Markusie, zabierz konia i cywili, zaraz zacznie się pokaz ogni, nie chcemy przypadkowych ofiar - Wykrzyczał do wszystkich a zwłaszcza do młodego cyrulika. Po tym schował się za najbliższą zasłoną w jakiejkolwiek postaci.
 
__________________
"Widzieliście go ? Rycerz chędożony! Herbowy! trzy lwy w tarczy! Dwa srają, a trzeci warczy!"
SyskaXIII jest offline  
Stary 24-05-2013, 18:21   #53
AJT
 
AJT's Avatar
 
Reputacja: 1 AJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputację
Engelbert zeskoczył z wozu, po czym schował się za nim. Łuk czekał w gotowości, by wypuścić kolejną, śmiercionośną strzałę. Teraz czuł, że mógłby całe życie tak sobie wybijać paskudnych zwierzoludzi.
 
AJT jest offline  
Stary 24-05-2013, 21:11   #54
Wiedźmołap
 
wysłannik's Avatar
 
Reputacja: 1 wysłannik ma wspaniałą reputacjęwysłannik ma wspaniałą reputacjęwysłannik ma wspaniałą reputacjęwysłannik ma wspaniałą reputacjęwysłannik ma wspaniałą reputacjęwysłannik ma wspaniałą reputacjęwysłannik ma wspaniałą reputacjęwysłannik ma wspaniałą reputacjęwysłannik ma wspaniałą reputacjęwysłannik ma wspaniałą reputacjęwysłannik ma wspaniałą reputację
Magnus, podobnie jak Wolmar, zauważył, że zwierzoludzie zmądrzeli i zastosowali taktykę albo przynajmniej wprowadzili w życie jakiś pomysł. Chcieli wystraszyć potencjalnego wroga trupami ludzi z wozu, jednak nie wyszło im to do końca.

Raufer przez chwilę zastanawiał się co robić, ale nie dla tego że spanikował, tylko dla tego że był nieco zdziwiony bronią Gastona. Kiedy zobaczył, że Gaston ruszył by zajść przeciwników z flanki Magnus uczynił podobnie, tyle że wciąż trzymając się swego wiernego wierzchowca. Jednak nie zaatakował pierwszy tylko poczekał aż Gaston wystrzelił, dopiero wtedy ruszył z lasu na zwierzoludzi szarżą.
 
__________________
"Inkwizycja tylko wykonuje obowiązki, jakie na nią nałożono. Strach przed nią jest zbyteczny; nienawiść do niej, to herezja." - Gabriel Angelos, Kapitan 3 Kompanii Krwawych Kruków.
wysłannik jest offline  
Stary 25-05-2013, 09:26   #55
 
kymil's Avatar
 
Reputacja: 1 kymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputację
Markus pochwycił lejce od Zwarta, gdy Czarny zeskakiwał kozła z paskudnym wyrazem na twarzy. Rozbudzony do cna młodzieniec spoglądał na drewnianą zaporę i aż gwizdnął z podziwu dla przebiegłości zwierzoludzi.

- Staać! - wydarł się do tyłu, do reszty karawany. - Kolejna zapoora! Zwierzoludzie z przodu!Cofać się do diaska! Zaraz będzie gorąco! - ostrzegł pozostałych podróżnych z radą Dietera.

Ścisnął mocno lejce, wślizgnął się na kozioł i począł powoli, by broń Ulryku nie wywrócić wozu!, wycofywać się z całym z majdanem pierwszej linii ognia.

