|
Archiwum sesji z działu Warhammer Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie Warhammer (wraz z komentarzami) |
| Narzędzia wątku | Wygląd |
26-09-2014, 22:41 | #51 |
Reputacja: 1 | - Proszę cię bardzo piękna pani, oto klucz do klatki, ja nie mam ochoty być w pobliżu jak będziesz próbowała ją otworzyć. Z doświadczenia wiem, że jak coś jest magiczne to jest niebezpieczne dla otoczenia. Mi życie jeszcze miłe. Schodząc po schodach nie spodziewał się, że znowu trafią do dziwnego pomieszczenia, tym jednak razem było inaczej. Miał złe przeczucia, a to zazwyczaj źle się kończyło. Ostatnim razem jak miał złe przeczucia, szczęśliwym trafem stracił tylko kawałek ucha, a inni na dobrą sprawę życie. - Wiecie co? Mam złe przeczucia, wolałbym chyba zawrócić, jeśli bardzo jesteście zdeterminowani to idźcie a ja poczekam, jeśli będzie trzeba tam z czymś lub kimś walczyć to dajcie znać co to jest. Nie jestem tchórzem ale z niewidzialnym wrogiem raczej nie wygramy.
__________________ "Widzieliście go ? Rycerz chędożony! Herbowy! trzy lwy w tarczy! Dwa srają, a trzeci warczy!" |
27-09-2014, 00:28 | #52 |
Reputacja: 1 | - Wiesz, że drapieżniki, nawet te niewidzialne zabijają najsłabsze sztuki w stadzie? A wiesz co robią najpierw? Oddzielają je od stada by je spokojnie osaczyć i zabić. Masz gwarancje, że nie pójdą za tobą? - Wysyczał złodziejowi do ucha. - Pokażcie się, słyszymy was. - Odezwał się w kierunku głosów. |
27-09-2014, 08:24 | #53 |
Reputacja: 1 | Rurk chwycił upadającą niewiastę w swoje silne ramiona, tak tylko jęknęła i kładąc swoją gładką dłoń na jego szorstkim licu rzekła: - och, dziękuję Ci szlachetny krasnoludzie - westchnęła spoglądając Malgarsonowi głęboko w oczy - cóż ja, biedna i bezbronna niewiasta, zrobiłabym bez Twych silnych, zręcznych ramion? Taka wizja przynajmniej przeszła Rurkowi przez myśli, jednak szybko wybił go z niej Valdred. - Nie peniaj mi tu, kurde no, ledwo żeśmy zeszli piętro pod ziemię. Rurk wyraźnie był podirytowany uwagą Valdreda, na ludziach nie można było polegać, jedno mdleje, drugie chce uciekać. Trzymał mocno tarczę, wyczekując aż coś wyskoczy, żeby sieknąć prosto przez ten parszywy łeb. - Taś taś, wyłaź pokrako, nic Ci nie zrobimy. Mielimy na wióry ten ołtarzyk? Nie podoba mi się, jak na mnie łypie. |
27-09-2014, 09:11 | #54 |
Reputacja: 1 | Derlin był totalnie zdezorientowany. Najpierw chcieli złazić pod ziemię, a potem wymyślają problemy. Na dodatek elf szyszkojad wykazał się większą odwagą, niż jakikolwiek krasnolud mógł przypuszczać. - Ja bym to potraktował jako osobisty afront i zniewagę, gdyby elf był bardziej zdecydowany zejść pod ziemię niż ja. Weź się, kurwa, w garść, Valdred! - spojrzał na Margaret - Lepiej to zostaw, laleczko. Twoje życie jest chyba cenniejsze od kawałka złota. Rurk, co robimy? Podszedł do drugiego krasnoluda, który zaczął nawoływać niewidzialnego stwora. - Haha! Dokładnie... Kici, kici, skurwysynu! Rozpierdolmy ten ołtarz, to się pokaże!