- Co to za jasełka? Czyżby byli tak zdesperowani? Co tu się do diaska dzieje? - zachodził w głową żaczek, kuląc się na wozie przed ewentualnym ostrzałem.
 
kymil jest offline  
Stary 25-05-2013, 18:47   #56
 
xeper's Avatar
 
Reputacja: 1 xeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputację
Strzały i bełty świstały w powietrzu. Jednen z trafionych pierzastą lotką koni zarżał przeraźliwie i cisnął się w bok, powodując, że toboły uchodźców runęły na drogę. Bełt Gotfryda przebił jednego zwierzoczłeka, ale ten nic sobie z tego nie robił i nadal posyłał strzałę za strzałą. Jego sąsiad, skulony za barykadą otrzymał trafienie od Wolmara, ale strzała tylko odbiła się od stalowego naręczaka. Gaston niezauważony przez nikogo przesuwał się między drzewami, jego śladem podążał Magnus, ale poruszanie się konno po wykrotach należało do rzeczy wybitnie skomplikowanych i jeździec został znacznie z tyłu. Po drugiej stronie drogi od pnia do pnia, kryjąc się za krzakami skradał się drugi Magnus i jak na razie szło mu całkiem nieźle, nikt go nie zauważył. Uwaga zwierzoludzi skupiona była na drodze.

W końcu Czarny dotarł do miejsca, z którego doskonale widział przewrócony, pogruchotany wóz i znajdujących się za nim zwierzoludzi. Rzeczywiście pośród potworów znajdowały się trupy ludzi, przytwierdzone do świeżo ściętych drzewek, dzięki czemu z daleka barykada zdawała się lepiej obsadzona. Gaston cisnął swój płonący pocisk, który zostawiając za sobą warkocz dymu spadł wprost między zwierzoludzi. Ten na którym się rozprysnął, zginął niemal natychmiast objęty w całości płomieniami. Pozostali dwaj mieli nieco więcej szczęścia, gdyż zostali tylko ochlapani, ale i tak na jakiś czas wyłączyło ich to z walki, gdyż teraz za wszelką cenę, drąc się wniebogłosy starali się zagasić płonące futro.

Engelbert w końcu strzelił, biorąc na cel jednego z płonących. I znów strzała z nowiutkiego łuku potwierdziła jego przydatność w walce. Pocisk zagłębił się aż po lotki tuż poniżej obojczyka potwora, który zamachał łapami i padł martwy na barykadę. Drewno powoli zaczynało chwytać ogień i nad drogą rozsnuwał się całun dymu.

Trzech do tej pory niezranionych zwierzoludzi kontynuowało ostrzał. Jedna strzała ugrzęzła w koźle Gastonowego wozu, niemalże trafiając w zadek Markusa. Dwie pozostałe znalazły swoje cele. Engi poczuł uderzenie, ale kolczuga zatrzymała całkowicie pocisk i nic mu się nie stało. Nieco mniej szczęścia miał Wolmar, który mimo iż niemal całkowicie schowany za wysokimi burtami wozu, został jednak trafiony. I to do tego dziwnym trafem w nogę...

Wszyscy byli niezwykle zajęci walką z przodu lub szukaniem bezpiecznego miejsca, które osłoniłoby ich przed strzałami. Nikt nie patrzył na to co dzieje się z tyłu. Dopiero wrzaski dochodzące z ostatniego wozu uświadomiły co poniektórym, że zostali zaatakowani również z tyłu. Z krzaków, w których musiał się do tej pory ukrywać, wybiegł zwierzoczłek o wilczej głowie, który wielkim, kowalskim młotem zaczął okładać tylne koło wozu. Drzazgi leciały na wszystkie strony, a potwór zupełnie ignorował wrzeszczących ze strachu, zeskakujących z chyboczącego się wozu ludzi.
 
xeper jest offline  
Stary 25-05-2013, 20:26   #57
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
- No proszę, a jednak coś ciekawego wymyślili - mruknął Gotfryd, gdy z tyły małej karawany dobiegły przeraźliwe wrzaski. Odwrócił się. - Prawdziwa zasadzka, kto by pomyślał - dodał.

Nie było co zastanawiać się zbytnio, co natchnęło zwierzołaki do takiego chytrego, iście ludzkiego podstępu. Zrobili to - trudno. Trzeba było jak najszybciej zabrać się do przeciwdziałania, zanim przerośnięty zwierzołak z wielkim młotem rozwali ostatni wóz i uniemożliwi porządną podróż.

Gotfryd, kryjąc się przed padającymi od strony barykady strzałami, naładował kuszę i starannie wycelował.
Nacisnął spust, a bełt pomknął w stronę celu.
 
Kerm jest offline  
Stary 25-05-2013, 23:00   #58
 
Gob1in's Avatar
 
Reputacja: 1 Gob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputację
Klein właśnie wyciągał kolejną strzałę z kołczanu, by poprawić mało udane trafienie opancerzonego zwierzoludzia. Wtedy jakaś niezbyt celny lub zupełnie przypadkowy pocisk odłupał drzazgi z burty wozu niziołkowego kupca i, zmieniając tor lotu, ugodził go w udo.

- Co u... - nie dokończył, gapiąc się po prostu na sterczący z nogi kawał drewna zakończony lotkami. Odrzucił łuk i chwytając za promień wydobył strzałę z rany. Na szczęście rykoszetując pocisk zwolnił znacznie i rana nie była głęboka, a strzała wyszła gładko.

Mimo to Wolmar był coraz bardziej zły. Najpierw były niepowodzenia w strzelaniu, a kiedy wreszcie trafił - jakiś zapchlony mutant ośmiela się mu przeszkadzać? Niedorzeczność! Trzeba im pokazać, gdzie miejsce takich paskud, jak oni.

Sięgnął po swój sprawdzony w walce topór i zeskoczył z wozu, przezornie oszczędzając zranioną nogę. Dojrzał (i usłyszał) zamieszanie na tyłach, więc pognał w tamtą stronę. Pragnąc odbić sobie wszelkie dzisiejsze niepowodzenia z impetem ruszył na pastwiącego się nad wozem zwierzoludzia.
 
__________________
I used to be an adventurer like you, but then I took an arrow to the knee...
Gob1in jest offline  
Stary 27-05-2013, 16:38   #59
 
kymil's Avatar
 
Reputacja: 1 kymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputację
- Jop Twoja mać! - zaklął Markus po kislevsku. - Z przodu zasadzka, z tyłu zasadzka. Z trudem opanował spłoszone konie pociągowe. - Spokój mi tam!

- Ale najgorsze, że nie ma gdzie spierdalać
- warknął znużony cyrulik. - Wszędy wilcy.



Chwycił za miecz. Lejce owinął na koźle i zeskoczył na ziemię. Szybkim truchtem ruszył w kierunku wilkoczłeka.

- Choć jedną drogę ucieczki musimy mieć wolną.
 
kymil jest offline  
Stary 27-05-2013, 20:14   #60
Wiedźmołap
 
wysłannik's Avatar
 
Reputacja: 1 wysłannik ma wspaniałą reputacjęwysłannik ma wspaniałą reputacjęwysłannik ma wspaniałą reputacjęwysłannik ma wspaniałą reputacjęwysłannik ma wspaniałą reputacjęwysłannik ma wspaniałą reputacjęwysłannik ma wspaniałą reputacjęwysłannik ma wspaniałą reputacjęwysłannik ma wspaniałą reputacjęwysłannik ma wspaniałą reputacjęwysłannik ma wspaniałą reputację
Wbił w drzewa i krzaki. Pomysł przedzierania się przez gąszcze na koniu może nie był najlepszy, ale za to jak doszło do walki na trakcie Magnus ponownie zyskał pewne plusy. Tych płonących zwierzoludzi Raufer postanowił sobie podarować i skupił się na schowanych za barykadą szyjących z łuków do towarzyszy Magnusa.

- Świetnie, cholera, świetnie... - paplał pod nosem Magnus widząc z grzbietu konia zwierzoczłeka, który zaatakował tył karawany.
- Zastrzelić tego dupogłowca! - krzyknął wskazując mieczem na tył wozów.
 
__________________
"Inkwizycja tylko wykonuje obowiązki, jakie na nią nałożono. Strach przed nią jest zbyteczny; nienawiść do niej, to herezja." - Gabriel Angelos, Kapitan 3 Kompanii Krwawych Kruków.
wysłannik jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 03:57.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172