__________________ Ash nazg durbatuluk, Ash nazg gimbatul, Ash nazg thrakatuluk, Agh burzum-ishi krimpatul! |
27-09-2014, 10:43 | #55 |
Reputacja: 1 | Nagle na środku pomieszczenia, w miejscu, w którym narysowany był znak pojawiła się znikąd postać mężczyzny. Jego głowa zamiast na szyi spoczywała w jego rękach. Sam zaś zdawał się być częściowo przeźroczysty. Zrozumieliście, że widzicie ducha. Miał on dość smutną minę i zawodził od czasu do czasu, ale rzekł czym prędzej: -Błagam was, pomóżcie mi! Jestem tu uwięziony i nie mogę odejść do ogrodów Morra! Uwolnijcie moją duszę! - prosił błagalnie. -Nie skrzywdzę was, a w zamian za pomoc zdradzę wam miejsce ukrycia skarbu! - Przekonywał. Valdred i Derlin na widok zjawy przelękli się, ale nie samej istoty, która zapewniała, że nie ma wrogich zamiarów. bardziej przerażeniem napawało ich faktyczne zetknięcie się z istotą z zaświatów. Co innego jest słyszeć o życiu po śmierci, a co innego ujrzeć je na własne oczy. Nie mieściło się to w ich głowach, co negatywnie odbiło się na ich kondycji psychiczne. [+ 1 PO] Ostatnio edytowane przez Mortarel : 27-09-2014 o 10:46. |
27-09-2014, 12:27 | #56 |
Reputacja: 1 | -O żesz kurwa... co to jest?! - krzyknął zdziwiony złodziej na widok ducha. - Widzicie? Mówiłem, że coś się stanie, a wy się śmialiście. Ale teraz przynajmniej wiem z czym mam do czynienia więc mogę iść dalej. I ja się nie bałem tylko byłem przezorny, czułem, że coś tu jest. - Jeśli znasz miejsce ukrycia skarbu to powiedz po prostu gdzie to jest, w końcu sam tego nie potrzebujesz, my się nim zaopiekujemy. Ale nie martw się, pomożemy ci w zamian tylko powiedz co mamy rozwalić. Bo chyba nie poprosisz nas o walkę z duchem, którego nasze miecze i młotki się nie imają
__________________ "Widzieliście go ? Rycerz chędożony! Herbowy! trzy lwy w tarczy! Dwa srają, a trzeci warczy!" |
27-09-2014, 12:39 | #57 |
Reputacja: 1 | -Nie mogę zaznać spokoju i opuścić tego świata, dopuki moje ciało nie zostanie złożone w całości w poświęconej ziemi. - Zaczął duch. -Pan tych komnat oddzielił moją głowę od ciała i używał jej do odprawiania plugawych rytuałów. W końcu przestała być mu potrzebna i gdzieś ją schował. - Tłumaczył. -Zabito mnie na powierzchni, więc reszta mego ciała spoczywa już w ziemi przy świątyni Morra. Błąkałem się po tych tunelach aby odnaleźć głowę, lecz zostałem schwytany i uwięziony w tym miejscu. - Wskazał na znak. -Znajdźcie moją głowę i pochowajcie ją, a zdradzę wam miejsce gdzie spoczywa skarb. - Prosił. |
27-09-2014, 13:03 | #58 |
Reputacja: 1 | - Kurwa! - powiedział, po czym zaklął szpetnie. Derlin nie przestraszył się zjawy. Miał jednak uczucie, jakby lodowaty kolec wbił mu się w mózg, poruszając dawno nieodwiedzane jego rejony. tym samym krasnoluda dotknęła niepokojąca myśl: co jeśli jego dziad skończył tak samo, tuż obok tego nieszczęśnika? Wyjął butelkę gorzałki i pociągnął solidny łyk, a potem jeszcze jeden. Zaproponował napitek pozostałym i schował cenny płyn. - Ja pierdolę - wyjąkał, ziejąc spirytusem - Jeszcze raz tak wyskoczysz, duchu, to urwę ci łe... - zawahał się i spojrzał na głowę nieboszczyka - chuja ci urwę, rozumiesz?! Oby ten skarb był wart zachodu...
__________________ Ash nazg durbatuluk, Ash nazg gimbatul, Ash nazg thrakatuluk, Agh burzum-ishi krimpatul! |
27-09-2014, 17:05 | #59 |
Reputacja: 1 | Gdy drużyna weszła do pomieszczenia na niższym poziomie Margaret zemdlała ujrzawszy mrożące krew w żyłach sceny. Masa larw pełzających po posadzce, zwisające z sufitu obcięte głowy i ta paskudna kamienna morda. Na szczęście jej omdlenie nie trwało zbyt długo. Ocknęła się po chwili, aczkolwiek przerażający widok nie zniknął. Musiała do tego przywyknąć. Margaret pomyślała, że jak nic musiała tu być siedziba nekromanty, bądź nadal jest, jednak zaklinała się aby to nie było prawdą. Już nawet zaczęła wyobrażać sobie co z nimi ów nekromanta zrobi, jeśli już ich znajdzie w jego kryjówce. Jej rozmyślanie przerwało pojawienie się ducha. Margaret dość nieufnie podeszła do przezroczystego typa, niemniej jednak postanowiła go nie ignorować. - Nie jestem przekonana czy można Ci ufać, w końcu jesteś duchem i to bez głowy. Powiedz lepiej kim byłeś przed śmiercią i kim lub czym jest ten pan o którym mówisz. A w Twój skarb jakoś nie wierzę, lecz jeśli to prawda powiedz co to takiego, bezgłowy duchu. |
27-09-2014, 17:25 | #60 |
Reputacja: 1 | - Co on chrzani, przecież trzyma głowę w rękach - wymamrotał wyraźnie zdezorientowany Rurk -weźmy rozwalmy ten ołtarz, bo mi się nie chce latać po podziemiach za jakąś zasuszoną głową. Po chwili jednak dodał. - Chociaż skarb to bym chciał, więc w sumie jak wdepniemy gdzieś na jakąś głowę, to możemy mu przynieść, nie? |